Gorące strumienie wody napierały na kark i ramiona, czyniąc je odprężonymi i miękkimi. Stał już pod prysznicem dobrych kilka minut a piana z namydlonego ciała już dawno spłynęła. Mimo wszystko nie spieszył się, oparł ręce o ścianę i z przymrużonym oczami czerpał przyjemność z chwili, jednocześnie napełniając się nową energią. Szum prysznica zagłuszał wszystko wokół i dawał poczucie prywatności. Mała łazienka wypełniła się po brzegi gęstą parą, która zaczęła wdzierać się w nozdrza. Spod przymkniętych powiek patrzył na swoje ciało, które pomimo trzydziestu pięciu lat nadal było dobrze wyrzeźbione i zadbane. Wyraźnie, choć nie przesadnie zaznaczona muskulatura w połączeniu z lekką opalenizną dawały mu poczucie satysfakcji. Nie miał się czego wstydzić i nie raz zauważał ukryte spojrzenia kobiet na plaży. Nabrał wody w dłonie, opłukał twarz i przeciągnął palcami po krótkich włosach. Powtórzył to kilkukrotnie po czym szybkim ruchem przekręcił kurek na zimną wodę. Strumień z prysznica pod dużym ciśnieniem uderzył go lodem po plecach i obmył całe ciało. Poczuł silny dreszcz przeszywający go od stóp do głowy. Otrzeźwienie przyszło w ułamku sekundy a siły witalne wróciły jak po wypiciu magicznej mikstury. Zakręcił kurek i zgarnął z włosów wodę. Dopiero teraz, gdy ustał szum prysznica, dało się słyszeć odgłosy dochodzące zza ściany. Na jego twarzy zarysował się delikatny ale zawadiacki uśmiech. Sięgając po świeży biały ręcznik coraz bardziej wsłuchiwał się w to, co dzieje się po drugiej stronie. Powoli zaczął wycierać odprężone ciało, dociskając mocniej w okolicy karku, klatki piersiowej i wreszcie lędźwi. Jego męskość jeszcze przed chwilą skurczona od lodowatej wody, pod wpływem dotyku zaczęła powoli osiągać słuszne rozmiary. Kiedy skończył, rzucił ręcznik na podłogę i zbliżył się do drzwi. Chwycił za klamkę, ale jeszcze przez chwilę stał z zamkniętymi oczami i z przyjemnością słuchał odgłosów, które do niego docierały. W końcu powolnym ruchem otworzył drzwi na oścież. W pomieszczeniu panował półmrok z przewagą migoczących świateł świec. Teraz już wyraźnie słyszał słodkie pomruki, które tak dobrze znał. Na ogromnym łożu wyściełanym satynowym prześcieradłem jego kobieta przyjmowała właśnie twardego, gorącego i mokrego od soków kutasa ich wspólnego przyjaciela.
- Tomasz, nie każ na siebie dłużej czekać. Żądam dzisiaj zajebistego rżnięcia i dużo spermy. Chcę cię ssać... teraz!
- Tomasz, nie każ na siebie dłużej czekać. Żądam dzisiaj zajebistego rżnięcia i dużo spermy. Chcę cię ssać... teraz!
Jak Ci się podobało?