Współlokator (I)

16 stycznia 2014

Szacowany czas lektury: 10 min

Zabawna, zabarwiona wątkiem erotycznym historia ludzi pogubionych w swoim życiu, którzy przypadkowo... odnajdą w sobie coś więcej niż pożądanie.

Nie wiem kiedy stałam się tak naiwna. Nie mam pojęcia dlaczego byłam taką cholerną uparciuchom na temat związków i zawsze starałam się troszczyć i pucować go na każde sposoby nawet w momencie gdy inni zdawali sobie sprawę z tego, że nie dam rady "utrzymać go przy życiu". Mam 25 lat, małą kawalerkę we Wrocławiu, jedną zaufaną przyjaciółkę i... romans z profesorem mojej uczelni. Tak nie przesłyszeliście się. Jako osoba dogłębnie wierząca od zawsze w szczere uczucie, zmieniłam swoje przyzwyczajenia i sypiam z mężczyzną, który ma dom i rodzinę. O romansie wie tylko Iga, ja no i Mikołaj, a raczej pan profesor Kulicki. Czy to długodystansowa relacja? Ciągnie się za mną od paru miesięcy, ale nigdy nie żądałam od niej niczego więcej od zaspokojenia moich pragnień. Ktoś mógłby pomyśleć, że pewnie wyglądam jak potwór i to dlatego nie mogę nikogo znaleźć.

Podstawowy błąd obserwatora. Jestem wysoką, szczupłą szatynką o czarnych oczach i masywnych jak na mój wiek piersiach. Relacja z Mikołajem powstała tylko na potrzeby nudy, braku seksu w jego przypadku, który wcześniej łączył go z małżonką.

Ostatnimi czasy kobieta zawzięła się tak mocno, że postanowiła skrócić mu łańcuch i Kulicki poszukał sobie kogoś na boku. Oczywiście mowa o mnie. Szczerze? Traci wiele. Dreszczyk emocji jest tutaj plusem. Ryzyko daje rysę na sumieniu, które już dawno wyłączyłam więc nie mam się o co martwić. Wszystko mi jedno.

Iga z rana zadzwoniła do mnie z prośbą o przenocowanie swojego brata w mojej kawalerce. Miłosza znam tylko z opowiadań. Wiem, że jest fajnym, młodym chłopakiem przynajmniej tak mówiła o nim Iga. Dopiero co przyjechał do Wrocławia.

Siostra jednak nie będzie mogła się nim zaopiekować, bo jak to ona pracoholiczka ma kolejną falę ogromnego stresu i działania w firmie. Pani kierownik. To trzeba było przyznać, Iga była władcza, stanowcza i odważna. Umówmy się, kiedy mówiła "nie" w jej języku oznaczało to mocne postanowienie. Jeżeli czegoś nie chciała robić, nie robiła tego, jeżeli miała okazję do seksu z napalonym na nią gościem, brała to. Jak maszyna zaprogramowana do bez zobowiązującego życia. Dlatego też ją uwielbiałam. Nigdy nie oceniała, nie karciła i również nie nalegała. Jeżeli robiłam coś źle na odchodne mówiła tylko "Ktoś tu źle skończy" i nic więcej.

Wybiła czternasta. Mozolnie zebrałam się z przed telewizora i poszłam poprawić mój wygląd. Nie chcę aby jej młodszy brat pomyślał sobie, że będzie mieszkał z studentką, która nie potrafi zadbać o swój wygląd, siedzi całe dnie przed ekranem TV, a jej życie opiera się na lenistwie. Weszłam szybkim krokiem do łazienki, wystylizowałam swoje krótkie obcięte na "chłopaka" włosy tak aby podkręcić delikatnie grzywkę i założyłam ją za ucho. Włożyłam moje "standardowe" kolczyki czyli małe perełki, oczy pociągnęłam maskarą do oczu, a jako, że nie mam problemów z cerą ominęłam nakładanie podkładu i dodałam trochę malinowego błyszczyku na usta. Byłam w piżamie więc i z ubraniem musiałam trochę pokombinować. Koronkowe białe majtki i stanik w tym samym fasonie dodały mi seksapilu co jak zwykle mnie ucieszyło. Nagość odziana jedynie w taki zestaw była dla mnie czymś w rodzaju wabiku na podniecenie. Szkoda, że zostanie on dopiero wykorzystany za dwa dni, dokładnie w weekend. Na bieliznę nałożyłam dopasowane, czarne leginsy i błękitny, luźny sweter zakrywający mój jak już wspomniałam sporych rozmiarów biust, a gdy skończyłam przeszłam do kuchni i nastawiłam wodę na herbatę dla moich gości.

Po dziesięciu minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Goście przybyli punktualnie. Kolejna zaleta Igi. Pośpiesznie udałam się aby im otworzyć i zobaczyłam moją przyjaciółkę z reklamówką pełną ciastek, a za nią kogoś, kto ustrzelił mnie w jednym momencie. Za Igą stał Miłosz i nie wyglądał tak jak w opowiadaniach swojej siostry. Miał co najmniej metr dziewięćdziesiąt wzrostu, cudowne niebieskie oczy i uśmiech powalający na kolana.

To nie był młody chłopiec, a dwudziestoletni mężczyzna z doszlifowaną na siłowni sylwetką. Jak grom z nieba uderzył w moje myśli i co najważniejsze również nie był obojętny na mój widok. Uśmiech zniknął z jego twarzy, a w zamian pojawiło się na niej zdziwienie i szok. Patrzył na mnie tak dziwnie, że aż sama zaczęłam się bać o to z kim będę musiała mieszkać pod jednym dachem.

- Nie mów, że zmieniłaś zdanie! - krzyknęłam widząc moją minę Iga.

- Nie. jestem trochę zaskoczona, ale... - dokończyłam szepcząc co jak widać zauważył Miłosz. Uśmiechnął się i minął próg moich drzwi. Zatrzasnęłam je i podążyłam za nimi do salonu. Ruchem ręki wskazałam kanapę, a sama poszłam do kuchni. Po paru sekundach usłyszałam głos Igi wydobywający się z pokoju.

- Miłosz Ci pomoże, a ja rozpakuje na tackę ciastka jak zwykle, ok?

Nie odpowiedziałam, czekałam tylko na to aby chłopak wszedł do kuchni i uchwyciłam go wzrokiem. Był strasznie dziwny. Niby speszony, ale jednak widziałam w nim buntowniczość.

Podszedł do mnie, popatrzył przez chwilę, a kiedy chciałam wyrwać nas z tej ciszy w pośpiechu złapałam za czajnik i zaczęłam nalewać wody. Patrząc ciągle w dół starałam się nie zwracać uwagi na ewidentnie tkwiący na mnie wzrok Miłosza.

To takie dziwne, nigdy nie czułam skrępowania gdy ktoś gapił się na mnie, ale teraz byłam zdenerwowana i podniecona całą tą sytuacją.

- Też jestem zaskoczony - szepnął w moją odwróconą do niego sylwetkę. Obróciłam się już z pełnym czajnikiem i stawiając go na gazie ledwo co odpowiedziałam. Miałam gule w gardle i za nic nie mogłam powstrzymać nerwów.

- Że nie wyglądam jak stara babcia w moherze? - głos w ostatnim słowie załamał mi się.

- Tym jestem zachwycony - kiedy to powiedział szybko popatrzyłam na niego. On uśmiechnął się tylko tym swoim szczenięcym uśmiechem i puścił mi oko wychodząc z cukrem, który pewnie odnalazł w międzyczasie ciszy.

Kiedy rozmawiałyśmy czułam na sobie ciągły podziw? Tak mogę to nazwać? Boże, po co mi to było - syknęłam do siebie w myślach gdy Iga tłumaczyła mi kiedy jej brat kończy zajęcia, że pokryje koszt dorobienia dodatkowego klucza do mieszkania i, że połowa rachunków będzie na jej głowie dopóki Miłek jak pieszczotliwie nazywała swojego młodszego braciszka nie znajdzie pracy. Chyba widziała w nim o wiele mniej potencjału niż zazwyczaj gdy selekcjonowała "samców".

Rozmowa trwała 3 godziny, poplotkowałyśmy trochę o uczelni i kilkakrotnie zostałam ustrzelona puszczonym okiem z strony Igi kiedy rozmawiałyśmy na temat profesorów. To nie był dobry moment jednak nigdy nie miała wyczucia chwili. Wady jak widać posiadała. Po skończeniu obrady, odprowadziłam ją do drzwi i pożegnałam. Odwróciłam się, a za mną oparty ramieniem o ścianę stał Miłosz. Wpatrywał się teraz we mnie inaczej. Tak jak myśliwy na swoją dopiero co schwytaną zwierzynę. Ironiczny uśmiech i oczy pełne blasku cholernie podobały się mojej osobie, ale niestety wiedziałam, że nic z tego nie wyjdzie. Nawet nie próbowałabym myśleć o nim w ten sposób.

- Coś się stało? - zapytałam zaczesując grzywkę za ucho, bowiem ta non stop spadała na moją twarz w geście zemsty.

- Hm. W sumie to miałem nadzieje, że będziesz bardziej wybredna, w końcu jestem bratem twojej "BFF" - syknął z kpiną w głosie.

- Słucham? - zapytałam zaskoczona.

- No, ale w końcu nie dziwię się. Tak już działam na kobiety - mówiąc to popatrzył na moje krocze.

Bezczelny gnojek. Gdyby on tylko wiedział ilu takich jak on miałam i jak wielu okazało się bohaterami tylko w mowie. Miałam ochotę palnąć go w tą wykrzywioną z zadowolenia twarz, ale postanowiłam, że nie dam mu się wyprowadzić z równowagi. Nie był tego wart. Muszę "przygotować" się do egzaminu u Kulickiego, a on nie popsuje mi humoru bez względu na to jaki strategie obierze.

- Wiesz. Jesteś jak 99 procent tego głupiego, męskiego społeczeństwa. Myślisz, że wyglądasz jak Bóg to każda padnie na kolana w geście zaspokojenia Cię i robienia wszystkiego czego sobie tylko zapragniesz. Widzisz... - podeszłam do niego bardzo blisko, praktycznie stojąc twarzą w twarz - ... jak to mówią, nie wszystko złoto - spojrzałam w dół w miejsce, gdzie rodzą się wszystkie jego pragnienia - co się świeci. - dokończyłam i ominęłam go idąc wprost do łazienki.

Woda wypłukała ze mnie wszystkie negatywne emocje. Pod prysznicem naszła mnie ochota fantazji na temat Kulickiego i mnie w tą sobotę. W jego samochodzie, już parę razy zaliczałam, ale tym razem zaprosił mnie na kolacje i do hotelu. To było trochę dwuznaczne. Wyrzuty sumienia ustąpiły po dwóch razach, kiedy to zrobiłam, ale gdzieś w myślach krążyło przeświadczenie, że nie będzie trwać to wiecznie. I co dalej, zostawi dla mnie rodzinę, dzieci, swoją wille, auta, psa i przeprowadzi się do małej kawalerki, będzie miał na utrzymaniu 25 letnią dziewczynę, która sama dopiero zaczyna życie i jednocześnie wychowywał ją? Nie sądzę. Mikołaj miał ojcowskie zapędy, ale lubiłam je. Czułam się przy nim jak mała dziewczynka.

Już czuję na sobie jego zapach. Wyobrażam sobie jak jednym ruchem ściąga ze mnie materiał sukienki, zdejmuje stanik i zaczyna bawić się moimi piersiami. Widzę jak mu się to podoba, sam ich widok przyprawia go i ślinkę.

Przygryza je, miętosi na wszelkie sposoby, operuje językiem tak sprawnie, że moje brodawki tańczą w jego mokrych ustach. Następnie schodzi niżej, całuje delikatnie wewnętrzną stronę moich ud, co chwila kąsając ją w geście rozdrażnienia mojego ciała, odsuwa materiał dzielący go od mojej kobiecości i wbija się w nią swoim językiem. Zatacza koła, ssie najwrażliwszy punkt i znowu dodaje mi kolejnych przyjemności.

Teraz ja przejmuje inicjatywę i rzucam na łóżko, sprawnie odpinam klamrę paska i ściągam bieliznę aby zobaczyć jego męskość tuż przy moich ustach. Zaczynam powoli. Z dokładnością i ochotą oblizuje jego męskość u czubka po czym wsadzam go sobie głębiej. Jest słodki. Bawię się nim na wszelkie sposoby, dmucham zimnym powietrzem aby sprawić mu jeszcze większą radość. Mikołaj nie wytrzymuje i podciąga mnie na wysokość swoich ust. Wkracza swoimi ustami w moje. Pocałunek jest energiczny, pełen namiętności. Kiedy leże na nim, jego dłonie wędrują do mojej szparki, masuje ją, a po kilku sekundach czuje w sobie całe jego pożądanie. Rusza swoim przyjacielem w jednostajnym rytmie, drażni mnie swoją delikatnością.

Pragnę mieć go tak bardzo wulgarnie. Przygryzam ustami płatek jego ucha i delikatnie oblizuje kontury jego twarzy. Słyszę jak dyszy z podniecenia. Po chwili odzywa się.

- Jesteś cudowna - jęczy z podniecenia.

- Chcę Cię mocniej - szepczę mu do ucha.

Delikatność i powolny rytm zamienia się w galop. Uderzenia są coraz mocniejsze, cięższe. Oblizuje swoje usta w geście zadowolenia co zauważa i mocniej dociska swoje ręce na moich pośladkach. Zbliża się meta. Widzę jak jego wzrok staję się wyraźniejszy, a moje krzyki same wydobywają się z gardła. Jeden, dwa, trzy... i czuję jak ogień rozlewa się na moje ciało. Opadam na niego i delikatnie resztkami sił całuje jego spierzchnięte usta.

Prysznic trwa o wiele dłużej niż zwykle. Byłam aż tak nienasycona. Drażnię swoją muszelkę coraz to mocniej. Jedną ręką masuje pierś, a krople wody dodają mi ochoty na więcej.

Po kilkunastu sekundach czuje wielki orgazm i zmęczona opieram się o ścianę prysznicową. Kiedy już mam zamiar wyjść, słyszę donośne pukanie.

- Wiesz, jakbyś chciała zauważyć to nie mieszkasz od dziś sama! - drze się na cały regulator Miłosz.

- To mój prysznic i mogę się kąpać ile zechce! - odszczekuje mu po chwili.

- Jakbyś potrzebowała pomocy w umyciu pleców, albo... dobrze wiesz czym, krzycz. Jestem w pokoju obok. - dodaje i słyszę jak odchodzi spod drzwi.

Zakręcam wodę i ubieram się w swoją sukienkę nocną. Jest w kolorze mięty. Koronkowa góra i zwiewny materiał działał zawsze niezwykle kusząco. Przyda się i również w tej bitwie. Cholerny bachor! Ja go oduczę wymądrzania się. Skąd wie o tym co działo się w łazience? Byłam głośna? Nie możliwe. Po prostu zna się na kobietach. No cóż, w moim przypadku będzie musiał postarać się trochę bardziej, bo ani myślę iść z nim do łóżka. To byłaby totalna pomyłka. Jednak kiedy mogę dać mu karę? Kim byłabym nie pomagając bliźniemu? - śmieje się w duchu. Zakładam swoją piżamkę i wychodzę z łazienki. Kiedy zamykam drzwi od niej, Miłosz momentalnie pojawia się przy mnie. Jego wzrok mówi sam za siebie.

Będzie robił to, co ja przed chwilą. Jak Kuba Bogu tak... dokładnie wiecie o co mi chodzi. Wygłodniałe spojrzenie hamuje swoją wrodzoną bezczelnością i szepcze wchodząc do łazienki.

- Tylko nie podglądaj. - Uśmiecha się i omija mnie, a potem zatrzaskuje drzwi.

No cóż. W tej bitwie mamy remis. Jednak czas pokaże kto wygra wojnę. Udaję się do swojej sypialni, balsamuje całe swoje ciało kremem o zapachu maliny i kładę się spać. Przynajmniej łóżko zachowałam tylko dla siebie.

Strach pomyśleć gdybym nie miała sofy. Ostatnie podniecające myśli gasną pod czarną otchłanią snów.

Ten tekst odnotował 24,259 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.91/10 (27 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (7)

0
0
Trochę interpunkcji do poprawki.
" krzyknęłam widząc moją minę Iga." - kto krzyknął? Iga czy Ty?
Ale to uwagi na granicy czepialstwa. Nie wiem czy to opowiadanie jest dobre z punktu widzenia sztuki pisania opowiadań, mi się jednak ten tekst podobał. Nie zerwał mi czapki z głowy, ale też nie zanudził czy obrzydził. Przeczytałem do końca, nie myśląc ani chwili by przerwać.
Inne sprawy - dość krótko opisana scena miłosna i trochę zbyt potoczny język jak na mój gust.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Mam pytanie, kiedy znowu na portalu pojawi się coś mocniejszego? Bo od dobrych kilku miesięcy portal stał się miejscem opowiadań dla nieco starszych nastolatków, gdzie opis fiuta uchodzi za perwers.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
W sieci roi się od prostych streszczeń filmików z redtube. Po co dolewać do koryta? Ambitniejszych opowiadań jest zdecydowanie zbyt mało.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@goda wejdź w wyszukiwanie opowiadań po tagach i baw się dobrze ;]
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Great tak sobie myśle, że w tej części Debiutanta, którą aktualnie "ogarniasz" też powinno być ostro 🙂 mam nadzieję, że Sławek będzie miał dużo pracy w nowej pracy 🙂 zgadzam się z godą. Też bym chętnie przeczytała mocne opo na poziomie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Widzę, że zwolennicy mocnych wrażeń formują szyki na Pokątnych 🙂 Ciekawe, kto trafi w ich gusta ;]?
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Na początku było, że właścicielka ma kawalerkę a na końcu, że idzie do własnej sypialni. To jak w końcu? Będzie spała w jednym pokoju z obcym i się na to zgodziła??? Czy jednak ta kawalerka to pomyłka?
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.