Najlepsza noc w moim życiu

26 listopada 2012

Szacowany czas lektury: 7 min

Moje pierwsze opowiadanie, a w zasadzie opis prawdziwych wydarzeń.

Nie rozumiem jak do tego doszło. Nigdy nie spodziewałabym się tego po sobie. Gdyby ktoś 12 godzin wcześniej powiedział mi coś podobnego, pewnie bym go wyśmiała. Ale jednak. Zdradziłam chłopaka.

Michał był studentem II roku architektury, nie zawsze mógł przyjeżdżać na weekendy do domu, więc widywaliśmy się tak średnio co dwa tygodnie. Akurat w jeden z takich weekendów, które on spędzał nad rysunkami, moja przyjaciółka urządzała osiemnastkę. Duża impreza, prawie 50 osób i ja – która w sumie nie miała wielkiej chęci na zabawę. Cieszyłam się że tam jestem, ale spokojnie mogłam sobie przesiedzieć te kilka godzin, byłam bez Michała więc nie chciałam szaleć.

Wcześniej byłam jeszcze u jubilatki i się szykowałyśmy. Efekt był niczego sobie.

Prezentowałam się jako szczupła blondyna z krągłościami w odpowiednich miejscach. Włosy miałam pokręcone w lekkie fale, luźno opadały na ramiona. Na sobie miałam sukienkę trochę w stylu retro, czarna koronkowa góra i dół w odcieni bladego różu z przewiewnego materiału, z tyłu nieco dłuższy niż z przodu. Całość dopełniała czarna bielizna z pończochami i szpilkami, które dodawały mi kilku centymetrów.

Czy udało mi się nie szaleć? Odrobinę nie wyszło. Pojawiło się wielu starych znajomych, między innymi Przemek. Jest chyba najbardziej wyluzowanym na imprezach gościem jakiego znam, ze wszystkimi się śmieje i każdego potrafi rozruszać. Był wysokim brunetem z grzywka niedbale opadającą na czoło, wesołymi oczami i uśmiechu, którym każdemu potrafił poprawić humor.

Jako, że nie przez cały czas byłam na parkiecie, także i ja stałam się ofiarą Imprezowego Przemka. To nie tak, że sama nie chciałam tańczyć. Po prostu zawsze jak wchodziłam na parkiet przyczepiał się jeden gościu, którego nie umiałam znieść. Przemek nie dał za wygraną, wyniósł mnie na parkiet, jednocześnie ratując od nieprzyjemnego natręta. A takich ruchów u faceta jakie miał mój wybawiciel - ze świecą szukać. Michała muszę prosić o taniec i jeśli w ogóle, to spędzi ze mną na parkiecie kilka minut. To było całkiem coś innego. Takim sposobem przetańczyłam z nim cały wieczór. W czasie krótkich odpoczynków wspominaliśmy dawne czasy, paliliśmy zbyt dużo papierosów i leżeliśmy na stołach zachwycając się światełkami. A w tańcu oddawaliśmy się muzyce, nie ważne co grało, od gangnam style, przez Dirty Dancing po "My heart will go on".

Po kilku godzinach w sali było już coraz mniej i mniej osób, dużo się zwijało, sami kawałek odprowadzaliśmy znajomego. Wracając zaczęliśmy się w żartach przepychać, pech chciał, że gdy już byliśmy w środku Przemek popchnął mnie za mocno i prawie upadłam przy męskiej łazience. Pomógł mi utrzymać równowagę, ale w zamian dostał tylko odwet. Nawet nie wiem w którym momencie udało mu się mnie unieruchomić pod ścianą i tak mocno złapać za nadgarstki. Uchwyciłam tylko jego wzrok, tak pewny siebie i seksowny, dosłownie jakby mówił "wiem czego chcę, a jeśli coś chcę to to dostaję". Zaraz potem mnie pocałował, nie pozwalając odsunąć się nawet o milimetr. Byłam tak zaskoczona, że z początku próbowałam się wyrywać, ale było to pozbawione sensu. Wystarczyło kilka chwil, żebym przestała mu się opierać. Atmosfera wieczoru, alkohol, silne ręce nie pozwalające mi się ruszyć i te wspaniałe usta, które czarowały, to wszystko sprawiło, że mu uległam. Poczuł, że już się nie wyrywam i puścił moje nadgarstki. Oddając już teraz ten namiętny pocałunek objęłam go za szyję. Nawet nie zorientowałam się kiedy mnie uniósł i wniósł do męskiej łazienki sadzając na szerokim parapecie okna. Przekręcił jeszcze zamek w drzwiach a chwilę później mogłam już poczuć jego dłonie i usta na swoim ciele. Elektryzował mnie swoim dotykiem, dostawałam gęsiej skórki przez zwykłe dotknięcie dłonią pleców. To było coś niesamowitego. W połączeniu z ustami i językiem na wargach, szyi i uchu stanowiło mieszankę wybuchową która doprowadzała mnie do szaleństwa.

Ani słowem się do tej pory nie odezwał. Pierwsze co od niego usłyszałam to "Tak cholernie Cię pragnę" kiedy rozpiął mi sukienkę i odsłonił piersi. Potwierdzenie jego słów widać było w spojrzeniu, które paliło i hipnotyzowało. I nie był samotny w tych uczuciach, ja też byłam niezwykle napalona. Cały wieczór, dużo często całkiem zmysłowych tańców i ta spontaniczność, której tak bardzo brakowało mi u Michała podziałała jak afrodyzjak. Za nic w świecie nie odsunęłabym się wtedy od Przemka, tylko jego w tym momencie pragnęłam. Z niemałym trudem udało mi się rozpiąć i zsunąć jego koszulę, która odsłoniła delikatnie umięśnioną klatkę piersiową. Dłońmi zbadałam jej fakturę przybliżając się jeszcze do niego by poczuć dotyk tej nagrzanej skóry na piersiach.

Musiałam wyglądać ciekawie, okropnie napalona, sukienka była w połowie ściągnięta a w połowie podwinięta odsłaniając moje nogi w pończochach i szpilkach, które teraz mocno obejmowały Przemka w biodrach. Całość dopełniał fakt, że nie potrafiłam oderwać się od jego ust, tak bardzo podobały mi się jego pocałunki i jednocześnie próbowałam rozpiąć mu rozporek, co wcale nie było takie proste jak mogło by się wydawać. Wsunęłam dłoń za spodnie i przez materiał bokserek zaczęłam badać z kim mam do czynienia. Czując tak duży i twardy kształt nie mogłam powstrzymać cichego jęku niecierpliwości, efektem było też przyśpieszone zsuwanie z chłopaka resztek odzieży.

Pozytywnie zaskoczył mnie pytaniem o gumkę, zazwyczaj faceci wydaję się nie dbać o zabezpieczenia w ogóle. Mruknęłam coś o tabletkach przyciągając go z powrotem do siebie i całując. Nie mogłam się już doczekać, chyba nigdy nie byłam tak nakręcona. Od roku, czyli dokładnie tyle ile jestem z Michałem nie zaliczyłam szybkiego numerku. Nie zdawałam sobie sprawy nawet, że tak bardzo tęskniłam.

Oplotłam go ciaśniej nogami napawając się bliskością faceta, który oddziałuje nam nie niezwykle silnie. Wiedziałam czego teraz tak naprawdę mi trzeba. "Wejdź już, proszę" praktycznie jęknęłam mu do ucha, kiedy palce wsunął pod materiał moich przemoczonych stringów. Wyglądało, jakby słowa zadziałały na niego aż za dobrze, bo usłyszałam dźwięk rwącego się materiału a moja bielizna wylądowała na podłodze. Wszedł we mnie głęboko i szybko, na szczęście tłumiąc mój głośny jęk pocałunkiem. Miał nade mną całkowitą kontrolę, mógł zwalniać i przyśpieszać kiedy mu się zachciało. Wchodzić głęboko, a później torturować mnie powolnym wycofywaniem się. A kiedy byłam już tak niecierpliwa, że sama dociskałam go by mnie mocniej wypełnił, śmiał się tym samym śmiechem na który nieświadomie zwróciłam uwagę na początku imprezy, był zwyczajnie uroczy.

Nie wiem nawet ile to trwało. Przerwał jedynie na moment, żeby obrócić mnie tyłem do siebie. Sukienka zsunęła się ze mnie całkowicie i teraz stałam wypięta w jego stronę w samych pończochach i szpilkach. Nie delektował się tym widokiem długo, z powrotem zaczął swą szaleńczą jazdę zakrywając mi usta dłonią, by moje odgłosy nie wzbudziły zainteresowania reszty osób na imprezie. Tak ostro od tyłu nie brał mnie jeszcze nikt, a spodobało mi się to niesamowicie. Już tak niewiele brakowało mi do orgazmu, że aż nie wierzyłam własnemu ciału. Czasem sama miałam problemy z doprowadzeniem się do końca, a Michałowi zdarzało się to naprawdę rzadko. A tutaj czułam tą ogromną falę przyjemności, która zalała mnie równocześnie ze spermą Przemka. Wspólne szczytowanie to była wisienka na torcie jaki upiekliśmy tego wieczoru. Jego ostatnie agresywne pchnięcia, kiedy jednocześnie przyciągał mnie do siebie za włosy żeby pocałować, sprawiały, że nogi mi miękły. Nic dziwnego, że kiedy odrobinę się ode mnie odsunął kiedy skończyliśmy musiał mnie przytrzymać, bo straciłam równowagę. Oczy mu się świeciły, jego twarz miała tak radosny wyraz mimo zmęczenia, że człowiek sam się uśmiechał.

Nie mówię, że nie mam wyrzutów sumienia. To było złe, nawet jeśli chłopak nie potrafił mnie do końca zaspokoić. Ale nic nie poradzę na to, jak wspaniałe było oprzeć o niego przytulając zanim uspokoiliśmy oddechy i mogliśmy spokojnie się ubrać. Pocałunki, które wtedy składał na moich ustach, policzkach i czole były tak nieprawdopodobnie niewinne w porównaniu z tym, co miało tu miejsce jeszcze przez momentem.

Nie wiem jak długo nas nie było, ale zaczęli nas szukać. Znalazła nas koleżanka widząc przekomiczną scenę, kiedy to wychodzę z męskiej toalety, a za mną Przemek z rozpiętym paskiem od spodni przyciąga mnie jeszcze do siebie, by ostatni raz pocałować.

Zdecydowanie najlepsza noc w moim życiu.

Ten tekst odnotował 41,086 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6.53/10 (69 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (3)

0
0
Tekst - 4. Nic specjalnego, niemal totalny brak napięcia i banał, tutaj nie sposób nie zgodzić się z seamanem.
Zdrada chłopaka - 1.
Zdrada chłopaka, chwalenie się nią tysiącom Polaków i uznanie tego nikczemnego wydarzenia za "najlepszą noc w życiu" - brak skali.
Summa summarum - niech będzie te litościwe 2.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Droga Autorko!

Nie przejmuj się ostrymi komentarzami. Opowiadanie nie wyszło aż tak źle. Rzeczywiście wkradło się parę, no może więcej niż parę, błędów, ale człowiek cały czas popełnia błędy.
Fabuła banalna i nieciekawa, ale to twój debiut można ci to wybaczyć.

Komentujący!

Miejcie wyrozumiałość! Przypomnijcie sobie swoje początki. Wam też nie było, zapewne łatwo. Z pisaniem jest, jak z jazdą na rowerze. Trzeba sie tego po prostu wyuczyć.

Dziękuję 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Megan, ja swoim debiutem zdobyłem miliony czytelników a jedno niewinne opowiadanie zamieniło się w sagę😛.

Poważnie - debiut, nie debiut, coś w nim powinno przykuć uwagę. A nie przykuwa jej nic. Ani wykonanie, ani tematyka. Dodatkowo okoliczności powstania utworu, mnie osobiście odrzucają. Nie widzę żadnych pozytywów.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.