Małżeńskie Historie / Zaskakujące spotkanie nieznajomego przyjaciela (III) – Po kolacji
6 listopada 2021
Małżeńskie Historie / Zaskakujące spotkanie nieznajomego przyjaciela
Szacowany czas lektury: 18 min
„Małżeńskie Historie” to seria opowiadań, „Zaskakujące spotkanie nieznajomego przyjaciela”, opowiadanie składające się z 4 rozdziałów, po długiej przerwie zamieszczam dalsze części Zaskakującego spotkania nieznajomego przyjaciela. Polecam rozpocząć od części pierwszej, w przeciwnym wypadku dalsze części mogą być nie do końca zrozumiałe, jak to bywa z kontynuacjami, jeśli nie pozna się przyczyny wydarzeń. Życzę miłej lektury.
Szum otwierających się drzwi windy nie zapowiadał tego co miało się wydarzyć.
- Nie mam kostiumu kąpielowego - powiedziała Kasia przekraczając szklane drzwi, to była jej pierwsza myśl, kiedy zdała sobie sprawę, że Patryk prowadzi ją w kierunku SPA, dodatkowo jej uwagę przyciągnęła karteczka informująca, że SPA w dniu dzisiejszym nie jest dostępne.
- Nie będzie ci potrzebny, wynająłem całe SPA tylko dla ciebie – pusząc się powiedział Patryk - zaplanowałem krótki program odzyskania energii i zobaczymy, gdzie wieczór nas zaprowadzi – kontynuował wprowadzając Kasie do pokoju z łóżkami do masażu. Stało tam dwóch postawnych facetów w białych kitlach. Kasia spojrzała się ze zdziwieniem na Patryka, on ją zatrzymał na środku pokoju i powiedział, czas zebrać siły. Zwrócił się do stojących mężczyzn w kitlach, Panowie jaki jest plan. Obaj podeszli milcząco stanęli naprzeciw i przedstawili się Jan i Valeri. Valeri zdecydowanie miał wschodni akcent. W kilku słowach opowiedzieli co się będzie działo, najpierw łaźnia parowa, potem zimna kąpiel, sauna, kąpiel w jacuzzi, następnie masaż relaksacyjny. Jeśli są państwo zainteresowani to mamy także małą siłownię i basen, wszystko jest do Państwa dyspozycji.
Kasia spojrzała na Patryka – zwariowałeś?
- Nie – twardo odpowiedział, po czym kontynuował - choć szczerze mówiąc, jak wynajmowałem to nie sądziłem, że skorzystamy, skoro jednak tu jesteś, to po to wynająłem całość, żeby móc oglądać cię nago.
Mówiąc to odwrócił się do niej i zaczął rozpinać bluzeczkę.
Kasia się zawahała - a panowie? Zapytała.
- A dla nich to mały bonus, niech sobie popatrzą - odpowiedział i gwałtownie rozchylił jej rozpiętą bluzeczkę, zawisła na wysokości łokci odsłaniając jej piersi. Poczuła się dziwnie, zaskoczyła ją sytuacja, zupełnie nie wiedziała co zrobić. Patryk wprawnym ruchem rozpiął spódnicę, która z szelestem opadła. Kasia stała naga tylko w pończochach.
- Nie da się zrobić masażu przez ubranie - wyszeptał i odsunął się o krok i zaczął się przyglądać. Kasia zmieszana rozglądała się na boki, żeby zorientować się czy ktoś jej nie widzi, nagle jej wzrok napotkał spojrzenie jednego z kitlowców. Po wyrazie jego twarzy wywnioskowała, że jest mocno zaskoczony, spojrzała w oczy drugiego, ten się uśmiechał wpatrzony w nią. Postanowiła przejąć inicjatywę choć nadal nie wiedziała co się dzieje, dezorientacje powiększał wpływ wypitego szampana, a na to nakładało się coraz silniejsze podniecenie. Stała prawie naga i 3 mężczyzn się w nią wpatrywało, świdrowało ją wzrokiem. Jej sutki spięte i sztywne, jej czerwone usta i nabrzmiała wilgotna i błyszcząca łechtaczka wysunięta poza wargi sromowe bezsprzecznie potwierdzały silne podniecenie i gotowość do odbycie kolejnego stosunku. Kasia zupełnie nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo jednoznacznie jej ciało komunikowało gotowość do kopulacji. Zrobiła krok naprzód wychodząc poza okrąg utworzony przez leżącą spódnicę wyprostowała ręce co spowodowało, że zawieszona bluzeczka opadła. Z lewej ręki zsunęła się bez zakłóceń a w prawej ręce Kasia trzymała telefon, co zaklinowało rękaw. Po krótkiej chwili rozluźniła uścisk i telefon wysuną jej się z ręki i głucho puknął o podłogę. Przyszedł jej na myśl ostatni sms od męża, ale jednocześnie przypominała sobie postanowienie, że da się porwać fali, wydawało jej się, że czuje na skórze palące spojrzenia 6 oczu. Pól godziny temu opowiadała Patrykowi o tym, że chciałaby znaleźć się w takiej sytuacji i już się to dzieje, skąd mógł o tym wiedzieć. Jej wyobraźnia sugerowała jej, że nie są to masażyści tylko wygłodniałe samce, które zaraz się na nią rzucą. Poczuła podobne rozerwanie odczuć jak pod prysznicem, z jednej strony strach z pogranicza przerażenia, z drugiej strony straszne, zniewalające i odbierające możliwość racjonalnego osądu podniecenie. Czuła się jak samica otoczona wygłodniałymi samcami, strach, podniecenie, przerażenie, podniecenie. Nieważne teraz potrzebowała odwagi, bo to co innego, tak sobie pogadać a co innego stawić czoła prawdziwej sytuacji. Widziała, że to się może skończyć tylko w jeden sposób, a każda komórka jej ciała była podniecona i mówiła jej, że tego chce. Zsunęła ze stopy jeden but i rzuciła go pod nogi kitlowca, potem drugi i także rzuciła go pod nogi drugiego kitlowca i powiedziała trochę niepewnym głosem:
- Czyńcie swoją powinność Panowie. Po czym spojrzała się na Patryka, który stał wpatrzony w nią. Nagle do niego dotarło co się dzieje, zrozumiał jak bardzo nie docenił rzeczywistości. Dotarło do niego, że Kasia godzinę temu opowiadała mu o fantazji erotycznej, która jemu wydawała się nierealna. On zrozumiał, że Kasia mówiła, że chciałaby zostać zgwałcona przez grono nieznajomych mężczyzn w towarzystwie i przy uczestnictwie kogoś jej bliskiego, najchętniej męża, przynajmniej tak to zapamiętał. Zrozumiał, że to co się tu dzieje mogło spowodować, że ona pomyślała, że ta fantazja się właśnie realizuje. Niestety sytuacja ta dalece wykraczała poza zakres jego wyobraźni sprzed dnia dzisiejszego. Sytuacja zaplanowana miała być romantyczna i miała pomóc mu zmiękczyć Kasię a tu okazało się, że spotkał smoka. Nie wiedział co zrobić, co powiedzieć. Dotarło do niego, że Kasia nie potrzebowała teraz masażysty, ona chciała, żeby masażysta ją zerżną. To oczekiwanie było tak nieprawdopodobne, że przedtem nawet mu do głowy nie przyszło. Teraz czuł się strasznie zakłopotany. Zakłopotanie to brało górę nad podnieceniem. Zdejmując ubranie z Kasi czuł się jak drapieżnik, zdobywca a jego kutas stał jak armata gotowa do strzału. Spodziewał się zobaczyć zakłopotaną kobietkę, którą przytuli i pocieszy a potem wylądują w łóżku, tymczasem zobaczył drapieżnice w natarciu. To ona przejęła inicjatywę i teraz nie wiadomo było co dalej. Ta rola stała całkiem na głowie, przecież to facet dąży do zarżnięcia laski a nie laska…. No właśnie do czego dąży, przecież nie do zerżnięcia faceta tylko do bycia zerżniętą i to w tym przypadku przez więcej niż jednego. To wszystko stoi na głowie, a on, nie to, że nie jest w stanie jej zadowolić tylko nie jest w stanie doprowadzić do sytuacji, gdy jej oczekiwania dotyczące odpowiedniego zerżnięcia mogłyby zostać spełnione. Poczuł się bezsilny, frustracja brała górę nad podnieceniem. Patrzył na nią i nie potrafił ogarnąć tego co widział. Kasia była naga i piękna, wyglądała jak wygłodniała wilczyca czekająca na zdobycz z tym, że zamiast na kogoś napaść chciała, żeby ktoś po prostu ją wziął i posiadł. Jeszcze nigdy nie widział, żeby ciało kobiety tak jednoznacznie i z desperacją wołało o ruchanie i to natychmiast. Jej sutki sterczące, sztywne, ściśnięte i pomarszczone z podniecenia, wyglądały jakby miały wystrzelić z piersi tymczasem poruszały do przodu i do tyłu w miarę jej łapczywych oddechów. Łechtaczka nabrzmiała wysunięta dalece poza szeroko rozchylone nabrzmiałe wargi sromowe, które wyglądały jak nabrzmiałe mięsiste płatki kwiatu orchidei z których leniwie zwisała kropelka soków. Jej usta lekko uchylone łapiące łapczywie powietrze, które były czerwone nabrzmiałe i wilgotne, do tego gęsia skórka na całym ciele, szczególnie widoczna na piersiach. To było niesamowite, onieśmielające, zniewalające i niestety stawiające go w strasznie dziwnej sytuacji. Nie dość, że nic takiego nie widział, on nawet nie był w stanie sobie wyobrazić, że kobieta może tak strasznie potrzebować zerżnięcia, ale zrozumiał niewinny żart o niegrzecznej samicy. Z zadumy wyrwał go ruch Kasia, która podeszłe do niego złapała za kark i zaczęła całować. Wyraźnie dotarło do niej, że kitlowcy to nie są obiekty seksualne, poczuła się zawiedziona i powiedziała:
- zabierz mnie stąd teraz! Weź mnie teraz albo zabierz mnie na spacer żebym ochłonęła. Patryk całkiem zagubiony drżącym głosem zapytał – a masaż? Kasia pocałowała go z języczkiem a potem wyszeptała syczącym głosem - w tej chwili może mnie dotknąć tylko gotowy na wszystko samiec, nie potrzebuję głaszczących eunuchów.
Patryk na to donośnym głosem - Panowie dziękuję Wam, nie będziecie potrzebni, życzę miłego wieczoru.
Kasia wyprężyła się, owinęła ręce wokół jego szyi i szeptem zapytała - to co spacer czy spacer po tym jak mnie zerżniesz?
Patryk w myślach strasznie chciał ją zerżnąć, ale sytuacja go tak strasznie onieśmieliła, że raczej teraz nie było to realne, stres go pokonał - Spacer? - Wypowiedział pytająco.
Kasia na to syczącym szeptem - nie na to liczyłam, hmm spacer dobrze mi zrobi, muszę chyba ochłonąć.
Patryk patrzył jej w oczy i nie był w stanie wydusić z siebie słowa. Czuł się jak skończony palant.
Kasia wyszeptała dalej - obudziłeś we mnie żądze, silną żądzę, tandetnie romantyczny spacer nie wystarczy, nie tego teraz mi trzeba.
Drżącym głosem i niepewnie Patryk zacząć dukać- niegrzeczna samico zamierzam cię upić porwać i wykorzystać.
Przerażenie mieszało się z podnieceniem, frustracją i niepewnością. Czuł jak serce mu wali, nie wiedział, jak się zachować. Czuł skrajne podniecenie psychiczne i chciał złapać Kasię i wziąć ją teraz, ale przerażenie i frustracja sytuacją, która go przerosła spowodowała, że jego kutas nie do końca chciał współpracować w tym zamiarze.
Kasia głęboko oddychając cofnęła się pół kroku przyjrzała się Patrykowi i powiedziała – wykorzystaj mnie teraz a potem przejdź do reszty planu.
Słowa te uderzyły Patryka jak obuchem, spuścił wzrok patrząc na jej piękne piersi wołające o pieszczotę i w dół po brzuchu na jej krocze, gdzie wagina aż wrzeszczała, pieprz mnie teraz. Nie drgnął, po kilku sekundach do Kasi dotarło co się dzieje, wykonała dwa kroki w tył odwróciła się poszła w kierunku swojego ubrania. Patryk dalej stał jak zamurowany, kitlowcy mimo, że miało ich już tu nie być to stali dalej jak posągi z przygłupimi uśmieszkami. Kasia pozbierała ciuchy, podniosła telefon i podeszła do Patryka wyszeptała mu do ucha, - wyraźnie muszę ochłonąć, zabierz mnie na ten cholerny spacer i upij.
Niecałe 10 minut później wchodzili do pierwszego napotkanego baru. Szli dosłownie chwilkę drogą wskazaną przez boya hotelowego jako droga na starówkę. Kasia wzbudzała zainteresowanie swoim niecodziennym wyglądem. Włosy miała w nieładzie, prześwitująca bluzeczka ledwie zasłaniała piersi, poza tym była niedbale założona i mocno zmięta a do tego elegancka oficjalna spódnica, która co najmniej nie pasowała do sytuacji. Wieczór był strasznie parny, delikatny wiaterek dodatkowo rozwiewał jej włosy. Dla Patryka widok Kasi był wspaniały, choć ona zdawała sobie sprawę, że większość spojrzeń to nie były spojrzenia wyrażające zachwyt, choć spojrzenia mężczyzn często były przyjemne. Spacer nie był długi więc Kasia doszła do wniosku i wypowiedziała swoją myśl, że Patryk postanowił ją upić zanim pozwoli jej ochłonąć. Stwierdzenie to zamurowało go znowu, Kasia uśmiechnęła się i pocałowała go po czym powiedziała - mogę być pijana i napalona, chyba że masz już dosyć.
- Nie, nie mam dosyć.
- Tylko co? Jakiś taki jesteś milczący i wycofany – ze współczuciem powiedziała.
Podeszli do Baru, Kasia machnęła na barmana, który się natychmiast pojawił.
Kasia uśmiechnęła się do niego i zaczęła mówić zanim się odezwał, a nie odzywał się bo zatkał go widok ledwie przysłoniętych piersi Kasi, w które intensywnie się wpatrywał - Kolega obiecał, że mnie upije i wykorzysta, ale wygląda na to, że mu weny zabrakło, możesz mu doradzić czym mnie upić, tak żeby jeszcze miał siłę mnie wykorzystać - Zaśmiała się serdecznie
Barman parskną śmiechem a Patryk mało nie zapadł się pod ziemię. Jak już się opanował cały czas patrząc na jej piersi powiedział - do takich cycków pasuje tylko jeden drink! Niespodziankę, zaraz przyniosę a tobie koleś, coś na odwagę.
Odwrócił się stronę butelek, po czym nagle odwrócił się s powrotem, pochylił się nad barem w kierunku Kasi i z lubieżnym uśmiechem wyszeptał dosadnie - ślicznotko, a jakbyś tak pokazała cycka to miałbym więcej motywacji do zrobienia najlepszego drinka na świecie.
Choć było to prostackie to w aktualnym stanie Kasi nie zabrzmiało tak prostacko, jakim było. Kasia rozejrzała się a lewo i prawo, obok nich nie było nikogo, wsunęła dłoń pod bluzeczkę, objęła dłonią pierś, uniosła ją do góry, palcami złapała za sutek, i powiedziała zalotnie - zobaczysz, jeśli drink będzie idealny.
Patryk wyglądał jakby był z papieru. Barman na to - ok stoi, jeśli drink będzie pyszny to sobie popatrzę, ale jeśli będzie idealny to pozwolisz mi dotknąć.
Kasia się uśmiechnęła, po chwili zamyślenia zsunęła palce z sutka i powiedziała zalotnie - nie przeginaj.
Barman na to patrząc na Patryka - koleś fantastyczną masz koleżankę tylko czemu jesteś taki sztywny jakbyś połkną tyczkę.
Patryk natychmiast odpowiedział jak karabin maszynowy - to żona mojego przyjaciela, więc się pilnuj.
Kasia na to zupełnie spokojnie jakby opowiadała dobranockę - nie przeszkadzało ci to godzinę temu, teraz masz rozterki?
Barman wtrącił prawie parskając śmiechem - fantastyczna jest ta żona twojego przyjaciela.
Kasia zamyśliła się oczekując na drinka. Przyszła do niej myśl, że zachowuje się jak lekko podstarzała zdzira, i pewnie tak o niej myśli Patryk. Ale co tam, to w końcu Łukasz, jej mąż po ponad 15 latach małżeństwa rozebrał ją i oddał innemu, to w końcu on chciał, żeby zaczęła go zdradzać, to w końcu on namawiał ją na Patryka podczas pobyty w Bordeaux, no może nie namawiał, ale zachęcał, to w końcu on chciał, żeby pieprzyła się z innymi. To może i całkiem jego wina, ale co się stało, że ona, dojrzała i ustatkowana kobieta zaczęła się tak zachowywać. Trochę ponad rok temu uznałaby takie zachowanie innej kobiety za nie normalne, a to co mówiła Patrykowi podczas kolacji o fantazjach, przecież to było żałosne, w sumie mówiła, że chce być zgwałcona. Nigdy wcześniej nie podejrzewała się o to, że myśl o czymś na kształt gwałtu mogłaby ją podniecić, a już na pewno nie żeby tego chciała, a co dopiero mówić o tym obcemu facetowi. Z drugiej strony i co z tego. Myśl ta była całkiem podniecająca a seks pod prysznicem dostarczył sporą dawkę przyjemności, a przecież to także można by zakwalifikować prawie jako gwałt. No może nie całkiem, bo nie wykazała najmniejszego sprzeciwu, ale także go nie zapraszała, no może troszkę. Poza tym Patryk nie należy do grona jej znajomych, więc nie zepsuje jej opinii, a że sam sobie może pomyśli o niej nie najlepiej trudno. Zawsze jest jakaś cena. W końcu jak na razie było warto. Dobre pieprzenie, hmmm to nowa myśl. Coś co pojawiło się w leksykonie myśli Kasi dopiero po Egipskim trójkącie, przedtem takie myśli nie gościły w jej głowie, ale coś się wtedy przełączyło, coś się otworzyło i teraz Kasia, uświadomiła sobie, że ma swoje potrzeby. A winny temu jest jej mąż, trzeba było nie namawiać jej do zdrady. Hmm, gdzie kończy się zdrada a gdzie zaczyna zdzirowatość, w końcu trójkąt to nie codzienność, ale od trójkąta do fantazji o orgii i pieprzenia się z nieznajomym jest spora droga. Nieznajomy, to znowu wina męża, przecież ten nieznajomy, który ją zerżną to przyjaciel męża i najprawdopodobniej Łukasz wiedział o tym, przecież musieli to ustalić. Swoją drogą ciekawe czy Łukasz to zaplanował czy też będzie zaskoczony, znaczy jest zaskoczony, tak czy inaczej jej łechtaczka sugerowała, że potrzebuje jeszcze uwagi i zainteresowania.
Nagle z zadumy wyrwał ją wstrząs, to był barman pochylający się na barem i trącający ją w ramię, Halo tu ziemia, ziemia, czy jest tam ktoś? Kasia spojrzała na niego zdezorientowana, Zamawiała Pani boskiego drinka, oto dostawa. Kubki smakowe pieści a szare komórki wystrzeliwuje w kosmos a jego twórca pieści piersi kosmitki. A dla sztywniaka coś rozluźniająco wzmacniającego. Oboje wzięli swoje drinki i zamoczyli usta. Patryka wstrząsnęło a Kasia pociągnęła powolnego łyczka. Barman podparł się na łokciach patrząc w dekolt Kasi i czekał. Patryk zaczął się delikatni obruszać, a Kasia wciąż z nieobecną miną odstawiła kieliszek, spojrzała mu w oczy i powoli włożyła ponownie rękę pod bluzeczkę, pogładziła sutek środkowym palcem po czym powiedziała, nie to nie to. Dobre, nawet bardzo, ale nie zniewala, nawet nie jest takie żebyś popatrzył, zaliczka sprzed paru minut była nadpłatą. Postaraj się bardziej, przy kolejnym, a teraz pozostaje ci wyobraźnia.
W tym samym czasie Patryk wyglądał jakby miał stupor, ale to nie był stupor. W jego głowie kłębiły się myśli i zupełnie nie wiedział co ma robić. Kasia całkowicie przejęła kontrolę, na początku miała to być kolacja i liczył na to, że po całej uknutej intrydze może sobie z nią potańczy. Gdzieś tam chodziło mu po głowie, że może oboje nie żartowali w Bordeaux i może do jakiegoś zbliżenia dojdzie, choć oczywiście w wyobraźni setki razy ją rozbierał i kochał się z nią. Niestety tylko w wyobraźni. Początek spotkania był jak trzęsienie ziemi, które całkowicie go wytrąciło z równowagi. Takie coś nie dość, że nigdy mu się jeszcze nie przydarzyło to nawet nie był w stanie sobie takiej sytuacji wyobrazić. Potem przez chwilkę poczuł się jakby wygrał los na loterii a potem, pierwszy raz w życiu wydawało mu się, że jest prawdziwym Macho. Venni Vidi Vici. Przyszedł, zobaczył, zdobył, znaczy przeleciał i to laskę, która nieźle mu namieszała w głowie. Przez chwilę rozkoszował się tym poczuciem, „Ja prawdziwy Facet”, zdominowałem ją. Przeleciałem ją jak samicę a ona tylko jęczała z rozkoszy. O tak jak prawdziwy Macho. Po czym jak piorun przyszła mu myśl przerażająca. No tak przeleciałem laskę, czy tylko przyszedłem a to ona mnie …… poza tym to żona mojego przyjaciela, czy on mnie zabije jak się dowie. Do tego jego poczucie panowania nad sytuacją pękło jak bańka mydlana. Najpierw myślał dumnie, że ją zdominował, całkiem, ale już chwilkę potem jak tylko ją wypełnił czując się jak młody bóg, Kasia zaczęła przejmować kontrolę, a może nie, może to ona jego zdominowała od początku, może on tu jest tylko pionkiem, może ona się tylko nim bawi, może to ona go przeleciała. Okazało się, że on ten „prawdziwy facet” jest cieniasem w stosunku do jej oczekiwań, Potrafił w nią wejść, ale czy na pewno zrobić jej dobrze? Czy tak dobrze jak by chciała? A potem ona jeszcze pochwaliła się mężowi tym, że jest z innym. To jakby ktoś walną go w łeb baseballem. Może już w Bordeaux wyszedł na frajera i nic się nie zmieniło. Powietrze z niego uszło a ona chciała więcej, czy tylko się nim bawiła, czy chciała więcej, bo się nim bawiła. Jeszcze nigdy w życiu nie widział kobiety, która aż tak chciała się pieprzyć, a jego zniewalał strach, że nie sprosta. Im bardziej się starał tym mniej miał między nogami i więcej zawieruchy w głowie, a ona wydawała mu się coraz bardziej dominująca, zniewalająca, wymagająca, podniecająca, przerażająca i nie pozostawiająca wolnej przestrzeni na oddychanie.
Przed nim pojawił się drink, barman coś mówił gapiąc się na Kasię, ale go nie słyszał. Zbliżył szklaneczkę z drinkiem do ust i spróbował. Smak poraził jego kubeczki smakowe i węch. Wstrząsnęło nim. Kasia właśnie odstawiała swój kieliszek i coś mówiła do barmana. Pomyślał, że musi mieć cholernie głupią minę.
Barman z uśmiechem zwrócił się do niego - co zaskoczony. Twoja Pani zażyczyła sobie żebym podał ci coś co cię rozluźni i doda energii. Oto magiczny przepis.
- Co to jest do cholery - prawie wykrzyczał Patryk.
- Zaufaj mi warto wypić. Pani będzie zadowolona – z szerokim uśmiechem powiedział barman.
Spróbował kolejny mały łyk, smakował jak ogniste landrynki z pieprzem.
Barman kontynuował - trzy kolejki i wasze plany się spełnią, pani będzie pijana i zgodnie z życzeniem gotowa, a ty będziesz rozluźniony i naładowany. Ale stawiam warunek. Musisz przekonać Panią, żeby uwierzyła, że to jest boski drink, bo nie podam kolejnych kolejek i twoje plany szlag trafi.
- Co? - Zdziwił się Patryk
Oj, chyba tobie te cztery kolejki będą potrzebne – ze złośliwością powiedział barman - trzeba było słuchać niewiasty a nie marzyć o zielonych migdałach.
Kasia parsknęła śmiechem i wzięła sporego łyka i powiedziała - trudno mu będzie mnie przekonać, chyba, że następny będzie lepszy. A co ty mu dałeś? – zapytała wskazując na Patryka
- Męska tajemnica – odparł barman.
- Ok mężczyźni – żachnęła się Kasia.
Patryk na to z lekka zdezorientowany - a do czego mam ją przekonać?
W tym momencie jakiś inny klient wykazał już zaniepokojenie faktem, że barman go ignoruje, ten odchodząc w stronę klienta rzucił tylko - przekonuj, przekonuj a do czego to nasza koedukacyjna tajemnica.
Patryk wpatrując się w Kasię zapytał - o co chodzi z tą koedukacyjną tajemnicą?
O to, że masz mnie przekonać żebym się na coś zgodziła – tajemniczo powiedziała.
- A na co?
- To właśnie tajemnica.
- Nie rozumiem.
- Nie przejmuj się, to nic dziwnego, poza tym nie dotyczy ciebie – złośliwie powiedziała Kasia, ale delikatnie było już słychać, że język zaczynał się jej plątać pod wpływem tajemniczego drinka
- A kogo? – zapytał zdziwiony Patryk
-Nie jesteś centrum świata, pewne rzeczy dotyczą innych, a jak się nie uważa to pewne sprawy umykają – wesołym głosem powiedziała Kasia, ale postęp wpływu drinka był wyraźnie zauważalny.
Barman zaczął iść w ich kierunku, ale Kasia nie miała ochoty na dalsze gadki z nim, więc wypiła do końca drinka jednym haustem, zsunęła się z krzesełka, objęła Patryka za szyje i przyssała się do niego w namiętnym pocałunku. W przerwie między pocałunkami powiedziała – idźmy stąd.
Pocałunek trwał dłuższą chwilę, po czym Patryk także dopił drinka. Położył banknot na barze, objął Kasię i skierował do wyjścia, pytając – gdzie teraz?
W odpowiedzi usłyszał ciszę. Spojrzał na nią, ale bardzo szybko jego wzrok przyciągnęła jej pierś. Podmuch wiatru spowodował, że bluzeczka się przykleiła, w pewnym sensie ją odsłaniając. Pod kątem, pod którym patrzył cała pierś była widoczna i było to zdecydowanie piękny widok. Zapatrzony mało nie zderzył się z przypadkową osobą na chodniku.
Dokąd idziemy? - zapytał ponownie.
Po chwili usłyszał odpowiedź Kasi – nie wiem. Ja idę tam, gdzie mnie prowadzisz.
Trzy bary dalej, oboje byli już nieźle wstawieni, słońce zaszło, zrobiło się chłodno a Kasia nie była ubrana na chłodne wieczory. Trochę jej się plątał język i to nie z zimna. Tematy rozmów stały się bardziej łagodne, może to ilość alkoholu spowodowała, że Patryk poczuł się nieco zrelaksowany. Kasią wstrząsnął dreszcz zimna, co nie uszło uwagi Patryka.
- Wracamy? - zapytał Patryk.
- Tak
brak komentarzy