Zastałem szefa w dwuznacznej sytuacji z naszą dyrektor finansową. Bez pukania wszedłem do gabinetu, on siedział za biurkiem, w fotelu, zwrócony tyłem do drzwi, a ona klęczała przy nim i zapewne robiła mu loda, choć dokładnie nie widziałem.
Nie spodziewali się intruza, bo pora późna, biuro puste, a ja wpadłem przejazdem i widząc zapalone światło w gabinecie szefa, spontanicznie chciałem pochwalić się dopięciem ważnego kontraktu.
Jak szybko wparowałem do pokoju, tak szybko z niego wyparowałem, ale szef zdążył się zorientować kto ich nakrył.
Byłem w szoku, bo każde z nich po 50ce i w stałych związkach, ale oboje atrakcyjni. Nie ukrywam, że w drodze powrotnej do domu pierwszy szok wyparło podniecenie, a w nocy tak posuwałem żonę, jak dawno tego nie robiłem.
A wczoraj spotkała mnie miła niespodzianka. Oprócz wynagrodzenia wpłynęła premia. Głupio jednak spytać szefa czy to za dopięcie kontraktu, czy za dyskrecję...
Nie spodziewali się intruza, bo pora późna, biuro puste, a ja wpadłem przejazdem i widząc zapalone światło w gabinecie szefa, spontanicznie chciałem pochwalić się dopięciem ważnego kontraktu.
Jak szybko wparowałem do pokoju, tak szybko z niego wyparowałem, ale szef zdążył się zorientować kto ich nakrył.
Byłem w szoku, bo każde z nich po 50ce i w stałych związkach, ale oboje atrakcyjni. Nie ukrywam, że w drodze powrotnej do domu pierwszy szok wyparło podniecenie, a w nocy tak posuwałem żonę, jak dawno tego nie robiłem.
A wczoraj spotkała mnie miła niespodzianka. Oprócz wynagrodzenia wpłynęła premia. Głupio jednak spytać szefa czy to za dopięcie kontraktu, czy za dyskrecję...
brak komentarzy