Nauczycielka i Janek

7 marca 2023

Opowiadanie z serii:
Nauczycielka i Janek

Szacowany czas lektury: 13 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Opowiadanie jest moją fikcją, choć przyznam, że miałem nauczycielkę z którą chętnie przeżyłbym coś podobnego

Jestem Edyta. Mam 45 lat. Jestem mężatką, matką piętnastoletniej córki. Uczę w gimnazjum fizyki i matematyki, mam też wychowawstwo jednej z klas. Jestem spełnioną i zadowoloną kobietą. Żyję sobie spokojnie i bez jakichś ekscesów czy zbędnych stresów. Od pewnego czasu nieco niepokoję się o jednego z moich uczniów. Janek stał się jakiś nieobecny i przygaszony. Dotąd był duszą towarzystwa, a teraz trzyma się z boku klasy. Nie skarży się ani na sytuację w domu, ani na kolegów, ale widać, że coś mu dolega. Któregoś dnia po lekcji wychowawczej uczniowie wyszli z klasy, a ja ruszyłam na koniec sali by zamknąć okno. Podeszłam do ostatniej ławki pod oknem, w której siedział Janek. Na podłodze zobaczyłam plamę jakiejś białej, gęstej substancji. Wydawało mi się, że to skapuje z dołu blatu ławki. Nachyliłam się by sprawdzić co to. Poczułam charakterystyczny zapach nasienia. Tutaj siedział sam Janek. Wygląda, że zwalił sobie i spuścił się, oblewając spermą ławkę. To gnojek! Muszę z nim poważnie porozmawiać.
Następnego dnia miałam z moją klasą matematykę. To była ich ostatnia godzina.
Kończąc lekcję powiedziałam:
- Janek, zostań chwilę, chcę z tobą porozmawiać.
Zabrzmiał dzwonek, klasa spakowała się i zaczęli wychodzić. Janek spakował się i podszedł do mojego biurka.
- Jestem, o czym chciała pani porozmawiać?
- Co się z tobą dzieje? Jesteś jakiś nieswój, jakbyś był nieobecny.
- Nie, nic takiego…
- Poza tym, chcę żebyś się zaczął zachowywać porządnie, nie może być takich sytuacji jak wczoraj. Siedziałeś sam w ławce na wychowawczej. Podeszłam tam by zamknąć okno. Masturbowałeś się w czasie lekcji i pobrudziłeś spermą ławkę. To niedopuszczalne! Nie zachowuj się jak jakiś wieśniak.
- No taak… Przepraszam bardzo. Nie mogłem się powstrzymać…
- Co cię tak podnieciło, że musiałeś to zrobić w czasie lekcji?
- No… Pani…
Zamurowało mnie. Tego się nie spodziewałam.
- Co ty sobie wyobrażasz. Trzymaj swoje popędy na wodzy, bo będę musiała wezwać twoich rodziców. Nie możesz się tak zachowywać.
- No… Ja naprawdę nie mogłem się powstrzymać… Pani, pani zawsze bardzo mi się podobała… I… no, nie wytrzymałem. A jeszcze miała pani takie super ciuchy…
Faktycznie wczoraj byłam w krótkiej obcisłej spódniczce i dopasowanej bluzce, ale nigdy nie pomyślałam, że mój wygląd sprowokuje któregoś z chłopaków do masturbacji w czasie lekcji.
- Janek, panuj nad sobą. Takie zachowanie jest niedopuszczalne.
Janek podszedł bliżej, stał pół metra ode mnie.
- Pani profesor, ja… naprawdę nie mogłem się powstrzymać. Pani mnie tak bardzo podnieca… Tyle razy marzyłem o pani… Aż w końcu, nie wytrzymałem, musiałem sobie ulżyć… A jeszcze mogąc panią cały czas widzieć… To było wspaniałe…
Byłam zmieszana i mocno zaskoczona jego słowami. Z jednej strony oburzało mnie to co mówił, z drugiej strony… To, że wzbudziłam w nim takie żądze, miło łechtało moją próżność…
- Janek, nie możesz tak się zachowywać. To się nie może powtórzyć. Rozumiesz? Tym razem nie wyciągnę żadnych konsekwencji, ale jeśli się to powtórzy, to poinformuję twoich rodziców i dyrektora.
- Przepraszam pani psor…
Janek zrobił jeszcze jeden krok i stanął tuż przede mną. Nie spodziewałam się z jego strony jakiegoś zagrożenia czy czegoś złego. To co stało się po chwili kompletnie mnie zaszokowało.
Janek wysunął rękę i położył dłoń na moim ramieniu. Drugą dłonią dotknął mojej piersi i lekko ją ścisnął. Zaskoczona i zszokowana szarpnęłam się i odepchnęłam go. Janek jednak nie rezygnował. Podszedł znów i położył obie dłonie na moich piersiach. Spoliczkowałam go. Nic sobie z tego nie zrobił, dalej obmacywał mi piersi, zbliżając się jeszcze bardziej do mnie. Opierał się o mnie. Po chwili jednym krokiem przeszedł za mnie, przywarł biodrami do moich pleców i objął mnie rękami od tyłu, obejmując dłońmi moje piersi. Na plecach poczułam coś dużego i twardego… Siedziałam na fotelu z kółkami, w pewnej chwili poczułam jak przesuwa mnie z fotelem, odsuwając od biurka. Znów przeszedł przede mnie i klęknął przede mną. Wsunął dłonie pod moją spódniczkę, kładąc je na udach i wsuwając je wyżej w kierunku majtek.
- Przestań! Co ty robisz!
Nie przejął się moim krzykiem. Poczułam jak dociera do moich majtek i zaczyna masować moje łono. Coraz bardziej zaszokowana, poczułam jednak, że ten dotyk sprawia mi przyjemność i zaczyna mi się robić gorąco i wilgotno w moim intymnym królestwie.
- Janek, przestań natychmiast!
Zero reakcji. Poczułam jak jedna dłoń wciska się pod materiał majtek i gładzi mi łono bezpośrednio. Jeszcze chwilka i palec chłopca dotknął warg sromowych. Zadrżałam mimowolnie. A Janek nie przestawał. Potarł wargi i wsunął palec pomiędzy nie, sunąc po sromie. Wreszcie zahaczył o pobudzoną już łechtaczkę, czym spowodował u mnie kolejną falę gorąca i kolejne dreszcze. Po chwili dotarł do przedsionka pochwy i poczułam jak wsuwa we mnie palec.
- Przestań natychmiast! Dość tego!
Mój głos nie brzmiał już zbyt mocno. Mąż od dwóch tygodni był na delegacji służbowej, a mnie… brakowało pieszczot i czegoś mocniejszego…
Pieścił mnie dalej, musiał już poczuć jak robię się wilgotna, ale nie byłam w stanie się kontrolować. Robił to z wprawą i wyczuciem. W pewnym momencie wysunął dłoń spod majteczek i poczułam jak chwyta za materiał paska majtek. Złapał go w dłonie i zdarł mi je z pupy. Pociągnął jeszcze mocno w dół i wyszarpnął materiał spode mnie. Czułam jak zsuwa mi majtki, do kolan i jeszcze niżej, aż przeciągnął je przez stopę, jedną, później drugą. Uniósł i zawinął mi spódniczkę i mając już swobodny dostęp, pochylił się nad moim łonem. Poczułam gorący oddech na cipce, a po chwili jego język zaczął szorować po wargach i wpychać się w pochwę. Jego dłonie znów powędrowały na moje piersi. Zaczął je ugniatać i masować, jednocześnie mocno i namiętnie liżąc mi szparkę.
Łamiącym się z rosnącego podniecenia głosem spróbowałam znów protestować.
- Janek, przestań natychmiast! Zostaw mnie! Nie zrobię ci niczego, nie powiem dyrektorowi!
Zero reakcji. Nadal głęboko wpychał mi język w cipkę i miętosił mi cycki.
Po kilku minutach byłam już mokra jak ścierka do podłogi, moje soki lały się ze mnie strumieniami. Janek oderwał się od mojego łona, złapał za moją koszulę. Nie bawił się w rozpinanie jej. Złapał mocno za materiał i szarpnął. Guziki z trzaskiem oderwały się i rozchylił szeroko koszulę. Włożył rękę pode mnie i uniósł mój tułów do pionu. Szybko zdjął ze mnie koszulę, znalazł zapięcie stanika i rozpiął go. Po chwili zerwany ze mnie stanik, poleciał gdzieś na salę. Teraz miał już niczym nie ograniczony dostęp do moich piersi. Skwapliwie wykorzystał to i zaczął jeszcze mocniej ugniatać, masować mi cycki. Za moment objął jeden sutek ustami i zaczął go ssać, delikatnie przygryzać i drażnić językiem.  Rozpłynęłam się już zupełnie. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo spragniona byłam pieszczot. Zaskoczyło mnie jak szybko i bezproblemowo zdobył mnie mój nastoletni uczeń. Inna sprawa, że nie broniłam się jakoś mocno czy zdecydowanie.
Janek pieścił mnie mocno i z dużą wprawą o którą nie podejrzewałam szesnastolatka. Brał mnie z wprawą i doświadczeniem. Pieszczoty piersi, pocałunki którymi co jakiś czas obsypywał moje usta, twarz, szyję i dekolt były wspaniałe. Po jego palcówce, z niecierpliwością czekałam na to co się wydarzy. Bo to, że Janek chce mnie zerżnąć, nie ulegało wątpliwości. Nie poznawałam siebie. Ja, spokojna i wierna żona i matka, teraz rozpalona i mokra czekałam z niecierpliwością aż mój uczeń weźmie mnie na moim biurku, w klasie w której uczę… Może to dziwne, ale maksymalnie podniecała mnie ta perspektywa.
Po kilku minutach Janek widać nasycił się moimi piersiami. Złapał mnie mocno za biodra i pociągnął po blacie, tak, że moja pupa znalazła się na skraju biurka, a nogi zwisały mi swobodnie w dół. Byłam wystawiona na jego dalsze działania. Janek odsunął się trochę, zdjął z siebie koszulkę, rozpiął pasek spodni i rozporek, po czym zsunął spodnie. Zdjął buty  i spodnie. Widać było już wyprężonego, sterczącego penisa pod bokserkami. Odciągnął je i zsunął do połowy ud, odsłaniając czerwonego, sterczącego fiutka. Choć takie określenie nie było na miejscu. Mój szesnastoletni uczeń miał fiuta którego mogliby mu pozazdrościć dorośli, dojrzali mężczyźni. Długi, myślę że około 20 centymetrowy, gruby, z masywną główką, duże jądra, korzeń i podbrzusze pokrywały mu gęste ciemne włosy. Myślę, że mógłby być marzeniem każdej kobiety, a na pewno jego rówieśniczek. Jeśli potrafi go używać równie dobrze jak rąk i ust, będę niedługo w niebie. Podszedł do mnie. Stanął pomiędzy moimi rozłożonymi szeroko udami, oparł wyprężonego, sterczącego kutasa o moje łono. Kilka chwil pocierał po nim fiutem, aż w końcu poczułam jak przesuwa się niżej, rozchyla płatki mojej cipki i gorący, wilgotny pal powolutku sunie po moim sromie. Dotarł do pochwy. Delikatnie, powolutku wsunął się we mnie. Płyciutko, tyle że miał we mnie swoją główkę. Czułam jak rozciąga mi cipkę, jak gorący i napalony jest. Poprawił chwyt moich bioder, cofnął się, prawie ze mnie wychodząc, po czym pchnął potężnie! Wbił się we mnie jak jakiś potężny taran. Czułam że naprawdę jest wielki. Moja cipka przyjęła szturmujący ją pal. Poczułam jak wchodzi we mnie głęboko i mocno. Dobił do końca, jego jądra plasnęły o mój tyłeczek, a wokół pochwy poczułam jak jego zarost drażni delikatne rejony, dostarczając mi dodatkowej stymulacji. Robił to mocno i szybko. Wchodził we mnie potężnymi pchnięciami, za każdym razem docierając do najgłębszych okolic mojej cipki. Nie myślałam, że nastolatek może być tak dobry w tym. Czułam jak szybko i niezawodnie zmierzam w kierunku orgazmu. Objęłam go rękami i zaplotłam nogi na jego plecach. Jęczałam coraz mocniej i głośniej. Byłam już blisko spełnienia. Jeszcze kilka chwil, jeszcze kilkanaście silnych pchnięć i poczułam jak moja cipka zaczyna drżeć i kurczyć się, zaciskając się na penetrującym ją członku. Doszłam krzycząc głośno i jęcząc z rozkoszy. Moja cipka trysnęła sokami. A Janek nie przestawał. Nadal rżnął mnie jednostajnym rytmem. Jeszcze kilka minut trwało bezustanne rżnięcie mojej cipki. W końcu poczułam jak wbija się we mnie maksymalnie głęboko, jeszcze głębiej niż dotychczas. Za moment poczułam mocne uderzenie wytrysku głęboko we mnie. Wypełnił mnie spermą i dalej sztywny posuwał mnie dalej. Wreszcie wysunął się ze mnie. Moja cipka z ulgą zamknęła się za nim. Poczułam jak zaczyna z niej wypływać gorąca maź pozostawiona przez mojego ucznia. Janek podszedł na wysokość mojej głowy, złapał mnie za nią i przyciągnął ją do swojego fiuta. Nie był już tak wyprężony, ale nadal gruby i nabrzmiały.
- Otwórz usta i wyczyść mi go – usłyszałam.
Nie byłam sobą, zwykle nawet mężowi nie obciągałam fiuta, a teraz posłusznie otwarłam usta i wzięłam do ust fiuta szesnastolatka, mokrego od spermy i moich własnych soków. Zaczęłam go delikatnie lizać i ssać. Po chwili Janek chwycił mnie z tył głowy i zaczął dociskać mnie do siebie. Wreszcie poczułam jak zaczyna poruszać się rżnąc mnie w usta.
Nie doceniłam młodzieńczego wigoru i napalenia. Po kilku chwilach fiut w moich ustach zaczął znów sztywnieć i pęcznieć. Posuwał mnie w usta jeszcze kilka minut. Wreszcie wyjął go ze mnie. Kazał mi wstać z biurka i sam się na nim położył ze sterczącym pionowo, znów twardym fiutem.
- Do roboty, dosiądź mnie psorko.
Weszłam na biurko. Przesunęłam się w górę, sunąc tyłeczkiem po jego udach. Po chwili złapałam twardego fiuta w dłoń i powoli nabiłam się na niego. Znów czułam go niesamowicie głęboko. Był twardy jak stal, gorący, wilgotny i napęczniały. Rozciągnął mnie jak dawno nic innego. Zaczęłam rytmicznie unosić się i opuszczać na niego. Janek chwycił moje piersi i zaczął je miętosić. Wykręcał i ściskał mi sutki. Czułam coraz większą rozkosz emanującą z cipki i pieszczonych piersi. Jankowi nie spodobało się stosunkowo powolne tempo w jakim nabijałam się na niego. Zaczął mnie posuwać potężnymi pchnięciami, które podrzucały mnie raz za razem. Rżnął mnie długie minuty. Byłam zaskoczona tym jak długo dochodził do orgazmu. Ja w tej pozycji już doszłam i szybko zmierzałam ku kolejnemu orgazmowi. A mój uczeń pozostawał niewzruszony, rżnął mnie potężnymi pchnięciami, niestrudzenie rozpychając moją cipkę… Wreszcie złapał mnie mocniej za biodra i z całych sił pociągnął w dół, wbijając maksymalnie na swój pal. Znów poczułam jak fiut we mnie drży i eksploduje kolejnymi falami wytrysku. Po kilku chwilach zrzucił mnie z siebie. Wstał z biurka i podszedł do leżących na podłodze spodni. Wyjął z kieszeni telefon i zrobił mi kilkanaście zdjęć. Potem wrócił do mnie, wszedł na biurko i usiadł na moim brzuszku. Włożył fiuta pomiędzy moje piersi, zacisnął je na nim i zaczął zabawiać się na hiszpana. Trwało to długo, walił moje piersi długie minuty, aż wreszcie poczułam jak drży pomiędzy nimi i struga spermy trafiła na moją twarz, dekolt i piersi. Skończył tryskać, wstał i znów wziął telefon. Zrobił zdjęcia mojej zalanej spermą twarzy.
Miałam już dość, ale Janek nie zamierzał jeszcze kończyć. Stanął przede mną i znów wsunął mi fiuta do ust. Nie mając wyboru objęłam go wargami i wsunęłam do ust. Zaczęłam lizać i ssać fiuta, jednocześnie gładząc i delikatnie uciskając jego jądra. Janek chwycił mnie za tył głowy i zaczął mnie posuwać w usta. Silne pchnięcia wchodziły bardzo głęboko w usta, czułam jak główka dociera do mojego gardła. Krztusiłam się. Z trudem łapałam oddech. Starałam się rozluźnić gardło by zmniejszyć uczucie bólu gdy uderzał w nie penetrujący moje usta fiut. Lizałam go zawzięcie i ssałam z całych sił. Po kolejnych kilku minutach Janek złapał mnie mocno za głowę, silnie docisnął mnie do siebie i poczułam jak w moje gardło uderza silna struga gorącego nasienia. Nie mając innego wyjścia zaczęłam połykać spermę. Janek wyjął mi fiuta z ust. Wziął do ręki telefon i uwiecznił moją twarz z ustami z których kącika sączyła się stróżka jego spermy. Podszedł do ławki, otwarł plecak i wrócił do biurka. Podniósł z podłogi notes i napisał coś na kartce.
- Myślę pani profesor, że na dziś wystarczy. I myślę, że zachowa pani to wszystko dla siebie, tak żebym nie musiał użyć zdjęć które pani zrobiłem. A tutaj jest mój numer telefonu. Jeśli nabierze pani ochoty na kolejne rżnięcie, może pani zadzwonić i zaprosić mnie. Ja zawsze będę chętny.
Stanął między moimi nogami i obtarł fiuta z resztek spermy o mój trójkącik zarostu łonowego. Mąż go uwielbia więc nie golę i nie depiluję łona i cipki do zera.
- Świetna z pani dupa. Super ma pani cycki. Zawsze chciałem je chociaż zobaczyć. No i cipka też super. Żadna z moich koleżanek i panienek z którymi się zabawiałem nie jest taka fajna. No i ten trójkącik – super sprawa,
Janek podszedł do swoich ciuchów ubrał się, wziął plecak z ławki, znalazł na podłodze moje wilgotne majtki i wcisnął je w kieszeń, po czym wyszedł z sali.
Powoli podniosłam się z biurka i usiadłam. Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać co się stało i jakie będą tego konsekwencje. Mój uczeń zerżnął mnie jak tanią dziwkę. Wlał we mnie swoją spermę. Zrobił mi zdjęcia z pomocą których może mnie szantażować i zmuszać do kolejnych zabaw takich jak ta. Na szczęście byłam dopiero co po okresie, więc raczej mnie nie zapłodnił. Wstałam z biurka i podeszłam do umywalki. Wzięłam ręczniki papierowe i zaczęłam ścierać i zmywać z siebie spermę. Wypłukałam usta. Doprowadziłam się do jako takiego porządku. Wróciłam do biurka. Zaczęłam rozglądać się za moimi ciuszkami które zerwał ze mnie Janek. Pozbierałam je, założyłam stanik. Koszula pozbawiona guzików nie dawała osłony mojemu ciału, ale założyłam ją, wciągnęłam spódniczkę i włożyłam koszulę w nią. Starałam się osłonić resztkami koszuli. Powoli wyszłam z sali i poszłam w stronę wyjścia. Na szczęście w szkole nie było już nikogo. Nawet stróża udało mi się uniknąć. Doszłam do samochodu, wsiadłam i pojechałam do domu.

Minęło już sporo czasu od chwili gdy Janek zerżnął mnie w klasie, na moim biurku… Szczerze mówiąc poważnie zastanawiam się, czy zadzwonić do niego. Wydymał mnie jak doświadczony, wprawny kochanek. Mój mąż nie daje mi takiej rozkoszy jak mój uczeń. Nadal biję się z myślami, ale… czas pokaże czy znów oddam się we władanie Jankowi...

 

Ten tekst odnotował 28,361 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.81/10 (78 głosy oddane)

Z tej samej serii

Komentarze (45)

+3
-4
I o to chodzi. Prosty język, wartka akcja, piękne sceny seksu starszej z młodszym. Więcej. 10/10
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-1
Można by powiedzieć, że jest to takie samo opowiadanie jak „Historia”, która ostatnio pojawiła się w Poczekalni. A jednak nie. „Nauczycielka i Janek” jest napisana o wiele sprawniej, ciekawiej i wiarygodniej. Na tyle, że przymykając jedno oko, jestem w stanie uwierzyć w dziejące się wydarzenia. Jedyne, co mi się nie podoba, to zdjęcia i szantaż. Jednak jest to wyłącznie moje subiektywne wrażenie.
Należałoby tylko usunąć najpoważniejsze błędy (o czym niżej) i opowiadanie moim zdaniem może wyskoczyć z Poczekalni. Na pewno znajdzie wielu czytelników.

Ode mnie awansem masz 7 gwiazdek.

15 letniej


15-letniej.
Ogólnie liczny należy pisać słownie, więc lepiej „piętnastoletniej”.

uczniowie wyszli z klasy, a ja ruszyłam na koniec klasy


Powtórzenie. Może drugie „klasy” zastąpić „sali”?

Kończąc lekcję powiedziałam


Dwukropek na końcu.

wzbudziłam w nim takie rządze


żądze

Czułam jak zsuwa mi majtki w dół


Zsuwać można tylko w dół, więc to „w dół” należałoby usunąć.

Po chwili mój stanik zerwany ze mnie


To oczywiste, że „mój stanik”. Innego nie było, więc „mój” niepotrzebne. Zwracaj uwagę na zaimki, by nie przesadzać z nimi.

łapał mnie mocno za biodra i pociągnął mnie po blacie


Drugie „mnie” niepotrzebne.

na hiszpana


„na Hiszpana” (dużą literą).

Stanął przede Mną


Wkradła Ci się duża litera – „mną”.

Starałam się osłonić się


Drugie „się” niepotrzebne.

Interpunkcję pomoże Ci ogarnąć ta strona: https://sentencechecker.com/
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
A mnie się nie podoba. Trochę za mało czułości między nauczycielką a uczniem pokazałeś. Daję na wyrost 8. Tak na zachętę bo pióro masz lekkie i może coś jeszcze napisz. Z większym uczuciem.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Indragor - dzięki za wytknięcie błędów. Faktycznie, przy kolejnym przeglądzie tekstu wyszły na jaw. Poprawki wprowadziłem.

Betka. W takiej sytuacji raczej trudno zakładać jakieś uczucia pomiędzy uczniem a nauczycielką. On chce po prostu zaspokoić żądze i spełnić marzenie, a ona... Cóż ma do gadania. Można nawet stwierdzić, że została zgwałcona, choć bez przymusu czy użycia siły. Dzięki za docenienie starań by tekst był lekki w czytaniu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
@Indragor Nie mąć ludziom w głowach! Oczywiście że "na hiszpana" w znaczeniu użytym w opowiadaniu pisze się małymi literami. Przecież żadnego Hiszpana tam nie było. To tak, jakbyś chciał pisać "Jasiek", mając na myśli poduszkę.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Tomp "@Indragor Nie mąć ludziom w głowach! Oczywiście że "na hiszpana" w znaczeniu użytym w opowiadaniu pisze się małymi literami."
Sprawdzimy, co mówi na ten temat rodzeństwo Poliqarp i Pelcra? 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Opowiadanie jest moją fikcją, choć przyznam, że miałem nauczycielkę 《,》z którą chętnie przeżyłbym coś podobnego
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
0
To daj mu 10 i wypuść z poczekalni!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
@Tomp, oczywiście, że tam żadnego Hiszpana nie było. Dlatego pisze: „zaczął zabawiać się na Hiszpana”, a nie „z Hiszpanem”. To określenie jest slangowym odpowiednikiem „miłości hiszpańskiej”. Twój przykład pozbawiony jest sensu logicznego, gdyż „Jasiek” i „jasiek” mają zupełnie inne znaczenia. Tymczasem „Hiszpan” i „hiszpan”, cały czas znaczy to samo.
Tak więc: „na Hiszpana”.

https://slang.pl/na-hiszpana/
https://www.miejski.pl/slowo-Na+Hiszpana

Swoją drogą ciekawe, co by było, gdybym napisał „uprawiali seks na polaka”.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Indragor @Tomp
《Swoją drogą ciekawe, co by było, gdybym napisał „uprawiali seks na polaka”.》
A gdyby uprawiali "na polkę"?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@MrHyde, to zależy, czy odbywałoby to się w rytmie polki 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
A na hiszpankę? 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@MrHyde, na hiszpankę można tylko zapaść 🙁
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-2
Zajebiste opowiadanie.Doskonala akcja i emocjie bohaterow.Daje 10.Czekam na kolejna czesc tego opowiadania i nowe opowiadania twojego piora.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Tego Hiszpana napisałbym jednak dużą literą.
Indragorowi nie podoba się szantaż, a mnie brakuje emocji pani nauczycielki, "bicia się z myślami" wspomnianego w ostatnim zdaniu.
Dorzucę jeszcze parę propozycji poprawek. Może skorzystasz, a może ktoś jeszcze wytknie błędy mnie i skorzystamy obaj. 😉

Tutaj siedział sam Janek. Wygląda, że zwalił sobie i spuścił się, oblewając spermą ławkę. To gnojek! Muszę z nim poważnie porozmawiać.


W niekontrolowany sposób przeskakujesz z czasu przeszłego na teraźniejszy. Da się to wyleczyć, na przykład wydzielając w cudzysłowie myśli nauczycielki: "Tutaj siedział Janek!" - pomyślałam. "Zwalił sobie gnojek i ospermił ławkę!"

Faktycznie wczoraj byłam w krótkiej obcisłej spódniczce i dopasowanej bluzce,


Mam wrażenie, że z perspektywy narratorki to nie było "wczoraj", tylko "wtedy", "tamtego dnia", żeby nie skłamać: parę linijek wcześniej napisałeś

Któregoś dnia

i

Minęło już sporo czasu od chwili gdy Janek zerżnął mnie w klasie

.

Kończąc lekcję powiedziałam

Kończąc lekcję, powiedziałam...

Janek podszedł bliżej, stał pół metra ode mnie.

stanął?

To co stało się po chwili kompletnie mnie zaszokowało.

To, co... , kompletnie...

Poczułam jak dociera do

Poczułam, jak dociera...

Mój szesnastoletni uczeń miał fiuta którego mogliby mu pozazdrościć dorośli,

...fiuta, jakiego mogliby...

dosiądź mnie psorko.

dosiądź mnie, psorko!

Czułam jak zsuwa mi majtki, do kolan i jeszcze niżej

może bez przecinka?

około 20 centymetrowy

Lepiej zapisywać liczby słowami

Wyjął z kieszeni telefon i zrobił mi kilkanaście zdjęć

Zrezygnowałbym z "mi".
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
-1
Może zamiast dziesiątek propozycji poprawek od Znamienitych Członków Loży, uruchomilibyście jakieś usługi redakcyjne? Płatne lub bezpłatne? 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
W sprawie "na hiszpana".
Ja bardzo przepraszam wszystkich na tym forum, ale moje uwagi ortograficzne, gramatyczne i frazeologiczne (co do stylistyki nie uzurpuję sobie takiej omnipoptencji) są NAPRAWDĘ oparte na wiedzy, a nie na mniemaniach. Do ew. dyskusji ze mną w TYCH tematach proszę się lepiej przygotować.
1) Słownik slangu nie jest żadnym źródłem w sprawie ortografii, bo kolejne frazemy dopisuje "lud". Słownik ten jest kopalnią slangu, ale na pewno nie jest wykładnią poprawności językowej. W zakresie tejże jest poniżej uzusu.
2) Uzus w zakresie ortografii jest niemiarodajny, jeśli przeczy źródłom normatywnym. Ilustracją tego jest każde dyktando; szkolne też. Napiszcie w dyktandzie szkolnym "poszłem" i tłumaczcie się uzusem lub słownikiem slangu. Pani od polskiego i tak użyje czerwonego długopisu.
3) Ja znam prace ś.p. prof. Bąby (i nie tylko jego) na temat frazeologii. Wiem, kiedy nazwa rzeczywista (Sodoma i Gomora, Jasiek, Junkers, Thompson, Murzyn itd.) przechodzi w wyrażenie ogólne lub sfrazeologizowane: "Zapanowała sodoma i gomora", "wtuliła głowę w jasiek", " uruchomił junkersa", "zarepetował thompsona", " dokończenie powieści zlecił murzynowi". Nikt, nawet Wolański, który ostatnio udziela się (niekompertentnie) w Poradni PWN, nie przekona mnie do pisowni "...zabawiać się na *Hiszpana". To po prostu wbrew regułom słownikowym.
Czy komuś z szacownych oponentów chciało się sprawdzić jakim?
Otóż takim: (SJP PWN) 20.22 i 20.23
Widzę, że na forach w pokatne.pl pojawiają się ostatnio antygramatyczne i antyortograficzne pomruki członków loży. Martwi mnie to.
PS Na tym tle zapunktował autor (chapeau bas!), który najwidoczniej sprawdził samodzielnie słownik (TAK TRZYMAJ!!! 🙂 ) i nie przejął się pomrukami, tylko wrócił do poprawnej początkowej pisowni.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
@Indragor Nazwa poduszki "jasiek" bierze źródłosłów od Jaśka - chłopaka, w którego wtulała się Kaśka czy Maryna. Jak Jaśka zabrakło, pozostał jasiek. 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-2
@Tomp
"Może zamiast dziesiątek propozycji poprawek od Znamienitych Członków Loży, uruchomilibyście jakieś usługi redakcyjne? Płatne lub bezpłatne?"

Tompie szanowny, propozycje są grzecznościowe, usługi zaś oznaczałyby obowiązek, regularność, zapewnienie gwarancji, rękojmi itd. To dwie różne różnice, jak anegdotycznie mawiają w pewnym znanym mieście. 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
@Tomp
Na hiszpana/Hiszpana
"Czy komuś z szacownych oponentów chciało się sprawdzić jakim?
Otóż takim: (SJP PWN) 20.22 i 20.23" czyli 》Rzeczowniki utworzone od nazw własnych ludzi oraz istot mitologicznych, używane w znaczeniu pospolitym《
Na mojego czuja Hiszpan w sensie na hiszpana/Hiszpana nie jest używany w sensie pospolitym (przykłady ze SJP: hamlet (= człowiek niezdecydowany), kozak (= taniec), krezus (= bogacz), ksantypa (= kobieta kłótliwa, zrzędna), łazarz (= człowiek chory, opuszczony), szwajcar (= odźwierny)). Tutaj Hiszpan - w moim odczuciu - pozostaje Hiszpanem.
A decyzja oczywiście należy do autora.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+11
-7
A nie lepiej przestać wtrącać się w teksty przygotowane przez autorów? Opcja wyrażania zgody na komentowanie tekstów pilnie potrzebna!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
0
Czy będzie kontynuacja Ankieterki?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+4
0
Np. Z innymi bohaterkami występującymi w opowiadaniu
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+8
0
Wszyscy ze wszystkimi. Jedna wielka orgia. Pisz!!!!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+5
-1
Seria. Eliksir i różne przygody w oparciu o poprzednie
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
@MrHyde
Tutaj siedział sam Janek. Wygląda, że zwalił sobie i spuścił się, oblewając spermą ławkę. To gnojek! Muszę z nim poważnie porozmawiać.
Pewnie, że twoja wersja:
"Tutaj siedział Janek!" - pomyślałam. "Zwalił sobie gnojek i ospermił ławkę!"
...jest nieskazitelnie poprawna. Ale jedyną zasadniczą (choć tolerowaną) wadą oryginału jest niewyodrębnienie mowy myśli (To gnojek! Muszę z nim poważnie porozmawiać) z narracji obserwatora, przy czym całość i tak jest pierwszoosobowa. O żadnym konflikcie czasów nie ma mowy.
To trochę jak z parą zdań:
1) Adiutant poszedł budzić generała, ale okazało się, że dowódca nie śpi.
2) Adiutant poszedł budzić generała, ale okazało się, że dowódca nie spał.
Otóż w 1) dowódca nie spał w trakcie wejścia adiutanta (bo np. obudził się przed sekundą), a w 2) dowódca nie spał w ogóle (tylko np. cały czas analizował mapę). Oba zdania są absolutnie poprawne i oba niosą inną treść.
Wiem, to trochę wyższa szkoła zdań czasowych.
@Agnessa Novvak Z całym szacunkiem, ale jeśli nie będziemy zwracać uwagi na błędy językowe (zwłaszcza co lepiej zapowiadających się autorów i LOŻY), to ten portal zejdzie na psy. Chyba, że rolą pokatnych.pl jest tylko pomoc w masturbacji, ale wtedy (cytując Holoubka) - "Nie wiem, jak państwo, ale ja wypierdalam".
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Patentu na nieomylność nie mam oczywiście (co za dziwne słowo!), ale spójrzmy na ten fragment ździebko szerzej:

Któregoś dnia{przeszłość} po lekcji wychowawczej uczniowie wyszli z klasy, a ja ruszyłam na koniec sali by zamknąć okno. Podeszłam do ostatniej ławki pod oknem, w której siedział Janek. Na podłodze zobaczyłam plamę jakiejś białej, gęstej substancji. Wydawało mi się, że to skapuje z dołu blatu ławki. Nachyliłam się by sprawdzić co to. Poczułam charakterystyczny zapach nasienia. Tutaj siedział {do tego miejsca wszystko dotyczy "któregoś dnia" w przeszłości} sam Janek. Wygląda... Muszę... {teraźniejszość jak byk, wół i dinozaur długoszyji, mimo że mowa jest wciąż o tamtym którymś dniu. No, chyba że pani uczycielka pomyślała {albo myśli w chwili pisania opowiadania} o rozmowie umoralniającej po miesiącu albo dwóch} {Ale nie, bo:} Następnego dnia miałam... {"Następny dzień" po tym "którymś dniu" kiedyś tam jest już przeszłością, prawda?} Narratorka kiedyś tam uznała, że musi porozmawiać z uczniem, bo ławka, bo sperma, ale od tamtego czasu zdarzyło się tak wiele - o czym traktuje opowiadanie - że teraz już nie musi. A jeśli już to z zupełnie innego nieznanego nam jezcze powodu. 😉

Jeśli w tym fragmencie punkciki na linii czasu są poustawiane logicznie i zgodnie z prawdą, to jak dla mnie jest to nie wyższa, lecz najwyższa szkoła zdań czasowych.

Ale może masz rację. Antybiotyk biorę dopiero od wczoraj 😉

PS Coś idzie nie tak i nie udaje mi się ani pogrubić ani podkreślić słów kluczowych. Wyślę Ci to w inny sposób.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-3
@Tomp Zwłaszcza LOŻY. No bo to grupa autorów, która poprawia innych. Co powoduje, że wszystkie tekstu stają się do siebie podobne. Bo na swoją modłę przerobiła je garstka. I jeszcze do tego błędy, niezręczności w poprawkach? Toż lepsze jest wrogiem dobrego.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@EstragON Mnie niezbyt aktywują błędy "szeregowych autorów". Oni mogą być ich nieświadomi. Ja też tak zaczynałem i dopiero 10 lat samodzielnych studiów językowych zrobiło ze mnie kogoś na granicy eksperta od ortografii, gramatyki i frazeologii. Jednak od LOŻY oczekuję większego autokrytycyzmu. Jeśli ktoś wytyka błąd drugiemu, powinien naprawdę być pewny swej racji. Jeśli opiera się na mniemaniu, uzasadnia "bo mi się tak wydaje", "ja bym..." itp., to traci autorytet. A autorytety są pilnie potrzebne! Chrońmy własny autorytet (jeśli go mamy), pielęgnujmy go, bo to dobro narodowe. Autorytet jest wartością niezależną od tego, czy objawia się na pokatne.pl czy w Wydawnictwie Literackim, PWN czy RJP. A naprawdę łatwo go stracić - wystarczy kilka błędnych ekspertyz. Vide prof. Wolański w Poradni PWN.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+7
-2
A mnie mało obchodzą autorytety. Mało też mnie sama loża autorska obchodzi. Z opisu wynika że to mają być bardziej doświadczeni autorzy. A nie są. Niektórzy dawno nic nie napisali, niektórzy mają skromną ilość tekstów, niektórzy nie znają klasyki literatury, a niektórzy robią błędy językowe. Niektórzy łączą wszystkie albo część tych ułomności. Niektórzy nie mają czasu by czytać wszystko, niektórym się nie chce. Więc trwa tu stan absurdalny że dobre teksty od lat tkwią w poczekalni a słabsze od razu wychodzą na główną. Wszystko zależy od widzimisię tego i owego. Jak widać nawet proste zasady nie są przestrzegane. Nikt tu nie słuch głosu czytelników, dla których teksty powstają. Garstka, obarczona wadami które opisałam, uważa że wie lepiej od innych co jest dobre a co kiepskie. No i wychodzą takie kwiatki jakich tu coraz więcej różne osoby pokazują. A jak już nie ma argumentów to się odwraca kota ogonem i posądza wszystkich o sklonowanie. I tak czas płynie, w poczekalni fajne teksty, na głównej średnio, głosy krytyczne się zakrzyczy/zignoruje/skasuje. Tak więc szkoda czasu na autorytety skoro nawet takie proste rzeczy nie działają.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+6
-4
@Tomp @EstragON Zastanówcie się oboje czy poprawianie cudzych tekstów ma jakikolwiek sens. Każdy pisze tak, jak pisze. Ma swój styl, robi więcej bądź mniej błędów, zdarzają mu się niezręczności. Ale mnie nigdy nie przyszłoby do głowy by sądzić, że akurat moje poprawki są lepsze od oryginału. To tak jakby dziś poprawią Monę Lisę. Obraz nie jest doskonały. A jakoś nikomu to nie przeszkadza😂 Mniej zadufania i zadzierania nosa. System gdzie dosłownie kilka osób decyduje o losie tekstu jest degenerujący. A to, że zasady są różne dla różnych osób jeszcze bardziej degraduje pokatne.pl. Nie liczę, że admini ruszą tyłki bo sà zblatowani cla. Ale warto by głos zwykłego czytelnika dla którego są pokatne.pl był cały czas słyszalny. Kropla drąży skałę.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Tomp Bez wstawek skromnościowych "mnie się wydaje", "ja bym...", moim skromnym zdaniem" propozycja będzie bardziej autorytatywna i bardziej przekonująca? 😉
Z autorytetami to jest trochę tak, że zastępują argumenty merytoryczne. Kiedy argumentów brakuje, można się powołać na jakiś autorytet, i już różnica zdań roztrzygnięta. Widać to dobitnie w teologii, gdzie poza argumenta ad verecundiam nie działają żadne argumenty. Nawet wynikające z eksperymentu. Tak więc nie byłbym wcale pewnym, że "autorytety pilnie potrzebne" i że "dobro narodowe".
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@drWycior Najwyraźniej się nie rozumiemy. Zauważ, że każde wydawnictwo ma redaktorów i korektorów; bez ich akceptacji nie dopuści do druku. Mało - doświadczeni autorzy (tacy, co zarabiają setki tysięcy $) niesłychanie cenią swoich redaktorów i na ogół dziękują im w przedmowach. Z nich niejednokrotnie dowiadujemy się, że pracownicy redakcji wychwycili i zwrócili uwagę autora na niekonsekwencje fabuły bądź błędy merytoryczne. A Ty działasz przeciwko autorom; chcesz by działali w osamotnieniu. Nikt nie jest wielki, jeśli nie stanie na ramionach olbrzymów. I nie oburzaj się na tych redaktorów - oni zarabiają na chleb, a ich autorzy (pewnie, że nie wszyscy) na jachty. Poprawianie ma wielki sens. A że nie ma ideałów, to każdy wie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
@MrHyde
"Bez wstawek skromnościowych "mnie się wydaje", "ja bym...", moim skromnym zdaniem" propozycja będzie bardziej autorytatywna i bardziej przekonująca? 😉 "
Tego nie mówię 🙂. Twierdzę, że na własny autorytet pracuje się latami, a można go stracić w tydzień.
Autorytet jest potrzebny po to, by skrócić komunikację. Gdyby każdy uczeń pytał każdego nauczyciela w każdej szkole za każdym zdaniem twierdzącym o dowody, 19-latkowie kończyliby drugą klasę. Rozwój ludzkości zatrzymałby się. Ty i ja przyjmujemy 99% wiedzy nam wpajanej bezkrytycznie. Nauka i świadomość mas rozwija się dlatego, że może się z zaufaniem wesprzeć na dokonaniach poprzedników.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
@MrHyde Uzupełnienie. Jakakolwiek propozycja eksperta nie ma być przekonująca, tylko poprawna. Przekonujący jest akwizytor, który chce nam sprzedać bubla za poczwórną cenę. Jestem przeciwny narzucaniu komuś zmian "żeby MI się bardziej podobało". Natomiast jestem gorącym zwolennikiem zwracania uwagi autora na rzeczywiste błędy. Rzeczywiste, czyli nie "że mi się wydaje", "że ja bym napisał tak a tak". Na ogół pokazywałbym autorowi: "tu jest błąd". Jeśli chce - poprawi. Jeśli nie - jego sprawa, ale okaże tym lekceważenie czytelnikowi i portalowi. Nie wiem, jak Wy, Szanowni Czytelnicy i Lożo, ale ja nie lubię ludzi, którzy mnie lekceważą.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-3
@Tomp Pewnie pozostaniemy przy swoich zdaniach. Ja raczej nie sądzę by AGAFM była szczęśliwa, że ktoś majdruje w jej tekście. Nie sadzę też by jej czytelnicy tego chcieli. Jesteśmy na portalu z opowiadaniami erotycznymi, często pornograficznymi. Poprawność językowa jest generalnie potrzebna, ale akurat tutaj nie jest to towar pierwszej potrzeby. W pełni się za to zgadzam, że żałosne są te wszystkie poprawki tych czterech, pięciu „bardziej doświadczonych”. Zwłaszcza wtedy, gdy dotyczą innego ujęcia. Gdybym chciał ich czytac, to poszukałbym ich opowiadań. Skoro jestem na opowiadaniach AGI to chcę tu widzieć jej styl. Literówki, gramatykę, ortografię można poprawiać, ale gdy autir tego nie robi, ja z tym nie mam problemu i nie czuję braku szacunku.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
@Tomp Uzupełnienie. Ekspert i autorytet mają się do siebie nawzajem jak środowiski i klimat - to nie są synonimy 😉 Od eksperta oczekujemy rzetelności (wymagać poprawności bym nie śmiał; no, może w dziedzinie języka, dość wyjątkowej jednak, ale nie w innych dziedzinach), a od autorytetu... hm, chyba niczego się nie wymaga, bo to autorytet. Akwizytor? Dobry trop. Skuteczny akwizytor to akwizytor, ktory jest autorytetem dla akwizytorowanych. 😉

Co do przyjmowania informacji na wiarę, to się zmienia z wiekiem i doświadczeniem. Z własnych wspomnień mogę powiedzieć, że na etapie wyższych klas szkoły podstawowej poziom bezkrytycyzmu jest znacząco niższy niż 1% (o ile to można mierzyć). A Pokatne to serwis dla dorosłych... No niezupełnie dla dorosłych - dla pełnoletnich. 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dobra, my tu gagu gadu, a autor się uprzejmie wyautował. Ciekawe, czy ktoś jeszcze z lożowników przychyli się do propozycji Indragora.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+9
-1
Ja wspieram tę propozycję!

Ps. No i przy okazji oczywiście. Impuls po neuronach dotarł gdzie trzeba? Rozjaśniło się? To śmiało, dlaczego opowiadania @AGAFM wziąż tkwią w poczekalni?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+3
-1
@Agnieska, ponieważ dwóch CLA nie zagłosowało na te opowiadania, które AgaFM dodała zanim została członkinią LA i zanim jej dwa opowiadania trafiły z stroną główną. To taka sama sytuacja jak w przypadku np. @pofantazjujmy! A prawo nie działa wstecz. Chociaż przyznaję, że dla mnie też jest tajemnicą, dlaczego "Maciek i Natalia - Rodzinne tajemnice" znajduje się w Poczekalni.
Niemniej AgaFM to duża dziewczynka i powinna umieć sama zadbać o swoje teksty.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-1
Komentarz został usunięty przez moderatora serwisu!
+3
0
NIEUDOLNA PODRÓBKO, wypadałoby wypowiedzieć się pod tekstem AgiFM a nie bezczelnie wtrącać się pod cudzym opowiadaniem. Więcej kultury.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Komentarz został usunięty przez moderatora serwisu!
0
-1
Mnie się bardzo podobało i czekam na dalsze części. Niczego nie narzucam ale następna część może być wyjeździe ze szkoły lub korepetycje u niej w mieszkaniu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+6
-1
Draco. Gdzie kolejna cześć. Pani nauczycielka też ma swoje potrzeby!
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.