Księżniczka Ognia (I)
1 lutego 2021
Szacowany czas lektury: 10 min
Jest to moje pierwsze opowiadanie erotyczne, proszę o konstruktywną krytykę i uwagi.
Dawno, dawno temu… Był to rok 2050. W kraju kwitnącej wiśni, czyli: Japonii żył sobie pewien chłopak o imieniu Iida. Był przykładnym członkiem społeczeństwa, i uczniem szkoły średniej.
Miał bardzo dobre stosunki ze swoimi przyjaciółmi, jak i oczywiście, nauczycielami. Był pierwszym uczniem w historii szkoły, który mógł dostać stypendium i uczęszczać na prestiżową uczelnię położoną na sztucznej wyspie, zbudowanej przez rząd Japonii… Oczywiście Iida bardzo chciał się tam dostać, ale zważając na „sytuację” majątkową jego rodziny. Było to trudne. Bardzo jednak chciał spełnić to marzenie.
Chłopak pochodził z rodziny wielodzietnej, posiadał dużo rodzeństwa. Dwoje braci, i trzy siostry z czego jedna przyrodnia… Długo by było opowiadać o stosunkach rodzeństwa z Iidą, lecz powiem tak: Bardzo się kochali…
Iida nadal nie posiadał żadnej dziewczyny, ani doświadczenia w „tych sprawach”. Można powiedzieć, był po prostu dōtei, czyli prawiczkiem…
Chciał jak najlepiej dla swojej rodziny, chciał zdobyć najlepsze wykształcenie, dobrze płatną pracę, i pozwolić aby jego rodzina żyła w dostatku oraz na poziomie... To były jego cele. Nie myślał za dużo o sobie, tylko o innych...
Pewnego dnia, kiedy przyszedł do szkoły, nauczyciel oznajmił całej klasie, że będą mieć nowego ucznia. Klasa była wniebowzięta, w szczególności chłopcy, bo zgadywali, że to będzie na pewno jakaś ładna, urocza i ponętna dziewczyna. Dziewczyny natomiast obstawiały za przystojnym chłopakiem, bo mało miały takich w klasie. Zabrzmiał dzwonek na lekcję, a nauczyciel poprosił ucznia aby wszedł do klasy... I tak! To była dziewczyna, chłopcy od razu zaczęli jej się z uwagą przypatrywać... Była nie z tego świata, posiadała bardzo długie, szkarłatne włosy i niebieskie, jak bezchmurne niebo, oczy...
- Ohayo gōzaimasu~, nazywam się Mai Tsukunogami, mam siedemnaście lat, i chciałabym się z wami zaprzyjaźnić! - rzekła swoimi drobnymi ustami dziewczyna.
Chłopcy oczywiście zaczęli się cieszyć, a jako że nasz Iida był przewodniczącym klasy, to było jego zadaniem, aby oprowadzić Mai po szkole. Oczywiście jeśli chodzi o inne dziewczyny, to nasz chłopak nie potrafił z nimi za dobrze rozmawiać. A w szczególności, kiedy przebywał w ich obecności. Jednak nauczyciel go poprosił, więc musiał to zrobić... Po skończonych lekcjach, Iida oprowadził nową uczennicę po szkole.
- Wiesz... Iida-kun, nie wiele chłopaków jest takich... Jakby to ująć... Opanowanych w towarzystwie dziewcząt... Wszyscy mężczyzn pożądają kobiecego ciała, a widzę po tobie, że jesteś inny... - uśmiechnęła się delikatnie Mai. Złapała go za dłoń. Iida stanął jak wmurowany, nie wiedząc jak ma odpowiedzieć. Po raz pierwszy dziewczyna do niego zagadała, dlatego strzelił buraka. Odwiedzili praktycznie wszystkie miejsca w szkole, a Iida nawet nie zauważył upływu czasu. Tak się zagadał z Mai, która uważnie słuchała słów chłopaka. Ostatnim miejscem, które chciał pokazać Mai, był schowek położony z tyłu budynku szkoły.
- A tutaj, mamy schowek na przedmioty potrzebne do codziennego sprzątania na podwórzu jak i w środku klas, stąd bierzemy wiadra, mopy, ścierki... - mówił Iida do dziewczyny.
Dopiero teraz zauważył jak bardzo jest urocza. Mai od razu spojrzała na chłopaka, ale nie wyczuła od niego złych intencji... Dlatego też podbiegła do drzwi schowka, i zamknęła je na zamek od środka.
- Mai-san? Co ty robisz?! - spytał wystraszony Iida.
Nie wiedział co się dzieje. Dlaczego nowa koleżanka zamknęła się z nim w schowku? Czyżby... Chciała zrobić to tu... I teraz?!
Dziewczyna chwilę się uśmiechała po czym zrobiła śmiertelnie poważną minę i podeszła powoli do chłopaka. Popchnęła go na stos materacy.
- Słuchaj Iida... Jest coś... Co chcę sprawdzić... - rzekła do niego.
Usiadła na jego kolanach, i rozpięła bluzkę. Chłopak nie wiedział co ma teraz zrobić. Szczerze mówiąc to żadna dziewczyna tak się nie zachowywała w stosunku do niego. Miliony myśli przelatywały mu przez głowę. Po chwili poczuł, jak Mai go całuje. To nie był zwykły pocałunek, tylko pocałunek z języczkiem! Trwał on przez parę sekund, po czym dziewczyna oderwała swoje usta od niego. Nagle zaczęła wydobywać się z jej ciała dziwna poświata. Chłopak był na tyle zszokowany i nie wiedział co się właściwie działo. Prawie zemdlał z emocji.
- Wiedziałam... To ty jesteś „Dziedzicem Smoczego Berła”... - rzekła do niego zupełnie innym głosem. Z radosnego i niewinnego głosiku, przemienił się on w bardziej poważny. Iida nie wiedział o co chodzi.
- O co tu do cholery chodzi?! Dlaczego ty... Błyszczysz się?! - spytał wystraszony.
Domyślał się, że jest coś na rzeczy i że nie jest normalną dziewczyną... Jego życie opierało się na nauce, chciał być najlepszym i nie interesował się takimi rzeczami jak magia. Wolał, aby takie sprawy go nie dotyczyły. Był tylko pionkiem w wielkim społeczeństwie i nie chciał się wychylać, chociaż jego inteligencja przekraczała wszystkie ustanowione normy.
- Uważaj! - krzyknęła, i odepchnęła Iidę z niesamowitą siłą.
Upadł na ścianę i mocno uderzył się o nią plecami. Nagle drzwi do schowka wybuchły. Iida ledwo co ogarniał sytuację. Przez wyrwę w ścianie, weszła mała dziewczynka, z której wzroku można było wywnioskować, że nie była przyjaźnie nastawiona. Wyciągnęła swą dłoń i skierowała ją w stronę Iidy mrucząc coś pod nosem. Jej ręka uformowała się w ostrze, z którym ruszyła w stronę chłopaka. Mai od razu skoczyła w stronę Iidy, jednak... Nie udało jej się powstrzymać dziewczynki... Chłopak otrzymał cios prosto w serce... Dziewczynka tylko się uśmiechnęła po czym wyciągnęła ostrze z Iidy a on sam upadł na ziemię, w kałuży krwi.
- Iida! - krzyknęła Mai w stronę chłopaka - Cholera, gdybym miała tylko więcej mocy...
Spojrzała na dziewczynkę, po czym ruszyła wolno w jej stronę. Chciała odciągnąć dziewczynkę od niego, aby ta nie zabrała go ze sobą... Mimo, że leżał w kałuży krwi i miał przedziurawione serce, to zawsze mogli wykorzystać jego berło...
Dziewczynka chciała też ugodzić Mai i przedziurawić ją, jak ser szwajcarski. Jednak coś ją złapało za ramię... To był Iida!
- Nie waż się... Jej dotykać... - w jego oczach promieniowała złość, a sama rana, którą dziewczynka jemu zadała, zaczęła się zasklepiać. Widać było, że jest jeszcze nieprzytomny, ale jego wola była na tyle silna, że nawet będąc w tym stanie zatrzymał jej atak. Podniósł ją jedną ręką, po czym z drugiej wystrzelił promień światła. Dziewczynka zaczęła krzyczeć z bólu, widać było, że mocno cierpiała, gdyż strumień światła bardzo ją drażnił. Nic jej jednak nie zrobił. Chociaż widać było, że bardzo ją rani to światło, które przez nią przelatuje...
- To jeszcze nie koniec! - dziewczynka mówiąc to, wyrwała się z jego uścisku, i zniknęła...
Mai od razu podbiegła do Iidy. Wiedziała, że to, czego właśnie doświadczyła, było odrodzeniem się Smoczego Berła... Iida upadł na ziemię. Oddychał, a sama rana została w magiczny sposób wyleczona...
Mai od razu wiedziała, że musi go trzymać przy sobie, aby ładować swoją moc... Dla dobra siebie... Dla dobra ludzkości...
Minęły dwa dni...
Iida obudził się w nieznanym miejscu. Był to jakiś dziwny pokój. Cztery ściany, bez drzwi czy też okien. Nie wiedział o co chodzi i skąd tu się znalazł. Nie pamiętał też niczego, co się zdarzyło sprzed dwóch dni... Chociaż jak przez mgłę, kojarzył niektóre fakty..
- Co ja tu... Mai?!
Zaskoczony zobaczył, jak Mai pojawia się przed nim. Dziewczyna była naga, jej włosy opadały na ciało. Usiadła przed nim i dopiero teraz zorientował się, że jest przywiązany do łóżka. Chciał dowiedzieć się, co tak naprawdę co się tu dzieje, jednak ona nie odzywała się. Pocałowała go i swą dłonią zaczęła pieścić jego krocze. Chłopak próbował się sprzeciwiać, ale to było dla niego przyjemne. Strach i przyjemność... Te dwie emocje odczuwał właśnie w tym momencie.
Nagle Mai rzekła:
- Zabawmy się, Dziedzicu Smoczego Berła.
Po tych słowach wróciła do namiętnego pocałunku. Iida był zdziwiony dlaczego nazwała go jakimś dziedzicem i o co w tym wszystkim chodzi. Spojrzał w jej oczy, a ona odwzajemniła spojrzenie. Postanowił zagrać w jej grę i delikatnie dotknął jej uda, po czym skierował się w stronę bioder. Zaczął je delikatnie masować, ale z jakim uczuciem! Widział wiele razy na stronach pornograficznych, jak to powinno się robić i bardzo chciał spróbować tego na żywo... A teraz była na to okazja...
- Mai... - powiedział do dziewczyny, która dalej go całowała i pieściła malutką dłonią jego krocze.
Iida dotykał nadal jej ud i bioder kierując się ku górze, ku jej małym piersiątkom. Delikatnie złapał za prawy sutek i pociągnął go. Dziewczyna jęknęła z rozkoszy odrywając usta od jego ust. Czuła przepływ mocy chłopaka. Można powiedzieć, że „ładowała baterie”, które mogły jej umożliwić efektywniejszą walkę z wrogami...
- Wiesz Iida-kun... Odnośnie tej sytuacji w schowku... I tej dziewczynki... Nie jestem z tego świata... - rzekła.
Iida nie rozumiał o co jej chodzi. W głowie pojawiło mu się mnóstwo pytań: „Kim jest?”, „Skąd dokładnie pochodzi?” i najważniejsze „Dlaczego akurat On?”.
- Kim zatem jesteś? - zapytał kontynuując zabawę jej piersiami.
Dziewczyna czuła się niesamowicie, i ciężko oddychała... To uczucie było dla niej niesamowite, czuła się jak w niebie, a może nawet i lepiej.
- Jestem Księżniczką Ognia... Pochodzę z innego świata, Porratis... Walczę... Mam wielu wrogów... Muszę ich pokonać...
Jej uroczy jęk wydobył się z ust, kiedy Iida przyssał się do jej prawej piersi. Natomiast lewą delikatnie masował i bawił się drugim sutkiem. Był bardzo podniecony.
- Ale ty jesteś... Porywczy! Lubię takich mężczyzn! - rzekła.
Rozpięła jego spodnie i zsunęła bokserki. Teraz swą dłonią, zaczęła pieścić jego penisa i drobnymi paluszkami drażniła czubek. Iidzie bardzo się to spodobało.
Chciał dowiedzieć się o niej więcej, i nie pozostać w tyle...
- Dlaczego akurat ja? - spytał ciężko dysząc z podniecenia.
Dziewczyna uśmiechnęła się, widząc jak jego „drągal” zaczyna twardo stać, i nie mogła się już oprzeć, chciała go wziąć do ust...
- Jesteś Dziedzicem Smoczego Berła, posiadasz moc, która... Pozwala mi na odnowienie mojej magii... Jest tylko jeden warunek... - powiedziała całując jego przyrodzenie i delikatnie języczkiem muskając czubek penisa...
Iida czuł się jeszcze lepiej i wiedział doskonale, że to właśnie tu i teraz przestanie być prawiczkiem. Zaczął rozkładać nogi, aby dziewczyna miała lepszy dostęp do jego krocza i strzelił niesamowicie wielkiego buraka...
- Jaki to warunek? - zapytał, chociaż wiedział już doskonale, a raczej domyślał się o co chodzi...
Mai zaczęła poruszać w górę i w dół, na skórze jego penisa tak, że czubek zaczął robić się bardzo mokry i lepki...
- Muszę z Tobą... Uprawiać... Seks... - wzięła jego penisa do ust.
Iida od razu poczuł jej ciepłe wnętrze, i zaczął jęczeć z rozkoszy... Mai bardzo gwałtownie ssała i lizała jego „berło”. Teraz wiedział doskonale, dlaczego określała go mianem „Smoczego Berła”.
Chodziło o jego przyrodzenie – tak myślał, a raczej był pewien tego w stu procentach.
Mai chciała stracić z nim swoje dziewictwo... Dlatego widząc jak jego penis stoi na baczność i pragnie więcej, to od razu swoją muszelką zaczęła ocierać się o jego przyrodzenie. Iida wiedział, że to jest to... Tutaj zostanie pełnoprawnym mężczyzną! Jego drągal dotykał jej warg sromowych i czuł ciepło jej cipki... Mai postanowiła wykonać ruch i delikatnie wsadziła go do środka. Wygięła się w tył, kiedy penis Iidy wszedł w nią na całą długość...
- Naprawdę tego chcesz? - spytał będąc niepewnym czy Mai nie będzie żałowała, gdy okaże, że nie jest żadnym „Smoczym Berłem”.
Oprócz jego ponad przeciętnej inteligencji, niczym się tak bardzo nie wyrózniał...
- Chcę go! - krzyknęła.
Gwałtownie zaczęła podskakiwać na nim. Wchodził na całą długość, a ona jęczała z powodu niesamowitej rozkoszy... Iida również jęczał. Chciał jeszcze bardziej się z nią zabawić... Siłą przerwał sznury na tyle, i obrócił dziewczynę na łóżko. Zaczął ją posuwać, jak zwierzę. Całował ją i rękami bawił się jej cycuszkami.
- Mai... Mai... Mai! Kocham cię! - powiedział z czułością w głosie.
- Ja też... Cię kocham... I-Iida-kun...
Czuła, że zaraz dojdzie. Ich ciała stykały się na tyle, że Iida czuł jej silny zapach... Był on słodki a zarazem odurzający.
Iida czuł, że to jego limit. Mai tak samo...
I tak też się stało. Nasienie chłopaka wypełniło Mai od środka, natomiast ona sama trysnęła swoimi sokami. Chwilę trwali w bezruchu, po czym Iida oderwał się od Mai i usiadł na ziemi zmęczony stosunkiem. Mai również opadła na łóżko, z wyczerpania...
- To było wspaniałe... Iida-kun... - rzekła.
Dotknęła swojej cipki, z której wypływał biały strumień spermy. Spływała ona obficie po jej lewym udzie. Czuła, że naładowała swoją magię...
- Zostaniesz, moim... Chłopakiem? - spytała z uśmiechem na ustach.
Założyła dłonie na kolanach, delikatnie się o nie opierając. Chłopak od razu wiedział, że wygrał los na loterii i, że Bóg ma go w swojej opiece... Bez wachania odpowiedział...
- Hai! Mai-san... - co oznaczało zgodę.
Wrócili do namiętnego pocałunku, a po chwili zasnęli razem na łóżku wtuleni w swoje nagie, spocone i zmęczone ciała...