Wakacje z pieprzykiem

4 kwietnia 2012

Opowiadanie z serii:
Wakacje z pieprzykiem

Szacowany czas lektury: 19 min

- Szybciej!!! Spóźnię się, pociąg mi odjedzie!!!! - rzuciłam nerwowo do Adama. Jechaliśmy na dworzec kolejowy Toruń Główny, z którego miałam jechać na moje upragnione wczasy w górach. Adam był moim chłopakiem. Bardzo chciałabym żeby jechał ze mną, ale jego obowiązki mu na to nie pozwalały. Szkoda, bo miałam ochotę na szalony tydzień z nim. Byliśmy razem od dwóch miesięcy.

- Ja studentka, on student zaoczny i barman. Luźny związek.

Gdy tak pędziliśmy przez miasto co chwile zatrzymując się na cholernych światłach, traciłam już nadzieje, że zdążę na ten pociąg. Przygotowywałam się do tego od dłuższego czasu i nie chciałam przez błahe spóźnienie wszystkiego zepsuć. Dochodziła godzina 22. Zostało nam na szczęście jeszcze tylko kilka ulic, most i już na miejscu. Byłam zdenerwowana całą sytuacją i podniecona na wyjazd, chociaż sama.

- Będziesz za mną tęsknił? - spytałam znając z góry odpowiedź.

- Jeszcze pytasz ...!!!! - odpowiedział patrząc na mnie z pożądaniem.

Nasze spojrzenia spotkały się na dłużej, ponieważ akurat staliśmy na czerwonym. Jego wzrok mówił wszystko.

- Karolina zrobisz coś dla mnie? - zapytał. Popatrzyłam na niego czekając na odpowiedź.

- Zrobisz mi ręką dobrze??? - lekko się uśmiechnął - Teraz, w samochodzie? A czy to bezpieczne? - zapytałam, ale wiedziałam już co mi odpowie.

- Spokojnie, spokojnie - odpowiedział rozpinając rozporek. Gdy to zrobił popatrzył na mnie wzrokiem błagalnym jakby chciał powiedzieć "proszeeeeee". Włożyłam mu rękę w majtki i wyczułam już twardego kutasa Adama. Wyjęłam go ze spodni i zaczęłam powoli ściskając rękę przesuwać do góry i w dół. Nie musiałam nawilżać go śliną bo już był śliski. Było już ciemno i nie bałam się, że ktoś to zobaczy. Zrobiłam się podniecona, ale wiedziałam, że niedługo dojedziemy na miejsce i nie możemy pozwolić sobie na coś więcej, jechaliśmy już przez most. Zaczęłam mocniej pracować ręką, niewiele czasu nam zostało. Popatrzyłam na Adama. Miał wniebowziętą minę, zagryzał wargi. Bałam się troszkę, że podczas orgazmu Adam może stracić kontrole nad samochodem.

Trzepałam mu coraz szybciej, wpatrywałam się w niego żeby wychwycić moment dojścia. Dojechaliśmy na dworzec. Adam stanął troszkę na uboczu, chociaż na parkingu nie było

widać śladów życia poza taksówkami sto metrów dalej. Waliłam mu dwoma rękami doprowadzają go tym na skraj ekstazy. Nie miałam czasu - wzięłam mu do buzi. Chwilkę później po krótkim ssaniu jego fiuta wystrzelił we mnie dużym ładunkiem spermy, aż zamruczałam. Po wszystkim pocałowałam go czule, wybiegłam z samochodu w biegu zakładając plecak i pobiegłam na dworzec.

Kupując bilet usłyszałam z głośników jak na peron wjeżdża mój pociąg. Uffff zdążyłam!!!!!!!Niespiesznie poszłam na peron rozpamiętując to, co się stało w samochodzie z Adamem. Wsiadłam do już stojącego pociągu. Szczęście, że nie było dużego obłożenia w pociągu, także miałam duże pole manewru jeśli chodzi o wybór miejsca. Przeszłam wzdłuż wagonu szukając najodpowiedniejszego miejsca dla siebie.

Pociąg był prawie pusty. Pociąg jeszcze stał na dworcu, ale nie było widać zainteresowania nim wśród podróżnych więc niespiesznie przemierzałam korytarz PKP Intercity. Z uwagi długiej trasy jaką przemierzył pociąg pasażerowie już spali lub "dogorywali". W końcu znalazłam. Przedział ostatni w wagonie lub jak kto woli pierwszy. Był pusty. Nie chciałam władowywać się do zajmowanego, bo nie chciałam budzić podróżnych. Światło już się paliło. Wpakowałam ciężką torbę na półkę zostawiając sobie tylko podręczną.

W dzień zawsze jakiś miły człowiek pomagał mi z bagażem, ale z uwagi na brak pomocnej dłoni musiałam się sama męczyć, a torba nie była lekka, ale jakoś się udało. UUUFFF usiadłam nieco zmęczona siłowaniem się z niepomagającą mi torbą.

Wyjęłam książkę, wodę i telefon żebym mieć je pod ręką, takie najpotrzebniejsze rzeczy. Pociąg ruszył. Kilka minut później światła mojego Torunia oddalały się na dobry tydzień. Pomyślałam - Musze się odświeżyć po niedawnej "pracy" z Adamem.

Ale najpierw wysłałam mu sms "jadę, już tęsknie za tobą Karolina". Przypomniało mi się jak doprowadzałam go do orgazmu i podnieciło mnie to na nowo. Szkoda, że tak mało czasu mieliśmy, bo on z pewnością zaspokoiłby mnie również oralnie.

Rozpamiętując to sięgnęłam bezwiednie do swojej niezaspokojonej cipki. I wtedy przyszedł mi do głowy szatański plan - zaspokoję się w WC.

Obawiałam się w przedziale, bo jeszcze konduktor nie chodził. Pomyślałam - w wielu miejscach już to robiłam, ale w WC pociągu jeszcze nigdy i dopiszemy ten punkt do już długiej listy. Poczułam znajome mrowienie w brzuchu i to mnie jeszcze bardziej ośmieliło i podnieciło. Wyjrzałam z przedziału. Było pusto, żadnych śladów życia pewnie wszyscy spali w moim wagonie. Konduktora też nie było na horyzoncie. Wyszłam i po kilku krokach byłam już przy WC. Korytarz oświetlało blado światło co sprawiało miły, dyskretny nastrój. Weszłam do środka i aż mnie rzuciło. Na podłodze walał się papier toaletowy przesiąknięty wodą nie wiadomo skąd poza tym czułam nieprzyjemny ostry zapach jakiegoś środka czyszczącego lub odkażającego jakby ''Lizol'' no, ale w końcu byłam w pociągu. I w jednej chwili cały nastrój na masturbacje w toalecie znikł bezpowrotnie. Umyłam tylko ręce i twarz i wyszłam szybko niezadowolona, wręcz wściekła.

Wróciłam do przedziału gdzie czekała na mnie długa, monotonna podróż. Za kilka chwil wszedł konduktor. Miły mężczyzna po 50-ce sprawdził bilet i wyszedł. Niestety nie jestem z tych co rzuca się na najbliższego faceta w chwili słabości, może szkoda, bo byłoby po wszystkim w kilka minut. Oczywiście nie raz fantazjowałam o pieszczotach i seksie w pociągu, ale to

tylko fantazje. Trudniej w realu siedząc w pociągu. Jak zwykle.

Minęło kilka godzin. Przejechałam m. in. przez Poznań i Wrocław. Podróż do tej pory upłynęła bez szczególnych atrakcji. Ludzie przewijali się młodzi starzy, ładni, brzydcy, mężczyźni i kobiety. Część drogi przespałam, trochę czytałam - nic specjalnego.

W Jeleniej Górze pociąg miał mały postój więc poszłam na peron po coś do jedzenia i picia. Zabrałam oczywiście tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a cały bagaż został na swoim miejscu. Kupiłam wodę, coś gorącego w końcu zjadłam i wróciłam do pociągu, bo do odjazdu niewiele czasu zostało. Pociąg opustoszał, zostało niewielu pasażerów do Szklarskiej Poręby, bo tam właśnie się wybierałam. Wróciłam do swojego przedziału przechodząc przez puste korytarze oświetlane przez czerwcowe słońce. W moim przedziale pojawił się nowy podróżny. Był nim młody mężczyzna, właściwie chłopak na oko 18-19 lat. Szczupły, wysoki szatyn w krótkich spodniach i hawajskiej koszuli. Trochę pokrzyżował mi plany, bo chciałam w "swoim" pustym przedziale przebrać się w krótkie szorty letnie. Chłopak grzecznie przywitał się i z powrotem

zanurzył się w swojej lekturze. Zdawał się być nieco nieśmiały i skrępowany moją obecnością.

Po kilku minutach gdy pociąg ruszył chłopak wyszedł - pewnie do toalety lub do warsu - pomyślałam jak się później okazało do toalety. W tym czasie gdy go nie było postanowiłam się szybciutko przebrać w wyżej wymienione szorty. Zdjęłam torbę, zaczęłam szukać, w końcu znalazłam. Nie wiedząc kiedy wróci towarzysz podróży zaczęłam się spieszyć, a gdy się człowiek spieszy wszystko leci z rąk.

Zdjęłam spodnie zostając tylko w stringach szykując się na zmianę ubrania. W tym właśnie momencie wrócił Marek, jak się później okazało tak się nazywał. Stanął w drzwiach i zbaraniał. Patrzyliśmy tak na siebie krótką chwile. Jego wzrok powędrował niżej i spoczął w okolicach moich białych stringów. Po krótkiej chwili konsternacji zaczęłam się ubierać jak gdyby nigdy nic. Cała ta sytuacja nie powiem - podnieciła mnie na nowo.

Cała ta sytuacja spowodowała, że Marek nieco się speszył. Szybko usiadł przy oknie i wrócił do lektury. Chciało mi się śmiać po tej całej niezręcznej sytuacji, ale nie dałam po sobie tego poznać. Usiadłam na środkowym miejscu miejscu. Bawiłam się telefonem z nudów, ale czułam, że co jakiś czas wzrok Marka spoczywa na moich nogach i biodrach. Zerkał bardzo dyskretnie myśląc, że jego spojrzenia umkną mojej uwadze. Mylił się. Pobudzona obrotem sprawy postanowiłam "pograć" ciałem, sama nie wiem czy dla niego czy dla swojej przyjemności. Zaczęłam powoli zdejmować swój cieniutki sweterek. Robiąc to cały czas czułam dyskretne spojrzenie chłopaka.

Zostałam więc skąpo ubrana w szorty i króciutkiej obcisłej koszulce.

Po wizycie konduktora wstałam i podeszłam do zamkniętego okna. Lekko je otworzyłam i wyjrzałam na okolice. Pociąg wlókł się niemiłosiernie dlatego wystawiając głowę czułam rześki wiatr. Stojąc tak przy oknie koło Marka delikatnie wypięłam pupę w jego stronę tak, że jego twarz była niecałe pół metra ode mnie. Dlatego, że pociąg strasznie rzucał musiałam się mocno trzymać okna. Mimo woli moje pośladki podskakiwały i kręciły się na wysokości głowy Marka. Poczułam wzmagające się podniecenie wiedząc, że kręcę tyłkiem tak blisko. Poszłam krok dalej. W momencie gdy pociąg mocniej szarpnął, puściłam się okna, straciłam równowagę i poleciałam w stronę chłopaka obserwującego każdy mój ruch. Moje ciało, a właściwie moja pupa, wylądowała na jego torsie powoli zsuwając się w dół. Nim Marek zdążył zareagować siedziałam tyłkiem na jego kroczu. Z wielką satysfakcją poczułam, że jego kutas (niemały) stoi na baczność.

Nie było tego widać przez spodnie zakryte gazetą. Marek bardzo delikatnie złapał mnie za uda i uniósł do góry pomagając mi złapać równowagę, którą jak sądził straciłam przypadkowo.

- Przepraszam Cię najmocniej, ale tak rzuca pociągiem... - zawiesiłam głos czekając na jego reakcje.

- Nie przepraszaj zdarza się, rozumiem, nic się nie stało - odpowiedział głębokim męskim głosem, zupełnie niepodobnym dla faceta w tym wieku.

Usiadłam zadowolona z powrotem na swoje miejsce patrzą w okno. Zapadła krępująca cisza. Wiedział, że wyczułam jego wzwód na swoich pośladkach i chyba było mu trochę głupio. Kilka minut później powiedział:

- Przepraszam... - powiedział patrząc mi w oczy. Widziałam, że był zawstydzony sztywnym kutasem w spodniach. Oznaczało to bowiem, że patrzył cały czas na moją grę tak jak tego chciałam, ale sama nie przypuszczałam, że tak się podnieci. Sprawiło to kolejny skok w skali podniecenia u mnie.

Zaczęliśmy rozmowę, która rozkręciła się całkiem dobrze i okazało się, że Marek jest bardzo sympatycznym i miłym chłopakiem. Rozmawialiśmy kilka ładnych minut, gdy zapytałam:

- Co Cię tak podnieciło Marek? - spytałam zagryzając delikatnie wargi.

- Strasznie podobało mi się jak kręciłaś pupcią przy oknie, bardzo mnie to podnieciło, masz fantastyczny tyłek - odpowiedział ściszonym głosem jakbyśmy nie byli sami.

Jego odpowiedź nie zaskoczyła mnie, ale nie spodziewałam się, że będzie tak wyczerpująca.

- Jeśli chcesz mogę to powtórzyć, specjalnie dla Ciebie - powiedziałam takim samym ściszonym tonem co on. Chwilę patrzyłam mu w oczy lekko uśmiechając się. Jego twarz na moment spoważniała, lecz po chwili dopasowała się do mojej. Widziałam błysk w jego oku, można powiedzieć, że patrzył mi w oczy z pożądaniem.

- Jeśli byś mogła to powtórzyć byłbym bardzo szczęśliwy, naprawdę - odpowiedział opierając się o oparcie i rozluźniając się nieco w końcu.

Wstałam, podeszłam niespiesznie do okna i odwróciłam się do niego plecami wypinając się nieco jak za pierwszym razem. Zaczęłam ruszać biodrami. Robiłam to jednak znacznie staranniej niż za pierwszym razem. Po chwili odeszłam od okna i oparłam się o siedzenie naprzeciwko Marka wypinając tyłek jeszcze bardziej ku niemu.

- Chcesz dotknąć? - zapytałam stając się naprawdę podniecona.

- Chce i to bardzo - odpowiedział z drżeniem w głosie. Wyprostował się na siedzeniu. Początkowo dotknął mojej pupy troszkę nieśmiało, jakby nie do końca wiedział co się dzieje

bardzo delikatnie, następnie obiema rękami kolistymi ruchami gładził mnie sprawiając mi pierwszą przyjemność. Po krótkiej chwili zacisnął na mnie ręce dość stanowczo, a jednak

delikatnie. Odwróciłam w jego stronę głowę i zobaczyłam że wkłada sobie powoli rękę w spodenki i zaczynał się pieścić.

Odwróciłam się z powrotem i czekałam jak rozwinie się sytuacja. Byliśmy coraz mniej skrępowani całą sytuacją gdyż konduktor już chodził, nasz wagon był praktycznie

pusty i jechaliśmy między gęstymi lasami co dawało nam uczucie dyskrecji. Wygięłam swoje ciało nieco w łuk jeszcze bardziej ośmielając Marka. Ten zaczął delikatnie dwoma palcami masować przez szorty miejsce między pośladkami. Chwile to trwało sprawiając mi jeszcze większą przyjemność gdy wyprostowałam się, odwróciłam się do niego i zmysłowo zapytałam:

- Pokaż co tam chowasz. - Marek niemal natychmiast zagiął spodnie i wyciągnął sterczącego kutasa. Był już śliski, obciągnięty całkowicie. Wypuścił go z ręki a ten przywarł do jego brzucha.

Na początku miała to być niewinna zabawa, troszkę nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Sądziłam, że poflirtujemy i tyle. No, ale nie jestem facetem i nie myślę tak jak on!!

Usiadłam na swoim miejscu i spostrzegałam, że Marek nieco pobrudził sobie koszulkę, a właściwie jego mokry kutas. Patrzył na mnie i czekał na "mój ruch".

Zaczęłam zdejmować stanik przez koszulkę i po chwili wyciągnęłam go i położyłam obok, naprzeciwko Marka. Moje sutki sterczały mocno co było widać wyraźnie przez obcisłą

koszulkę. Zaczęłam pieścić swoje cycuszki, jednak nie odsłaniając ich przed Markiem. Nie musiałam się dużo napracować by chwycił członka na powrót, ale tym razem nie robił tego w spodniach lecz na wierzchu. Patrzyłam jak Marek długimi, zdecydowanymi ruchami robił sobie dobrze. Nie mogłam się powstrzymać i sięgnęłam do swoich majteczek czując przy dotknięciu wilgoć. Jedną ręką pieściłam odsłonięte już piersi a drugą pieściłam swój największy skarb, sprawiając, że Marek całkowicie spuścił spodnie, rozłożył nogi ukazując mi w całej okazałości swoje przyrodzenie. Był bardzo podniecony, lekko rozchylił usta głęboko dysząc. Zupełnie się nie krępował a w końcu cała ta sytuacja wyniknęła z mojej inicjatywy. Rozpięłam suwak w swoich szortach i powoli zdjęłam je jednocześnie z majteczkami. Spuściłam je do kolan i zaciskając uda patrzyłam na trzepiącego sobie Marka. Cała ta sytuacja z jednej strony niewiarygodnie mnie podniecała a też nie wiedziałam co będzie później, bo w końcu mój współtowarzysz był mi zupełnie obcy i nie wiedziałam czego się mogę po nim spodziewać. Z zaciśniętymi udami zaczęłam przed nim delikatnie pieścić swoją cipkę, co sprawiło w jednej chwili, że zapomniałam o Bożym świecie. Rozłożyłam uda na tyle jak mi pozwoliły szorty patrząc na niego drapieżnie. Ten obciągnął sobie do końca i prawie położył się na siedzeniu ukazując mi kutasa w poziomie. Był większy niż mi się wydawało na początku. Zdjęłam szorty do końca, także od pasa w dół byłam całkiem naga a i piersi były odsłonięte przez podwiniętą koszulkę.

Poniosła mnie dzikości, chciałam mieć jego fiuta poczuć go, zupełnie obcego kutasa. Wstałam zdejmując koszulkę jednym szybkim ruchem. Byłam zupełnie naga. Podeszłam do niego stając na wysokości jego torsu.

- Masz ochotę na coś więcej? - zapytałam, jednak nie myślałam jaka będzie odpowiedź, wiedziałam tylko jedno - muszę mieć orgazm, bez względu jak. Marek przestał się zabawiać.

- A na co masz ochotę? - zapytał patrząc na moje ciało lustrując się od stóp do głów zatrzymując wzrok na mojej cipce z ogolonej z paseczkiem. Patrzyłam na niego, gdy ten wpatrywał się w moje ciało pożądliwie. Pomyślałam, że facet chce iść na całość, podczas gdy ja nie byłam pewna czy też jestem gotowa na seks w przedziale PKP. Jednak postanowiłam, że zaczniemy delikatnie, później zobaczymy jak się sytuacja potoczy. Podeszłam bardziej do okna podziwiając uroki górskiej przyrody za oknem i myśląc kiedy będzie następny przystanek, który mógł zaprzepaścić cały mój wysiłek. Jednak krajobraz nie zmieniał się już od dobrych pół godziny jadąc, a właściwie ślimacząc się po torach. Wypięłam tyłek w stronę Marka i delikatnie kucając w sposób taki, że moja cipka znalazła się na wysokości twarzy Marka. Jednoznacznie dałam mu do zrozumienia o co mi chodzi, co on bezbłędnie odczytał. Nie musiał nawet łapać mnie za pośladki gdyż ustabilizowałam swoją pozycje przez trzymanie się obiema rękami na framudze okna pociągu. Zaczął najpierw delikatnie pieścić palcami upragnioną cipkę, o której myślał przez godzinę jazdy. Robił to bardzo delikatnie. Musiałam go nieco ośmielić zniżając poziom pośladków w sposób, że prawie usiadłam mu na twarz. Wtedy już wiedział, co ma robić. I zaczął bardzo dynamicznie, bez ceregieli liżąc łapczywie moją szparkę tak, że na chwile straciłam równowagę, ale szybko doszłam do siebie i korzystałam z jego pieszczot w pełni. Zaczęłam jęczeć gdy do jego języka wirującego w mojej cipce dołączyły dwa palce penetrujące moje wnętrze. Dotykałam swoje piersi będąc w ekstazie i z trudem stałam na nogach dojeżdżając do małej stacyjki. Było mi jednak wszystko jedno już czy ktoś nas przyłapie czy nie, rozkosz jaką sprawiał mi Marek rekompensowała mi wszystkie moje obawy związane z dyskrecją całej sytuacji. Złapał mnie wpół pleców co pomogło mu jeszcze głębiej penetrować moje ciało. Nagle wyprostowałam się czując nadciągający i nieubłagany orgazm, ale było mi mało pieszczot. Odwróciłam się w stronę Marka i uklękłam na wysokości jego kutasa. Prawdę mówiąc nie jestem wirtuozem seksu oralnego, ale chciałam go poczuć, byłam po prostu ciekawa. Złapałam go za fiuta i popatrzyłam w oczy. Patrzył tak, jak Adam w samochodzie poprzedniego dnia, gdy robiłam mu dobrze. Patrząc na niego zaczęłam ręczną robotę jak wczoraj. Jego kutas był nieco mniejszy, jednak do zadowolenia kobiety wystarczy. Trzepałam mu kilka chwil, gdy poczułam, że chce iść na całość. Wzięłam go do buzi zaciskając usta przy wejściu. Marek aż jęknął z rozkoszy zagryzając wargi. Powoli, ale namiętnie zaczęłam pieścić

jego główkę. Pozwolił mi na pełną swobodę w pieszczotach. Prawdę mówiąc nie lubię gdy facet dociska moją głowę ręką do kutasa sprawiając, że tracę kontrolę nad całą sytuacją.

Byłam mu za to wdzięczna. Klęcząc i pieszcząc jego przyrodzenie Marek sięgnął ręką do mojej cipki delikatnie drażniąc łechtaczkę. Odwdzięczyłam mu się szybszym tempem ssania. Wyjęłam go z buzi i namiętne zaczęłam go lizać od trzonu aż do główki. Szczególną przyjemność sprawiało mu lizanie główki od wewnętrznej stronie co postanowiłam wykorzystać. Wzięłam go na powrót do ust i skoncentrowałam się na lizaniu tego właśnie miejsca. Patrzeliśmy sobie w oczy podczas tych igraszek, patrzyłam na jego młodą bardzo młodą twarz i podobało mi się, że nie mając wielkiej wprawy w seksie oralnym potrafię tak zaspokoić chłopaka. Marek przyspieszył ruchy w mojej cipce i dołożył prócz pieszczenia guziczka dwa palce penetrujące mnie. Myślałam, że zemdleje. Przestałam robić mu dobrze, bo nie mogłam się skupić

Wypięłam pośladki w jego stronę do granic możliwości i czerpałam z tego maksimum przyjemności. Widząc to Marek wstał nie przerywając pieszczot i stanął za mną.

- Masz prezerwatywę? - zapytałam dusząc nie mogąc złapać tchu.

- Poczekaj chwile, zaraz sprawdzę. Mówiąc to odwrócił się i zaczął szukać w dość obszernym portfelu. Podczas gdy on wydawało mi się niespiesznie szukał pomyślałam sobie "ktoś wchodzi i co widzi? Goły facet ze sterczącą pałą szuka czegoś w portfelu i laska też naga wypięta na czworaka w jego stronę czeka na nie wiadomo co... hehe to dopiero widok. Starszy człowiek mógłby dostać zawału chyba." Rozmyślając tak poczułam, że pociąg zwalnia. Marek też to

poczuł i zerknął za okno. Tak jak myślałam zbliżaliśmy się do małej wiejskiej stacyjki. Las się przerzedził by w końcu całkowicie zniknąć wpuszczając tym samym morze światła do naszego przedziału. Podniosłam się nieco siadając pupą na swoich stopach. Marek też chyba był jednak ciekawy czy ktoś wejdzie, bo wychylił się gdy jeszcze pociąg telepał się do miejsca postoju.

- I co tam ciekawego zobaczyłeś? - zapytałam odwracając się głową do niego.

- Stacja jest pusta więc spoko - odpowiedział szukając dalej. Ja w tym czasie wstałam i podeszłam do drzwi przedziału. Chciałam poprawić firanki zasłonięte już jak tylko się dało najbardziej. Zrobiłam to chyba dla lepszego własnego samopoczucia. Pociąg się zatrzymał. Usiadłam na siedzeniu w rzędzie Marka i nasłuchiwałam jakiegokolwiek odgłosu, hałasu czy dźwięku. Jednak podczas postoju było tak cicho, że można by usłyszeć przelatującą muchę.

- Mam!! - ucieszył się Marek odwracając się do mnie z prezerwatywą w dłoni. Pociąg znowu ruszył co sprawiło, że pod wpływem szarpnięcia mój "kochanek" lekko stracił równowagę zbliżając się nieco do mnie.

Podeszłam do niego stając naprzeciwko niego tuż obok. Jego kutas zwisający jeszcze przed chwilą znowu się podnosił by w końcu dotknąć czubkiem mojego uda. Nasze spojrzenia się spotkały, lecz nie na długo, gdyż Marek spuścił po chwili wzrok na moje piersi. Jednym, szybkim ruchem wzięłam od niego zamkniętą szczelnie prezerwatywę. Wpatrywał się w nie kilka chwil gdy w końcu wyciągnął obie ręce i zaczął stanowczo jej ugniatać i masować. Ja w tym czasie złapałam go za fiuta aż jego ciało przeszył dreszcz. Podczas gdy on pieścił i całował moje cycuszki, ja zakładałam mu ubranko. Gdy skończyłam on też przestał zabawiać się moimi piersiami. Oboje wiedzieliśmy co teraz będzie. Chwilę popatrzyliśmy znowu na siebie.

Marek wiedział, że jestem gotowa i mam ochotę przeżyć orgazm z jego bezpośrednim udziałem. Tą chwile ciszy przerwałam mówiąc:

- Zerżniesz mnie w końcu czy nie?! Do stacji końcowej już niedaleko!! - powiedziałam trochę zniecierpliwiona jego bezczynnością. W czasie gdy to mówiłam podeszłam do środkowego miejsca i opierając się o zagłówek wypięłam w stronę Marka tyłek w lekkim rozkroku. Ledwie skończyłam to mówić, chłopak złapał mnie za uda i zaczął naprowadzać kutasa na moją cipkę. W końcu powoli wszedł we mnie co odczułam rozchylając usta w niemym krzyku. Powoli wchodził i wychodził ze mnie trzymając mnie jedną ręką za uda a drugą pieszcząc moją pierś. Jego ruchy stawały się coraz szybsze. W końcu jego ruchy stały się bardzo gwałtowne, nadziewając mnie powodował że kolanami prawie uderzałam o siedzenie. Wyszedł ze mnie na chwile i znowu wszedł powtarzając to kilkakrotnie. Delikatnie odwróciłam się do niego i pchnęłam do niego w taki sposób, że jego kutas wyszedł ze mnie a jego ciało opadło na przeciwległe siedzenie. Odwróciłam się i szybko usiadłam na nim w pozycji "na jeźdźca".

Wzięłam jego kutasa w dłoń i energicznym ruchem naprowadziłam go na moją cipkę. Opadłam biodrami na niego co doprowadziło do maksymalnej penetracji, teraz ja miałam pełną kontrolę. Powolnymi ruchami bioder zaczęłam tańczyć na sprzęcie chłopaka.

Marek podczas mojej jazdy zanurzył głowę w moich piersiach i zaczął lizać miejsce pomiędzy nimi bawiąc się jednocześnie piersiami. Moje ruchy stawały się coraz szybsze i szybsze. Nasze spocone ciała splątały się w miłosnym uścisku. Delikatnie uniósł moje biodra i zaczął mnie nadziewać w zawrotnym tempie. Z moich ust wydobył się całkiem głośny jęk, powodując chyba jeszcze większe tempo.

- MMMMMMMMMM rżnij mnie mocniej - zdołałam wydobyć z siebie podczas, gdy Marek uniósł mnie i odwrócił plecami do niego. Zacisnęłam uda gdy poczułam jego fiuta rozpychającego się w mojej ciasnej cipce. Pod wpływem tego zabiegu opadłam ciałem na jego tors podczas gdy on złapał mnie znowu z piersi. Nadziewałam się na niego szybko biodrami czując zbliżający się orgazm, upragniony orgazm. Czułam, że będzie to potężny orgazm, gdy Marek złapał mnie wpół i sam zaczął pracować potęgując rozkosz całej sytuacji już i tak nie małej. Rozpychał jeszcze kilka chwil moją mokrą, spragnioną cipkę pieszcząc jednocześnie piersi, gdy zaczęłam jęczeć czują spełnienie.

Nie krępowałam się w ogóle, nie interesowało mnie czy ktoś usłyszy. Moje jęki stawały się coraz głośniejsze, Marek nie zwalniał tempa rżnięcia mnie jednego z najlepszych w moim życiu, gdy zaczęłam dochodzić. Moje jęki zmieniły się w stłumione krzyki. Przeżyłam cudowny orgazm, który trwał i trwał przeszywając moje ciało niczym prąd wyginając moje ciało w łuk i pozbawiając niemal życia. Marek po chwili też doszedł a jego ciało przeszył dreszcz, czułam to drżeniem jego ciała i postanowiłam nie zwalniać dla niego tempa. Opadliśmy na bok w miłosnym uścisku.

Leżeliśmy tak kilka chwil pochodząc do siebie po takiej ostrej jeździe. Nie przypuszczałam, że ten młody jak dla mnie człowiek może sprawić, że przeżyje taki gigantyczny orgazm.

Po wszystkim doprowadziliśmy się do ładu bez słowa, milczeliśmy co sprawiało dziwną atmosferę. Usiedliśmy naprzeciwko siebie zajmując się swoimi sprawami. Podobało mi się to, nie wiem dlaczego, ale sprawiało to wrażenie wręcz wirtualne, jakbym kochała się z nierzeczywistym facetem. Moje sponiewierane ciało w końcu było zaspokojone i to było dla mnie najważniejsze, cieszyłam się w duchu, że właśnie w taki sposób.

Wychodząc z pociągu na stacji Szklarska Poręba nasze spojrzenia znowu się spotkały. Posłałam mu buziaka widząc w jego spojrzeniu pożądanie i dzikość.

Ciekawe dlaczego...

Ten tekst odnotował 40,146 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 9.47/10 (33 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Z tej samej serii

Komentarze (6)

0
0
podoba mi się, ale mogłoby być lepsze. :3
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Według mnie świetne
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
TEN @Dariusz?! Nie na temat sorry...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Bardzo ekscytujące opowiadanie🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Super
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nawet niezłe. Jedna uwaga- za dużo powtarzających się zwrotów (np. "Cała ta sytuacja" itp.) . Ogólnie fajne
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.