Praktyki studenckie
25 kwietnia 2009
Szacowany czas lektury: 19 min
W dniach 20-23 kwietnia (poniedziałek-czwartek) ubiegłego roku była duża wystawa sprzętu branżowego w Brnie. Uzgodniliśmy w firmie, że na tę wystawę pojedzie od nas z firmy na poniedziałek i wtorek mikrobus z 8 osobami. W tygodniu poprzedzającym wyjazd okazało się, że ja muszę być w firmie w poniedziałek i chyba również we wtorek. W tej sytuacji uzgodniłam z prezesem, że ja dojadę we wtorek wieczorem i będę na wystawie przez środę i czwartek, przy czym na miejsce wystawy pojadę własnym samochodem. Taka propozycja została zaakceptowana.
W tym samym czasie w naszej firmie odbywali praktyki dwaj studenci z jednej z naszych wyższych uczelni. Pomyślałam, że ponieważ i tak jadę samochodem, to może bym mogła ich wziąć. Zaproponowałam Prezesowi, że ich wezmę, Firma pokryła by ich koszty noclegów, a oni sami pokryli by koszty swojego pobytu. Ta propozycja też uzyskała akceptację Prezesa i zaraz poszłam o tej propozycji porozmawiać ze studentami. Był to Adam i Marek, znałam ich, bo już jakiś czas byli w moim dziale, Adam wysoki, dobrze zbudowany młody człowiek, Marek nieco niższy, ale za to bardziej krępy w sobie. Oczywiście, przedstawioną propozycję przyjęli bez zastrzeżeń, pozostało omówienie kilku szczegółów, ale z tym już nie było problemów.
W dniu wyjazdu, we wtorek, jak na złość zwaliło się szereg spraw, tak że mogliśmy wyjechać dopiero w porze obiadowej. Pogoda sprzyjała i wieczorem dojechaliśmy do Brna. Mieliśmy rezerwowane miejsca w tym samym Hotelu Continental, w którym wcześniej spała grupa naszych pracowników. Ja miałam pokój jednoosobowy o podwyższonym standardzie, studenci mieli pokój dwuosobowy. Po zameldowaniu się i pobraniu kluczy uzgodniliśmy, że za pół godziny wychodzimy na kolację.
W Brnie byłam już kilka razy, więc bez problemów zaprowadziłam chłopców do baru, gdzie mogliśmy zjeść zapiekany ser i wypić piwo. Zapiekany ser zaczyna być bardzo popularnym przysmakiem w Czechach. Porcje były słusznej wielkości, więc wypiliśmy do nich po dwa piwa. Chcąc trochę rozluźnić atmosferę między nami, zaproponowałam, na czas wyjazdu, bruderszaft.
Chłopcy przyjęli moją propozycję i na tę okoliczność, stuknęliśmy się kuflami, ale wcale nie było im łatwo zacząć mówić mi po imieniu. Po którymś razie powiedziałam, że jak się jeszcze raz któryś pomyli, to stawia drinka. No i oczywiście nie czekałam długo, Adam coś zaczął mówić i chcąc przyspieszyć wypowiedź zaczął: - No i wie Pani, a ja na to że wiem, kto stawia drinka. Wszyscy się uśmiechnęliśmy i rozmowa toczyła się dalej. Wracając do hotelu chłopcy wyczytali, że na samej górze, chyba na 11 piętrze jest bar i można by było do niego zajrzeć. Rzeczywiście, był bar, była przyjemna muzyka i Adam zamówił "bruderszaftowego" drinka. Pomimo całego dnia i trudów jazdy czułam się dobrze, było mi wesoło, ale nie miałam ochoty już siedzieć w barze, więc dopijając drinka stwierdziłam, że ja idę do pokoju, póki nie mam jeszcze zbyt miękkich nóg, a jak oni chcą, to możemy po jeszcze jednym drinku wypić w pokoju.
Chłopcy przystali na moją propozycję i zjechaliśmy na nasze piętro. Pokoje nasze były naprzeciw siebie. Wchodząc do pokoju poleciłam, aby też poszli do swojego, przebrali się w swobodniejszy strój, może być piżama i za parę minut mogą przyjść do mnie, możemy trochę jeszcze posiedzieć.
Sama też weszłam do pokoju, rozebrałam się, weszłam pod prysznic, po czym, zupełnie bezwiednie, ubrałam się w króciutką, prawie przeźroczystą koszulkę nocną. Na to nałożyłem cieniutki, szlafroczek i w takim stroju zastali mnie moi chłopcy. Weszli, niosąc na tacy uzgodnione drinki. Były ich dwa rodzaje, jedne z lodem, drugie bez. Tacę postawili na biurku, jedną szklankę tego drinka z lodem podali mnie i trzymając w rękach swoje stuknęliśmy się nimi wznosząc toast "Za miły pobyt". Jednocześnie zgasili duże światło pozostawiając światło w przedpokoju, co spowodowało powstanie przyjemnego półmroku.
W tym momencie nie przewidując żadnych konsekwencji usiadłam głęboko na łóżku, a oni po jego bokach. Nawiązała się wyjątkowo sympatyczna rozmowa dotycząca na początku ich spraw szkolnych, ponieważ zbliżała się sesja i wakacje, tematu wakacji i wyjazdów wakacyjnych. Opróżniłam szklaneczkę, oni zresztą też i podali mi drugą. Nie da się ukryć, że alkohol w określonych sytuacjach działa pobudzająco, podniecająco, rozluźniając atmosferę spotkania.
Tak też i tym razem było. Siedząc na łóżku i gestykulując sama nie bardzo wiem kiedy zsunęłam z ramion szlafrok i siedziałam w samej koszulce, przez którą było widać zarówno piersi, jak i zarost na wzgórku łonowym. Gdzieś w połowie drugiego drinka Adam zajął pozycję półleżącą, podpierając ręką głowę, mając swoją twarz na wprost moich rozsuniętych nóg.
Jakby od niechcenia gestykulując drugą ręką położył na kolanie a ja jej nie cofnęłam. Marek siedział obok mnie, więc widząc ruch Adama położył rękę na moim udzie, próbując podciągnąć koszulkę. Nie da się ukryć, że obcując z nimi cały dzień nabrałam na nich ochoty, więc już nie owijając wełny w bawełnę, wstałam, jednym ruchem przez głowę zdjęłam koszulkę, mówiąc do nich - dzisiaj jestem wasza. Chyba ich to zaskoczyło, ale po chwili Adam stojąc z mojej prawej strony zaczął opuszczać swoją rękę w dół, wolniutko wsuwając ją między nogi, które ja delikatnie rozsunęłam, natomiast Marek zaczął gładzić moją pupę, również próbując zsunąć rękę w dół.
Ja w tym momencie chwyciłam swoimi rękoma obie już prężące się pałeczki i przekonałam się, że chyba będzie niezła zabawa, bo obie pałki były nie do pozazdroszczenia. Adama była może trochę dłuższa, ale za to cieńsza, natomiast Marka była wyraźnie pękata. Adam, trzymając już swój palec w gniazdku mojej Cipki, mocno na nią naciskał, więc zwróciłam ku niemu twarz, pytając - jak chcesz we mnie wejść ? Usłyszałam - od tyłu, co mi odpowiadało, bo ta pozycje bardzo lubię, więc odwróciłam się w kierunku łóżka i wolniutko na nie weszłam, wypinając pupę do góry.
Adam długo nie czekał, poczułam jego prawą rękę na swoim biodrze a lewą pomógł sobie we mnie wejść. Cipka była już mokra, ale pomimo to czułam, jak się rozpycha i mnie wypełnia. Gdy wbił się do końca czułam go doskonale, ale on zaczął iść dalej, systematycznie dobijać się do szczytu mojej namiętności. Niestety, nie trwało to zbyt długo i poczułam, jak się pręży do ostatniego pchnięcia. Chcąc go jeszcze lepiej poczuć, lekko się w jego stronę zaparłam, on pchnął z całej siły i poczułam w sobie jego tryskający płyn. W tym momencie mnie również ogarnął stosowny poziom uniesienia, potwierdzony głośnym pojękiwaniem.
Na chwilę osunęłam się na łóżko a Adam poszedł do toalety, po chwili wyszedł, poszłam ja. Odświeżona podeszłam do Marka, pytając go jak?, na co on odpowiedział - normalnie. To też usiadłam na łóżku i podciągając się do góry patrzyłam na niego. A on patrząc na mnie również posuwał się do góry za mną, aż chwycił mnie za nogi i zdecydowanym ruchem je rozciągnął na boki. Moment zawahania, a on podciągając się dalej, już po chwili ze swoją pałką był przy mojej Cipce. Uniosłam lekko nogi do góry i na bok, po czym poczułam napór na moje gniazdko.
Marka pałka była dosyć pękata, więc wsuwając się we mnie rozpychał moja Cipkę bardzo mocno. Każde pchnięcie czułam bardzo mocno, bo nie tylko się wsuwał, ale rozpierał mocno na boki. Kilka takich mocnych pchnięć i siedział we mnie. Ja, każde jego pchnięcie potwierdzałam mocnym jęknięciem, aż rozpoczął systematyczne wbijanie, a ja coraz bardziej jęczałam. Aż mój jęk przeszedł w stały krzyk, bo Marek zaczął szczytować, wstrzykując we mnie mocny strumień spermy. Przez moment oparł się na mnie, ale za moment podniósł i wysunął. Ja ściskając nogi przekręciłam się na bok, patrząc na nich obu w tym momencie, powiedziałam - no niezły początek. Oni uśmiechnęli się, a ja stwierdziłam, że widzimy się na śniadaniu.
Wyszli, a ja poszłam do łazienki, umyłam się i już bardzo zmęczona, szybko usnęłam. Rano obudziłam się bez problemów, zrobiłam toaletę i zeszłam na śniadanie. Chłopcy zeszli widocznie moment przede mną, bo już szykowali sobie jedzenie. Przy śniadaniu rozmawialiśmy tak, jakby wieczorem nic się nie stało. Przed 10-tą pojechaliśmy na wystawę, gdzie ja odwiedzałam szereg stoisk interesujących mnie firm. Widziałam, że chłopcy również systematycznie odwiedzali różne stoiska, na niektórych robiąc zdjęcia. Mając w zanadrzu jeszcze jeden dzień ok. 16-tej uznaliśmy, że na dzisiaj dosyć, jedziemy do hotelu i na obiad. Po obiedzie zaproponowałam mały odpoczynek, sugerując jeszcze spacer. Chłopcy moją propozycję zaakceptowali, ale okazało się, że jednak mieli inne plany.
Minęło około pół godziny, ja leżałam sobie spokojnie naga w łóżku, gdy rozległo się pukanie. Założyłam szlafrok i podeszłam do drzwi. W drzwiach stali chłopcy, Adam trzymał tacę, na której były 2 butelki wódki, 2 kartony soku i pojemnik z lodem, Marek trzymał w rękach dużą butelkę Toniku, Coca - Coli i dwie butelki wody mineralnej.
Stojąc w drzwiach zaproponowali, aby przed spacerem się wzmocnić, tyle tylko, że przyszli w dosyć luźnych strojach. Poprosiłam, aby weszli, postawili tace na biurku, rozstawili szklaneczki, pytając mnie, jakiego chcę drinka. Odpowiedziałam, że Tonic z lodem, oni też coś sobie ponalewali, patrząc, jak ubywa wódka z butelki, nie były to drinki słabe. Adam podał mi szklankę, jednocześnie stanął obok mnie wymownie kładąc mi rękę na pośladku. Marek zrobił to samo i wznieśli toast - za miły spacer. Spojrzałam na nich, uśmiechnęłam się, po czym pociągnęłam zdrowo ze szklanki.
Nie zdążyłam jeszcze odstawić jej od ust, a chłopcy już zaczęli zsuwać mi z ramion szlafrok, po czym zaczęli "zwiedzanie" mojego ciała. Nie trwało to długo i rączka Adama penetrowała moje krocze, a rączki Marka intensywnie ugniatały moje piersi, aż wyraźnie dały się poczuć stojące brodawki. Taka podniecona zrobiłam krok do tyłu i osunęłam się na łóżko.
Tym razem Marek był pierwszy, ale chciał abym na nim usiadła. Ułożył się wygodnie na łóżku dając mi znać, że na mnie czeka. Ja najpierw usiadłam na jego biodrach, a następnie uniosłam się i ustawiwszy jego pałkę w swoim gniazdku zaczęłam się na nią wsuwać. Ta jego pałka była dosyć pękata, więc chwilę trwało, zanim cała była we mnie. Czułam ją wyjątkowo dobrze i za każdym razem kiedy Marek unosił i opuszczał swoje biodra, ja miałam wrażenie jeszcze mocniejszego wbijania się, aż wyczułam moment jego szczytowego podniecenia i razem odpłynęliśmy w uczuciu rozkoszy.
Adam w tym czasie nie próżnował i cały czas pieścił moje piersi, co dodatkowo wpływało na narastające podniecenie. On również był podniecony, bo gdy tylko wyszłam z łazienki to ułożył mnie na plecach i szybko zanurzył się w czeluści mojej jamki. Ja jeszcze dobrze nie ochłonęłam po Marku a tu już wbijała się we mnie pałka Adama. No i przyszedł moment, że wbiła się skutecznie, wstrzeliwując we mnie całą jej zawartość.
Zsunął się na bok, ja włożyłam między nogi ręcznik, z którym wyszłam z łazienki i tak przez moment leżeliśmy. Pierwszy ruszył się Marek, nalał do szklaneczek stosowną zawartość
i podał nam do łóżka. Nie da się ukryć, że zimny, smaczny napój koił pragnienie, więc każde z nas sporo z tych szklaneczek popiło. Ugasiłam pragnienie, podniosłam się z łóżka, chcąc iść do łazienki, ale w tym samym momencie zaczął podnosić się Adam, mówiąc, że on też musi się umyć. Na co Marek stwierdził, że on też nie chce być brudas, i we troje weszliśmy do łazienki.
W łazience była dosyć duża wanna, więc wszyscy do niej weszliśmy, Adam puścił prysznic a Marek zaczął mnie myć, przesuwając spływającą wodę równomiernie po moim ciele, aż jego ręka doszła do mojej pupy, mocno przeciągając palcami po niej. Adam też nie próżnował, jedną ręką słuchawkę prysznica trzymał na wysokości moich ramion, a drugą ręką niby mył mój brzuszek, ale za moment jego palce też się znalazły przy mojej Cipce. Widocznie dali sobie znać, bo obaj jednocześnie wsunęli we mnie swoje palce, Adam w Cipkę a Marek w pupę i zaczęli w nich buszować. Ja podnieciłam się już tak, że nie miałam siły stać na własnych nogach.
Z jednej strony chciałam się od nich uwolnić, z drugiej strony było mi tak dobrze, że chciałam, aby te pieszczoty trwały jak najdłużej. Chłopcy sami jednak zdecydowali, że dosyć, wysunęli się ze mnie, po czym pozwalając mi wyjść, sami się zaczęli płukać. Ja lekko wytarłam się, szczególnie nogi i szybko wskoczyłam do łóżka. Oni też za moment skończyli się wycierać i zbliżyli się do łóżka, przy czym Marek ukląkł przed łóżkiem, swoje ręce ułożył na moich nogach powyżej kostek i zaczął się pomału posuwać do góry, systematycznie je rozsuwając. Adam od razu położył się na łóżku, ale na takiej wysokości, że jego biodra znalazły się na wysokości mojej twarzy.
Intencja chłopców była czytelna i za chwilę już ją czułam. Marek systematycznie posuwając się do góry dobrnął do mojej Cipki, a usta jego zaczęły ją dogłębnie penetrować. Jednocześnie ja wzięłam w usta pałkę Adama mocno ją ssąc. Język Marka buszował w mojej Cipce powodując jej szybkie podniecenie się. W takiej sytuacji na podniecenie się chłopaków też nie trzeba było długo czekać i po chwili wszyscy byliśmy już mocno podnieceni.
Markowi rękoma dałam znać, że czekam na niego, a on to zaproszenie natychmiast wykorzystał i po chwili jego pałka wsuwała się w moją Cipkę. Każde jego pchnięcie czułam bardzo mocno, osiągając po krótkim czasie bardzo wysoki stopień podniecenia, które po kilku następnych, gdy szczytował, doszło do orgazmu. Marek skończył i poprosiłam Adama - jedź dalej. Wsunął się, a ponieważ jego pałka była jakby trochę dłuższa, wsuwając się cały, poczułam go jak napierał mocno na szyjkę. Jego ruchy robiły się coraz mocniejsze, słychać było charakterystyczne odgłosy spotykających się bioder, aż przyszedł moment, kiedy zaczął się prężyć mocniej i po chwili nastąpił zdecydowany strzał. Ja też już w tym momencie byłam w pełnym odlocie mocno pojękując.
Skończył, a ja stwierdziłam, że na dzisiaj to już koniec. Marek, odpoczywając, naszykował po drinku, to też gdy się podniosłam, podał mi szklaneczkę, stuknęliśmy się na pożegnanie umawiając się na spotkanie na śniadaniu i chłopcy poszli do swojego pokoju, a ja do łazienki. Żegnając ich stwierdziłam, że jak będą gotowi to mają do mnie zapukać.
Rano wstałam, umyłam się, założyłam majtki i stanik i pomyślałam sobie, że ponieważ poprzedniego dnia trochę wypiliśmy, tudzież było trochę innych atrakcji, to może trzeba obudzić chłopaków. Założyłam szlafrok, zamknęłam swoje drzwi i pukam do ich drzwi. Słyszę zdecydowane - proszę. Wchodzę, a oni w łóżkach. Weszłam między ich łóżka, aby zrzucić ich kołdry, a oni wyskakują z nich nadzy, chwytając mnie za ręce i zdecydowanym ruchem zrzucają ze mnie mój szlafrok. Okazało się, że oni są już dawno po toalecie i czekali na mnie. Uśmiechnęłam się pytając, co teraz ze mną zrobią, a oni najspokojniej odpowiadają, że zrobią mi wspólnie przyjemność, jednocześnie zdejmując mi majtki.
Byli do tego przygotowani, bo wykonując ten ruch Adam jednocześnie wsunął rękę w mój rowek od tyłu lekko go czymś nasmarowując, po czym usiadł na krawędzi lóżka, pokazując mi, że mam na nim usiąść. Stanęłam tyłem, lekko rozciągnęłam pośladki a Marek pomógł mi wcelować pupcią na pałkę Adama. W pierwszej chwili jakby zaparła się, ale po chwili już go czułam mocno w sobie. Wówczas trzymając mnie za biodra mocno odchylił się, Marek ujął moje nogi, mocno podnosząc je do góry rozsunął je na boki, tak że bez problemów lekko pochylając się wsunął swoją pałkę w Cipkę. Gdy Adam poczuł, że Marek już jest we mnie, zaczęli jazdę. Co Adam do góry, to Marek w dół i tak dobijając się na przemian doprowadzili mnie do orgazmu, samemu również osiągając wytryski. Marek wstał, pomógł mnie również stanąć na nogach, co nie było takie proste, po czym stwierdzili, że musieli mi przygotować jakieś specjalne zakończenie tego pobytu w Brnie.
Ja uśmiechnęłam się, dałam każdemu po buziaku, założyłam szlafrok, majtki w rękę i poszłam do swojego pokoju znowu się umyć. Po myciu ubrałam się, zeszłam na śniadanie, chłopcy już jedli, po śniadaniu spakowaliśmy bagaże i pojechaliśmy na druga część wystawy. Ja znowu załatwiałam swoje sprawy, chłopcy, widziałam również pracowali.
Około 15-tej spotkaliśmy się na pizzy i posileni zakończyliśmy pobyt na targach. Wracając, rozmawialiśmy ponownie o wszystkim, tylko nie o naszych nocnych przeżyciach. Szczęśliwie dojechaliśmy do domu, umawiając się na spotkanie w poniedziałek w pracy. W poniedziałek ja już wróciłam do swojego normalnego trybu pracy, ale około dziesiątej zjawili się chłopcy przynosząc mi bukiet pięknych róż w podziękowaniu za nasz wspólny wyjazd.
I na tym można by tę historie skończyć, gdyby nie epilog, a nawet dwa.
Pierwszy miał miejsce pod koniec października ubiegłego roku. Otrzymałam z Dziekanatu Uczelni, na której studiowali moi studenci zaproszenie na spotkanie dotyczące podsumowania praktyk studenckich w minionym roku szkolnym. Bardzo dużym zaskoczeniem dla mnie było, kiedy okazało się, że przebieg praktyki w naszym zakładzie został oceniony bardzo wysoko, szczególnie umożliwienie im wyjazdu zagranicznego, za co otrzymałam od Dziekana stosowny, bardzo ładny dyplom.
Drugi epilog miał miejsce w czerwcu bieżącego roku, kiedy to moi studenci bronili swoje prace magisterskie. Okazało się, że materiał zebrany na wyjeździe do Brna był podstawą napisanych przez nich prac magisterskich, które zostały ocenione na oceny bardzo dobre. To też sam egzamin magisterski nie był trudnym egzaminem i obaj zdali go również na ocenę bardzo dobrą.
Zdanie tego egzaminu magisterskiego należało uczcić odpowiednim spotkaniem. Czując wobec mnie jakieś zobowiązanie zaproponowali wspólną kolację w jednym z lokali. Nie miałam nic przeciwko kolacji, ale nie miałam ochoty z różnych względów jeść jej w naszym mieście. Wobec powyższego zaproponowałam kolację połączoną z wyjazdem do wybranego przeze mnie miejsca. Panowie Magistranci zgodzili się i w jedną z czerwcowych sobót pojechaliśmy do umówionego miejsca. Był to Pałac, w którym już kiedyś byłam. Ja miałam zarezerwowany pokój apartamentowy, panowie mieli pokój dwuosobowy Zgodnie z naszą umową, część hotelowa należała do mnie, część kolacyjna należała do nich, więc po zakwaterowaniu się, odświeżeniu po podróży zeszliśmy na kolację.
Kolacja, połączona z tańcami przedłużyła się do późnych godzin nocnych, po których zaproponowałam dalsze kontynuowanie jej w moim pokoju. Panowie zamówili dodatkowe ilości różnych napoi i poszliśmy do pokoju. Weszłam i nie owijając wełny w bawełnę stwierdziłam - Panowie, tej nocy należę do Was. Po chwili pojawiły się szklaneczki z drinkami i już po pierwszym toaście spadła ze mnie sukienka. Dalej już nie było zbyt dużo do zdejmowania, więc panowie zaczęli zdejmować swoje ubrania. Gdy ubiór ich był również skąpy wylądowaliśmy na łóżku, zdejmując resztę.
Ręce panów szybko zaczęły zwiedzać moje ciało i po chwili już byłam mocno podniecona. Wyczuwając ten moment pierwszy wszedł we mnie Adam, mocno wbijając się w moja Cipkę.
Z każdym jego pchnięciem czułam narastające podniecenie, aż przyszedł moment wspólnego szczytowania potwierdzony głośnym pojękiwaniem z mojej i jego strony. Szybka toaleta i już Marek układa mnie na kolanach. Wszedł, mocno się rozpychając, ale po chwili już czułam go wspaniale. Dobił się do samej mojej głębi, ja czując jego napór szybko doszłam do orgazmu.
Zrobiłam toaletę, położyłam się na łóżku i chciałam trochę odpocząć. Przez jakiś czas leżeliśmy we troje. Minęło może dziesięć minut, panowie wstali naszykować drinki. Podeszli z boku łóżka, podając mi szklaneczkę. Ja usiadłam na brzegu, wzięłam szklaneczkę w rękę, ale okazało się, że w tym momencie mam przed sobą dwie lekko zmęczone pałeczki. Napiłam się dużego łyka, po czym odstawiłam szklaneczkę na nocny stolik i wolnymi rękoma chwyciłam je, mocno pociągając w swoim kierunku.
Zorientowali się o co chodzi, lekko rozsuwając nogi, ja również rozsunęłam, mając tym sposobem możliwość bliżej się do nich przysunąć i po chwili zaczęłam je ssać, raz jedną, raz drugą. Na przemian to jedna, to druga pałka zaczęła się wsuwać w moją buzię. Panom to się spodobało i widać było, jak szybko pęcznieją ich pałki. Ale tym razem zależało mi, aby były wyjątkowo mocne, więc przedłużałam te pieszczoty, aż przyszła chwila, kiedy przede mną sterczały dwie mocne dzidy.
Poprosiłam Adama, aby poszedł do łazienki i przyniósł z półki krem, którym mocno wysmarowałam jego pałkę. Nie do końca się jeszcze orientował o co chodzi, sądząc, że jest to dalszy ciąg moich pieszczot. A ja wstałam i pokazałam mu, że to on ma się położyć na łóżku tak, aby jego nogi spoczywały na ziemi, po czym sama wzięłam trochę kremu, przeciągnęłam przez rowek, odwróciłam się i zaczęłam pupą siadać na jego biodrach, mocno rozsuwając pośladki. On już wcześniej domyślił się, o co chodzi i trzymał swoją dzidę równo do góry. Mając taką synchronizację, dzida jego ładnie trafiła w moją dziurkę, ja naparłam i zaczęłam ją pochłaniać. Dojechałam do końca, poprawiłam się na jego biodrach i odchyliłam do tyłu. Marek też już wiedział o co chodzi, uniósł mi nogi do góry i na boki, po czym wepchnął się ze swoją dzidą w Cipkę.
Przyszedł moment, na który czekałam, miałam obie dzidy w sobie, a panowie po odpowiednim poprawieniu się zaczęli przemienny taniec. Adam w górę, Marek w dół, czułam doskonale, jak obie dzidy przemiennie poruszają się we mnie, zaczęło narastać podniecenie, aż przyszedł moment, że zaczęłam bardzo mocno pojękiwać, czując, jak oni dochodzą do szczytu. Chwila wytrysku była chwilą wyjątkowej radości dla całej naszej trójki.
Po takim wysiłku nastąpiła już znacząco długa przerwa. Nie wiem, jak długa, bo chyba przysnęłam, ale poczułam, jak dotykają mnie ręce panów, sugerując, że powinnam się unieść i usiąść na Marku, ale w odwrotnej pozycji. Marek już leżał na krawędzi łóżka, mając nogi zsunięte w dół. Trochę mi pomogli i po chwili już jego pałka siedziała we mnie. Wówczas Adam stanął przede mną wystawiając w moim kierunku swoją, już dobrze podnieconą pałkę. Ujął lekko moją głowę w swoje dłonie, ja jego pałkę i ponownie panowie rozpoczęli synchroniczną pracę, tyle tylko, że w zupełnie innym układzie. Co Marek podrzucił mnie do góry, wbijając się we mnie maksymalnie, Adam mu odpowiadał, wbijając się coraz mocniej w moją buzię. Znowu przyszło niesamowite podniecenie, kiedy wyraźnie czułam jak pęcznieje pałka Adama w mojej buzi i jak pęcznieje pałka Marka w Cipce. Aż przyszedł moment pełnego spełnienia, Marek wstrzelił się we mnie, a Adam czując wytrysk wysunął się strzelając mi prosto na klatkę piersiową i ręką roztarł wszystko po piersiach.
Po tych pieszczotach już zupełnie wyczerpani poszliśmy spać każde w swoim łóżku, umawiając się na określoną godzinę na śniadanie. Po śniadaniu zarządziłam kawę u mnie w pokoju. Wiedząc, że po tej kawie trzeba będzie się spakować i wyjechać, a z drugiej strony mając jeszcze chęć na porannego pieszczocha, zapytałam ich na co mają ochotę. Odpowiedzieli, że na pieszczoty jednoczesne, ale w odwrotnej kolejności, Adam na dole a Marek na górze. Uśmiechnęłam się, każdemu dałam po dużym buziaku i poleciłam - no to Adam kładź się. Tym razem Adam ułożył się na krawędzi łóżka, ja usiadłam na nim i mocno wtulając się w Adama, jednocześnie wystawiając pupę pozwoliłam Markowi w nią wejść. I znowu zaczęła się zabawa góra - dół, aż doszło do wspólnego szczytowania, po którym nikt z nas nie miał ochoty się ruszyć. Ale trzeba było, bo kończyła nam się doba hotelowa.
Umówiliśmy się, że jak będę gotowa to dam im znać, dostali po buziaku i poszli się pakować. Ja też, wzięłam toaletę, spakowałam się, dopiłam kawę i dałam znak do wyjazdu. Szczęśliwie wróciliśmy do domów, kończąc w ten sposób oblewanie dyplomów magisterskich.
Pozwalam sobie zakończyć to opowiadanie następującą dygresją - zasadnym jest, pomagać ludziom uczącym się oraz aby młodych ludzi, za ich dobrą naukę wynagradzać różnymi metodami.
I jeszcze jedno opowiadania moje są relacjami moich osobistych doznań i są prawdziwe.
Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona.
brak komentarzy