Nowy instruktor

25 kwietnia 2009

Szacowany czas lektury: 5 min

Praktycznie całe życie pracuje w biurze. Z tego też względu, kiedy tylko mogę, staram się ćwiczyć, aby zachować odpowiednią kondycje fizyczną. Od pewnego czasu we wtorki i czwartki jeżdżę wieczorem do takiego ośrodka rekreacyjnego, gdzie najpierw uprawiam różne ćwiczenia fizyczne, następnie po krótkim odpoczynku idę popływać na basenie.

Te ćwiczenia to albo klasyczna gimnastyka, również z przyrządami, prowadzi je wyjątkowo sympatyczna instruktorka, albo ćwiczenia na siłowni. Właśnie na siłowni od nowego roku pojawił się nowy instruktor. Już na pierwszych z nim zajęciach zdziwił się, że wśród kilku panów pojawiła się kobieta. Kolega instruktor, z którym ćwiczyłam do tej pory przedstawił mnie, poinformował, że przychodzę tu już od dłuższego czasu oraz przedstawił zakres ćwiczeń, które ja wykonuję.

Można powiedzieć, że Jackowi, bo tak ma na imię ten nowy instruktor wpadłam w oko. Jacek jest studentem na jednej z naszych uczelni, młody, średniego wzrostu bardzo dobrze zbudowany mężczyzna. Od początku, kiedy zaczął pracować przejął od Henryka, drugiego instruktora, jakby nadzór nad moimi ćwiczeniami. Regulował wielkość dozowanego wysiłku na bieżni, wózku czy atlasie.

Kończąc ćwiczenia, do tej pory chodziłam do szatni, tam miałam termos z herbatą, chwilę odpoczywałam i szłam na basen. Dwa tygodnie temu, kiedy już skończyłam ćwiczenia Jacek zaprosił mnie na ich zaplecze, oferując właśnie herbatę i szklankę soku pomarańczowego. Ta sytuacja powtórzyła się tak samo w miniony czwartek, ale nie zupełnie. Nie wiem, dlaczego nie było Henryka, drugiego instruktora. W czasie ćwiczeń w niczym mi to nie przeszkadzało, ale kiedy weszłam do pokoju, uświadomiłam sobie, że jest wolne miejsce Henia.

Na stoliku stała herbata, sok, więc usiadłam i głęboko oddychając, bo można powiedzieć, dał mi w kość, wypiłam sok i wolno zaczęłam popijać herbatę. Skończyłam, wstałam i kiedy chciałam wyjść, Jacek stanął przede mną, objął mnie w pół i pochylił swoje usta w kierunku moich. Różnica wzrostu spowodowała, że odchyliłam głowę do tyłu, wówczas jego wargi przylgnęły do moich i poczułam w ustach napór jego języka.

Minęło praktycznie 3 tygodnie od mojego powrotu z Hamburga i zaczynała mnie trochę "swędzieć Cipka". Ale nie przewidywałam, że to będzie akurat w ten sposób wyglądało. Kiedy usta nasze odsunęły się, aby nabrać powietrza powiedziałam - przestań, bo zaraz ktoś wejdzie. Usłyszałam że nikt nie wejdzie, bo na sali nie ma już nikogo i drzwi są zamknięte. Rzeczywiście, w tym momencie uświadomiłam sobie, że na sali było dwóch młodych chłopców, ale kiedy ja schodziłam z wózka chyba ich nie było. Uśmiechnęłam się, czekając, co będzie dalej. Nie musiałam zbyt długo. Na ćwiczenia ubieram się z białą bawełniana podkoszulkę oraz obcisłe krótkie dzianinowe białe spodenki. Stąd nazywają mnie Biała Dama. Podczas następnego pocałunku poczułam, jak jego ręka gładzi całe moje plecy, opuszczając się aż do Pupy. Te pieszczoty spowodowały, ze zaczęłam się mocno podniecać. Ruszyłam rękoma, zrozumiał, po chwili już byłam bez bluzki a on zsuwał moje spodenki.

Pochylając się lekko zauważyłam, jak uśmiechnął się, widząc moją wygolona Cipkę, Po czym za chwilę sam zdjął dres, pozostając w bokserkach. Jeszcze raz mnie objął, zaczął przesuwać swoją rękę, w kierunku Wzgórka Łonowego po to, aby za chwilę jego palce znalazły się w Cipce. Czując, że już roni soki namiętności, zaproponował, odwróć się i uklęknij prze fotelem. To mi odpowiadało, bo lubię tę pozycję od tyłu, więc nie zastanawiając się długo zaczęłam się obracać. Ułożyłam wygodnie ramiona na brzegu fotela, mocno rozsunęłam nogi i spojrzałam do tyłu, chciałam zobaczyć te jego pałkę, za nim mi ja włoży. Odwróciłam głowę i obawiam się, że oczy zrobiły mi się, jak talerze. Do mojej Cipki zbliżała się niesamowicie dużą pałka. Widząc ja jęknęłam, nie przypuszczałam, że dysponuje on takim "narzędziem" I nie pomyliłam się, oparł jedna rękę na moich biodrach, drugą podtrzymując to monstrum, zaczął przystawiać do Cipki.

Już od początku czułam ja wyjątkowo mocno, ale można powiedzieć, do póki we mnie wchodził wszystko było w porządku. Ale przyszedł moment, kiedy on już mnie wypełnił, samemu jeszcze mając znaczna "nadwyżkę" Wówczas się zaczęło. Chwycił mnie obiema swoimi rękoma za biodra i lekko wysuwając się, systematycznie we mnie się wbijał. Moment wypełniania mnie spowodował, że byłam już mocno podniecona, co słychać było w moim lekkim pojękiwaniu, ale teraz to pojękiwanie przechodziło na coraz to wyższe tony, bo on systematycznie wbijał się we mnie coraz mocniej. Pierwszy raz spotkałam się z taką systematycznością. Można powiedzieć, że jak tłok w maszynie parowej, dokładnie i precyzyjnie wysuwał się i wbijał. Ja już rękoma klepałam siedzenie fotela, pokrzykując, a on nic. Do tyłu i do przodu. Nie wiem, jak długo to trwało, ale było to ewidentne, że wszystkie te tzw. czasy standardowe zostały dawno przekroczone, a on nadal we nie i nadal dobija, jak by chciał zupełnie spłaszczyć Szyjkę Macicy. Czułam go wyjątkowo głęboko i jakby coraz głębiej. Jego ręce w żelaznym uścisku trzymały moje biodra pomagając sobie w tym wbijaniu się we mnie. Nie jestem w stanie określić, jak długo to trwało. Ja już coraz głośniejszym krzykiem kwitowałam jego wejście, a on nie ustawał. Aż przyszedł moment obłędu. Poczułam, jak pęcznieje. Nie dość, że w takim stanie był bardzo duży, to teraz zaczął jeszcze pęcznieć. Ja już tylko krzyczałam, kiedy czułam te jego finalne pchnięcia. Natomiast, kiedy poczułam ten strzał jego płynu namiętności wyprostowałam ręce, wyprostowałam głowę i wydałam z siebie jeden długi krzyk pełnego orgazmu. Opadłam, on lekko pochylił się na mnie i tak przez chwile zastygliśmy w bezruchu. Po chwili wysunął się, jednocześnie wsuwając mi między nogi ręcznik. Ja osunęłam się i siedziałam absolutnie w bezruchu głęboko oddychając po tym wszystkim. Jacek podał mi szklankę soku, wypiłam ja jednym chałatem, owinęłam się w ręcznik i poszłam do szatni. Tam zostawiłam rzeczy na ławeczce, weszłam pod prysznic, opłukałam się, owinęłam w ręcznik, ponownie usiadłam, nie mając kompletnie siły,. Siedziałam i czułam, jak zaczyna narastać ten specyficzny ból podbrzusza. W tym momencie było jasne, dzisiaj nici z pływania. Posiedziałam jeszcze chwile, ubrałam się i przyjechałam do domu. W domu nalałam do wanny ciepłej wody, nalałam jakiegoś olejku, wsunęłam się i przez dłuższą chwilę leżąc, masowałam brzuch.

Nie da się ukryć, trzeba uważać na Nowego Instruktora, bo jak udowodnił, jego pałka jest wyjątkowo mocna. Odpoczęłam, wytarłam się i ubrałam, jeszcze przez chwilę coś robiłam i szybko poszłam wstać. Rano jeszcze czułam skutki "wczorajszych ćwiczeń", ale już podczas dnia jakoś się rozchodziłam. Ale we wtorek też termin ćwiczeń. Jakie będą, zobaczymy?

Kończę, standardowym stwierdzeniem. Opowiadanie to jest relacją moich osobistych doznań i przeżyć. Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona.

Ten tekst odnotował 19,843 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 5.33/10 (7 głosy oddane)

Pobierz w formie ebooka

Komentarze (0)

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.