Zachód (II)

13 listopada 2012

Szacowany czas lektury: 10 min

Jack właśnie kończył pić kawę, gdy weszła do restauracji. Na pierwszy rzut oka nie wyglądała atrakcyjnie, ale miała w sobie coś, co na jej nieszczęście przykuło uwagę Jacka. Była dość wysoka. Zgrabne nogi. Tylko tyle na temat jej ciała można było powiedzieć, gdyż miała na sobie gruby płaszcz, który ukrywał to, co Jacka interesowało najbardziej. Pewnie nie zwróciłby na nią uwagi gdyby nie jej oczy. Piękne, zielone oczy. Gdy omiotła spojrzeniem całą salę, a jej wzrok na ułamek sekundy zatrzymał się na Jacku, poczuł on niesamowite podniecenie. Minęły dwa tygodnie odkąd zabił swoją ostatnią ofiarę i właśnie uświadomił sobie, kim będzie następna. Kobieta usiadła kilka stolików dalej. Zdjęła płaszcz i powiesiła na krzesełku. Miała na sobie ciemny golf, który ciasno przylegał do jej średniej wielkości piersi. W oczekiwaniu na kelnera zaczęła przeglądać menu. Jack postanowił działać.

- Witam. - Rzekł podchodząc do jej stolika.

- Dzień dobry. - Odpowiedziała lekko zaskoczona. – W czym mogę pomóc?

- Nazywam się Michael Kean. Jestem z policji. - Mignął jej przed oczami fałszywą odznaką policyjną. Szczęście, że ją przy sobie miał oraz, że kobieta była tak zdezorientowana, że nie postanowiła bliżej przyjrzeć się odznace. - Mógłbym zadać pani kilka pytań? - spytał siadając.

- W jakiej sprawie?

- Zaraz do tego dojdę - odparł posyłając jej uśmiech. - Czy jest pani częstym klientem tego lokalu? - spytał.

- Tak. Jadam tu kilka razy w tygodniu. - Odparła. - Nadal nie rozumiem, o co chodzi. - Miała taki aksamitny głos. Ciekawe jak będzie brzmiał, gdy będzie błagała mnie o litość, pomyślał Jack.

-Już pani wyjaśniam. - Powiedział z przepraszającą miną. - Widzi pani. Otóż w zeszły wtorek, wieczorem doszło tutaj do kradzieży. Pewien mężczyzna ukradł portfel znanemu biznesmenowi. Kamery nie zarejestrowały twarzy podejrzanego, więc moim zadaniem jest znaleźć jakiś świadków, którzy być może widzieli jego twarz.

- Cóż. Byłam tutaj we wtorek. - Uff... Trafiłem, pomyślał Jack uśmiechając się pod nosem. – Ale niestety nie byłam świadkiem kradzieży. A gdzie siedział ten mężczyzna?

- Tam w rogu. - Odparł wskazując kąt.

- Nie przypominam sobie nikogo. - Rzekła kręcąc głową.

- Cóż. Trudno. Mogłaby pani podać mi swoje nazwisko, adres i numer telefonu? Będzie pani musiała stawić się na komendzie w celu złożenia zeznań. Może coś sobie pani przypomni.

- Oczywiście. Oto moja wizytówka. - Odparła wręczając Jackowi małą karteczkę.

- Dziękuję bardzo za poświęcony mi czas. - Odrzekł chowając wizytówkę do kieszeni. – Do widzenia. Życzę miłego dnia.

- Do widzenia. - Powiedziała, patrząc na niego takim wzrokiem, że Jack poczuł, że robi mu się ciasno w spodniach. Wychodząc na dwór miał już w głowie zarys planu, dzięki któremu jutro zaspokoi swoją żądzę. Jezu, ale oni są naiwni, pomyślał wsiadając do auta. Pokażesz im odznakę i powiedzą ci wszystko, co chcesz usłyszeć. Zaśmiał się głośno i włączył silnik.

Fifth Avenue 24 przeczytał jeszcze raz Jack, skręcając w lewo. To musi być gdzieś tutaj, mruknął pod nosem. Bingo, pomyślał spoglądając na dom z numerem 24. Piętrowy budynek otaczały różnego rodzaju krzewy i drzewa. Jack zakradł się w pobliże ogrodzenia. Poszukał wzrokiem psa na podwórku, ale nie zauważył żadnego zagrożenia, więc wdrapał się na płot i przeskoczył na podwórze. Nisko pochylony zakradł się pod okno. Ostrożnie zajrzał do środka. Okno umieszczone było w jadalni. Eva, bo tak głosiła wizytówka, krzątała się przy stole rozstawiając talerze. Miała na sobie jedynie koronkową bieliznę, która świetnie podkreślała jej kobiece kształty. W Jacku aż zawrzało na ten widok. Właśnie miał zamiar ruszyć do drzwi, gdy na podjazd wjechał samochód. Kurwa mać, zaklął wskakując za najbliższy krzak. Z samochodu wysiadł wysoki mężczyzna. Eva otworzyła mu drzwi, ubrana już w ciemną sukienkę, i razem weszli do jadalni. Jack wrócił pod okno. Ja pierdole, warknął, też sobie wybrali moment na kolację. Lepiej dla niego, żeby po kolacji stąd pojechał, bo nie mam zamiaru tu sterczeć całą noc, pomyślał zdenerwowany. Ale po zjedzonej kolacji, para udała się na górę, gdzie jak podejrzewał Jack znajduje się sypialnia. Mam to w dupie, wchodzę, postanowił Jack. Podbiegł do drzwi i nacisnął klamkę. Na jego szczęście były otwarte.

Wszedł po cichu do środka i skierował się na górę. Na palcach podszedł do uchylonych drzwi, zza których było słychać zabawiającą się parę. Minimalnie wystawił głowę, żeby mieć lepszy widok. Mężczyzna właśnie leżał na Evie i całował ją łapczywie. Byli w samej bieliźnie, ich ubrania walały się po całym pokoju. Mężczyzna wstał i zrzucił z siebie bokserki. Prezentował się całkiem nieźle. Umięśniony, wysoki, z dużym przyrodzeniem. Długi, bo tak go nazwał w myślach Jack, złapał kobietę za głowę i lekko pociągnął w stronę swojego krocza, dając jej do zrozumienia, czego od niej oczekuje. Eva przysunęła się do niego i objęła ustami jego męskość. Długi trzymał ją za włosy, podczas gdy ona rytmicznie poruszała głową. Eva ręką sięgnęła do jąder i zaczęła je masować, co mężczyzna skwitował głośnym sapnięciem. Eva obejmowała ustami około połowę penisa, ale Długi coraz mocniej dociskał jej głowę, wchodząc głębiej w gardło. Kobieta zaczęła się krztusić, ale nie przerywała pracy. Coraz mocniej ssała penisa mężczyzny, a jej ręka powędrowała na jej krocze. Zaczęła masować swoją cipkę przez majtki, nadal pieszcząc mężczyznę ustami. Jack z przyjemnością oglądał ich igraszki, ale zdecydowanie wolałby być na miejscu mężczyzny. Postanowił poczekać do końca i dopiero wtedy wkroczyć do akcji. Mężczyzna powiedział coś do kobiety, i ta wypuściła z ust penisa. Długi sięgnął do zapięcia stanika i oczom Jacka ukazały się piękne piersi ze sterczącymi sutkami. Eva ściągnęła majtki i rzuciła je w kierunku drzwi. Długi położył się obok niej na łóżku, sięgając rękami do piersi. Eva jęknęła cicho, gdy poczuła ręce na biuście. Położyła rękę na swojej cipce i zaczęła się masturbować ciężko oddychając. Długi, do rąk dołączył jeszcze usta. Podczas gdy on ssał i gryzł piersi, Eva zaczęła się wić po łóżku, pod wpływem orgazmu. Długi wciągnął ją na siebie i nadział na swojego kutasa wydając głośny krzyk. Eva zaczęła unosić się i opuszczać, coraz bardziej nadziewając się na jego pałę, aż w końcu obejmowała go całego. Położyła ręce na umięśnionej klacie i jeździła nimi w górę i w dół. Długi złapał ją za pośladki i mocno ścisnął. Jego palce przesunęły się na odbyt Evy. Masował chwilę jej drugą dziurkę, po czym nagle wsadził w nią palec. Eva syknęła z bólu, ale po chwili już tylko odczuwała rozkosz, sądząc po jej odgłosach. Przez jakiś czas w pokoju słychać było jedynie odgłosy uderzających o siebie ciał. Długi przeniósł ręce na piersi i ugniatał je. Po chwili do rąk dołączył usta i zaczął przygryzać jej sutki. Nagle Eva zeskoczyła z Długiego i wypięła się w jego stronę, na co on mocnym pchnięciem ponownie wszedł w nią. Eva głośno jęknęła i po chwili już wychodziła mu biodrami na spotkanie. Kochali się gwałtownie i długo. Długi, w pewnym momencie, złapał ją za włosy i przyspieszył tempo. Eva poczuła zbliżający się orgazm i głośno jęcząc doszła. Chwilę potem Długi spuścił się w niej i oboje spoceni padli na łóżko. Nagle usłyszeli brawa.

- Brawo. Wspaniały spektakl - powiedział Jack wchodząc do pokoju i klaszcząc. - Jestem pod wrażeniem.

- Kim ty kurwa jesteś? - krzyknął mężczyzna zrywając się z łóżka. – Wypierdalaj stąd! Dzwoń na policję! - powiedział do Evy.

- Niech nikt z was nie waży się ruszyć. - Mruknął Jack rozbawiony widokiem wielkiego faceta z oklapłym wackiem, ale mężczyzna rzucił się w jego kierunku z zaciśniętymi pięściami.

Jack płynnym ruchem wyciągnął z kieszeni płaszcza pistolet i z uśmiechem na twarzy przestrzelił Długiemu kolano. Mężczyzna upadł na ziemię krzycząc z bólu.

- Zamknij ryj! - warknął Jack. - Nie radzę. - Zwrócił się do Evy, która sięgała po telefon. Jack podszedł do niej i uderzył pięścią w twarz. Runęła nieprzytomna na łóżko.

- Zostaw ją! - darł się Długi. Jack zdenerwowany usiadł na nim i zaczął bić go po twarzy.

- Mówiłem. Kurwa. Żebyś. Się. Zamknął. - Po każdym słowie następował cios. Po trzydziestu sekundach mężczyzna stracił przytomność, a po dwóch minutach już na pewno nie żył.

Jack spojrzał na swoje ręce, ubrudzone krwią Długiego, a potem na zmasakrowane ciało leżące na podłodze. Adrenalina nadal w nim buzowała. Podszedł do nieprzytomnej kobiety i, za pomocą sznura wyciągniętego z kieszeni płaszcza, przywiązał ją do ram łóżka. Spojrzał na swoje dzieło. Eva leżała na brzuchu przywiązana do łóżka za ręce i nogi. Jack zrzucił z siebie ubranie. Jego penis już był gotowy do zabawy. Kobieta powoli odzyskiwała przytomność.

- Halo! Budzimy się! - zawołał Jack klepiąc ją po tyłku. – Nie śpij, bo ominie cię świetna zabawa.

Do Evy chyba zaczęło docierać, w jakiej sytuacji się znalazła, bo zaczęła krzyczeć i szarpać za sznury.

- Nie zabijaj mnie! - załkała żałośnie.

Jack wybuchnął śmiechem.

- Eva, kochanie - wyszeptał jej do ucha. – Gdy z tobą skończę, będziesz mnie błagała żebym cię zabił.

Kobieta coraz mocniej szarpała za więzy, więc Jack przyłożył jej pięścią w głowę.

- Czemu nikt mnie nie słucha - warknął. – Twój kochaś już przekonał się, co się dzieje, kiedy się zdenerwuję, więc proszę cię, uspokój się do kurwy nędzy!

Jack sięgnął po stojący na półce przy łóżku krem do rąk i wylał trochę na swojego penisa.

- Teraz w ciebie wejdę - powiedział Jack wcierając krem w swojego kutasa. Eva leżała zamroczona po uderzeniu w głowę i nie docierało do niej, co się wokół niej dzieje.

- Masz zajebisty tyłek. - Szepnął Jack ugniatając jej pośladki. Sięgnął ręką do jej odbytu i wsadził do środka palec. Eva zaczęła krzyczeć, ale Jack był tak podniecony, że nie zwracał na nią uwagi. Wyciągnął palec z jej dziurki i przyłożył do niej kutasa.

- Teraz może trochę zaboleć. - Mruknął wchodząc w nią gwałtownie. Eva wydarła się na cały pokój, ale Jack wsadził jej rękę do buzi. Gryzła go w palce, ale to sprawiało mu jeszcze większą przyjemność. Położył się na niej i ugryzł ją w szyję. Eva zawyła z bólu i wypuściła z ust jego rękę. Jack złapał ją za krtań i ścisnął mocno. Wchodził w nią coraz szybciej, sapiąc z rozkoszy.

- O tak! - krzyknął ściskając ją za gardło. Eva zaczęła się krztusić, więc trochę rozluźnił uścisk. Drugą rękę wsunął pod jej brzuch i złapał za pierś. Jack puścił jej gardło i sięgnął po nóż, który wcześniej położył na łóżku i zaczął jeździć nim po plecach kobiety, penetrując kutasem jej odbyt. Po chwili zwolnił ruchy.

- Teraz cię rozwiąże, a ty mi obciągniesz, zanim zaczniemy prawdziwą zabawę. Nawet nie próbuj żadnych sztuczek, bo skończysz jak Długi, rozumiemy się? – powiedział rozcinając nożem sznur. Eva pokiwała głową. Gdy już ją uwolnił stanął obok łóżka, i złapał ją za głowę pociągając w stronę swojej pały. Eva posłusznie objęła ją ustami. Jack sapnął z zadowolenia patrząc w dół i widząc usta zaciskające się rytmicznie na jego członku. Właśnie zbliżał się do orgazmu, gdy stało się coś nieprzewidywalnego. Eva z całych sił zacisnęła zęby na jego członku i zeskoczyła z łóżka biegnąc w stronę wyjścia. Jack ryknął z bólu zataczając się do tyłu i potykając o ciało mężczyzny.

- Kurwa! – ryknął zbierając się z podłogi. Już nie ma sensu jej gonić, pomyślał ubierając się szybko i zbierając swoje rzeczy. A miało być tak pięknie. Wyjrzał przez okno i zobaczył nagą postać, która zataczając się biegła w stronę sąsiedniego domu. Jack zbiegł na dół i wyszedł tylnymi drzwiami na podwórko. Nie ma co się przejmować, doszedł do wniosku. Policja i tak mnie nie złapie, a ja znajdę sobie nową dziwkę, pomyślał uśmiechając się pod nosem. Przeskoczył przez płot i zniknął w pobliskim lasku.

Ten tekst odnotował 18,679 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 4.22/10 (25 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (1)

0
0
teraz,teraz,teraz,teraz!!!
powtórzenia zabijają nawet najbardziej chętnego czytelnika 😉 ale trening czyni mistrza - podobno 😉
pozdrawiam
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.