Marzycielka
14 listopada 2015
Szacowany czas lektury: 4 min
Dla Gustawa,
za inspirujące rozmowy, dzięki którym odnajduję swoje miejsce w życiu.
Wchodząc do mieszkania potknęłam się o próg i w ostatniej chwili złapałam równowagę by nie uderzyć twarzą w szafkę na buty albo, co gorsza nie skręcić karku. Zazwyczaj wpadałam na różne rzeczy lub potykałam się o nie, mimo, że stały na swych miejscach wiele lat. Aż dziwne, że nigdy nie stało mi się nic poważnego i kończyło zwykle na siniakach lub zadrapaniach. Westchnęłam i zrzuciłam szpilki z obolałych stóp zostawiając je obok szafki. Marzyłam by zrzucić z siebie ubranie i położyć się wygodnie na łóżku po całym dniu ciężkiej pracy, ale wiedziałam, że czeka mnie coś bardziej przyjemnego, gdy tylko włączę komputer. Laptop zamruczał cicho przechodząc do ekranu logowania. Drżącymi dłońmi wpisałam hasło i czekałam na załączenie systemu. Niecierpliwie przeczesywałam rozczochrane po całym dniu włosy sprawiając, że moja niedbała fryzura stała się jeszcze bardziej łóżkowa. Szybko wpisałam w przeglądarkę adres strony i zobaczyłam, że już na mnie czeka.
On: Jak minął dzień?
Ja: Tak jak zawsze. Nie chcę o tym mówić.
On: To, o czym byś chciała porozmawiać?
Westchnęłam cicho i odpisałam
Ja: O zadaniu...
On: Masz je nadal w sobie?
Zaczerwieniłam się i zacisnęłam delikatnie uda czując przy każdym drobnym ruchu jak kulki poruszają się we mnie.
Ja: Mam...
On: Miałaś je w sobie cały dzień tak jak prosiłem?
Ja: Tak... wiesz dobrze...
On: Chciałbym je z ciebie wyjąć...
Mój oddech przyspieszył, rumieńce na twarzy zmieniły kolor z różowych na czerwone i mimowolnie przesunęłam dłonią po udach aż do krocza.
Ja: Co byś zrobił potem?
Niecierpliwie czekałam na wiadomość od niego czując jak moje ciało zaczyna reagować na podniecenie.
On: Potem przesunąłbym językiem po twojej łechtaczce, aż do pochwy czując jak jesteś wilgotna i gotowa. Wsunąłbym język do środka smakując twoje miękkie i mokre wnętrze, poczułbym jak się delikatnie zaciskasz. Wtedy język zastąpiłbym dwoma palcami i słuchał przez chwilę jak twój oddech przyspiesza, zatoczyłbym nimi koło, czując jak fantastycznie mokra i lepka jesteś w środku. Mój język powróciłby do łechtaczki ssąc ją delikatnie i znajdując odpowiedni rytm. Co robisz?
Ja: Wyginam się delikatnie czując narastające napięcie w dolnej części brzucha. Dociskam twoją głowę błagając jednocześnie byś nie przestawał. Słyszysz moje jęki, czujesz jak reaguję na twoje pieszczoty. Ponownie błagam cię byś nie przestawał i czuję jak przyjemne mrowienie zastępuje ogólno ogarniająca mnie fala ciepła. Dochodzę zaciskając się na twoich palcach, czujesz to kilka razy i po chwili wyjmujesz je.
On: Co powinienem zrobić dalej?
Ja: Nic. Klękam przed tobą i zdejmuję Ci bokserki patrząc jak uwolniony stajesz na baczność. Jesteś gotowy, ale ci na to nie pozwolę.
On: Przecież nienawidzisz klękać...
Ja: Dla ciebie zrobię wyjątek... mogę kontynuować?
On: Chcesz go wziąć do buzi?
Ja: Chcę go ssać, lizać, dotykać. Chcę żebyś czuł to, co ja czułam przed chwilą.
On: Przecież tego też nie lubisz...
Ja: Już ci mówiłam, dla ciebie zrobię wyjątek. Chcę żebyś zagłębił się we mnie całkiem, wziął mnie całą. Tak jak tylko pragniesz...
On: ...
Ja: Chcę ci dać wszystko to, czego inne nie mogą lub nie chcą...
On: Chcesz iść na całość?
Ja: Chcę, pragnę tego...
On: A ja pragnę ciebie, już od dawna
Ja: Więc, co z tym zrobimy?
On: Spotkajmy się, dłużej bez ciebie nie wytrzymam...
Ja: Gdzie chcesz się spotkać?
On: Bądź za pół godziny koło teatru na rynku.
Ja: Jak cię rozpoznam?
On: Znajdę cię...
Wstałam i pobiegłam do łazienki żeby szybko uczesać skołtunione włosy i poprawić makijaż. Przejrzałam się w lustrze i zobaczyłam młodą, zaczerwienioną kobietę, pragnącą kobietę. Zarzuciłam na ramiona żakiet i wyszłam z domu. Było już późno, ale chłodne powietrze przyjemnie smagało moje rozgrzane ciało. Przepchnęłam się przez tłum studentów pospiesznie przechodząc przez pasy i szukając go wzrokiem, ale nie widziałam nikogo. Podeszłam pod drzwi teatru i oparłam się o zimną ścianę. Spojrzałam w niebo nie wiedząc tak naprawdę, dlaczego zdobyłam się na spotkanie z nim. Może on nie przyjdzie i jest to tylko głupi żart? Może wcale nie chce się ze mną spotkać i będę tak stać i patrzeć w gwiazdy?
- Marzycielka? – Usłyszałam jego głęboki i cudowny głos
Odwróciłam się powoli patrząc w jego piękne błękitne oczy. Czas stanął dla mnie w miejscu i nagle przed oczami zobaczyłam życie, które mogłabym mieć z tym człowiekiem. Nie chodziło mi już tylko o sam seks, tylko o to by móc budzić się obok niego codziennie rano pytając czy chce kawy i co ma ochotę zjeść na śniadanie. Całując go lekko na dzień dobry i uśmiechając się, gdy lekko mruży oczy. Zerkając na niego ukradkiem i udając, że czytam książkę, gdy on ciężko pracuje w domu, taki zamyślony, taki męski. Seksowny mężczyzna, który patrzy na mnie rozpalonym wzrokiem, który tylko marzy by we mnie wejść i poczuć jak bardzo mokra dla niego jestem. Spuścić się we mnie z krzykiem i ... odejść? Cierpiałabym myśląc o nim. Czy prosiłabym go o ponowne spotkanie by móc poczuć go w swoich ustach? Dać mu orgazm, jaki może dać mu wiele kobiet? Wiedziałam, że za daleko to już zabrnęło. Westchnęłam delikatnie i patrząc na niego powiedziałam:
- Chyba mnie z kimś pomyliłeś
Odeszłam.