Ilustracja: Cottonbro

Akademia dam - Idealne pożegnanie (I)

20 października 2024

Szacowany czas lektury: 12 min

Wiem, poprzednia seria niedokończona, a ja startuje z kolejną... no cóż tak to już bywa z artystami, kiedy nadciąga wena nie można się jej nie poddać. Miłego czytania. Jak zawsze czekam na wasze opinie i komentarze

Nastoletnia Sabina Ogrodowska, siedząc w salonie z rodzicami, czuła jak jej cipka puszcza soki na samą myśl o przyjeździe Łukasza. W pomieszczeniu czuło się lekkie napięcie — jutro Sabina miała wyjechać do Akademii Dam — wakacyjnej prywatnej szkoły dla wąskiej elity. Jej głównym zadaniem było nauczenie młodych dam manier, należnych ich pozycji i majątkowi.

Robert Ogrodowski, ojciec Sabiny wiedział jak bardzo jego córka, nienawidzi pomysłu wakacyjnego wyjazdu i spędzenia całego lata, w zamkniętej rezydencji położonej między Warszawą a Radomiem. Niestety jego żona Natalia nalegała na ten „niezbędny element edukacji młodej damy”. Natalia byłą przepiękną brunetką, wciąż przyciągającą spojrzenia mężczyzn mimo zbliżającej się czterdziestki. Sama urodzona w małej mazowieckiej wiosce poświęciła wiele by wspiąć się na szczyt społecznej drabiny i teraz pragnęła, aby Sabina osiągnęła jeszcze więcej. Jej obsesja życia wyższych sfer, przekładała się ostatnio na zaniedbywanie potrzeb starzejącego się męża. To powodowało, że Robert swoje potrzeby zaspokajał coraz częściej w okolicznych burdelach.

- Kurde mamo, chciałabym nie musieć jutro wyjeżdżać do tego głupiego miejsca – westchnęła Sabina, której myśli wciąż błądziły wokół Łukasza.

- To nie jest żadne „głupie miejsce” młoda damo – upierała się jej matka. – Dziewczęta z wszystkich najlepszych rodzin uczęszczają do Akademii, pewnego dnia zrozumiesz to i podziękujesz mi za tą wyjątkową szansę. Nawet nie wiesz jakie możliwości staną przed tobą otworem.

- O jest Łukasz! – radośnie zawołała Sabina, zrywając się z kanapy na dźwięk klaksonu.

- Sabina! – warknęła jej matka. – Usiądź z powrotem! Prawdziwy mężczyzna wysiada z auta i podchodzi pod drzwi domu swojej damy…

- Daj spokój mamo – jęknęła dziewczyna. – Ludzie nie zachowują się tak już od lat.

***

Kiedy Sabina nie wyszła po kilku naciśnięciach klaksonu, Łukasz musiał wysiąść z auta i podejść do drzwi, bo w domu rozbrzmiał głośny dźwięk dzwonka.

- Robercie – Natalia spojrzała na męża, słysząc dzwonek do drzwi – Myślę, że byłoby miło, gdybyś przyjął tego młodzieńca.

Robert wolał nie spierać się z ekscentrycznymi poglądami swojej żony i wstał powoli by otworzyć drzwi.

- Dobry wieczór Łukaszu – uśmiechnął się do chłopaka.

- Witam Panie Ogrodnicki – przystojny blondyn o wysportowanej sylwetce uśmiechnął się do Roberta, wchodząc do środka. Przeszli do salonu, gdzie wzrok chłopaka szybko odnalazł Sabinę. – Cześć Sabinko, nie słyszałaś mojego klaksonu?

- Trudno było go nie usłyszeć – powiedziała Natalia zimnym głosem. – Ale młode damy nie przybiegają, gdy ktoś na nie zatrąbi.

- Sabinie nigdy to nie przeszkadzało – wymamrotał Łukasz, lekko się czerwieniąc pod spojrzeniem matki dziewczyny.

- Cóż… Sabina wyrasta teraz na młodą damę i oczekujemy, że właśnie tak będzie traktowana… jak dama.

***

Sabina i Łukasz wsiedli to samochodu chłopaka. Łukasz odpalił silnik i spojrzał na nią z uśmiechem.

- Skoro jutro wyjeżdżasz, to dziś zabiorą cię do porządnej restauracji na pożegnalną kolację…

- Daj spokój, jadę do szkoły dla snobów, porządnych kolacji będę miała do porzygania… wiesz co, zabierz mnie do Maca…

- Naprawdę? Skoro tego chce moja dama… – roześmiał się, ruszając spod domu Ogrodnickich.

Po kilku minutach podjeżdżali już do magicznego okienka, dzięki któremu mogli oddać się przyjemności opychania się śmieciowym jedzeniem, tak niezdrowym, a jednocześnie tak kuszącym.

Odebrali zamówienie i zaparkowali w rogu parkingu. Zajadali swoje kanapki, wymieniając spojrzenia i żarciki. Sabina cieszyła się ostatnimi chwilami wolności przed wyjazdem do Akademii dla Dam. Jednak to nie śmieciowe jedzenie, którego nie będzie najprawdopodobniej smakować przez kolejne tygodnie, przyciągało jej uwagę. To obecność Łukasza działała na nią zdecydowanie mocniej niż kiedykolwiek przedtem. Już wcześniej jej ciało pobudziła rozmowa z najlepszą przyjaciółką. Anka zadzwoniła i opowiadała jej, jak zabawiała się ze swoim chłopakiem. Obraz Anki pieszczącej kutasa podniecił ją tak, że zaczęła własne rozkosze, ale jak często, zabawę przerwała matka jakimiś bzdurnymi problemami. I tak Sabina swój ostatni wieczór przed wyjazdem do tej wyjątkowej wakacyjnej szkoły spędzała ze swoimi chłopakiem, pobudzona zdecydowanie bardziej niż normalnie. Skończyła swoją kanapkę i uśmiechnęła się do Łukasza.

- Będzie mi tego brakowało…

- Tylko tego – zapytał chłopak, a jego dłoń przesunęła się na jej kolano.

- Nie głuptasie, ciebie też będzie mi brakowało – Sabina przesunęła się bliżej, a jej wargi dotknęły ust Łukasza. Rozchyliły się zapraszająco, a chłopak błyskawicznie zaatakował, wsuwając język do środka i napierając wargami na jej wargi. Młodzi zatracili się w długim i namiętnym pocałunku. Dłoń Łukasza masowała kolano Sabiny i powoli przesuwała się w górę, wsuwając pod sukienkę dziewczyny. Druga dłoń spoczęła na piersi nastolatki i lekko ją ścisnęła. Gdy nie oponowała, wsunął dłoń w dekolt i po chwili uwolnił jej lewą pierś… przynajmniej z materiału, bo natychmiast zniknęła w jego dużej męskiej dłoni. Sabina od dawna nie pamiętała takiego gorąca, jak to które promieniowało spomiędzy jej nóg w momencie, gdy jego palce zacisnęły się na sutku i pociągnęły go mocno. Zadrżała mocno i wtuliła się w niego.

Była zachwycona sposobem, w jaki Łukasz ściskał i kręcił jej twardniejący sutek między kciukiem a palcem wskazującym. Jej dłoń przesunęła się w lewo i poczuła jego twardego kutasa rozpychającego materiał spodni.

- A co my tu mamy – zachichotała, delikatnie go ściskając.

- Dobrze wiesz, co to jest – uśmiechnął się podniecony Łukasz.

- Czyżby to twój wielki, twardy kutas?

- Mmm… – wymruczał chłopak, lekko przymykając oczy i poddając się jej pieszczocie.

- Niegrzeczny kutas… taki twardy – wyszeptała Sabina.

- Nic dziwnego, skoro tak go drażnisz.

- Mam przestać?

- No co ty… raczej, idź dalej.

- No cóż – szepnęła, czując coraz mocniej podniecenie własnego ciała – dlaczego w takim razie nie wyciągniesz go, żebym mogła zająć się nim na serio?

Nie czekając na zmianę nastroju Sabiny, Łukasz szybko rozpiął spodnie i sięgnął w głąb, by po chwili uwolnić swojego sterczącego kutasa.

Oczy Sabiny błyszczały z podniecenia, gdy z napięciem wpatrywała się, jak wyjmuje wielki, twardy i pulsujący kawał mięsa dotychczas uwięziony w spodniach. Widział go już wcześniej, ale wciąż nie mogła ukryć swojego podekscytowania na widok tak dorodnego kutasa. Z podziwem wpatrywała się w wielką kopulastą główkę, która pulsowała na jego końcu.

Łukasz pozwolił mu sterczeć dumnie. Dłoń dziewczyny bezwiednie powędrowała w jego stronę. Palce owinęły się wokół długiego, twardego penisa. Wciąż czuła, że to najcudowniejsza rzecz, jakiej kiedykolwiek dotykała. Czuła jak jego gorąca krew płynie przez rozszerzone żyły, gdy jego kutas pulsował i kołysał się pod jej dotykiem. To było tak, jakby trzymała w dłoni żywą istotę.

- Mój Boże, on jest cudowny – wyszeptała, wpatrując się jak zahipnotyzowana w sterczący drąg swojego chłopaka.

- Podoba ci się?  –  zapytał, odchylając się i rozpierając wygodnie na fotelu.

- To najcudowniejsza rzecz, jaką widziałam w życiu – powiedziała, oblizując wargi.

- Śmiało, pomasuj go – jego ręką sięgnęła po jej dłoń i nakierowała ją na cel. – O tak, cudownie – wyszeptał, przymykając oczy, kiedy jej rączka zacisnęła się na nim i powolutku wędrowała w górę i w dół.

Zmieniając tempo ruchów, kontrolowała reakcję Łukasza. Poruszając dłonią szybciej lub wolniej sprawiała, że zaczął się wić, jęczeć, a nawet błagać, w zależności od zastosowanej przez nią techniki. Dziewczyna była zafascynowana, obserwując żądze na twarzy chłopaka. Jęczał i drgał z przyjemności, a ona widziała, jak napinają mu się mięśnie karku. Przyspieszyła ruchy ręką i na jego twarzy pojawił się grymas, a oczy przewróciły się w ekstazie.

- Wygląda, że dobrze się bawisz – wyszeptała mu do ucha. – Dobrze to robię?

- O kurwa tak! – chłopak prawie szlochał z przyjemności. – Jesteś cudowna!

Dziewczyna uśmiechnęła się, widząc jaką przyjemność sprawia mężczyźnie swoją dłonią. Dawno nie widziała go tak podnieconego i bliskiego stanu ekstazy. Cała sytuacja podniecała ją niesamowicie.

- Kochanie… już… – wydyszał, wbijając dłonie w bok fotelu.

- Tak? – uśmiechnęła się, zaciskają dłoń jeszcze mocniej.

- Zaraz wystrzelę!

- Chcesz, żebym przestała – zapytała, zatrzymując ruch ręki i wypuszczając kutasa.

- Kurwa nie! Wal dalej, do końca…

Sabina była równie podniecona, jak on. Chwyciła go znów i zaczęła walić, w jeszcze szybszym tempie niż wcześniej.  W oczekiwaniu na zapowiedziany koniec pochyliła się, chcąc widzieć z bliska efekt swoich działań. Nagle kutas eksplodował, a na jej twarzy rozprysnęły się kolejne porcje gorącej spermy.

Sabina puściła jego kutasa, odsuwając się odrobiną, gdy gęsta sperma spływała jej po policzkach i brodzie. A potem poczuła jej smak, gdy jedna ze strużek spłynęła do kącika jej ust.

Dziewczyna uśmiechnęła się i zaczęła zbierać ją palcami i oblizywać je podniecona ekscytującym smakiem soku z kutasa.

- Smakuje? – zapytał Łukasz błogim uśmiechem na twarzy.

- O rany, jasne – uśmiechnęła się, oblizując palce. – To najsmaczniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek jadłam…

- Cieszę się. Możesz wyssać ją prosto ze źródła, kiedykolwiek chcesz.

- O naprawdę?

- Oczywiście skarbie – westchnął z zadowoleniem promieniującym na twarzy. – Możesz ssać mojego fiuta, kiedy tylko masz ochotę.

- Teraz mam ochotę – zachichotała Sabina.

- No cóż, najpierw musisz chyba znów go postawić…

- Jakiś pomysł jak to zrobić?

- No cóż – zamyślił się. – Możesz zacząć od zlizania tego, co jeszcze został na końcu mojego kutasa.

Sabina nie mogła się doczekać, aż obiekt jej pożądania znów stanie się cudownie twardy, więc pochyliła głowę i włożyła wiotkiego i mokrego kutasa do ust. Smakując spermę, która wciąż go pokrywała, poczuła rozkoszne mrowienie i dreszcze przechodzące przez całe ciało. Kontynuując powolne ssanie i lizanie kutasa, czuła jak powoli zaczyna pulsować i puchnąc  w jej ustach.

- Och Łukasz – wyszeptała, na chwilę wyjmując kutasa z ust. – Mam nadzieję wyssać z niego solidną porcję gorącego soku.

- Nie martw się, ssij a wypełnię ci całą buźkę.

Dziewczyna otworzyła usta szerzej i po chwili miała już całego, nabrzmiałego kutasa w buźce. Wkrótce dzięki jej pieszczotom, twardy jak pęto kiełbasy, zaczął dociskać się do jej gardła. Sabina przerwała na chwilkę, czując że jest już w pełni gotowy. Rozpięła pasek, ściągając spodnie i szorty w dół, aż do kostek, aby jego wielki, smakowity kutas był dla niej w pełni dostępny, wraz z całym oporządzeniem.

- O kurwa! – krzyknęła, głośno przełykając ślinę, kiedy jej oczy ujrzały jego jajca. Widziała je kilka razy, ale wciąż oszałamiało ją jak wielki i pełne wydają się w takich momentach. Wielki wór pokryty kręconymi włoskami, dumnie dopełniał sterczącego drąga jej chłopaka.

- Podobają ci się? – zapytał, wiedząc dobrze jaka będzie odpowiedź i ujął je lekko w dłoń.

- Są boskie – wyjąkała dziewczyna wyciągając dłoń i wyjmując je z jego ręki. – Takie wielkie… – ścisnęła je i zaczęła lekko masować. Pochyliła się i opuściła głowę w stronę nabrzmiałego fiuta. Lekko musnęła ustami błyszczącą z podniecenia gałkę. Z rozkoszą poczuła gładkość tekstury. Trzęsła się z podniecenia, gdy jej malutki, różowy i gorący języczek wysunął się z ust i zaczął wirować wokół wrażliwego końca Łukaszowej lancy. Poczuła jak chłopak porusza się podekscytowany na swoim fotelu

Uśmiechając się z wzrokiem skupionym na jego rozpromienionej z rozkoszy twarzy, Sabina zaczęła przesuwać językiem w górę i w dół po spodniej stronie tego grubego kutasa, zachwycona widokiem rozkoszy, który sprawiała swojemu mężczyźnie. Poczuła jak kutas nabrzmiewa jeszcze mocniej, kiedy pieściła go językiem w górę i w dół, wokół podstawy. Powoli opuszczając usta wzięła go do swoich ciepłych, wilgotnych ust. Chłopak, aż zadrżał z rozkoszy, gdy jej miękkie, soczyste wargi zsuwały się po jego wrażliwej pałce. Zamknęła usta wokół główki, więżąc go w gorącej jaskini swoich ust.

- O Boże… – jęknął Łukasz, wpatrując się w ekscytujący widok własnego kutasa znajdującego się między miękkimi dziewczęcymi wargami.

- Coś nie tak? – zapytała na chwilę odrywając usta od kutasa.

- Kurwa, nie! – dyszał chłopak – Jesteś fantastyczna!

- Super – zachichotała, zanim ponownie opuściła na niego swoje wygłodniałe usta. – Chyba wyssę go do sucha, zanim z tobą skończę…

Sabina oblizywała kutasa od czubka, aż do nasady, tak że w końcu lśnił cały od jej śliny. Z każdą sekundą jej ruchy nabierały rytmu, a ona sam ssała coraz pewniej. Sięgnęła dłonią pod pulsującego drąga i zacisnęła ją na jego jajcach. A potem jej twarz przesunęła się niżej, a usta objęły te dwie wielkie kule. Delikatnie ssąc jego jajka, namiętnie pucowała każdy centymetr kwadratowy skóry pokrywającej, tą nabrzmiałą torbę.

Kiedy jajca Łukasza opływały całkowicie w jej ślinie, Sabina w końcu uniosła głowę i ponownie zamknęła jego głowicę w swoich usteczkach.

- O tak skarbie – wydyszał, wbijając palce w jej długie brązowe włosy, podczas gdy jej język wirował wokół wrażliwego zwieńczenia jego kutasa.

Jedwabisty dotyk skóry przesuwającej się tam i z powrotem po powierzchni jej języka doprowadzał Sabinę do szaleństwa. Spoglądając na wyraz jego twarzy, kiedy ssała i siorbała jego wielkiego oślinionego fiuta uzmysłowił, jej że chyba nigdy nie widział u nikogo takiej rozkoszy uwidocznionej na twarzy.

- Dobrze ci? – wyszeptała.

- O tak – wysapał Łukasz. – Nigdy w życiu nie czułem czegoś równie zajebistego.

- I mogę go ssać, kiedy tylko chce? – drażniła się, lekko przesuwając po nim języczkiem.

- Kurwa, tak!

- I nadal zamierzasz napełnić moje usteczka swoim gorącym kremem? – kontynuowała, wiedząc jak podniecają go jej słowa.

- Cholera, tak – jęknął. – A teraz ssij dalej.

Sabina ponownie objęła jego nabrzmiałą gałkę swoimi gorącymi, mokrymi wargami, biorąc ją coraz głębiej w usta, aż jego kutas znów oparł się o tylną cześć gardła.  Język dziewczyny wściekle śmigał po jego oślinionym chuju, wysuwając się i znikając między jej wargami.

- Ssij, kochanie, ssij! – wysapał, na wpół oszołomiony dotykiem jej soczystych ust poruszających się w górę i w dół po jego kutasie. Nieświadomie chwycił jej długie brązowe włosy i gorączkowo poruszał jej głową w górę i w dół na swojej wielkiej pałce.

- Jezu!!! – zawołał, szaleńczo wsuwając i wysuwając go z jej wygłodniałych ust. – Ssij go, kochanie, ssij go!

Jego szalone okrzyki jeszcze bardziej podnieciły dziewczynę, powodując, że zaczęła ssać mocniej i połykać większy fragment jego kutasa, coraz szybciej zbliżającego się do mety. Sabina nie mogła się doczekać, aż wyrzuci swój gorący ładunek w jej niecierpliwych ustach.

- Och, tak! – krzyknął nagle, mocniej wplatając palce w jej włosy. – Oto nadciąga skarbie!

Sabina sama poczuła niewielki mini orgazm, kiedy jego rozkoszna, ciepła sperma uderzyła w tył jej gardła. Strumień za strumieniem jego gęste nasienie wpadało do jej ust, a ona połykała je wciąż ssąc jego fiuta. Z ustami zaciśniętymi namiętnie wokół tryskającego kutasa, kontynuowała ssanie, aż wycisnęła z niego ostatnią kropelkę.

- O cholera, to było cudowne – powiedział, kiedy w końcu wypuściła go wiotkiego i miękkiego spomiędzy warg.

- Mój Boże… – wydyszał Łukasz, opierając głowę na oparciu siedzenia. Sabina z entuzjazmem oblizywał wargi z resztek swojego smakołyku. – Naprawdę jesteś małym, dzikiem lachociągiem – uśmiechnął się do niej.

- Och Łukasz – westchnęła z nieobecnym wyrazem oczu. – Szkoda, że nie mogę odpuścić jutrzejszego wyjazdu do tej całej popieprzonej Akademii Dam.

- Dlaczego?

- No cóż – zachichotała Sabina – Matka chce ze mnie zrobić małą damę, ale ja wolę być małym lachociągiem. 

CDN.

Ten tekst odnotował 3,580 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 5.94/10 (23 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (4)

+2
0
Cześć, Olka! Myślę, że jeśli zajrzy tu @Uściski to zrobi niezły stand-up, więc ja postaram się łagodnie, bo na przykładzie Twojego tekstu dobrze widać, jak zmieniają się standardy nie tylko dostawania się na główną, ale również czytelników (w chwili pisania komentarza średnia 3,5).

Składasz w miarę poprawne zdania, ale to niestety wszystko. W tekście brakuje przecinków, okazjonalnie znaków zapytania. Są za to podwójne spacje i niechlujne literówki. Kojarzę zapis myśli kursywą, ale w wypowiedziach to dla mnie zupełne novum. Standardowym błędem jest za to zapisywanie kwestii mówionych po dywizie, a nie półpauzie. Edytorsko brakuje wcięć.

Trudno oceniać fabułę, bo dopiero zaczęłaś cykl, a ten fragment przedstawia tylko wypad na seks.

Jeśli zaś chodzi o kwestie językowe, to problemem są bardzo częste powtórzenia i nadmiar mocnych znaczeniowo słów, przez które momentami trudno się nie zaśmiać, a chyba nie taki był cel.

Do tekstu przekonał mnie motyw akademii w połączeniu z tagiem oral, bo widzę w tym spore podobieństwa do jednego z własnych opowiadań. I tak jak zazwyczaj po takim rozczarowaniu drugi raz do autora nie zaglądam, tak tym razem nie wykluczam, że się skuszę, żeby zobaczyć co w tej akademii piszczy. Powodzenia! 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Mnóstwo błędów, ale najbardziej mnie denerwowała niepoprawna kursywa w dialogach, której autor trzyma się jak pijany płotu mimo wcześniej zwracanych uwag.
Proszę, Autorze, przeczytaj zakładkę "Jak przygotować tekst?" i zastosuj się do zaleceń tam zawartych. Dla swojego i czytelników dobra.
Treściowo i poprawnościowo opowiadanie kwalifikuje się do poczekalni, stąd uwaga @Vee o widocznych (na lepsze!) zmianach w portalu znajduje moje pełne poparcie.
Motyw akademii dostrzegam nie tylko u @Vee, ale i u @mysteriousstories, tym bardziej że spodziewam się raczej akademii seksu i uległości (może w połączeniu z manipulacją) niż tej Veeowej.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Motyw akademii nie jest w zasadzie niczym odkrywczym, ale w tych klimatach okołobdsmowych przy całej swojej kiczowatości jakoś do mnie trafia. Ciekawi mnie, jaki pomysł ma autorka. Porównując to z własną twórczością chodziło mi nie tyle o "Akademię...", która akademią nie jest, a "...RealBlow" ze zniuansowanym fellatio. Fajnie, jeśli można się przy okazji czegoś dowiedzieć. Np. tutaj przy tych wszystkich potężnych wyrażeniach pojawia się bardzo sympatyczne zdanie:

Sabina sama poczuła niewielki mini orgazm, kiedy jego rozkoszna, ciepła sperma uderzyła w tył jej gardła.


Nie pamiętam już dokładnie, ale z mojego researchu wynikało, że gdzieś w okolicach przełyku rzeczywiście znajdują się jakieś połączenia nerwowe z ośrodkiem nagrody, czy coś w tym stylu 😉

Tak na koniec jeszcze coś pokrzepiającego, bo nie wiem czy dostatecznie wybrzmiało. Niekiedy autorzy mają uboższą paletę błędów, ale piszą w taki sposób, że od razu widać, że nic z tego nie będzie. Tutaj tak nie mam. Gdyby autorce chciało się zapoznać z całkiem podstawowymi technikaliami, stonowała język i poświęciła na tekst więcej czasu, to byłby to chyba materiał na główną. Tę obecną główną, bo autorka swój mandat przecież już ma. Trudno mi nie ulec wrażeniu, że podobne publikacje to dla Ciebie, Tomp, chodzące słupy reklamowe. Jeszcze trochę i nawet ja uwierzę w sens Twojej misji :-)
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Vee Już drugi raz w odstępie doby czytam u Ciebie wyrażenia "chodzący słup – raz reklamowy, a raz – meteorologiczny". Możesz je wyjaśnić, bo nie rozumiem? I jeszcze "chodzący" słup! 🙂 Publikacja chodzi?
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.