Narzeczony w nowej roli
13 listopada 2013
Szacowany czas lektury: 7 min
Jest to moje pierwsze opowiadanie toteż proszę o konstruktywną krytykę.
Była na siebie zła. Zamiast wściekać się na Rafała za poranną kłótnię, którą jak to zwykle bywa, on rozpoczął, myślała o czymś zupełnie innym. Siedząc przy kuchennym stole, patrząc niewidzącym wzrokiem na bulgocącą w garnku zupę, myślała o seksie. No właśnie. Pożądanie, które obudziło się kilka godzin temu, nie dawało o sobie zapomnieć. Myśli, obrazy z każdą chwilą bardziej natrętne, wwiercały się w mózg powodując coraz mocniej odczuwalną potrzebę w dolnej partii ciała. To ją denerwowało. Już dawno temu stwierdziła, że jeśli chodzi o sprawy dotyczące cielesności, to bardziej przypomina mężczyznę niż typową kobietę, która według niej, jest wstydliwa, jedyna pozycja jaką akceptuje jest ta klasyczna, a do tego często symuluje ból głowy. O nie, Aga była zupełnie inna. Lubiła seks, bardzo często miała na niego ochotę. Nie wstydziła się swojego ciała, jednakże nie o wszystkich swoich fantazjach czy myślach odważyła się narzeczonemu powiedzieć. Bała się, że może on odebrać niektóre z tych rzeczy negatywnie. Chciałaby na przykład, żeby był wobec niej bardzo stanowczy, żeby dominował. Nie była przeciwna delikatnemu bólowi czy ostremu traktowaniu...
Nie, nie, nie! Opamiętaj się, dziewczyno, jesteś na niego zła, pomyślała, gdy hałas przejeżdżającego pod oknem autobusu przywrócił ją do rzeczywistości.
Czuła pulsowanie między nogami. Jak ja mam mu pokazać, że jestem urażona, będąc w takim stanie? Psioczyła na siebie w myślach. Oczywiście rano, gdy wypadł z mieszkania jak szalony była na niego wściekła. To uczucie zostało w niej, w dalekim zakamarku mózgu, nic nie znaczące jednak w porównaniu z obezwładniającym pożądaniem...
Wszedł do mieszkania, rozebrał się i wkroczył do kuchni. Spodziewał się kontynuacji wcześniejszej, burzliwej wymiany zdań. Jednak to co zobaczył, przekroczyło jego oczekiwania. Agnieszka była bardzo podniecona, co oczywiście starała się ukryć. Nie wiedziała, że Rafał doskonale to u niej widzi. Lekko rozbiegany wzrok, pewne rozgorączkowanie i rozkojarzenie, które poznał po tym, że od progu nie wracała do porannych wydarzeń, co miała w zwyczaju. Gdy zdała sobie sprawę ze swojego błędu, z miejsca, nie przywitawszy się nawet, zrobiła srogą minę, skrzyżowała ręce na piersi i już miała zacząć mówić gdy ją ubiegł.
- Przepraszam – zbliżył się do niej – Tym razem wiem, że to moja wina, ale co ja mogę na to, że tak nie lubię tych spotkań. – Zbliżył się na tyle, by poczuć ciepło bijące od jej ciała, oddech miała trochę cięższy niż zwykle. Odsunęła się.
- Przecież to nasza rodzina! Wiesz, że i ja nie przepadam za przebywaniem w tak licznym gronie osób, ale i tak pojawiamy się na tych spotkaniach najrzadziej jak tylko można. Tym razem musimy iść. – Powiedziała.
- Wiem, wiem. Ale wyjdziemy najszybciej jak się da?
- W granicach grzeczności. A teraz siadaj, zjemy obiad.
Jedząc, widział jak na niego spogląda roziskrzonym wzrokiem. Samo to sprawiło, że i w nim zaczęły budzić się podobne uczucia. Postanowił jednak, że nie ułatwi jej zadania i będzie niewzruszony. Niech się trochę dziewczyna pomęczy. Ta myśl sprawiła mu przyjemność, odpłaci się jej za to, że weekend spędzi tam, gdzie zupełnie nie ma ochoty. Miał świadomość, że jest to z jego strony głupie a nawet trochę dziecinne, to w końcu nie jej wina. Lecz mimo to zdania nie zmienił.
Wieczór wydawał się być koszmarnie długi. Po obiedzie zasiedli na kanapie w salonie. On oglądał jakiś teleturniej w telewizji, ona opierając się o niego czytała książkę. I cały czas czuła to męskie, muskularne, tak jak lubiła, ciało. Nie dawało się jej to skupić należycie na książce. Przemęczyła się z nią godzinę, obiecując sobie w duchu, że jutro wróci do tego fragmentu.
Później na kilka godzin wyszli na miasto zrobić zakupy. Pozwoliło im to odświeżyć umysły i zapomnieć na trochę o płonącym pożądaniu.
Późnym wieczorem, po kolacji, Rafał biorąc prysznic podjął decyzję. Nie będzie już jej dłużej zwodził, bo nawet nie dałby rady. Przejdzie do rzeczy, ale w nieco inny sposób niż zwykle. Pokaże Agnieszce swoje inne oblicze, to którego ona jeszcze nie zna.
Gdy wszedł do sypialni w samych bokserkach, dziewczyna siedząc na łóżku, przeglądała jakieś kobiece czasopismo. Stanął nad nią i założył ręce na piersi chcąc wyeksponować swoje muskuły. Wiedział, że to się jej podoba. Patrzył na nią, na długie, brązowe, gęste włosy, na to delikatne, lekko zaokrąglone ciało. Widział zarys niewielkiego, kształtnego biustu i czuł, że jego pożądanie rośnie, a penis zaczyna nabrzmiewać.
Aga podniosła głowę.
- Czemu tak tu stoisz, nie kładziesz się? – Zapytała.
Rafał zapatrzył się w te miękkie, kuszące usta. Pewna myśl zaświtała mu w głowie.
- Chodź tu – Powiedział, odsuwając się lekko. Brzmiało to trochę jak rozkaz, nie prośba.
Jego narzeczona, z delikatnym zdziwieniem rysującym się na twarzy, wstała i podeszła do niego. Przygarnął ją do siebie silnym ruchem i namiętnie, długo pocałował. Zdjął z niej koszulkę i przywarł ustami do sutka, jednocześnie ściskając jędrne pośladki. Z ust Agnieszki wydobyło się ciche westchnienie. Naparł biodrami na jej biodra, by mogła dokładnie poczuć jego męskość. Odchylił głowę i spojrzał na jej rozchylone wargi, takie... zapraszające.
- Wiesz, na co miałbym teraz ochotę? – szepnął dziewczynie do ucha.
Spojrzała na niego i już wiedziała o co chodzi. Nigdy nie miała nic przeciwko tego typu pieszczotom, lubiła je. Ale w takiej pozycji? Wydawało jej się, że jest to trochę poniżające dla kobiety. Na trzeźwo, taka propozycja spotkałaby się z odmową, teraz zamroczona pożądaniem, wahała się.
Rafał widział to w jej twarzy, nie była przekonana. Już miał odpuścić, wymyślić coś innego, gdy przypomniał sobie co postanowił. W dodatku, chciał na nią patrzeć z tej perspektywy...
Ścisnął jej pierś, jednocześnie uderzając dłonią w pośladek, na tyle mocno, by trochę zabolało.
- Au, co Ty robisz?
- Zrób to. – Jego głos był bardzo stanowczy. Aga nie bała się, chociaż wolała nie myśleć, co jeszcze zrobi, gdy dłużej będzie się wahała.
Niechętnie kucnęła przed nim, ściągnęła bokserki i jej oczom ukazał się penis w całej okazałości. Chwyciła go w jedną dłoń, drugą opierając na jego udzie by nie stracić równowagi. Poruszyła ręką w górę i dół, po czym dotknęła językiem główki. Najpierw drażniła żołądź, by następnie obejmować go wargami coraz niżej. Poruszała głową powoli, potem trochę szybciej. Nagle, poczuła na włosach dłoń Rafała i to, jak dociska jej głowę tak, że jego męskość cała znalazła się w niej. Teraz to on nadawał tempo, na tyle szybkie na ile pozwalały jej możliwości. Trwało to tak parę chwil, aż poczuła, jak kieruje penisa na jej biust i zalewa go ciepłą falą białego płynu.
Gdy już pomógł jej wstać i oczyścić klatkę piersiową, poprowadził ją do łóżka i delikatnie na nie popchnął. Położywszy się obok, począł całować wybrankę w usta, potem coraz niżej. Agnieszka tuliła się do niego, uwielbiała takie pocałunki. Jej podniecenie było ogromne, a gdy dotarł między uda, myślała, że eksploduje. Przy pierwszym muśnięciu języka zadrżała gwałtownie i zacisnęła uda po bokach jego głowy. Potem było już tylko lepiej. Wwiercał się w nią, drażnił jej najczulszy punkt tak zapamiętale, że o mało nie doznała spełnienia. Nie pozwolił jej na to. Gdy wyczuł, że zbliża się koniec, po prostu przerwał. Miała ochotę protestować. Zamiast tego, gdy się do niej przysunął, chwyciła jego przyrodzenie w dłoń by je pobudzić. Czuła wylewające się z niej soki pożądania. Nie sądziła, że kiedykolwiek znajdzie się w takim stanie. Po chwili, gdy mogli kontynuować, dał jej znać, jak chce się kochać, więc odwróciła się do niego tyłem i wypięła swoje kształtne pośladki. Ustawił się za nią i wszedł. Była tak mokra, że nie miał z tym najmniejszego problemu. Zaczął się gwałtownie poruszać, za każdym razem wbijając się do końca. Ta przyjemność połączona z delikatnym bólem była tak intensywna, że dziewczyna krzyczała jak nigdy wcześniej. On się z nią nie kochał, on ją po prostu pieprzył, przeszło jej przez myśl. Tak jak tego zawsze chciała.
Później oboje już nie wiedzieli ile to wtedy trwało, 10 minut czy pół godziny. Orgazm, który przeżyli w tym samym momencie, był tak obezwładniający, że nie byli w stanie nic powiedzieć. Padli na łóżko i uspokajając ciała i oddechy, po krótkim czasie po prostu zasnęli.