Wakacje z milfami (prolog)

5 lipca 2023

Opowiadanie z serii:
Wakacje z milfami

Szacowany czas lektury: 12 min

Uwaga! Poniższy tekst zawiera kontrowersyjne sceny!
Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Opowiadanie fikcyjne.

PROLOG

Chciałbym opowiedzieć Wam historię, która zdarzyła się ubiegłego lata, a jej skutki trwają do dziś. Jeden wyjazd odmienił całe moje życie. Wakacje 2019 miałem spędzić zupełnie inaczej niż poprzednio, w lipcu miałem  obejść  18ste urodziny, spędzić je na wyjeździe z kolegami, ale pewna propozycja zmieniła całkiem plan. Mieszkałem na bogatym warszawskim osiedlu z ojcem i macochą. Od 12 roku życia opiekował się mną ojciec, który rozwiódł się z mamą. Wygrał opiekę nade mną w sądzie, a choć moja rodzicielka walczyła o  swojego syna jak lwica, przegrała w sądzie i prawie całkowita opieka spadłą na mojego tatę. Nie miała większych szans, ojciec udowodnił jej problemy z alkoholem, nagrania i zeznania świadków nie dały cienia wątpliwości dla sędziego i tak przypadłem w spadku ojcu, a matka wyszła na alkoholiczkę. Jarek, mój ojciec, był biznesmenem,  niedługo po rozwodzenia znalazł sobie młodszą partnerkę , która nie była najgorszą macochą, lecz czułem, ze nie jestem najważniejszy. Niedawno ociec oznajmił, że będę miał młodsze rodzeństwo domyśliłem się, że powoli kończy mi się miejsce w mieszkaniu, sam zresztą planowałem już studia i najchętniej przeprowadzkę do wynajętego lokum na czas studiów. Po zakończeniu roku szkolnego, z początkiem lipca ponownie skontaktowała się z moim ojcem mama, którą widziałem ostatni raz rok temu. Rozmowa nie trwała długo, gdy skończył zgadał do mnie:

- Matka Cię zaprasza – oznajmił – na dwa tygodnie wakacji. Nie sądzę, żebyś mógł odmówić.

Szybko przeanalizowałem sytuację, myśląc z jednej strony o kolejnych tygodniach spędzonych w Warszawie, a z drugiej zastanawiając się nad spędzeniem wakacji u mamy oraz dziadków, po rozwodzie ciągle z nimi mieszkała. Nie potrafiła się odnaleźć po tych wszystkich perypetiach, choć słyszałem, że ma partnera od dłuższego czasu.  Przyjeżdżając  kilka razy do roku  do dziadków spostrzegłem, że nigdy nie wyleczyła się ze swojego nałogu. Coś mnie tchnęło, żeby znów ją odwiedzić, a może po prostu tęskniłem. Dodatkowo od około trzech lat dostrzegałem inne plusy wizyty u dziadków. Babci i dziadek mieli około 60 lat (ona 58, on 60), nieźle „się trzymali” i korzystali z życia i byli mocno bezpruderyjni. Dodam, że nikt kto zobaczyłby matkę mojej matki nie dałby jej w metryce 58 lat, jej mąż też się nieźle trzymał. Pamiętałem kilka sytuacji w których nie przejmowali się  obecnością innych, najbliższych też, a nawet powiedziałbym, że ich to bawiło. Chociażby sytuacja z przed roku gdzie leżeliśmy nad basenem w licznym gronie (ja, moi kuzyni oraz nasze matki) pijany dziadek zerwał babci stanik i krzyknął:

- Patrzcie na jej nowe cycuszki – triumfalnie kręcił stanikiem – sporo za nie zapłaciłem, ale opłacało się. Co nie?

- Przestań –rzuciła babcia, która jakoś bez przekonania chciała mu odebrać stanik, a swoich sporych piersi nawet nie próbowała zasłonić.

-  Daj spokój. Przecież są piękne. Chłopaki? – zapytał.

Zaskoczeni  nie wydobyliśmy z siebie słowa, ale każdy z nas wiedział, że dziadek ma rację. Te cycki były warte każdej wydanej złotówki. Duże, bardzo duże i jędrne jak u nastolatki. Nasze matki nie przejęły się za bardzo sytuacją, jakby to było coś normalnego, a babcia mimo odzyskanego po chwili stanika położyła się topless na leżaku i kontynuowała opalanie z cudeńkami na widoku. Z kuzynami wymieniliśmy znaczące spojrzenia i po kilku minutach zaczęliśmy pojedynczo na dłuższą chwilę opuszczać towarzystwo. Ostatni udawałem się na stronę ja, w kąpielówkach trudno mi było ukryć niesamowity wzwód. Mijając babcię nie mogłem powstrzymać się od patrzenia na jej piersi, a ona zauważając to uniosła okulary przeciwsłoneczne, puściła mi oczko i oblizała górną wargę. Ciśnienie podniosło mi się niesamowicie, zachwiałem się prawie wpadając do basenu, w myślach widziałem jak ruszy za mną i będziemy…, ale niespodziewanie pojawił się dziadek i zagadał do niej. Odszedłem pośpiesznym korkiem.

- Dobra. To kiedy jedziemy? – zapytałem.

- Umów się z nią – odpowiedział ojciec – czeka na telefon. Mogę Cię zawieźć w weekend.

Umówiłem się na przyjazd w kolejny piątek. Rozmowa telefoniczna się średnio kleiła, ale dowiedziałem się, że babci oraz dziadka nie będzie, do soboty, więc pierwszy dzień wakacji spędzimy tylko we dwoje. Jako że w sąsiedniej wiosce mieszkali moi bliscy kuzyni, siostrzeńcy matki wiedziałem, że coś sobie zorganizuję.  Maciek i Paweł to byli moi rówieśnicy, często spędzaliśmy czas razem podczas wyjazdów do dziadków, więc na nudę nie będę narzekał. Dodatkowo ostatnio każdy z nas miał te same wspólne zainteresowania  – dojrzałe kobiety. Trudno było pohamować rządzę jaka się w nas tliła i rok temu umawialiśmy się podczas wakacji z prostytutkami, które było od nas ponad dwa razy starsze.  Jednak płatny seks zadawał się nie dawać takiej satysfakcji jakiej każdy z nas szukał. Tak czy inaczej podczas tych wakacji zamierzaliśmy znów skorzystać z ofert pewnego portalu, a może i nawet dorwać jakąś mamuśkę, która nieodpłatnie chciałby zakosztować młodych kutasów. Od dłuższego czasu marzyła nam się własna babcia, a ostatni pokaz cycków tylko nas bardziej napalił.  Często rozmawialiśmy o naszych fantazjach z Pawłem i Maćkiem, gdy zaczęło być bardziej szczerze, każdy z nas przyznał, że marzy o złamaniu granic tabu.

Ojciec przywiózł mnie do mamy na wieś pod Krakowem w godzinach popołudniowych. Wjechaliśmy przez bramę na rozległy ogród posesji dziadków, byli zamożni. Świadczył o tym wielki dom z basenem, zadbany ogród i fakt, że utrzymywali swoją córkę, moją mamę, bez  żadnych problemów i pretensji. Moja mama, była nauczycielką biologii, nie pracowała od ponad 10 lat. Będąc z ojcem nie musiała, a mieszkając u swoich rodziców także nie przejmowała się karierą zawodową. Po chwili wyszła w końcu szczupła blondynka w wieku 38 lat, w sierpniu miała obchodzić urodziny. Lekko kręcone włosy sięgały jej ramion, a szczupłą twarz przyozdabiała dużymi okularami. Ubrana była w krótką bluzkę oraz krótkie spodenki. Szła powoli, jej postura, chód oraz jędrne nogi potwierdzały formę ciała. Nie mam co ukrywać, od trzech lat była obiektem moich marzeń, które finalizowałem tylko w myślach. Ostatnio myślałem o wyruchaniu jej częściej niż zwykle, właściwie codziennie, a możliwość jej zobaczenia była tym najważniejszym powodem mojego przyjazdu. 

Wyszedłem z samochodu, rodzice pozdrowili się skinięciem głowy.

- Cześć kochanie – przywitała mnie mama. Przytuliła mnie do siebie mocno. Chwilę napawałem się jej miękkością i zapachem po czym odsunęła mnie na długość ramion i zmierzyła wzrokiem uśmiechając się –  Aleś zmężniał, wyglądasz zupełnie inaczej niż rok temu. Ćwiczysz?

- Tak – odpowiedziałem. Od ponad 1,5 roku ćwiczyłem regularnie. Byłem zadowolony ze swojej sylwetki, a komplement mamy sprawił, ze lekko się zaczerwieniłem.

- Bierz swoje toboły – rzucił gdzieś z boku ojciec – śpieszę się.

Wypakowałem plecak, walizkę i torbę z laptopem.

- Masz wszystko?

- Tak.

- To życzę miłej zabawy. Opiekuj się nim Aśka – rzucił – jadę, bo przede mną długa droga.

- Jedź – powiedziała powoli mama – Jest w odpowiednich rękach.

Wyczułem, że jest lekko wstawiona. Faktycznie miała poważny problem – pomyślałem – ale… czy to źle w moim wypadku?

- Widzę właśnie – ojciec też zauważył – Jadę. Jak by był jakiś problem to dzwoń. Do zobaczenia – rzucił przez otwarte boczne okno i zaczął wycofywać.

Samochód odjechał, a ja jeszcze przez chwilę wpatrywałem się w tyłek mojej mamy, która stała tyłem i odprowadzała wzorkiem byłego męża. Odwróciła głowę i gdzie skierowane było moje spojrzenie, które przeniosłem na jej twarz. Z lekkim uśmiechem rozpoczęła rozmowę.

- Dawno Cię nie było – powiedziała znowu – mów co u Ciebie.

- Nic ciekawego. Ciągle to samo.

- To znaczy?

Zacząłem jej pokrótce opowiadać o szkole, moim życiu itd.

- I zacząłeś ćwiczyć  – rzekła  z uśmiechem gdy skończyłem wywód.

- Tak, od ponad roku już regularnie ćwiczę, ale efekty są mizerne – powiedziałem skromnie.

- Skromniś… świetnie wyglądasz – rzekła mierząc mnie – rok temu byłeś jeszcze dzieciakiem, dziś wyglądasz jak mężczyzna. Pewnie masz spore powodzenie i mnóstwo kochanek – uśmiechnęła się, a po chwili dodała – wybacz, gadam głupoty.

Miała trochę racji, nie narzekałem na brak zainteresowania ze strony rówieśniczek, ale od dłuższego czasu interesował mnie tylko dojrzałe kobiety.

- Nic się nie stało – odpowiedziałem uśmiechnięty, widząc, że nie kłamie iż wypiła – jednak to Ty wyglądasz świetnie – nieudolnie próbowałem ją uwodzić – wprost…. ssex… – spojrzała na mnie pytająco- ….eeeee cudownie.

Uśmiechnęła się lekko – Chodźmy do kuchni. Chcesz coś pić?

- Chętnie – odrzekłem.

- Pozwól, że Ci pomogę – powiedziała i  chwyciła mój plecak. Drgnąłem mimochodem, gdy wzięła go do ręki, gdyż przywiozłem w nim najważniejsze rzeczy na ten wyjazd. Spakowałem tam kilka paczek kamagry w płonnej nadziei, że wykorzystam je w jakiś orgiach. Wziąłem walizkę i resztę rzeczy i ruszyłem za nią wpatrując się w jej kołyszące pośladki.

- Czego chciałbyś się napić? Cola? Woda? Herbata? – przeszukiwała lodówkę – może piwo?

- Chętnie, poproszę piwo – wziąłem butelkę i pociągnąłem łyk zimnego napoju – A co u Ciebie słychać?

- Nic wartego uwagi – zaczęła smutnym tonem – pomagam rodzicom w utrzymaniu domu oraz interesu (dziadki miały kilkanaście sklepów spożywczych w okolicy), a w zamian mam gdzie żyć – dokończyła cicho. Nastała cisza, którą przerwała po kilkunastu sekundach – dalej spotykam się z Andrzejem – Andrzej był znajomym matki z którym próbowała ułożyć sobie nowe życie i choć entuzjazm w niej był marny to jednak upór zakochanego Andrzeja dawał jakąś iskierkę nadziei na stały związek. Nie był najgorszą partią, dość przystojny, dwa lata starszy od matki, nauczyciel w lokalnej szkole licealnej, wdowiec, który samotnie wychowywał 16-letnią córkę.

- Coś posmutniałaś – zauważyłem.

- Aaaa synku, po prostu… – patrzyła mi w oczy –  spotykamy się tak rzadko… zawiodłam jako matka… – urwała łamiącym się głosem.

Przytuliłem ją mocno i powiedziałem – nie zawiodłaś, nigdy tak nie myślałem– sam byłem zszokowany dojrzałością swych słów – kocham Cię. Jestem tu.

 Przylgnęła do mnie, delikatnie, później mocno, całym ciałem. Staliśmy tak chwilę i w końcu przerwała ciszę.

- Przypominasz coraz bardziej swojego ojca.

- Oby nie – odpowiedziałem.

- A jednak. Chodź zaniesiemy rzeczy do Twojego pokoju – rzuciła zmienionym tonem. Wzięła plecak, piwo i ruszyła po schodach – proszę – otworzyła drzwi – wysprzątane, wszystko świeże na Twój przyjazd – uśmiechnęła się słabo.

- Dzięki. Jak mogę się odwdzięczyć? – zapytałem usiadając na łózko.

- Daj spokój – odrzekła –w końcu przyjechałeś do mnie – usiadła obok mnie – mam nadzieję, że nie robisz tego na siłę, bo jeśli tak to mogę załatwić Ci transport z powro…. – jej głos się załamał, a z spod powiek popłynęły łzy. Oniemiałem lekko, a mama wtuliła się w moje ramię i szlochała.

- Mamo przestań.

- Jestem… jestem… kiepską matką… zostawiłam Cię i wychowujesz się beze mnie… – coraz bardziej płakała – nie potrzebujesz mnie, nie potrzebujesz alkoholiczki  – łkała coraz głośniej.

Nie chciałem jej przerywać, podczas wylewania żalu mama wtuliła się we mnie. Obejmowałem ją mocno. Zbliżyliśmy się twarzami, popatrzyła mi w oczy. Czułem jej alkoholowy oddech. Sporo wypiła – pomyślałem.

- Mamo – zacząłem – kocham Cię, nie żałuj, że tak się nasze życie otoczyło. Cieszę się, że teraz jesteśmy razem.

Patrzyła na mnie pochlipując.

- Tak bardzo przypominasz Jarka……. – szepnęła – Żałuję, że tak to wszystko wyszło, żałuję. Naprawdę – spojrzała mi w oczy – zrobiłabym wszystko, żebyś tylko traktował mnie jak mamę.

- Przecież tak Cię traktuję – zaperzyłem się.

- Tak….nnnieee wiem, dalej widać, że coś nie gra między nami, jest jakaś bariera – zrobiła pauzę –naprawmy nasze relacje w tym roku – spojrzała mi głęboko w oczy i dodała – proszę….

- Dobrze mamo – przytuliłem ją. Nie chciałem jej mówić, że ta bariera to raczej pożądanie jakie do niej czuję. Wtuleni straciliśmy równowagę i opadliśmy na łóżko. Na pewno sporo wypiła, ja byłem pijany żądzą gdy tuliłem jej ciało. Ręce opuściłem niżej jej ciała, powoli zacząłem wodzić po jej plecach i niżej niby ją masując. Poprawiła głowę i poczułem alkoholowy oddech na policzku oraz mokre całusy na twarzy. Nie protestowałem jednak, bo mogłem pieścić jej plecy, opięty tyłek w spodenkach aż się prosił o klapsa, ale tylko powoli go „niechcący” czasem głaskałem. Leżeliśmy tak w objęciach poddając się delikatnym, niewinnym pieszczotom, które przybierały nieświadomie na sile. Dotykałem ją coraz bezczelniej, a moje podniecenie rosło. Zacząłem mamę całować delikatnie po szyi, poddała się temu cichutko dysząc i drżąc. Po chwili byłem już cały rozgrzany, szumiało mi w głowie, a fiut rozrywał mi spodnie.

- Co, co my…. – zaczęła niezdecydowanie odsuwając się lekko. Chciałem ją wziąć, wiedziałem, że mogę, że nie będzie protestować.

- Ciiiiiii…..-  Używając siły przewróciłem ją tak, aby znalazła się na mnie, nie protestowała. Wodziłem dłońmi po jej udach, pupci i plechach, wsadziłem ręce w końcu pod jej spodenki i poczułem cudowne krągłości. Zapomniałem się w tej chwili, bo chwytając za pośladki dotarłem do jej wrażliwego kobiecego miejsca. Joanna lekko wyprężyła się zaskoczona, jednak nie zaprotestowała. Podniosła głowę patrząc lekko pijanym wzrokiem, jakby wytrzeźwiła, bałem się, że w końcu to przerwie, ale ona powolutku zbliżała się do moich ust. Patrzyła mi w oczy, a jej oddech był coraz szybszy. Uniosłem głowę chcąc przyśpieszyć ten moment. Patrzyliśmy sobie w oczy gdy usta się dotknęły, a po chwili…..

Zadzwonił głośno domofon przerywając wszystko. Mama zerwała się na równe nogi, ja leżałem obezwładniony na łóżku.

- Andrzej – rzuciła nerwowo poprawiając się – Andrzej przyjechał…..my… – popatrzyła na leżącego mnie pytająco – Co myśmy…

Nie pozwoliłem jej skończyć – idź otworzyć, później będziemy…. – chciałem dokończyć przerwaną najpiękniejszą chwilę w moim życiu

- Nie… co? – przerwała – My nigdy nie… – urwała słysząc kolejny sygnał. Ruszała na dół. Ogarnąłem się trochę, w głowie układałem całą sytuację. Przeklinałem faceta, który zniszczył tę piękną chwilę. Z dołu usłyszałem otwieranie drzwi i męski głos:

- Jeszcze nie gotowa? Stolik mamy na 19:00 Asiu!

- Już, już, już. Daj mi chwilę – odpowiedziała moja matka i ruszyła po schodach na górę. Mijając mnie chwilę przystanęła i spojrzała mi w oczy. Odpowiedziałem głębokim, pełnym pożądania wzrokiem, a przynajmniej tak mi się wydawało. Ruszyła dalej, a ja zszedłem na dół.

Przywitałem się z partnerem matki. Wymieniliśmy grzeczności i chwilę porozmawialiśmy, bo mama uwinęła się dość szybko.

- Jesteś piękna – rzekł Andrzej na widok mojej schodzącej matki. Też tak uważałem, nie musiała ubierać się w czarną sukienkę, pończochy, rozpuszczać swoich włosów oraz zakładać swoich „nauczycielskich” okularów. Bez tego była piękna, z tymi dodatkami była uosobieniem sexu i marzeniem każdego faceta. Była boginią.

- Jedziemy?

Ten tekst odnotował 19,501 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 8.17/10 (48 głosy oddane)

Z tej samej serii

Komentarze (2)

+2
-15

Wakacje 2019 miałem spędzić zupełnie inaczej niż poprzednio, w lipcu miałem obejść 18ste urodziny


Już początek zniechęca. Pomijając, że w języku polskim nie ma czegoś takiego jak „18ste”, to jak bohater zamierzał „obejść” urodziny? Dookoła, górą, bokiem, a może podkopem?
Błędy, błędy, błędy… W tym ortograficzne. Szkoda czasu na czytanie, chyba że autor poważnie potraktuje to, co napisał i czytelników przy okazji, czyli przeredaguje tekst i usunie błędy.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
-10
Zgadzam się z @Indragorem, ale szans na poprawienie tekstu widzę mało. Jeżeli ma coś z tego być, należy go napisać na nowo. Na początek zalecam zapoznanie się z zakładką "Jak przygotować tekst". Po napisaniu na nowo radzę przeczytać samemu po kilkakroć. Może wtedy nie dojdzie do takich kiksów, jak:

prawie całkowita opieka spadłą


Babci i dziadek mieli około 60 lat


kuzyni, siostrzeńcy matki wiedziałem, że


itd...
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.