Bliźniaczki - zagroda
23 października 2014
Szacowany czas lektury: 20 min
Witam. To jest mój debiut na szerokim forum, pierwsze opowiadanie napisane po ponad dziesięciu latach. Proszę o opinie, rady i krytykę. Jeśli opowiadanie się spodoba dodam kolejną część.
Ten wyjazd planowałem cały rok. Zacząłem nawet pracować w weekendy żeby rodzice nie wypominali mi, że za wszystko płacą, a ja tylko korzystam... Pragnąłem tylko zaszyć się w górach w samotności i cieszyć się pięknem świata. Niestety... Moi kochani rodzice jak zawsze postanowili mi wszystko popsuć... Wymyślili, że moje dwie siostry pojadą ze mną. Miała być to dla nich nagroda za ukończenie gimnazjum z najwyższą średnią i dostanie się do prestiżowego liceum. Nie, żebym miał coś do moich sióstr, ale na samą myśl, ze będę musiał pilnować dwóch gówniar, zamiast zająć się sobą, szlag mnie chciał trafić. No ale cóż, nie miałem wyboru. Musiałem je zabrać.
- O której wyjeżdżamy braciszku? - zapytała Weronika przy śniadaniu z irytującym uśmiechem na twarzy. Wiedziała ze nie jestem zadowolony z faktu, że muszę je zabrać, więc postanowiła mnie trochę podręczyć
- Praktycznie nas nie zauważysz - dodała
- Na pewno - warknąłem pod nosem
- No może oprócz śniadań, obiadu, kolacji, no i kiedy będziemy chodzić po górach.
Nie odezwałem się, wolałem to przemilczeć. Po skończonym śniadaniu poszedłem do pokoju po walizkę, przechodząc obok pokoju bliźniaczek rzuciłem tylko do Wioli(mojej drugiej siostry), ze za piętnaście minut mają być w aucie, bo nie będę na nie czekał. Miałem nadzieję, że chociaż droga minie mi spokojnie, ale się przeliczyłem. Tuż po wyjeździe zaczęły się jęki i smęcenie mi za uchem, żebym zatrzymał się w galerii, bo one chcą zrobić zakupy. Tak mnie to rozzłościło, że miałem ochotę je rozerwać. Zatrzymałem się jednak dla świętego spokoju. Zakupy zajęły im około godziny, po czym pojechaliśmy dalej. Podróż przebiegła spokojnie, może dlatego, że nie zwracałem uwagi na moje siostry, myślałem tylko o Dolinie Osławy, która z każdą minutą była coraz bliżej.
Po blisko czterech godzinach podróży dojechaliśmy do niewielkiego schroniska „Zagroda” w Smolniku za Komańczą. Schronisko było niewielkie lecz bardzo ciekawe. Przez miejscowych nazywane było „Galerią Rzeźby Pornograficznej”, lecz jej właściciel wolała nazywać ją „Galerią Rzeźby Wyuzdanej”. Na ścianach pomieszczenia, do którego weszliśmy (był to bar i recepcja w jednym) wisiały płaskorzeźby miejscowych artystów, które przedstawiały mniej lub bardziej odważne akty. Zarówno ja, jak i moje siostry przyglądaliśmy się tym rzeźbom przez chwilę i ku mojemu zdziwieniu zauważyłem, że Wiolę zaczęło podniecać oglądanie dzieł. Starała cię to ukryć, ale dostrzegłem, że masuje cipkę silnie dociskając do niej dłoń. Ten widok sprawił, że w zupełnie inny sposób spojrzałem na moją siostrę. Do tej pory była dla mnie tylko dzieciakiem, zarozumiałą kujonką dla której liczyły się tylko książki, a teraz zauważyłem w niej młodą kobietę. Na ten widok zaczęło mi się robić coraz ciaśniej w spodniach. Speszyło mnie to, skarciłem się w myślach, w końcu to była moja młodsza siostra. Odszedłem do recepcji aby odebrać klucz do domku.
- Chodźcie - powiedziałem odbierając klucz - trzeba się rozpakować przed obiadem.
- Już - odpowiedziały
- Karol, a czy w domku jest łazienka? - zapytała Wiola wyciągając walizkę z auta
- Akurat w tym jest - odpowiedziałem. Nie zdziwiło mnie to pytanie, ponieważ przed wyjazdem próbowałem je zniechęcić mówiąc, że w schronisku są spartańskie warunki i wspólna łazienka. Niewiele minąłem się z prawdą, bo rzeczywiście nie każda kwatera była tak „luksusowa” jak nasza. Zdecydowałem się jednak dopłacić trochę więcej, żeby tylko nie słuchać ich narzekań i zrzędzenia.
Otworzyłem drzwi i naszym oczom ukazał się „apartament”. Pokój był dosyć spory, dokładnie wysprzątany, z drewnianą boazerią i podłogą na środku której stał mały stolik na dywaniku chyba z koziej skóry. Na wprost drzwi znajdowało się niewielkie okno, w którym wisiała zmęczona życiem firanka pamiętającą zapewne leprze czasy oraz niezbyt ładne grube ciemne zasłony. Z lewej strony okna stało duże drewniane łózko, wyglądało na stare jednak bardzo zadbane. Oczywiście ja je zająłem. Dziewczynom przypadło piętrowe łóżko po drugiej strony okna.
- Zdążymy się wykąpać przed obiadem? - spytała Weronika niepewnie, obawiając się zapewne mojego zdenerwowania. Nie odpowiadałem przez chwile. W mojej głowie nie wiedzieć czemu pojawił się obraz Wioli masującej swoje krocze, a mnie zrobiło się gorąco.
- Zdążycie - odparłem spokojnie.
- Na dziś nic nie zaplanowałem więc mamy dużo czasu - dodałem i zająłem się wyjmowaniem rzeczy z walizki
- Ja pierwsza - krzyknęła Wiola łapiąc w biegu ręcznik leżący na łóżku i zniknęła w drzwiach łazienki.
Wioletty nie było jakieś piętnaście minut, a ja i Weronika w tym czasie oddaliśmy się rozpakowywaniu.
- Werka, zaczekaj jeszcze chwilkę, muszę się ubrać - usłyszałem siostrę wychodzącą z łazienki. Jej głos zabrzmiał dziwnie przyjemnie. Znowu zrobiło mi się gorąco i mimowolnie odwróciłem głowę w jej stronę. Zamarłem... Zobaczyłem drobną, niewysoką blondyneczkę o dziewczęcej urodzie, niewinnym uśmiechu zawiniętą w ręcznik, który ledwo zakrywał jej nieduże, lecz kształtne piersi i mały zgrabny tyłeczek. Ten widok rozpalił mnie do granic. Patrząc na jedwabiście gładką skórę ramion, skropioną wodą z kąpieli, stosunkowo długie i niesamowicie zgrabne nogi, lekko zarumienione po kąpieli uda Wioli, czułem jak mój kutas wypełnia spodnie, fale gorąca przechodziły przez moje ciało na przemian z dreszczami, oddech zaczął przyspieszać...
- Co jest do cholery - powiedziałem w myślach - to przecież Wiola, moja siostra, gówniara ledwo po gimnazjum...
- Pospieszcie się - powiedziałem drżącym głosem zbliżając się do drzwi - zaczekam na was w barze.
Musiałem zaczerpnąć świeżego powietrza, uspokoić oddech. Nie mogłem jednak przestać myśleć o tym, co zobaczyłem. Usiadłem na ławce patrząc w błękitne niebo Bieszczadów, a przed oczami nadal miałem obraz mojej półnagiej siostry. Nie wiem jak długo tak siedziałem, dopiero głos Weroniki wyrwał mnie z oceanu moich myśli.
- Jak ci się podobają zakupy Karolku? - zapytała figlarnym głosem Wera.
- Jakie znowu zakupy? - spytałem nadal patrząc w niebo
- No popatrz i oceń - usłyszałem jedwabisty głos Wioli i spojrzałem w ich stronę. Moim oczom znowu ukazał się widok niesamowity, zapierający dech w piersiach, który znów przyprawił mnie o wzwód.
- Kupiłyśmy te ciuszki, żebyś się za nas nie wstydził. Podoba się? - spytała z uśmiechem Weronika.
- Po... Po... podoba... - wydukałem chłonąc wzrokiem dwie lolitki, moje siostry, o których nigdy bym nie pomyślał jak o obiektach pożądania. Patrząc na Wiolę i Weronikę zacząłem żałować, że jesteśmy spokrewnieni. Widząc dwie młode blondyneczki w plisowanych, zwiewnych krótkich, czarnych spódniczkach, które nawet w jednej trzeciej nie zakrywały ud, jednocześnie idealnie podkreślały kształt bioder i wąską talię, do tego idealnie dopasowane zapinane na guziki bluzki, podkreślające piersi zamknięte w czerwonych koronkowych stanikach, choćby przez sam fakt, że nie dało się ich w tym miejscu zapiąć, na drobnych stópkach niewysokie szpilki... i te podkolanówki... jakże dziecinne, a w cudowny sposób dodawały im seksapilu. Moje ciało oszalało; kutas wypełniał majtki, cały drżałem, oblewały mnie fale gorąca na przemian z dreszczami, zaschło mi w gardle i nie potrafiłem myśleć o niczym innym, jak tylko o tym, jak bardzo chcę je posiąść, choć wiedziałem, że to nie możliwe.
- Idziemy? - spytała Weronika
- Tak - odpowiedziałem i poszliśmy na obiad.
Przy obiedzie rozmawialiśmy o okolicznych szlakach, wycieczkach jakie były przed nami i zgodnie postanowiliśmy pójść na spacer po wiosce.
Spacer przeciągnął się znacznie, gdyż okazało się, że moje siostry z dala od rodziców i szkoły nie są takie sztywne jak myślałem i muszę przyznać, że bardzo mnie to cieszyło. Mogłem z nimi żartować, rozmawiać o wszystkim. W czasie przechadzki pojawił się nawet w szczątkowej ilości temat związków i seksu, jednak szybko się urwał, bo okazało się że Wiola i Weronika seks znają tylko z krótkiego pornola, który obejrzały na moim komputerze, a chłopcy ich nie interesują.
Do domku wróciliśmy około godziny dwudziestej pierwszej i tym razem znowu moja kolej do łazienki wypadła na końcu. Dziewczyny po toalecie wyszły ubrane w szlafroki do kolan. Nadal były piękne, lecz tym razem zapanowałem nad pożądaniem. Poszedłem się odświeżyć. Wziąłem długi prysznic, podczas którego zrobiłem sobie dobrze. W końcu po takim dniu pełnym wrażeń musiałem sobie ulżyć. Po kąpieli jak zwykle założyłem obcisły T-shirt, podkreślający moją wyrzeźbioną klatkę i brzuch, oraz opinające pośladki spodnie od dresu. W końcu długo pracowałem na taki wygląd, więc czemu go nie eksponować. Nie spodziewałem się jednak, co mnie czeka po wyjściu z łazienki. Po otwarciu drzwi moim oczom ukazał się stół, na którym stała przygotowana kolacja i butelka czerwonego wina. Za stołem stały dziewczyny już tylko w piżamach. Ach cóż za widok... Kuse, satynowe koszulki na ramiączkach seksownie wiszące na piersiach bez stanika, z wybrzuszeniem w miejscu sutka, ledwo zasłaniające pośladki i jedwabista skóra dwóch małolat... Znowu poczułem nadchodzącą ekscytację i podniecenie.
- Dziękujemy, że nas zabrałeś - powiedziała swoim delikatnym głosem Wioletta
- Taki mały wyraz wdzięczności - dodała Weronika pokazując na stół
Byłem strasznie zaskoczony. Usiedliśmy do kolacji na moim łóżku, ja w środku, siostry po bokach i żartując spożyliśmy posiłek, popijając winem.
- Wiesz Karol - zagadnęła niepewnie Wera
- Co? - spytałem
- Ale nie powiesz rodzicom? - spytała
- Nie - odparłem z ciekawością - o co chodzi?
- Ale na pewno? - upewniła się Weronika
- Na pewno - odpowiedziałem z uśmiechem
- Bo my... My chciałyśmy opić koniec szkoły - powiedziała niepewnie wyciągając butelkę Pana Tadeusza
- Ok - powiedziałem i postanowiłem, że zrobię im drinki. Weronika piła łapczywie, ja i Wiola spokojniej. Dużo rozmawialiśmy, żartowaliśmy i nie wiadomo kiedy butelka się skończyła. Weronika nieźle wstawiona poszła spać, ja z Wiolą rozmawialiśmy dalej. Była piękna. Co chwilę niby przypadkiem muskałem ją to po udzie, to po ramieniu. Marzyłem o tym, by móc ją bezkarnie dotykać, pieścić, całować, posiąść. W pewnym momencie ku mojemu wielkiemu zdziwieniu Wiola rzuciła mi się na szyję i tak mocno się we mnie wtuliła, że wręcz czułem niespokojne bicie jej serca. Ja również ją przytuliłem, zacząłem delikatnie jeździć dłońmi po jej plecach, ramionach, odgarnąłem jej blond włosy szyi i w tuliłem w nią moje usta. Czułem zapach jej ciała pomieszany z wonią fiołkowego płynu do kąpieli i jabłkowego szamponu. Moje podniecenie i pożądanie zaczęło narastać. Gładziłem dłońmi plecy siostry osłonięte tylko cienką tkaniną jej piżamy, a mój penis urósł do granic swych możliwości. Poczułem jak Wiola odrywa głowę, spojrzałem w jej piękne piwne oczy i moje pożądanie sięgnęło zenitu. Biłem się z myślami, czemu to moja siostra? Czemu nie mogę jej mieć? Wiedziałem, że od tej chwili skazany będę na ogrom cierpienia, o którym nie będę mógł nikomu powiedzieć, i którego nie zrozumie nikt, kto nie przeżywał tego co ja. Chciałem ryczeć z rozpaczy, bluźnić na świat za jego okrucieństwo, jednocześnie ciesząc się bliskością dziewczyny którą pożądałem.
- Kocham cię braciszku - cichy szept Wioli przeciął bój w moich myślach.
- Obie z Werą cię kochamy – dodała.
- Też was kocham siostrzyczki - odpowiedziałem.
- Ale ja cię kocham inaczej, nie jak brata... - szepnęła i wtuliła się we mnie ponownie tylko, że jeszcze mocniej. Czułem jak cała drży. Nie miałem pojęcia, czy ze strachu, czy z podniecenia. Nic nie odpowiedziałem, zresztą nie wiedziałem co miałbym powiedzieć, czułem się podobnie jak ona.
- Chcę być twoja, tu i teraz - usłyszałem szept.
- Chcę być pierwszą, po to upiłam Werkę - dodała
- Też tego chcę, ale nie możemy choćby dlatego, że możesz zajść w ciążę, zresztą jesteśmy rodzeństwem - powiedziałem wiedziony rozsądkiem w mojej głowie, choć serce mi pękało.
- Nie mogę - wyszeptała
- Marta nam sprzedaje pigułki od jakiegoś czasu więc nie zajdę... dodała i zaczęła muskać ustami moją szyję.
Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Bardzo chciałem przespać się chociaż z jedną, a teraz dowiedziałem się, że obie tego chcą. Gładząc plecy Wioli pomału przestawałem myśleć. Moja dłoń zaczęła zjeżdżać coraz niżej, dotykałem ud, łydek, a moje podniecenie rosło. Wsunąłem rękę pod piżamkę Wioli za jej nieduży, ale idealny pośladek i już wiedziałem, że to się musi stać. Wiedziałem też, że pierwszy raz nie będzie dla dziewczyny przyjemny.
- Wiesz, że będzie bolało? - spytałem szeptem?
- Wiem. Ale wiem też, ze w końcu przestanie i będzie przyjemnie. Chcę ci dać siebie całą, cycuszki, cipkę, tyłek, co zechcesz... Zrobię wszystko - dodała drżącym głosem i odeszła na skraj łózka.
Siedzieliśmy tak w milczeniu przez chwilę. Wiola siedziała na drugim końcu łóżka ze spuszczoną głową, drżała, a ja na nią patrzyłem. Jej włosy spływały na jasną skórę ramion, zasłaniały twarz, tę piękną, niewinną, dziewczęcą twarz. Drżąca sylwetka siostry zaczęła mnie coraz bardziej podniecać. Chciałem ją posiąść, lecz gdy próbowałem się do niej zbliżyć, Wiola poderwała się i pobiegła do łazienki. Nie wiedziałem co zrobić. Podszedłem do drzwi, zapukałem i powiedziałem:
- Wiolu, przyjdź do mnie musimy dokończyć tę rozmowę.
Nic nie odpowiedziała. Odszedłem, usiadłem na łóżku nadal bijąc się z myślami. Po chwili Wioletta wyszła z łazienki ubrana w zupełnie inną piżamę niż przed chwilą. Teraz miała na sobie luźną bluzkę z rękawem do łokcia i spodnie do kolan. Zrozumiałem, że te spódniczki, piżamy, paradowanie w ręczniku miało na celu rozpalić moje pożądanie. Wiola podeszła bez słowa, stanęła naprzeciw mnie, patrzyła w podłogę. Złapałem ją za rękę, lekko przyciągnąłem do siebie, podniosłem jej głowę, spojrzałem głęboko w oczy w których widać było strach i smutek zarazem. Czułem jak drży. Zacząłem gładzić jej dłoń, drugą ręką złapałem za talię i przyciągnąłem siostrę bliżej, tak że stała tuż przy mnie pomiędzy moimi udami. Bez słowa zbliżyłem moje usta do jej i bez zawahania zacząłem ją całować. Najpierw delikatnie muskaliśmy się wargami, lecz z każdą chwilą ja nabierałem odwagi a Wiola umiejętności. Całowaliśmy się namiętnie gładząc przy tym dłońmi swoje ciała przez tkaniny piżam, które mieliśmy na sobie. Nie chciałem się spieszyć, to był pierwszy raz mojej młodszej siostrzyczki, więc chciałem dać jej jak najwięcej rozkoszy przed nieuniknionym bólem. Powoli wsunąłem ręce pod koszulkę Wioletty, dotykałem jej pleców, brzucha, ramion, a dotyk jej jedwabiście gładkiej młodzieńczej skóry przyprawiał mnie o zawroty głowy, podobnie zresztą jak dotyk jej dłoni na moim ciele. Powoli zacząłem zsuwać koszulkę z siostry, a moim oczom ukazał się widok wprost nieziemski - nieduże, jędrne, okrąglutkie niczym jabłuszka młode piersi, na których, niczym ogonki na wspomnianych jabłkach, sterczały dwa twarde małe różowe sutki. Syciłem oczy tym widokiem, dotykając tych cudów i poczułem, że Wiola również ściąga ze mnie T-shirt. Ochoczo zacząłem całować brzuch kochanki jednocześnie gładząc i ugniatając jej piersi. Całowałem coraz wyżej, aż dotarłem do dwóch upragnionych skarbów, dwóch różowych twardych sutków, które lizałem, całowałem i zagryzałem. Podniecenie wciąż rosło tak u mnie jak i u Wioli. Słyszałem jej coraz szybszy niespokojny oddech przechodzący w lekkie sapanie, ciche jęki rozkoszy, widziałem wypieki na jej rozpalonej miłosnym uniesieniem twarzy. Moje dłonie krążyły po ciele siostry, powoli wsunąłem je do spodni, łapiąc za dwa nieduże, acz jędrne i kształtne pośladki, które zacząłem ugniatać. Zacisnąwszy dłonie na pośladkach Woli odsunąłem ją lekko od siebie, tak, abym mógł wsunąć nogę miedzy jej uda i docisnąłem jej cipkę do mojej nogi. Nasze usta znów się spotkały. Całowaliśmy się tak łapczywie, jak gdyby w obliczu nieuchronnej katastrofy nuklearnej nasze pocałunki miały ocalić świat przed zagładą. Jednocześnie dłonią, której środkowy palec natarczywie wciskałem w rowek miedzy pośladkami siostry, przyciągałem i odsuwałem od siebie biodra kochanki. Wiola zaczęła pojękiwać z rozkoszy, którą dawało jej pocieranie cipką o moją nogę. Po chwili pieszczot, gdy ciało siostry zaczęło trząść się z podniecenia zsunąłem ą z nogi, w taki sposób, że uklękła przede mną. Wiedziała czego chcę. Powoli zsunęła mi spodnie a jej oczom ukazał cię duży, sterczący na baczność fiut. Patrzyła na niego przez chwilę, po czym złapała w dłoń i zaczęła powoli masować w górę i w dół. Bez słowa zachęty zbliżyła do niego usta i po krótkiej chwili zawahania musnęła żołądź ustami, później językiem, aż w końcu zanurzyła go w ustach. Masowała mojego penisa językiem powoli poruszając głową w przód i w tył. Przeszył mnie dreszcz rozkoszy. Czułem zbliżający się finał. Wplotłem swoje palce we włosy siostry w taki sposób, że zaciskając pięść jęknęła z bólu który pouczyła na swojej głowie. Nie zwalniając uścisku, trzymając Wiolę mocno za blond włosy zacząłem kierować ruchami jej głowy. Naciągnąłem ją coraz bliżej moich bioder wpychając kutasa coraz głębiej do jej ust aż po gardło. Czułem i słyszałem jak się dławi, ale nie mogłem nad sobą zapanować. Kolejne dreszcze rozkoszy przeszywały moje ciało. Odruchowo złapałem drugą ręką za włosy Wioli, docisnąłem z całej siły jej głowę do mojego kutasa i eksplodowałem ogromnym ładunkiem spermy wprost do gardła i ust siostry wydając przy tym jęk rozkoszy. Ku mojemu zdziwieniu Wiola nie wypluła nasienia, zadławiła się, ale połknęła wszystko czym ją obdarowałem.
Ciągle trzymając głowę siostry w bolesnym uścisku podniosłem ją za włosy i zacząłem całować, dotykać po całym ciele, ugniatać piersi. Powoli zsunąłem z niej spodnie i ułożyłem w łóżku na plecach. Rozchyliłem jej nogi, a moim oczom ukazała się wygolona, młoda, wręcz dziewczęca różowa cipka ociekająca sokami. Całując i głaszcząc nogi Wioli zbliżałem się do jej gniazda rozkoszy by zanurzyć w nim nos, usta i język, aby móc chłonąć jej zapach i smak, dając przy tym siostrze przyjemność, jakiej jeszcze nie znała. Wsunąłem głowę w jej krocze zahaczając nosem o łechtaczkę, którą po chwili zacząłem drażnić językiem. Wiola zaczęła pojękiwać i wić się pode mną z rozkoszy. Mój język raz szybciej raz wolniej, raz mocniej, raz słabiej, to z dołu do góry, to w kółeczko drażnił guziczek siostry. Wsunąłem lekko palec do jej wnętrza potęgując przyjemność. Posuwałem nim lekko by za wcześnie nie zadać bólu młodej kochance. Język, którym do tej pory drażniłem łechtaczkę, zsunąłem niżej i zacząłem nim wiercić wnętrze szparki, najpierw powoli i powierzchownie, potem coraz głębiej i głębiej, aż wszedł cały, drażniąc przy tym palcem odbyt Wioli. Powoli i delikatnie wsunąłem palec wysmarowany w miłosnych sokach siostry w jej wąski tyłeczek, przybliżając siostrzyczce szczyt rozkoszy. Po chwili w pokoju rozbrzmiał tłumiony przez zagryzioną poduszkę jęk. Wiola wiła się i jęczała w spazmach rozkoszy, jakiej dotąd nie znała, jej tyłeczek, w którym tkwił mój palec zaciskał się na nim i rozluźniał. Szczytowała. Teraz wiedziałem, że mogę przejść dalej. Że ból, którego dozna za chwilę, już jej wynagrodziłem. Podrażniłem lekko językiem jej cipkę, wysunąłem palec z dupci i całując jej ciało położyłem się na siostrze i pocałowałem.
Mój kutas znowu był gotowy do działania.
- Jesteś pewna, że tego chcesz? - spytałem.
- Tak - odpowiedziała ciężko oddychając.
Zacząłem pieścić Wiolę przygotowując ją na następne doznania.
- Karol... - szepnęła.
- Co słoneczko? - spytałem.
- Włóż mi dziś wszędzie... Chcę poznać wszystko - Powiedziała drżącym głosem
- Jesteś pewna? – zapytałem niepewnie.
- Jestem... i nie bój się nic mi nie będzie - dodała wtulając się we mnie z całych sił.
Czułem jej zapach, drżenie jej ciała, twarde sutki na dociśniętych do mojego torsu piersiach. Splunąłem w dłoń i rozsmarowałem ślinę na moim niemałym kutasie, który miał za chwilę stać się narzędziem tortur dla tej młodej niczym nienaruszonej cipki. Przejechałem główką po szczelince siostry i umieściłem ją przy wejściu do pochwy. Docisnąłem lekko i usłyszawszy jęk siostry szybko odpuściłem. Nigdy dotąd nie byłem z dziewicą. Przeżycia z pierwszego razu znałem tylko z opowiadań moich byłych dziewczyn. Jedna mówiła, że przy wchodzeniu stopniowo boli mniej, druga, że jeden zdecydowany ruch, jak przy zrywaniu plastra załatwia sprawę. Wahałem się jak to zrobić. Przecież to moja młodsza siostrzyczka, nie chciałem zrobić jej krzywdy. Powoli napierałem kutasem na cipkę wchodził tylko odrobinę i napotykał spory opór, a na twarzy wioli rysował się grymas bólu. Klęknąłem przed Wiolettą, rozłożyłem jej nogi najszerzej jak się dało, podniosłem jej tyłek do góry i podłożyłem pod niego bluzę. Wszystko po to, żeby ułatwić mojemu kutasowi wejście. Wiola zaczęła drzeć ze strachu i z podniecenia, zagryzła róg poduszki, żeby nie obudzić trzeźwiejącej Weroniki. Ponownie przyłożyłem kutasa do jej cipki, wsunąłem koniuszek i ciało siostry napięło się jak struna z bólu. Nie dziwię się wcale, w końcu mój kutas był grubości jej ręki. Moje podniecenie sięgnęło zenitu, Teraz albo nigdy - pomyślałem. Wsunąłem czubek kutasa do cipki, złapałem Wiolę za biodra i z całej siły natarłem rozrywając jej cipkę. Usłyszałem stłumiony poduszką krzyk, spojrzałem na twarz siostry, która aż popłakała się z bólu, choć kutas wszedł tylko do połowy. Zatrzymałem go w tej pozycji i położyłem się na siostrze. Całując jej szyję lekko poruszyłem biodrami, a na twarzy Wioli pojawiły się kolejne łzy, których zlizywanie podnieciło mnie jeszcze bardziej i pozbawiło oporów przed rżnięciem i jej ciasnej cipki. Wycofałem kutasa, złapałem nogi siostry i położyłem na swoich ramionach. Wycelowałem i natarłem z całych sił wciskając całego kutasa w ciasną cipkę. Podniecało mnie szamotanie, tłumione krzyki i smak łez mojej siostry. Rżnąłem ją powolnymi, rytmicznymi ruchami, jednak mocno i zdecydowanie, wycofując fiuta prawie do końca i wciskając go całego. Moja rozkosz rosła z każdym pchnięciem, które rozrywało od środka cipkę małolaty pode mną. Wraz z narastającym podnieceniem zacząłem przyspieszać ruchy, a im szybsze one były, tym mocniej szarpała się siostrzyczka leżąca pode mną, co sprawiało mi jeszcze większą rozkosz. Poczułem nadchodzący finał, więc szybko wyciągnąłem kutasa z siostry, aby nie skończyć za szybko. Zacząłem pieścić jej ciało obracając ą przy tym na brzuch. Położyłem się na niej i szepnąłem:
- Wiem, że bolało, ale zaraz zaboli jeszcze bardziej.
Ciało wioli zadrżało ze strachu i podniecenia. Klęknąłem za nią i podniosłem jej tyłek w górę. Wiola podniosła się na rękach, które złapałem i skrzyżowałem na plecach.
- Zostań tak – powiedziałem, lecz ona zaczęła znów się podnosić. Jedynym wyjściem, było związanie jej rąk, co też uczyniłem. Splunąłem na wypięty tyłek siostry i zacząłem drażnić jej odbyt językiem. Po chwili wsunąłem palec, a za nim drugi, przez moment rżnąłem jej tyłek palcami, po czym splunąłem na jej dziurkę i rozsmarowałem ślinę kutasem. Przyłożyłem fiuta do jej ciasnej dupki i lekko natarłem. Wiola rzuciła się na łózko, zapewne ze strachu. Podniosłem ją, wplotłem we włosy palce i zacisnąłem w pięść. Wycelowałem kutasa do jej dziurki, złapałem mocno w talii i ciągnąc ją za biodro i włosy natarłem na jej dupę z całej siły. Duży nabrzmiały kutas z oporem wcisną się w ciasną dziurkę wąskiego tyłka Wioli, która z tłumionym krzykiem i łzami w oczach próbowała się wyrwać, jednak mój uścisk na to nie pozwalał. Zatrzymałem się na chwilę, poczekałem aż się uspokoi, przyzwyczai do obecności takiego drąga w tyłku. Po chwili przestała się szarpać. Mocnym pociągnięciem za włosy podniosłem siostrę praktycznie do pionu, i zacząłem całować jej szyję. Czułem jak kutas rozrywa jej młodą dupę napiera na ścianę zadarty w górę przez jej wnętrze. Nie zwalniając uścisku we włosach drogą rękę zacisnąłem na jej biodrze utrzymując ją w jednej pozycji. Zacząłem ją powoli, ale mocno i głęboko rżnąć. Jęczała i szlochała z bólu. Nie zwracałem na to uwagi. Zwierzęce instynkty, pożądanie i zapewne alkohol wzięły górę. Rżnąłem ją coraz szybciej, coraz mocniej. Jęki Wioli zaczęły przeradzać się w krzyk, szloch w płacz... Podniecało mnie to coraz mocniej. Ciągnąc siostrę za włosy przełożyłem jej głowę do poduszki, aby stłumić krzyk i nie obudzić Weroniki. Wiola zagryzła poduszkę, a mój kutas wchodził w nią jeszcze głębiej dając mi mocniejsze doznania. Czułem zbliżający się finał. Uniosłem Wiolę za włosy lekko do góry i przyciągając ją za nie i za biodro rżnąłem ją z całych sił tak głęboko i tak szybko jak tylko się dało. Po chwili wybuchłem nasieniem w jej dupę i w spazmach rozkoszy tak silnych, jak jeszcze w życiu nie przeżyłem, poluzowałem uścisk na włosach, wycofałem fiuta z tyłka siostry i oboje osunęliśmy się na pościel ciężko oddychając. Wiola przysunęła się do mnie położyła głowę na moim ramieniu. Ciągle szlochała oddychając ciężko. Po chwili, doszedłem do siebie i rozwiązałem jej ręce. Natychmiast się we mnie wtuliła.
- Przepraszam, siostrzyczko. Wiem, że byłem za ostry... - szepnąłem niepewnie
- Nie Karol. Nic się nie stało. Nie była aż tak źle. Następnym razem będzie mi lepiej - odpowiedziała całując moje usta. Leżeliśmy tak chwilę przytuleni do siebie, po czym poszliśmy pod prysznic. Kilka czułych słów i namiętnych pieszczot podczas kąpieli zakończyły nasz wspólny wieczór pełen niezwykłych doznań. Spać położyliśmy się osobno, aby Weronika nie zorientowała się, co działo się między nami dzisiejszej nocy.
- Poczekaj do jutra braciszku... Załatwię ci takie rżnięcie, jakiego jeszcze nie przeżyłeś... Dobranoc - usłyszałem z łózka obok.
- Dobranoc kochana - odpowiedziałem zastanawiając się na co jeszcze stać moją młodszą siostrzyczkę...