Szalony wieczór
27 listopada 2021
Szacowany czas lektury: 7 min
- Właśnie wychodzę – powiedziałam, kiedy otwierając drzwi zobaczyłam Cię stojącego na progu, z uniesioną dłonią, zamierzającego zapukać,
- Dziecinko, jestem teraz na dwudniowej delegacji, chyba nie zmarnujesz takiej okazji - odpowiedziałeś patrząc na mnie i podziwiając jak wyglądam. Twoje gorące spojrzenie parzyło moją skórę i rozpalało zmysły.
- Zmarnuję, bo nic mi o tym nie powiedziałeś. Wiesz, że nie lubię takich niespodzianek. Możesz wejść, rozgościć się i poczekać aż wrócę. Otworzyłam szerzej drzwi i wpuszczając Cię do mieszkania, zamierzałam minąć się z tobą w drzwiach. Byłam już mocno spóźniona, a jeszcze musiałam dojechać na miejsce.
- Nic z tego Kotku - złapałeś mnie za rękę - od tygodnia nie byłem w twojej ciasnej cipce i mój kutas już bardzo cierpi, dotknij go i sama poczuj jak bardzo się stęsknił. To mówiąc, przycisnąłeś moją dłoń do swojego naprężonego penisa.
- Mam tak od rana, uwielbiam mokre sny z tobą w roli głównej – wyszeptałeś mi do ucha. Twoje słowa i ciepły oddech na mojej skórze sprawiły że stwardniały mi sutki. Chciałam, żebyś mnie dotknął, pomógł mi uporać się, z coraz bardziej spragnioną twoich palców cipką. Odetchnęłam Cię jednak.
- Nie dzisiaj Skarbie, jestem już umówiona i nie mogę tego odwołać – powiedziałam.
- Idę z tobą – odparłeś
- Chyba zwariowałeś, nie ma mowy, nikt o tobie nie wie, a ja nie zamierzam nic nikomu tłumaczyć. Zostajesz w domu, postaram się szybko wrócić – mówiłam jednym tchem.
- Idę i koniec tematu. Nie martw się, żaden z twoich znajomych, nawet nie pomyśli, że przyszliśmy razem. Jednak zanim pójdziemy, chcę żebyś coś dla mnie zrobiła – kontynuowałeś, wyjmując z walizki mały, czarny, aksamitny woreczek.
- To dla ciebie - wyciągnąłeś dłoń podając mi zawiniątko – chciałbym, żebyś to założyła na dzisiejsze spotkanie.
Takiego rodzaju biżuterii się nie spodziewałam. Po otworzeniu woreczka na dłoń wypadło mi wykonane ze stali, niewielkie jajeczko.
- Co mam z tym zrobić? – zapytałam.
- Pochyl się, wypnij dupkę, to ci pokażę - to mówiąc oparłeś mnie o blat kuchenny, zadarłeś moją czarną, wąska sukienkę do wysokości bioder, zsunąłeś moje koronkowe majtki, wsadziłeś je sobie do kieszeni spodni- to nie będzie ci potrzebne – rzuciłeś, naplułeś na tajemnicze jajko i wsunąłeś je do mojego rozgrzanego ciała. Następnie wyjąłeś z kieszeni mały pilocik i uruchomiłeś urządzenie, które zaczęło wibrować w mojej cipce.
- Kurwa - jęknęłam i zachłysnęłam się powietrzem. Twoje źrenice rozszerzyły się, spojrzenie wypełniło pożądanie.
- Wolałbym pobawić się z tobą w domu, ale skoro upierasz się przy wyjściu - zawiesiłeś głos - Cóż pobawimy się na mieście. To małe cudo ma dwudziestometrowy zasięg, więc nie odchodź zbyt daleko - klepnąłeś mnie w tyłek i poprawiłeś sukienkę - a teraz chodź, jesteś już spóźniona.
Gdy dotarliśmy do knajpy, moi przyjaciele zajmowali już miejsca przy stoliku. Podniosłam rękę, żeby się z nimi przywitać i nawet nie zauważyłam gdzie i kiedy zniknąłeś. Rozejrzałam się, próbując cię zlokalizować i wtedy znów poczułam delikatne wibracje w mojej cipce, jakbyś chciał mi powiedzieć „jestem blisko Maleńka”. Na szczęście urządzenie, które miałam w sobie, było ciche i tylko ja czułam, co wyczynia moim ciałem. Po godzinie, w której bawiłeś się na odległość moją cipką, byłam tak rozgrzana i jednocześnie wkurwiona, że zrobiłabym wszystko, żeby twój kutas cierpiał, równie bardzo jak ja. Z rozmów, jakie toczyli moi przyjaciele, nie wiedziałam nic. Nie zamieniłam z nimi ani jednego słowa, musząc kontrolować oddech. Zagryzałam wargi, usiłując powstrzymać jęk. Wiedziałam, że na mnie patrzysz, czułam na sobie każde twoje spojrzenie i miałam zajebistą świadomość tego, jak bardzo jesteś teraz twardy. Koniec zabawy kolego. Wstałam od stolika. Musiałam jakoś „rozchodzić” moje pragnienie.
- Chodźcie potańczyć, przecież nie przyszliśmy tu, żeby siedzieć cały wieczór – rzuciłam i ruszyłam do miejsca, w którym pozostali klienci lokalu, kołysali się w rytm muzyki. Ja też zaczęłam się poruszać. Mój kolega stanął za mną, oparł dłonie na moich biodrach i przyciśnięty do nich placów i tyłka kołysał się razem ze mną. Wtedy cię zobaczyłam. Twoje spojrzenie mówiło więcej niż milion słów. Byłeś napalony i wkurwiony tak, że czułam jak bardzo mój tyłek będzie czerwony i obolały od klapsów, kiedy w końcu będziemy sami. ”Chciałeś to masz” przekazałam ci spojrzeniem. Kiedy piosenka się skończyła wróciłam do stolika, żeby trochę ochłonąć i napić się wody. Przestałeś bawić się jajeczkiem w mojej cipce, ale i tak sprawiało że miałam coraz większą ochotę rozładować napięcie ciążące w dole brzucha. Wtedy usłyszałam sygnał mojego telefonu. Odebrałam połączenie i usłyszałam twój zniżony głos: „wiem co robisz Dziecinko, ale zbastuj. To cudo, które masz w sobie, jest w stanie w ciągu pięciu sekund zwalić cię z nóg orgazmem, który zapamiętasz do końca życia. Ty i twoi znajomi. Chyba wolałabyś uniknąć przedstawienia?” Odrzuciłam połączenie nie czekając na to co dalej powiesz. Wyciągnęłam w twoim kierunku środkowy palec i pobiegłam w stronę toalet. Podeszłam do blatu z umywalkami, odkręciłam zimną wodę w kranie i ochlapałam nią rozgrzaną twarz. Wtedy usłyszałam jak blokujesz drzwi od wewnątrz.
- Miałem z tym poczekać, aż wrócimy do domu, ale przestałaś się zachowywać jak grzeczna dziewczynka - wyszeptałeś mi do ucha. Widziałam w lustrze twoje ciemne od pożądania oczy. Podszedłeś do mnie, odwróciłeś twarzą do siebie. Oparłeś dłonie na blacie po obu stronach mojego ciała i warknąłeś w rozpaloną skórę mojej szyi – trzymaj się mocno Maleńka, bo zaraz zabraknie ci sił, żeby stać na nogach. Nie wiedziałam co masz na myśli, dopóki nie poczułam wibracji rozchodzących się po całym ciele z mojej cipki, tak silnych, że powodowały skurcze, chyba wszystkich mięśni. Spojrzałam ci w oczy, wiedziałeś, że nie wytrzymam długo. Nogi zaczęły mi drżeć. Z gardła wydobył się jęk, którego nie byłam w stanie powstrzymać. Twoje silne ramiona przytrzymywały mnie w pozycji pionowej, sama na pewno nie dałabym rady tego zrobić. Wsunąłeś mi w usta gorący i miękki język zagłuszając krzyki, jakie mimowolnie wydawałam. Trwało to tylko kilka sekund, a ja nie byłam wstanie wytrzymać dłużej. Fala orgazmu przetoczyła się przez moje ciało. Przygryzłam ci wargę, chyba zbyt mocno, bo na języku poczułam metaliczny smak krwi. Patrzyłeś jak rozpadam się na twoich oczach i nie mogę przestać się trząść. W końcu zmniejszyłeś poziom wibracji.
- Słońce, proszę przestań, nie mam już siły – jęczałam przytulona ustami do twojej szyi.
- Zapomnij Kruszynko, teraz każda część twojego ciała należy do mnie. Stałeś przyciśnięty do mnie a na brzuchu czułam twardy wzwód... – musisz się tym zająć - zatoczyłeś biodrami koło wbijając w moje drżące ciało sztywnego fiuta.
- Nie dam rady utrzymać się na nogach
- Wcale nie musisz – to mówiąc odwróciłeś mnie tyłem do siebie, przywierając do moich pleców, oparłeś mnie o blat, podciągnąłeś moją sukienkę i roztarłeś palcami moje soki po szparce i wyżej zahaczając o tyłek.
- Skoro MOJA cipka jest zajęta, nie mam innego wyboru i twoja druga dziurka musi mnie przyjąć. To mówić wolno wypuściłeś z ust ślinę, która ściekała między pośladkami i zwilżyła dupkę. Wtarłeś ją we mnie a potem tak samo zwilżyłeś swojego kutasa. Jedno mocne pchnięcie i poczułam go aż w żołądku. Potem następne i kolejne. Rżnąłeś mnie z taką siłą, że głowa opadała mi w dół z wysiłku. Pot oblał całe moje ciało. Twój szczytny kutas ujeżdżający mój tyłek i to pieprzone jajeczko wibrujące ciągle w mojej cipce powodowały, że kolejny orgazm zaczął przetaczać się znów przez moje wycieńczone ciało. Czując to pociągnąłeś mnie za włosy. Zacisnąłeś drugą dłoń na moim gardle i warknąłeś mi do ucha
- Patrz w lustro suko, chcę widzieć twoją twarz, kiedy cię posuwam. Patrzeć ci w oczy, kiedy będziesz dochodzić. I pamiętaj bądź cicho. Nie chcesz, żeby wszyscy w knajpie słyszeli, że pieprzysz się z nieznajomym. Zagryzłam wargi. Mięśnie mojej cipki zaczęły zaciskać się konwulsyjnie i wtedy poczułam jak twój fiut pulsuje, tłocząc do mojego wnętrza ciepłą spermę. Kiedy skończyłeś oparłeś spocone czoło o moje plecy.
- Maleńka, wracamy do Ciebie?
- Tak – tylko tyle byłam w stanie odpowiedzieć. Posadziłeś mnie na blacie. Wyjąłeś z mojej cipki magiczne jajeczko, oblizałeś z moich soków i schowałeś do kieszeni. Zamoczyłeś jednorazowe ręczniki i wytarłeś nimi wilgotne uda, pośladki i ociekające dziurki. Postawiłeś mnie na nogach, upewniłeś się, że mogę stać. Pocałowałeś moje usta, policzki, nos i czoło. Odsunąłeś się. Odblokowałeś drzwi od łazienki, wychodząc odwróciłeś się do mnie i powiedziałeś
- Pożegnaj się że znajomymi, czekam w samochodzie.