Niewinna winna

13 czerwca 2019

Szacowany czas lektury: 10 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

To mój debiut proszę więc o rady i krytykę

Ciepły czerwiec dawał znać o sobie kolejny dzień. Gorąc lał się z nieba strumieniami i próżno było czekać na chwilę ochłody. Klara szła po chodniku, między ludźmi w zwiewnej białej sukience. Może coś o niej: studentka pierwszego roku prawa na Jagiellonce, bardzo atrakcyjna brunetka z prowincji. Jej ojciec ukończył AWF i miał bzika na punkcie zdrowego wychowania dzieci. Nigdy nie udzielała się sportowo, ale to jemu zawdzięczała nieziemską figurę. Klara popatrzyła do torebki na telefon i od razu zaczęła biec. Nie chciała się spóźnić na spotkanie z przyjaciółką z liceum, a musiała zdążyć na autobus odjeżdżający za trzy minuty. Wybiegła zza rogu uliczki i nagle BAM. Nawet nie zauważyła w co wpadła, od razu upadła na plecy. Przed uderzeniem głową w kostkę Klarę uratował silny chwyt ręki.

- Nic się pani nie stało? - usłyszała mocny niski głos. Popatrzyła w górę i zobaczyła sylwetkę mężczyzny. to w niego musiała wpaść, zdziwiło ją że odbiła się jak piłka od człowieka.

- Chyba nie... Nie - wstała i od razu poczuła ból w miednicy – aał - Omal nie upadła i odruchowo oparła się o pierś nieznajomego, ten szybko ją chwycił.

- A jednak. Potrzebuje pani pomocy - teraz lepiej przyjrzała się obcemu. Około metr osiemdziesiąt wzrostu, dobrze zbudowany, ale nie "napakowany" blondyn z krótko przyciętymi włosami.

- Halo! słyszy mnie pani? - dopiero zdała sobie sprawę, że gapi się na nieznanego faceta, będąc w jego objęciach.

- Tak... Nie... To znaczy tak słyszę i nie, nie potrzebuję pomocy - widziała więcej szczegółów: niebieskie oczy i bardzo spokojny wyraz twarzy.

- Na pewno? Może trzeba panią odwieść do szpitala? - dokładnie ogolony, ubrany w białą koszulkę i ciemne spodenki.

- Chyba pan żartuje. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz upadłam - zaciekawił ją brak jakichkolwiek emocji na jego twarzy

- Pewnie tak, ale szkoda tak zgrabnych pośladków - dopiero po kilku sekundach doszło do niej co powiedział. Jak on śmiał? Cieszyła się że ludzie idący obok nie zwracali uwagi na nią i nieznajomego.

- Spadaj człowieku - odpowiedziała sucho i ominęła mężczyznę. Zanim zrobiła trzy kroki poczuła stanowczy chwyt na ramieniu.

- Przepraszam najmocniej. Nie chciałem pani urazić. Torebki nie trzeba - szlag, zupełnie zapomniała ją podnieść. Obróciła się i wyrywając mu torebkę z dłoni fuknęła

- Trzeba. Dziękuję - chciała odejść, ale nieznajomy zablokował jej drogę.

- Naprawdę przepraszam, nie miałem złych zamiarów. Może mógłbym to jakoś pani wynagrodzić. Widzę, że spieszy się pani, może panią odwiozę.

- Nie dziękuję, poradzę sobie. Poza tym nie wsiądę z panem do samochodu. - Akurat transportu potrzebowała, bo autobus już pewnie odjechał.

- Nalegam, w ramach przeprosin - chciała odejść, ale tamten wyciągnął, jakąś plakietkę - nie mam złych zamiarów - teraz dostrzegła, że to legitymacja. Facet był studentem Wojskowej Akademii Technicznej.

- Co to ma być? - zapytała już mniej oschle, bardziej z udawanym znudzeniem.

- Myślałem, że wojskowemu szybciej pani zaufa co do dobrych zamiarów.

- Źle pan myślał, ale jednak potrzebuję tego transportu. Odwiezie mnie pan do Bonarki?

- Oczywiście. Tylko nie pan. Karol - zobaczyła delikatny uśmiech na jego twarzy.

- Klara - podała mu dłoń

Poszła za nim do samochodu. Na szczęście nie zaparkował daleko. Wsiadła do auta i ruszyli. Nie wiedziała czemu to zrobiła. Wsiadła z obcym gościem do auta. Dziwiła się własnemu zachowaniu. Nie robiła tak nigdy. Klara, wychowana w konserwatywnej rodzinie, była raczej ostrożna. Mimo swojej urody była sama. Nie dlatego, że nikt się nią nie interesował, ale dlatego, że ona czkała na księcia z bajki. Czekała na niego nie tylko ze związkiem, ale też z seksem. Dziewiętnastoletnia dziewica to nie najczęstszy widok. Nie była święta co to to nie. Na imprezach często balowała grubo: pocałunki z przypadkowymi facetami , a czasem nawet z koleżankami, były czymś normalnym. Klara jednak nigdy nie pozwoliła nikomu na coś więcej. Ani usta ani jej skarb nie były tknięte. Czy jej to przeszkadzało? Nie, może czasami gdy koleżanki chwaliły się kogo zaliczyły a ona musiała je zbywać. Ogólnie wcale jej to nie przeszkadzało. Była nawet dumna z siebie w pewien sposób.

Jechali prawie 20 minut, Klara miała szczęście. Karol nie był zboczeńcem, który chciał ją gdzieś wywieźć. Podstawił ją pod galerię. W trakcie jazdy Klara dowiedziała się, że Karol kończy czwarty rok studiów i za rok będzie miał awans na oficera. Jego rodzina mieszka w Krakowie, dlatego dzisiaj jest tutaj.

Kiedy wyszła z auta weszła tym razem do galerii. Szybko znalazła knajpę gdzie była umówiona i przyjaciółkę czekającą przy stoliku.

- Hej! - odezwała się pierwsza.

- Cześć, nareszcie - odpowiedziała Oliwia. Następną godzinę dziewczyny gadały o dawnych czasach i opowiadały sobie nawzajem co u nich. Na koniec umówiły się na wieczór do klubu i rozeszły do domów. Klara wróciła do mieszkania, jako że do wieczora miała czas postanowiła pójść pobiegać. Założyła krótkie sportowe spodenki, do tego białą koszulkę, buty do biegania i wyszła do parku. Po trzydziestu minutach wróciła do domu. Zmęczyła się trochę, ale czuła dziwne pobudzenie. Zdjęła tylko buty i skarpetki i położyła się na łóżku. Szybko zlokalizowała powód pobudzenia. Klara była niesamowicie podniecona. Czuła ciepło rozlewające się po ciele a mające źródło w kroczu. Powoli wsunęła więc rękę pod spodenki i zaczęła delikatnie pocierać się przez majtki. Jęknęła kilka razy wyobrażając sobie spotkanego dzisiaj Karola w niezbyt moralnych pozach. Gdy poczuła już wilgoć, zdjęła spodenki i włożyła sobie rękę pod majtki. Głośny jęk wydobył się z jej ust gdy włożyła sobie palec do cipki. Zaczęła coraz szybciej robić sobie dobrze. Cieszyła się i dziękowała rodzicom, że wynajmują jej mieszkanie i nie musi się przejmować lokatorami. Poczuła że jest blisko i wygięła się w łuk i krzyknęła bardzo mocno w momencie orgazmu. Opadła na łóżko i miała nadzieję, że sąsiedzi nic nie słyszeli. Kiedy doszła do siebie poszła do łazienki, wzięła prysznic i zaczęła się szykować do imprezy. Postanowiła ubrać czarną obcisłą sukienkę do połowy ud. Czarne szpilki i makijaż dopełniały całości. Klara mogłaby teraz spokojnie rywalizować o tytuł miss.

O umówionej godzinie zadzwoniła po taksówkę i pojechała do klubu. Tam przy barze czekała już Oliwia popijając drinka.

- No wreszcie. Już miałam podbijać do tych Niemców po lewej - to mówiąc Oliwia wskazała głową na dwóch mężczyzn pod trzydziestkę, siedzących kilka krzeseł od niej.

- Przecież jestem na czas - odpowiedziała Klara i siadając zamówiła sobie martini.

- Wiem wiem, żartuje. Aczkolwiek chętnie pogawędziłabym sobie z tymi panami.

- No nieźli są- zauważyła Klara pijąc drinka.

- Co lepsze jeden z nich cię zauważył. Weź mrugnij do niego.

- Co? Zwariowałaś? Przecież znasz mnie.

- Nie bądź taką cnotką. Proszę, najwyżej postawią nam kilka drinków. Ten blondyn pożera cię wzrokiem. - Klara teraz przyglądnęła się mężczyzną. Ten, który na nią patrzył był wysoki, miał zaczesane na bok blond włosy i gęstą brodę. Drugi brunet był jeszcze wyższy miał może koło dwóch metrów. Obaj byli przystojni.

- Niech będzie - powiedziała do przyjaciółki i puściła oczko do gapiącego się na nią faceta. Tamci natychmiast zrozumiali sygnał i już po chwili siedzieli obok dziewcząt.

- Można zamówić paniom drinka? - spytał jeden z nich po angielsku.

- Pewnie - odpowiedziała rozradowana Oliwia.

Tak zaczęła się zabawa. Panowie mieli pieniądze i takt. Po kilku drinkach poprosili dziewczyny do tańca. Tak tańcząc, pijąc i rozmawiając z Hansem i Aleksem dziewczyny spędziły trzy godziny. Po północy gdy obie były mocno wstawione Oliwia zakomunikowała po polsku Klarze:

- Ja biorę Aleksa, a ty zajmij się twoim blond przystojniakiem- powiedziała po czym pociągnęła za rękę dwumetrowego Niemca i po chwili zniknęli w drzwiach łazienki.

- Zostaliśmy sami- Klara usłyszała głos Hansa.

- Na to wygląda- odpowiedziała lekko pijanym głosem.

- Zatańczymy? - powiedział po czym pociągnął ją na parkiet. Akurat na szczęście dla chwiejącej się Klary szła wolna muzyka. Oparła się o Hansa i zaczęli się bujać do rytmu.

- Jesteś śliczna- skomplementował ją

- Wiem - powiedziała bez chwili zastanowienia.

- Haha co za skromność - odpowiedział po czym położył ręce na jej pośladki. Nie protestowała. Po pierwsze nie miała siły, po drugie podobało jej się to. Podniosła głowę i spojrzała w niebieskie oczy. Hans od razu pocałował ją głęboko i położył rękę na nagim udzie.

- Może przejdziemy się- zaproponował.

- Może tak, Oliwia to moja przyjaciółka muszę sprawdzić co robi - odpowiedziała bardzo podniecona.

- Chodźmy- rzucił, po czym pociągnął ją za rękę do toalet.

Po przejściu przez całujące i macające się pary, Klara wchodząc do łazienki od razu zlokalizowała Oliwię. Już w wejściu było słychać jej jęki. Przechodząc obok kabiny Klara, przez uchylone drzwi, zobaczyła przyjaciółkę. Oliwia była wręcz pieprzona przez Aleksa. Oparta o ściankę trzymała twarz mężczyzny całującą jej piersi. Kiedy ta zobaczyła Klarę podniosła na nią wzrok i uśmiechnęła się słodko. Klara poczuła wtedy ręce: jedną na pośladkach, drugą na piersi, oraz język na karku. Poczuła powódź w majtkach i w takiej pozycji wpadła z Hansem do kabiny obok. Ten od razu obrócił ją, rozpiął jej zamek na plecach i zaczął ugniatać piersi. Klara była w siódmym niebie. Kiedy jednak poczuła rękę wpychającą się jej pod majtki opamiętała się. Cofnęła się ile mogła i powiedziała.

- Nie, nie mogę. Przepraszam, ale dzisiaj nie będziesz mnie miał.- jej ogromne podniecenie było słyszalne chyba nawet dla idioty.

- Nawet nie żartuj dziewczyno. Nie możesz zostawić mnie w takim stanie- odpowiedział szybko Niemiec i wskazał na krocze i widoczne wybrzuszenie.

Klara trochę się przestraszyła, ale wypity alkohol, jęki koleżanki zza ściany i przede wszystkim podniecenie zrobiły swoje. Uklękła przed Hansem i zaczęła rozpinać jego spodnie.

- Tylko tyle dzisiaj - powiedziała po czym zdjęła bokserki partnera.

- Niech będzie - odpowiedział blondyn ze średnio zadowoloną miną, ale widocznym pożądaniem.

Klara zobaczyła penisa Hansa i powoli, ściągając napletek zaczęła lizać główkę. Nie był to najgorszy smak. Nie miała pojęcia jak to robić, więc kiedy poczuła rękę pchającą ją na wystawionego członka, otworzyła usta i wpuściła go do buzi.

- Grzeczna dziewczynka - skomentował i mocniej nabił jej głowę.

Klara na chwilę wypuściła członka z ust i uśmiechnęła się do Hansa stało się coś czego się zupełnie nie spodziewała. Hans wziął jej głowę i z całej siły załadował kutasa w jej usta. Krztusiła się dotykając nosem brzucha. Łzy momentalnie stanęły jej w oczach a ręce chciały odepchnąć się od ud mężczyzny. Nie miała szans, była za słaba. Chciała krzyczeć, ale mogła tylko charczeć mając w ustach penisa. Płakała jednak Hansa zupełnie to nie obchodziło.

- Wydymam twoje słodkie usta tak jak mój znajomy cipę twojej przyjaciółki - powiedział nie przestając posuwać ust młodej dziewczyny. Mężczyzna dbał o to aby jego partnerka nie straciła przytomności. Kiedy Klara odlatywała, zwalniał nacisk , pozwolił złapać powietrza i wracał do pieprzenia ust dziewczyny. Klara po kilku minutach poczuła nie tylko ból w szczęce ale też istny wulkan między nogami. Zdziwiona swoim podnieceniem przestała zapierać się rękami o uda Hansa i skierowała je do swoich majtek. Od razu wsadziła sobie palce i zaczęła robić sobie dobrze.

- Dobra ślicznotka - powiedział i zwolnił trochę nacisk, czując że dziewczyna sama nasuwa się na jego kutasa. Klara w tym czasie robiła sobie palcówkę i jęczała na ile pozwalała jej pozycja ust. Była tak podniecona, że doszła pierwsza krzycząc i nabijając się na penisa blondyna. To był najlepszy orgazm w jej życiu do tej pory. Hans chwilę później wyciągną penisa z jej ust. Ona wzorem filmów porno odchyliła głowę do tyłu zamknęła oczy i usta i waliła mu ręką. Chwilę potem jęcząc Hans wytrysną na jej oczy, nos,włosy i czoło.

- O kurwa! Musisz się jeszcze sporo nauczyć śliczna, ale zapału Ci nie brakuje. Daj mi te mokre majtki na pamiątkę - rozkazał

Klara wstała zaczęła zdejmować czarne majtki, kiedy pochyliła się aby przełożyć przez nogę, poczuła mocnego klapsa. Uśmiechnęła się tylko i podała mu bieliznę.

- Przyjdź tu jeszcze to powtórzymy to kiedyś - powiedział i po prostu wyszedł.

Klara zaczęła zbierać spermę z twarzy i mając ją na palcu wzięła ostrożnie do ust.

- Niezła - powiedziała po czym zebrała resztę z twarzy i połknęła. Ubrała to co jej zostało, poprawiała makijaż, zmywając ślady łez i kiedy nie znalazła Oliwii w łazience, zadzwoniła po taksówkę. W drodze uśmiechała się do kierowcy, spoglądającego na jej nogi i włosy. Wiedziała, że stamtąd spermy nie zebrała. Chowała tylko uda żeby nie zobaczył jej skarbu.

CDN (może)

Ten tekst odnotował 14,539 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 6.17/10 (20 głosy oddane)

Komentarze (7)

+1
0
Głupawe opowiadanie i właściwie o niczym.Moze i w realu są takie sytuacje,ale ta główną bohaterka jest nudna i bez pomysłu,oraz niekonsekwentna w swoich poczynaniach.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Pierwszy wątek był mi potrzebny jako wstęp, jeśli będą kolejne części to rozwinie się osoba poznanego bohatera. Co do głównej postaci: moim pomysłem było aby poznawać ją w trakcie historii. Rozumiem zarzut niekonsekwencji, taki był po części zamiar, może trochę za mocno wyszło. Dziękuję za uwagi
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
-1
Klara szła po chodniku, między ludźmi w zwiewnej białej sukience.
Szła chodnikiem brzmi lepiej. Wywaliłbym "między ludźmi", a przecinek przesunął i postawił po "zwiewnej".
Może coś o niej:
Bardzo brzydko to brzmi. Już lepiej, jakbyś napisał coś w stylu "dziewczyna była studentką..."
miał bzika na punkcie zdrowego wychowania dzieci.
Co to znaczy zdrowe wychowanie dzieci? Masz na myśli jakies przekonania czy zdrowy tryb życia, bo to coś zupełnie innego.
usłyszała mocny niski głos.
Przecinek po mocny. Nie będę więcej wypisywał błędów interpunkcyjnych, zapoznaj się z narzędziem languagetool/pl.
zdziwiło ją że odbiła się jak piłka od człowieka.
Ona się odbiła od człowieka, więc porównanie kiepskie, już prędzej jak piłka od ściany.
Chyba nie... Nie - wstała i od razu poczuła ból w miednicy – aał - Omal
Kwestia zapisywania dialogów: po Nie wstaw kropkę, a "wstała" z wielkiej litery. Po "miednicy" i "Aał" wstaw kropkę. Jeżeli po słowach postaci nie używasz czasownika wskazującego na mowę np. powiedział, krzyknął, wycharczał itp. wtedy nie ma kropki, a taki czasownik piszemy z małej litery.
Torebki nie trzeba
Tu chyba miał być znak zapytania. Masakrycznie zjadasz przecinki i kropki, naprawdę użyj tego narzędzia, które podałem wyżej.
Wsiadła do auta i ruszyli. Nie wiedziała czemu to zrobiła. Wsiadła z obcym gościem do auta.
Powtórzenie - wsiadła.
że ona czkała na księcia z bajki.
Ha! już dawno się tak nie ubawiłem literówką! No chyba, że czkanie na księcia to jakaś forma słowa "olewać" 😉
Ani usta ani jej skarb nie były tknięte.
Całowała się nawet z koleżankami, ale jej usta były nietknięte? Czy tobie może chodziło o seks oralny, ale wtedy to podchodzi pod seks, więc nie ma potrzeby o tym pisać osobno.
Jechali prawie 20 minut,
Zasada jest taka, że w opowiadaniach liczby zapisujemy słownie.
za rok będzie miał awans na oficera.
Brzmi to nieporadnie, po prostu napisz, że za rok awansuje na oficera.
- Cześć, nareszcie - odpowiedziała Oliwia. Następną godzinę dziewczyny gadały o dawnych czasach i opowiadały sobie nawzajem co u nich. Na koniec umówiły się na wieczór do klubu i rozeszły do domów.
I co? Tyle? Po co w ogóle wzmianka o spotkaniu w kawiarni, skoro nic z niej nie wynika? Równie dobrze mogłeś opisywać jakimi ulicami jechali, albo jakie sklepy mijała w galerii lub jakich ludzi spotkała po drodze. To są zwykłe zapychacze, które nie budują klimatu i sztucznie wydłużają opowiadanie, nużąc czytelnika. Albo rozwiń to spotkanie, albo ogranicz dosłownie do wzmianki o spotkaniu. W tej chwili serwujesz nam całą podróż, spotkanie i podwózka nieznajomego, tylko po to, żeby cel tej podróży kompletnie pominąć.
Założyła krótkie sportowe spodenki, do tego białą koszulkę, buty do biegania i wyszła do parku. Po trzydziestu minutach wróciła do domu. Zmęczyła się trochę, ale czuła dziwne pobudzenie.
I znowu wypisujesz kolejne czynności, które niczemu nie służą. Wystarczyło napisać, że biegała przez pół godziny. Po co ten strój? Chyba każdy mniej więcej wie, jak powinna się ubrać osoba biegająca, chyba, że chciałeś coś w ten sposób podkreślić, ale nie znalazłem żadnej wzmianki np. że ubierała się modnie, albo w najlepszej jakości ubrania bo była bogata itp.
Jęknęła kilka razy wyobrażając sobie spotkanego dzisiaj Karola w niezbyt moralnych pozach.
Biorąc pod uwagę, jak nieprzyjemnie go potraktowała, informacja, że nagle sobie wyobraża go w różnych pozach, jest wzięta, pardon za mój francuski, z dupy. Nie ma logicznego powiązania.
Głośny jęk wydobył się z jej ust gdy włożyła sobie palec do cipki.
Lekarzem nie jestem, ale czy właśnie nie straciła dziewictwa? Takim palcem czy dwoma już chyba można przebić błonę.
Klara teraz przyglądnęła się mężczyzną.
Mężczyznom.
Tamci natychmiast zrozumiali sygnał
Zrozumieli.
Hans od razu pocałował ją głęboko i położył rękę na nagim udzie.
Co to znaczy pocałował ją głęboko? W migdałki? Nie rozumiem. Druga sprawa to te nagie udo. Rozebrał ją na parkiecie?!
Oliwia była wręcz pieprzona przez Aleksa.
Z technicznego punktu widzenia to zdanie jest ok, ale po prostu chce mi się śmiać, jak je czytam. Jest nieeleganckie, przede wszystkim dlatego, że wcześniej używasz strony czynnej, a tu wyskakujesz ze stroną bierną - Aleks pieprzył Oliwię. I tyle, bez tego wręcz, które ostatecznie możesz zastąpić słowem "mocno", "ostro", chociaż pieprzenie już z definicji nie kojarzy się z delikatnymi pieszczotami.
- Nie, nie mogę. Przepraszam, ale dzisiaj nie będziesz mnie miał.- jej ogromne podniecenie było słyszalne chyba nawet dla idioty.
Wow, nie miała nic przeciwko macanku po dupie i piersiach, nawet dała się zaciągnąć do kibla w wiadomym celu i nagle tak odmawia? Albo sobie tego nie przemyślałeś, albo Klara miała wyjść na sukę. Druga sprawa, jak podniecenie mogło być słyszalne dla idioty? Słyszalne mogło być dla niedosłyszącego. Albo idiota nawet zrozumiałby, jak bardzo była podniecona.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Ogólnie jest słabo, ale każdy gdzieś zaczynał. Przede wszystkim musisz popracować nad interpunkcją, bo ta leży i kwiczy. Drugi zarzut to główna bohaterka. Niby jest dziewicą (czy na pewno skoro wali sobie palcówki?), ale zupełnie jako taka się nie zachowuje. Ktoś, kto tak długo zachował dziewictwo i nie planuje nagle stracić go z przypadkową osobą, nawet jak się upije, to nie idzie do kibla robić gały obcemu. No i to fantazjowanie o Karolu, którego zbeształa i w pewien sposób wykorzystała z tą podwózką. W ogóle wszystko aż do klubu jest niepotrzebne. Cały ten Karol nic nie wprowadził do fabuły oprócz jej wydłużenia. Żeby oboje flirtowali i to spowodowało reakcję Klary po bieganiu i jej... otwartość w klubie. Moim zdaniem nie przemyślałeś sobie tego tekstu.
Pozostaje ci pisać więcej, bo inaczej się nie nauczysz. I pamiętaj, że wszyscy zaczynaliśmy ze słabymi tekstami.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Dzięki za rady. Rzeczywiście interpunkcja to nie jest moja najlepsza strona. Co do fabuły: jak pisałem wcześniej, chciałem i nadal chcę stworzyć kontynuację i do tego potrzebowałem postaci Karola. Zdrowe wychowanie zawsze było dla mnie oczywistym stwierdzeniem: dużo ruchu i dobre odżywianie. Może nie sprecyzowałem to mój błąd. Główna bohaterka miała wyjść na bardziej pijaną i w łazience dopiero zrozumieć na co poszła. Reszta wyszła tak jak napisałeś. Następne opowiadanie postaram się bardziej dopracować.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Nie miała nic wspólnego ze sportem, a później się okazuje, że chce biegać.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
-1
Zacząłem czytać z zainteresowaniem, lecz w toku lektury gasło ono niepokojąco szybko. Nie z powodu błędów, których gros już ci wytknięto, toteż nie będę ci dokładał; nie za sprawą interpunkcji, może nie tragicznej, ale i dalekiej od optymalnej; to, co psuje mi odbiór najmocniej, jest w samym sednie opowieści.

Otóż, nie wierzę w nią. Psychologiczny portret twojej bohaterki jest nieprzekonujący, pęknięty wewnętrznie. Klara jest z dobrego domu, hołduje tradycyjnym wartościom, ma idealistyczne podejście do miłości, liczy na znalezienie idealnego partnera i to jemu pragnie się oddać. Jak się to ma do dymania w usta w klubowym kiblu z byle kim? Czy jej dusza jest więc romantyczna, czy zdecydowanie rogata? Tak krańcowe, biegunowe postawy rzadko widuje się pogodzone wewnątrz jednej osoby; aby skutecznie przedstawić taką postać, trzeba zapewne znacznie więcej tekstu, niż tutaj, a i motywacje dobrze byłoby choć naszkicować czytelnikowi. W przeciwnym wypadku wychodzi sztucznie, a co za tym idzie – nieciekawie.

Ech, i nie mogę sobie darować tego podwójnego klopsa:

[Hans chwilę później wyciągną penisa z jej ust.]
[(…)Hans wytrysną na jej oczy, nos,włosy i czoło.]


Wyciągnął, wytrysnął. Pisownia rodem z podstawówki, moja polonistka dostałaby ataku apopleksji. Ale miałem nie zżymać się na ortografię, na tym więc poprzestanę.

Nie będę owijał w bawełnę: to nie jest dobry tekst, jakiekolwiek kryteria oceny by do niego przyłożyć. Masz sporo pracy do włożenia w swój, górnolotnie pisząc, warsztat. Ale nie chciałbym, żeby cię te komentarze zniechęciły. Trenuj i próbuj dalej; jak nie ten, to może drugi, trzeci albo trzynasty tekst trafi w gusta tutejszej publiki. Wytrwałości życzę.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.