Jarek
28 marca 2010
Szacowany czas lektury: 2 min
Jarka znałam już od paru miesięcy, gdy rodzice oznajmili mi, ze jadą na kilka dni urlopu do swojego znajomego. Do tej pory nie mieliśmy okazji pójść na całość. Pozostawały nam tylko ukradkowe pieszczoty i gorące pocałunki. Niestety, już mi to nie wystarczało i postanowiłam wykorzystać nadarzającą się okazję. Zaprosiłam Jarka na kolacje, nie ukrywając, że chętnie zjem z nim także śniadanie. Postarałam się o romantyczny nastrój, a sobie zafundowałam długą kąpiel.
Jarek pojawił się punktualnie z bukietem czerwonych róż. Kiedy się rozebrał, zaprosiłam go do stołu. Sama jednak wcale nie myślałam o jedzeniu, chociaż włożyłam w jego przygotowanie tyle pracy. Na samą myśl, że dziś spełni się nasza miłość, zalewały mnie fale gorąca. Bez słowa uklękłam przy nim i spojrzałam w górę, w jego ciemne i błyszczące oczy. Zrozumiałam, że myśli o tym samym. To podnieciło mnie jeszcze bardziej. Drżącymi palcami dotknęłam jego rozporka, a kiedy rozsunęłam suwak, moim oczom ukazała się napięta męskość. Nie mogłam oderwać od niej wzroku. Delikatnie przesunęłam palcem po naprężonym członku, słysząc jak Jarek głośno oddycha. Chciałam sprawić mu jak najwięcej przyjemności, sobie zresztą też.
Rozchyliłam usta i zacisnęłam je na główce penisa. Dłonie Jarka odnalazły moje piersi. Poczułam, jak twardnieją mi sutki, a ciało przebiega przyjemny dreszcz. Po chwili leżeliśmy na dywanie, a palce Jarka zwiedzały inne części mojego ciała. Ślizgały się od piersi aż do ciemnego trójkąta, zatrzymując się na moich rozpalonych udach. Wreszcie nadeszła upragniona chwila. Jarek delikatnie wszedł we mnie i poczułam, jak przeszywa mnie przyjemny dreszcz. Poruszał się równomiernie i powoli, by po chwili przyśpieszyć i znowu zwolnić. Całe moje ciało wyprężyło się w oczekiwaniu rozkoszy, by po chwili zatracić się w niej. Potem długo jeszcze leżeliśmy spleceni w miłosnym uścisku, a w nocy wiele razy dawaliśmy upust naszej żądzy. I choć minęły już dwa lata nadal jest nam ze sobą wspaniale.