Zaczarowana?
21 listopada 2022
Szacowany czas lektury: 10 min
PACZKA
Na telefonie Patrycji pojawiło się powiadomienie z aplikacji do obsługi paczkomatów. Mogła już odebrać swoje zamówienie. Nie mogła się doczekać. Z jakiegoś powodu poczuła przyjemne uczucie ściskania w podbrzuszu. Fakt, że mogła już odebrać paczkę podniecił Patrycję. Nie mogła doczekać się tego, co w niej znajdzie. Nie tylko nie wiedziała, co jest w przesyłce. Patrycja nie mogła przypomnieć sobie aby cokolwiek zamawiała. Nie mniej, z jakiegoś powodu oczekiwała przesyłki.
Do 16, o której kończy pracę, w swojej korporacji było jeszcze kilka godzin. Patrycja nie mogła doczekać się końca pracy. Nie mogła skupić się na swoich zadaniach. Od kiedy przyszło powiadomienie o paczce Patryca cały czas była lekko podniecona. Myślała tylko o tym co odbiorze z paczkomatu.
Po drodze do domu, stojąc w korku, z narastającym uczuciem podniecenia zbliżającym się wieczorem. Postanowiła, tego dnia, nie iść na zajęcia z pole dance. Trzy razy w tygodniu, razem z koleżankami trenowała różne wigury. Była już średnio zaawansowana i wychodziły jej coraz lepiej. Bardzo lubiła ten sport, dał jej siłę i giętkość mało osiągalną dla innych dziewczyn. Zgrabne nogi i tyłek Patrycja uzyskała dzięki bieganiu. Była zadowolona ze swojego ciała i tego, jak wyglądała nago. Nie miałą pojęcia, dlaczego akurat dzisiaj, stojąc w korku zaczęła o tym rozmyślać.
Kilkadziesiąt minut później była już w swoim mieszkaniu. Odebrana, z paczkomatu, paczka leżała na stoliku kawowym przed jej narożnikiem. Patrycja była bardzo ciekawa co jest w środku. Jednak najpierw postanowiła wziąć prysznic. Sama nie wiedziała dlaczego.
Nie ubierała po wyjściu spod prysznica. Zazwyczaj nie krzątała się po mieszkaniu nago. Szczególnie przy odsłoniętych oknach. Zupełnie naga przygotowała obiad na jutro do pracy. Nie wiedziała dlaczego nie miała ochoty się ubierać. Jednocześnie miała i nie miała ochoty na otworzenie paczki. Nie rozumiała dlaczego zwleka. Sprawdziła wiadomości na Tinderze i Instagramie. Jak zwykle kilka zaproszeń na randki. Rozbawiło ją, że odpisuje na nie nago.
W końcu, kiedy słońce chyliło się ku zachodowi uklęknęła przed stolikiem kawowym i otworzyła paczkę małym nożykiem. Odstawiła karton na podłogę obok siebie i, ostrożnie, zaczęła wyciągać jej zawartość na stolik. Po chwili, na stoliku, leżały skórzane opaski, w kształcie obroży. Jedna z nich była obrożą. Wszystkie z futerkiem po jednej stronie i metalowymi wzmocnieniami po drugiej. Srebrne zapięcia wyglądały osobliwie. Patrycja, klęcząc zupełnie nago przed stolikiem podziwiała je przez chwilę. W gruncie rzeczy nie wiedziała skąd się wzięły, ale to, że je miała było takie.. podniecające. Przez chwilę zaczęła się zastanawiać czy ktoś może widzieć wnętrze jej salonu przez okno. W końcu miała zapalone światło i nie zasłonięte okna, a na zewnątrz zapadał zmrok.
Po chwili Patrycja ubrała obrożę na szyję. Zapięła zapięcie tak, aby jej nie dusiła, ale lekko tak aby dobrze przylegała do szyi. Sprawdziła, czy może ją rozpiąć. Nie mogła. Mimo to, bez wahania ubrała pozostałe opaski. Po jednej na nadgarstku i na kostkach. Kiedy skończyła nadal była naga, ale miała zapięte kajdany i obrożę, których nie mogła sama zdjąć.
Raźno wstała i ubrała się w sportowe ciuchy w których chodziła po górach. Nie rozumiała dlaczego tak tego chce. Okna nadal nie były zasłonięte, więc ktoś mógł patrzyć na nią kiedy się ubierała.
Postanowiła wybrać się na przejażdżkę.
DROGA
Dobrze, że nie musiała tankować samochodu, bo obrożna, na jej szyi, na pewno zwróciłaby uwagę pracowników stacji benzynowej. Mogła zapiąć kurtkę pod szyję, ale nie zrobiła tego. Każdy mógł zobaczyć obrożę na jej szyi i skórzane kajdanki na nadgarstkach. Kajdan na kostkach nik już by nie zobaczył. Chowały się w nogawkach trekkingowych spodni. Obcisła koszulka opinała biust Patrycji. Nie ubrała bielizny.
Jechała bez planu, ale czuła, że jedzie w konkretnym kierunku. Po kilkunastu minutach znalazła się poza miastem. Nie znała okolicy, ale jakimś nieznanym jej sposobem jechała pewnie, jakby wiedząc gdzie chce trafić.
Po kolejnych kilkunastu minutach skręciła w las. Mimo tego, że było ciemno bez problemu trafiła na leśny parking. Stało tam jedno auto, nie wiedziała czyje, ale nie bała się. Coś ciągnęło ją do lasu.
Patrycja, w normalnej sytuacji, nie weszłaby w nocy do lasu, nie mając ze sobą latarki, nie wiedząc gdzie idzie. Mimo to, bez obaw, ale podniecona weszła do lasu. Szła szybko, jakimś cudem nie potykając się i nie wchodząc w gęste krzaki. Szła szybko, czuła, że musi się pośpieszyć.
Patrycja nie wiedziała ile czasu szła. Nagle, przed jej oczami ukazała się kamienna konstrukcja. W okręgu utworzonym z ociosanych na gładko kamieni, wystających z ziemi na około pół metra, leżał jeden, znacznie większy. Patrycji skojarzył się z dużym stołem. Bezpośrednio przed Patrycją znalazł się jeden z mniejszych kamieni. Zauważyła, że w kamień jest zakuty łańcuch na którego końcu znajduje się otwarta kłódka.
CIEMNY LAS
Patrycja poczuła czyjąś obecność. Rozejrzała się i zobaczyła, że przy innych, wkopanych w ziemię kamieniach, znajdują się inne dziewczyny. Po lewej, po drugiej stronie okręgu, siedziała na piętach, czy też klęczała, wysoka blondynka. Kolana rozsunęła szeroko. Dłońmi trzymała się za łokcie, ze plecami, wypinając okazały biust. Do obroży na szyi dziewczyny była przyczepiona kłódka od łańcucha. Dziewczyna przykułą się naga do kamienia. W pobliżu nie było widać jej ubrań.
Bliżej, po lewej młoda, długowłosa brunetka w okularach. Była lekko zdezorientowana, prawdopodobnie właśnie tutaj przyszła, zupełnie jak Patrycja.
Patrycja zerknęła jeszcze raz na klęczącą blondynkę. Ta uśmiechnęła się i puściła Patrycji oko. Patrycja, bezwiednie rozpięła kurtkę, ściągnęła ją i rzuciła za siebie.
Obok Patrycji, po prawej, kolejna blondynka, ale z krótkimi kręconymi włosami właśnie dotarła. Rozglądała się podobnie jak Patrycja, ale jeszcze nie zaczęła się rozbierać.
Dalej, po prawej, szczupłą drobna i piegowata, ruda dziewczyna, już bez ubrań przyjmowała odpowiednią pozycję zatrzaskując kłódkę na swojej obroży. Patrycja odrzucając za siebie spodnie i koszulkę, bielizny nie miała, pomyślałą, że teraz już nie będzie mogła się stąd ruszyć.
Kiedy przyjęła pozycję zauważyła, że na dużym kamieniu, na środku też klęczy dziewczyna. Niesamowicie zgrabna brunetka z wyniosłą miną. W przeciwieństwie do dziewczyn przykutych do kamieni nie miała na sobie obroży i kajdan.
Wtedy Patrycja poczuła dotyk na ramieniu. Była przestraszona, ale nie tylko dlatego nie mogła się odwrócić. Rozejrzała się za to po pozostałych dziewczynach. Za wysoką blondynką stała postać ubrana w ciemno granatowy płaszcz. Postać miała maskę. Płaszcz zakrywał sylwetkę, ale Patrycja domyślała się, że to mężczyzna. Od tyłu sięgnął do szyi blondynki, oplótł błonią i ścisnął. Uścisk nie mógł być silny, bo blondynka uśmiechnęła się zamykając oczy.
Z drugiej strony było słychać pisk. To druga, mniejsza blondynka, wypinała wysoko goły tyłek. Postać za nią głaskała wypięty pośladek i … co kilka chwil dawała dziewczynie siarczystego klapsa. Stąd pisk.
Ruda i brunetka były odwrócone tyłem do kręgu. Już zaspokajały oralnie postacie stojące przed nimi.
Też zrobiłbym komuś laskę – pomyślała Patrycja
- Powiedz to głośno – odpowiedział nagle cudzy głos w jej głowie
- Chcę zrobić loda – Patrycja powiedziała głośno – usłyszeli to chyba wszyscy obecni.
- Dobrze, ale później – opowiedział obcy głos w jej głowie – teraz chcę abyś dla mnie piszczała, tak ładnie jak koleżanka
Patrycja poczuła czuły dotyk na obu piersiach. Jej drobne sutki natychmiast stwardniały. Postać za jej plecami, zdecydowanie mężczyzna, to jest męski dotych, sięgnął palcami do sutków. Ścisnął.
Z ust Patrycji wydobył się głośny pisk.
- Doskonale – obcy głos w głowie patrycji był zadowolony
Mężczyzna bawił się sutkami Patrycji jeszcze kilka długich chwil. Patrycja oddawała się bólowi tym spowodowanemu. Nie broniła się, choć w normalnej sytuacji, na pewno chciałaby uciekać.
Kiedy po policzkach Patrycji płynęły łzy, piersi były zupełnie czerwone a w płucach brakowało tchu, mężczyzna przestał. Pogłaskał jeszcze Patrycję po ramieniu i podszedł do brunetki po lewej stronie. Postać której wcześniej brunetka robiła laskę podeszła do wysokiej blondynki. Patrycja domyśliła się co ją teraz czeka.
Nowy mężczyzna ustawił ją delikatnie z policzkiem na miękkiej ściółce, rękami nadal splecionymi za plecami, tyłkiem wypiętym do góry, plecami wygiętymi w łuk tak, aby tyłek był jeszcze bardziej wygięty. Kolanami szeroko, stopami stykającymi się. Uklęknął obok Patrycji. Czule pogłaskał po prawym pośladku. Uderzenie było mocne a Patrycja znów głośno piszczała. Jednocześnie było czułe, jakby dostawała karcącę lanie od… ojca? Patrycji przemknęło przez głowę głupia myśl. Po kolejnym mocnym uderzeniu, kiedy postać głaskała Patrycję po tyłku, w jej głowie pojawił się nowy, obcy głos
- Nie karcące i nie od ojca dziewczynko. Ale nie bój się, jesteś tutaj abyśmy się bawili a nie skrzywdzili Cię.
Po tych “słowach” Patrycja uspokoiła się… aż do następnego uderzenia.
Kiedy tyłek Patrycji był czerwony od razów, czego sama oczywiście nie widziała, a po policzkach płynęły łzy, nastąpiła kolejna zmiana. Patrycja wiedziała, że teraz będzie robić laskę obcemu mężczyźnie. Ustawiła się tyłem do dużego kamienia i przodem do postaci. Uświadomiła sobie, że to pierwszy z którym się bawi i którego w tym czasie widzi.
Jego duży penis był w sporym wzwodzie. Obśliniony obficie przez obie poprzedniczki. Patrycja pocałowała go w główkę. Grzeczna dziewczynka – usłyszała trzeci obcy głos w swojej głowie. Patrycja, z niezrozumiałych dla niej powodów, chciała jak najlepiej zaspokoić tego mężczyznę. Wzięła go, delikatnie do ust, patrząc w oczy maski, którą miał na twarzy.
- Grzeczna, ale nie o to chodzi – powiedział głos, kiedy mężczyzna brał w dłonie jej głowę.
Patrycja, po raz pierwszy w życiu, została, dosłownie wyruchana, w twarz. Dusiła się, płakała, miała odruchy wymiotne i walczyła aby zaczerpnąć powietrze. Ślina obficie spływała na jej, wymęczony przez pierwszego nieznajomego, biust. Facet, który sterował wszystkim, wiedział co robi, nie pozwolił jej na odpoczynek ale też nie pozwolił na komfort. Przynajmniej jej komfort.
Patrycji udało się zwrócić uwagę na to, że przy pierwszych pchnięciu, zmieściła do ust niecałą połowę dużego kutasa, którym mężczyzna ruchał jej usta. Kiedy kończyli wchodził prawie cały.
W trakcie zmiany, kiedy łapała powietrze i odchrząknęła, uświadomiła sobie, że teraz, następny mężczyzna będzie ją podduszał. Po tym co teraz przeżyła nie wyobrażała sobie jak ma to przetrwać. Wymęczona i zaaferowana nie zorientowała się nawet jak to się stało, że znów jest obrócona tważą do dziewczyny klęczącen na dużym kamieniu. Poczuła tylko dłoń na szyi.
Spodziewała się, że nie będzie mogła oddychać. Spodziewała się nieprzyjemnego ucisku, spodziewała się specyficznego bólu z tym związanego. Spodziewała się, że będzie odpływać, ale nie spodziewała się, że bez dotykania cipki, z obolałym tyłkiem i piersiami, uświetniona własną śliną i obdartymi, od klęczenia, kolanami, pół przytomna, będzie miała najlepszy orgazm w życiu.
Kiedy odzyskała po nim świadomość zobaczyła elegancki, męski but. Leżała rozpłaszczona na ziemi, przykuta do kamienia a w głowie usłyszała kolejny obcy głos
- Wstań maleńka i zrób to, co chciałaś od początku
Obolała dźwignęła się na kolana. Znów pocałowała czyjegoś penisa w czubek i zaczęła delikatnie robić laskę. Spodziewała się, że ponownie zmieni się to w ostre posuwanie jej ust, ale myliła się. Tym razem mogła pochwalić sie swoimi umiejętnościami oralnymi. Mężczyzna, któremu robiła dobrze wydawał się być zadowolony. Pieściła go ustami i językiem. To zasysając to odpuszczając. Zasysała samą główkę robiąc na niej kółka językiem.
Kiedy nadeszła kolej na następną zmianę. Mężczyźni podeszli do dziewczyny w środku kręgu i zaczęli się z nią zabawiać.
Patrycja zauważyła, na kamieniu, kamienne naczynie z wodą. Wypiła bez namysłu. Rozejrzała się. Inne dziewczyny zrobiły to samo.
Następne, co pamiętała to to, że klęczy przed kamieniem. Łańcucha, obroży i kajdan już nie było. Obok kamienia leżały złożone ubrania Patrycji. Był tylko jeden kamień, nie było kamienia na środku na którym odbyła się orgia.
Kiedy, późno w nocy wróciła do mieszkania znalazła na wycieraczce eleganckie pudełko. W nim piękną bransoletkę z motywem słowiańskim. Niewyspana, ale jakimś sposobem zaspokojona poszła do pracy w piątek. Oczywiście ubrała bransoletkę.
Możliwe, że właśnie dzięki tej przygodzie, po półrocznym wachaniu, postanowiła zainstalować tindera i umówić się na randkę.
Brunetkę, która siedziała na stole widziała jeszcze raz w życiu. Kiedy w czasie imprezy firmowej, koledzy z pracy, uparli się aby iść do strip clubu. Kiedy dziewczyna tańczyła na rurce, nawiasem mówiąc Patrycja umiałaby lepiej, wszyscy jej koledzy patrzyli w dziewczynę jak zahipnotyzowani.