Istnienie bonobo jest istotne dla antropologii, seksuologii i literatury

22 października 2018

Szacowany czas lektury: 10 min

Rozumienie motywów niektórych zachowań ludzi często wymaga pogłębionej wiedzy z zakresu psychologii i historii rozwoju społeczeństw. Okazuje się jednak, że czasami trzeba sięgnąć w czasie wstecz i zastanowić się nad ewolucyjnymi, antropologicznymi uwarunkowania natury człowieka. Co więcej, wydaje się, że uwarunkowania antropologiczne mają wpływ na upodobania wielu autorów dzieł literackich.

Niedawno, na łamach czasopisma:”Kobieta-WP” Ewelina Zambrzecka-Kościelnicka opublikowała artykuł pod tytułem ”Naczelne rodem z kamasutry. Oto bonobo”

https://kobieta.wp.pl/naczelne-rodem-z-kamasutry-oto-bonobo-6266581227513473a

Dziennikarka w podtytule pisze: „Make Love, Not War — tak mogłoby brzmieć motto życiowe naszych bliskich kuzynów, szympansów karłowatych bonobo. Ten wyjątkowy gatunek małp wytworzył typ relacji społecznych, w których seks jest radosną igraszką, niezwiązaną z chęcią dominacji, agresja została niemal wyeliminowana, a rządy w stadzie objęły samice”.

O gatunku małp Bonobo napisano setki artykułów. Wiedza o zwyczajach tych małp fascynuje wielu badaczy i publicystów, gdyż stanowi ona wyzwanie wobec współczesnych rozważań z zakresu antropologii i seksuologii.

Najpierw kilka faktów

Gatunek małp Bonobo, zamieszkujących środkową Afrykę, został odkryty w roku 1928 przez amerykańskiego antropologa Harolda Coolidge’a. Na trop istnienia tego odrębnego gatunku Harold Coolidge wpadł, przyglądając się w Belgii, w muzeum Tervuren czaszce, wydawałoby się młodocianego szympansa. Pierwszy naukowy opis odmienności tych małp sporządził niemiecki anatom Ernst Schwarz, który opublikował artykuł o bonobo w 1929.

W Wikipedii https://pl.wikipedia.org/wiki/Szympans_karłowaty czytamy: ”Szympans karłowaty (Pan paniscus) jest bardzo podobny do szympansa zwyczajnego (Pan troglodytes). Jest nieco mniejszy od szympansa zwyczajnego, osiąga od 25 do 45 kg masy ciała i do 60 cm długości ciała (wzrost w postawie wyprostowanej ok. 100 do 120 cm), samice są znacznie mniejsze od samców. Odróżnia go bardziej smukła sylwetka, dłuższe kończyny, twarz czarna, wargi czerwonawe, podbródek i powieki jasne, gęste i długie bokobrody, sierść czarna".

Czytamy tam również, iż: ”W zakresie zachowań społecznych bonobo wyróżniają się pokojowym usposobieniem, egalitarną strukturą stada oraz dominującą rolą interakcji seksualnych w kontaktach międzyosobniczych". W owym zapisie o bonobo czytamy także, że: „Kopulacja odgrywa istotną rolę w stadzie bonobo. Stosunki kopulacyjne są używane do powitań, rozwiązywania konfliktów i pokonfliktowego „godzenia się”, a także jako przywilej udzielany przez samice w zamian za pożywienie. Bonobo są jedynymi poza człowiekiem przedstawicielami naczelnych, u których zaobserwowano pocałunki językowe, spółkowanie pochwowe w pozycji twarzą w twarz, ocieractwo genitalne pomiędzy dwoma samcami. Wszystkie te zachowania zachodzą zarówno pomiędzy członkami rodziny – blisko spokrewnionymi osobnikami (kazirodztwo), jak i innymi bonobo w stadzie. Bonobo nie utrzymują stałych związków rodzinnych”.

Zdaniem antropologów, zachowania seksualne u bonobo są mechanizmem mającym na celu okiełznanie agresji u samców bonobo. Nie wyjaśnia to jednak tych wzorców zachowania, bo samce boonobo rzadko są agresywne.

Pozycja samic jest dominująca. Wyznaczają one życie zbiorowości. Tworzą one między sobą bardzo bliskie wzajemne więzi, co jest rzadkością wśród naczelnych. Sojusze samic, być może także stanowią formę obrony przed ewentualną agresją samców. Podnoszą także bezpieczeństwo samic podczas wspólnego żerowania. Nie wyjaśniono jednak do tej pory, dlaczego podobnie zachowania nie wykształciły się w stadach szympansów zwyczajnych.

Autorzy wpisu do Wikipedii piszą, że (cytuję): „Wydłużony okres aktywności seksualnej oraz duża ilość seksu niereprodukcyjnego bardzo upodabnia zachowania seksualne bonobo do zachowań ludzkich”.

Zachodzi jednak pytanie, czy to ostatnie stwierdzenie jest uzasadnione?

Ewelina Zambrzecka-Kościelnicka zastanawia się nad tym problemem. W wymienionym wyżej artykule pisze, że: „Mamy z małpami wspólnego przodka. Jakieś pięć milionów lat temu, na Ziemi żył gatunek, którego genetycznymi potomkami jesteśmy zarówno my, jak i człowiekowate. Wśród nich dwa gatunki szympansa, spośród których jeden — szympans zwyczajny — jest wojownikiem, drugi — bonobo — kochankiem, który radośnie i bez sprzeciwu oddał prymat w stadzie samicy. A gdyby tak ludzie, tak chętnie szukający źródeł swych zachowań w ewolucyjnych imperatywach, zamiast na agresji i potrzebie dominacji szympansa zwyczajnego, skupili się na miłosnych harcach i umiłowaniu pokoju typowych dla bonobo? Czy świat nie wyglądałby wtedy barwniej?”

W podrozdziale zatytułowanym: „Małpa pozbawiona moralności” Ewelina Zambrzecka-Kościelnicka dodaje ciekawe szczegóły z historii badań nad bonobo.

Przypomina, że to „wybujała seksualność tych naczelnych powodowała, iż brytyjscy i amerykańscy badacze, których w okresie powojennym charakteryzowała iście wiktoriańska moralność, omijali bonobo szerokim łukiem. Jeszcze w latach 90. XX wieku, kiedy brytyjscy naukowcy wyruszyli do Afryki, by zarejestrować na filmowej taśmie życie tych fascynujących zwierząt, wyłączali kamerę za każdym razem, gdy dostrzegali rozpoczynające się igraszki człowiekowatych. Robione ukradkiem piękne zdjęcia, pokazujące bonobo oddające się uciechom fizycznym były odrzucane przez kolejne redakcje. Na ich opublikowanie nie zgodziło się nawet National Geographic. Bonobo były niemoralne”.

Ewelina Zambrzecka-Kościelnicka zastanawia się, dlaczego nie uznano za problematyczne prezentowania na filmach i fotografiach agresywnych zachowań szympansów zwyczajnych. Szympansy są bardzo silne, jeden może pokonać czterech dorosłych mężczyzn. Są również wyjątkowo agresywne — rozbijają głowy mniejszym gatunkom małp, rozrywają — dosłownie — młode samicy, z którą chcą spółkować, walczą o dominację na śmierć i życie, a czasami potrafią wytypować ze swojej grupy ofiarę, którą będą dręczyły tak długo, aż porzuci grupę lub umrze”.

Chociaż czasami szympansy potrafią wykazać się również empatią i altruizmem, są jednak wojownikami. Bonobo to kochankowie, którym obca jest agresja i potrzeba dominacji.

Ewelina Zambrzecka-Kościelnicka cytuje prymatologa Fransa de Waala. Dla pisma ”Scientific American” napisał on, że to właśnie umiłowanie pokoju jest tym, co sprawia, że tak niewielu ludzi słyszało cokolwiek o bonobo: Frans de Waal stwierdził: ”Wierzcie mi, gdyby badacze odkryli, że bonobo zabijają się wzajemnie, masakrują inne gatunki, to każdy na świecie by o nich usłyszał. Ich pokojowe nastawienie do świata jest — absurdalnie — problemem. Czasami próbuję sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby świat najpierw usłyszał o Bonobo, a nie o szympansach. Może rozważania na temat ewolucji człowieka nie koncentrowałyby się tak bardzo wokół przemocy, wojny i samczej dominacji, lecz krążyłyby wokół seksualności, empatii, opiekuńczości i umiejętności współpracy. Cóż za odmienny intelektualny krajobraz by to przyniosło!”

W podrozdziale „Hipis wśród człekokształtnych” Pani Ewelina pisze, że Frans de Waal, który poświęcił badaniom nad bonobo całe życie, w swojej książce pt.: „Małpa w każdym z nas” stwierdził, że: ”Bonobo to beztroskie towarzystwo, w którym wszyscy mają zdrowe apetyty seksualne. Jako z natury spokojne, przeczą poglądowi, że nasz rodowód cechuje wyłącznie żądza krwi [...]. Bonobo przypominają intelektualistów ze swoimi szczupłymi torsami, wąskimi ramionami i cienkimi szyjami".

Wśród bonobo panuje silna solidarność samic oraz matriarchat. Samice bonobo, podobnie jak to jest w świecie ludzi, są znacznie mniejsze i fizycznie słabsze od samców. Jednak działając solidarnie i zespołowo, są w stanie zapanować nad dominującymi popędami samców i w ten sposób utrzymać w stadzie matriarchat. I tu również kluczowy jest seks.

De Waal, we wspomnianej wyżej książce, przytacza taką opowieść: ”Weźmy na przykład Vernona, samca bonobo z zoo w San Diego, który rządził niewielką grupą, obejmującą jedną samicę, Lorettę — jego partnerkę i przyjaciółkę. To był jedyny przypadek, kiedy widziałem grupę bonobo, której przewodził samiec. Wtedy myślałem, że musi to być norma: mimo wszystko dominacja samców jest typowa dla większości ssaków. Loretta była jednak stosunkowo młoda i była jedyną samicą w grupie. Gdy tylko dołączyła do niej następna, układ sił uległ zmianie. Pierwszą czynnością, jakiej Loretta i druga samica oddały się po zapoznaniu, był seks. Ten wzorzec zachowań jest wśród ekspertów znany jako pocieranie genitalno-genitalne [...]. Jedna samica oplotła ręce i nogi wokół drugiej i mocno się do niej przytuliła [...]. Patrząc sobie nawzajem w twarz, te dwie samice przycisnęły do siebie swoje wargi sromowe i łechtaczki i w szybkim rytmie pocierały nimi o siebie. Robiły to z uśmiechami od ucha do ucha, piszcząc przy tym głośno, co nie pozostawiało wątpliwości, że małpom nie jest obca przyjemność seksualna. – Miłosne igraszki między samicami były coraz częstsze, co spowodowało gwałtowną i nieodwracalna detronizację Vernona. Najlepiej dało się to zauważyć właśnie w porze karmienia, kiedy to samice najpierw oddawały się fizycznym uciechom, a następnie zabierały najlepsze kąski jedzenia. Byłemu przywódcy nie pozostało nic innego, jak prosić „panie” o smakołyki. To typowe zarówno dla bonobo żyjących w zoo, jak i tych pozostających na wolności — samice zawsze kontrolują dostęp do żywności.

W podrozdziale „Szczęśliwy mamisynek” Ewelina Zambrzecka-Kościelnicka ponownie cytuje prymatologa Fransa de Waala:

”Coś jest nie tak z tymi samcami — miał wykrzyknąć z oburzeniem pewien niemiecki antropolog w trakcie wykładu Fransa de Waala na temat bonobo. Wzburzenie naukowca wywołały informacje o tym, że samce bonobo żyją pod kuratelą matek, nie walczą o dominację nad stadem i w dodatku całkiem cieszą się ze swojej podległej samicom pozycji.

W trakcie badań terenowych nad szympansami karłowatymi prymatolodzy zanotowali bowiem jeszcze jedną ciekawą rzecz: bliskie relacje między samicą a jednym lub kilkoma znacznie młodszymi od niej samcami, zwykle jej synami. Ci przez całe swoje życie podążają za matkami krok w krok i żyją pod ich parasolem ochronnym. To ranga matki daje pozycję synowi, nieodwrotnie. Jeśli przez starość czy chorobę pozycja matki w stadzie słabnie, w dół pikuje też pozycja synów. Ta zależność nie dotyczy natomiast córek. Bycie maminsynkiem jest jednak na ogół całkiem korzystne: samce bonobo żyją w środowisku o niskim poziomie agresji, nie muszą walczyć na śmierć i życie o dominację w grupie ani żyć w nieustannym stresie wywołanym koniecznością utrzymania wywalczonej pozycji. W dodatku często, regularnie radośnie mogą oddawać się igraszkom seksualnym. Prawdę powiedziawszy, żyć nie umierać.

Moim zdaniem bardzo celne są końcowe uwagi Eweliny Zambrzeckiej-Kościelnickiej, która napisała, cytuję:

”Prymatolodzy, antropolodzy, psycholodzy ewolucyjni i wielu innych specjalistów nieustannie i od wielu lat próbuje rozwikłać zagadkę ludzkiej natury. Obserwowanie blisko z nami spokrewnionych naczelnych daje nam wizję tego, w jaki sposób wyewoluowaliśmy fizycznie i psychicznie. Historia bonobo pokazuje nam, że agresja wcale nie musi być główną cechą naszych charakterów. Najlepiej i najbardziej treściwie podsumowuje to jednak nasz ekspert, de Waal: ”W porównaniu z szympansami, u których wszystko obraca się wokół samców, rozerotyzowane i pokojowe bonobo, które stawiają samice w centrum, dostarczają nowej perspektywy myślenia o pochodzeniu człowieka. Ich zachowanie niezupełnie zgadza się z popularnym wyobrażeniem naszych przodków jako brodatych jaskiniowców wlokących za sobą kobiety za włosy. Nie, żeby koniecznie musiało być odwrotnie, dobrze jednak jasno stwierdzić, co wiemy, a czego nie. Po zachowaniu nie zostają skamieliny. Spekulacje na temat prehistorii człowieka często opierają się więc na tym, co wiemy o innych naczelnych. Ich behawior wskazuje zakres zachowań, które mogli przejawiać nasi przodkowie. A im więcej dowiadujemy się o bonobo, tym bardziej ten zakres się rozszerza".

Ze swojej strony dodałbym jeszcze, że styl życia bonobo jest czasami oddawany celnie przez niektórych autorów i autorki tekstów erotycznych. Podam przykład! Książka pod tytułem: „Życie seksualne Catherine Millet”, która jest łatwo dostępna w Internecie w postaci pliku pdf – jest przykładem opisu zachowań charakterystycznych dla bonobo. Budzi ona jednak znaczne emocje, a nawet furię u niektórych czytelników.

Ten tekst odnotował 3,827 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 10/10 (4 głosy oddane)

Komentarze (10)

+1
0
Chyba u szympansów (głowy nie dam, czytałem dawno) zaobserwowano ciekawą strategię damsko-męską. Samiec alfa ma wszystkie samice w stadzie, ale też słabsi mogą dostąpić zaszczytu spółkowania - kiedy alfa nie widzi. Odbywa się to przy pomocy prezentu. Samiec taki - "omega" - przynosi wybranej samicy smakowite kąski jedzenia. Jak dobrze trafi ze smakiem, to może też trafić w inne gusta samicy.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
MrHyde
Osobiście sądzę, że najważniejsze wyznaczniki działań ludzkich, innymi słowy to co jest na "dnie duszy ludzi" jest zakorzenione nie tylko w uwarunkowaniach psychologicznych i kulturowych, ale także w uwarunkowaniach biologicznych (ewolucyjnych, antropologicznych). Zachowania gatunków naczelnych (szympansów i bonobo) dostarczają różnych ciekawych wskazówek.

Na niniejszym portalu opublikowano wiele opowiadań z tagiem "incest". Z danych podanych w moim artykule wynika, że bonobo cechuje właśnie nie przestrzeganiem tego "ludzkiego tabu". Co jest jednak bardzo ciekawe. Jeśli wpisać do Google słowa kluczowe: bonobo i incest to natrafiamy na użalania się pewnego naukowca, że dane na ten temat są "niepublikowalne". Pisze on mianowicie następująco: "...student had observed lots and lots of incest among the bonobos - mother-son, father-daughter, and all other types of taboo pairings - and that while many of the people in the field recognized that this was valid and common, no one would publish her work on it and the graduated student was screwed for having chosen to focus on it".

Jest jednak pewna odważna kobieta Vanessa Woods, która opublikowała niedawno książkę pt.: "Bonobo Handshake" i która prowadzi blog na ten temat, dostępny pod: http://www.bonobohandshake.com/ . Jej homepage jest pod http://www.vanessawoods.net/index.html W każdym razie dla osób zainteresowanych fenomenem "incest" dane o wzorcach zachowań bonobo są ważne.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
We wczesnej młodości hodowałem rybki w akwarium. Jakie tam incesty odchodziły, to się w głowie nie mieści. Ba, nie tylko incesty - regularny inbreeding!
Żarty na bok. Sprawdziłem. U mnie też wyszukiwarka wyświetla jako pierwszy link do tego anonimowego utyskiwania. Dziwne. To zupełny trash gatunku "znajomy powiedział, że jego znajomy..." Osobiście byłbym ostrożny w cytowaniu cudzych wypowiedzi, że coś jest unpublishable. Chcesz artykuł o panspermii w recenzowanym czasopiśmie naukowym z niezerowym impact factorem? I takie cudeńka się zdarzają, co znaczy, że wszystko jest publishable. Trzeba tylko to ubrać w ładną formę i się pod tym podpisać (na co nie każdemu starczy lekkomyślności).
Incest, btw, to chyba czysto człowieczy termin związany z określonym zestawem zasad moralnych - ludzkich i wcale nie uniwersalnych (przynajmniej dla mnie, bo nie znam dowodów świadczących o tym, że wszystkie kultury ludzkie, zawsze i wszędzie, potępiały incest czy choćby się nad nim zastanawiały). Myślę, że nawet do bonobo ten termin się nie stosuje. Do rybek akwariowych - naszych dalszych kuzynek i kuzynów - już na pewno nie.
Pozdrawiam i dziękuję za ciekawe znalezisko!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
MrHyde
Po zapoznaniu się z Twoim komentarzem, ponownie przyznaję Ci rację. Incest u ludzi to zapewne inny fenomen niż u naczelnych, odwołujący się do jakichś rozbudowanych, psychologicznych potrzeb. Jest jednak interesujące, że fascynuje on wielu ludzi. Wystarczy popatrzeć na rubrykę "co mnie kręci" w wizytówkach osób udzielających się w Cyberromans. Jest wiele ciekawych zagadnień, związanych z tym fenomenem, na przykład odmienne regulacje prawne we Francji w porównaniu z resztą krajów europejskich.

Skoro odwołałeś się do panspermii, jako koncepcji także kontrowersyjnej, to nie wiem czy wiesz, że witryna https://panspermia.org/ jest niezwykle użytecznym przeglądem najnowszych ustaleń przyrodniczych.

Francis Crick, po otrzymaniu nagrody Nobla za odkrycie helisy DNA, jak wiadomo, napisał książkę pt: "Istota i pochodzenie życia", promującej ideę panspermii kierowanej, co do tej pory budzi zdumienie i niechęć mainstrem'owych przyrodników.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Zerknąem na tę witrynę i już po krótkiej chwili natknąłem się na grube przekłamania. Nie polecam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
MrHyde
Dziękuję za odpowiedź. Twoja nieufność wobec witryny https://panspermia.org/ nie dziwi mnie. Tak jak wspomniałem, jej przesłanie na ogół nie podoba się. Tym nie mniej jak klikniesz na stronie tytułowej na obrazek z małpami, to przechodzisz do informacji, w dziale "What's News", że: "The human reference genome contains over 120 HML-2 [endogenous retrovirus] insertions that are not present in chimpanzees, bonobos, or gorillas". To, że ewolucja nie wynika z przypadkowych mutacji (jak postuluje klasyczna teoria Darwinowska)... lecz z insercji bardzo długich łańcuchów polipeptydowych (pochodzących... no właśnie skąd...) to właśnie teza rozwijana przez panspermistów... No tak... ale zapewne zbytnio odbiegam od głównego tematu... jakim jest omawianie opowiadań erotycznych... dlatego ewentualny jej dalszy ciąg lepiej jest przenieść do tzw. "listów prywatnych".
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Tak, trochę odbiegamy. Darwin żył w epoce przedgenowej. Zaproponował model objaśniający pewne obserwacje, ale oczywiście model niepełny i w duchu czasu. Bardziej poetycki niż biochemiczny. Od tamtej pory w Tamizie upłynęło wiele wody
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Witrynie zarzucam tendencyjne manipulacje. "Mainstreamową" naukę nazywa Darwinizmem, któremu przypisuje twierdzenia obce nauce (niezbędność cudów w makroewolucji). Stawia tenże "Darwinizm" na równi z Kreacjonizmem. De facto stara się pogodzić naukę z religią. Nie mam pretensji do hipotez. Każda hipoteza może coś wnieść do poznania, prowokując do myślenia i eksperymentów. Nie godzi się jednak arbitralnie twierdzić, że wszystko wskazuje na słuszność danej hipotezy, kiedy faktów nie ma i przy tym kłamać krasomówczo jak kaznodzieja albo polityk.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
MrHyde
Piszesz: "Tak, trochę odbiegamy"... i rozwijasz argumentację dotyczącą witryny omawiającej ideę panspermii. No cóż, odpowiadam więc: Nie jestem wyznawcą tej koncepcji. Hipoteza panspermii nie rozwiązuje podstawowego problemu: "jak powstało życie". Jeśli postulujemy, że pochodzi ono z zarodników, jakie dotarły na powierzchnię Ziemi, na przykład wraz z meteorytami to nie wyjaśniamy podstawowego problemu biologicznego, lecz jedynie "przenosimy" domniemane miejsce... gdzieś np. na Marsa.

Zachwalałem tą witrynę jednak dlatego, iż emocje zwolenników tej teorii powodują, że wyszukują oni publikacje odnoszące się do nierozwiązanych kwestii, podając odpowiednie linki do poważnych czasopism. Ewolucjonizm Darwinowski potrafi wyjaśniać rozwój świata ożywionego, powstawanie gatunków... jest jednak narzędziem nieprzydatnym dla prób odpowiedzi na pytanie "jak powstało życie biologiczne"... i wiele innych ważnych pytań, jak na przykład dlaczego istnieje fenomen płciowości i przyjemności związanej z seksem.

Te ostatnie, wymienione fenomeny też nie mogły być wytworzone przez proces ewolucyjny. Dość łatwo jest pozostawać w głównym nurcie dysputy naukowej, natomiast bardzo trudno jest mieć pomysły dotyczące kwestii nie rozwiązanych. Ponadto, spór między "mainstreamowymi Darwinistami" a kreacjonistami jest bezprzedmiotowy, jeśli wyznawać metafizykę Barucha Spinozy.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Pewnie wcale się bardzo nie różnimy. Jestem tylko cięty na kłamanie prawdą, kiedy dla uwiarygodnienia jakiejś "szurowatej" tezy - w tym wypadku religijnej - "rozcieńcza się" ją w prawdzie - w tym wypadku w wynikach badań naukowych. O świecie RNA czy wirusowym DNA w genomie ssaków można się dowiedzieć z innych, barziej wiarygodnych źródeł. Nie trzeba sięgać po witryny sci-fi. Tak jak, żeby się dowiedzieć o odczynach poszczepiennych, nie trzeba koniecznie studiować witryn "stop-nopowych". Niemniej idee panspermistów mogą służyć inspiracją do tworzenia opowiadań "pokątnych". Tego jestem pewien. Pozdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.