Moje pierwsze obciąganie
27 kwietnia 2012
Szacowany czas lektury: 11 min
Jestem facetem lubiącym przebierać się w damskie ciuszki, który pragnął urzeczywistnić swoje marzenia, czego dowodem jest to moje pierwsze opowiadanie erotyczne ze mną w roli głównej.
Jestem normalnym facetem, ale od 15 roku życia uwielbiałem przebierać się za dziewczynę. Gdy zakładałem kobiece ciuszki – pożyczane majteczki (od siostry lub mamy, najchętniej różowe), różową lub białą haleczkę, zaczynałem drżeć w środku, serce moje waliło jak młotem.
Gdy dorosłem, kupiłem niebieski pas do pończoch i pończochy, kilka biustonoszów, kilka haleczek i pewnego dnia, gdy nikogo nie było w domu, leżąc na tapczanie ubrany w kobiece ciuszki, masturbowałem swojego małego. Wyobraziłem sobie, że jestem kobietą na spotkaniu z facetem, że zaczynam bawić się jego rosnącym kutasem, który robi się duży i twardy, ja biorę go w swoje usta i ciągnę, ciągnę... Niestety, kobietą mogłem być tylko na swój użytek. Gdy byłem w sile wieku, nieraz próbowałem zerwać z moim "hobby". Niestety... gdy tylko widziałem na wystawie sklepowej różową haleczkę z koronkami, musiałem ją kupić. Przychodziłem do domu i gdy tylko nikogo nie było w domu, zakładałem ją i paradowałem po mieszkaniu. Trwało to bardzo, bardzo, długo i byłem pewny, że wszystko to zostanie w sferze marzeń. Przypadek sprawił, że mogłem częściowo urzeczywistnić marzenia - buszując po necie znalazłem coś o czym marzyłem - zbiornik.com. Zarejestrowałem się. Byłem oczarowany, ludzie o różnych poglądach, w różnym wieku, kobiety i mężczyźni, bez skrępowania prezentowali swoje upodobania seksualne. Poczułem się jak w domu. Po dwóch dniach wahania umieściłem na zbiorniku swoje pierwsze zdjęcie w kobiecych ciuszkach, czułem podniecenie, strach (może zobaczy ktoś znajomy), byłem bliski omdlenia. Unikałem kontaktu z osobami z mojego miasta. Gdy wkrótce zamieściłem więcej zdjęć w damskich ciuszkach, przestałem się bać. Znalazłem przyjaciół, którzy lubili to samo co Ja, dostałem kilkanaście opinii, były różne, złe i dobre. Postanowiłem przedstawiać się społeczności zbiornikowej jako kobieta i wybrałem nietypowe imię Mandra.
Po kilku miesiącach pobytu na zbiorniku, zaczęła prześladować mnie jedna myśl, co czują usta wypełnione nabrzmiałym kutasem. Szukałam mężczyzny, który wprowadzili by mnie delikatnie w świat sztuki obciągania, bałam się tego. Zastanawiałam się jaki smak ma sperma, ile może jej wytrysnąć i czy łykanie jest bezpieczne. Obejrzałam dużo filmów, przeczytałam kilka książek, setki artykułów. Serfując w sobotę wieczorem po zbiorniku, zobaczyłam przypadkiem zdjęcie dużego, fajnego kutasa, który był zdjęciem profilowym faceta, posiadającego konto na zbiorniku, miał dużo pozytywnych komentarzy. Profil i zdjęcie umieściłam w ulubionych. Na swoim profilu w rubryce co lubię/co lubimy napisał "lubię mieć obciąganą laskę" – pomyślałam to chyba TO. Pod zdjęciem wystawiłam super komentarz i wysłałam do niego e-maila z zapytaniem: "Wiem co lubisz, masz chęć na spotkanie?". Następnego dnia wieczorem otrzymałam odpowiedź "Obejrzałem zdjęcia na Twoim profilu na zbiorniku, w tych ciuszkach wyglądasz super, chętnie zobaczę Cię w nich na żywo, zabawimy się i dam do buzi", odpisałam "Kim jesteś?, gdzie mieszkasz?, czy masz żonę?". Naiwnie pomyślałam, jak ma żonę musi być zdrowy. Odpowiedź była natychmiastowa "Mam czterdzieści trzy lata, mieszkam w Warszawie, mam wolny lokal i poniedziałek wolny do 15-tej, masz czas na spotkanie?". Zamurowało mnie, tak szybko się umawia, co mam robić?, czy dam radę?, a jak nie będzie sam? Nie miałam doświadczenia w pieszczeniu i obciąganiu kutasa, łykanie obcej spermy było nieznanym uczuciem i oczywiste, że nie wchodziło to w rachubę, a kutas jego wyglądał na zdjęciu tak jakby tego oczekiwał. Bałam się, że moje doświadczenie internetowe nie wystarczy. Napisałam do niego "Gdzie chciałbyś się spuścić, na pierś czy do twarz?", dostałam odpowiedź "Gdzie będziesz chciała". Trochę uspokojona wysłałam "Okey, zgadzam się, podaj adres i godzinę". Za chwilę znałam ulicę, godzinę i nr telefonu. Numeru mieszkania nie podał. Odpisałam "zapomniałeś o numerze mieszkania". Za moment miałam odpowiedź "Jak dojedziesz do tej ulicy i znajdziesz budynek, zadzwoń, to podam numer". Poczułam się głupio i poczułam strach. Bałam się, że trafiłam na zboczeńca, może jednak nie będzie sam? Noc mnie uspokoiła. Wstałam o 7 rano, wykąpałam się, ubrałam moje ulubione ciuszki, założyłam spodnie, bluzę, zapakowałam w torbę jeansową mini spódniczkę i fioletową bluzeczkę, westchnęłam sobie głośno i wyszłam z domu. Gdy jechałam autobusem na spotkanie, figi i haleczka parzyły moje ciało, biustonosz ściskał, dusiłam się i miałam uczucie, że wszyscy pasażerowie widzą pod spodniami mój niebieski pas z pończoszkami. Dojechałam. Punktualnie o 9.00 zadzwoniłam, podał numer mieszkania. Weszłam na pierwsze piętro i z duszą na ramieniu zadzwoniłam. Drzwi natychmiast otworzył facet dobrze po czterdziestce. Weszłam. Przywitał się "Robert jestem". Wydukałam swoje zbiornikowe imię, nogi miałam jak z waty. Cały czas strzelałam oczami, jesteśmy sami czy nie. Zaprosił mnie do dużego pokoju, ulga, nie ma nikogo. Pan z uśmiechem na ustach zapytał "jesteś w ciuszkach?" - i ręką zaprosił mnie do sypialni, a sam wyszedł do drugiego pokoju (po co ?). Gdy zestresowana, założyłam spódniczkę i kończyłam zapinać bluzkę, wszedł Mój Pan, oczywiście bez majtek. Między jego nogami prężył się kutas sporej wielkości. No pomyślałam, zostałam wrzucona na głęboką wodę. Widząc moje zdenerwowanie, podszedł do mnie i zapytał "pierwszy raz?". Gdy kiwnęłam głową, pogłaskał mnie po kroczu i poprosił o zdjęcie spódniczki i bluzeczki... Zostałam w samej bieliźnie. Stałam jak zahipnotyzowana, nie wiedziałam od czego zacząć, Robert popatrzył chwilę na mnie, przytulił mnie, podniósł haleczkę w górę, ściągnął troszeczkę moje figi i głaszcząc mnie swoją maczugą po łonie, pchnął na tapczan. Usiadłam, a on ze stojącym kutasem stanął przed moją i spojrzał mi w oczy. Zrozumiałam. Delikatnie objęłam kutasa palcami lewej ręki i zaczęłam walić mu konia, a prawą głaskałam jego jajeczka. Rósł jak na drożdżach. Spojrzałam na Roberta, miał przymknięte oczy i lekko sapał. Po dłuższej zabawie, gdy kutas zrobił się czerwony, Robert spojrzał na mnie, położył swoje ręce na mojej głowie i zapytał "possiesz?", zrobiło mnie się gorąco, ale kiwnęłam głową. Wsadził kutasa do moich ust, wargami lekko docisnęłam jego nabrzmiały członek, a uda jego rytmicznie zaczęły się bujać, w te i z powrotem. Nagle zrozumiałam, że On mnie po prostu rucha w usta tak, jak swoją żonę w cipkę. Powoli dochodziłam do siebie i wargi moje pieściły coraz bardziej nabrzmiałego kutasa, w pewnym momencie mając zamknięte oczy kazał mi przyspieszyć pieszczoty. Przyśpieszyłam ruchy głową. Czułam jednak, że Mój kochaś jest cały czas spięty, choć głaskał mnie po głowie i nazywał swoją suczką. Oddech Jego był coraz szybszy. Wiedziałam, że wkrótce będzie chciał się spuścić na moją twarz. Wyszeptał cicho "mogę?". Nie zrozumiałam, pomyślałam chyba jeszcze może, jak pieprzy moje usta i dalej obciągałam mu kutasa. Spojrzałam na Roberta, miał zamglone oczy i lekko dyszał. W pewnym momencie poczułam delikatne drgnięcie w ustach i nim zorientowałam się, że to JUŻ..., złapał mnie z tyłu za głowę i mocno przyciągnął do siebie, momentalnie wystrzelił taki strumień gorącej spermy, zagotowało się w moim gardle. O mało nie zwymiotowałam, ale szybko zaczęłam łykać. W opisach internetowych wyczytałam kiedyś, że trzeba kutasa docisnąć do gardła i szybko łykać, co też zrobiłam i dalej poszło gładko. Smak był taki sobie - słono-gorzki. On cały czas atakował moje usta, a ja łykałam.
W pokoju zrobiło się bardzo gorąco. Gdy skończył się spuszczać i wyciągnął kutasa, zaczęłam czynić Mu wyrzuty, powiedział, "według umowy miałem spuścić się na Twoją twarz, ponieważ jednak byłem w siódmym niebie, zachciało mi się Twoich ust i zapytałem, czy mogę, ponieważ obciągałaś dalej, uznałem to za przyzwolenie", potem , zapytał - "idziesz do łazienki?", spytałam "po co?", nie pytał - "wyliżesz kutaska do czysta?". Wylizałam. Do łazienki nie poszliśmy, bo nie było po co, wszystko co spuścił było we mnie, a kutasa miał obmytego moimi ustami. Po tym pierwszym razie czułam się dziwnie, ale przecież sama tego chciałam. Robert wstał, poszedł do kuchni, a mnie przyszła do głowy głupia myśl "dobrze, że nie wyplułam spermy na haleczkę i biustonosz, kiedy bym to uprała. Po chwili przyszedł gospodarz i przyniósł dwie lampki wina. Widząc moją niepewną minę, rzekł "pij, nic nie dosypałem". Uwierzyłam Mu, bo po co miałby to robić. Spojrzałam na zegar, była 10.20, ogarnęło mnie zdumienie, prawie godzinę obciągałam mu kutasa. Przyznałam się do tego uczucia Robertowi. Przytulił mnie i powiedział "widzisz, wszystkiego można się nauczyć, nawet połyku". Zapytałam "zadowolony jesteś?, na pewno żona lepiej Ci obciąga, bo ma większe doświadczenie". Spojrzał na mnie, uśmiechnął się i z powagą rzekł "powiem Ci prawdę, żona moja brzydzi się obciągania, a o łykaniu nie ma mowy". Zaśmiałam się i zapytałam "to kto Ci obciąga?". Podszedł do mnie, przytulił mocno i powiedział "nikt, ostatnio kutasa obciągała mi koleżanka w liceum i dlatego na profilu napisałem, że poszukuję kogoś do obciągania, ty zgłosiłaś się pierwsza", gdy to mówił przytulony do mojego brzucha, czułam, że na moim łonie rośnie coś twardego. Spojrzałam zdumiona w dół i usiadłam z wrażenia, przecież dopiero parę minut temu ten maluch wypluł tyle spermy, a już za chwilę będzie gotowy. Robert czuł widocznie to samo, podszedł do mnie zdjął mnie różowe figi, pogłaskał po kroczu i spojrzał pytająco, "próbujemy?". Kiwnęłam głową, położyliśmy się na posłaniu i prawą ręką zaczęłam głaskać jego brzuch i łono, lewą jego jąderka. Widać głaskanie musiało pomagać mu w koncentracji, gdyż po chwili kutas stał jak drut. Położyłam się miedzy udami Roberta i zaczęła się dalsza zabawa, czyli pieszczoty ustami i delikatne obciąganie buławy, raz on był na górze, raz ja, trwało to około 15-20 minut. Patrząc na mojego kochanka i na jego zachowanie nabierałam przekonania, że dawanie rozkoszy jest zajebiście podniecające. On już podniecony trzymał mnie mocno lewą ręką z tyłu za głowę, prawą głaskał i mówił "no suko, ciągnij, ciągnij" . Nazywanie mnie suką podniecało. Widząc, że kochanek dojrzewa, przestałam obciągać i wyplułam kutasa, chciałam Mu dać chwilę wytchnienia, jemu jednak musiało być mało, bo zapytał "obraziłaś się za sukę?". Zaprzeczyłam i wessałam jego maczugę do środka, obracając się na plecach. Teraz On był górą i zadowolony delikatnie usiadł na moich piersiach, pakując od razu kutasa w moje usta i zaczął jebanie od nowa. Chciałam odwrócić pozycję, ale widocznie przypasowało Mu siedzenie na mnie, bo zaparł się nogami i ciągle wpychał kutasa do moich ust. Z ust jego wydobywał się szept "ciągnij, szybciej, ciągnij". Byłam pewna, że Robert szczytuje i czułam, że zbliża się wytrysk i rzeczywiście, gdy tylko wyczułam na wargach małe drgnięcie kutasa i mając w pamięci pierwszą lekcję, chciałam wypluć go, daremnie, zapomniałam, że leżę na materacu, a głowę moją unieruchomiły uda napalonego Roberta. Zrozumiałam teraz, czemu mój kochanek nie chciał zmienić pozycji, planował spust do końca nie pytając mnie o zgodę. Zrezygnowałam z walki, aby uszczelnić wyciek zacisnęłam wargi na rozszalałym kutasie i poczułam jak gorąca lawa leje się po raz drugi do mojego gardła. Tym razem byłam przygotowana, poszło mi lepiej i o dziwo prawie bez obrzydzenia, zaczęłam szybko łykać. Robert pieprzył mnie dalej, kutas wchodził i wychodził z moich ust, wypluwając cały czas spermę w podobnej ilości, jak za pierwszym razem, tylko bardziej wodnistą. Podziwiałam Roberta, był zajebisty. Tyle samo spermy co za pierwszym razem. Spojrzał na mnie "gniewasz się, że bez pytania zjechałem do końca? - zaprzeczyłam głową. "Wieeedziałem" - powiedział tonem twierdzącym " zjechałem do końca, bo już byłem pewny, że dasz radę i byłem rozluźniony"
Na jego słowa "wyliżesz?", wyssałam i wylizałam małego już kutaska do czysta. W czasie odpoczynku kochanek przyznał się, że lubi obciąganie i szkoda, że tak zmalał. Dla zabawy wsadziłam kutasa do ust i ssałam go. Pod wpływem językowej perswazji, mały zaczął wypełniać moje zmordowane usta, ale w pewnym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, on spojrzał na mnie, ja na niego. Co robić, On nagi, ja bez majtek, w halce i pończochach z kutasem w ustach. Spytał "otworzyć?". Przestraszona wyplułam kutasa i szepnęłam "żona?". Za chwilę drugi dzwonek. Prosiłam, żeby nie otwierał drzwi, a On mi na to "To nie żona, będzie jutro, ale muszę otworzyć, bo to chyba ważna sprawa, może to Waldek, kuzyn". Zdrętwiałam... A on z uśmiechem na twarzy pyta czy byłabym w stanie obciągnąć kutasa Waldkowi... Wyszeptałam, że nie było mowy o osobach trzecich, a minę musiałam mieć idiotyczną, bo po chwili uśmiechnął się i powiedział "Nie bój się suczko, żartowałem, takiej obciągary nie oddałbym nikomu". Dzwonek przestał dzwonić (listonosz, może to dozorca ?), ale cały nastrój diabli wzięli, popieściliśmy się jeszcze z pół godziny, ale Ja i jego mały mieliśmy dosyć. Bolała mnie szyja, cała byłam jak poobijana.
Była godzina 14:00. Majteczki założył mnie Robert, ciuszki miałam na sobie, pomyślałam, że w domu u mnie rodzina będzie o 17:00, więc będę miała czas na przebranie. Stojąc ubrana na przedpokoju zapytałam "będę jeszcze miała okazję odwiedzić Cię?". Nagi Robert podszedł, przytulił mnie i szczerze wyszeptał, "nie wiem, a chciałabyś jeszcze obciągać mojego kutasa?". Kiwnęłam głową, nachylił się do mojego ucha i powiedział "zobaczymy, ale jeśli chcesz, możesz na pożegnanie wziąć go do buzi?". Spojrzałam w dół, jego mały, nie był taki mały. Usiadłam na skraju tapczanu, Robert stojąc i bez pomocy rąk wsadził kutasa w moje usta. Chwycił mnie za głowę i zaczęła się jazda. Po 4-5minutach spytał "mogę jechać do końca?". Skinęłam głową i zacisnęłam wargi na jego kutasie, żeby nic nie wyciekło na bluzę. Po kilku ruchach spuścił się, łykałam jego spermę i myślałam, to na pożegnanie. Na zakończenie wylizałam malucha do czysta, złapałam torbę z ciuchami i wyszłam. Gdy po spotkaniu wychodziłam z mieszkania, czułam się nieswojo i cały czas myślałam "zostałam obciągarą, ale sama tego chciałam". Gdy przyszłam do domu, rozebrałam się, cztery razy myłam zęby, cały czas czułam smak spermy Roberta. Ale... po pewnym czasie złapałam się na tym, że myślę o następnym spotkaniu. Ciekawa byłam jaki ma smak inna sperma? Czy drugi kochaś też będzie tak delikatny i doszłam do wniosku, że obciąganie może być jak narkotyk, że nie było tak źle, ja sama tego chciałam, nikt tego nie cofnie. I to cała historia.
PS. Przez dłuższy czas szukałam na zbiorniku kontaktu z moim pierwszym facetem, chciałam jeszcze raz poczuć dotyk jego kutasa, smak wtryskiwanej spermy, ale bez rezultatu, widocznie wykasował swoje konto, a może zmienił login. Doszłam do wniosku, że jednak nie było najgorzej, chyba był zadowolony. Tylko ten smak spermy mógłby być lepszy.
Teraz będę ostrożniejsza, ale gdy trafię na podobnego napaleńca, to kto wie. Czas pokaże...