Egzamin
18 sierpnia 2012
Szacowany czas lektury: 17 min
Niezmiennie wielkie podziękowania dla MarySue za poprawki, uwagi i korektę.
- Zdałem, zdałem, ZDAAAŁEM!- zawołałem otwierając drzwi.- Gdzie są jakieś kieliszki? Pijemy szampana!!!
- Gratulujemy kolego! - uśmiechnęła się Marta. - Zakładałyśmy, że zdasz, więc i my mamy szampana w lodowce, ale tak pić przed jedzeniem?
- Nie ma, że boli, zdałem ustny egzamin z układów scalonych u "Krwawego Henia", to wymaga świętowania natychmiast.
- No trudno - odezwała się Ola, która w międzyczasie też podeszła do drzwi. - To my się poświęcimy dla dobra sprawy.
Wychylając lampkę miałem okazje się przyjrzeć jeszcze raz gospodyniom. Z mojego doświadczenia wynika, że naprawdę ładne dziewczyny mają przeważnie za koleżanki szare myszki. W przypadku Marty i Oli ta reguła nie funkcjonowała. Obie były wyjątkowo ładnymi dziewczynami i miałbym spory problem żeby powiedzieć, która z nich była ładniejsza. Marta była blondynką, miała bardzo kobieca figurę, słodką buzie i cieple oczy. Ola miała w sobie coś z kota. W tym jak się uśmiechała, jak mrużyła oczy, jak mówiła niskim pomrukującym głosem, jak się poruszała świadoma swojej seksownej figury. "Co za babeczki"- pomyślałem po raz nie wiadomo który.
Kiedy już przestałem się wewnętrznie zachwycać ich uroda, zauważyłem, że są elegancko ubrane - upięte włosy, sukienki z tych bardziej efektownych...
- Kiedy widzę jak się ładnie ubrałyście, to zgaduje, że to zaproszenie na kolację to tak na poważnie a nie szybkie żarełko na plastikowych talerzach, jak prawdziwi studenci?
- No oczywiście, że na poważnie - potwierdziła Marta - żebyś wiedział ile jest roboty z wołowiną na winie...
- To ja sobie wyobrażam ile jest roboty i doceniam to, tak się pytam, bo myślałem, że zdejmę garnitur, ale może jednak to przemyślę.
- Ani się waż - powiedziały zgodnie, a Ola dodała - pierwszy raz cię widzę w garniturze i wyglądasz bardzo przystojnie.
- A ja was obie po raz kolejny widzę ubrane w cokolwiek, i jak zwykle wyglądacie olśniewająco - uśmiechnąłem się do dziewczyn.
Wprawdzie znaliśmy się z naszej grupy znajomych jak łyse konie, ale komplement - szczególnie zasłużony - jeszcze nigdy nie zaszkodził, no nie? Zresztą w ich towarzystwie większość facetów wchodziła w role adoratora - z prężeniem muskułów, prawieniem komplementów, przenoszeniem przez kałuże i takie tam. Ja byłem w o tyle lepszej sytuacji, że mogłem już to traktować z lekkim przymrużeniem oka. Już jakiś czas temu stwierdziłem, że jestem bez szans, nawet porządnie nie próbowałem szczerze mówiąc. Zresztą jak się poznaliśmy, miałem dziewczynę, a potem jakoś nie było okazji. Dziewuszki zostały zakwalifikowane do kategorii "radość oczu moich" i cieszyłem się z ich towarzystwa. Szczególnie teraz, kiedy miały coś ugotować. Marta gotowała po prostu bosko.
- Wołowina na winie? - Upewniłem się - czy ja na pewno zasłużyłem?
- Pewnie nie - zaśmiała się Ola. - Ale my jesteśmy kobietami wielkiego serca, nawet dla tych, którzy nie zasługują. Czy już wspomniałam, że do picia będzie czerwona Rioja?
- Mam przyklęknąć?
- Zdecydowanie jak już będziesz pił, to powinieneś. Ale jak na razie kontynuujmy tego szampana, bo bąbelki wylecą.
A jeszcze do tego miały klasę. No i kasę, oczywiście. Czerwona Roja. Hiszpańskie markowe wino. To bym nawet nie wiedział gdzie to kupić. No, ale nie mieszkały w akademiku, tylko w wynajętym, nowocześnie urządzonym mieszkaniu w ładnej części Wrocławia, więc można było zakładać, że nie żyją o chińskich zupkach.
- Co do wołowiny na winie - powiedziała Marta trzymając w ręku kolejny pełny kieliszek - to są i gorsze wiadomości. Jak doczytałam przepis do końca to okazało się, że po włożeniu do piekarnika trzeba czekać... khem, khem... trzy godziny – spojrzała na mnie przepraszająco - zostały już tylko dwie...
- O dwie godziny więcej w waszym przeuroczym towarzystwie - głęboko się ukłoniłem zamiatając wyimaginowanym kołpakiem wyimaginowany kurz z podłogi - ale co będziemy robili?
- No tego właśnie nie przemyślałyśmy. Może jakiś film obejrzymy? - zaproponowała Ola.
- Porno? - Zapytałem z udawaną nadzieją w głosie.
- Boże – Marta zrobiła teatralnego facepalma. – Faceci. Tylko o jednym.
- Zresztą ja nigdy nie zrozumiałam tej fascynacji pornosami - dodała Ola - Te filmy są beznadziejne, i nie chodzi mi tu o słabości tak zwanego scenariusza. Faceci są okropni, kobiety plastikowe, a te okrzyki... mi osobiście robi się niedobrze.
- No i tu się zgadzam, w całej rozciągłości. Standardowe filmy porno, czyli 99,5% z nich, są beznadziejne. Ale pośród tego pól procenta są prawdziwe perełki. No i zostają jeszcze amatorskie – kontynuowałem, z pewną obawą czy przypadkiem to nie jest temat, który miałbym raczej jak najszybciej opuścić. Ale Marta odpowiedziała jakby nigdy nic.
- Amatorskie są jeszcze gorsze. Te same wady, co w przypadku "normalnego" porno, plus obwisłe piersi, panowie z brzuszkami, słabe oświetlenie i beznadziejny dźwięk.
Cisnęło mi się na usta "nieźle się orientujecie w tych wadach i zaletach", ale postanowiłem nie ryzykować. Zamiast tego pokazałem na stojący obok włączony komputer.
- Mogę wam coś pokazać? – Wstrzymałem oddech. Oglądać erotykę w towarzystwie dwóch pięknych dziewczyn, to nawet trudno mówić o spełnieniu marzeń. Moje marzenia nie bywały aż tak piękne.
Nie było głośnego sprzeciwu, wiec podszedłem do komputera, po drodze wyłączając główne światło, gorączkowo kombinując, co tam wrzucić żeby wszystkiego nie zepsuć. Taka okazja się już nie powtórzy, tego akurat byłem pewny. Starłem się uspokoić oddech, tłumacząc sobie, że nic się nie dzieje, rozmawiamy sobie jak dorośli ludzie, o pewnej gałęzi przemysłu rozrywkowego. Nic szczególnego właściwie. Mimo wszystko palce trochę mi się trzęsły na klawiaturze, kiedy wpisywałem www.ifeelmyself.com.
Strona otworzyła się szybko, i już po chwili stojące tuż za mną dziewczyny mogły zobaczyć jak leżąca na łóżku kobieta, filmowana z góry nieruchomą kamera, zaczyna się głaskać, rozbiera się, żeby niespiesznie się pieszcząc doprowadzić się do intensywnego orgazmu.
- Widziałam już podobny filmik - powiedziała cicho Ola - ale nie wiedziałam, że ich jest więcej.
- Co jeszcze niczego nie udowadnia - stwierdziła Marta - to nie było tak do końca porno, i była tam samotna kobieta. Wcześniej mówiliśmy o parach.
No cóż. Ja w każdym razie zamierzałem zrozumieć ta uwagę, jako zachętę do pokazania czegoś innego. Teraz już nie próbowałem się uspokajać. Serce mi bilo jak szalone. www.youramateurporn.com Szybko znalazłem filmik, który mi się tak wczoraj spodobał. Nie przypuszczałem, że pół roku, które już byłem bez kobiety i regularne sesje z wujkiem Internetem przydadzą mi się akurat w trakcie tej wizyty. Na ekranie dwoje młodych ludzi całowało się namiętnie, po jakimś czasie ona klęknęła mu miedzy nogami, i rozpięła rozporek. Wyciągnęła mu jego zupełnie twardego kutasa, z uśmiechem spojrzała mu w oczy i coś powiedziała, bodajże po francusku. Ja już wiedziałem, co będzie dalej, właściwie nic wyjątkowego, normalny, przyjemny, podniecający seks miedzy dwojgiem ludzi, którzy się starali żeby partnerowi było dobrze. Niby nic, ale najwyraźniej działało.
Działało na moje koleżanki. Ciągle stały za mną, ale teraz się pochyliły i przysunęły bliżej żeby lepiej widzieć. W pokoju było ciemnawo, ale chyba słyszałem ich lekko przyspieszone oddechy i czułem bijące od nich ciepło. W którymś momencie chyba nawet poczułem pierś Marty opierającą się o mnie, ale mogła to być również moja pracująca na najwyższych obrotach wyobraźnia. Para na ekranie właśnie finiszowała. Ona leżała z nogami opartymi o jego ramiona, rekami opierając się o szczyt łóżka, a on trzymał ją za biodra lekko podnosząc do góry, tak żeby wchodzić jak najgłębiej. Trochę żałowałem, że byli tak głośno, bo nie mogłem usłyszeć jak to działa na Ole i Martę. Kiedy po długim pocałunku facet z jeszcze wciąż półtwardym kutasem wstał i wyłączył kamerę a filmik się skończył, usłyszałem Martę. Głos miała troszkę zachrypnięty, jakby jej zaschło w gardle.
- No dobra, najwyraźniej zdarzają się amatorskie filmiki, które są czegoś warte. Ale w profesjonalne ciągle nie wierze.
No nie. Teraz już mi nikt nie powie, że nie jestem prowokowany. Nie żebym coś rozumiał z tego, co się dzieje, ale zamierzałem to wykorzystać.
- Jest jeden taki film – zacząłem - "I Make Porn And I Like It", który ma i francuską nazwę, której nie podejmuję się wysłowić. Jak dla mnie jest to absolutnie najlepszy film porno. O klasę przed wszystkimi innymi. Ale...
- Co "ale"? – zapytała Ola. Spojrzałem na nią, i nawet mimo półmroku byłem praktycznie pewny, że ma rumieńce i przyspieszony oddech.
- Ale po pierwsze bym musiał go ściągnąć, co trochę potrwa - a po drugie... - zawahałem się, jeśli teraz wszystko zepsuję, to sobie strzelę w łeb – myślę, że mogłybyście się przebrać w coś wygodniejszego, a ja w trakcie tego przygotuje wszystko żeby się nam przyjemnie siedziało i oglądało.
Bałem się podnieść wzrok. Zapadła cisza a ja wstrzymałem oddech. Cisza się przedłużała a ja zacząłem siebie w duchu opieprzać "zjebałeś to, kurwa i po co ci to było, palancie, już tak fajnie mogło być", kiedy odezwała się Marta
- Dobra, to ile czasu potrzebujesz?
- Z piętnaście minut – wykrztusiłem.
- To jak będziesz gotowy, to się odezwij. Chodź Olka – wzięła resztę szampana i pociągnęła koleżankę za sobą. Odwróciła się jeszcze z progu pokoju - Ale ty zostajesz w garniturze. I zasłoń okna. Tam w szafce są świeczki. Drzwi zamknęły się za dwiema boginiami, które właśnie zasugerowały... zaznaczyły... dały mi do zrozumienia...
"Nie myśl kurwa, nie myśl, bo ci bezpieczniki się przepalą, tylko działaj". Film już się ściągał, przesunąłem kanapę tak żeby stała naprzeciwko monitora, zająłem się oświetleniem, otworzyłem drugiego szampana i jeszcze zdążyłem skoczyć do łazienki się umyć. Facet w lustrze wyglądał jakby miał za chwile zejść na zawal. "Nie myśl, kurwa" powtórzyłem moja mantrę i wróciłem do pokoju spojrzeć na ekran monitora. Film już się ściągnął i chciałem zawołać dziewczyny, kiedy sobie o czymś przypomniałem. Gumki. Miałem opakowanie w kieszeni plecaka na "wszelki wypadek". Ciągle nie wierzyłem, że to właśnie teraz będzie ten wszelki wypadek, ale wepchnąłem opakowanie miedzy poduszki kanapy. Dobra. Głęboki oddech.
- Dziewczyny, juuuż...
Nie wiem, czego się spodziewałem, czy się w ogóle spodziewałem czegokolwiek, ale to, co zobaczyłem w świetle świeczek, spowodowało, że mój członek, który właściwie stał już od pierwszego filmiku, stwardniał tak, że się to zrobiło prawie bolesne.
- O ja pierdole... - chyba powiedziałem to na głos, bo obie zachichotały. Miały na sobie nocne koszulki, takie krótkie, kawałek za pupę, z jedwabiu, satyny, czy jak się ten materiał właściwie nazywa. W każdym razie delikatnie spływały po ich ciałach. Chyba zacząłem się gapić na ich piersi. Wyraźnie było widać, że nie mają nic pod spodem. Było widać ich sterczące sutki. Było praktycznie widać ściągnięte aureole wokół sutków. Właśnie zdecydowałem, że nie istnieje seksowniejszy sposób ubierania się niż takie koszulki.
I przestałem oddychać.
- No co, miało być wygodniejsze nie? – Zadziornie powiedziała Ola - dasz nam kieliszki i włączysz, czy jeszcze długo będziesz się gapić na nasze piersi?
- Sorry - wydusiłem z siebie i podszedłem do kompa. Oderwanie oczu od nich wymagało nadludzkiej siły woli. Kiedy wracałem do kanapy, one już tam siedziały - każda z jednej strony, mi zostawiając miejsce w środku.
Ten film (a właściwie zbiór kilkuminutowych krótkich filmów) widziałem już wiele razy. Bardzo wiele razy. I nigdy nie przestawał mnie fascynować. Było tam wszystko. Dwie ostre dziewczyny porywające i wykorzystujące "biednego" chłopaka, pary kochające się w jakimś pustawym kinie, masturbacja, orgie, wszystko. Wszystko pięknie nakręcone, z ludźmi przeżywającymi prawdziwe emocje, pasująca muzyka, niesamowita atmosfera... I ogromna dawka erotyzmu.
Pierwsze dwa filmiki były jeszcze w miarę delikatne. Ale w trzecim fragmencie występowała para, która dość szybko zaczęła się intensywnie kochać. Dziewczyny już od jakiegoś czasu przysunęły się do mnie i nie próbowały ukryć szybszych oddechów. Ja od samego początku zrezygnowałem z myśli o ukrywaniu erekcji. Spodnie do garnituru tworzyły z przodu niedający się nie zauważyć namiot. W trakcie trzeciego filmiku powiedziałem - tym razem nawet się nad tym jakoś nie zastanawiałem:
- Nie wiem jak wy dziewczyny, ale ja muszę zacząć coś ze sobą robić, bo mnie rozerwie. Jeśli by wam to miało przeszkadzać, to mogę iść do łazienki albo...
- Zostań - przerwała mi zduszonym głosem Marta. - Czuj się swobodnie.
Szczerze mówiąc "swobodnie" było ostatnim uczuciem, które czułem rozpinając spodnie i wyciągając mojego kutasa. Wzrok dziewczyn odwrócił się na chwile od ekranu i skoncentrował na tym co robię. Może nawet bym się zawstydził, ale para na ekranie zrobiła się głośna i dziewczyny odwróciły wzrok. Ja się tylko złapałem u nasady, bojąc się poruszyć ręką. Byłem tak podniecony, że mogło się by to zbyt szybko skończyć. Właściwie natychmiast. W dodatku po obu stronach najpierw Ola, a potem Marta włożyły sobie rękę między nogi i zaczęły się pieścić. Mi w tym momencie chyba się wyłączyła większa część mózgu, bo inaczej bym stracił przytomność. Dwie najpiękniejsze dziewczyny jakie znam, którym bym jeszcze rano nie śmiał spojrzeć za dekolt, siedzą obok mnie w skąpych nocnych sukienkach, oglądając film porno i robiąc sobie dobrze. Mimo, że moja ręka na kutasie nawet nie drgnęła, to przez chwile miałem w nim takie pulsujące uczucie, że miałem wrażenie, że wytrysnę. Starałem się trochę uspokoić, ale były to próby z góry skazane na niepowodzenie.
Kiedy na ekranie zaczął się kolejny filmik, Ola zdecydowanym ruchem wstała z kanapy i skierowała się w stronę pokoju.
- Marta to umie sobie zrobić ręką, ja potrzebuję w mojej cipce czegoś twardego.
W trakcie, kiedy Ola była w pokoju spojrzałem na Martę, półleżącą na kanapie z przymkniętymi oczami i ręka intensywnie poruszającą się na jej cipce.
- Mógłbym... - ciężko przełknąłem ślinę - mógłbym pieścić twoje piersi?
- Myślałam, że nigdy nie zapytasz - uśmiechnęła się i spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczami.
- Widzę, że impreza się rozkręca od razu jak wyjdę - skomentowała Ola. Wracając ściągnęła z siebie koszulkę, którą rzuciła na podłogę i naga usiadła na kanapie. Włączyła wibrator, który trzymała w ręku i zaczęła go przesuwać wzdłuż swojej szparki, żeby po chwili go w niej z pomrukiem rozkoszy zagłębić.
Jedna z bardzo wielu rzeczy, jakich w tej sytuacji nie rozumiałem było to, jakim cudem jeszcze nie skończyłem. Wprawdzie obie ręce miałem na piersiach Marty, ale za to jej ręka nie tylko dotknęła mojego kutasa, ale zaczęła po nim delikatnie jeździć z góry na dół. Pieściłem właśnie najpiękniejsze piersi w życiu, piersi kobiety, która robiła mi i sobie w tym czasie dobrze, obok jej naga koleżanka entuzjastycznie używała wibratora a na ekranie ciągle leciało porno. Później, o wiele później, kiedy już byłem w stanie się nad tą sytuacja zastanowić bez natychmiastowej potrzeby spuszczenia się, stwierdziłem, że to musiało być przeładowanie bodźcami. Mój kutas stwierdził, że umarliśmy, jesteśmy w niebie i nie ma sensu kończyć.
Dzięki czemu przyjemność, którą miałem z całej sytuacji skumulowała się w punkcie tuz przed orgazmem i już tam została.
To, że nie mogłem skończyć okazało się uśmiechem losu, bo Marta, nagle przestała się pieścić.
- Pieprzę to - stwierdziła – ja też chce tak jak ona. Przestałem gładzic jej piersi myśląc, że też pójdzie do pokoju, ale ona spojrzała na mnie.
- Rozbieraj się. Chcę poczuć w sobie twojego twardego kutasa.
Nie wyobrażacie sobie ile guzików ma cholerny garnitur, koszula i spodnie w takiej sytuacji. Marta, najpierw zdjęła swoja koszulkę, a potem na szczęście zaczęła mi energicznie pomagać. Odkryłem później, że jeden guzik od spodni i jeden od koszuli poległy w tej nierównej walce.
- Siadaj - rozkazała, kiedy już oboje byliśmy nadzy - widzę, że z pomiędzy poduszek coś ci wystaje, więc pozwól, że tego użyję - Otworzyła opakowanie i wprawnym ruchem założyła mi gumkę. Kobieta zakładająca prezerwatywę to tak à propos bardzo seksowny widok. Nie tak seksowny jednak, jak ta sama kobieta w sekundę później siadająca na kutasie i energicznie się na niego nabijająca, z piersiami trochę wiszącymi i mocno podskakującymi w rytmie seksu. Aż tak seksowny widok to nie jest. Ale i tak niezły.
- Ale. Ty. Głupi. Jesteś - powiedziała Marta w rytm swoich uderzeń, z przerwami na okrzyki, kiedy nadziewała się na mnie aż do końca. W tej sytuacji nie do końca byłem w stanie odbierać, co do mnie się mówi, ale to co powiedziała trochę mnie zaskoczyło.
- Od. Samego. Początku. Jesteś. Naj. Faj. Niej. Szym. Facetem. Jakiego. Znamy. - Na krótką chwilę oprzytomniałem. To oświadczenie było... niespodziewane.
- Od kiedy się wszyscy poznaliśmy - kontynuowała, na ile pozwalał jej coraz płytszy oddech - obie liczyłyśmy na to, że kiedyś się nami poważnie zainteresujesz. Którąkolwiek. Nawet sobie zazdrościłyśmy, kiedy wyglądało na to, że którąś z nas wreszcie zaczynasz podrywać. - A. TY. GŁUPKU. JEDEN. NIIIIIIIIIC!!!!!!! – ostatnie parę słów, wykrzyczała wraz z niosącym ją orgazmem i wbijając mi paznokcie w plecy.
Jeszcze dwa albo trzy razy zadrżała całym ciałem, a potem przytuliła się mocno.
- No i wyszło na to, że jednak tobą - dopiero teraz zauważyłem, że wibrator Oli jest wyłączony, i tylko powoli rusza się w jej cipce - Jestem zazdrosna. - Jej kocie oczy patrzyły się prosto na mnie. I chyba zauważyłem w nich cień smutku. - Ale przedstawienie było fantastyczne - dodała przyśpieszając ruchy i zamykając oczy.
- Poczekaj chwile - przytrzymałem rękę Oli – Martusiu, mógłbym cię na chwile przeprosić?
Marta zsunęła się mnie zwijając się na kanapie w kłębek. Pomrukujący z zadowolenia kłębek, co zauważyłem z satysfakcja.
Ola z fascynacja patrzyła na to, że jestem ciągle w pełnej gotowości. Ściągnąłem prezerwatywę, w której nic nie było. Sięgnąłem po drugą i założyłem ją.
- A jeśli myślisz, że nigdy nie marzyłem o tym żeby cię przelecieć, nie waliłem sobie konia myśląc o tym jak skaczą ci cycki, jak pieprze twoją cipkę, jak kończysz nadziana na mojego kutasa, to jesteś w dużym błędzie - coś mi mówiło, że Ola mogłaby lubić ostrzejszy sposób wyrażania się niż Marta. Chyba podziałało, bo podeszła do stojącego o środku pokoju stołu i położyła się na nim rozkładając nogi tak, żebym widział jej szparkę.
- To choć tu i udowodnij to - powiedziała głębokim seksownym głosem.
Już dawno niczego nie chciałem udowodnić tak gruntownie i w sposób niepozostawiający wątpliwości. Chyba byłem dość niedelikatny, kiedy jedną ręką chwyciłem ją za kark, jej nogi owinąłem sobie wokół pasa i bez żadnych wstępów wziąłem ją aż do samego końca. Była w środku bardzo mokra i chyba niewiele jej brakowało żeby skończyć. Kiedy w nią wchodziłem przyciągała mnie jeszcze nogami, a ja trzymając ją za kark nie pozwalałem żeby odsunęła się od krawędzi stołu. Dzięki temu uderzenia moich bioder o jej tyłeczek były wyjątkowo energiczne i ta pierś, której nie trzymałem drugą ręką skakała... skakała jak pierś dziewczyny przy dobrym rżnięciu.
- Bierz mnie, taaaak, PIEPRZ MNIE! WYRUCHAJ! mocnooo, TAAAK! - chyba dopiero widok tej delikatnej twarzy, ozdobionej na co dzień tajemniczym uśmiechem, ale teraz zarumienionej podnieceniem, skurczonej w oczekiwaniu nadchodzącego orgazmu i sprośności wykrzykiwane tym samym głosem, który zawsze co najwyżej seksownie pomrukiwał spowodowały że skończyłem i ja. Kończyłem nie przestając się w nią wbijać, wystrzeliwałem w nią za każdym ruchem, czując jednocześnie jak jej pochwa zaciska się wokół mnie w trakcie, kiedy ona szczytuje. Kiedy już było po wszystkim położyłem się na niej, bojąc się, że jeśli spróbuję odejść od stołu to nogi mnie nie utrzymają. Twarz położyłem na jej piersiach a ona głaskała mnie po plecach i głowie. Spojrzałem jeszcze na leżącą na kanapie Martę, która patrzyła się na nas i wyglądało jakby miała ochotę jeszcze raz zrobić sobie dobrze.
- Ale co do tego, że jesteś beznadziejnie głupi, to muszę się z Marta zgodzić - powiedziała Ola pstrykając mnie w ucho.
- Beznadziejnie głupi ludzie... - musiałem odchrząknąć, bo głos mi odmówił posłuszeństwa. Dziewczyny się zaśmiały. - Beznadziejnie głupi ludzie mają dobrze na świecie. Najwyraźniej. Podniosłem się i spróbowałem stanąć na własnych nogach.
- O ja pierdolę... - westchnąłem - to było coś. Ciągle jeszcze starałem się uspokoić oddech, kiedy nagle coś sobie uświadomiłem – Dziewczyny, nie chce psuć nastroju takimi przyziemnościami, ale ja na przykład umieram z głodu.
- Wołowina! – krzyknęły i jednocześnie i pobiegły w stronę kuchni. Ich piersi podskakiwały w rytm biegu. Poczułem jak mój, wydawałoby się, zupełnie wyczerpany penis budzi się znów do życia. To delikatne drganie zmieniło się w gwałtowne twardnienie, kiedy w drzwiach do kuchni pojawiła się Marta ubrana w kuchenny fartuszek na gołe ciało, z parującym garnkiem w ręku.
- Akurat zdążyliśmy. Zaraz podajemy do stołu.
- Ej, ale nie będziecie się chyba ubierały, co? Wystygłoby...
Z kuchni wychyliły się dwie roześmiane głowy.
- Jeśli ubierzesz z powrotem garnitur, to mogłybyśmy chyba się zastanowić.
- Dla takich widoków mogę nawet z krawatem - znów zamiotłem nieistniejącym kołpakiem podłogę.
- Kochanku nasz, umówmy się co do jednego, nie starasz się być szarmancki, kiedy ci stoi co? To psuje cały efekt. - Zaśmiały się, posłały mi dwa buziaki i zniknęły.
"Co za babeczki" pomyślałem sobie po raz nie wiadomo który.