Tęsknoty Zuzi (I)
10 października 2021
Szacowany czas lektury: 9 min
Był piątek wieczór i właśnie wracała z miasta, gdzie spotkała się z Asią i Magdą. Jej dwie przyjaciółki, które poznała tuż na samym początku pobytu w Warszawie, chciały uniknąć sytuacji, w której będzie musiała spędzić wieczór sama. Dlatego do drugiej w nocy, w akompaniamencie muzyki wymieszanej z hałasem rozmów ze stolików obok, siedziały w swoim ulubionym barze i piły, co tylko trafiło im się pod ręce.
Wracała do domu i w głowie szumiało jej zauważalnie. Mimo tego uśmiechała się, bo to był całkiem dobry wieczór.
Dawno nie spotkały się w tak luźnej atmosferze nie czując, że następnego dnia mają dużo obowiazków. W ciągu dwudziestodwuletniego życia Zuzia przeżyła bardzo wiele rzeczy. Rodzice byli z niej bardzo dumni, bo świetnie radziła sobie studiując psychologię i nie przynosiła wstydu w rodzinie. W miejscowości z której pochodziła nikt nie wiedział, co ona tak w ogóle robi, bo przecież tuż po liceum wyprowadziła się do stolicy. Nie wiedzieli jednak o niej na pewno tego, że odkąd skończyła piętnaście lat to zawsze była w jakimś związku - aż do teraz. Jej wieloletni chłopak przeprowadził się do innego miasta, gdzie dostał propozycję pracy, a jej było zbyt wygodnie i komfortowo, żeby zmieniać całe swoje życie dla niego. Nie czuła się z tym źle i on też rozumiał powody decyzji. Myśląc o tym, że wraca do domu w którym nie będzie nikogo jakoś ją poruszło. Stanęła jak zamurowana rozglądając się po okolicy. Zajęło jej kilkanaście sekund na przetworzenie tego wszystkiego tylko po to, żeby skręcić o dziewięćdziesiąt stopni w prawo i ruszyć w głąb osiedla na jedyną stację paliw na której można było zaopatrzyć się w alkohol o tej porze.
Po dwudziestu minutach zadowolona, z odrobinę cięższą torebką, przekroczyła próg swojego mieszkania i napisała wiadomość do przyjaciółek, że już jest w domu. Zdjęła szybko buty i weszła boso do salonu w którym zapaliła tylko jedną lampkę. Wiedziała, że zastanie ją puste mieszkanie, więc czym prędzej wyciągnęła z torebki wino i ruszyła do kuchni po otwieracz. Gdy już położyła się na kanapie pijąc niezbyt dobrej jakości wino zauważyła, że mieszkanie zrobiło się dużo uboższe. Dosłownie jakby ubyło tam jednej osoby.
To chyba przez to zaczęła wspominać o swoim, już byłym, chłopaku - Antku. Och, Antek... Poznali się jeszcze w liceum na jednej z imprez. Spotykała się wtedy z jeszcze innym chłopakiem, ale kiedy tylko się z nim rozstała jego miejsce zajął właśnie on. Uśmiechnęła się, bo wtedy jeszcze był nieśmiałym nastolatkiem, który nie za bardzo wiedział jak działa chemia między dwójką ludzi. Z ust wydobył się śmiech, kiedy przypomniała sobie jak wstydził się po tym jak pierwszy raz wsunął dłoń pod jej spódniczkę, żeby złapać ją za tyłek. Zdecydowanie nie należał do największych, ale faceci, którzy się z nią spotykali zawsze mówili, że oni wolą taki drobny, mały kształt. Od razu po tym przypomniała sobie jak pierwszy raz wsunął dłoń pod jej majtki i nieporadnie, z uśmiechem na twarzy, próbował wsunąć palce w jej cipkę. O mało nie zakrztusiła się winem wspominając te czasy. Ona już wcześniej miała chłopaków, więc musiała spędzić z Antkiem sporo czasu, żeby nauczyć go jak sprawiać jej przyjemność.
Ale na wspomnienie tego jak pierwszy raz przeżyła z nim orgazm nie mogła się nie uśmiechnąć.
Przez trzy lata liceum Zuzia wyjeżdżała na sylwestra ze znajomymi do domku w górach jednej z koleżanek z klasy. To był typowy domek w którym fajnie było pomieszkać przez kilka dni, zrobić wielką imprezę i wrócić do niego po pół roku. Tuż przed wyjazdem była z Antkiem cztery miesiące, więc nie wahała się nad tym czy powinna go zabrać ze sobą czy też nie.
Znając finał tej historii od razu poczuła jak jej uda się zaciskają równie mocno jak wargi.
To było drugiego dnia, a właściwie tuż po nim. Drugi dzień wielkiej imprezy, gdzie nie żałowali sobie alkoholu. A przez to, że nie byli najbardziej wprawieni w boju ich organizmy nie potrzebowały zatrważającej ilości do upicia się. Poza tym duże ilości procentów zawsze wywoływały w Zuzi hiper-popęd. Gdy tylko impreza zaczęła się wygaszać i wszyscy szukali miejsca do spania ona podstępem zaciągnęła go do kuchni.
- Jestem cała mokra, nie wytrzymam zaraz - wyszeptała opierając się o blat i zadzierając lekko spódniczkę. Widząc, że Antek jest w szoku wykorzystała moment i przyciągnęła go do siebie wsuwając swój język między jego usta. Dopiero po kilku sekundach doczekała się reakcji z jego strony czując jak jego język wychodzi jej na przeciw, a jego dłonie zaciskają się na biodrach. Lubiła gdy ją tak dotykał, czekała na kolejny ruch z jego strony, czyli wsunięcie nogi między jej uda. Nauczył się jakiś czas temu, że bardzo mocno reaguje na tego typu pieszczotę. Po chwili z jej ust wydobył się przeciągnięty jęk, a to wszystko na skutek bliskości jego uda z jej przemoczonymi już stringami.
Na samą myśl o tym poczuła, że materiał jej bielizny zaczął jej wadzić przez co kilka razy musiała poprawić się na kanapie. Z każdym łykiem wina czuła jakby płyn kierował się do podbrzusza i tam podgrzewał całe jej ciało.
- O kurwa... - wyszeptał odrywając się od jej ust czując jednocześnie na skórze kilka centymetrów nad kolanem w jakim stanie jest bielizna Zuzi. Zapominając o tym, że nie są sami Antek wsunął dłonie pod jej spódniczkę i chwycił materiał stringów zsuwając je w dół. Dobrze wiedział, że uwielbiała czuć jak materiał majtek przestaje przylegać do jej cipki, więc nawet nie zdziwił się czując jak zaciska uda i jęczy w dłoń zakrywającą usta. Gdyby myśleli o tym, że nie mogą zostawić śladów to Antek prawdopodobnie schowałby jej bieliznę do kieszeni ale w tym momencie ona wylądowała na podłodze, a jej miejsce pod spódniczką zajęła głowa Antka.
Zdecydowanie najbardziej w ich życiu łóżkowym uwielbiała to, że nie mógł oderwać się od jej cipki. Poczuła, że jeszcze chwila i nie wytrzyma z uwierającym materiałem i postawiła butelkę na stoliku obok, a jej dłoń podwinęła spódniczkę, którą miała na sobie.
Fakt, że byli w kuchni i w każdej chwili ktoś mógł zejść z piętra wyżej dodatkowo nakręciły Zuzię. Patrzyła na kształt głowy podkreślony materiałem spódniczki i nie dowierzała, że właśnie w takim miejscu czuje jak jego język muska jej całe mokre wargi. Zatykała swoja usta dłonią, żeby nie zdradzić co się dzieje. Zdążył się nauczyć, że delikatne ruchy po czułych miejscach są zdecydowanie lepsze od wwiercania się do środka, więc jej kolana w momencie zaczęły się uginać. Ten widok zdecydowanie powodował, że jej soczków było coraz więcej, a ciało przeszywały delikatnie prądy. Udałoby jej się wytrzymać, gdyby Antek nagle i niespodziewanie nie wsunął w niej dwóch palców, które totalnie zbiły ją z tropu. Poczuła jak kolana wyginają jej się tak, że tylko jego ręce utrzymały ją przed upadnięciem. Dopiero po kilku sekundach poprawiła się i złapała mocniej zaciskając zęby. Czuła jak z podbrzusza ciepło zaczyna promieniować, a nogi lekko drżeć.
Gdy przypomniała sobie to uczucie, gdy przeżyła z Antkiem pierwszy orgazm jej cipka wypuściła tyle soczków, że Zuzia aż jęknęła. Miała ochotę chwycić za telefon i przejrzeć nie usuniętą jeszcze galerią ze swoim byłym chłopakiem ale szybko z tego zrezygnowała dotykając swoich warg przez bieliznę i pobudzając je jeszcze bardziej.
Trzymając jedną dłonią blatu drugą położyła na spódniczce, która idealnie odwzorowywała czubek głowy Antka, który był pod spodem. Już ledwo trzymała się na nogach i czuła, że orgazm jej coraz bliżej, więc zaczęła go coraz szybciej dociskać do swojej cipki. On chyba czując o co chodzi zaczął drażnić jej wnętrze opuszkami palców i wsłuchał się w stłumione jęki partnerki, która właśnie szczytowała tuż przy jego twarzy. Poczuła jak ciemnieje jej przed oczami, a jej ciało targane jest spazmem przez który znowu prawie upadła na podłogę. Nigdy wcześniej nie przeżyła z nim tego, więc uczucia jeszcze bardziej były spotęgowane. Po chwili widząc jak chłopak nieśmiało wysuwa się spod spódniczki uśmiechnęła się do niego i przywarła do jego ust całując namiętnie. Nie miała ochoty nic mówić, jej dłoń znalazła jego rozporek i momentalnie go rozpięła ciągnąc spodnie w dół. Antek całował ją namiętnie czując jeszcze na wargach smak jej cipki. Nigdy nie widział, żeby jego dziewczyna była tak napalona ale czuł, że sam nie wytrzyma zaraz i musi znaleźć się głęboko w niej.
Nie mogła już wytrzymać i jej palce dawno odsunęły materiał stringów w bok, a jej palce szybko pracowały pieszcząc wargi. Będzie jej brakowało jego kutasa i tego co z nią robił. A najbardziej tego, że potrafił ją obficie wynagrodzić.
Zuzia nie mogąc wytrzymać tęsknoty za jego przyrodzeniem uniosła lekko nogę i czekała aż pozbawi się bokserek, żeby w końcu ją chwycił i wszedł głęboko. Gdy tylko poczuła jak jego biodra przylegają do jej ciała znowu zakryła usta. Był zdecydowanie większy od dwóch palców i zdecydowanie wsuwał się w jej wąską i ciasną cipkę. Myślała od tej chwili, gdy jedna z koleżanek powiedziała jej, że w toalecie zrobiła loda przyjacielowi Antka. Miała ochotę poczuć w sobie swojego chłopaka i przez dwie godziny myślała tylko o tym. Czuła teraz jak rytmicznie zaczyna w nią wchodzić i otworzyła oczy, bo poczuła jak odrywa się od jej ust. Jego twarz wymalowana była w podnieceniu i widziała determinację. Nie miała nawet ułamka myśli, żeby to przerwać. Ba, chciała mu pomóc w zabawie i ruszała biodrami naprzeciw jego ruchom. Czuła jego determinację i pasję w każdym ruchu, nigdy nie myślała o tym, że będzie miał na nią taką ochotę po samym robieniu minetki. Przymknęła oczy delektując się tą chwilą. Był tak duży, że ledwo powstrzymywała się od głośnych jęków. Antek nie potrzebował dużo czasu, mimo tego, że wypił dosyć dużo alkoholu, to jego penis stał twardo i mocno, jakby od dawna nie robił tego nawet sam ze sobą.
- Wiesz co zrobię? - wydyszał do jej ucha wchodząc mocniej i ściskając pośladki. Zuzia tylko jęknęła czując jak nie pozwala jej się oderwać i zanim cokolwiek mogła odpowiedzieć jej ciało przeszły drgawki. Antek właśnie docisnął się do niej, a ona poczuła jak jej cipkę zalewa obfita porcja spermy, a jej chłopak nieruchomieje w niej.
W tym momencie poczuła jak jej cipka zaczyna się zaciskać pod wpływem pieszczot, a jej ciałem targa lekki spazm orgazmu. Nie miał on porównania do tego, o czym myślała tuż przed chwilą ale przyjemne uczucie skwitowała kilkoma jękami, które odbiły się od ścian pomieszczenia. Po kilkudziesięciu sekundach podniosła głowę z uśmiechem i sięgnęła do butelki wina.
- Chyba będę musiała się przyzwyczaić - powiedziała do siebie i upiła duży łyk wina.