Emilia - do zakochania jeden krok
23 września 2012
Szacowany czas lektury: 18 min
Kiedy wracałem do domu po spotkaniu z Emilią nad jeziorem śmiałem się do siebie bez sekundy przerwy. Nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Dwa razy smakowałem jej ust, aż do tej chwili nie wiedziałem, że zwyczajny pocałunek może dać człowiekowi tyle spektakularnego szczęścia. Ludzie mijali mnie i patrzyli jak na osobę niespełna rozumu. Wróciłem do domu, położyłem się na łóżku i patrzyłem w sufit. Myślałem, długo nad dzisiejszym dniem. Nad tym co się stało i nad tym co stać się może. Bałem się, że nic z tego więcej nie będzie, że Emilia się tylko bawiła i chciała mi dać nadzieję. Nadzieję, którą pragnąłem mieć.
Długo nie mogłem zasnąć. Myśli nie dawały mi spać. Patrzyłem na telefon i przywoływałem ją wzrokiem. Tym razem telefon się nie odezwał. Mimo, że na zegarze dawno minęła północ postanowiłem zaryzykować. Wybrałem numer Emilii z książki telefonicznej. Nie czekałem długo, dlatego pewnie nie odłożyłem szybko słuchawki.
- Tak? - głos Emilii był świeży i nie zdradzał objawów wyrwania ze snu
- Przepraszam, że tak późno dzwonię. Nie obudziłem?
- Gdybym spała to pewnie być się nie dodzwonił. Właśnie się szykowałam do snu. Nie zdążyłam nawet się ubrać.
Te słowa spowodowały błyskawiczną erekcję. Ona jest naga - pomyślałem błyskawicznie. Przed oczami widziałem Emilię stojącą jedynie z komórką w ręku. Widziałem jej zmysłowe ciało. Biust jeszcze lekko wilgotny po kąpieli. Stojące sutki. Widziałem jej myszkę lekko zarośniętą. Sam nie wiem kiedy zacząłem się masturbować.
- Chciałem Ci podziękować za cudowny dzień. Było naprawdę bardzo... ekscytujące.
- Nie wiem o czym mówisz - w głosie Emilii dało się odczuć rozbawienie, wiedziałem, że podejmuje grę, którą zaczęliśmy wczoraj nad brzegiem jeziora. Postanowiłem, że się dostosuję. Zobaczę czy ona się tylko dobrze bawi czy może też pragnie czegoś więcej.
- W takim razie ja też nie wiem. Chciałem Ci też życzyć dobrej nocy i powiedzieć do jutra.
- Chyba do dzisiaj, widzimy się zdaje się dzisiaj o 9. Tak jak się umówiliśmy wcześniej.
- No to do zobaczenia.
- Dobranoc Zbyszku, dziękuję za telefon.
Odłożyłem telefon i wróciłem do zabawy. Zamknąłem oczy i przywołałem wspomnienia znad jeziora. Widziałem moją boską Emilię leżącą na kocu i opalającą się. Wdziałem znowu jej biust pokryty delikatną gęsią skórką. Czułem praktycznie zapach jej ciała tak jak wtedy nad jeziorem. Wytrysk przyszedłem momentalnie kiedy przypomniałem sobie smak ust mojej ukochanej. Swój orgazm złożyłem jej w ofierze.
Wstałem wcześnie rano i poszedłem pobiegać. Lubiłem od czasu do czasu się spocić dlatego byłem aktywny - biegałem, grałem w piłkę nożną, jeździłem na rowerze. Jednak od czasu kiedy Marysia mnie zostawiła nie miałem na to ochoty. Wydarzenia wczorajszego dnia wróciły mi jednak chęci do życia. Byłem zdeterminowany do działania i pełny chęci do życia. Zgodnie z umową stawiłem się w sklepie o 9, Emilia już w nim była. Wyglądała zjawiskowo. Miała na sobie piękną jasną bluzeczkę z leciutkim dekoltem. Przez biel materiału prześwitywał koronkowy staniczek, pięknie podkreślający jej biust. Obcisłe granatowe jeansy i buty na delikatnym obcasie jedynie podkreślały jej piękno. Ta kobieta nawet w worku wyglądałaby dla mnie pięknie i seksownie.
- Cześć przyniosłem nam coś słodkiego - powiedziałem wyciągając w jej stronę paczkę z pączkami - no i mam świetną kawę w termosie. Emilia chwilkę patrzyła się na mnie a potem się roześmiała
- No to mamy problem - odpowiedziała i pokazała na stół - na stole leżały paczki z jedynej cukierni w miasteczku. Z uśmiechem na ustach odpowiedziałem takiej słodkiej osobie jeden pączek więcej tylko posłuży bo zaszkodzić Ci na pewno nie jest w stanie.
- Jasne a jutro nie wcisnę się w Olsztynie w żadną sukienkę - zripostowała Emilia
- Jestem pewien, że i tak będziesz się podobać. Masz to zapisane w kodzie DNA.
- Uczony podrywacz - uśmiech na ustach był nagrodą za każde wypowiedziane przeze mnie słowo.
Piliśmy kawę, jedliśmy pączki. W atmosferze miejsca było coś więcej niż tylko zwykły posiłek przed pracą. Było to spotkanie dwójki ludzi, którzy mogą stworzyć idealny związek. Rozmawialiśmy. Nie miałem odwagi zapytać się o jej wiek ale z reszty informacji o sobie Emilia wypłukała się sama. Pochodziła stąd. Jako nastolatka wyjechała na stypendium do Francji, tam została, poznała Francuza, wyszła za mąż, rozkręcili biznes. Mieli małą sieć sklepów z artykułami domowymi na południu kraju. Wszystko to dawało im finansową stabilność. Wszystko było dobrze w ich związku do czasu. Jej idealny mąż był gejem, to wszystko spadło na Emilię w momencie gdy stała na życiowym zakręcie. Śmierć ojca, rozwód i problemy zdrowotne spadły na nią w jednym momencie. Jednak Emilia nie podała się - szybki rozwód i podział majątku sprawił, że zapragnęła w życiu dalszych zmian. Po śmierci ojca nie miała swojego miejsca na świecie. Do czasu.
Pół roku po operacji usunięcia nerki postanowiła poszukać dla siebie miejsca na świecie. We Francji zostać nie chciała, w tym miejscu już nie mogła zastać szczęścia. Miała pieniądze i właściwie mogła spędzić resztę życia spokojnie i w miarę dostatnio. Wtedy dowiedziała się, że jej wujek planuje przejść na emeryturę, miał on sklep w jej rodzinnej miejscowości. Może to będzie jej miejsce na ziemi. Wcześniej na starej działce rodziców postanowiła postawić sobie dom gdzie mogłaby żyć w spokoju.
Powrót na stare śmieci trochę ją przerósł. Nie znała realiów a i ludzie nie byli jej przychylni. Nikogo tu nie znała, przyjaciele z dzieciństwa rozjechali się dawno po świecie a z rodziny został tylko stary Ambroziak, który najchętniej czuł się jednak w swoim domu położonym na skraju lasu.
Jednak Emilia była kobietą dość mocno doświadczoną przez życie dlatego do wszystkich przeciwności losu podchodziła na zimno. Wiedziała, że ludzka niechęć zniknie z czasem a kiedy pozna ludzi narodzą się nowe przyjaźnie. Była dobrej myśli. Chciała rozkręcić biznes, który pozwoli jej dobrze osiąść na nowym, starym miejscu. Opowieść o jej życiu zajęła nam dużo czasu. Rozmawiała swobodnie i niepytana opowiadała każdy szczegół swojego życia. Czuła się swobodnie pijąc ze mną kawę i jedząc pączki. Ja czułem się szczęśliwy bo mogłem być z nią.
- Rozmawiam z Tobą jakbym Cię znała od zawsze, a poznałam dopiero wczoraj.
- Może jesteśmy sobie przeznaczeni? - odpowiedziałem zalotnie i położyłem rękę na jej ręce. Nie odsunęła jej natychmiast, chwilę trzymałem jej ciepłą dłoń i delikatnie gładziłem.
- Bierzmy się do pracy - Emilia zdecydowanie wstała i zaczęła sprzątać po śniadaniu - bo już późno przegadaliśmy kilka godzin
Dotknąłem jej ramienia mówiąc:
- To w żadnym wypadku nie był stracony czas.
Zabrałem od niej talerze i sam zacząłem sprzątać po jedzeniu. Emilia stała pod ścianą i się mi przyglądała. Byłem ciekaw co myśli, miała piękną twarz. Już teraz byłem pewien, że była Panią mojego serca. Nigdy nie czułem się tak jak w tej chwili. Każda chwila spędzona w jej towarzystwie była cenniejsza niż każda chwila spędzona wcześniej z Marią.
Przystąpiłem do pracy z przyjemnością. Wiedziałem, że jeśli Emilia zobaczy, że jestem człowiekiem jej przydatnym będę mógł z nią przebywać. Chciałem tego. Było to naiwne, bo przecież mogłem osiągnąć to w inny sposób, ale wtedy to rozwiązanie wydawało mi się najlepsze. Kilka godzin planowania, rysowania minęło szybko. Emilia wyglądała na zadowoloną, chciała żeby zajął się tym a ona miała mi pomagać w pracy. Wiedziałem, że może swobodnie zatrudnić profesjonalną firmę, która zrobi ten remont szybciej i lepiej dlatego byłem jej wdzięczny za to, że mogę jej pomóc.
Kiedy szliśmy do jej samochodu zapytałem:
- Jakie masz plany na dzisiejszy wieczór?
- Całkiem pospolite - mam zamiar spędzić wieczór na nic nie robieniu.
W mojej głowie powstał szalony pomysł. Postanowiłem odwiedzić Emilię wieczorem i zrobić jej niespodziankę. Nie miałem nic do stracenia.
Szybko poszedłem do domu i wziąłem prysznic. Wziąłem wino i ruszyłem do domu Emilii. W mieście nie było kwiaciarnia a nie chciałem przychodzić z pustymi rękami. Widząc piękne kwiaty w ogrodzie mojej sąsiadki postanowiłem działać. Szybko znalazłem się za płotem i podszedłem do rosnących tam mieczyków. W jednej chwili złapałem jedną z gałęzi i chwilę później szedłem dalej spokojnym krokiem. Dość szybko znalazłem się pod domem Emilii. O jej obecności świadczyło jedynie ledwie widoczne światło w jednym z pokoi. Sam nie wiem kiedy znalazłem się obok okna. Stojąc w tym miejscu byłem dość dobrze osłonięty, nikt nie powinien mnie widzieć. Delikatnie wychyliłem głowę i zobaczyłem mój obiekt pożądania. Stała jedną nogą oparta o kanapę, smarowała nogi jakimś balsamem. Wyglądała pięknie z mokrymi włosami, wyglądała niczym ideał kobiecości. W jednej chwili zesztywniałem, ale postanowiłem się uspokoić. Podszedłem do drzwi wejściowych i zapukałem.
- Już chwilkę - głos Emilii był balsamem, który oblewał moje uszy - O Zbyszek, cześć co tu robisz - powiedziała Emilia gdy mnie zobaczyła w drzwiach. Była opatulona szczelnie szlafrokiem, który jeszcze przed chwilą więcej odkrywał niż zasłaniał.
- Pomyślałem, że skoro mamy oboje nudzić się sami to równie dobrze możemy ponudzić się we dwoje - widziałem wahanie na jej twarzy. Wiesz jestem całkiem dobrym kompanem w nudzeniu - powiedziałem z przekąsem. Wystarczyło. Emilia się zaśmiała i zaprosiła do środka. Ucieszyła się gdy dałem jej kwiat.
- Mieczyki, tak tęskniłam za tymi kwiatami - powiedziała i dała całusa w policzek - jesteś słodki.
Zaprosiła mnie do środka i kazała się rozgościć. Otworzyłem wino i nalałem do znalezionych kieliszków. Emilia pojawiła się ponownie kilka minut później trochę bardziej ubrana. Wyglądała jak milion dolarów. Była ubrana w typowe ubranko domowe, jednak spięte w kok włosy dodawały jej wiele uroku.
Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Emilia była zaskoczona moją wizytą ale szybko przekonała się, że był to dobry pomysł. Wino szybko przełamało lody a my rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Czas leciał nam szybko. Emilia opowiadała o swoim życiu o planach na resztę życia. W pewnym momencie zacząłem jej opowiadać o sobie. Była świetnym psychologiem. Wyciągała ze mnie wszystkie możliwe informacje o moim życiu i o związku z Marysią. Bałem się, że może sobie coś złego o mnie pomyśleć dlatego szybko dopowiedziałem, że tamten rozdział w swoim życiu uważam za zamknięty. Trochę pobolało i przestało.
- Kiedyś poznasz kogoś i się znowu zakochasz, zapomnisz. Wiem jak to jest kochać kogoś, kto potem rani Twoje uczucia, robisz dla niego wszystko, rezygnujesz z planów a ona Cię zostawia, wyrywa serce.
Widziałem łzy w jej oczach. Przysunąłem się do niej i objąłem. Oparła głowę na moim ramieniu z jej oczu płynęły szczere łzy.
- Nie płacz, to już wszystko przeszłość, on na Ciebie nie zasługiwał. Jesteś cudowną kobietą, każdy facet na świecie marzy o takiej kobiecie jak Ty. Nie przejmuj się tym frajerem, musisz żyć nowym życiem. Korzystać z niego i zapomnieć.
Mówiłem to chociaż wiedziałem, że takie słowa to puste frazesy. W takiej sytuacji czas jest najlepszym lekarstwem. Emilia potrzebowała go więcej. Chciałem być tym lekarstwem. Emilia położyła głowę na moich kolanach i podkurczyła nogi.
- Nie zostawiaj mnie teraz samej. Proszę.
- Emilia zawsze będziesz mogła na mnie liczyć. Teraz też.
Leżała tak i szlochała. Po chwili jednak jej oddech zaczął się uspokajać. Emilia usnęła. Spała na moich kolanach, przykryta moją bluzą. Gładziłem jej włosy, głaskałem po plecach. Było mi jej żal, zraniona przez osobę, na której tak jej zależało.
Byłem pewien, że się zakochałem.
Siedziałem na kanapie i miałem nieskrępowany dostęp do jej ciała. W pewnym momencie moja dłoń powędrowała do jej biustu. Chciałem go dotykać, pieścić chciałem wziąć go ręce i się nim bawić. Długo i namiętnie. Powstrzymałem się i dalej ją głaskałem po plecach. Usnąłem w tej dziwnej kombinacji ciał.
Obudziłem się rano. Emilii już nie było kręciła się jednak gdzieś po domu, bo była dobrze słyszalna. Wstałem ledwie na nogi, bo zdrętwiały mi od tej niewygodnej pozycji na kanapie. Poszedłem za źródłem hałasu. Emilia szykowała śniadanie. Ujrzała mnie i z uśmiechem na ustach zaprosiła do stołu.
- Proszę kawa i jajecznica dla Ciebie, siadaj smacznego. Dziękuję za wczoraj, potrzebowałam tego, wypłakać się, zapomnieć. Wiesz dobrze mi z Tobą.
- Mi z Tobą też, moment kiedy znalazłem Twoje ogłoszenie to najszczęśliwsza chwila w moim życiu.
- Jesteś słodki Zbyszku, dziękuję. Ja też się cieszę, że Cię poznałam.
Jedliśmy razem śniadanie jak dobre małżeństwo. Przy kawie zeszło nam się znowu trochę czasu. Emilia dzisiaj jechała na zakupy do Olsztyna a ja już za nią zaczynałem tęsknić. Już właściwie się nie krępowałem i wręcz szukałem z nią kontaktu. Dotykałem jej dłoni kiedy rozmawialiśmy, jednak to nie były w żaden sposób kontakty jednostronne. Kiedy poszedłem do łazienki obmyć twarz, Emilia przyniosła mi ręcznik. Dotknęła mojego torsu swoją dłonią, ująłem ją w swoją dłoń i pocałowałem.
Popatrzyłem się na moją ukochaną. Jej szkliste oczy zdradzały, że się waha, ale jednocześnie boi się, że zrobi źle.
- Nie bój się mnie, ja Cię nigdy nie skrzywdzę i nigdy nie zostawię. Zawsze przy Tobie będę, tak jak Ci obiecałem wtedy, gdy się pierwszy raz spotkaliśmy. Kocham Cię - powiedziałem bez wahania.
Emilia była zaskoczona, wiedziałem to tak samo jak wiedziałem, że ona jest na życiowym zakręcie.
- Poczekam na Ciebie, poczekam aż będziesz gotowa. Gotowa na to, żeby zaufać mi i mnie pokochać tak prawdziwie jak ja pokochałem Ciebie. Wiem, że się znamy dopiero od kilku dni, ale kiedy Cię pierwszy raz zobaczyłem wiedziałem, że jesteś kobietą mojego życia.
- Zbyszek...
- Nic nie mów, Emilia, wiem wszystko. Nie chcę Cię zaciągnąć do łóżka, ja chce z Tobą być. Kocham Cię.
Przysunąłem się do niej i delikatnie pocałowałem w usta. Były ciepłe i spragnione pieszczot. Pocałowałem ją delikatnie i objąłem. Poczułem jak wtula się w moje ramiona. Odchyliła głowę do tyłu i powiedziała
- Zbyszek, błagam nie zrań mnie.
- Nigdy tego nie zrobię, zrobię wszystko, żebyśmy razem byli szczęśliwi.
Po tych słowach poczułem delikatne usta Emilii, całowaliśmy się powoli delektując się chwilą. Nasze usta delikatnie się stykały. Moje ręce spoczęły na jej plecach i je delikatnie masowałem. Całowaliśmy się coraz namiętniej w pewnym momencie poczułem jak język Emilii powoli dotyka moich warg. Nasze języki się spotkały i zaczęły tańczyć w płomiennym tańcu. Moje ręce tańczyły na plecach Emilii, zjeżdżałem niżej w kierunku jej pasa. Mocno przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem. Głowa Emilii wtuliła się w zagłębienie mojej szyi, poczułem jej łzy i pocałowałem w okolicę ucha.
- Nie płacz kochanie, jestem przy Tobie i zawsze będę. Zawsze będę przy Tobie a razem będziemy bardzo szczęśliwi. Obiecuję.
- Chcę w to wierzyć Zbyszku, chcę w to wierzyć.
- Kocham Cię Emilko.
Nasze usta się spotkały ponownie. Trwaliśmy w naszym namiętnym pocałunku, moje ręce delikatnie masowały jej plecy, przesuwałem ją powoli w dół do jej pupy. Jedna dłoń głaskała jej pośladki, druga dotykała jej gołych pleców jeżdżąc z góry na dół. Miałem wielka ochotę kochać się z nią, Emilia czuła to bo moje spodnie wypełniły się bardzo szybko. Jej sutki nabrzmiały i oznaczały się na jej bluzce. Powoli zacząłem wsuwać rękę w jej spodnie, bardzo podniecała mnie myśl o tym, ze za chwilkę poczuje skórę na jej pośladkach.
- Zbyszku, proszę nie teraz. Przepraszam nie jestem jeszcze gotowa. Możesz poczekać?
- Oczywiście Kochanie, poczekam na Ciebie ile będzie trzeba. Czekałem na Ciebie 20 lat mogę poczekać kolejne 20.
Pocałowała mnie mocno. Jeśli chcesz zostawię Cię teraz spokojnie w łazience i będziesz mógł sobie ulżyć, ja Ci nie będę przeszkadzać.
Wyszedłem jednak za nią. Emilia szła jakby była pijana. Popatrzyła na mnie i była trochę zaskoczona. Ale ucieszyła się, że zrezygnowałem z zabaw aby być z nią.
- Zbyszku, może pojedziesz ze mną do Olsztyna na zakupy?
- Kochanie bardzo chętnie ale muszę jechać do hurtowni kupić materiały na jutro. Jedź i spotkamy się wieczorem? Może zjemy razem kolację.
Zanim Emilia pojechała samochodem do Olsztyna, całowaliśmy się jeszcze długo na podjeździe do jej garażu.
Pomachałem jej jeszcze na drogę zanim poszedłem na zakupy. Emilia zostawiła mi klucze do domu to zmotywowało mnie do działania. Szybko zamówiłem wszelkie potrzebne rzeczy do budowy i około 14 byłem już wolny. Szybko wziąłem prysznic i przebrałem się, zrobiłem zakupy i poszedłem do domu Emilii. Miałem dużo czasu więc wziąłem się szybko za robotę. Dla pewności zadzwoniłem, kiedy z nią rozmawiałem słyszałem w jej głosie radość. Wszystko to mnie bardzo cieszyło. Zakupy były bardzo udane, jednocześnie dostałem bardzo cenną informację, że Emilia chce odwiedzić jeszcze kilka sklepów z ubraniami i butami. Wszystko to w połączeniu z drogą powrotną dawało mi sporo czasu na przygotowanie kolacji. Zabrałem się szybko do pracy. Nie minęły dwie godziny i wszystko było już gotowe. Kolacja była gotowa, nakryłem do stołu i czekałem.
Emilia mieszkała naprawdę komfortowo. Jej dom był urządzony w stylu imperialnym, piękne zabytkowe meble kominek oraz piękne obrazy na ścianach. Wszystko to dawało poczucie ciepła i trwałości. Widać tu kobiecą rękę przy urządzaniu, nie ma ani jednego zbędnego sprzętu, czy ozdoby. Chodziłem po domu i zwiedzałem po kolei wszystkie pomieszczenia. Największe wrażenie zrobiła na mnie sypialnia Emilii, miała ona duże łoże małżeńskie z baldachimem i był to jedyny mebel w tym pomieszczeniu poza nocną szafką. Emilia miała również bogatą garderobę, wszystkie ubrania zajmowały jednak tylko jedna stronę, druga pozostawała pusta.
Usłyszałem samochód na podjeździe i szybko wycofałem się do salonu. Wyskoczyłem do drzwi i wpadłem na Emilię.
- Zbyszek, co tu robisz?
- Tęskniłem za Tobą, zaskoczona?
- Troszkę ale cieszę się, że jesteś. Pomożesz mi z zakupami?
Wziąłem od niej torby i zaniosłem do garderoby, Emilia została na górze aby się przebrać a ja zszedłem na dół i szybko podgrzałem kolację. Otworzyłem wino i zapaliłem świece, delikatna muzyka wszystko to tworzyło romantyczną atmosferę. Emilia zeszła w nowej czarnej sukience przed kolano, przywitałem ją kwiatami i zaprosiłem do stołu.
- No proszę, widzę, że masz wiele talentów.
Jedliśmy i rozmawialiśmy. Emilia opowiadała mi o zakupach, ja o planowanych od października studiach. Miałem już wynajęte mieszkanie w pobliżu uczelni i chciałem się tam przeprowadzić w miarę szybko. Wszystko jednak zmieniło się wraz z poznaniem Emilii. Jednak postanowiłem zrezygnować i dojeżdżać, żeby być bliżej niej.
Po kolacji rozpaliłem delikatnie w kominku, w końcu był środek lata, ale ogień wzmacniał romantyzm chwili. Emilia wyciągnęła nogi na moich kolanach pijąc wino opowiadała o swoich planach na sklep i życie. Cieszyłem się gdy słyszałem, że w tym wszystkim jest też miejsce dla mnie.
Masowałem jej stopy, widziałem, że tego jej trzeba po całym dniu na szpilkach.
- Masz cudowne nogi, mógłbym je masować całe życie
Emilia nic nie odpowiedziała tylko się uśmiechnęła. Wypiliśmy toast za nasze zdrowie i zastygliśmy w pocałunku. Delikatnie gładziłem jej skórę, która przyprószyła gęsia skórka.
- Kocham Cię - wyszeptałem
- Chodź ze mną - Emilia złapała mnie za rękę i poprowadziła do sypialni - posadziła mnie na łóżku i odeszła na kilka kroków, zobaczyłem jak z jej ciała zjeżdża sukienka. Momentalnie zesztywniałem i zaniemówiłem. Emilia stała przede mną w pięknej bieliźnie, która pięknie komponowała się z jej ciałem. Podeszła do mnie i pocałowała mnie gorąco w usta. Objąłem ją w talii i przytuliłem zwinne ręce Emilii błądziły po moim ciele. Zaczęła mnie powoli rozbierać szybko na podłodze wylądowała moja koszula, a jej usta zaczęły całować mój tors.
- Kochanie, chce Ci coś powiedzieć
- Słucham
- Jestem prawiczkiem
- Nie robiłeś tego nigdy?
- Nie, chciałbym żebyś była moją pierwszą kobietą
Emilia nie powiedziała nic. Rozpięła stanik i przycisnęła moją głowę do nich. Słyszałem bicie jej serca, moje usta szybko odnalazły jeden z jej sutków i zaczęły go pieścić. Lizałem jej sutki, ssałem je i lekko podgryzałem. W pewnym momencie Emilia rozpięła moje spodnie i ściągnęła je razem z bokserkami.
- Zrobię wszystko, żebym była Twoją jedyną kobietą.
Emilia popchnęła mnie na łóżko i weszła na mnie okrakiem. Pochyliła się i pocałowała w usta, jednocześnie ocierając się swoją kobiecością o moją męskość. Całowała moją klatkę piersiową, pieściła sutki, całowała moje ciało. Pragnąłem się jej odwdzięczyć, podciągnąłem ją do góry i objąłem w pół. Całowałem jej usta, szyję i piersi. Ssałem jej sutki, raz jeden, raz drugi. Bawiłem się nimi, wodząc językiem w koło nich. Położyłem ją na plecach i zacząłem dalej pieścić ją jak tylko najlepiej umiałem. Zszedłem między jej nogi, Emilia była zarośnięta, ale mi to nie przeszkadzało, wręcz podniecało mnie to. Chciałem spróbować jej myszki, bawić się nią i oralnie doprowadzić do orgazmu.
- Kochanie, nie jestem tam przygotowana
Nie zareagowałem, przywołałem sobie scenę z pierwszego lepszego filmu porno jaki oglądałem i zabrałem się chętnie do pracy. Języczek delikatnie wprowadziłem do jej cipki. Szło mi nieporadnie, czułem to, Emilia jednak była bardzo tolerancyjna dla mnie początkującego kochanka. Gładziła mnie po głowie i delikatnie zaprowadzała mój niewprawny język na najczulsze miejsce. Pieściłem ją najlepiej jak potrafiłem, mój język zaczął powoli wprowadzać ją w błogi nastrój powoli zaczynała powoli pojękiwać. To spowodowało, że zacząłem coraz mocniej napierać na jej cipkę, zlizywałem soczki wypływające coraz obficiej z jej wnętrza. Emilia coraz głośniej dawała znać, że jest jej dobrze, że zaczyna dochodzić.
- Wsadź do środka palec i zacznij nim poruszać - wyjęczała Emilia
Szybko spełniłem jej prośbę i wespół z językiem pieściłem moją ukochaną. Emilia wiła się po łóżku i głośno jęczała. Coraz więcej i mocniej z jej cipki leciały soki miłości. W pewnym momencie wygięła się i z jękiem upadła na łóżko. Doszła. Przez chwilę dochodziła do siebie, głośno oddychała i była mokra od potu.
- Jesteś boski Zbyszku, jesteś boski
Nachyliłem się do niej i pocałowałem. W pewnej chwili poczułem jej dłoń na moim penisie, delikatnie pieściła mnie, nasze języki wiły się w miłosnym tańcu. W pewnej chwili Emilia odsunęła się ode mnie i przyciągnęła mnie do siebie. Złapała mojego penisa i nakierowała go na swoje wnętrze. Cały drżałem, za chwilę miałem posiąść kobietę, którą kochałem. Za chwile miałem z nią stracić dziewictwo.
Uśmiech Emilii zachęcił mnie do działania. Jednym pchnięciem wszedłem do środka. Emilia była mokra po wcześniejszym orgazmie dlatego wszedłem w nią do samego końca. Uczucie, które mi towarzyszyło było wspaniałe. Zaczęliśmy się kochać. Każdy mój ruch powodował, pojedyncze pomruki zadowolenia, ciche jęki mojej kochanki. Wiedziałem, że długo nie wytrzymam, chciałem dać jej orgazm, ale i chciałem sam go osiągnąć. Emilia widziała rozterki na mojej twarzy. Pieściła moje ciało, cicho pojękiwała kiedy w nią wchodziłem. Jej nogi oplatały mój tors.
Moje ręce pieściły jej piersi, ściskałem je mocno tak jak mocno wbijałem się w moją ukochaną.
Przyśpieszyłem jeszcze bardziej swoje ruchy, kilka kolejnych i poczułem, że mój orgazm się zbliża.
- Kochanie dochodzę - krzyknąłem i poczułem jak moje nasienie ją wypełnia
Jeszcze kilka ruchów i położyłem się obok niej. Emilia oddychała głośno i łapczywie, miała szkliste oczy, patrzyła się na mnie z uczuciem. Przytuliłem ją i delektowałem się jej zapachem.
Pocałowałem ją w usta:
- Kocham Cię i zawsze będę z Tobą
- Ja też Cię kocham
Usnęliśmy w objęciach. Szczęśliwi, zakochani, spełnieni.