Paliwo

19 kwietnia 2017

Szacowany czas lektury: 6 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Moja pierwsza poważna publikacja jednego z tekstów, które zalegają na moim dysku.
Mam nadzieję, że przypadnie do gustu. Wtedy może odważę się wyciągnąć pozostałe.

Wracasz z koleżanki wieczoru panieńskiego. Wieczór był z deka marny, bo organizatorki się nie postarały. Nie było nawet striptizera. Mało tego. Na ciebie wypadła rola kierowcy imprezy więc wypiłaś w czasie całej imprezy jednego drinka. Jedziesz więc lekko wkurzona, jest bardzo ciepły jak na tę porę roku wieczór, ale za oknem samochodu już się zmierzcha.

Masz na sobie krótką odsłaniająca zgrabne nogi i cholernie wydekoltowana sukienkę, jedną z tych, które trzeba wręcz przyklejać do piersi żeby przypadkiem nie wyskakiwały w miejscach publicznych. Z przyczyn oczywistych nie masz zatem na sobie stanika ale przy tak jędrnych piersiach jak twoje nie jest ci on tak naprawdę potrzeby. Szpilki dopełniają stroju, który na imprezie budził powszechną zazdrość koleżanek (w większości już statecznych mamuś). Może to, dlatego wrobiły cię w rolę szofera imprezy? Hmmm... zazdrosne suki – myślisz sobie.

Nagle silnik samochodu zaczyna przerywać i po chwili gaśnie.

- Kurwa mać! – Rzucasz przez zęby. - Zapomniałam zatankować!

Samochód powoli toczy się poboczem i zatrzymuje. Wściekła wysiadasz i trzaskasz drzwiami. Chwytasz za telefon i dzwonisz do chłopaka, ale zgłasza się poczta głosowa. Po sygnale zostawiasz wiadomość:

- Część kochanie. Nie uwierzysz kurwa, co się stało! Brakło mi paliwa! Dasz wiarę? No nic, skarbie. Tu niedaleko jest stacja benzynowa wiec dam sobie radę, nie martw się. Będę tylko, z godzinę później.

Rozłączasz się i ruszasz poboczem drogi. Nagle pogrążona w półmroku zachodzącego za chmury słońca rozświetlają reflektory wolno jadącego samochodu. Auto zatrzymuje się kilkanaście metrów za tobą, jego kierowca chwile cie obserwuje, po czym rusza gwałtownie i odjeżdża. Robi ci si przez moment nieswojo, ale jesteś tez zaintrygowana dziwnym zachowaniem nieznajomego kierowcy. Ruszasz dalej w stronę stacji benzynowej. Po drodze mijasz jakieś opuszczone, magazyny.

Nagle oślepiają cie światła samochodu nadjeżdżającego z przodu. To ten sam samochód, który chwilę temu cie wymijał w tak dziwny sposób. Znów się zatrzymuje a ty niemal czujesz na swoim ciele wzrok kierowcy. Samochód znowu rusza a ty niewiele myśląc skręcasz z głównej drogi i biegiem (aczkolwiek ciężko nazwać kroki, jakie możesz stawiać w swoich szpilkach biegiem) w kierunku budynków magazynowych. Wpadasz między stosy palet i tam się ukrywasz...

Nagle niebo rozjaśnia błyskawica, po której nad okolica przetacza się grzmot. Chwile później z nieba spada ulewa. Deszcz jest ciepły, ale intensywny. W ułamku sekund jesteś cała mokra. Sukienka lepi ci się do ciała włosy, oblepiają ci twarz, mokra skóra zaczyna błyszczeć bladym świetle latarni oświetlających skład palet, będący twoją kryjówką.

Nagle na teren magazynów powoli wtacza się samochód... jego reflektory oświetlają sterty palet, za którymi jesteś ty.

Słyszysz trzask otwieranych i zamykanych drzwi samochodu a po nim kroki. Ciekawość bierze górę, wychylasz głowę zza palet żeby zobaczyć swojego tajemniczego „prześladowcę”

Wysoki dość potężnie zbudowany. Ma na sobie jedynie jeansy i bawełnianą koszulkę, która od deszczu zrobiła się cała mokra i tak jak twoja sukienka przywarła do twoich mokrych piersi, tak jego t-shirt przylepił się do jego ramion i klatki piersiowej.

Jego oczy uważnie lustrują otoczenie. Jest w nim coś groźnego a jednocześnie fascynującego. Jest jak myśliwy na polowaniu a ty jesteś jego zwierzyną. I mimo całego niebezpieczeństwa, i strachu, który odczuwasz to nie możesz oderwać od niego wzroku. Wydaje się tak inny od mężczyzn, których spotykasz w swoim zblazowanym życiu... tutaj czujesz się nagle bezbronna, osaczona a jednocześnie podniecona cała ta sytuacją... czujesz się jak chomik zahipnotyzowany przez żmiję która zaraz ma uderzyć...

Wasze oczy się spotykają. Mężczyzna wolno podchodzi do ciebie. Staje przed Tobą i drapieżnym, pożądliwym wzrokiem taksuje twoje ciało. Deszcz wciąż pada i po waszych ciała spływają strugi wody. Zarówno on jak i ty zaczynacie oddychać coraz szybciej... wiesz, że drapieżnik zaatakuje i pragniesz, aby zaatakował. Czujesz w kroku wilgoć, która nie jest wywołana przez deszcz. Mężczyzna robi krok do przodu chwyta twoją głowę w dłonie i zaczyna drapieżnie całować cie w usta, wpycha ci język w ust. Jego ręce ześlizgują się niżej, chwytają twoją sukienkę i rozrywają ja także spada na ziemie. Stoisz w strugach deszczy naga, jedynie koronkowe majteczki zasłaniają twoją cipkę, coraz bardziej wilgotną...

Nieznajomy chwyta mocno za twoje piersi i zaczyna je ściskać masować, ugniatać, bierze do ust sterczące na deszczu sutki, ssie i i gryzie.

Po chwili znienacka chwyta twój mokre włosy i ciągnie jak zdobycz ku najbliższej stercie palet. Tam rzuca cie na nie także twoje piersi lądują na szorstkich deskach a tyłeczek wypina się w kierunku mężczyzny. Twój majteczki lądują na kostkach nóg a między wypięte pośladki szturmem wbija się język nieznajomego, który wylizuje twoją ociekającą sokami, oraz deszczem cipkę. Szorstkie policzki drapią twój tyłek a obcy język penetruje twoją pochwę.

Mężczyzna wstaje a ty przez hałas kropli deszczu uderzających o palety słyszysz dźwięk rozpinanego rozporka. Po chwili w twoją cipę ląduje twardy, długi i gruby kutas. Bezpardonowo toruje sobie drogę w twoim wnętrzu i wbije się w ciebie po same jaja.

Ruchana w strugach deszczy cicho pojękujesz z rozkoszy a na twoje pośladki raz po raz spadają silne uderzenia dłoni nieznajomego. Woda spływająca po skórze tylko potęguje ból, który te klapsy wywołują...

Mężczyzna chwyta się za włosy i ściąga z palet. Padasz na kolana w błocie, które powstało w wyniku ulewy ociekający twoimi sokami kutas ląduje w twoich ustach. Nieznajomy nawet nie czeka aż zaczniesz go ssać i zwyczajnie wpycha ci go aż do gardła. Klęcząc w błocie w ulewnym deszczu obciągasz wśród sterty palet nieznajomemu kutasa. Jego owłosione jaja odbijają ci się o brodę... penis ląduje w twoim gardle tak głęboko, że nosem uderzasz o podbrzusze nieznajomego... krztusisz się, ślina cieknie ci po brodzie mieszając się z wodą.

W pewnym momencie, gdy wydaje ci się że kutas mężczyzny rozerwie ci gardło albo cię udusi silne ręce podnoszą cię do góry jak piórko i sadzają na paletach. Jego dłonie chwytają twoje brudne od błota kolana i zdecydowanie rozchylają je na boki dając przyrodzeniu mężczyzny swobodny dostęp do twojej cipki. Cipki, w którą wśród strug deszczu powoli ten twardy kutas się zagłębia. Wchodzi w ciebie po sama nasadę, równie powoli się wycofuje jakby delektował się ciepłem i wilgocią, jaką twoje wnętrze mu daje... wykonuje takie ruchy kilkukrotnie, po czym, jakby zmienił zdanie uderza z impetem tak mocno, że z twoich ust wydobywa się krzyk. Ręka mężczyzny zatyka ci jednak usta a jego biodra coraz szybciej i silniej uderzają o twoje krocze. Jego kutas porusza się w tobie coraz szybciej, coraz mocniej wbija się coraz głębiej... mężczyzna wie, czego chce i ma zamiar to osiągnąć...

Ty obserwując determinacje ruchającego cię samca, po którego torsie spływają krople wody zaczynasz drżeć, ciało twoje przeżywa jedną fale orgazmu za drugą...

Nieznajomy nagle wyciąga z ciebie swojego kutasa i z jego ust wydobywa się jęk... a na twój błyszczący od wody brzuch spadają kolejne strumienia spermy, opryskują ci piersi szyję a nawet trafiają na twarz. Nasienie miesza się z wodą i spływa w dół ściekając po twoim kroczu na deski palet...

Próbujesz wstać, ale nogi odmawiają ci posłuszeństwa, bezsilna padasz na kolana, a mężczyzna daje ci swojego penisa do wylizania...

Gdy wreszcie dochodzisz do siebie zbierasz resztki ubrania i cała pokryta wodą, spermą, błotem i potem docierasz do swojego samochodu. Znajdujesz przy nim kanister z paliwem...

Ten tekst odnotował 10,423 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6/10 (14 głosy oddane)

Komentarze (4)

+1
0
O rany, myślałem Thorze, że jak przywalisz tym swoim Mjölnirem, to wszyscy czytelnicy pospadają z krzeseł. Tymczasem młot okazał się chińską plastikową podróbką i to jeszcze wadliwie wykonaną 🙁 .

Wracasz z koleżanki wieczoru panieńskiego. Wieczór był z deka marny


Już po pierwszym zdaniu nabrałem przekonania, że nie tylko wieczór był z deka marny, ale i opowiadanie będzie.

- Część kochanie. Nie uwierzysz kurwa, co się stało!


To jej chłopak jest kurwą? I o jaką część kochania jej biega?

Nagle pogrążona w półmroku zachodzącego za chmury słońca rozświetlają reflektory wolno jadącego samochodu.


Że co???

Jeśli coś zalega na dysku, to przed publikacją lepiej jest na wszelki wypadek przejrzeć, odświeżyć, sprawdzić, czy w wyniku długiego leżenia, jak w tym przypadku, opowiadanie nie zatęchło.

Oby następne były lepsze...
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Wybrałam kilka cytatów

Z przyczyn oczywistych nie masz zatem na sobie stanika


Dla kogo oczywistych, bo dla mnie wcale?

Nagle pogrążona w półmroku zachodzącego za chmury słońca rozświetlają reflektory wolno jadącego samochodu.


Trochę długi był ten wieczór panieński skoro skończył się w dzień (a może trał tak długo?). Dalszej części nie zrozumiałam

Robi ci si


W tym momencie pomyślałam, że mężczyzna zrobił... siusiu. Nie bardzo tylko wiedziałam, gdzie i dlaczego.

z nieba spada ulewa.


Chciałabym zobaczyć, jak ta ulewa spada.

Ma na sobie jedynie jeansy i bawełnianą koszulkę,


Wygląda na to, że mężczyzna był boso, skoro wymieniasz, co ma na sobie, a nic nie wspominasz o obuwiu.

zahipnotyzowany przez żmiję która zaraz ma uderzyć...


Ciekawe czym ta brzydka żmija zaraz ma uderzyć biednego chomika? Kijem, kamieniem, a może jeszcze czymś innym?

Po chwili znienacka chwyta twój mokre włosy i ciągnie jak zdobycz ku najbliższej stercie palet.


Mam nadzieję, że kobieta miała perukę, że nie wyrwał jej włosów lub też nie oskalpował.

także twoje piersi lądują na szorstkich deskach


Odnoszę wrażenie, że w tym magazynie doszło nie tylko do gwałtu, ale do zbrodni również. Jak inaczej mężczyzna rozczłonkowałby ciało kobiety (skoro TAKŻE piersi rzucił na deski)?

a ty przez hałas kropli deszczu uderzających o palety słyszysz dźwięk rozpinanego rozporka.


Zamek przy rozporku był chyba zardzewiały (?) skoro podczas rozpinania wydawał takie głośne dźwięki.
Nie mam ochoty na więcej cytatów. Interpunkcja jest fatalna, przecinki postawione gdziekolwiek, byleby były, często zmieniając znaczenie zdania.
I taka mała uwaga do autora tego opowiadania, ale też do do innych autorów płci męskiej. Nie wmawiajcie czytelnikom, że gwałt jest dla kobiety cudownym, podniecającym przeżyciem. Zawsze jest to trauma, która ciągnie się za nią przez całe życie!
Za fatalne błędy i za apoteozę gwałtu na kobiecie, dostajesz ode mnie 1/10.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Jej! Co za bzdurne komentarze! Zakończenie w jednym zdaniu ale jakże uderzające i totalnie nieoczekiwane! Super :3 twórz więcej perełek! Pozdrawiam serdecznie!
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Bardzo mi siępodoba treść! Moim zdaniem niektóre porównania były zbędne, chociaż gdyby nie niektóre z nich opowiadanie nie byłoby tak obrazowe. Pojawiło się kilka literówek i błędów językowych, które mam nadzieję będą nauczką na przyszłość.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.