Witajcie, chciałem podzielić się swoją historią. Jestem żonatym facetem, z piękną, atrakcyjną, cycatą kobietą. Mam 37 lat, Ona ma 31. Od roku w naszym związku na dobre zagościł temat cuckoldu. Wcześniej długo namawiałem żonę na trójkąt. Aż jesienią ubiegłego roku, przyznała się, że ma przyjaciela... Opowiedziała mu o moich namowach, fantazjach... Ale Jej pragnieniem okazało się, żeby spotykać się z nim sam na sam, za moim przyzwoleniem... Zgodziłem się... Spotkali się kilkakrotnie... Aż w końcu miało nastąpić spotkanie, na którym było pewne, że mogą się swobodnie bzykać w zaciszu jego domu... Pojechała do niego, kiedy wiedziała, że będą sami... Spędziła tam kilka godzin rozkosznego seksu, kiedy ja czekałem grzecznie na Nią w domu, aż wróci... Było mi źle, emocje buzowały... Aż w końcu wróciła... Przytuliliśmy się mocno... Pocałowałem Jej piękne usta... Spytałem czy zrobiła to. Potwierdziła. Zaprowadziłem Ją do sypialni i tej nocy kochaliśmy się na różne sposoby, kilkukrotnie... Opowiadała mi o ich spotkaniu, opowiadała mi jak robiła mi legalne rogi... To było bardzo podniecające, że jednej nocy, moja żona miała w sobie i swojego kochanka i męża... Czekam na kolejną taką noc...
Jak Ci się podobało?