Mam 30 lat. Jestem żoną od 8, a mój mąż jest moim partnerem od 13 lat. Bardzo go kocham i niczego mi nie brakuje. Jest moim jedynym partnerem seksualnym, miałam wcześniej chłopaków, ale żadnemu nie oddałam się w pełni. Może ciekawość spowodowała to, co się wtedy wydarzyło. Podczas wyjazdu w 2019 na szkolenie firmowe spędziłam noc z młodszym, barczystym blondynem z drugiego końca Polski. Byłam wstawiona i coś mnie fizycznie pociągało w jego osobie. Zachowałam się nieodpowiedzialnie, bo nawet nie pomyślałam o zabezpieczeniu, jak i mój kochanek. Zrobiliśmy to trzy razy dopóki nie poszłam spać. Rano już go nie było. Po porannym otrzeźwienie sprawdziłam komputer owulacyjny, który wskazywał na dni niepłodne, ale i tak dla bezpieczeństwa wzięłam tabletkę "dzień po". Nie przyznałam się mężowi do dziś. Jest między nami jak było wcześniej. Spotkałam się jeszcze raz z blondynem na innym spotkaniu firmowym, uśmiechał się do mnie, jednak ignorowałam to i unikałam jego osoby. Choć na wspomnienie o tamtej nocy czuję motylki w brzuchu.
Jak Ci się podobało?