W końcu razem (II)
14 grudnia 2012
W końcu razem
Szacowany czas lektury: 4 min
Leżałaś tak bezwolna, z podciągniętą spódniczką, zwisającymi udami, potarganymi włosami, w porozpinanej odzieży ale jakże w tym wszystkim piękna i pociągająca. Pościeliłem szybko łóżko i delikatnie wziąłem Cię na ręce aby na nie przenieść. Objęłaś mnie rękami za szyję i przytuliłaś twarz do moich piersi. Słyszałem jeszcze Twój nierówny oddech i czułem lekkie drżenie ciała. Ułożyłem Cię na łóżku i zacząłem powoli rozbierać. Zadanie miałem ułatwione gdyż część odzieży była zupełnie rozpięta i wystarczyło ją jedynie z Ciebie zsunąć. Najdłużej zajęło mi zdejmowanie Twoich stringów i pończoszek. Widok Twojej nabrzmiałej i rozkwitłej w pełnej okazałości róży tak mnie zachwycił, że wpiłem się w nią ustami jakbym chciał spić z niej tą całą pokrywającą ją rosę. Twoimi biodrami wstrząsnął dreszcz, a z pomiędzy płatków wypłynęły jeszcze resztki białego nektaru. Zrozumiałem, że jeszcze przez chwilę powinienem dać jej odpocząć. Zająłem się więc pończoszkami, co też nie było łatwe, bo nie mogłem się oprzeć, aby zsuwając je coraz niżej, nie całować każdego odsłoniętego skrawka Twoich nóg. Gdy doszedłem do stóp zacząłem je pieścić językiem i ssać każdy paluszek z osobna. Początkowo chciałaś bezwiednie wyrwać je z moich ust, ale z każdą chwilą ulegałaś tej pieszczocie. Gdy skończyłem je pieścić, szybko zrzuciłem z siebie ostatnią część garderoby jaką miałem na sobie i położyłem się obok mocno przylegając do Twego rozgrzanego ciała. Oplotłaś mnie nogami i ramionami wtulając twarz w moją szyję. Na swoich udach czułem wilgoć Twej cipki a za uchem gorące usta całujące mnie delikatnie. W końcu nasze usta się spotkały w długim już spokojnym, ale jakże namiętnym pocałunku. Trwaliśmy tak dłuższy czas spijając słodycz z naszych warg. Gdy nasyciliśmy się już ich smakiem siadłaś okrakiem na mych lędźwiach, a dłońmi zaczęłaś pieścić moje piersi i brzuch krążąc jednocześnie powoli biodrami. Mogłem obserwować Twoje dumnie nabrzmiałe piersi ze sztywnymi sutkami, a o mojego budzącego się znowu do życia fiuta ocierały się wilgotne płatki Twej cipki. Widok i Twoje pieszczoty spowodowały, że mój członek znowu nabrzmiał i nabrałem wielkiej ochoty aby znowu się w Tobie zanurzyć.
Widząc to, uniosłaś biodra do góry, sięgnęłaś ręką pomiędzy swe uda, ujęłaś go u nasady i przytknęłaś do swojej rozpalonej dziurki. Gdy poczułem jej wargi okalające główkę mojego penisa przeszedł mnie dreszcz a biodra zadrżały. Twój uśmiech świadczył o tym, że moja reakcja sprawiła Ci przyjemność. Poprawiłaś się nakierowując główkę drżącego już w Twoich rękach fiuta na kielich Twej róży. Kiedy poczułaś, że zaczyna się w nim zanurzać, powoli zaczęłaś opuszczać biodra. Czuliśmy jak powoli wnika on coraz głębiej drażniąc coraz dalsze części Twej cudownej kobiecości. Gdy oparł się już o jej dno zaczęłaś delikatnie krążyć biodrami, a ja raptownie uniosłem swoje i poczuliśmy jak nasze podbrzusza uderzyły o siebie a ich włoski splotły się z sobą.
Przez chwilę siedziałaś bez ruchu jakbyś napawała się tą chwilą. A ja czułem jak mój zanurzony w Tobie penis zaczyna pulsować i się prężyć. Też to wyczułaś, bo zaczęłaś powoli unosić się i z powrotem opadać na moje biodra. Rozkosz jaką odczuwałem wprawiła w ruch także moje biodra. Jednocześnie widząc jak przy ruchu do góry wargi Twojej szparki przesuwają się po moim fiucie obejmując go z każdej strony zacząłem pieścić Twoje piersi i ich nabrzmiałe sutki. Twoje ruchy stawały się coraz szybsze a przyjemność tak wielka, że pomimo, iż przyciskałaś moje biodra do łóżka zacząłem nimi gwałtownie wychodzić naprzeciw Twoim ruchom. A gdy wchodziłem w Ciebie do samego końca czułem jak uderzam biodrami w Twoje uda i pośladki. Moje uderzenia stały się tak gwałtowne, że aż podrzucały Cię do góry i nie mogłaś zachować równowagi. Słyszałem Twoje coraz głośniejsze westchnienia co dopingowało mnie do coraz szybszego galopu. I nie pomyliłem się, gdyż w pewnym momencie nabiłaś się gwałtownie na mnie do samego końca, a z ust wyrwał się krzyk. Opadłaś na moje piersi, a pomiędzy naszymi połączonymi udami poczułem fale wilgoci wypływające z Twojej szparki i zalewające moje uda i pośladki. Twoje piersi falowały razem z moimi. Całowałem Twą twarz, oczy, usta, każde miejsce, do którego mogłem sięgnąć swoimi ustami. Na moim fiucie czułem skurcze Twojej szparki i pulsowanie jej wnętrza. Objąłem Cię rękami i pieściłem delikatnie plecy jakbym chciał tym uspokoić Twoje spocone i rozedrgane ciało.
Leżeliśmy tak spleceni z sobą nogami i ramionami. Nasze języki nie pozwalały na rozłączenie ust, a mój penis wciąż wypełniał Twoją cipkę.
Upajałem się Twoją rozkoszą, tym ciepłym i powoli odprężającym się w moich ramionach ciałem. Uśmiechem i wypiekami na Twej jakże pięknej teraz twarzy. Ognikami zadowolenia w przymrużonych oczach.
Nasze oddechy powoli się wyrównywały. Zsunęłaś się ze mnie, pozbawiając mojego misia tak cudownego ukrycia i położyłaś obok, przywierając do mnie mocno swoim rozgrzanym ciałem. Po chwili usłyszałem przy uchu Twój równy oddech. Nie budziłem Cię, chociaż chciałem powiedzieć ile rozkoszy mi dałaś. Objąłem Cię czule i sam nie wiem, kiedy zapadłem w krótką drzemkę.
cdn...
brak komentarzy