Wszystko zaczęło się rok temu. Ojciec poznał piękna kobietę, a ja straciłem pracę i musiałem wprowadzić się do ich domu. Początkowo wszystko było zwyczajne, a pewnego dnia moja nowa macocha zaprosiła mnie do kuchni na kakao. Postanowiłem, że razem napijemy się gorącego napoju gdy na dworze mróz i wiatr. Siedzieliśmy i piliśmy, aż tu nagle postanowiłem przerwać ciszę mówiąc "świetne kakao, uwielbiam takie słodkie inspiracje". Ona spojrzała na mnie mówiąc "lubisz kakao? To brzmi dobrze...", nagle zakręciło mi się w głowie... Ona mi czegoś dosypała... straciłem przytomność. Obudziłem się z bólem głowy przywiązany do stołu i nagi. Macocha stała przede mną nago, a na taki widok mój penis od razu zareagował wzwodem. Patrzyła na mnie namiętnym wzrokiem i krzyknęła "Czas na macosze kakao! Jesteś podobny do ojca, ale młodszy i lepiej zbudowany". Byłem w szoku, ona w wieku około 40 lat, a ja zaledwie 25, czy ona oszalała? Przecież jest macochą i kocha ojca...
Ścisnęła moją fajkę i umieściła mojego penisa w swoim ciasnym odbycie. Usiadła na mnie i zaczęła jechać tak szybko, że byłem w szoku. Była rozluźniona i członek ubijał się rytmicznie i gładko mimo ciasnego rowka macochy. Ściskała swoje piersi i ubijała mnie coraz szybciej, aż doszedłem. Ona zeskoczyła ze mnie i wypieła tyłek. Rozszerzyła pośladki i zobaczyłem jej piękny, zaczerwieniony anal, a po chwili wypłynęła z niego sperma. Nasienie spłynęło w kierunku cipki i na jej boku zatrzymało się w kleistej plamce, a po chwili... Zbliżyła tyłek do mojej twarzy i jedna kropelka skapnęła mi na policzek. Później rozwiązała mnie i pocałowała w czółko. Do dziś udajemy, że nic się nie stało i na koniec każdego miesiąca pijemy kakao, a ja za każdym razem zastanawiam się czy mi czegoś dosypie, ale nic takiego się już nigdy nie zdarzyło.
Ścisnęła moją fajkę i umieściła mojego penisa w swoim ciasnym odbycie. Usiadła na mnie i zaczęła jechać tak szybko, że byłem w szoku. Była rozluźniona i członek ubijał się rytmicznie i gładko mimo ciasnego rowka macochy. Ściskała swoje piersi i ubijała mnie coraz szybciej, aż doszedłem. Ona zeskoczyła ze mnie i wypieła tyłek. Rozszerzyła pośladki i zobaczyłem jej piękny, zaczerwieniony anal, a po chwili wypłynęła z niego sperma. Nasienie spłynęło w kierunku cipki i na jej boku zatrzymało się w kleistej plamce, a po chwili... Zbliżyła tyłek do mojej twarzy i jedna kropelka skapnęła mi na policzek. Później rozwiązała mnie i pocałowała w czółko. Do dziś udajemy, że nic się nie stało i na koniec każdego miesiąca pijemy kakao, a ja za każdym razem zastanawiam się czy mi czegoś dosypie, ale nic takiego się już nigdy nie zdarzyło.
brak komentarzy