Czat (I)
28 września 2015
Szacowany czas lektury: 7 min
Na faktach.
Z dedykacją dla Michała/Dawida. Kochany mój... Tak bardzo odmieniłeś moje życie... Oby Te Chwile utkwiły nam w pamięci na zawsze...
[…]
Ona: [Zniknęła na chwilę z czatu] jestem, myłam się
On: Zatem umyta i...
Ona: Jeszcze nie spakowana do szkoły hehe
Wyobrażałam sobie ciebie... Że moje ręce to twoje ręce...
On: To dobry pomysł... I...? Bo też tak sobie zacząłem wyobrażać...
Ona: Byłam cała naga... Zajmowałam się swoimi piersiami, tak je podtrzymywałam, drażniłam sutki
On: I...?
Ona: Dłonie odbyły kilka razy kurs po żebrach do krocza... Muskałam delikatnie płatki i pachwiny, trochę mnie to łaskotało...
On: I...? Czuję jak się unosi...
Ona: Wyobrażałam sobie, jak stoisz za mną, całujesz mnie po karku i ramionach, wsunęłam na chwilę w siebie palec by go zwilżyć, po tym zaczęłam pocierać sobie perełkę (łechtaczkę, jak wolisz)...
On: Wyobrażam sobie ciepło Twojego ciała przylegającego do mnie... On gorący i nabrzmiały, unosi coraz cięższe amfory z sokami
Dłoń pieści piersi i wędruję do podbrzusza... Druga na Twojej dłoni wędruję między Twoje uda
Ona: Wyobrażałam sobie, że czuję twojego przyjaciela na pośladkach i to, że troszkę tracisz nad sobą panowanie, jesteś jakby niecierpliwy, nie możesz się doczekać TEJ chwili... ale nie, ja polubiłam się z tobą droczyć, zaczęłam ocierać się o niego tyłkiem...
On: Jest między Twoimi pośladkami jak buława na aksamitnej poduszce
Ona: Chcę cię potrzymać trochę w tym stanie, pragnę twoich pieszczot, czuję twoje dłonie na piersiach, twoje palce je obejmują, ściskają delikatnie sutek, podczas gdy drugą dłonią ponownie zjeżdżasz w dół…
On: Pieszczę Twój wzgórek, delikatnie wsuwam dłoń między uda, gdzie palcami dotykam wilgotnych ust
Wtulony w Twoje pośladki kołysze się wraz z delikatnymi ruchami Twoich bioder
Ona: tak bardzo cię chcę […], byś mnie otulił jak zimowy płaszczyk
On: Krople Twojej wilgoci na opuszkach palców szybko uniesione do ust
Słodycz...
Pragnę Cię... Pragnę Cię pieścić, pragnę przytulać, całować, unieść, wznieść... Szaleć spazmami... Całować
Ona: Ujmuję twoją dłoń, biorę kolejno palce do ust, ssę je delikatnie... (podobno faceci to lubią)
Całuj, najdroższy…
On: Tak lubią… Lecz lubię i Twoją dłoń przytulić, ucałować... Delikatnie ssać palce
Ona: Całuj, wpij się w moje usta, pokaż mi czym jest namiętność...
On: Usta ust Twoich stęsknione, gorące z pragnienia, wilgotne z pożądania...
Ona: Przykładam twoją dłoń do policzka, wtulam się w nią, tak jak reszta mojego ciała do twojego
On: Lekko z początku, potem coraz śmielej język między Twoimi wargami gładkość Twoich zębów odkrywa i chce wniknąć w wilgoć podniebienia... Drżysz... Lekko biodra spazmami, podbrzusze uniesione
Nie pocałunek to, ust, niemal duszy zespolenie...
Ona: Dotknij mnie, teraz... Niech twoje palce dosięgną mojej duszy, ja, językiem dosięgnę twojej... Duszy mędrca, erudyty, człowieka podobnego do mnie...
On: Dłońmi twarz głaszczę... Walkę obie toczą, która pieścić policzki, która piersi uniesione, ku wyzwaniom gładkości Twego ciała. I uda i perła, i otchłań wilgotna Twej jaskini rozkoszy, której to palce zdobywcami...
Ona: Badam twoją twarz, uczę się jej na pamięć, uczę się kształtu twoich ust, odcienia oczu, twoich reakcji na delikatne pocałunki jak matka całująca syna
On: Pozwól się unieść lekko, rozchyl uda, ukaż Pragnieniu na skrzydłach pożądania Tę Bramę do Ogrodów jakich świat nie widział, nawet Edenowi nijak się równać…
Ona: Pozwolę ci, ale pieść mnie, pieść... Zamknij mnie w sobie, zamknij mnie w klatce twych palców...
On: Całuj, całuj jak wspaniała Kochanka, jak Bogini, której ołtarze na wzgórzach rozpalać będę. Niech świecą jaśniej niż najjaśniejsze gwiazdy i lampy oliwne Iskry Namiętności
Ona: Całować cię będę, ramiona, tors nagi, całego ciebie...
On: Twoje ciało tak blisko, dłonie zdają się błądzić, a jednak instynktem wiedzione, drogę znajdują. Zdawać się by mogło, że po zakamarkach, a tymczasem po najwspanialej stworzonej doskonałości
Ona: Pozwól mi wniknąć w ciebie, pozwolę ci wniknąć w siebie, pozwól mi poznać twoje myśli...
On: Twe biodra kusząco w kołysaniu uniesione dłoniom ukazują wzgórza pośladków, ud
Ona: Szepcz mi do ucha, chcę by na przyszłość dotyk kojarzył mi się z tobą... proszę, teraz to zrób...
On: Wejdź, stoję przed Tobą całym sobą. Bierz, pij, unieś, wchłoń całego
Całego mnie!!!!
Ona: Wchłonę cię, nie zostawię ani kropli, wezmę cię dla siebie jak najdroższy brylant, choć się z nimi nie równasz... Nie są tak idealne, gładkie i miękkie w dotyku jak twoją skóra. Tak jak wyszedłeś z łona matki, wrócisz, wejdziesz we mnie...
On: Nie, nie drocz się nie znam gładszej gładkości, miękkości delikatniejszej niż chmury nad Olimpem, piękne, delikatne, pachnące zapachem, który tylko mój, wniknie i zostanie
Ona: Chcę pachnieć tobą, chcę czuć zawsze zapach twojej skóry... Michale, Aniele, Dawidzie, Królu, jakie jest twoje imię prawdziwe? Och proszę, zdradź mi je na uszko, wykrzyczę je później...
On: Daję Tobie, daję wszystko. Wydaje się niemożliwym, a jednak tylko Tobie dam wszystko... Czego nikt inny, żadna istota nie miała
[podaje imię]
Ona: Bądź moim ojcem, synem, przewodnikiem, opiekuj się mną, ja będę opiekować się tobą, brylantowy człowieku...
On: Będę. Chcę. Pragnę.
Ona: Pragnij mnie jak wody na pustyni, jak biedak chleba, jak kot czułości... Bądź moim kotem...
On: Pragnij mnie, ufaj mi, niech przepełni Cię Radość gdy będziemy Razem. Niech Tęsknota będzie Twoją towarzyszką, gdy nie będzie mnie tuż
Ona: Bądź moją ostoją czułości, portem miłości, przystankiem rozkoszy... Będę cię pragnąć, będę ci ufać, trwajmy razem...
On: Pragnę jak tułacz na pustyni, i nomada pragnie przestrzeni, gdy na kraju oazy... Wtulę się, wypełnię sobą każdą Część Ciebie
Ona: Przyjmę cię jak gospodyni przyjmuje biedaka, przyjmę cię, tułaczu, gospodyni też tułaczka...
On: Nie ma ja bez ty. Nie ma ty bez ja. Lecz niech ty i ja będzie - My
Ona: Przytrzymaj mnie dłońmi, gdy będę odlatywać...
On: Trzymam, trzymam, tulę...
Ona: Na koniec poproszę twój szczery uśmiech, uśmiechaj się jak ojciec, gdy córka osiąga sukcesy, jak matka gdy syn niesie jej zakupy... Uśmiechaj się, chcę patrzeć w twoje radosne oczy, zapamiętać tę chwilę... zatrzymać czas, sfotografować cię, fotografię schować w sercu...
On: Jestem w Tobie… Ty we mnie. W pamięci. W duszy. W ciele... Zespoleni
Ona: Tak długo czekałam... Czekałeś ty dłużej na mnie, jednak dla takiej chwili chyba warto... Oddychałam 18 lat by zaciągnąć twój zapach do płuc, moje serce biło 18 lat by zaczęło bić twoim rytmem... Jesteś moją małą tajemnicą, nikt o nas nie wie, ale my wiemy o sobie wszystko...
On: Patrycjo... Jestem i Będę
Ona: Jesteś, czuję cię, ogarniasz mnie całą...
On: Przytul się ufnie
Ona: Przytulam się więc, ogrzewam się przy tobie, jak przy ognisku... soki ze mnie płyną jak z kiełbaski na grillu...
Bądź moim talerzykiem, pozwól mi się położyć na tobie...
On: I zostań... I bądź. Ugaś Twoje i moje pragnienie
Ona: Zostanę, nie ugaszę pragnienia... Niech trwa za każdym razem...
On: Będę wszystkim czym chcesz. Chcę pragnąć nieustannie Ciebie… I nigdy się nie nasycić by pragnąć
Ona: Bądź moją szufladką, schowam się w tobie, na samym dnie...
On: Ty - ogrodem, Ty...
Ona: Ty ogrodem, ty ziemią, ja różą, co z tej ziemi wyrasta...
On: Trwać będę. Bo wiem, po co. Kiedy wiemy "po co" damy sobie radę z każdym "jak". To istota sensu
Ona: Zespoleni w jedność, niech nasze ciała zastygną w tym momencie...
On: Jedno bez drugiego nie istnieje... Jakże warto było wędrować... Ziemia Obiecana... Najpiękniejsze zwieńczenie wędrówki
Ona: Los mi cię zesłał, ty mój pierwszy, ja twoja ostatnia...
On: Jestem Twój
Ona: Bądź na zawsze...
On: Będę. I... Taką mam właściwość. Dotrzymuję obietnic. Tej szczególnie chcę...
Ona: Czym jest książka bez liter, tym ja jestem bez ciebie, wypisz mnie, wypełnij mnie...
On: Będę w Tobie
Ona: Będę wokół ciebie… Otulać szczelnie jak szalik bladą szyję...
On: Zdałoby się, że oddech już równy, a ciało temu przeczy
Ona: Nikt inny tobie nie jest równy, kochany mój, a jednocześnie jesteś wszystkimi naraz...
Zrobię z ciebie bożka, wyrzeźbię i na biurku postawię...
On: Patrycjo - Ty Moja
Ona: [Jego imię] Ty mój...
Słów mi brak, tchu mi brak, sił mi brak... Moje słowa to ty, moim tchem jesteś ty, siłami jesteś moimi, dlatego bądź i trwaj
On: Patrycjo, chociaż tak chciałbym, jednak któreś musi... Przytulam Cię mocnej, całuję w usta... I zanucę kołysankę... Jestem we wszystkim co Ciebie otacza, co Ciebie wypełnia
Ona: Usnę w twych ramionach, umrę z miłości... Nuć, chcę słyszeć twój głos gdy będę opuszczać ten świat...
On: Nie umrzesz, bo nie dam. Lecz na chwilę - uśnij. Wtul się cała we mnie, ustami przy ustach, biodrami przy biodrach... Śpij moje książątko śpij, jak w bajce czarownej śnij...
Patrycjo...
Oczęta swe małe zmruż, jestem przy Tobie tuż...
Ona: Godzina późna, oczy się kleją, lecz wiem, że to wszystko nie jest tylko nadzieją...
On: Dobrze wiesz Patrycjo. Wszystko się spełni. Zostałaś Posłana by mnie spotkać. I ja zostałem Posłany, by spotkać Ciebie. To nie sen.
Ona: Tak było nam pisane, wiem.
On: Ale teraz pora już na sen. Patrycjo. Całuję Cię, Śpij...
Ona: Spać będę, obiecuję... Pa, kochany
On: Pa