Iskrzyło między nimi. Poczuł to podczas przypadkowego dotknięcia. Lubił gdy zakładała niskie spodnie, niedyskretnie odsłaniające ją tam, gdzie kończyły się plecy. Wyobrażał ją sobie nagą, gotową przyjąć dużego, niepohamowanego mężczyznę i to nawet wówczas gdy trochę go poniesie. Fantazjował, że bierze przez ją odbyt. Chodziło o estetykę, nie o hedonizm. Obcowanie ciaśniejsze z początku, a otwierające się do wewnątrz, było po prostu przyjemniejsze. Wymagało też pewnej odwagi i ekscytującego nihilizmu. Nie marzył o zadawaniu bólu, przeciwnie, chciał wzajemnej rozkoszy i jednoczesnego szczytowania. Poza tym nie znajdował sposobu, by wyrazić pełniejsze uwielbienie dla kobiecych pośladków.
Na pierwszym spotkaniu wzięła go do ust. Odwzajemnił się, podziwiając ją przy okazji. Oceniał kształt i wielkość. Nie pomylił się, była doskonała. Nie krył przed nią jak jej pragnie.
Nasycony już wielokrotnym kochaniem, z ulgą przyjąłby koniec spotkania ale ona zachęciła go by nie przestawał i mocniej objęła oparcie fotela. Nie było nic piękniejszego niż jej wyprężona pupa o kształcie soczystego owocu i różowe wrota, którymi wtedy go zaprosiła.
Był miękki gdy przesuwał się między jej pośladkami. Napierał do wewnątrz. Wycofał się i przywarł do niej ustami. Spróbował znowu, ale ześlizgiwał się, nie mógł wbić się głębiej. Wyszło niezdarnie. Włożył w nią kciuk i ustąpiła. Potem użył trochę za dużo siły i od razu utkwił głęboko. Dopiero wewnątrz znowu stał się twardy. Milczała, gdy obejmował ją w posiadanie. Całował kark i włosy, nakładał jej biodra na siebie. Jęknęła dwa razy gdy chwycił ją pomiędzy udami. Przesunął palcami przez jej krocze aż poczuł samego siebie, w miejscu, w którym dwa ciała zespalały się w jedność. Niecierpliwie badał granice jej naprężonego odbytu, zamkniętego na grubym, podnieconym członku. Oddała mu siebie tak, jak o niej marzył. Całowali się, łaknął ciepło jej pleców, zniewalając dłońmi piersi i łono. Wyczuwał jak napina i rozluźnia ciało, jak próbuje uspokoić oddech. Miał wrażenie, że penisem wysysa z niej rozkosz, której nadmiar odurzał i mieszał jego zmysły.
Mówiła, że była zachwycona, że zaspokoił ją w pełni. Chciał jej jeszcze. Planował jej orgazmy. Wyobrażał sobie pełne delikatności, romantyczne sesje w czasie których mogliby udawać, że jej dupcia jest cipką. Pragnął spontanicznych porywów namiętności rozładowywanych jak najszybszym spełnieniem w jej odbycie, bez względu na okoliczności. Innym razem fantazjował, że bierze ją długo i nieco brutalnie, aż między pośladkami pozostaje szeroko otwarta, a w podnieceniu mieści jego dłoń aż po nadgarstek. Miała być jego analną królową, skończoną fascynacją kobiecą cielesnością i spełnieniem wszystkich marzeń.
Nie dała mu okazji na więcej. Może dlatego, że większą satysfakcję dawała jej odmowa? A może dlatego, że szczerze przyznał jej czego oczekuje?
Na pierwszym spotkaniu wzięła go do ust. Odwzajemnił się, podziwiając ją przy okazji. Oceniał kształt i wielkość. Nie pomylił się, była doskonała. Nie krył przed nią jak jej pragnie.
Nasycony już wielokrotnym kochaniem, z ulgą przyjąłby koniec spotkania ale ona zachęciła go by nie przestawał i mocniej objęła oparcie fotela. Nie było nic piękniejszego niż jej wyprężona pupa o kształcie soczystego owocu i różowe wrota, którymi wtedy go zaprosiła.
Był miękki gdy przesuwał się między jej pośladkami. Napierał do wewnątrz. Wycofał się i przywarł do niej ustami. Spróbował znowu, ale ześlizgiwał się, nie mógł wbić się głębiej. Wyszło niezdarnie. Włożył w nią kciuk i ustąpiła. Potem użył trochę za dużo siły i od razu utkwił głęboko. Dopiero wewnątrz znowu stał się twardy. Milczała, gdy obejmował ją w posiadanie. Całował kark i włosy, nakładał jej biodra na siebie. Jęknęła dwa razy gdy chwycił ją pomiędzy udami. Przesunął palcami przez jej krocze aż poczuł samego siebie, w miejscu, w którym dwa ciała zespalały się w jedność. Niecierpliwie badał granice jej naprężonego odbytu, zamkniętego na grubym, podnieconym członku. Oddała mu siebie tak, jak o niej marzył. Całowali się, łaknął ciepło jej pleców, zniewalając dłońmi piersi i łono. Wyczuwał jak napina i rozluźnia ciało, jak próbuje uspokoić oddech. Miał wrażenie, że penisem wysysa z niej rozkosz, której nadmiar odurzał i mieszał jego zmysły.
Mówiła, że była zachwycona, że zaspokoił ją w pełni. Chciał jej jeszcze. Planował jej orgazmy. Wyobrażał sobie pełne delikatności, romantyczne sesje w czasie których mogliby udawać, że jej dupcia jest cipką. Pragnął spontanicznych porywów namiętności rozładowywanych jak najszybszym spełnieniem w jej odbycie, bez względu na okoliczności. Innym razem fantazjował, że bierze ją długo i nieco brutalnie, aż między pośladkami pozostaje szeroko otwarta, a w podnieceniu mieści jego dłoń aż po nadgarstek. Miała być jego analną królową, skończoną fascynacją kobiecą cielesnością i spełnieniem wszystkich marzeń.
Nie dała mu okazji na więcej. Może dlatego, że większą satysfakcję dawała jej odmowa? A może dlatego, że szczerze przyznał jej czego oczekuje?
brak komentarzy