Karina i Grzegorz (X)
30 października 2018
Karina i Grzegorz
Szacowany czas lektury: 10 min
Witam po długiej przerwie. Dziś publikuję jubileuszowy - dziesiąty - odcinek serii o Karinie i Grzegorzu. Dziś prawie bez Kariny, ale za to z Magdą ;)
Zastanawiał się jak to będzie. Już nie raz i nie dwa miał z nią do czynienia. Ale zawsze gdzieś w pobliżu była Karina. Jego kobieta. Przynajmniej uważał ją za swoją kobietę. Im dłużej zastanawiał się nad łączącą ich relacją, tym większego nabierał przeświadczenia, że łączy ich tylko seks. Kiedy jeszcze pozwoliła by poznał jej koleżanki... co to właściwie znaczy "poznał"?
Pieprzył je wszystkie i to za jej przyzwoleniem. Wszystko się skomplikowało, kiedy pojawiła się Magda. Średniego wzrostu, szczupła, zielonooka, atrakcyjna trzydziestoparolatka z kruczoczarnymi, długimi włosami i opadającą lekko na czoło grzywką.
Od samego początku pociągała go niesamowicie. Czuł w sobie zwierzęce pragnienia brania jej całym sobą. Dodatkowy, nieprawdopodobnie podniecający niepokój budziło w nim to, że "jego" Karina pozwalała na to, a nawet zachęcała go do obcowania z Magdą. Były przyjaciółkami, ale jak dalece może sięgać kobieca przyjaźń? Czy aż do "dzielenia się" mężczyzną?
Zaraz miał zapukać do drzwi Magdy. Ustaliły "harmonogram" posuwania. Dziś miał spędzić pierwszy dzień z Magdą sam na sam, bez Kariny. Za chwilę miała otworzyć drzwi i wszystkie jego dylematy i wątpliwości miały prysnąć jak bańka mydlana. Był pewien, że tak będzie. Sięgnął do dzwonka u jej drzwi.
- Drrrrrrń... - głośny i ostry dźwięk oznajmił jego przyjście.
Po dłuższej chwili Magda otworzyła drzwi. Była ubrana w biały, frotowy, zwyczajny szlafrok, przepasana białym pasem z tego samego materiału. Miała mokre włosy. Zmysłowo wycierała je ręcznikiem. Zmierzyła go wzrokiem, by po chwili powiedzieć:
- Witaj Grzesiu, jesteś punktualny jak ruski zegarek - dopiero teraz uśmiechnęła się.
- Szwajcarski - poprawił ją.
- Już się ze mną kłócisz? Jak mówię, że ruski to znaczy, że ruski - odparła zmieniając ton.
- Zachowaj swą władczość na inne momenty - czuł, że musi przejąć inicjatywę i kontrolę nad wydarzeniami, które za chwilę miały stać się ich udziałem - zegarek jest szwajcarski, a ruska to może być ruletka, albo lepiej butelka - to mówiąc podszedł do Magdy,objął ją w pół i pocałował namiętnie jej usta.
Zaskoczona kobieta nie była w stanie mu się oprzeć. Odwzajemniła pocałunek. Ich usta i języki splotły się w namiętności. Ich dłonie błądziły po ich ciałach, próbując uwolnić je z okowów zniewalających je ubrań. Grzegorz rozwiązał pas, którym związała swój śnieżnobiały szlafrok i szybkim ruchem zsunął go z jej ramion. Przez chwilę mógł podziwiać jej nagie ciało. Magda w tym czasie rozpinała pasek jego spodni i rozporek, w który próbowała od razu włożyć dłoń poszukując jego męskości. Oboje mieli wprawę w szybkim docieraniu do najbardziej skrywanych części swoich ciał więc po kilku chwilach Grzegorz stał przed nią nagi od pasa w dół, a jego członek znajdował się w dłoni Magdy.
Kruczoczarna piękność patrzyła mu głęboko w oczy i rozpoczęła zmysłowe ruchy zaciśniętej dłoni. Po chwili objęła go drugą dłonią przyspieszając zmysłowe ruchy. Grzegorz wyjątkowo intensywnie odczuwał jej ciepło i rosnące podniecenie. Zdarł z siebie koszulę odkrywając umięśniony tors, czym zwrócił uwagę Magdy, która w odpowiedzi na ten gest zaczęła ugniatać jego jądra. Grzegorz przyjął to z zadowoleniem i zaczął wykonywać ruchy bioder, którymi naśladował wchodzenie w partnerkę.
- Nie spiesz się - powiedziała ostro Magda - nie wolno ci skończyć przede mną, przecież wiesz.
- Będziesz moją suczką jak zawsze - droczył się z nią Grzegorz.
- Jeśli zasłużysz - odparła kobieta cały czas masując najdelikatniejsze części jego ciała.
- Wiesz, że chcę ciebie, teraz - nie dawał za wygraną.
- Zgwałcisz mnie? - prowokowała.
- Jeśli będę musiał... - Grzegorz badał jak daleko może się posunąć.
- Nie zrobisz tego.
- Nie bądź taka pewna siebie - to mówiąc złapał ją za przeguby rąk i szybkim ruchem podniósł z podłogi.
- Co robisz?!
- To co ostatnio na imprezie u Kariny, tylko ostrzej - szarpnął ją i pociągnął za sobą do sypialni.
- Ałaaaa! - krzyknęła Magda, pierwszy i nie ostatni raz tego dnia.
Pewny siebie Grzegorz pchnął ją na łóżko. Przez chwilę patrzył bez słowa na jej nagie ciało, po czym wykonał rozkazujący gest nakazując Magdzie rozłożyć szeroko nogi. Zbliżył się do niej i przez chwilę pomasował dłonią jej cipkę, by po chwili przyłożyć do niej główkę swojego penisa. Niespodziewanie pochylił się łapiąc ją za szyję i powiedział:
- Już wiesz co cię czeka suczko?
Nie czekając na odpowiedź Magdy wszedł w nią stanowczo i rozpoczął swój spektakl, w którym stał się bezwzględnym zdobywcą, a ją uczynił swoją ofiarą.
- Lubisz to prawda? - zadawał jej pytania cały czas wchodząc w nią coraz głębiej - Lubisz jak cię tak posuwam?
- Nie gadaj tylko pieprz mnie mocno - wyszeptała Magda.
Na to czekał. Na to przyzwolenie z jej ust, którym dała mu do zrozumienia, że nie sprawia jej bólu, ale daje ten rodzaj przyjemności, którego pragnie. Wykonał więc kolejny ruch, na który czekała. Chwycił ją mocno za biodra i odwrócił tyłem nie wysuwając się z niej ani na chwilę. Wchodził w nią jeszcze głębiej.
- Wypnij się ładnie suczko - powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Magda posłusznie przyjęła wypiętą pozycję. Opierając się na kolanach i przedramionach uniosła wyżej tułów i pupę, aby Grzegorz mógł jeszcze głębiej penetrować jej wnętrze. Mężczyzna jeszcze bardziej przyspieszył swoje ruchy uderzając raz po raz swoimi udami o jej pośladki. Magda co raz częściej i głośniej pojękiwała dając mu do zrozumienia, że jest jej dobrze. To ośmieliło Grzegorza do kolejnych prób. Ponownie nie wysuwając z niej swojego penisa chwycił ją za kolana i prostując się zszedł z łóżka pociągając ją za sobą. Stojąc poza łóżkiem unosił ją cały czas ostro posuwając. Ciało Magdy napięło się niczym struna.
- Aaaaa! Pieprz mnie! - krzyczała kiedy napierał coraz mocniej swoim członkiem na jej wnętrze.
- Owszem, będę cię pieprzył cały dzień - znów droczył się z nią Grzegorz - ale nie pozwolę ci dojść tak łatwo.
To mówiąc upuścił jej bezwładne ciało na łóżko, obszedł je i wdrapał się na nie z drugiej strony przysuwając swojego penisa do twarzy Magdy.
- Chyba wiesz co teraz powinna zrobić dobra suczka? - zapytał rozkazująco.
Magda ociągała się z rozpoczęciem oralnych pieszczot, dlatego Grzegorz pochylił się nad nią i wymierzył jej mocnego klapsa w lewy pośladek.
- Dostaniesz więcej jeśli nie będziesz posuszna - powiedział znów stanowczo, ale i tym razem Magda nie chciała wziąć penisa do ust. Grzegorz tak, jak zapowiedział, wymierzył jej kolejnego mocnego klapsa, tym razem w prawy pośladek.
- Jeszcze? - zapytał. Tym razem Magda miała dość i bez słowa rozpoczęła zabawę przyjmując penisa do ust.
- Dobra suczka, grzeczna suczka - Grzegorz pogłaskał ją po głowie, odgarniając z czoła grzywkę, która opadała w rytm ruchów jej głowy.
Pieściła go namiętnie i zapamiętale. Lizała go i ssała na przemian. Starała się przyjąć go całego, aby dać mu jak najwięcej przyjemności. Grzegorz patrzył na nią czule pilnując by opadające, długie, czarne włosy nie przeszkadzały jej w tym akcie. Poruszał lekko biodrami, jakby chciał wepchnąć jej do gardła całego penisa. Pomimo tego, że tak bardzo ją zdominował, chciał o nią zadbać, aby i Magda doświadczyła jak najwięcej przyjemności z tego zbliżenia. Po dłuższej chwili, kiedy kobieta ssała jego członka wysunął go z jej ust i ułożył się na plecach, zapraszając ją gestem, aby to ona go teraz dosiadła.
- Teraz moja suczka dostanie nagrodę i... - nie zdążył dokończyć, bo Magda już była na górze i nadziewała się na sterczącego penisa. Ujeżdżała go zapamiętale, a on kładąc dłonie na jej piersiach zaczął je namiętnie masować i ugniatać. Ściskał przy tym sutki Magdy, co dodatkowo stymulowało jej doznania. Jej ciało falowało ponad nim okazując swoje piękno w całej krasie. Grzegorz chciał ją podziwiać całą więc uwolnił z uścisku swych dłoni piersi Magdy, które wraz z resztą jej ciała poruszały się w rytm zmysłowych uniesień.
Długie ręce mężczyzny starały się dosięgnąć pośladków kochanki tak, aby pochylić ją w kierunku jego głowy. Magda odczytała jego zamiary i przesuwając się bliżej skłoniła się tak, że jej swobodnie falując piersi ocierały się o twarz Grzegorza. Jego sprawny język raz po raz oblizywał przybliżające się sutki, a jego usta starały się pochwycić je w ich cudownym locie, by po chwili ssać je namiętnie. Kiedy tempo ruchów Magdy sprawiało, że nie był w stanie przytrzymać jej piersi w swoich ustach, wymierzał jej delikatne klapsy wyrażając w ten sposób swoje oczekiwania, a ona pochylała się posłusznie jeszcze bardziej ku niemu.
Ten zmysłowy taniec dwojga kochanków zakłócił dźwięk dzwonka telefonu komórkowego Magdy. Pozycja, w której się znajdowała znacząco utrudniała jej odebranie telefonu, jednak kobieta zdobyła się na włączenie trybu głośnomówiącego.
- Haaaalooo! Taaaaak! - Magda z trudem wydawała z siebie dźwięki, które przypominały słowa. Cały czas siedziała na Grzegorzu i miała w sobie jego penis.
- Magda? - rozległ się znajomy obojgu głos Kariny - słyszę, że już się zabawiacie? Czy Grześ jest ci posłuszny?
- Taaaaaak! - przeciągłe odpowiedzi Magdy były jasnym dowodem przeżywanej przez nią rozkoszy.
- Pamiętaj, że to on ma spełniać twoje zachcianki, nie odwrotnie.
- Taaaaaak! Taaaaaak! Pamiętam - z trudem odpowiadała Magda.
- Dobrze ci, co?
- Taaaaaak! Dobrzeeee.
- Ok! To bawcie się dobrze. Zadzwonię później. Pa! - Zakończyła krótką rozmowę Karina.
- Paaaaaa! - po raz kolejny rozległ się przeciągły głos Magdy.
- Pa! - krótko powiedział też nieco zakłopotany Grzegorz, który jakby przypomniał sobie, że to on ma tu grać dominującą rolę i wymierzył Magdzie kolejnego klapsa, dając jej do zrozumienia, że nastąpi zmiana pozycji.
- Chodź tutaj suczko - to mówiąc zszedł z łóżka i wziął ją za rękę by po chwili rozsiąść się w wygodnym fotelu. Sprawiało mu jakąś niezrozumiałą przyjemność zwracanie się do niej w ten sposób. Z jednej strony dominująco, a z drugiej pieszczotliwie. Nie chciał jej obrazić, ale wiedział, że w tej ich grze jest kolej na to, aby pokazał jej swoje drugie oblicze. Wiedział, że prędzej czy później Magda zrewanżuje mu się odpowiednio. Przeciągnął trzy razy dłonią po swoim sterczącym na baczność członku i wskazał na niego zapraszająco, dając do zrozumienia Magdzie, że chce, aby się nim zajęła.
Magda uklękła przed nim, oparła dłonie na jego kolanach i od razu wzięła członek do buzi. Pieściła go namiętnie całego patrząc na niego przy tym wyzywająco, jakby chciała dać mu do zrozumienia, że to ona kontroluje całą sytuację wbrew temu co może on sobie wyobraża. Grzegorz doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że gdyby zechciała przestać być tą uległą, musiałby się podporządkować. Na razie jednak sprawiało mu wielką przyjemność, że ta silna, niepokorna, ostra Magda klęczy przed nim i z upodobaniem liże i ssie jego członka. Magdzie też sprawiało to przyjemność, czemu dała dowód unosząc się lekko i obejmując penis Grzegorza swoimi dużymi, jędrnymi piersiami. Zacisnęła na nich swoje dłonie i zaczęła nimi poruszać bardzo rytmicznie.
Po dłuższej chwili oddawania się tej formie rozkoszy Grzegorz dał jej kolejne stanowcze polecenie:
- Dobrze się spisujesz suczko, ale teraz odwróć się - to mówiąc ponaglił ją wymierzając kolejnego klapsa. Pupa Magdy miała już ślady lekkich zaczerwienień od razów, które wymierzał jej Grzegorz. Mimo to odwróciła się tak jak jej polecił i wypięła pupę stosownie do jego zamierzeń.
Grzegorz nie musiał jej przygotowywać na kolejne przyjęcie jego wielkiego, twardego członka. Wszedł w nią tak, jak lubiła, ostro i stanowczo. Magda jęczała coraz głośniej w rytm jego szybkich pchnięć. Złapał ją za szyję i odgiął głowę w swoją stronę. Pochylił się i pocałował ją namiętnie nie przerywając posunięć. Spojrzał jej głęboko w oczy i powiedział:
- Nikt cię tak jeszcze nie zerżnął prawda? - i kontynuował ostre, mocne pchnięcia, którymi wypełniał raz po raz jej wnętrze. Spazmatyczne skurcze jej ciała zaczęły znamionować zbliżający się koniec zwieńczony głośnym westchnięciem Magdy:
- Taaaaaak!
Wyrzuciwszy to z siebie opadła bezwładnie na podłogę, a Grzegorz dokończył swoją część wkładając nabrzmiały członek w pupę Magdy. Po wykonaniu kilku ostatnich pchnięć wytrysnął w nią z niespotykaną siłą, jakby chciał przelać w nią cały ładunek nasienia wyprodukowanego przez jego męskie organy.
- Odwdzięczę ci się - wyszeptała Magda - na pewno ci się odwdzięczę.
Jej słowa zapowiadały już dalszy ciąg pobytu Grzegorza w jej mieszkaniu.