Cień

1 grudnia 2014

Szacowany czas lektury: 36 min

Budzisz się nagle. Ciemno. Cicho. Nic nie widzisz. Nie możesz się poruszyć. Dociera do ciebie, ze jesteś związana. Ogarnia cię panika. Nagle słyszysz jakiś szelest. Gdzieś z tyłu. Ale się więcej nie powtórzył, więc nie jesteś pewna czy naprawdę coś słyszałaś. Jesteś przywiązana do łóżka. Naga z rozłożonymi rękami i nogami. Próbujesz się wyrwać, ale nie możesz. Podajesz się w końcu. Czekasz co będzie. I nagle wśród cieni pojawia się gęstszy mrok. Ma kształt człowieka. Wielkiego człowieka. Zbliża się do ciebie powili. Spokojny, jakby miał nieskończenie dużo czasu. Kiedy jest blisko nachyla się. Widzisz oczy. Czarne, duże oczy. Wpatrują się w ciebie. Już wiesz co się stanie...

"Ale gorąco!" Myślisz sobie spacerując po mieście. Jest upalny sierpniowy poranek. Masz ochotę przyśpieszyć kroku, a wręcz iść w podskokach jak mała dziewczynka. Jest cudowna pogoda, stąd Twój dobry humor. Na ulicach nie ma zbyt dużo ludzi ponieważ jest jeszcze wcześnie i aż cię kusi aby jednak to zrobić. Wszystko do dokoła wygląda jak pogrążone w pół śnie. Takie leniwe i nieskończenie spokojne. Zupełnie nie podobne co tu jest na co dzień w godzinach szczytu. Inne miejsce. Inne miasto. Coś jak wymarzony, bajkowy świat. Mimo tego, że jesteś sama nie czujesz się samotnie, bo wiesz, że za tydzień masz się z kimś spotkać i rozwiać nudę. W twojej wyobraźni pojawia się cudowny obraz. Ty i on spleceni na łóżku. Długi i spokojny seks, pieszczoty i namiętne pocałunki. Dawno już tego nie robiłaś więc na samą myśl o tym lekko drżysz z podniecenia. Sama przed sobą przyznajesz, że brakowało ci tego. Nie miałabyś problemu ze znalezieniem kogoś kto by zaspokoił twoje pragnienia. Wiesz, że jesteś piękną kobietą. No bo komu by się nie podobała szczupła, wysoka i młoda dziewczyna. Piękna twarz, długie czarne włosy, kształtne piersi i kusząco zaokrąglony tyłeczek to coś na co zwróci uwagę każdy mężczyzna. Lecz pomimo tego, że nie masz kłopotów ze zwróceniem na siebie uwagi, wolisz robić to z jedną osobą, chociaż trzeba czasem długo czekać. Uśmiechasz się w duchu na tą myśl, że przecież już tak blisko do spotkania. Obiecujesz sobie w duchu, że będzie to niezapomniana noc. Dla ciebie i dla niego. W tym optymistycznym nastroju kontynuujesz swój poranny spacer po ulicach budzącego się miasta. Twojej radości nie zniszczyłoby chyba nic. Po prostu jest idealnie. Niespodziewanie czujesz jak czyjaś ręka chwyta cię za ramie i nim się spostrzegasz zostajesz zaciągnięta w boczną, ciemną uliczkę do której nikt o zdrowych zmysłach sam by się nie zapuścił. Oddychasz szybko, serce bije Ci jak oszalałe ze strachu. Nie wiesz co się dzieje, nie wiesz kto jest napastnikiem. Chcesz krzyknąć aby ktoś ci pomógł, ale nie dajesz rady, bo ktoś przewidział to i szybko założył ci knebel i zawiązał oczy. Stoisz, myśli pędzą jak oszalałe. Nic nie widzisz, przez co wyobraźnia podpowiada różne straszne rzeczy. Czego się spodziewać? Co się teraz stanie? Zdajesz sobie sprawę, że nikt cię nie trzyma ale nie możesz się ruszyć, sparaliżował cię strach. Zamykasz oczy, pragnąc aby kiedy je otworzysz okazało się, że to nie prawda, że to tylko jakieś głupie myśli. Jednak w głębi duszy wiesz, że to nie możliwe. Uderza to w ciebie z całą siłą. Powala cię na kolana. Niszczy nadzieję. Bezradna poddajesz się i czujesz jak łzy ci się cisną do oczu, ale nie pozwalasz im spłynąć po policzkach. Mrugasz szybko, postanawiając, że nie dasz swojemu napastnikowi satysfakcji z tego, że okazałaś strach. Nieznajomy, nadal stojąc za twoimi plecami zdejmuje ci brutalnie spodnie i majtki. Popycha na ścianę i bez żadnych wstępów, brutalnie wpycha ci w cipkę swojego kutasa. Zaciskasz zęby, i próbujesz skorzystać z tego, że nie jesteś trzymana, ale nie udaje się to. Dostajesz mocno w tył głowy, co skutecznie niszczy wszystkie twoje plany ucieczki. Zwieszasz głowę i obojętnie pozwalasz się brutalnie pieprzyć. Co raz szybciej i szybciej, czujesz, że mimowolnie zaczyna sprawiać ci to przyjemność. Nienawidzisz w tym momencie swojego ciała, że zdradza cię w takiej chwili. Z twoich ust wydobywa się ciche sapnięcie, a następnie jęk. Mężczyzna śmieje się cicho pod nosem.

- I co? Podoba się? – pyta nie przerywając – Sprawdzimy jak druga dziurka.

- Nie! Proszę, nie! – próbujesz krzyknąć, ale knebel skutecznie ci to uniemożliwia.

Prosisz, błagasz obiecujesz, że dasz mu wszystko co zechce, ale żeby tylko tego nie robił. Lecz z twoich ust wydobywa się jedynie niezrozumiały dla nikogo poza tobą samą bełkot. Chwilę popatrzył na ciebie, wzruszył ramionami i nie zważając na twoje protesty popchnął cię na ziemię. Padasz zrozpaczona i czujesz jak jego ręce lądują na twoich biodrach. Zmusza cię do uniesienia tyłka. Czujesz się okropnie. Upokorzona leżysz na zimnym asfalcie. Naga i zdana na łaskę tego mężczyzny. Poślinił palec i włożył Ci go w tyłek i zaczął nim poruszać. Jęczysz głośno z bólu, ale po chwili i z rozkoszy. Już się nie boisz, podoba ci się. Zwracasz jego uwagę i dajesz mu znaki aby nie przestawał, że chcesz więcej, że chcesz aby zerżnął cię jak jeszcze nikt tego nie zrobił. Zaskakuje cię. Przerywa i zbliża się do twojej twarzy.

- Widzę, że ci się spodobało. Teraz zdejmę ci knebel, a ty będziesz grzeczna. Tak?

Kiwasz gorączkowo głową, ponaglając go aby wrócił do tego co przerwał.

- Tak, tak! Będę grzeczna. Zerżnij mnie, chcę poczuć twojego kutasa w sobie.

- Grzeczna dziewczynka – mówi głaszcząc cię po głowie – Ale... najpierw mi possiesz. Jak zrobisz to dobrze to zasłużysz na to abym zajął się twoją ciasną dupą.

Podnieca cię to, że mówi tak do ciebie jakbyś była zwykłą dziwką. Nie poznajesz samej siebie, jeszcze kilkanaście minut temu nie przeszłoby ci przez myśl, że mogłabyś się zgodzić na takie coś. A teraz? Posuwa cię jakiś obcy facet w bocznej uliczce i to w środku miasta! Pomimo tych myśli ochoczo chwytasz jego kutasa w dłoń i szybkimi ruchami poruszasz ręką w górę i w dół. Bardzo szybko i gwałtownie. Co jakiś czas delikatnie drażnisz czubek delikatnie muskając go języczkiem lub całując. W końcu nie wytrzymał i złapał cię za włosy i sam zaczął rytmicznie wchodzić w twoje usta. Wypełnia ci całą buzię. Jest duży i gorący. Wkłada ci tak głęboko że czujesz go w swoim gardle. Niespodziewanie wyjął go z twojej buzi, ale ty nie masz dość i szybko przyssałaś się do jego jaj. Ugniatasz je i lekko przygryzasz tak jakbyś całe życie tylko to robiła. Zerkasz na niego i ze satysfakcją zauważasz, że sprawiasz mu tym dużą przyjemność. Ale "dużą" to dla ciebie za mało i z powrotem zajęłaś się jego penisem. Objęłaś go ustami u nasady i powoli sunęłaś powoli w górę, aż dotarłaś do czubka i włożyłaś go sobie całego do buzi. Zaczęłaś się krztusić, ale on nie pozwolił ci go wyjąć przytrzymując mocniej. Czujesz, że brakuje ci powietrza i ogarnia cię lekka panika. Wtedy on cię puszcza i zalewa twoja twarz gorącym strumieniem spermy. Każe ci połknąć to co masz w ustach, a tobie nie trzeba powtarzać tego dwa razy. Połykasz i łapiesz go za kutasa aby wyssać to co zostało. Kiedy kończysz, ze smakiem się oblizując, on wstaje, ubiera się i na od chodnego mówi.

- Dobrze się spisałaś, suko. Widzę, że lubisz ostre rżnięcie. Jeszcze nie raz się spotkamy.

I odchodzi zostawiając cię samą, pół nagą na ulicy. Dotarło do ciebie co się właśnie stało. W końcu nie wytrzymałaś i zalałaś się łzami. Zastanawiasz się co w ciebie wstąpiło. Jak mogłaś się dobrowolnie oddać?! Zebrałaś się w sobie, ubrałaś się w swoje rzeczy, teraz już brudne i poszłaś obolała w kierunku swojego domu.

Tymczasem niedaleko, w miejscu, do którego nie dociera światło słoneczne stoi Cień. Wszystko widział od samego początku. Nie zareagował... po prostu stał i patrzył. Żadnych emocji. Twarz jak nieprzenikniona czarna maska. Wysoki i umięśniony. Sprawia wrażenie kogoś kto nie należy do tego świata. Tajemniczy, potężny..., a teraz wyszedł z ciemności a jego sylwetkę nadal otacza mrok. Idzie zdecydowanym krokiem, bez wahania wybierając kierunek. Jego postać rozmazuje się i zlewa z wszechobecnymi cieniami. Znika... ale nie na długo.

Wchodzisz do domu. Nie duży, ale i tak go lubisz, bo czujesz się tu całkiem odizolowana od reszty świata. Jesteś cała roztrzęsiona. Przeżywasz to co się parę minut temu stało. Nie wiesz co robić, więc zamykasz drzwi, zasłaniasz wszystkie okna i rzucasz się na łóżko. Myśli same napływają ci do głowy, ale nie starasz się ich odegnać ale zatracasz się w nich. Po paru minutach rozmyślań stwierdzasz, że nie ma powodu aby się zamartwiać. Wreszcie ktoś cię zaspokoił. Uśmiechasz się pod nosem i postanawiasz teraz sama się zadowolić. Zdejmujesz bluzkę i powoli twoja ręka przesuwa się po brzuchu w stronę cipki. Była sucha więc włożyłaś sobie palec do buzi i go zwilżyłaś śliną. Drażnisz łechtaczkę bardzo szybko i mocno chcąc jak najszybciej dość do orgazmu. Przestałaś na chwilę aby wziąć wibrator z szafki obok łóżka. Włożyłaś go sobie do ust wyobrażając sobie, że to penis jakiegoś mężczyzny. Delikatnie go ssałaś, a ręka znowu powędrowała w stronę twojego krocza. Gdy twoja szparka była już bardzo mokra. Powolutku, drażniąc sobie łechtaczkę powoli włożyłaś go sobie do środka. Jest szeroki tak jak lubisz. Wypełnia cię całą. Włączasz delikatne wibracje, wzdychasz cicho bo sprawia ci to ogromną przyjemność. Poruszasz nim delikatnie i zwiększasz wibracje do maksimum. Oddychasz szybko i spazmatycznie pojękując co raz częściej. Rozpinasz stanik i pieścisz sobie piersi. Czujesz się wspaniale, poruszasz biodrami wyobrażając sobie, że znowu pieprzysz się z tym nieznajomym w ciemnej uliczce. Chwila... i przerywasz nie chcą tak szybko zakończyć zabawy. Wyjęłaś go i zaczęłaś wkładać do nie dawno używanej dziurki. Wszedł łatwo i po chwili poruszałaś nim jak szalona dając sobie ogromną rozkosz. Nie przerwałaś także masowania swojej cipki. Nagle wyginasz ciało w łuk i krzyczysz nie wyjmując wibratora z tyłka. Niesamowity orgazm. W końcu padasz zmęczona na łóżko. Oddychasz ciężko, ale wreszcie czujesz się spełniona. Rozbierasz się całkowicie i kładziesz spać chociaż jest środek dnia. Ostatnią twoją myślą przed zaśnięciem jest to, z kim i kiedy zrobić to ponownie. Śpisz parę godzin, a po przebudzeniu dzwonisz do swojego, byłego już, ukochanego.

- To koniec. – mówisz bez żadnych wstępów. W słuchawce cisza. – Słyszałeś?

- Tak, słyszałem. I ja... nie rozumiem. Dlaczego? Co się stało?

- Nie potrzebuję cię już. Nie dzwoń. Nie pisz. Nie przychodź.

- Może da się co... - rozłączasz się. Nie masz zamiaru słuchać tego co on chce powiedzieć. To już postanowione. Koniec ze starym, nudnym życiem. Czas spróbować czegoś nowego. Nie można cały czas siedzieć grzecznie i czekać na "ukochanego". Niestety spodziewasz się, że on nie da za wygraną i będzie cię nękał. Postanawiasz wymyślić mu jakąś zgrabną i szybką odpowiedź aby więcej nie próbował i wiedział, że nie masz zamiaru z nim być więcej. Nie szkoda ci zupełnie tego czasu spędzonego razem. Jesteś teraz inną kobietą. Czas się zabawić!

Tym czasem trochę dalej Cień wyłania się z mroku. Idzie spokojnym krokiem w stronę jednego domu. Nie spieszy się. Zupełnie jakby miał nieskończenie wiele czasu. Staje przed nim i obserwuje. Jego wzrok jest spokojny, twardy i niewzruszony. Beznamiętnie ocenia każdy element domu. Każdy szczegół, wszystko... Po chwili wie jak się tam dostać. Pozwala sobie na ledwo dostrzegalny uśmiech, odwraca się i odchodzi... Wszystko idzie zgodnie z planem, nie ma już po co tu dłużej stać. On już wszystko wie...

Jest już wieczór więc można by się zabawić, pomyślałaś sobie. Po chwili zastanowienia stwierdzasz, że przecież jeszcze nigdy nie byłaś w tym klubie, który został otworzony parę tygodni temu. Słyszałaś, że jest tam świetnie ale sama nigdy go nie odwiedziłaś. Czas to nadrobić. Wybrałaś starannie ubrania na to wyjście. Czerwona, obcisła bluzka na ramiączka. Duży dekolt, który ma za zadanie przyciągać uwagę. Króciutka miniówka, apetycznie opinająca twój kuszący tyłeczek. Postanowiłaś nie zakładać majtek. Taki strój zachęci każdego mężczyznę, ale to ty zdecydujesz, któremu będzie dane zaspokoić cię. Masz ochotę na ostry i długi seks. Nie taki jak ten z gwałcicielem w uliczce, o nie. Coś spokojniejszego. Przed wyjściem sprawdzasz czy wszystko ze sobą zabrałaś i opuszczasz dom. Postanawiasz się przejść pieszo, mając cichą nadzieję, że spotkasz po drodze Nieznajomego z ciemnej uliczki. Czujesz się trochę zawstydzona, że myślisz o nim i o tym co zrobił tobie jako coś wartego powtórzenia i obiecujesz sobie nie wspominać więcej tego. Podczas drogi nic takiego się nie stało i docierasz szybko na miejsce. Z zewnątrz klub sprawia wrażenie bardzo nowoczesnego i widać, że od niedawna tu jest. Wysoki, oświetlony dużymi reflektorami od dołu co potęguje wrażenie, że to jakaś niesamowita budowla. Wchodzisz do środka. Wewnątrz klub jest spory. Za raz po wejściu rzucają się w oczy porozwieszane w dużej ilości obrazy przedstawiające erotyczne sceny. Schodzisz po schodach, które wyglądają jak z zamku i twoim oczom ukazuje się widok na wielką przestrzeń. Dużo miejsca gdzie można potańczyć i pewnie na inne okazje w zależności od potrzeb. Po drugiej stronie widać stanowisko DJ’a, ale jego samego nie widać. Z głośników płynie spokojna muzyka. Jest nie wiele osób ale jest wcześnie i na pewno z czasem będzie więcej. Wchodzisz dalej i zauważasz po obu stronach długie blaty i długie półki zapełnione wszelkiego rodzaju alkoholem. Sprytnie poukrywane są też kanapy, na których siedzą obściskujące się pary. Sam klub jest bardzo, dyskotekowo oświetlony. Niebieskie światło płynące z diod pod sufitem plącze się z zielonym światłem diod umieszczonych w podłodze. W ścianach są umieszczone w dużej liczbie lustra oświetlone delikatnym, bladym i zimnym białym światłem. Dzięki tym lustrom ma się wrażenie, że klub jest o wiele większy niż w rzeczywistości. Uśmiechasz się z zadowoleniem patrząc na to wszystko bo wiesz już, że będzie to udany wieczór. Postanawiasz zamówić drinka. Tak na początek. Po chwili oczekiwania ludzi znacznie przybyło. Stoisz i szukasz w tłumie kogoś kto by ci odpowiadał, ale na razie nie ma nikogo takiego. Z tego powodu zamawiasz kolejnego drinka i kolejnego. W końcu czujesz, że alkohol uderza ci już do głowy. Nie szukasz już tak uporczywie kogoś idealnego, a nawet zaczynają cię interesować mężczyźni, którzy normalnie by nie zwrócili twojej uwagi. W międzyczasie podszedł do ciebie jakiś mężczyzna. Stanął koło ciebie przy barze i tak samo jak ty zajął się obserwowaniem sali. Początkowo nie zwróciłaś na niego uwagi, ale po chwili zaciekawił cię trochę i zamiast patrzeć na to co się dzieje na sali skupiłaś się na nim. Był przystojny. Wysoki, ciemnooki brunet, o ciemnej karnacji. Ubrany był w czarną bluzkę z krótkim rękawem i jeansy. Niespodziewanie odwrócił się w twoją stronę i uśmiechnął jak zobaczył, że go obserwujesz. Onieśmielił cię trochę, ponieważ miał niesamowity uśmiech i przenikliwe spojrzenie. Ale po chwili wzięłaś się w garść i zagadnęłaś do niego.

- Hej, często tu bywasz? Bo ja dopiero pierwszy raz.

- Mi się parę razy już zdarzyło – odpowiedział patrząc pożądliwie na twoje ciało – Co cię skłoniło aby przyjść tu dzisiaj?

Zastanawiasz się chwilę nad odpowiedzią i postanawiasz, że on będzie dobry do tego aby zaspokoić twoje pożądanie, które teraz dodatkowo potęguje ilość alkoholu jaką wypiłaś. Chciałaś podejść do niego bliżej, ale zachwiałaś się niespodziewanie i byś się przewróciła gdyby cię nie złapał. Zawstydzona tą chwilą słabości chcąc podziękować za to, że cię przytrzymał bez zapowiedzi całujesz go namiętnie. Zaskoczyłaś go tym bardzo, ale po chwili kiedy się otrząsnął odwzajemnił pocałunek. Dobrze całował, podobało ci się to i było ci szkoda jak przestał. Czujesz, że robi ci się gorąco. Nie zamierzasz czekać z seksem dłużej, więc sugerujesz mu pójście na górę gdzie są specjalne pokoje dla gości. Kiedy się tam już znaleźliście, zamykasz drzwi na klucz i zapalasz nastrojowe lampki. Pomieszczenie jest nie duże. Nie ma okien, jest dużo luster jak w całym klubie. Ściany są pomalowane ba kolor bordowy. Podłoga jest pokryta miękką wykładziną. Przy ścianie stoi duże łóżko małżeńskie a na nim stos poduszek. Chcesz się go o coś zapytać, ale on nie daje ci dojść do słowa zamykając ci usta nagłym pocałunkiem. Podoba ci się. Czujesz jak jego język wsuwa się do twoich ust. Lekko go przygryzasz i zaczynasz ssać. Tym czasem on sięga po brzeg twojej bluzki i zdejmuje ci ją przez głowę. Z każdą chwilą twoje podniecenie rośnie. Pocałunki składane na twojej szyi tak ci się podobają, że aż wydajesz z siebie ciche westchnienie. On przesuwa swój język na twoje piersi. Rozpina ci stanik i podziwia jak ukazują mu się one w całej okazałości. Odrzuca go na bok i czujesz jak jego ręka dotyka ich. Przez twoje ciało przechodzi dreszcz. Zaczął drażnić twoje twarde już sutki. Ściska je i przygryza, lekko całuje i zatacza kręgi wokół nich językiem. Twoja cipka robi się co raz wilgotniejsza. Z chodzi niżej, wędruje językiem po twoim nagim brzuchu, ale ty nie możesz już wytrzymać tych pieszczot i popychasz jego głowę niżej. Zdejmuje ci spódniczkę i jego oczom ukazuje się twoja wygolona szparka. Uśmiecha się widząc, że nie masz na sobie majtek. Przejeżdża po niej palcem. Jest już bardzo wilgotna. Delikatnie wodzi językiem dokoła niej, uważając aby nie zahaczyć czasem o nią. Doprowadza cię to do szaleństwa, wijesz się i krzyczysz. W końcu nadchodzi upragniony moment kiedy zagłębił się w niej swoim języczkiem. Robił ci niesamowitą minetkę parę minut, aż w końcu nadszedł orgazm. Ale on nie daje ci odpocząć, zdejmuje szybko spodnie i twoim oczom ukazuje się stojący już i gotowy do działania penis. Podchodzisz do niego na czworaka zmysłowo kręcąc tyłkiem, mrucząc cicho jak kotka i kiedy chcesz już sięgnąć po niego, on odtrąca twoją rękę i nachyla się do ciebie z drapieżnym uśmiechem na twarzy. Lekko zaniepokojona patrzysz na niego, a on zbliża się do twojego ucha i szepcze.

- Pamiętasz mnie?

Zaskoczyło cię to tak bardzo, że aż usiadłaś. Zastanawiasz się kim on może być i skąd możesz go pamiętać. Nie wiesz... i patrzysz na niego niepewnym i wyczekującym wzrokiem. Denerwujesz się tym jaka może być odpowiedź. Masz złe przeczucia. Ten jego uśmiech nie wygląda tak olśniewająco jak na dole przy barze. Jest zimny i okrutny. Widząc, że nadal nie wiesz kim jest uśmiecha się i ponownie szeptem mówi.

- Spotkaliśmy się w pewnej uliczce całkiem nie dawno. Mówiłem, że się jeszcze spotkamy.

- To ty! - krzyczysz zaskoczona nadal – Jeszcze nie jest ci mało?

- Nie, widać nie zapamiętałaś, że ci się podobało suko. Ale tamto to było nic... Teraz czeka cię prawdziwe rżnięcie. W końcu to sama mnie tu przyprowadziłaś, co każdy widział. Mogę zrobić z tobą wszystko co chcę... I zrobię to.

Czujesz się okropnie. Przypomniała ci się ta chwila kiedy to zachowywałaś się jak nie ty. Dymał cię jakiś obcy facet, a ty nawet nie protestowałaś, a nawet chciałaś więcej. Udało ci się wyrzucić to wspomnienie z pamięci, ale teraz wróciło... i do ze zdwojoną siłą. Owszem, chciałaś się zabawić dzisiaj, ale nie z człowiekiem, który tak brutalnie cię potraktował. Boisz się... ale ilość wypitego alkoholu robi swoje. Nie czujesz aż tak dużego strachu jak wtedy w uliczce. Zdążyłaś tylko pomyśleć, czemu ciebie spotykają cały czas takie rzeczy. Chwyta cię w pasie i rzuca na łóżko. Upadasz na plecy i przez to zapiera ci dech w piersi. Klęka przy brzegu łóżka, łapie cię za kostki rozkłada nogi. Pociera twoją cipkę kutasem, a następnie ostro w nią wchodzi. Posuwa cię trzymając nadal twoje kostki. Porusza szybko i chaotycznie pragnąc jak najszybciej zaspokoić swoje pierwsze pożądanie. Nagle jego ruchy stają się jeszcze bardziej gorączkowe i zaczyna postękiwać lekko. Jeszcze kilka razy poruszył biodrami i czujesz jak wnętrze twojej cipki zalewa sperma. Wyjmuje go, i podsuwa ci pod usta. Kiedy chcesz już wziąć go do buzi nagle on łapie cię za włosy i sam wpycha go brutalnie ci w usta i pieprzy jakby to nadal była twoja cipka. Ale nie trwa to długo ponieważ jego penis nie jest jeszcze gotowy po brutalnym rżnięciu twojej szparki. Po chwili jednak znowu stoi dumnie i wiesz już, że tak szybko z tobą nie skończy. Nadal leżysz na plecach, łapie cię za jedną nogę i zakłada sobie na ramię i w ten sposób znowu pieprzy cię w cipkę. Jęczysz głośno nie przejmując się zupełnie że ktoś usłyszy. Ten seks jest jeszcze lepszy niż tamten w uliczce. Czujesz tak wielka przyjemność, że nie w sposób wyrazić to słowami. Znowu czujesz się źle z tym, bo przecież nie powinnaś czuć takiej przyjemności... ale jednak. Wijesz się i krzyczysz aby nie przestawał, aby ładował cię mocniej i szybciej. Nachyla się nad tobą i nie przestając cię posuwać łapie cię za cycki i ugniata je mocno. Przyszczypuje sutki powodując, że czujesz się na granicy świadomości. Ale orgazm nie jest ci jeszcze dany. Bo nagle przerywa, łapie cię za ramiona nie bacząc na twoje krzyki, że cię boli. W tej chwili myśli tylko o jednym. Zerżnąć cię na wszystkie sposoby. Podniósł cię do góry i od razu nabił na swojego spragnionego cipki kutasa. Podnosił cię i opuszczał, a jego penis zagłębiał się w tobie cały. Bolało to, ale tym samym sprawiało ogromną rozkosz. Wreszcie nadszedł upragniony orgazm. Obejmujesz go nogami w pasie, ściskasz mocno, nie pozwalając mu cię unieść. Krzyczysz przeżywając najlepszy orgazm w swoim życiu. Tracisz kontakt z rzeczywistością i czujesz jak opuszczają cię siły. Opadasz bezwolnie na łóżko nie zdolna do jakiegokolwiek ruchu. Ale on nie doszedł jeszcze i nie obchodzi go czy ty masz siłę czy nie masz. Podchodzi do łóżka obraca się na brzuch i zmusza abyś wypięła w jego stronę tyłek. Przypomina ci to gwałt w uliczce. Ale nie możesz nic zrobić. Ponownie czujesz jego kutasa w swojej zmęczonej już cipce. Pieprzy cię mocno i ze złością. Nie podoba mu się, że przerwałaś mu w takiej chwili. Ale pozycja na pieska szybko go nudzi. Łapie cię za uda i unosi ci nogi do góry. Tym razem nie interesuje go twoja szparka. Śliski od soków z twojej cipki kutas bez problemu wchodzi w twój tyłek. Czujesz jak ci go rozpycha. Ból, bardzo boli ale to go zupełnie nie obchodzi. To nic nie zmienia. Dla niego liczy się teraz tylko on sam. Pieprzy cię bez opamiętania, ale wolniej już niż wcześniej. Widzisz, że jest zmęczony. Jego ruchy są co raz wolniejsze i bardziej chaotyczne. Dochodzi, po raz drugi tego dnia masz w sobie spermę. Wyjmuje go i każde ci wyczyścić go. Masz opory przed tym, po dopiero co był w twojej dupie, ale jego nie interesują protesty. Uderza cię w twarz i siłą wkłada ci go do buzi. Dławisz się i płaczesz. Kiedy już uznaje, że jest czysty cały wyjmuje go, ubiera się i bez słowa wychodzi pozostawiając cię nagą, obolałą i całkowicie rozbitą. Zastanawiasz się czemu uwziął się akurat na ciebie. Ze wszystkich kobiet w klubie znowu przyszedł nękać ciebie. Masz poczucie, że życie jest niesprawiedliwe. Wzdychasz głośno i z żalem. Nie jesteś już pewna, czy chcesz się zabawić w taki sposób kiedyś jeszcze. Na tą chwilę masz dość seksu. Nie wstajesz. Leżysz i się nie ruszasz. Kiedy przychodzi ktoś z obsługi klubu nie odzywasz się tylko wyciągasz rękę z pieniędzmi za wynajem pokoju. Chcesz tu zostać.

Usypiasz.

W klubie jest ktoś jeszcze. Ktoś kto obserwuje całe zajście. Słyszy krzyki kobiety, ale jak zawsze nie reaguje. Wszyscy w klubie omijają go z daleka. Nikt go nie zaczepia. Roztacza wokół siebie dziwną aurę tajemniczości i strachu. Jest nieruchomy, nie mruga. Siedzi i obserwuje wszystko. Wie i widzi wszystko. Nagle wstaje... Wszyscy zamierają w dziwnym bezruchu. Patrzą na niego, ale oni go nie obchodzą. Spogląda ostatni raz w kierunku pewnego pokoju, odwraca się i wychodzi.

Rankiem kiedy się obudziłaś czułaś się okropnie. Jakbyś była na kacu. Do tego cipka cię trochę boli jeszcze, ale bardziej bolą wspomnienia. Ale już przeżyłaś to kiedyś i wiesz, że nie można się zamartwiać za dużo, bo tylko wtedy pogorszymy sprawę. Było to było. Ubierasz się. Krzywisz się kiedy przypominasz sobie, że nie założyłaś majtek, bo spódniczka obciera twoją wrażliwą teraz szparkę. Zaciskasz zęby i idziesz na dół. Po wczorajszej imprezie nie ma śladu już. Wszystko posprzątane i odświeżone. Jest parę ludzi, ale bardzo mało. Patrzą się oni na ciebie dziwnym wzrokiem. Chyba wiedzieli co robiłaś wczoraj na górze. Zawstydzona spuszczasz głowę i idziesz dalej pośpiesznym krokiem do wyjścia. Na dworze pogoda idealnie pasująca do twojego samopoczucia. Zimno, pochmurne niebo i pada deszcz. Idziesz bez celu przez miasto. Już nie odczuwasz bólu, ani fizycznego, ani psychicznego. Lecz zły humor pozostał. Nie idziesz do domu bo czujesz, że zwariujesz jak będziesz siedziała teraz sama. Dlatego idziesz spacerem do centrum, chociaż pada. W mieście nastrój ci się poprawił. Pochodziłaś po sklepach, pooglądałaś sobie wszystko. Potem spotkałaś swoich znajomych i razem spędziliście spokojny wieczór w pobliskiej pizzerii. Pytali się co tam u twojego chłopaka. Musiałaś im powiedzieć, że zerwaliście, ale chyba nie uwierzyli w twoje mgliste próby wytłumaczenia dlaczego do tego doszło. Po pożegnaniu się udałaś się szybkim krokiem prosto do domu. Jednak po drodze zauważyłaś, że ktoś za tobą idzie. Skręcasz w boczną uliczkę i kiedy ten ktoś jest blisko wyskakujesz nagle. Okazuje się, że to jeden z twoich przyjaciół z pizzerii. Jest średniego wzrostu, ciemne włosy i niebieskie oczy. Od zawsze miałaś go na oku, ale nigdy między wami nic nie było. Teraz potrzebujesz kogoś delikatnego. Podchodzisz bez słowa i go przytulasz. Tak mocno, mocno. On zaskoczony na początku nie wie co z tym faktem zrobić, ale widząc, że płaczesz przytula cię również. Prowadzi cię powoli w kierunku twojego domu. Nie pyta o nic za co jesteś mu wdzięczna bardzo. Kiedy jesteście pod drzwiami chce odejść, ale łapiesz go za rękę i nie pozwalasz na to. Strasznie go zadziwiasz. Wiać, że się wahasz. Uśmiechasz się do niego smutno i prosisz aby został z tobą, bo potrzebujesz kogoś z kim mogłabyś porozmawiać. Zgadza się zostać. Prowadzisz go do kuchni, zaparzasz herbatę i zaczynasz swoją opowieść. Wszystko po kolei, niczego nie pomijasz. On słucha nie zadaje pytań dopóki nie skończysz. Rozgadałaś się bardzo mija dużo czasu zanim wszystko z siebie wyrzucisz. Na koniec milkniesz. On patrzy na ciebie ze współczuciem w oczach. Wyciąga ręce, a ty siadasz mu na kolanach. Przytula cię mocno i całuje czule. Ze strachem odwzajemniasz pocałunek. Boisz się, że to kolejny facet, którego skusi ostra zabawa twoim ciałem. Ale w jego oczach nie dostrzegasz takiego zamiaru. Nie patrzy na twoje ciało tylko tobie w oczy. Uspokajasz się, uśmiechasz lekko i teraz ty go całujesz. Podnosi cię delikatnie, opiekuńczo i zanosi powoli do twojego pokoju. Kładzie cię na łóżku i sam układa się obok ciebie. Gładzi cię po włosach, całuje delikatnie w usta. Sprawia ci to dużą przyjemność. Mówisz, mu aby nie przestawał, że brakowało ci tego. Przytulasz się bardziej do niego. Całym ciałem. Pomimo, że nie ma on w stosunku do ciebie żadnych zamiarów, to czujesz jak jego penis zrobił się twardy z podniecenia. Obawy wróciły, ale nie na długo bo poczułaś muśnięcie na szyi, potem na obojczyku. Postanowiłaś, że zrobisz głupio ale zaufasz. Odsunęłaś go na chwilę. Tyle potrzebowałaś aby zdjąć sobie i jemu bluzkę. Wstałaś z łóżka. Zawołałaś go do siebie. Włączyłaś spokojną muzykę i zaczęłaś powoli ruszać się w rytm muzyki. Zmysłowo, niespiesznie podeszłaś do niego i zaczęłaś powoli rozpinać mu koszulę ocierając się kusząco o niego. Ukucnął i podnosząc się powoli przesuwał języczkiem po twoim brzuchu, a następnie uwięzionych jeszcze w staniku piersiach. Zdjął go i odrzucił go w kąt. Nie czekając na nic zaczął pieścić, twoje kształtne cycuszki. Dawno nikt nie robił tego tak delikatnie. Drażnił sutki i całował je nie pomijając żadnego miejsca. Odwróciłaś się i zdjęłaś spódnicę wypinając się do niego. Zauważył, że nie masz majtek, co strasznie go podnieciło. Popchnął cię delikatnie na podłogę i stojąc nad tobą pozwolił spodniom opaść. Uklęknął i pozwolił ci zdjąć mu majtki. Teraz już nago położył się obok ciebie, a ty nie czekając na nic położyłaś się na nim. Całując go w pierś, zachodzisz co raz niżej, aż dochodzisz do jego penisa.

Nagle czujesz jak jego język zagłębia się w twojej cipce. Spinasz się cała, ale uspokaja cię jego cichy głos. Po chwili mruczysz z zadowoleniem i chwytasz jego kutasa mocno i poruszasz ręką w górę i w dół ssąc jego główkę jednocześnie. Uwielbiasz pozycję 69. Dochodzisz prawie w tym samym momencie co on. Podnosisz się i kładziesz na łóżku kiwając w jego kierunku palcem dając mu znak aby zrobił to z tobą tu i teraz. Nie trzeba mu dwa razy powtarzać. Po chwili pieprzycie się długo i delikatnie tak jak chciałaś. Nie zaspokaja siebie tylko robi wszystko abyś ty czuła się jak w niebie. Masz na tą chwilę dość ostrego seksu i bycia posłuszną. Naszła cię ochota na odrobinę dominacji, więc zrzucasz go z siebie i teraz ty jesteś na górze. Patrzy pytająco na ciebie, a ty tylko się uśmiechasz tajemniczo. Nie spodziewał się tego po tobie, ale widać, że mi się spodobało. Ustawiasz penisa w odpowiedniej pozycji i po chwili ujeżdżasz go w pozycji na jeźdźca. Wiesz, że sprawiasz mu dużą przyjemność. Za to on nie wie, że możesz się postarać jeszcze bardziej. Zaczynasz kręcić biodrami jeszcze bardziej zwiększając jego i swoje doznania. Naprawdę to lubisz. Nachylasz się i dajesz mu zająć się twoimi piersiami. To dla niego zbyt wiele. Nie trzeba było długo czekać, na to aby doszedł ponownie tego dnia. Wzdycha głęboko, widać, że jest zmęczony. Jednak nie pozwalasz mu na odpoczynek puki sama nie zaznasz orgazmu. Nadal się unosisz i opadasz na jego penisa, aż nadszedł orgazm. Zmęczenie dopadło teraz i ciebie. Opadasz wyczerpana na łóżko obok niego. Przytuliliście się do siebie i poszliście spać rozmawiając ze sobą jeszcze przez chwilę. Znasz go bardzo słabo, ale wiesz, że to się zmieni. Czyżbyś znalazła wreszcie kogoś dla siebie? Uśmiechasz się jeszcze na tą myśl przed zaśnięciem i odpływasz całkowicie. Wszystko znowu jest w porządku.

Budzisz się nagle. Ciemno. Cicho. Nic nie widzisz. Nie możesz się poruszyć. Dociera do ciebie, że jesteś związana. Ogarnia cię panika. Nagle słyszysz jakiś szelest. Gdzieś z tyłu. Ale się więcej nie powtórzył, więc nie jesteś pewna czy naprawdę coś słyszałaś. Jesteś przywiązana do łóżka. Naga z rozłożonymi rękami i nogami. Próbujesz się wyrwać, ale nie możesz. Podajesz się w końcu. Czekasz co będzie. I nagle wśród cieni pojawia się gęstszy mrok. Ma kształt człowieka. Wielkiego człowieka. Zbliża się do ciebie powili. Spokojny, jakby miał nieskończenie dużo czasu. Kiedy jest blisko nachyla się. Widzisz oczy. Czarne, duże oczy. Wpatrują się w ciebie. Już wiesz co się stanie. Zapalają się ostre, jasne lampy. Rozglądasz się szybko. Jesteś w nie dużym pomieszczeniu. Niski sufit, ceglane ściany. I pełno półek... a na tych pułkach pełno dziwnych przyrządów. Przyglądasz się im i z przerażeniem i stwierdzasz, że to narzędzia do sex tortur. Pejcze, kajdanki, wibratory, dilda. Są nawet jakieś dziwne klatki i maszyny i inne rzeczy, których nie potrafisz nazwać. Wpatrujesz się w to wszystko z otwartymi szeroko oczami. On tym czasem z powrotem skrył się w cieniu. To dziwne, bo pokój jest bardzo oświetlony. Przeraża cię. Nagle odzywa się.

- Widziałem co robiłaś ostatnio – jego głos wydaje się dobiegać ze wszystkich stron jednocześnie, chociaż widzisz, że stoi on przed tobą.

- Tamte dwa stosunki to będzie nic w porównaniu z tym czego doświadczysz teraz. Będziesz mnie błagać abym pozwolił ci odejść i jeszcze raz się oddać tamtemu mężczyźnie, który cię zgwałcił w uliczce i klubie. Tu zaznasz prawdziwych tortur – milknie i wychodzi. Leżysz w ciszy, zastanawiając się jakie masz szanse aby uciec. Jednak nie myślisz zbyt optymistycznie, ponieważ nawet nie potrafisz oswobodzić swoich rąk. Nie wiesz gdzie jesteś, to gdzie byś uciekła? Przypominasz sobie o swoim przyjacielu, z którym spędziłaś taką cudowną noc. Wydaje się to być takie odległe i nie rzeczywiste. Jesteś zaniepokojona, bo przecież byliście razem tej nocy. Nagle twoją uwagę przyciąga duży przedmiot owinięty w czarny materiał. Wpatrujesz się w niego zastanawiając się co to może być, ale masz też złe przeczucia. Wrócił. Zauważył, że patrzysz się na jedną rzecz. Uśmiecha się pod nosem i podchodzi wolnym krokiem do ściany, przy której znajduje się przedmiot w materiale. Gwałtownym ruchem zrywa go i ku twojemu przerażeniu, twoim oczom ukazuje się ciało. Twój przyjaciel jest martwy. Nie żyje... I to Cień go zabił. Wiesz to, widać to w jego spojrzeniu i zadowolonym wyrazie twarzy... Znałaś go nie za dobrze, więc jak możesz nazywać go swoim przyjacielem? Jednak, mimo to on JEST twoim przyjacielem. Myślisz tak o nim, bo to ostatnia osoba, która okazała ci trochę ciepła. Morderca nie przykrył ciała. Materiał opadł na podłogę obok, a on zbliża się do ciebie. Przyniósł ze sobą bat. Otwierasz usta aby zaprotestować, ale nie zdążasz. Bez żadnego wstępu uderzył cię nim. Na twoim brzuchu pojawił się czerwony ślad. Krzyczysz, bardziej z zaskoczenia niż z bólu. Następne uderzenie dotknęło twoich piersi. Teraz ból nadszedł. Widzisz jak bierze kolejny zamach, kolejna fala cierpienia. Tym razem twoja cipka. Wydzierasz się tak głośno, że aż zdzierasz sobie gardło. Cipka po uderzeniu piecze i pulsuje bólem. To miejsce sobie szczególnie upodobał. Cios za ciosem, to się chyba nigdy nie skończy. Zamykasz oczy szykując się na dalsze katusze, ale kolejne uderzenie nie pada. Otwierasz oczy i ze zdumieniem zauważasz, że jesteś sama. Patrzysz na swoje ciało. Przeraża cię to co widzisz. Całe pokryte czerwonymi pręgami. Nie da się policzyć ile razy dostałaś. Nie ma krwi, przynajmniej tyle. Głowa ci opada ciężko na materac i wzdychasz ze smutkiem. Zbiera ci się na płacz. Chciałabyś się obudzić. Nie jest to możliwe, bo to nie sen. Nie odpoczęłaś długo bo po paru minutach on wrócił. Wszedł, zamknął drzwi i pokazał ci duże, metalowe wiadro. Nie wiesz co jest w środku, ale masz przeczucie, że za raz się tego dowiesz. Nie mylisz się. Podchodzi z nim do łóżka i cała jego zawartość ląduje na twoim ciele. To lód! Krzyczysz kiedy styka się z twoją rozpaloną i wrażliwą jeszcze skórą. Rozkłada go po całym twoim ciele. Bierze garść i wkłada ci do cipki. Niesamowite uczucie. Wyrywa ci się z ust westchnienie. Przynosi ulgę, pozwala złagodzić ból. Tymczasem on rozcina więzy krępujące twoje nogi i ręce. Łapie cię za włosy i zwleka z łóżka. Krzyczysz i próbujesz się wyrwać, ale nie udaje ci się. Rzuca cię na podłogę i zdejmuje z półki ciasną klatkę. Zmusza cię abyś do niej weszła i zamyka ją. Musisz przebywać w niej na czworaka, ponieważ w innej pozycji nie zmieściłabyś się. Nagle do pokoju wchodzi czterech mężczyzn. Wszyscy wyglądają prawie identycznie. Ponurzy, mroczni i wzbudzający strach. Nie mogą się równać z tym, który cię tu uwięził, ale i tak się ich boisz. Rozbierają się, a twój główny oprawca daje im znak ręką. Oznaczał on, że pozwala im zrobić z tobą to co uważają. Nie zwlekają. Chociaż na ich twarzach nie malują się żadne emocje to i tak wiesz, że podnieca ich twoje ciało. Mówią o tym ich stojące już, ogromne kutasy. Nie widziałaś nigdy większych. Patrzysz z podziwem zapominając na chwilę w jakiej sytuacji jesteś i co cię za chwilę czeka. Podchodzą do klatki i zdejmują z siebie ubrania. Dwóch staje przed tobą. Jeden łapie cię za szyję i pociąga w kierunku stojącego już kutasa tego drugiego. Nie możesz zaczerpnąć powietrza, więc otwierasz szeroko usta, a on wykorzystując to wkłada ci swojego wielkiego penisa głęboko w gardło. Wchodzi po same jaja. Pieprzy cię w ten sposób nie bacząc na to, że się dławisz i dusisz jednocześnie. W końcu kiedy prawie mdlejesz uścisk na twojej szyi znika. Łapiesz spazmatycznie powietrze przez nos. Tymczasem dwóch pozostałych podchodzi do ciebie od tyłu i zaczyna cię posuwać w dupę. Czujesz, że kutas jest o wiele za duży. Nie czujesz żadnej przyjemności. Im jednak nie zależy na tym aby było ci przyjemnie. Liczą się tylko oni i ich żądze. Ty jesteś tylko narzędziem, dzięki któremu je zaspokoją. Zmieniają się często, nie dając ci chwili na odpoczynek. Raz cipka, raz w tyłek. Już sama nie wiesz co teraz czujesz. Gdyby nie ciasna klatka, już dawno byś padła bez sił. Z czasem zaczęło ci to sprawiać przyjemność, ale nie możesz dość. Nie pozwalają ci na orgazm. Za każdym razem gdy zaczynasz szybciej oddychać, czy głośniej jęczeć... Przestają. To doprowadza cię do szału. Wijesz się na wszystkie strony, na tyle ile pozwala ci ciasna klatka. Myślisz jak zwierzę, tylko o tym jednym. Myślisz tylko o tym aby wreszcie poczuć tą niesamowitą rozkosz jaką daje orgazm. Jesteś wściekła, że oni odbierają ci możliwość aby go doznać. Po kilkudziesięciu minutach spuszczają się na ciebie. Czujesz się wyczerpana i za razem nie spełniona. Dziwne połączenie. Czujesz się jakbyś w każdej chwili miała zemdleć z rozkoszy, nawet bez osiągania orgazmu. Twoje ciało całe jest umazane spermą. Masz ją na twarzy, we włosach. Jest wszędzie. Nawet nie zauważyłaś kiedy wyszli. Usypiasz chociaż jesteś w tak nie wygodnej pozycji. PRAWIE usypiasz. Tego też jak widać nie wolno ci zrobić. Cień, ten który wymęczył twoje ciało biczem wyciąga cię brutalnie za nogi z klatki. Wylewa na ciebie kubeł lodowatej wody. Woda jest zimna jak lód, ale tobie się wydaje, że parzy. W jednej chwili senność znika, ale nie zmęczenie. Jesteś jak bezwładna lalka. Bez protestu pozwalasz sobie przypiąć ręce i pociągnąć za nie do góry. Wisisz na dwóch grubych łańcuchach jakieś pół metra nad ziemią. Czujesz jak na twoich kostkach również zaciska się zimny metal. Twój oprawca stoi i się patrzy na Twoje wymęczone, nagie ciało z takim wyrazem twarzy, jakby się intensywnie zastanawiał co teraz z tobą zrobić. Nagle podchodzi do jednej z półek, z której bierze dziwnie wyglądające urządzenie. Rozkłada je i montuje gumową część. Teraz wszystko jasne. To jedna z tych sex maszyn, o których słyszałaś. Jęknęłaś cicho. Boisz się, ale jednocześnie czujesz podniecenie na myśl o upragnionym orgazmie, który ta maszyna da ci bardzo szybko. Podstawia ją bliżej i wkłada lekko gumową część do twojej cipki. Włącza maszynę i ustawia od razu na najwyższe obroty. Wychodzi. Nie przestajesz krzyczeć. Nie wiedziałaś, że można czuć taka przyjemność. Płaczesz, krzyczysz i śmiejesz się jednocześnie. Orgazm. Potem następny. Nie mas siły. Trzymają Cię tylko łańcuchy, którymi jesteś przypięta. Mijają godziny. Nie liczysz już ile razy szczytowałaś. Nie ma to sensu bo większość czasu jesteś nieprzytomna. Czucie znika z całego ciała. Jedyne co je zachowało to twoja cipka, w którą od kilku godzin z wielką prędkością wchodzi znienawidzony przez ciebie gumowy kutas. Wszystko sprowadza się do jednego wielkiego orgazmu. Słyszysz dźwięk zamykanych drzwi. Otwierasz z trudem oczy, drżąc na całym ciele, przez które co chwila przechodzą fale rozkoszy. Nie pomyślałabyś parę godzin temu, że będziesz się cieszyć na jego widok. Patrzysz na niego z niemym błaganiem, aby cię zdjął i dał odpocząć. Nie masz wielkich nadzieję, że się nad tobą zlituje, ale i tak próbujesz. Staje się coś niemożliwego. Sama w to nie wierzysz, ale Cień podchodzi do ciebie, odpina od łańcuchów i zanosi na łóżko. Niestety przypina cię do niego, ale lepszy taki odpoczynek niż nic. Zapadasz w głęboki sen kiedy tylko wychodzi.

Nie wiesz ile mija. Tu na dole w tej nie dużej piwnicy czas płynie inaczej. Nie śpisz już, ale obudziłaś się sama więc podejrzewasz, że minęło sporo czasu biorąc pod uwagę twoje zmęczenie. Nadal odczuwasz lekki ból po czasie spędzonym z maszyną, ale nie jest to nic poważnego. Jesteś niemal zadowolona. Jak zwykle w takich krótkich chwilach przychodzi ktoś aby je zepsuć. Porywacz znowu się pojawił. Skierował się prosto do półek nawet nie zwracając uwagi na ciebie. Zabiera kilka przedmiotów i kładzie je na łóżku. To dilda. Zwykłe, nie duże... Dziwi cię to bardzo. Spodziewałaś się czegoś... strasznego. Wkłada ci je po kolei do cipki i w tyłek. Robi to wręcz delikatnie. Sztuczne penisy zagłębiają się całe w twojej szparce, w środku obraca nimi delikatnie na boki sprawiając ci tym dużą przyjemność. Wzdychasz cicho , zamykasz oczy i poruszając biodrami poddajesz się tym pieszczotom. Na chwilę przerywa i sięga ręką po jakąś buteleczkę. Wylewa na twoją cipkę jej zawartość Okazało się to być jakimś olejkiem. Wszystko to robił nadzwyczaj delikatnie. Zupełnie jakby chciał ci pokazać, że nie ma się czego obawiać. Czujesz jak rozprowadza nawilżacz dookoła twojej szparki, a potem wkłada palce do środka nawilżając też jej wnętrze. Włożył dwa, potem trzy, aż w końcu cztery palce. Czujesz straszną przyjemność i odprężenie bo nawilżacz jest chłodny co przynosi ulgę twojej wymęczonej cipce. Niespodziewanie poczułaś nagły ból. Czujesz w swojej cipce jego pięść. Zaciskasz mięśnie, ale po chwili gwałtownie je rozluźniasz pod wpływem ukłucia bólu. Poczułaś jakby impuls elektryczny przeszedł całe twoje ciało. Wysuwał rękę, aby po chwili włożyć ją głębiej. Za każdym razem po włożeniu następował twój krzyk i rozpaczliwe próby uwolnienia się. Po raz kolejny cały świat ograniczył się do bólu. Po czasie zobojętniałaś na niego, ale dużo silniejsze ukłucie przywróciło ci wszystkie odczucia. Ze zdumieniem stwierdziłaś, że masz dziwne wrażenie wypełnienia. Czujesz w sobie jego rękę, którą włożył niemal do łokcia. Poruszał delikatnie ręką, aż ból zelżał a następnie ustąpił miejsca rozkoszy jaką dawała taka głęboka penetracja. Jęki nie były już wyrazem cierpienia. To samo czekało twoją drugą dziurkę. Tym razem poszło łatwiej. Po chwili czułaś się wypełniona jak nigdy wcześniej. Poruszał na zmianę ręką w cipce i w tyłku. Orgazm przyszedł bardzo szybko. Znowu przyniósł ogromną rozkosz, chociaż myślałaś, że to nie możliwe po tylu godzinach z piekielną maszyną. Straciłaś kontakt z rzeczywistością. Jak się ocknęłaś nie od razu zrozumiałaś, że to już po wszystkim. W pokoju jest pusto. Nie ma nic, żadnych półek, maszyn ani Cienia. Ze zdumieniem zauważyłaś, że nie krępują cię żadne więzy, do których się tak przyzwyczaiłaś już. Nawet drzwi stoją otworem. Z wahaniem, zachowując wielką ostrożność podchodzisz do nich, a następnie wychodzisz.

Po omacku idziesz ciemnymi korytarzami. Nie spotykasz po drodze nikogo, nikt cię nie próbuje nawet zatrzymać. Dookoła cisza. Zauważasz światło. Światło słoneczne, którego ci tam na dole bardzo brakowało. Boisz się mieć nadzieję, tyle razy już ją porzucałaś. Mimo to przyśpieszasz, nie zastanawiając się już nad tym czy ktoś zauważy twoją ucieczkę. Wybiegasz na zewnątrz i twoim oczom ukazuje się piękny widok. Nie możesz się otrząsnąć ze wzruszenia i radości. Stoisz przed małym, niepozornym domkiem, który znajduje się na dużej polanie. Widać, że jest stary. Ściany zrobione z dużych kamieni i dach pokryty strzechą. Wygląda spokojnie i przytulnie. Ktoś by wpadł jakie rzeczy tam się dzieją? Dookoła drzewa. Piękny las, który całkowicie nie pasuje do tego co przeżywałaś przez ostatnie dni. Ponad koronami drzew widać masywne szczyty górskie. Uświadamiasz sobie jak daleko od domu jesteś. Masz wrażenie, że nawet natura kpi sobie z ciebie

pokazując ci piękno świata, kiedy ty nie potrafisz go docenić tak jak kiedyś. Pomimo wolności nie potrafisz się naprawdę cieszyć. Pierwsza radość po uwolnienia ustępuje miejsca zobojętnieniu i zmęczeniu. Do oczu napływają ci łzy, a ty pozwalasz im spłynąć po policzkach. Uśmiechasz się smutno i stawiasz pierwszy krok w kierunku ściany drzew. Idziesz powoli chcąc się rozkoszować ciepłem i wolnością. Nadal nic nie czujesz. Wybrałaś przypadkowy kierunek, bo i tak nie wiesz gdzie jesteś. Jesteś świadoma, że nie wrócisz do domu. Masz zamiar odnaleźć kogoś kto ci pomoże, ale nie starasz się zbytnio. Idziesz nago, ale po ostatnich przeżyciach nie przeszkadza ci to i nie jest to czymś strasznym. Idziesz jeszcze przez jakiś czas, ale nagle w ciebie uderza pewna myśl. Zatrzymujesz się i zagłębiasz się w niej. Jak możesz teraz wrócić do normalności? Nie będziesz mogła zaufać nikomu, nie po tym wszystkim. Zawsze będzie cię coś dręczyć. Z nikim się nie podzielisz swoim bólem. Nigdy nie pozbędziesz się tych wspomnień. Całe życie będą schowane z tyłu głowy i będą ci przypominać to co najgorsze. Nie będziesz miała męża. Nie, nie obdarzysz już żadnego mężczyzny takim zaufaniem. Będziesz sama. Wiesz, że ludzie mówią, że to słabość, ale ty w chwili podjęcia tej decyzji czujesz się silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Masz jakiś cel. Biegniesz. Nie bacząc na uderzające cię gałęzie i kamienie kaleczące ci stopy. Ból jest teraz nie istotny, bo wszystko się za raz skończy. Ty sama to zakończysz. W końcu dostrzegasz to czego tak usilnie szukasz. Wielkie urwisko. Bez wahania, nie zwalniając biegniesz w kierunku krawędzi. Skaczesz. Przez chwilę wszystko zatrzymuje się w miejscu, a ty czujesz, że szybujesz nad niekończącą się przepaścią. Ogarnia cię spokój i czujesz się jakbyś właśnie w tej chwili mogła rozwinąć skrzydła i po prostu polecieć. Mogłabyś... ale po co? Wszystko przyśpiesza, ale ty tego nie zauważasz. Dookoła cały świat wiruje w szalonym pędzie. Lecisz na spotkanie z twardymi skałami na dnie, czujesz już smak wolności. Zamykasz oczy. Ostatni uśmiech i łzy. Wzdychasz i ból ustaje. Już na zawsze...

Ten tekst odnotował 37,214 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.14/10 (47 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (2)

0
0
Są dobre momenty są gorsze. Do dopracowania. Nie oceniam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
piąteczka dość ciekawe tylko koniec trochę smutny pozdrawiam
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.