Kuzynka Agnieszka (III)
25 kwietnia 2009
Kuzynka Agnieszka
Szacowany czas lektury: 11 min
Nic nie zapowiadało, że będzie to takie atrakcyjne spotkanie. Jak zwykle otrzymałam od Agnieszki SMS-a, przyjedź w piątek, dzień ten a ten. Przyjechałam, miałyśmy jeszcze chwilę czasu, wypiłyśmy herbatę, przebrałyśmy się w "służbowe" ubrania i pojechałyśmy na spotkanie z naszymi chłopakami.
Chłopcy już byli, weszliśmy do mieszkania, tradycyjnie już naszykowaliśmy sobie szklaneczki drinków, aczkolwiek po tylu spotkaniach nie mają one już takiego znaczenia rozprężającego, jak kiedyś i ja z Igorem poszłam do sypialni. Nie wiem, ale tak jakoś naturalnie się ułożyło, że ja przebywam więcej i częściej z Igorem. Igor też jakby dojrzewa do prawdziwego mężczyzny, bo nie spieszy się już tak do zbliżenia, jak kiedyś, zaczyna stosować klasyczną grę wstępną.
Tak też było tym razem. Stanęliśmy naprzeciwko siebie, ja zaczęłam odpinać jego koszulę, on moją bluzkę i tak dalej, aż byliśmy już bez niczego, bez problemów wziął mnie na ręce i delikatnie położył do łóżka. Ułożyliśmy się obok siebie, ja na jego ramieniu i na moment przytuliliśmy się całymi ciałami. Ale to nie trwało zbyt długo, on zsunął swoją dłoń na mój pośladek i zaczął go pieścić. Ja wsunęłam rękę między nas, objęłam jego pałkę i też zaczęłam ją pieścić. Na efekt nie trzeba było zbyt długo czekać. Powiększyła się do swoich rozmiarów, w mojej dłoni się nie mieści. Igor również przełożył rękę do środka i dłoń jego powędrowała do Cipki. Ona dała mu znać, że jest już gotowa, roniąc sok namiętności.
Spojrzał wymownie na mnie, ja kiwnęłam głową, uniósł się, na jednej ręce, drugą podsunął poduszkę pod moje biodra, przesunął się do przodu, a ja rozsunęłam nogi, czekając na niego. Wszedł jak zwykle delikatnie, ale stanowczo, wypełniając mnie całkowicie. Ktoś może powiedzieć, że po tylu spotkaniach, nie jest to już atrakcja. Kompletna bzdura. Niby to samo, a jednak za każdym razem czuje się to inaczej. Teraz też wszedł we mnie głęboko, ja wysoko uniosłam nogi i czułam, jak ta jego pałka bije w moją szyjkę. Było to tak podniecające, że jeszcze kilka uderzeń, przyszedł skurcz podbrzusza i zaczęłam opadać w pełnym orgazmie. On też dłużej nie wytrzymał i zaraz poczułam, jak wypełnia mnie ten jego sok namiętności.
Opadł na mnie, ale z racji dysproporcji ciał nie mógł dłużej leżeć, bo by mnie zgniótł, więc przewrócił się na bok i tak dłuższą chwilę leżeliśmy, patrząc na siebie. Igor się podniósł, mówiąc, że idzie do łazienki. Znowu wpadłam na skutek swojej wady, szybciej powiem, niż pomyślę, więc zaproponowałam, idę z Tobą. Spojrzał, uśmiechnął się szelmowsko i powiedział - chodź.
Agnieszka, szykując to mieszkanie, zrobiła duży remont łazienki, instalując w niej dużą kabinę natryskową. Pomimo, że była to duża kabina, jednak mycie się w niej w dwie osoby wymagało specjalnych zabiegów. Najpierw ja namydliłam Igora, potem on mnie, teraz ja zaczęłam go spłukiwać, potem on mnie. Muszę przyznać, że przesuwająca się męska dłoń po plecach nie jest mi obojętna, a kiedy doszedł do Pupy, chyba odruchowo wypięłam ją lekko do tyłu. Igor jedna ręką przesuwał słuchawkę prysznica w dół, drugą ręką zmywał wodę z ciała.
Doszedł do Pupy i jakby chcąc dokładnie ją umyć, zaczął przesuwać słuchawkę w dół. Ja rozsunęłam nogi, on wsunął ją w samo krocze i poczułam strumień ciepłej wody obmywający Cipkę. Przesunął ją znowu do góry, na poziom kości ogonowej i zaczął opuszczać w dół, ale tym razem wcześniej przesuwała się jego dłoń. Gdy doszła do Cipki, jakby w sposób naturalny jego palec w nią się wsunął. Ja jęknęłam z podniecenia, Igor spokojnie stwierdził, tam też trzeba umyć. Wykonał jeszcze kilka ruchów palcem w Cipce i zaczął rękę przesuwać do góry, a natrafiwszy na gniazdko Pupy zaczął je delikatnie pocierać. Ale ta delikatność po chwili przeszła w pewnego rodzaju natarczywość i jego palec wsunął się w Pupę. Znowu zaczęłam jęczeć, bo nie wiem, jak to jest u innych pań, ale moja Pupa jest bardzo wrażliwa i takie pieszczoty bardzo mnie podniecają.
Delikatnie obróciłam się w kierunku armatury, oparłam jedną rękę o nią, mocniej wypinając Pupę, drugą ręką sięgnęłam w kierunku jego pałki, która okazała się już być w bojowym nastroju. Igor na moment przerwał spłukiwanie mnie, wziął z półki żel pod prysznic i kapnął kilka kropli na początek rowka Pupy. Żel spływając wypełnił rowek, wówczas Igor jedną ręką rozsunął delikatnie pośladek, drugą dostawił do gniazdka Pupy swoją pałkę i praktycznie bez oporów w nią wszedł.
Żel trochę szczypał, ale wrażenie z pobytu pałki w środku było bardzo mocne. Wypełniał mnie bardzo głęboko, aż przyszedł moment wypełnienia jej dużą ilością płynu namiętności. Nie zdążył się wysunąć, kiedy przyszła Agnieszka, śmiejąc się z nas, że mało nam małżeńskiego łoża, jeszcze musimy zajmować łazienkę. Ale Igor nic z tego sobie nie robił, opłukał nas, owinęliśmy się w ręczniki i uciekliśmy do łóżka.
Tak dosyć długo leżeliśmy spokojnie, odpoczywając po wcześniejszych pieszczotach. Wtuliłam się i chyba zdrzemnęłam, ale obudziło mnie dziwne głaskanie po szyi. Ruszyłam ramionami, a ono narastało, aż przeszło na plecy i niżej. Igor już odpoczął i w ten sposób dawał mi znać, że mu się nudzi. Delikatnie wsunęłam rękę między nas i znalazłam pięknie napęczniałą już jego pałkę. Nie trzeba mi było powtarzać tych sygnałów dwa razy, najpierw wolniutko położyłam się na brzuchu, a następnie podciągnęłam nogi, prężąc się jak kotka. To wygięłam grzbiet do góry, to w dół, gdy wyginałam się drugi raz, już czułam, jak się Igor do mnie zbliża, a gdy się opuściłam w dół, już trzymał jedną rękę na biodrze, druga sterował pałkę w moje gniazdko Cipki.
Najpierw się trochę pieścił, przesuwając ją w górę i w dół, aż wszedł, rozpierając się na wszystkie strony. Teraz już obie ręce trzymały moje biodra, a do uszu zaczął dochodzić odgłos odbijających się od moich pośladków jego bioder, kiedy wbijał się we mnie. Po każdym takim klapnięciu narastało we mnie podniecenie, a gdy poczułam jak pęcznieje, zaczął się mój odlot, moment wytrysku był dla nas obojga momentem spełnienia.
Wysunął się, a ja padłam już zupełnie bez ruchu. Po jakimś czasie przyszedł, informując mnie, że możemy się jutro spotkać, ale około godziny 18-tej. Poszłam spytać Agnieszkę, ale nie miała żadnych zastrzeżeń, więc tak się umówiliśmy.
Tak wyszło, że ja przyjechałam chwilę wcześniej, włączyłam wodę na herbatę, trochę posprzątałam po wczorajszym dniu. Oni się chyba nawet parę minut spóźnili, ale w pewnym momencie dzwonek do drzwi i są. Są, ale nie we dwóch, a we trzech. Wyszli, przywitaliśmy się i Igor przedstawił mi ich kolegę Miszę, zawodowego kierowcę, z którym właśnie dzisiaj, po spotkaniu ze mną gdzieś daleko jadą.
Misza był średniego wzrostu młodym mężczyzną, miłej powierzchowności, o rozbudowanej klatce piersiowej. Popatrzyłam na Igora mówiąc, że nie uzgadniał ze mną zmiany układu, Igor stwierdził, że postanowili mi zrobić niespodziankę, i na pewno będę z niej zadowolona. Jednocześnie Misza przesunął mi swoją dłoń po plecach, a ponieważ jestem w tym miejscu bardzo wrażliwa, cała zadrżałam. Wzięli mnie za rękę i poszliśmy do sypialni. Tutaj, przesuwając ręce po moim ciele spowodowali, że po chwili byłam już naga. Z nich też pospadały odpowiednie części ubrania i Igor razem z Walą ukazali mi się w pełnej swojej gotowości bojowej. Natomiast Misza pozostał w szortach, co mnie trochę zaciekawiło, ale nie było czasu na dalszą dyskusję, bo panowie zaproponowali, abym zajęła pozycję od tyłu.
Można powiedzieć majestatycznie, oglądając się do tyłu weszłam na łóżko wypinając biodra. Pierwszy nimi zajął się Igor, wszedł we mnie bardzo mocno, ja podnieciłam się też szybko i po chwili już jęczałam w orgazmie. Przyszedł moment jego szczytowego podniecenia i krzycząc przyjęłam jego strzał. Tym razem okazało się, że jest to szybka sztafeta i po nim wszedł Wala. Pomyślałam, że będzie nieźle, gdy przyjdzie czas na trzeciego. Będąc już mocno podniecona po Igorze spotkanie z Walą powodowało stały poziom uniesienia emocjonalnego, uzewnętrzniany głośnym pokrzykiwaniem i tłuczeniem rękoma w pościel. Aż przyszedł moment szczytowania, skurcze podbrzusza i ciągły jęk osiągniętej ekstazy. Wala skończył, wysunął się ze mnie i okazało się, że to w tym momencie koniec. Byłam przygotowana na ciąg dalszy, na Miszę.
Dłuższą chwilę odpoczywałam, poszłam do łazienki umyć się, a po wyjściu usłyszałam zaproszenie do kuchni. Poszłam, a tam na stole rozłożony był koc. Popatrzyłam, ale dostałam drinka, z przyjemnością wypiłam kilka łyków, po czym Igor poprosił mnie, abym usiadła, a następnie położyła się na stole, mając nogi poza jego krawędzią. Gdy już taką pozycję zajęłam obaj z Walą chwycili moje nogi unosząc je do góry i odciągając lekko na boki. Tym sposobem moja Cipka stała się zupełnie dostępna. Panowie stwierdzili - a teraz nasza niespodzianka.
I wówczas nastąpiło coś zupełnie nieprzewidzianego. Stanął między moimi nogami Misza, zdjął szorty, a to co zobaczyłam w jego rękach przeszło moje najśmielsze oczekiwanie. Takiej pały to ja w życiu nie widziałam. Może inaczej powiedzieć - była ona zdecydowanie duża w stosunku do mojej Cipki. W momencie, kiedy zaczął się do mnie zbliżać, zaczęłam się drzeć, ale panowie trzymali mocno moje nogi mówiąc - "spakojno". Jak miałam być spokojna widząc tego bełta gotowego wstrzelić się we mnie. I tak, jak przypuszczałam, przystawił się do mnie i zaczął napierać, ale wcale nie było to takie łatwe. Ja wierciłam się, kręciłam i głośno jęczałam on wdzierał się we mnie. Poczułam, że już jestem pełna, ale nie poczułam jego bioder. Uniosłam głowę, patrzę, a tam jeszcze dużo wystaje.
Natomiast Misza, trzymając mnie za biodra napierał coraz mocniej, Cipka puściła swoje soki namiętności, zrobiła się jakby luźniejsza, co pozwoliło mu trochę wysuwać się i wbijać ponownie. I taka "przepychanka" trwała dłuższą chwilę. Ja już prawie krzyczałam w stanie pełnego uniesienia, a on wbijał się i dalej nie osiągał pełnego wejścia. W tej sytuacji nastąpiła zmiana. Wysunął się i zarządził, że idziemy do sypialni. Panowie pomogli mi zejść ze stołu i zanim doszłam do sypialni, po drodze popijając drinka, on już leżał na łóżku, pokazując, że mam na nim usiąść.
Ostrożnie na nim usiadłam, uniosłam biodra, on ustawił, w dalszym ciągu mocno stojącą na sztorc, swoją strzałę i zaczęłam się na nią opuszczać. I ponownie powtórzyła się sytuacja. Czując ją bardzo mocno, wsunęła się do pewnego poziomu. Ja już czuję, że jestem pełna, ale nie jestem oparta na jego biodrach. W tym momencie podeszli Igor z Walą, pokazali mi, że mam oprzeć się rękoma na ich ramionach, po czym jedną ręką chwycili mnie pod pośladki, unieśli do góry, drugą ręką wyprostowali mi nogi do przodu i zaczęli opuszczać.
Znalazłam się w klasycznej pozycji siadu prostego, z nogami wysuniętymi do przodu i miałam świadomość, że jeżeli mnie opuszczą, to ja nie mam żadnego punktu podparcia. Oni to już musieli kiedyś ćwiczyć, bo dokładnie to zrobili. Pomału, ale systematycznie opuszczali mnie w dół. Można powiedzieć, że byłam wbijana na pal, bo ja już byłam pełna, a dalej nie czułam oparcia na jego biodrach. Jęcząc, ale nie wiem dlaczego, czy z podniecenia, czy z bólu kręciłam się to w przód, to w tył, to na boki, aż poczułam ulgę oparcia się na jego biodrach. Cipka puszczała swoje soki namiętności całymi strumieniami, skurcze podbrzusza przychodziły jeden za drugim i tak trwałam w stanie maksymalnej ekstazy.
Teraz Misza ruszył do boju. Uniósł się, chwycił mnie za biodra, znaleźliśmy się bardzo blisko siebie i mając moje biodra w swoich rękach zaczął prężyć swoje biodra do góry, to moje przyciągać do siebie. Siedział we mnie tak głęboko, że każdy jego ruch powodował mój krzyk uniesienia. I czym dłużej to robił, tym uniesienie moje narastało, aż przyszedł na niego też moment maksymalnego podniecenia, głośno jęknął i strzelił we mnie kilkakrotnie, wypuszczając z tej swojej strzały ogromną ilość tego płynu rozkoszy. Jeszcze chwilę przytrzymał mnie w ramionach, po czym też zmęczony opadł na łóżko.
Ja, przy pomocy Igora i Wali uniosłam się i padłam obok, podkurczając nogi na bok, jakby chcąc jak najdłużej zatrzymać w sobie ten moment maksymalnego uniesienia i zadowolenia. Misza uniósł się pierwszy, dał mi symbolicznego buziaka i poszedł do toalety. Ja przykryłam się kołdrą dalej leżąc bez ruchu. Po chwili wszyscy trzej przyszli się pożegnać, ja wstałam, zamknęłam drzwi i owinąwszy się w kołdrę ponownie zaczęłam przeżywać to tak mocne, a jednak wspaniałe zbliżenie z Miszą. Po jakimś czasie zrobiłam toaletę, ubrałam się w koszulkę i poszłam spać. Kiedy zasnęłam, nie wiem, obudziłam się, było już rano. Nie będę ukrywała, że wstając z łóżka mocno bolało mnie podbrzusze. Ale pomimo to byłam bardzo zadowolona z poprzedniego dnia. Zrobiłam toaletę i pojechałam do Agnieszki. Siedząc przy porannej kawie zdałam jej relację ze spotkania. Była zdziwiona, bo nic nie wiedziała na temat Miszy. Ale to już w tym momencie nie było ważne. Dokończyłam kawę i ruszyłam w kierunku domu.
Na tym kończą się moje opowiadania, dotyczące bieżącego przebiegu naszych spotkań. Sądzę, że będą następne, czy warte opisywania - zobaczymy.
No i oczywiście standardowe już stwierdzenie. Opowiadanie moje jest prawdziwą relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona.
brak komentarzy