Wyznanie #112

Anonimowe

3 sierpnia 2023

W czerwcu skończyłam 18 lat. Od tamtego dnia co pewien czas przeżywam sen. Zawsze śnię to samo w najdrobniejszym szczególe. To, co zostawia we mnie największy ślad to niezmienny koniec tego snu.
Znów jestem w tej samej restauracji gdzie świętowaliśmy moją osiemnastkę. Jednak teraz nie ma w niej nikogo poza mną. Mam na sobie tę samą sukienkę. Jednocześnie czuję, że pewne wrażenie ciała pozostaje zupełnie inne niż być powinno.
Stoję na środku sali i rozglądam się wokół siebie. Świadomość czegoś niepokojącego rośnie wewnątrz mnie. Cisza panująca poza mną w niezwykły sposób paraliżuje umysł: stopniowo, lecz nieustannie. Ciało reaguje zupełnie inaczej.
Już wiem czym jest to poczucie tego co przypomina coś jak noszenie innej skóry. Sukienka na pewno pozostaje ta sama. Biała, zapinana u góry na lewym ramieniu, sięgająca do kostek i odważnym rozcięciem odsłaniająca nogi. W tym śnie tylko ona okrywa moją nagość.
Kroki rozlegają się za moimi plecami. Nie odwracam głowy. Czekam z pewnością, że stanie się nieuniknione. Ktoś podchodzi jeszcze bliżej.
Delikatne dłonie dotykają karku. Ich ciepło przepływa niżej i sięga do piersi, które reagują w podniecający sposób. Stają się naprężone aż do granicy bólu. Ktoś uprzedza mój ruch.
Klamra sukienki zostaje rozpięta jedną próbą. Unoszę ręce, a biały materiał opada z moich sutków. Nie mają jednak szansy poczuć nagłej wolności. Ktoś czeka na nie.
Palce rytmicznie masują każdy centymetr biustu. Zamykam oczy, odchylam głowę i wyginam się w lekki łuk. Powietrze w płucach to już prawdziwy ogień. Ktoś wie jak nad nim panować.
Sukienka pozostaje wciąż na moich biodrach. Dłonie są coraz bliżej niej. W tej drodze przesuwają poprzez napiętą skórę brzucha wewnętrzny żar. Ktoś zbliża się do celu.
Ręce zsuwają ostatnią zasłonę. Ciągle nie chce patrzeć i skoncentrowana na tym co czuję pozwalam obnażyć swoją kobiecość. Ten ogień jest dobry. Ktoś o tym wie.
Jestem na krawędzi tego. co pozostaje nie do opisania. Na oślep uwalniam stopy ze zsuniętego materiału. Rozchylam uda i czekam na płomień. Ktoś jest tak blisko.
Przebudzenie to zawsze poczucie czegoś straconego bezpowrotnie. Ciało w skłębionej pościeli przypomina o stygnącym poczuciu niespełnienia. Jedynie nadzieja na kolejne przeżycie poza jawą daje siłę wobec kolejnego dnia. Noc może być światłem.

Jak Ci się podobało?

Komentarze (0)

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.