Początki (II)
26 lutego 2011
Szacowany czas lektury: 9 min
Zimny deszczowy wieczór, puste ulice. Siedział właśnie w autobusie, by znów spotkać się ze swoją ukochaną. Byli ze sobą już pół roku, kochał Darie i wiedział, że ona też go kocha.
Spotykali się co weekend, zostawał czasami u niej na noc. Znali już swoje ciała. Pieścili się i kochali w każdej możliwej chwili i na wiele sposobów.
- Bileciki do kontroli - Z początku autobusu dobiegał głos. Zaczął szukać swojego biletu po kieszeniach. "Fuck !" - krzyknął w myśli - gdzie on jest?!.
- Poproszę bilecik - odwrócił się i zdziwiony zobaczył młodą kobietę.
- Już chwila - odpowiedział. Szukał go i nie umiał znaleźć - ehh, chwilka musiałem gdzieś go tu wcisnąć - przeglądał nerwowo kieszenie.
- Mam rozumieć, że jedzie pan na gapę? Marcin chodź tutaj, mamy tutaj gapowicza - krzyknęła do drugiego kanara.
- Dowód proszę - podszedł i powiedział mężczyzna.
- Nie mam - odpowiedział Kuba.
- Proszę podać swoje dane personalne - dodał kanar.
- Nie - stanowczo powiedział chłopak.
- No to nie pozostaje mi nic innego jak odprowadzić pana na komendę, tam sobie z panem porozmawiają.
- Kurwa, gdzie mogłem schować ten bilet - myślał Kuba.
- Proszę za mną - powiedział Marcin i pociągnął chłopaka za sobą.
Wysiedli z autobusu we troje. I bez słowa ruszyli w stronę komendy. Szli już dobre 15 minut.
Zadzwonił telefon.
- Gdzie jesteś kochanie? - czekam na Ciebie! - Spytała Daria
- Idę na komendę - powiedział zły Kuba.
- Coś się stało? - usłyszał z głośnika w mikrofonie.
- Zgubiłem gdzieś mój bilet. Czekaj na mnie kochanie, muszę kończyć. Pa - powiedział i się rozłączył.
Szli jeszcze chwile.
- Córciu ja idę zrobić jeszcze jeden kurs, a ty odprowadź tego młodzieńca na komendę i dowiedź się jak się nazywa - powiedział mężczyzna.
- Dobrze tato - odpowiedziała - idziemy - dorzuciła do Kuby.
Skręcili w lewo i przed nimi zaczynał się park, weszli do niego. Kuba myślał jakby się tutaj wywinąć. Miał przecież dobrą okazję. Nie chciał uciekać, szarpać się.
- Jak masz na imię? - spytał.
- A co Ty taki ciekawski ? - odsapnęła.
- Czysta ludzka ciekawość dodał - dorzucił.
Szli dalej przez ciemny park, oświetlony tylko małymi lampami.
- Nie boisz się iść przez park? - mógłbym Ci coś zrobić lub ktoś inny - powiedział Kuba.
Przycisnęła go do drzewa i wyciągnęła scyzoryk z kieszeni, przyłożyła mu do gardła.
- Jestem Ania i nie boję się, chyba widać? - sapnęła. Schowała scyzoryk puściła go.
Szli dalej. - Musze to jakoś załatwić - myślał zmartwiony.
- Słuchaj - zatrzymali się - nie możemy się jakoś dogadać? Nie wiem. Dam ci kasę i sobie pójdę, bo czeka na mnie ktoś - powiedział.
- Ktoś powiadasz? A kto to taki? - spytała z szyderczym uśmiechem.
- Daria, moja dziewczyna, na pewno się martwi - odpowiedział od razu.
- Daria powiadasz. Hmm. Jebiesz ją ostro w pizdę? - dodała po chwili zastanowienia.
- Eeee... Co to w ogóle za pytanie? - zszokowany wydusił z siebie.
- Proste pytanie, na które oczekuje odpowiedzi, chyba, że wolisz iść dalej i porozmawiać z psami? - dodała, grożąc.
- Nie możesz wziąć ten cholernej kasy i mnie puścić? - spytał zły.
- Idziemy - odpowiedziała i poszli dalej.
- Co to w ogóle było za pytanie? Czego ona oczekiwała? - kłębiły się jego myśli.
Szli między jakimiś budynkami, Usłyszał syrenę.
- Już blisko - pomyślał przestraszony.
Lecz na szczęście był to tylko ambulans spieszący na pomoc.
- Jesteśmy, wchodź - powiedziała i pchnęła go w bramę.
- Przecież to nie komisariat - wyrwał się.
- Słuchaj, powiedziałeś, że nie chcesz tam iść. Ja za to nie chcę pieniędzy - powiedziała.
- Czy ona...? kurwa... - nie wiedział co zrobić.
- Wyruchaj mnie jak swoją Darie i puszczam cię wolno - dodała i złapała go za krocze. Jego penis drgnął. Zaczęła otwierać drzwi.
- Co mam zrobić? Może lepiej iść na komisariat? - miał mętlik w głowie - Niech będzie - stwierdził zmieszany - wyjebie ją i będę mieć spokój.
Weszli do domu, nie czekał długo, spieszyło mu się. Zdjęli kurtki i buty.
- Napijesz się czegoś? - spytała i uśmiechnęła się zalotnie.
- Słuchaj nie mam czasu - odpowiedział. Przyciągnął ją do siebie i zaczął całować. Jego język zaczął wwiercać się w usta Ani. Zaczęli się nawzajem rozbierać. Rzucił ją na łóżko i przyssał się do małych, jędrnych piersi. Nie pieścił jej dla niej, tylko dla siebie. - Nie zapłacę i do tego pobawię się tą dziwką - stwierdził.
- Obciągnij mi kurewko - powiedział.
Ściągnęła z niego bokserki i złapała jego fiuta w rękę. Był już twardy. Musnęła językiem jego czubek. Złapał ją i uderzył w twarz.
- Chciałaś tego! - Obciągaj - krzyknął.
Wzięła go do buzi i zaczęła lizać na całej długości.
- Zaraz się spuszczę w twoją buźkę, a ty to wszystko grzecznie połkniesz - powiedział.
Po chwili wystrzelił w jej usta dużą dawką spermy. Ochłoną chwilę.
- Kładź się - powiedział i ściągnął z leżącej dziewczyny majteczki. Bez żadnych ceregieli wszedł w nią. Jej mokra, ciasna cipka opinała się na jego dużym zaganiaczu i stymulowała go bardzo. Ruchał ją bez opamiętania. Wiedział, że czeka na niego Daria. Cały czas myślał o niej. Poczuł mrowienie w podbrzuszu i fale spermy zalały cipkę dziewczyny.
Zaczął się ubierać - to wszystko? - spytał i wyszedł zostawiając ją niezaspokojoną.
Szedł szybko przez miasto do swojej ukochanej. Myślał o tym co zrobił i z każdą chwilą coraz bardziej żałował. Zdradził swoją dziewczynę z jakąś pierwszą lepszą. W końcu doszedł na miejsce. Zapukał. Drzwi otworzyła mu Daria i pocałowała namiętnie.
- Chodź szybko, bo zimno na dworze - powiedziała i wciągnęła go do środka.
Siedzieli przy kominku i pili jakieś wino, które kupiła dziś w sklepie. Milczeli. Daria odłożyła kieliszek, podeszła do Kuby i usiadła mu na kolanach. Pocałowała go.
- Kocham cię misiaczku - powiedziała.
Nic nie odpowiedział
- Coś cię gnębi? - dodała.
Cisza.
- Kubuś, kochanie! - zniecierpliwiona złapała go za rękę.
- Daria, wiesz że cię bardzo mocno kocham? - spytał. Nie wiedział co powiedzieć.
- Wiem, ja ciebie też - odpowiedziała i zaczęła go całować po szyi. Odepchnął ją - Zaczekaj, muszę Ci coś powiedzieć - zbierał myśli, nie wiedział jak mam jej to powiedzieć - Nie byłem na komisariacie - zaczął.
- Jak to nie? To gdzie? - spytała zdenerwowana.
- Daj mi skończyć - powiedział, patrząc jej w oczy - Jak do mnie dzwoniłaś, szedłem z kanarem i jego córką na komisariat, potem ten gościu nas zostawił. Szliśmy przez park, ale ja jestem głupi - zaczął płakać, w głowie Darii kłębiły się najstraszniejsze scenariusze, patrzała na niego i nie ruszała się - Próbowałem ją przekupić, ale nie chciała. Szliśmy dalej. Eee... w końcu... weszliśmy do jakiejś kamienicy, powiedziała, że albo ją przelecę, albo zacznie krzyczeć.
- W oczach Darii pojawiły się łzy, lecz też gdzieś z głębie uderzała fala gorąca, podniecenia - Nie miałem wyjścia - łzy leciały jedna po drugiej - Wybacz mi, Dario - przytulił się do niej. W pierwszej chwili chciała go odepchnąć, lecz za mocno go kochała. Wtuliła się w jego ramiona - Nie wiem co powiedzieć, rozumiem Cię, ale nie wiem czy będę mogła. - wstała i wybiegła z domu, pobiegł za nią lecz nie dogonił jej. Siedział sam i płakał. Dorosły już, a taki bezradny. Ledwo dostał dowód a już spieprzył swoje życie. Bał się, że straci coś najważniejszego w swoim życiu, nie chciał dopuścić do siebie myśli, że Daria go zostawi.
- Wstań kochanie - obudził się, zobaczył Darię. Spojrzał na zegarek. Było po 23. - Nie mam Ci tego za złe, ale proszę o jedno - zdziwiony podniósł głowę - Opowiedz mi jak było.
- Nie wiem czy warto, nie wiem czy chcesz to słyszeć, nie wiem czy chcę o tym mówić - powiedział smutny.
- Proszę, zrób to dla mnie - spojrzała na niego i pocałowała w polik. - Chcę wiedzieć jaki byłeś dla niej - dodała.
- Weszliśmy do jej domu - zaczął - zaproponowała mi coś do picia, lecz nie chciałem. Musiałem to szybko zakończyć, w końcu przyjechałem tutaj do ciebie - znowu płakał. W oczach Darii było widać zaciekawienie, zafascynowanie. Czuła, że z każdym jego słowem robi się coraz bardziej mokra. - Zacząłem ją rozbierać, rzuciłem ją na łóżko. Wstąpił we mnie potwór. Byłem zły na siebie, na nią, na wszystko. Myślałem tylko, żeby się stamtąd urwać. Myślałem o tobie - schował głowę w ręce.
- Mów dalej - ponaglała podniecona, ręką masując sobie krocze.
- Nie chciałem robić tego jak z tobą, bo tylko ciebie kocham. Ehhh na pewno chcesz to słyszeć? - spytał.
- Opowiedz mi wszystko, ze szczegółami - powiedziała, nie znał jej od tej strony, ale co miał zrobić.
- Zacząłem bawić się jej piersiami. Nie chciałem tego długo przeciągać. Kazałem jej obciągnąć. Robiła to źle, spoliczkowałem ją. Cały czas przed oczami miałem ciebie, nasze wspólnie spędzone noce. Spuściłem się jej w ustach. Zdjąłem jej majtki, wbiłem się w nią z całych sił. - Daria była już cała mokra. - Ruchałem ją tak długo, dopóki się nie spuściłem w jej cipkę. Potem zostawiłem niezaspokojoną i przyszedłem tutaj - płakał bez przerwy. Podeszła do niego, usiadła na kolanach i zaczęła całować.
- Wybaczam ci. I muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham kochana - powiedział przestraszony.
- Pamiętasz może gdzie ona mieszka? - zatkało go - nigdy nie chciałam ci tego mówić, ale zawsze chciałam kochać się w trójkącie - przerwała i zaczęła go całować. - Chciałabym zobaczyć jak ruchasz inną, jak twój wspaniały fiutek - dotknęła jego krocza i ucisnęła - zanurza się w jakiejś innej cipce.
- Pamiętam, ale...
- Nie ma żadnego ale - przerwała mu i zaczęła rozpinać spodnie. - Wyruchaj mnie teraz, daj mi proszę twojego kutaska, chcę ciebie poczuć, a potem dokończymy rozmowę.
Klęknęła przed nim i zdjęła bokserki. Zaczęła robić mu loda. Dziękował Bogu, że wybaczyła. Był bardzo podniecony po tej rozmowie i chociaż to już trzeci ładunek dzisiaj nie trzeba było długo czekać. Spuścił się na jej twarz i dekolt. Teraz on położył ją na łóżku i zaczął całować po twarzy, zlizując swoją spermę. Pomógł jej zdjąć bluzkę. Była bez stanika. Od razu przyssał się do jej piersi, zaczął je pieścić. Jęczała. Zaczął schodzić niżej. Zdjął jej spodnie, majteczki i zaczął lizać różowiutką i przemoczoną cipeczkę swojej ukochanej. Nie mógł się nią nacieszyć. W końcu wycelował swoim dużym penisem w jej szparkę. Wszedł w nią i zaczął się powoli poruszać. Po chwili zmienili pozycję. Teraz ona leżała na nim i nadziewała się na jego pal. Jej piersi falowały w powietrzu. Zaczął ugniatać jej sutki. Daria coraz bardziej jęczała,
- Skończ we mnie, proszę. Tak jak skończyłeś w niej - krzyknęła i wygięła się w łuk.
W tej samej chwili skończył Kuba, zalewając jej skarb spermą.
Opadła na niego bez sił.
- Dziękuję, kocham Cię - wyszeptał.
- Nie mogłabym ci nie wybaczyć misiaczku - powiedziała i pocałowała go namiętnie.
W pokoju unosił się zapach seksu. Dwa splecione ciała i bijące od nich ciepło... Ciii... Zasnęli.
Cdn.
***
Druga część, jak wiadomo jestem newbie, więc proszę dalej o jakieś wskazówki i porady.
Przyjmę każdą krytykę :)
brak komentarzy