Ilustracja: Atlas Green

Autostop, autostop

1 lipca 2022

Opowiadanie z serii:
Autostop

Szacowany czas lektury: 9 min

Każdy, kto jeździł stopem, zna ten szczególny rodzaj podniecenia, gdy z obojętnej rzeki odłącza się jeden samochód, zwalnia, staje na poboczu i zachęcająco mruga do ciebie awaryjnymi światłami. Szczególnie, gdy żar leje się z nieba, a ty czekasz w słońcu już drugą godzinę.

Złapałem plecak i podbiegłem do przyzywającej mnie niecierpliwie czerwonej toyoty. Siedzenie pasażera było zajęte, chwyciłem więc klamkę tylnych drzwi i wsunąłem głowę.

- Dzień dobry, dziękuję! W stronę Gdańska?

Zza kierownicy odwróciła się do mnie blondynka w dużych ciemnych okularach. Kątem oka dostrzegłem, że na fotelu obok siedzi nie pasażer, ale pasażerka. Dwie kobiety zatrzymujące się na stopa. Łał, rzadkość.

- Sopot, wsiadaj.

„Ale fart” - pomyślałem, gramoląc się na tylne siedzenie. Uderzył mnie chłód skórzanego obicia i nieco przytłaczająca, choć interesująca, mieszanka dwóch rodzajów damskich perfum.

- No fajnie, mam szczęście, że się panie zatrzymały - zwerbalizowałem pierwszą myśl.

- Agata - rzuciła blondynka, włączając się z powrotem do ruchu. Teraz dopiero miałem okazję, by na nią tak naprawdę spojrzeć. Miała szczupłą, pociągłą twarz, ściągnięte w ciasny kok włosy, białą bluzkę na ramiączkach i dżinsowe szorty. Długie, jasne jeszcze nogi (w końcu był dopiero maj i dopiero jechaliśmy nad morze) poruszały się rytmicznie, gdy wrzucała kolejne biegi. Musiała mieć jakieś 35 lat, dobre 10 więcej ode mnie. Atrakcyjna, nawet bardzo, choć widziałem ją tylko z profilu.

- Magda - odwróciła się do mnie jej pasażerka - masz zajebistego farta.

Była chyba trochę starsza od Agaty, mocniej umalowana i w zdecydowanie lepszym humorze. Wokół jej okrągłej twarzy swobodnie opadały ciemne włosy, odsłaniając duże, złote kolczyki. Przez siedzenie widziałem ciemną sukienkę w kwiaty. W ręku trzymała otwartą butelkę białego wina.

Nowy samochód, klimatyzacja, dobre perfumy i dwie warszawskie przedstawicielki upper-middle class w drodze na babski weekend w Sopocie. Nagle zrobiło mi się głupio w moim przepoconym t-shircie i dżinsach, tak jakbym samą swoją obecnością brudził sterylne wnętrze auta. Zresztą pewnie trochę je brudziłem, no ale w końcu ich sprawa, nikt nie kazał im się zatrzymywać.

- Paweł – dopełniłem formalności, dyskretnie zsuwając zakurzony plecak z siedzenia na podłogę.

***

50 kilometrów dalej wiedziałem już, że moje pierwsze wrażenie było z grubsza właściwe. Tak, Agata i Magda były z Warszawy, tak, jechały na babski weekend do Sopotu, co wiązało się z jakiegoś rodzaju życiowymi perturbacjami Magdy, prawdopodobnie związkowymi, choć nie mówiła o szczegółach, a ja nie dopytywałem. Obie pracowały w korpo (co dało się wyczuć jeszcze zanim o tym wspomniały), na raczej wysokich stanowiskach, ale tu też nie wchodziliśmy w detale. Bardziej rozmowna była Magda, która ochoczo korzystała z faktu, że nie musiała prowadzić.

- Agata, kochanie, zatrzymaj się na chwilkę. Skończyło mi się winko.

Agata westchnęła i nie czekając na lepszy zjazd, stanęła na poboczu.

- Pawełku, mogę mówić do ciebie Pawełku, też masz na coś ochotę?

- Jasne.

- A na co? - odwróciła się z uśmiechem, przesuwając po mnie wzrokiem i zatrzymując go na oczach. Cholera, flirtowała ze mną! Odniosłem to wrażenie dwa czy trzy razy wcześniej, ale wydało mi się to mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę całą sytuację. Teraz byłem tego pewien. I czułem, że Agata też zdaje sobie z tego sprawę. Co więcej, zaczynało ją to irytować.

- Najchętniej piwo, ale nie jestem wybredny.

- Chodź, wybierzesz coś sobie.

Wysiedliśmy oboje z samochodu i ruszyliśmy do bagażnika. Magda miała opalone nogi i ramiona, najwyraźniej nie były to jej pierwsze wakacje w tym roku. Ściągnięta w pasie sukienka uwydatniała szerokie biodra. Była dosyć szczupła, ale bez przesady, na pewno nie w typie sportsmenki-maratonki, jakim wydawała się Agata. Dopiero gdy staliśmy przy aucie, zauważyłem, że Magda pod sukienką ukrywa całkiem duże piersi. Swobodne wycięcie odsłaniało brązowy, piegowaty dekolt z lekko pomarszczoną skórą. Wydała mi się dużo bardziej atrakcyjna niż jeszcze chwilę wcześniej.

Magda nachyliła się nad bagażnikiem. Kwiecisty materiał opiął wydatne, okrągłe pośladki, podnosząc się do połowy ud. Miała gładkie, zadbane, niemal błyszczące nogi. Poczułem jak mój penis gwałtownie twardnieje. Musiała wiedzieć, że na nią patrzę i musiało jej się to podobać, bo odrobinę za długo szukała butelek w przenośnej lodówce.

- Corona będzie ok? - wręczyła mi od razu trzy butelki i zanurkowała po swoje wino, ocierając się przy tym swoim ramieniem o moje biodro i nogę. Penis rozsadzał mi nogawkę i znajdował się nie dalej niż 30 cm od jej twarzy. Wziąłem głęboki oddech.

- No. To bawimy się dalej - zatrzasnęła bagażnik i ruszyła z butelką z powrotem do auta.

***

- Paweł, a może ja się tam do ciebie przesiądę?

- Magda!

Od naszego postoju sprawy przybrały szybszy obrót. Magda rozłożyła fotel, zdjęła sandały i leżała teraz z nogami na desce rozdzielczej, sącząc kolejną butelkę. Ja, siłą rzeczy, usiadłem za Agatą i mogłem teraz cały czas patrzeć, a w zasadzie podziwiać Magdę, która z każdym kilometrem wydawała się bardziej pociągająca. Założyła swoje drobne stopy jedna na drugą i co jakiś czas, jakby dla zabawy poruszała palcami z pomalowanymi na czarno paznokciami. Rzadko się do mnie odwracała, ale widziałem, że co chwilę zerka na mnie w lusterku. Nie próbowałem nawet ukryć erekcji.

Do tego czułem teraz mocno cytrusowy zapach perfum Agaty i miałem tuż przed sobą jej smukłą szyję. Sam nie wiedziałem, która bardziej mnie podnieca. Agata otwarcie jednak okazywała zniecierpliwienie całą sytuacją i obawiałem się nawet, że w końcu wyrzuci mnie z samochodu, by przerwać coraz bardziej jednoznaczne aluzje koleżanki.

- No co, miałyśmy kurwa poszaleć czy nie? - Magda udawała bardziej pijaną niż była. Widziałem, że ma całkiem trzeźwe spojrzenie.

- Magda, zdziro, wytrzymaj chociaż do wieczora!

- Ale po co, skoro mamy już tutaj takiego ładnego chłopca?

- Na pewno nie w moim samochodzie.

- To zjedź gdzieś do lasu. Niech weźmie mnie jak dziwkę na masce.

Sam bym się tego po sobie nie spodziewał, ale poczułem się trochę dotknięty. Byłem zupełnie wyłączony z rozmowy, która bądź co bądź, dotyczyła właśnie mnie i nawet otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, ale w końcu uznałem, że najlepiej będzie się po prostu zamknąć. Niech to się po prostu dzieje.

Trzy minuty później wjeżdżaliśmy szutrową drogą w sosnowy las. Obie kobiety milczały. Agata włączyła radio i patrzyła przed siebie z zaciśniętymi ustami. Magda rozchyliła nieco nogi i podwinęła sukienkę, wsuwając niewielką dłoń między uda. Agata skręciła na trawiastą polanę i zahamowała gwałtowniej niż było to konieczne.

- Nie chcę tego widzieć. Jesteś pierdolnięta. Zadzwoń, jak skończysz.

„Skończysz”, nie „skończycie”. Dalej nie miałem tu nic do gadania. Agata trzasnęła drzwiami i sprężystym krokiem odeszła w kierunku, z którego przyjechaliśmy. Była jeszcze wyższa i szczuplejsza niż mi się wcześniej wydawało. Obcisłe szorty podkreślały małe, wysportowane pośladki. Jednak to nie ona była dzisiaj daniem głównym. Albo to nie jej daniem głównym byłem ja.

- Chodź - Magda oderwała mnie od patrzenia na jej koleżankę. Miała zdecydowany, pewny siebie ton, jakby nawet w najmniejszym kawałeczku nie spodziewała się, że mogę jej odmówić.

Czekała na mnie oparta plecami o rozgrzaną karoserię. Podszedłem i położyłem ręce na miękkiej talii. Zbliżyłem usta do jej twarzy zaciągając się słodkim, a przy tym cielesnym, tak bardzo kobiecym zapachem.

- Nie. Bierz mnie jak kurwę.

Podniecenie uderzyło mi do głowy. Dobra. Przesunąłem ręce na biodra i odwróciłem ją gwałtownym ruchem. Zrobiła krok do tyłu. Pochyliła plecy, wypinając do mnie pośladki. Podwinąłem sukienkę powyżej bioder. Miała na sobie proste, czarne majtki. Ściągnąłem je do kolan, a Magda kilkoma sprawnymi ruchami nóg zsunęła je do bosych stóp i zrzuciła na ziemię. Miałem teraz przed sobą okazałą, brązową, wypiętą dupę z białym trójkątem na środku, śladem po bikini z poprzednich wakacji. Magda stanęła na palcach, jeszcze bardziej wypinając się w moją stronę. Nawet się nie schylając, poczułem zapach czekającej na mnie cipki.

Wymierzyłem jej siarczystego klapsa i przesunąłem rękę między nogi. Miała krótko przycięte, szorstkie włosy i była mokra. Nie, nie mokra, wylewała się na moją dłoń, zostawiając gorącą, kleistą ciecz na palcach. Jęknęła, poruszając biodrami, bo otrzeć się o rękę i zachęcić mnie do wejścia.

Rozpiąłem rozporek i nie zawracając sobie głowy zdejmowaniem spodni, wziąłem do ręki czekającego na to od godziny kutasa. Docisnąłem jej twarz do drzwi samochodu i wbiłem się w nią jednym, szybkim ruchem. Krzyknęła. Wysunąłem się prawie do końca i wbiłem raz jeszcze. I jeszcze. I jeszcze. I jeszcze. I jeszcze. I jeszcze. Krzyki Magdy przyspieszały wraz z tym, jak przyspieszałem biodrami, za każdym razem uderzając nimi głośno o jej obfite pośladki.

- Tak! Tak! Tak! Mocniej! Mocniej! Mocniej! Mocniej! Bierz mnie! Bierz mnie! Bierz mnie! Tak! Tak!

Na plecach poniżej podwiniętej sukienki zaczęły pojawiać się kropelki potu i spływać po białym trójkącie między pośladki. Jedną ręką złapałem czarne włosy, odciągając głowę do tyłu, drugą ścisnąłem mocno ciężką pierś, wyrywając ją z sukienki i stanika. Poczułem pod palcami twardy sutek i zacisnąłem na nim palce, wykręcając go powolnym ruchem ręki. Krzyknęła dłużej i głośniej.

- Tak! Tak! Tak! Tak! Rżnij mnie! Rżnij mnie! Proszę, rżnij mnie!

Zaczęła rytmicznie zaciskać cipkę na moim penisie, tak jakby chciała go zassać przy każdym wbiciu w jej wnętrze. Potrafiła to robić, o kurwa, jak bardzo potrafiła. Jej krzyki przeszły w jeden, ciągnący się jęk. Poczułem, że nie chcę pozwolić jej dojść, że na to musi poczekać na następny raz, że chciała być dziwką, więc jesteśmy tu dla mojej przyjemności. Wyszedłem z niej i uderzyłem mocno w pośladek. Trzymając za głowę, odwróciłem ją i popchnąłem na kolana.

Magda miała spoconą twarz i rozmazany pod oczami makijaż. Dorodna, rozlewająca się pierś wypadała z sukienki. Otworzyła usta i natychmiast objęła nimi mojego penisa. Tak, niewątpliwie potrafiła ssać nie tylko cipką. Trzymając ją wciąż za głowę, zacząłem poruszać powoli biodrami, nabijając ją na kutasa. Głęboko, do oporu. I jeszcze trochę głębiej

- Mmmmhhhh…..mmmhhh….mmh!

Nie patrzyła na mnie, zajęta penisem wypełniającym jej raz za razem usta. Złapała mnie za pośladki, przyciągając do swojej twarzy w rytm moich ruchów. Klęczała na trawie, plecami do samochodu, podnosząc lekko małe, wydawałoby się dziewczęce stopy. Podwinąłem sukienkę, chcąc patrzeć na opalone pośladki, gdy wchodzę w jej usta. Ten widok przeważył szalę. Poczułem, że dochodzę, pozwoliłem jej samej wepchnąć kutasa głęboko do środka, raz, drugi, trzeci i trysnąłem, zalewając jej język i gardło.

Połknie czy nie połknie? – przemknęło mi przez głowę w momencie, w którym zrobiło mi się ciemno przed oczami.

Z zamkniętymi powiekami usłyszałem charakterystyczny dźwięk. Połknęła.

***

Agata próbowała sprawiać wrażenie wyluzowanej, ale widać było, że jest obrażona. Na Magdę? Na mnie? Na samą siebie, że postanowiła wtedy zjechać na pobocze dla tego nieszczęsnego autostopowicza?

- Mam nadzieję, że było warto – rzuciła, gdy przyszła wreszcie na polanę, dobre pół godziny po telefonie Magdy. Siedzieliśmy w trawie, paląc papierosy i w zasadzie nie rozmawiając.

Magda, która była oczywistym adresatem uwagi Agaty nie uznała za stosowne, by odpowiadać. Ale lekko się uśmiechnęła.

Wsiadły do samochodu, na swoje poprzednie miejsca. Znów poczułem się przedmiotem tej całej zabawy, którego nikt nie ma ochoty pytać o zdanie.

- No chodź. Przecież obiecałam, że cię podwiozę do Gdańska.

 

Ten tekst odnotował 37,357 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.44/10 (68 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (7)

+4
-1
To miał gościu farta... 😉
Nieźle napisany, średnio ciekawy tekst. Dam 7.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Jaka szkoda, że mnie sie taki fart nie trafia.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0

gdy z obojętnej rzeki odłącza się jeden samochód,


pokusiłabym się o dodanie: gdy z obojętnej rzeki aut odłącza się jeden samochód,

@Rebus, kiedy ostatnio wybrałeś się na stopa? Może trzeba pomóc losowi 😉

Autorze, zabieraj swojego autostopowicza i ruszamy na główną. Jestem ZA

Pozdrawiam i powodzenia, Krystyna
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Z Tobą Krysiu to choćby i na koniec świata.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
@Rebus, już czuję się zaproszona. Będziemy pierwsi, którzy poznają tajemnicę kresu 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
No to cóż jutro zaczynam wychodzić do szosy.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Chwila, spokojnie. Plecak spakowany? Jedzenia dla nas kupisz na trasie ale co ze spaniem? Spakuj śpiwór, podwójny! Śpiwór musi być! I w drogę 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.