Złota fantazja (II)
25 października 2021
Złota fantazja
Szacowany czas lektury: 17 min
Zapraszam na kontynuację złotej fantazji.
Korzystając z okazji chciałbym polecić stronę z moimi autorskimi opowiadaniami.
Link znajduje się na moim profilu.
Zapraszam gorąco.
Dziękuję.
Czekały na mnie w pokoju. Siedziały na łóżku odziane w różowe szlafroki z rękami położonymi grzecznie na kolanach. Dwa słodkie niewiniątka. Takie dwie sweetevil girls. Słodsze od miodu. Cukiereczki, ciasteczka, czekoladki. Niewinne sierotki Marysie.
Ależ to było niesamowite!!!
Wróciłem z łazienki po wzięciu wieczornego prysznica. Ręcznik miałem zawiązany w pasie. Byłem jeszcze wilgotny, ale cudownie odświeżony po całym dniu pełnym wrażeń.
Kuzyneczki uśmiechnęłu się na mój widok.
- Dobrze, że już jesteś – stwierdziła Hania.
- Czekamy tu na ciebie - dodała jej siostra.
- Faceci też sporo czasu spędzają w łazience - Hania rzuciła przed siebie złotą myśl.
- Nie należę do tych, którzy myją się tylko raz na jakiś czas i uważają, że facet powinien pachnieć tytoniem i stajnią - powiedziałem.
- Wiemy - Hania uśmiechnęła się wstając.
Za nią jak cień podążyła Ania. Wszystko robiły w jednym czasie.
Podeszły do mnie. Chwyciły mnie za ręce.
- Wiemy - powtórzyła Ania.
- Zawsze niesamowicie pachniesz. Ten dezodorant jest niesamowity - uzupełniła swoją wypowiedź Hania.
Dokładniej: była to mieszanina płynu do kąpieli i dezodorantu znanej firmy. Mnie też bardzo podobał się ten zapach.
Za wszelką cenę starałem się rozluźnić, ale było to bardzo trudne. Byłem napięty w oczekiwaniu na to, co się stanie. Stać się bowiem musiało. To wisiało w powietrzu już od rana.
Może nie będzie to seks w pełnym tego słowa znaczeniu, ale coś równie wielkiego.
- Chcesz już iść spać? – spytała Ania.
- Myślę, że to dobry pomysł, bo jest już późno. Trochę mi się chce spać – skłamałem.
Wcale nie chciało mi się spać. Wręcz przeciwnie. Byłem pobudzony, jakbym wypił ze trzy mocne kawy, jedną po drugiej. Moje ciśnienie przyspieszyło. Na całym ciele czułem mrowienie i gęsią skórkę. Byłem podniecony. Już zacząłem traktować ten stan, jako najnormalniejszy w otoczeniu Ani i Hani, moich anielsko-diabelskich kuzynek.
- W takim razie chodźmy już do łóżka – zadysponowała Hania.
Odwróciły się do mnie tyłem i zdjęły swoje szlafroki. Szlafroki te upadły na podłogę.
Zobaczyłem je nagie po raz kolejny tego dnia. Po raz kolejny się zachwyciłem. Jako młody chłopak jestem bardzo wrażliwy na dziewczęce wdzięki. Jestem wyczulony na każdy, nawet najmniejszy impuls. Tutaj impuls był tak wielki, jak stodoła.
Podnieciłem się więc momentalnie. Widać to było wyraźnie nawet pod tym kosmatym ręcznikiem frotte, którym byłem okryty. Moja pałka była już w stanie pełnej gotowości.
Dziewczyny spojrzały w moją stronę.
- Na co czekasz? – spytała Hania –Chyba się nie rozmyśliłaś?
- Byłoby nam strasznie przykro – dodała Ania.
- Może nawet bardzo pogniewałybyśmy się na ciebie.
- Tak. Byłybyśmy bardzo wkurzone.
- Nie. Absolutnie nie – zaprzeczyłem podchodząc w ich kierunku.
Szybkim ruchem zdarłem z siebie ręcznik. Mój penis był jak strzałka i wskazywał kierunek, którym mam podążać. Czyli: prosto do Ani i Hani. One wciąż bacznie mnie obserwowały. Nie spuszczały ze mnie wzroku. Chociaż teraz większą uwagę przykuwał mój członek. Ania zagryzła z wrażenia dolną wargę.
Moje przyrodzenie zrobiło chyba na dziewczynach duże wrażenie. Natura obdarzyła mnie dość spory, bo aż osiemnasto-centymetrowym przyrządem.
To akurat nieźle się składało. Czułem dumę z tego powodu I wiedziałem że będzie to mój duży plus.
- Chodź do nas - zaprosiła mnie Ania.
Stanąłem między nimi i objąłem delikatnie w pasie.
- Kurde - odezwała się cicho Hania - Fajnie musimy tak razem wyglądać.
- To Może zobaczymy się w lustrze. W łazience albo w przedpokoju - podsunęła jej myśl Ania.
Muszę przyznać, że pod tym względem były doskonale zgrane. Ich myśli biegły dokładnie w tym samym kierunku. Czego nie powiedziała jedna, to dopowiadała druga. I tak było przez cały czas. Nie zauważyłem nigdy żadnych zgrzytów pomiędzy nimi.
Nie dziwiłem się, bo bliźniaki są specyficznym tworem ludzkim. Jedynak nigdy tego nie zrozumiem. Podejrzewam, że one same tego nie rozumiały, ale tak po prostu było i zaakceptowały to w pełnym wymiarze.
- To świetny pomysł – ucieszyła się Hania – Chodźmy. Zobaczymy się w całej okazałości.
Jak zostało powiedziane, tak uczyniliśmy. Wyszliśmy do przedpokoju trzymając się za ręce i stanęliśmy przed dużym ściennym lustrem. Naprawdę cudownie wyglądaliśmy. Zupełnie jak troje młodych bogów, którzy z nienacka zstąpili na ziemię. Patrzyliśmy z długą i wzruszeniem na nasz obraz w lustrze. Nasze lustrzane odbicia spoglądały na nas z takimi samymi emocjami.
Może to głupie, ale poczułem w tej chwili niesłychaną więź, nie tylko między mna, Anią i Hanią, ale także pomiędzy naszymi alter ego po drugiej stronie lustra. Nie wiem jak to możliwe, ale poczułem, że wszyscy jesteśmy ze sobą związani niewidzialną nicią.
Dziwne to doświadczenie.
Aż ciarki mnie przeszły po plecach. Zadrżałem z wrażenia.
- Zimno ci? - spytała Ania.
- Tak trochę – przyznałem.
Nie była to jednak kwestia zimna, ale ogólnego wrażenia. Tylu niezwykłych przeżyć nie dostałem chyba jeszcze nigdy w życiu.
– Wróćmy więc do pokoju – zaproponowała Ania.
- Ale może najpierw zrobimy sobie selfie na pamiątkę tej niezwykłej chwili - propozycja Hani znów mnie zadziwiła.
- Co ty o tym sądzisz? – spytała mnie Ania.
- Nie wiem - odparłem szczerze.
Naprawdę nie wiedziałem co odpowiedzieć. Z jednej strony wielka ochota, aby sfotografować się ze swoimi własnymi kuzynkami w stroju Adama i dwóch Ew, ale z drugiej coś mówiło, a nawet krzyczało: nie!!!
- To może nawet i fajny pomysł – odpowiedziałem.
Odezwała się więc we mnie prawdziwa męska natura. Przynajmniej tak sądziłem właśnie w tej chwili.
- Poczekajcie więc – odezwała się Ania i szybko pobiegła do swojego pokoju, by wrócić po chwili ze smartfonem w ręce.
Już od jakiegoś czasu było mi gorąco i piekły mnie uszy, cały czas drżałem z wielkich emocji i czułem się jak otępiały. Z prawdziwym zdziwieniem patrzyłem więc na swoje kuzynki. Po nich nie było widać, że przeżywają takie emocje, jak ja. Traktowały jednak całą sytuację jakby była najbardziej naturalną na świecie i nic dziwnego w niej nie znajdowały.
Nie wiedziałem już co o tym myśleć.
Stanęliśmy więc jeszcze bliżej siebie i objęliśmy się czule. Ania włączyła samowyzwalacz i skierowała obiektyw w stronę lustra.
Zabrzmiał dźwięk migawki. Potem jeszcze kilka, bo kilka zdjęć wykonaliśmy dla pewności i aby wybrać to jedno najlepsze..
Ale o tym mieliśmy pomyśleć dopiero jutro i jutro wspólnie dokonać selekcji.
Teraz leżeliśmy już w moim łóżku. Ania po mojej lewej a Hania po prawej stronie. Były przytulone mocno do mnie. Obie opierały swoje policzki o mój tors, a dłonie na moim brzuchu. Ja zaś położyłem dłonie na pupach moich kuzynek. To byłaby wspaniała pozycja do spania, ale nikt nie zamierzał tutaj spać. Ja na pewno nie!
…..
Leżeliśmy więc już w moim łóżku. Ania po mojej lewej, a Hania po prawej stronie. Obie opierały policzki o mój tors, a dłonie położyły na moim brzuchu. Ja miałem dłonie na pośladkach moich kuzynek. Piękne i wspaniałe było to połączenie. Ja i dwie piękne, młode zgrabne dziewczyny pełne młodzieńczego powabu i seksapilu. To była mieszanka wybuchowa. Ja w każdym razie czułem się, jak na beczce prochu dodatkowo żonglując laskami dynamitu. Wystarczył tylko jeden nieostrożny ruch, aby wszystko wyleciało w powietrze. W szczególności ja. Nawiasem mówiąc: niewiele mi do tego brakowało. Byłem przygotowany na to, że w każdej sekundzie może rozlec się wielkie BUM!!!
Serce waliło mi, jak młot. Ciśnienie, jak zwykle ostatnimi czasy, wariowało osiągając zawrotne wyniki godne zapisania w Księdze Rekordów Guinnessa.
Byłem w raju i to w raju przez duże R.
- O czym myślisz? – spytała Hania podnosząc głowę i spoglądając na mnie.
- O was, o mnie, o nas, o tym wszystkim, czego tu doświadczamy i jakie to wszystko jest wspaniałe. Wprost słów mi brakuje, aby dokładnie to wyrazić. To takie wręcz nie do określenia.
- Nam jest wspaniale.
- Mnie także. Boję się, że to wszystko mi się śni i że za chwilę się obudzę...
- Nie będzie chyba tak źle – przerwała mi Ania – Bo nawet, jeśli się obudzisz, to będziemy przy tobie.
- Tak - potwierdziła Hania –Zawsze będziemy choćby nie wiem co...
- I kto miał stanąć na przeszkodzie.
- Na to liczę i bardzo tego pragnę. Dziękuję więc wam za to.
- Jesteś tylko nasz i nie oddamy cię nikomu.
Wow. Cóż za słowa i deklaracje!? Bardzo przyjemne dla ucha. Byłem pod wielkim wrażeniem. Ciekawiło mnie jednak co z nich zostanie za jakiś czas? Ale po co o nich teraz myśleć i zastanawiać się nad sensem? Trzeba zrywać owoce na bieżąco.
- Dziewczyny - odezwałem się ściszonym głosem – Przeproszę was na krótką chwilę. Muszę do ubikacji.
Nieoczekiwanie przemówił przeze mnie mocz i musiałem rozwiązać ten problem.
- Ok - powiedziały robiąc mi miejsce.
- Możemy pójść z tobą? – spytała Hania.
- Proszę!? - przez chwilę wydawało mi się, że źle usłyszałem.
- Możemy iść z tobą? – powtórzyła Hania.
- Eee... Ja .. No .. Więc... - zaplątałem się i najzwyczajniej zakręciłem jak ślimaka domek. Poczułem się lekko nieswojo. Z drugiej strony jednak ochota, aby zrobić coś, czego się zwykle nie robi brała górę nad rozsądkiem,
- Możemy? - spytała Ania.
- Jeszcze nigdy nie widziałyśmy jak chłopak sika.
Normalnie opadłem wewnętrznie. Wszystko co się działo, coraz bardziej mnie przerastało i miałem nieodparte wrażenie, że przygniatało do ziemi.
- Nie daj się prosić.
- Dobrze. Chodźcie ze mną – odezwałem się, ale nie poznałem swojego głosu
W łazience stanąłem przed muszlą klozetową. Chwyciłem swojego ptaszka w dwa palce i puściłem strumień prosto w wodne oczko. Ania i Hania stały po obydwu moich stronach przyglądając się uważnie czynności, którą wykonywałem.
Mnie właściwie było już wszystko jedno. Dawno pozbyłem się wstydu. Zrzuciłem go z wielką łatwością. Nie było przy tym większego bólu. Nawet powiedziałbym, że ulżyło mi ogromnie.
- Fajnie - stwierdziła Ania będąc pod wrażeniem czynności, którą wykonywałem - Nawet bardzo fajnie.
- Wiesz czego dziewczyny bardzo zazdroszczą chłopakom? – spytała Hania i nie czekając na moją odpowiedź powiedziała – Sikania na stojąco.
Nigdy o tym nie słyszałem, bo nigdy w rozmowie nie padł temat oddawania moczu. Nie wiem czy było nad czym w ogóle dyskutować. O oddawaniu się jakimś refleksjom też raczej nie było nigdy mowy. Sikanie to sikanie, zwykła czynność, bardzo prozaiczna i najbardziej powszechna.
Kiedy skończyłem, osuszyłem ujście cewki moczowej papierem toaletowym. Spuściłem wodę i umyłem ręce w umywalce.
- Myślę, że gdy przyjdzie wasza kolej, to też pozwolicie mi zobaczyć, jak sika kobieta.
- Dobrze.
- Masz to jak w banku.
- Właściwie, to mnie się chce siku - powiedziała Ania.
Mimo wszystko w jej głosie wyczułem lekkie zakłopotanie. Nie dziwiłem się Ani, bo też przecież przed moment tak się czułem. Była jednak twardą i silną babkę.
Podeszła do muszli kropka opuściła klapę i usiadła na niej.
Stanąłem naprzeciwko swojej kuzynki, a ona rozłożyła szerzej nogi i odchyliła się do tyłu. Po krótkiej chwili spomiędzy jej nóg wytrysnął silny strumień moczu.
Widok był tak niezwykły, że aż oblizałem językiem spierzchnięte wargi. Coś takiego widziałem po raz pierwszy. Wpatrywałem się, jak ciele w malowane wrota. Nawet nie mrużyłem powiekami, aby ułamki sekund tego obrazu mi nie umknęły.
Niby taka zwykła rzecz, a jednak ile w niej niezwykłości!? Ten widok nie miał sobie równych. Czułem, jaki jeżą mi się wszystkie włosy na ciele.
Ania skończyła i wytarła się papierem toaletowym.
- Już - wyszeptała wstając.
Byłem pod naprawdę wielkim wrażeniem i przyznaję, że się podnieciłem.
Są ludzie których podnieca pissing. Kontakt z moczem partnera jest źródłem pobudzenia seksualnego. Podniecenie może wywołać oddawanie moczu na partnera, wąchanie go, dotykanie i tak dalej. Ciekawe. Bardzo ciekawe. Może niedługo zaproponuję to swoim kuzyneczkom. Ciekawe, jak na to zareagują?
- Stajemy się sobie coraz bliżsi – stwierdziła Ania, gdy leżeliśmy z powrotem w łóżku.
- Coraz mniej jest między nami tajemnic - dodała Hania.
- Tak. To prawda – zgodziłem się z ich twierdzeniami – Coraz mniejsza dzieli nas granica. Jak to jest możliwe? I wiecie? – ożywiłem się - To jest piękne. Nawet nie przypuszczałem, że wszystko tak się rozwinie, jak się rozwinęło. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu. Powtarzam to i powtarzam do zwrócenia, ale tak właśnie jest.
- Po prostu bardzo cię kochamy i tyle.
- Zrobiłybyśmy dla ciebie dużo a nawet jeszcze więcej.
- Jesteś taki wspaniały i cudowny.
- Ej, dziewczyny... Przestańcie, bo trochę dziwnie się czuję słuchając waszych komplementów. To nieuzasadnione komplementy.
- Nie mów tak! – zaprotestowała Hania - My już dobrze wiemy, jak jest naprawdę.
- Twój obraz już się ukształtował w nas i jest naprawdę piękny.
- Bardzo głupio się czuję słuchając waszych słów. Może więc nic już nie mówcie na mój temat? Może teraz ja będę was wielbił słowami?
- A może zrobimy jeszcze coś innego? -zaproponowała Hania.
- Co?
Hania objęła dłonią mojego penisa. Zaczęła nią poruszać.
- Pokaż nam, jak się onanizujesz - poprosiła.
Pojawił się więc kolejny stopień, na który trzeba było wejść w tej naszej wspólnej drodze. Onanizm był zawsze sprawą intymną, której oddawałem się czasami. Robienie sobie dobrze ręką było doskonałym sposobem ulżenia sobie i rozładowania napięcia, które we mnie było. Zawsze jednak w samotności. Moje przeżycia były moją sprawą. A teraz miałem to zrobić na oczach Ani i Hani. Dziwne to trochę, ale skoro już przy nich sikałem, to walenie konia nie powinno być większym problemem. Chyba...
Objąłem dłonią swojego sztywnego penisa, zacisnąłem ją lekko i zacząłem poruszać powolutku w górę i w dół. Tak zawsze zaczynałem swoje onanistyczne seanse, by wraz z rozwojem sytuacji przyspieszyć, a już przed samą metą pędzić jak bolid Formuły 1.
Ania i Hania usiadły wygodnie przede mną i przypatrywały się uważnie temu, co robię.
Jak zwykle zamknąłem oczy przywołując pod powieki obrazy, które napędzały mnie coraz bardziej, aż do spełnienia. Tym razem były to moje kuzynki.
Nasza trójka szalała w białej pościeli. Ten trójkąt był idealnie równoboczny. Każda jego część stanowiła dokładnie jedną trzecią całości. Genialna figura w której się mieściliśmy.
Usłyszałem głośne westchnienia od strony Ani i Hani. Gdy otworzyłem oczy, to zobaczyłem, że obie pod wpływem chwili maltretują swoje muszelki. Przesuwały palcami po swych szparkach. Obie miały zamknięte oczy i myślami były oddalone bardzo daleko. Weszły w świat erotycznych fantazji, które wyświetlały pod zamkniętymi powiekami.
Patrzyłem na nie z prawdziwą tkliwością.
Cudownie wyglądały. Cudownie wyglądaliśmy razem...
A więc robiłem to...
Onanizowałem się mając za świadków swoje kuzynki. Świadomość tego faktu dodatkowo mnie nakręcała. Bardzo dziwne, ale też i wspaniałe uczucie.
Obie dziewczyny przypatrywały się z dużą uwagą temu, co robię. Ja obserwowałem ich reakcje spod pół przymkniętych powiek. Ich oczy stały się naprawdę wielkie. Ten widok musiał być dla nich bardzo podniecający. Drżały delikatnie z podniecenia. Obie wsadziły sobie dłonie między nogi. Delikatnie przesuwały palcami po swych szparkach.
Cała nasza trójka musiała wyglądać ciekawie.
Nie miałem jednak czasu długo się nad tym zastanawiać, bo czułem, że zbliża się wytrysk i za kilka sekund osiągnę cel, jakim był orgazm. Cały się napiąłem. Mógłbym przyrównać się tylko do cięciwy łuku. Moje ruchy stały się jeszcze szybsze. Ręka, którą obejmowałem swojego penisa szaleńczo poruszała się w górę i w dół, odsłaniając i przysłaniając napletkiem nabrzmiałą żołądź. I oto wreszcie nadszedł ten moment...
Strumień nasienia wytrysnął ze mnie wprost na brzuch. Wytrysk był dość obfity i plama na moim brzuchu także. Oczy Ani i Hani zrobiły się jeszcze większe. Nie miałem pojęcia, czy właśnie tego się spodziewały, ale moje spełnienie zrobiło na nich duże wrażenie. Mój członek skurczył się w sobie i opadł.
Ja także opadłem bez siły na plecy i ciężko oddychałem. Byłem wykończony, jak zwykle po akcie z samozadawalania się. To męczące, ale warte wiele.
Rozluźnienie po wszystkim – bezcenne.
I tak sobie pomyślałem: dobrze, że istnieje coś takiego, jak orgazm, bo by się człowiek na śmierć "zajechał". Dużo nie brakowało.
Leżałem bez siły dochodząc do siebie gdy poczułem jakiś ruch ze strony moich kuzynek. Przybliżyły się do mnie i wpatrywały w perłowo szarą plamę spermy, której kilka kropel zdążyło już spłynąć i zabrudzić prześcieradło. To jednak nie było takie ważne.
Hania wyciągnęła rękę i czubkiem palca dotknęła plamy na moim podbrzuszu. Potem podniosła go i przyglądała się temu, co się przykleiło do palca. Potem wzięła go do buzi i oblizała.. Ania po niedługiej chwili poszła w jej ślady.
- Mmmm... - zamruczała Hania – Dziwny smak. Taki bardzo kwaśny.
- Tak, jakby ser Brie, co nie?
- Aha... Albo jajka... Takie trochę nieświeże...
No, to ładnych rzeczy ja się dowiaduję o swoim płynie organicznym. Fakty jednak przemawiały same za siebie.
Smak spermy, może nie jest jakiś tam super, ale ma przecież sporo wartości odżywczych. W jej składzie można znaleźć ślady niemal każdego pierwiastka, który jest potrzebny naszemu organizmowi do życia. Poza tym męskie nasienie to przede wszystkim białko. Jest też fruktoza i glukoza. Jest potas, sód, chlorek, wapń, magnez i cynk...
- Będziesz musiał jeść dużo owoców – stwierdziła Ania.
- Tak - potwierdziła Hania – A przede wszystkim ananasa.
- Wtedy jej smak jest słodszy.
Hania wstała i z szuflady biurka wyciągnęła paczkę chusteczek higienicznych. Podała mi jedną,
- Masz. Wytrzyj się – powiedziała.
Wytarłem się pobieżnie. Na obecną chwilę musiało to wystarczyć. Za niedługo pójdę się umyć.
Gdy wróciłem z łazienki usiadłem na kanapie. Dziewczyny oparły swe dłonie i brody na moich ramionach.
- To było bardzo ciekawe... - pierwsza odezwała się Hania.
- Więc tak to wygląda.
- Właśnie tak - potwierdziłem.
- Na drugi raz my ci tak zrobimy - obiecała Ania.
- Już wiemy jak.
- Okej, ale poczekajcie trochę aż dojdę do siebie. Facet nie może tak od razu, raz po raz. To niestety fizycznie niemożliwe. Trochę przykre, ale tak właśnie jest.
- Poczekamy. Damy ci czas - uśmiechnęła się Ania.
- Tak. Damy ci czas – powtórzyła Hania.
Mówiąc to położyła dłoń na moim ptaszku, a Ania objęła moje jądra. Teraz ja zadrżałem z rozkoszy. Ich dotyk był taki cudowny. Chociaż nieco zmęczony i na pewno sfatygowany poczułem falę przepływającą przez całe moje ciało.
Ich obietnica była niezwykle interesująca, a ja bardzo nią zainteresowany.
Zamknąłem oczy oddając się w myślach marzeniom o czekających mnie doznaniach.
Przytuleni do siebie zasłuchaliśmy się w swoje oddechy. Czułem wyraźnie nasze ciepło. Wszyscy drżeliśmy z emocji.
Czas płynął niezwykle powoli.
- Bardzo mi się podoba twój ptaszek - stwierdziła Hania - Jest ładnie zbudowany...
- I duży - stwierdziła jej siostra.
Trzymały go w dłoniach i ruszały nim na wszystkie strony. Bawiły się nim. To było bardzo podniecające i wkrótce mój ptaszek zaczął reagować na impulsy. Podnosił się i nabierał dumnych kształtów. Znów mogłem czuć się dumny z jego powodu. Dziewczyny zauważyły to i zaczęły przejawiać większą aktywność w tym względzie.
Hania imitowała moje ruchy. Objęła go prawą dłonią i przytrzymując skórkę poruszała ręką. Za pierwszym razem zrobiła to za mocno i aż syknąłem z bólu.
- Boli? - spytała,
- Tak. Trochę - odpowiedziałem.
Nie był to ból nie do zniesienia i udało się go wytrzymać. Zresztą teraz, w tej chwili wytrzymałbym dużo więcej. Byłem tak pozytywnie naładowany, że z pewnością dałbym radę.
- Będę delikatniejsza - powiedziała Hania.
Aby nieco mi ulżyć i ukoić ból pochyliła się i pocałowała go delikatnie. W tym momencie moje drżenie stało się już nie do opanowania. Drżałem z ogromnej i nieznanej mi do tej pory rozkoszy.
Ania niewiele myśląc i nie zastanawiając się długo zrobiła to samo. Później na zmianę całowały mojego całkiem już sztywnego członka. A ja rozkosznie płynąłem przez to morze. Czułem się wspaniale. Jeżeli tak wygląda raj, to chcę się znaleźć w nim jak najszybciej. To było niezwykle mistyczne uczucie.
- Dobrze ci? - spytała Ania.
- Tak. Bardzo dobrze. Wspaniale – odpowiedziałem.
- To dobrze – stwierdziła – Chcemy, by było ci dobrze.
- Jeśli tobie będzie dobrze, to nam też – dopowiedziała Hania.
Takie kuzynki to skarb największy i należy o niego dbać. Jak to w ogóle możliwe, że wcześniej tego nie zauważyłem. Lepiej późno niż wcale – przebiegło mi przez głowę.
A one niestrudzenie kontynuowały składanie pocałunków na moim ptaszku.
I na tym nie koniec. Hania zrobiła kolejny krok. Przytrzymując mojego członka u nasady, otworzyła szeroko usta i wzięła do nich czubek. Otuliła go wargami i trwała tak w bezruchu przez dłuższą chwilę. Potem zaczęła wsuwać go sobie coraz głębiej. Połykała go, jak wąż boa swoją ofiarę.
Takie odniosłem wrażenie patrząc z góry na co, co robi. Odgarnęła nawet włosy z twarzy, abym dokładnie mógł to obserwować,
Wow! Ależ to było niesamowite!
Czy kiedykolwiek mógłbym się spodziewać, że tak właśnie będzie?
Ale to się działo!
Wsunęła go do buzi prawie całego aż po same jądra. Wspaniale było to zobaczyć z tak bliskiej odległości. Jakbym oglądał film porno tyle, że doznania były dużo głębsze. Cudowny widok nie mający sobie równego.
Nagle Hania zakrztusiła się. Odsunęła się i łykała powietrze. Poczułem się głupio, chociaż to nie była moja wina. Nie zrobiłem przecież żadnego gwałtownego ruchu.
Moja kuzynka szybko jednak doszła do siebie.
Teraz pałeczkę, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, przejęła Ania. Mój penis znalazł się w jej ustach.
Niesamowite!!!