Taka tam historia
19 marca 2020
Szacowany czas lektury: 16 min
Poniższy tekst nie jest kontynuacją opowiadania pt. Taka tam opowieść.
Siedziałem w swoim pokoju zaczytany w opowiadaniach erotycznych. Znudziło mi się już oglądanie filmów i szukałem czegoś nowego.
Odpowiednią stronę znalazłem przez zwykły przypadek. Bardzo mi się ona spodobała i czytałem te opowieści erotyczne z prawdziwym zaciekawieniem. Jedne były lepsze, inne gorsze, ale każde miało swój klimat. Zachwycała mnie także różnorodność tematyki. Można było trafić na różne rodzaje odczuwania seksualnej przyjemności. To było właśnie najciekawsze.
Literatura, jakakolwiek literatura, nigdy nie była mi obca. Lubiłem czytać. Czytanie nie sprawiało mi absolutnie trudności ani nie wymagało wielkiego poświęcenia. Wręcz przeciwnie, było nawet dla mnie prawdziwą przyjemnością.
Inna sprawa, że sam zacząłem trochę pisać. Co prawda nigdy nie był ze mnie jakiś super literat, ale liczył się sam fakt, że próbowałem.
Dziś jednak nakierowałem się zdecydowanie na czytanie.
Nagle usłyszałem delikatne pukanie do drzwi. To była Eliza.
- Masz chwilkę czasu? - spytała.
- Tak. Jasne - odpowiedziałem odkładając tablet na biurko.
- To chodź, proszę, ze mną.
- A możesz mi wyjaśnić, po co?
- Chodź, chodź, zobaczysz.
Skoro tak wystosowała swoje zaproszenie, to grzechem byłoby odmówić. Wstałem z fotela. Ruszyłem za nią.
Patrzyłem na Elizę z prawdziwą przyjemnością, jak zmysłowo poruszała biodrami i delikatnie stawiała kroki. Niebieska, zwiewna i lekka sukienka, którą miała na sobie, znakomicie podkreślała jej kształty. Były niczego sobie. Po raz kolejny złapałem się na kosmatych myślach związanych z Elizą, które pojawiły się w mojej głowie.
One zjawiały się samoczynnie od czasu do czasu. Nic nie mogłem na nie poradzić. Okazywały się silniejsze ode mnie.
Skoro więc nic nie mogłem na nie poradzić, to postanowiłem zaakceptować .
Dopuszczałem do wiadomości, że istnieją, ale nie wchodziłem w nie głębiej i nie rozgryzałem ich w szczegółach. Były i to wszystko.
No cóż, może gdyby Eliza nie była moją siostrą, to pewnie byłoby całkiem inaczej i zadziałałbym ostrzej w tym względzie. Gdyby nie była moją siostrą, to po pierwsze, a po drugie, gdyby nie była lesbijką.
A tak, to dupa blada.
Wiedziałem o tym, że preferowała dziewczyny.
Nie byłem zniesmaczony ani nie wywoływało to u mnie oburzenia lub jakichś innych negatywnych odczuć.
No cóż...
Tak bywa. Nic w tym dziwnego. Najnormalniejsza sprawa pod słońcem.
Nie dziwiłem się Elizie, bo ja też zdecydowanie wolałem dziewczyny.
To było nawet, na swój sposób, fascynujące. Dwie kobiety w intymnej sytuacji zawsze wyglądały przepięknie. Co do tego nie było żadnych wątpliwości i każdy, bez wyjątku, zgodziłby się ze mną w tej kwestii.
Jak każdy facet, chciałem to zobaczyć na żywo. Na żywo, a nie na ekranie swojego komputera.
Nie oszukujmy się jednak, że było to marzenie ściętej głowy. Wszystkie ewentualne sceny tego obrazu, były tylko i wyłącznie wytworem mojej wyobraźni.
Zawsze jest jednak przyjemnie pomarzyć o czymś, nawet tak bardzo nierealnym.
No więc, czasami marzyłem, że jestem widzem.
Zaczęliśmy schodzić po schodach na partner, gdzie był pokój Elizy. Weszliśmy do środka.
W pokoju, na kanapie siedziała Mirella, przyjaciółka Elizy. Na mój widok uśmiechnęła się pogodnie i wesoło. Zrewanżowałem się podobnym uśmiechem.
- Hej - rzuciła w moją stronę.
- No, hej dziewczyny. Może mi wyjaśnicie o co chodzi?
Nie to, żebym miał coś innego do roboty, ale zjadała mnie ciekawość i chciałem wiedzieć, jak najszybciej o co kaman.
- Zaraz. Nie gorączkuj się tak - Eliza usiadła obok Mirelli na kanapie.
Obie popatrzyły na siebie, potem na mnie. Ja nadal nic z tego nie rozumiałem i czekałem cierpliwie na wyjaśnienia.
- Mówiłeś kiedyś - zaczęła Mirelka - że chciałbyś zobaczyć na żywo, jak to jest, kiedy kochają się dwie dziewczyny.
- No, tak... - wybąkałem.
Rzeczywiście. Kiedyś odbyła się taka rozmowa między mną a Mirellą. Temat pojawił się znikąd. Był luźny i niezobowiązujący. Rzuciłem go, ot tak sobie. Trochę dla zgrywy. Ale fakt faktem, że było o co kruszyć kopie.
Taki widok nie ma sobie równych w swej doskonałości i mistycznym pięknie.
Dopiero potem dowiedziałem się, że Mirella i Elizka tworzyły parę.
Było mi trochę głupio, ale nie tak do końca.
Nie miałem żadnych zastrzeżeń do Mirelli. Jako szwagierka prezentowała się całkiem, całkiem. Bardzo ładna, nie głupia, zmysłowa i mająca w sobie głębokie pokłady seksapilu.
Poza tym blondynka o bardzo miłej i sympatycznej buzi, z której nie schodził szczery i wesoły uśmiech. Miała bardzo pogodne nastawienie do życia i innych ludzi.
Właśnie to bardzo do niej ciągnęło. Nie tylko zresztą mnie. Nie spotkałem chyba nikogo, kto by nie lubił Mirelli.
Nie twierdzę, że się w niej zakochałem, ale czułem dużą nić sympatii.
Inna sprawa, że miała już kogoś. A ja nie chciałem wchodzić w paradę mojej siostrze.
Ha, ha, ha. Taki dowcip.
Można było co prawda zażartować, że wszystko pozostałoby w rodzinie, a jak wiadomo: Co w rodzinie, to nie zginie. Ale jednak...
Teraz przerzucałem nic nie rozumiejący wzrok z jednej dziewczyny na drugą.
- Co macie na myśli? - zapytałem.
- Popatrzysz sobie na na nas - wtrąciła Eliza - ale nie tak całkiem za free.
- To znaczy?
- To znaczy, że nagrasz nasze igraszki kamerą video - wyjaśniła Mirella.
- I nie będziesz chciał się dołączyć - dopowiedziała Eliza.
Poczułem się jeszcze dziwniej. To była niesamowita sytuacja i przez moment nie wiedziałem, jak się zachować, gdzie podziać swój wzrok i myśli. Normalnie w mojej głowie zapanowała totalna kołomyja. Rzadko znajdowałem się w takich sytuacjach.
Nie jestem przecież już nastoletnim gówniarzem, którego zaskakuje wiele rzeczy, ale dość poważnym facetem w wieku lat dwudziestu. Momentalnie zrobiło mi się jednak gorąco i maksymalnie się podnieciłem. Stało się to w jednej chwili. Natychmiastowo.
Zaczęły mną targać jednak przeciwstawne sobie odczucia. Na szczęście minęły bardzo szybko. Górę wzięła ciekawość. Byłem zaintrygowany.
Cała sprawa zaczęła mi się bardzo podobać. Zapowiadało się nieźle, a mogło być jeszcze lepiej. Obie dziewczyny były niezłe i potrafiły sobą zachwycić, więc będzie to dla mnie na pewno wielka przyjemność. Podwójna przyjemność.
Będzie to na pewno dziwne, ze względu na Elizę, ale przecież innym rodzeństwom zdarzają się gorsze rzeczy. Ta, to jeszcze nic takiego.
Nigdy nie czułem do Elizy żadnego pociągu seksualnego. Podobała mi się, jako kobieta, to prawda, ale bez przesady.
Nie było żadnego cichego i skrytego pożądania. Żadnego podglądania wieczorem lub przeglądania bielizny. Takie przypadki poznałem nie tylko z lektury opowiadań, ale też swobodnych rozmów ze swoimi, co niektórymi, kolegami.
Nigdy aż tak nie odbiło mi na jej punkcie. Wręcz nawet uważałem to za lekko niesmaczne.
Są takie rzeczy, których się po prostu nie robi, choćby nie wiem co. Posuwanie siostry do takich należało.
Potem okazało się, że moja siostrzyczka ma skłonności les.
- Okej - odezwałem się - co mam robić?
- Nic. Siadaj tu na fotelu - Mirella podała mi kamerę.
Zacząłem więc nagrywać.
Uparłem się, że ten film będzie stał na wysokim poziomie. Postaram się więc zrobić wszystko, aby tak właśnie było.
Najpierw zrobiłem ujęcie ściany. Dopiero po chwili zacząłem filmować Elizę i Mirellę. Siedziały blisko siebie na kanapie, obejmowały czule i całowały.
Powolutku, nawzajem zaczęły ściągać z siebie ubrania. Zostały w samej bieliźnie.
Dobrały się wyjątkowo kontrastowo. Eliza miała ciemne włosy i białą, koronkową bieliznę, a Mirella odwrotnie. Była blondynką. Jej bielizna była czarna. Fajnie to wyglądało.
Biustonosz Mirelli miał zapięcie z przodu, więc wystarczyło, że Eliza sięgnęła ręką i już po chwili niewielkie, ale bardzo zgrabne piersi Mirelki były widoczne nie tylko dla Elizy, ale także i dla mnie.
Eliza ssała i lizała piersi koleżanki bardzo delikatnie. Czule masowała jej ciało.
Po kilku minutach Mirella zrewanżowała się tym samym Elizie
Opadły na kanapę pieszcząc się dłońmi. Oplotły się zmysłowo zarówno rękami, jak i nogami.
Leżały z twarzami na wysokości swoich bioder, na bokach i nawzajem pieściły swoje cipki. Lizały je, całowały i wkładały do środka palce.
Pięknie i zmysłowo to wyglądało.
Byłem pod wielkim wrażeniem. Moje podniecenie sięgało zenitu. Rzadko można zobaczyć tak piękne obraz. Patrzyłem jak zahipnotyzowany.
Dobrze, że nie zapomniałem, że trzymam w rękach kamerę. Nie straciłem dziewczyn z oczu ani na chwilę.
Ciężko jednak było.
Jestem przecież facetem bardzo czułym na takie widoki.
Po chwili Mirella znalazła się na Elizie. Nadal pieściły swoje myszki oralnie. Były całkowicie pochłonięte tym, co robiły.
Zrobiłem zbliżenie twarzy Mirelli między nogami Elizki.
Byłem naprawdę bardzo podniecony. Mój penis wprost chciał wyrwać się z uwięzi, ale niestety, kajdany moich slipów nie pozwalały na to i nie puszczały go.
Ale to nic. Jakoś to wytrzymam.
Muszę. Po prostu muszę.
Cała ta sytuacja wydawała się być absolutnie nierealną. Gdyby nie to, że uszczypnąłem się niedawno, to myślałbym, że śnię. Bardzo pięknie, bardzo zmysłowo i niezwykle erotycznie. Bardzo wielka szkoda, że nie mogłem wejść bardziej aktywnie w ten niby sen i stać się jego znaczniejszą częścią.
Nie chciałem przegiąć i zrobić coś, co na zawsze zniszczyłoby tę piękną chwilę. Zresztą obiecałem, że będę tylko niemym obserwatorem i rejestratorem chwili. To musiało mi wystarczyć. Poza tym Eliza była przecież moją siostrą.
Nie każdy brat widzi przecież swoją siostrę na golasa lub uprawiającą seks. Nawet nie powinien. A ja widziałem.
Byłem wdzięczny nawet za to. W życiu nie spodziewałem się, że spotka mnie aż tak wielkie szczęście..
Te dwie, całkiem nagie dziewczyny, spełniały przecież moje najskrytsze marzenie.
Stało się to, ot tak, po prostu, nieoczekiwanie.
To wszystko się działo na moich oczach.
Miałem nadzieję, że ten film zadowoli je.
Skoncentrowałem się tylko na kamerze, chciał, aby wszystkie ujęcia były naprawdę dobre i wyraźne. Nie robiłem gwałtownych ruchów. Kamerę przesuwałem powoli, aby zoom "nie głupiał".
Starałem się zachować, jak największy profesjonalizm, chociaż o profesjonalizmie trudno było mówić w moim przypadku.
Mirella i Eliza całkowicie zapomniały o mojej obecności w pokoju i tym, że uwieczniałem ich igraszki. Pieściły się gorąco i namiętnie. Czułość wywierała z każdego gestu.
Zbliżyły się do siebie. Dotknęły się cipkami i zaczęły pocierać się nimi wzajemnie. Widać było, jak bardzo są podniecone. Ich oczy szkliły się niecodziennym blaskiem.
Eliza sięgnęła ręką pod poduszkę. Wyciągnęła stamtąd podłużny różowy przedmiot. Był to podwójny wibrator, taki silikonowy gadżecik, który zakupiła kiedyś w internetowym seks-sklepie.
Zbliżyły się do siebie z Mirellą.
Rozłożyły szeroko nogi i włożyły między nie, sztywne różowe szczęście o słusznej długości z każdej strony. Eliza wcisnęła guziczek na środku i wibrator rozpoczął pracę. Słychać było dźwięk silniczka. Był on cichy. Przypominał brzęczenie muchy.
Eliza i Mirella zadowalały się i coraz bardziej zbliżały się do punktu kulminacyjnego.
Ich orgazm był jednoczesny. Obie wybuchnęły nim wśród jęków rozkoszy. Piękna to była muzyka.
Opadły bez sił na kanapę.
Po chwili wyciągnęły wibratory ze swoich wagin i przytuliły się do siebie. Włączyłem funkcję zaciemnienia.
To był finisz.
Cicho usiadłem na fotelu i odłożyłem kamerę. Dziewczyny leżały bez ruchu wtulone w siebie. Nie przeszkadzałem im.
Wpatrywałem się w te dwie śliczne, niebiańskie wręcz istoty, które odarły się przede mną ze swej intymności i dopuściły do swej tajemnicy. Poczułem się wyróżniony.
Nie miałem bladego pojęcia, jak długo tak siedzieliśmy. To równie dobrze mogła być minuta, jak i pół godziny.
Wreszcie Eliza podniosła się i usiadła na łóżku. Zaraz potem uczyniła to Mirella.
Uśmiechnąłem się do nich.
- To było piękne - odezwałem się cicho.
Mirella wstała. Podeszła do mnie. Pocałowała prosto w usta.
- Dziękujemy bardzo - powiedziała biorąc do ręki kamerę.
Po chwili wstała Eliza, podeszła podobnie jak Mirella i pocałowała mnie w czoło.
- Dzięki - odezwała się.
- Tak. Dzięki bardzo.
Chwilę siedziałem w bezruchu.
- Powiem wam, że było mi bardzo ciężko wytrzymać praktycznie bez ruchu - wyznałem.
- Ale dałeś radę - pochwaliła mnie Mirella.
- Z wielkim trudem - uśmiechnąłem się.
- Jesteś okej - odezwała się Eliza.
Bardzo mnie to podniosło na duchu.
U siebie wziąłem szybką kąpiel i odświeżony położyłem się na kanapie. Zmierzch powoli zapadał i w pokoju robiło się coraz ciemniej.
Na białej płaszczyźnie sufitu wyświetlałem sobie niedawne obrazy.
Nadal byłem pod ich wielkim wrażeniem. Trudno żeby było inaczej. Nigdy czegoś tak wspaniałego w swoim życiu nie widziałem. Byłem pewny, że zapamiętam tę chwilę do końca życia.
Zacisnąłem dłoń na swoim wzwiedzionym członku.
Drzwi pokoju cicho zaskrzypiały. Szybko wyciągnąłem dłoń ze swoich bokserek.
Eliza i Mirella pojawiły się przy wejściu. jak duchy. Obie miały na sobie tylko skąpe figi i rozpięte koszule.
- Pomyślałyśmy, że fajnie by było kontynuować ten miły wieczór - odezwała się Mirella - Chciałyśmy ci jeszcze raz podziękować. Tak na swój sposób. To znaczy, bardziej ja.
- Dlatego też tutaj przyszłyśmy - dopowiedziała Eliza – Ja, jako osoba towarzysząca, będąca tu tylko w charakterze nie-przyzwoitki - mówiąc to roześmiała się szczerze - Ja tylko sobie popatrzę, jak Mirka robi ci loda. Co ty na to?
- To będzie taki specyficzny rodzaj podziękowania.
Cóż miałem na to odpowiedzieć? Przecież gołym okiem widać było co się ze mną teraz działo. Byłem wciąż niesamowicie pobudzony i mimo tego, że ulżyłem sobie pod prysznicem, to nadal mój penis był naprężony i gotowy do dalszych eskapad. Najbardziej prawdopodobne było to, że będzie to eskapada na własną rękę, ale...
- Mówicie poważnie, czy robicie sobie ze mnie jaja? - spytałem z niedowierzaniem.
- Bardzo poważnie - potwierdziła Eliza.
- Zrobię ci laskę, ale tylko ten jeden raz. Obiecaj, że potem już o to nie poprosisz nigdy - zastrzegła jeszcze Mirella.
- Okej. Obiecuję. A czy będę mógł zobaczyć chociaż raz ten wasz film?
Dziewczyny spojrzały na siebie. W oczach obu zobaczyłem zgodę, a na twarzach znaczący, ale bardzo pogodny uśmiech.
- Dobrze, ale tylko jeden raz i w naszej obecności. Zgadzasz się?
Na to mogłem się zgodzić, a zresztą zgodziłbym się na wszystko. Z tą różnicą, że miałem szczery zamiar dotrzymać danego słowa, a nie traktować tego jako swoistej karty przetargowej, a już broń Boże, jaką szantażu.
- Jesteś w porządku. Możemy ci zaufać - stwierdziła Mirella.
- To, co dziś się dzieje, to będzie taka nasza wspólna tajemnica. I nikt, oprócz nas nie ma prawa o tym wiedzieć.
- Okej.
Mirella położyła dłoń na moim namiocie który wyrósł pod brzuchem. Następnie złapała za nogawki moje bokserki i powoli zaczęła je ściągać w stronę kostek. Mój mały wyskoczył spod nich radośnie i ochoczo gotowy do zaznaczania jej pieszczot.
Mirella objęła dłonią mojego sztywnego członka. Poruszyła nią kilka razy w górę i w dół symulując onanizm. Patrzyła przy tym na mnie. Uśmiechnęła się a następnie pochyliła i zamknęła na nim usta.
Łaał...
To było wspaniałe. Nie spodziewałem się tego. Myślałem, że zakończę ten wieczór samotną jazdą, a tu nagle taka niespodzianka. Zaniemówiłem z wrażenia.
Usta Mirelli były niesamowite. Robiła mi niesamowicie dobrze ustami. Pochyliła się nade mną, a jej blond włosy opadły w dół. Odgarnąłem je delikatnie chcąc widzieć jak to robi.
Nie muszę chyba wspominać jaki to był wspaniały widok. Mój penis znikał cały w jej ustach. Ssała go, lizała niczym loda. Owijała go językiem. Drażniła nim bardzo czułe miejsce, czyli: napletek. Z wrażenia prawie podskoczyłem.
To było tak nieziemskie, że nie potrafię oddać tego słowami. Wszystkie oralne triki były jej bardzo dobrze znane. Jej głowa poruszała się w górę i w dół.
Ogarnąłem włosy Mirelli, aby widzieć dokładniej, jak mój fiut znika w jej ustach. Ona była całkowicie pochłonięta tym, co robiła.
Jakie to było piękne i wspaniałe. Jej oralna pieszczota była bardzo delikatna i niezwykła. Setki, jeśli nie tysiące myśli przepływały jednocześnie przez moją głowę. Było mi dobrze. Wprost płynąłem przez ten ocean rozkoszy. Wydawał mi się on być nieskończonym. Wspaniałe uczucie otaczało mnie ze wszystkich stron. Dookoła mnie rozpościerał się bezmiar rozkoszy. Nigdzie nie było widać brzegu.
Mirella ssała mi niezmordowanie.
Spoglądałem na to, jak na dobrego pornosa. Czułem się jednak zdecydowanie lepiej. Sięgałem bram nieba i to było bezdyskusyjne. Nie mogłem sobie wyobrazić lepszego zakończenia tego wieczoru.
Spojrzałem dyskretnie w bok, na Elizę.
Siedziała tuż obok łóżka, na fotelu, z rozłożonymi szeroko nogami. Koszula, którą miała na sobie rozsunął a się jeszcze bardziej ukazując jej zgrabne piersi. Nasz widok musiał być stymulujący, bo Eliza wsunęła prawą dłoń za materiał swych koronkowych majtek i palcami drażniła swoją szparkę.
Patrzyła na nas uważnie.
Ciekaw byłem jakie to myśli miała w tym momencie w głowie? Jakie emocje mógł nasunąć jej nasz obraz? Mogłem mieć tylko nadzieję, że wszystkie były dobre i powodowały u niej podniecenie.
Trudno się było nie nakręcić pozytywnie mając w zasięgu ręki takie wzniosłe i pobudzające wydarzenie, jakie tworzyliśmy w tej chwili z Mirellą.
Dwoje młodych, pięknych i nagich ludzi będących razem bardzo blisko muszę działać niezwykle stymulująco. Trudno, żeby nie.
Ja miałem przecież to samo kilkanaście minut temu, gdy patrzyłem na dwie dziewczyny razem. I nieważne było, że Elizę i mnie łączy inna więź.
Ten fakt dawał także mocnego kopa. Może nawet silniejszego niż wszystkie inne.
Mnie osobiście wcale to nie przeszkadzało, ale mimo tego, czułem na całym ciele silne mrowienie podniecenia.
Po chwili Eliza zamknęła oczy i oddała się całkowicie wewnętrznemu przeżywaniu naszego widoku. Ruchy jej palców drażniących erogenną strefę stawały się coraz bardziej intensywniejsze. Musieliśmy działać bardzo silnie na Elizę.
- No i jak? - spytała cicho Mirella.
- Cudownie - odrzekłem równie cicho.
- Dawno tego nie robiłam - ciągnęła dalej - i myślałam, że wyszłam już całkowicie z wprawy.
- Wspaniałe to robisz - uspokoiłem ją.
Rzeczywiście. Było to niesamowite doznanie. Wiedziałem, co mówię, bo miałem już jakąś płaszczyznę porównania. Ten element erotycznej gry, a także inne jej elementy, były mi już znane. Miałem już w tej kwestii pewne doświadczenie i to nawet chyba dość spore, bo zdarzyły się kilka razy, chociaż swojej stałej dziewczyny jeszcze nie miałem. Wszystkie, jak dotąd, były tylko epizodami, które gdzieś tam się wydarzyły.
Epizody albo incydenty. Jak zwał tak zwał. W każdym razie wszystkie były niesamowite.
Ten zdecydowanie bił inne na głowę. Przez cały czas wydawał mi się jednak być tylko nierealnym snem. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że zaraz obudzę się sam w łóżku z ręką zaciśniętą na swoim ptaku.
Mirella wciąż robiła mi loda.
- Szkoda, że nie wzięłam kamery - rzuciła Eliza.
- To idź po nią - Mirella spojrzała na Elizę i uśmiechnęła się.
- To zaczekajcie - mówiąc to Eliza podniosła się z fotela i skierowała w stronę drzwi.
Mirella w tym czasie ściągnęła swoją koszulę i odrzuciła ją szybkim ruchem na oparcie fotela, w którym siedziała przed chwilą Eliza.
Moja siostrunia wróciła po krótkiej chwili.
Usiadła na fotelu i skierowała obiektyw kamery w naszą stronę.
- Uwaga - odezwała się - Kamera... Akcja.
Zaczęliśmy naszą grę od początku. Eliza dokumentowała każdy jej szczegół. Skupiła się na Mirelli i tym, co robiła.
Przez moment przemknęło mi przez głowę, że mój penis gra rolę drugoplanową. I tak chyba było. Nie miałem nic przeciwko temu. Bardzo podobała mi się rola statysty. Mimo wszystko byłem jednak ważnym elementem.
Kilka minut później zakończyłem swój epizod obfitym wytryskiem na brzuch. Sperma wylała się ze mnie. Ja naprężyłem się z rozkoszy a potem całkowicie rozluźniłem. Całe napięcie zeszło ze mnie w okamgnieniu.
Eliza zrobiła zbliżenie mojego nasienia na podbrzuszu.
Film się skończył.
- Ekstra - Eliza odezwała się jako pierwsza po dłuższej chwili.
- Mhm, super - potwierdziła Mirella.
Zgadzałem się z ich zdaniem w całej rozciągłości. To było ekstra, super, zajebiście. Nie znajdowałem odpowiednich słów aby określić to, co się stało. To było naprawdę niesamowite.
Nie wiem, czy komuś coś podobnego się zdarzyło, ale ja należałem do grupy tych szczęśliwców i wybrańców, którzy mieli okazję doświadczyć tego wydarzenia.
Na pewno będę miał co wspominać przez najbliższy okres czasu.