Niespodzianka (I). Spowiedź Kasi

30 czerwca 2022

Opowiadanie z serii:
Niespodzianka

Szacowany czas lektury: 11 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Moje pierwsze opowiadanie. Jest pomysł na kilka kolejnych, ale czekam na uwagi i komentarze dotyczące tematu oraz stylu.

Karol miał już dość tej niedzieli. Kolejka do spowiedzi od rana do wieczora, czuł się jak robotnik w fabryce. Odpuszczone, następny, i tak w kółko.

 

— Niech będzie pochwalony.
— Na wieki wieków.
— Ostatni raz u spowiedzi byłam bardzo dawno temu. Naprawdę nie pamiętam, ale mogło to być 10 lat temu.

Karol nie znosił czasu komunii. Wszyscy wtedy udawali, że żałują. Najbardziej irytowali go tacy, którzy przypominali sobie o spowiedzi dzień przed komunią swoich dzieciaków. Przychodzą, udają, że im zależy i liczą, że to wystarczy. Wiedział, że nie może im odmówić odpuszczenia grzechów, ale korciło go coraz bardziej, żeby spróbować odmówić komuś pierwszy raz. Ciekawe czy zrobiliby awanturę w czasie spowiedzi, po niej, czy może u proboszcza. Wiedział, że miałby rację.

— Bardzo dawno. Dlaczego przez tyle lat nie pojawiłaś się u spowiedzi? – zapytał Karol.
— Nie czułam potrzeby. Oddaliłam się od Kościoła, nie akceptuję tego, jak ignoruje wewnętrzne problemy, a innym wyznacza ścieżkę do zbawienia.
O, rany – pomyślała Kasia – znowu trafiłam na jakiegoś księdza z powołaniem. Pogada, pomarudzi i będzie odhaczone. Po komunii Kingi znowu będzie chwila spokoju. Nie wiem, czy to nie jest jakieś bluźnierstwo, no ale to chyba on powinien wiedzieć. Mówię otwarcie, jak ma wątpliwości, to niech sobie dopyta. Chętnie mu wygarnę.
Karol się na chwilę zamyślił, chyba znał ten głos. Nie kojarzył dokładnie, ale wydawał mu się znajomy. Głos brzmiał mu cały czas w głowie, wiedział, że zna tę kobietę. Nie mógł sobie przypomnieć skąd.

— Proszę księdza, coś się stało? – przerwała mu bieg myśli.
— Ach, nie. Nic takiego. Choć zastanawiam się, czy naprawdę chcesz otrzymać rozgrzeszenie i się poprawić, czy potrzebujesz tego ze względu na komunię dziecka?
— Przecież ksiądz zna odpowiedź. Takie są zasady, to się do nich dostosuje. Wyznam wszystkie grzechy, nic nie ukrywam.
— Tak, ale chyba nie będziesz żałowała za nie i po tygodniu wrócisz to swoich dawnych zachowań.
— Tak, a czy to nie jest tak, że każdy tak robi. A jak mówi, że się zmieni, to oszukuje siebie lub księdza.
— Boga oszukuje, nie księdza.

Znowu mu się wydawało, że ją zna. Prawie sobie przypomniał, miał jej imię to na końcu języka, jakieś przebłyski wspomnień. Nie mógł sobie przypomnieć, było to dawno. Może ma podobny głos do kogoś innego. Znowu się rozkojarzyłem, pomyślał Karol.
— Boga, księdza, siebie. Co to za różnica — odpowiedziała Kasia. Zaczynało ją to irytować. Wiedziała, że nie może odpuścić.
— Dla mnie duża różnica. Słucham, jakie grzechy chcesz wyznać. Przez 10 lat pewnie się dużo nazbierało.
— Oj tak. Nie chodziłam regularnie do kościoła. Obgadywałam koleżanki, kłamałam, oszukiwałam znajomych i rodzinę. Potrafiłam się zdenerwować i zrobić awanturę w domu i w pracy. Ogólnie potrafię być bardzo złośliwa. Kilka razy uprawialiśmy swing z mężem. Też zdarza nam się ostrzej ostatnio z mężem w domu zabawiać. Więcej grzechów nie pamiętam. Proszę o rozgrzeszenie.
— Swing? Ostre zabawy w domu? Możesz powiedzieć więcej, chyba nie do końca rozumiem — powiedział Karol.

Wiedział, że teraz zacznie się owijanie w bawełnę i tłumaczenie, że to dawno i po pijaku było. I w sumie, to nawet jej się bardzo nie podobało. Ile razy słyszał już takie tłumaczenia. Ludzie zawsze zostawiają sprawy związane z seksem na koniec. Rzucą niby od niechcenia, na końcu listy grzechów. Że przelecieli sąsiadkę albo zabawa grupowa się przydarzyła, albo jeszcze jakaś grubsza akcja. Zawsze po pijaku, nigdy tego nie planowali. Zdenerwował się, coś mu nie pasowało z tą kobietą. Cały czas chodzi mu po głowie, że ją zna. A co tam, pomyślał. Chyba dziś ją docisnę. Rozgrzeszenie i tak muszę dać, ale niech mi poopowiada, co tam wyprawiała w ciągu tych ostatnich 10 lat. Będzie pamiętała tę spowiedź przez kolejne dziesięć. Uśmiechnął się pod nosem.
— A nie możemy tego tak zostawić? Byłam niegrzeczną dziewczynką, uprawiałem nieprzyzwoity seks pozamałżeński. No ale przyznam, że ostatnio uprawiam tylko nieprzyzwoity małżeński, więc to chyba jest dopuszczalne. Prawda? – zaczynało jej się to podobać.
— Jak przychodzisz raz na dziesięć lat, to wolałbym, abyś pomyślała, choć chwilę nad tym, co niedobrego zrobiłaś. Może uda mi się ciebie przekonać do zmiany kilku zachowań. Nie wydaje mi się, że od razu zostaniesz Świętą, ale nie chcę mieć wyrzutów, że nie spróbowałem.
Karol już zdecydował, że jej nie odpuści. Strasznie pyskata mu się wydawała, przyjdzie, powie, że się grzmociła z kim popadnie przez ostatnie dziesięć lat i oczekuje, że po trzech minutach dostanie rozgrzeszenie i sprawa będzie załatwiona.
Zaczęły mu trochę drżeć ręce. Nie wiedział, co się dzieje, to chyba adrenalina lub jakiś wewnętrzny gniew w nim się wzbierał. Dawno tak się nie zachowywał. Było to dziwne uczucie ni to gniew, ni to złość. A może podniecenie? Zaczął sobie wyobrażać, jak ona się bawiła, z innymi, w domu.
— No dobra, to co chcesz wiedzieć? Kręci cię słuchanie o tym, jak inni się zabawiają? – przerwała mu.
— Nie chodzi o to, że mnie kręci. Nie jedno już słyszałem. Chcę, żebyś wiedziała, że spowiedź to nie jedno zdanie, które rzucisz mimochodem, a ono będzie zawierało wiele lat życia w grzechu. Proszę, opisz, jak grzeszyłaś.
Karol chyba zaczął być podniecony. Rozmowa z tą kobietą była jakaś inna. Niby go prowokowała, ale zachowywała się bardzo otwarcie i chyba chciała współpracować. Zastanawiał się, czy zdecyduje się na opisanie swoich seksualnych wyczynów ze szczegółami.
— W czasie ostatniej ciąży i po porodzie byłam bardzo aktywna seksualnie. Często spotykaliśmy się ze znajomymi, dwie albo trzy pary. Wymiana partnerów, przebieranki, przeróżne gadżety erotyczne były w użyciu. Układ mieliśmy w miarę stały i spotykaliśmy się kilka razy w miesiącu. Po porodzie chyba po trzech miesiącach znowu zaczęliśmy się spotykać. Ja trochę mniej wtedy mogłam, ale mąż chętnie korzystał z koleżanek. Ja po porodzie była niedyspozycyjna, a przecież on nie musiał przez to cierpieć. Nie narzekał.
Karol stwierdził, że zaczyna go to bardzo podniecać. Pod sutanną czuł już nabrzmiałego członka. Nie pamiętał, kiedy był taki sztywny. Od dawna nie nosił bielizny pod sutanną. Z jednej strony nie potrzebował tego, a chodzenie bez majtek było wygodne. Dodatkowo w czasie lata, a aktualnie było pewnie ponad trzydzieści stopni Celsjusza, zapewniało to więcej swobody. Dotknął go. Po jego kręgosłupie przebiegły ciarki. Wstrzymał rękę, przecież nie będę się tutaj onanizował — pomyślał.
— Walisz sobie? – spytała się.
— Co, ja? – ledwo wydobył z siebie głos. Nie, ja nie — odpowiedział.
Chyba ona się uśmiechnęła. Zaczynał się zastanawiać czy dobrze zrobił zaczynając tę rozmowę. Chyba stracił panowanie nad sytuacją, a ona sobie całkiem otwarcie zaczyna z niego robić żarty. Chyba że chce go sprowokować. To nie możliwe, przecież to on zaczął drążyć ten temat. Oj, nie powinienem iść w tym kierunku. Co mnie podkusiło, zastanawiał się.
— Teraz znowu jestem w ciąży i chęć na seks mi wróciła. Kontakt z tamtymi znajomymi się urwał, więc zabawiamy się z mężem w domowym zaciszu. Oral, anal, po katolicku, no i chętnie z urozmaiceniami typu gadżety, filmy lub przebieranki. Lodzik na pobudkę i seks przed snem, a w ciągu dnia też się coś uda zrobić. A, no i nie wiem, czy to dziecko jest jego, bo jeden skok w bok mi się akurat zdarzył. Chyba on tego nie podejrzewa, ale uważam, że mu wynagradzam to z nawiązką. I co ksiądz na to? Wystarczy szczegółów czy opisać, w którą dziurkę najbardziej lubię i jakie filmy porno mnie kręcą?
Karol nie mógł złapać tchu. W głowie kłębiły mu się obrazy. Od dawna był zafascynowany seksem w ciąży, uważał, że dziecko jest darem od Boga. Seks w czasie ciąży wydawał mu się pogłębieniem więzi małżeńskiej. Odpadają wszelkie problemy z planowaniem ciąży i wybieraniem najlepszego dnia do zapłodnienia. Antykoncepcja też nie jest problemem, wiadomo, że kobieta jest w ciąży, to w drugą nie zajdzie. Uważał, że taki seks bardzo łączy małżonków. Wielokrotnie już rozmawiał z parami na ten temat. 

Widział kilka filmów w internecie, raczej nie było tam nawiązania do religii, choć na kilku filmach pojawiały się zakonnice. Zawsze się z tego spowiadał, ale uważał to za swój największy grzech. Kilka razy próbował z tym walczyć i mu się udawało. Nawet przez ostatni miesiąc ani razu nie zabawiał się ze sobą i nie miał kosmatych myśli. A teraz wszystko się wywróciło do góry nogami. I sam jest sobie winien. Czuł, jak penis stoi mu pod sutanną. Ociera się o materiał, chyba pojawia się trochę spermy na końcu. Rany, jak dojdę albo będzie widać mokrą sutannę, to przecież będzie afera.
— Wystarczy — powiedział, jego głos był ledwo słyszalny – wydaje mi się, że zdaję już sobie sprawę, jak to wyglądało. Nie jestem, w sumie, zaskoczony. Nie spodziewałem się aż tylu szczegółów. Rozumiem, że masz teraz w domu dziecko. Nie boisz się, że was kiedyś z mężem przyłapie na zabawach? Normalny seks to jedna sprawa. Z tego, co mówisz, to może to być dla nich traumatyczne przeżycie, jeśli oczywiście was zobaczy w trakcie.
— Przecież nie uprawiamy seksu przy córce. Aż tak zboczeni to nie jesteśmy. Choć pewnie ksiądz to dzieciaków z łóżka by nie wyrzucił. Lubicie tutaj młode ciałka, prawda? – zaczęła się zastanawiać czy nie przegięła tym razem.

Nie miała najlepszego zdania o kościele, ale pewnie nie każdy z księży miał na sumieniu zabawy z ministrantami.
— Kończymy tę rozmowę. Dobrze dam Ci rozgrzeszenie, choć nie uważam, że żałujesz za swoje grzechy. Jako pokutę przeczytaj całą Biblię i powstrzymaj się od seksu przez miesiąc. Myślę, że w miesiąc dasz radę ją przeczytać.

Karol się uśmiechnął. Wiedział, co ona musi teraz myśleć.

— Żałuj za grzechy. Idź i postaraj się nie grzeszyć. Choćby przez kilka tygodni — dodał ciszej, ale wiedział, że ona to słyszała.

Powtarzał regułkę, ale robił to automatycznie. Ona też chyba coś mówiła. Nie słuchał jej. Cały czas w głowie pojawiały mu się sceny, których ona mówiła. Czuł podniecenie, ale wiedział, że mu to za chwilę minie. Ciekawe jak on się z tego wyspowiada. Zapukał w konfesjonał, ona wstała i odeszła. Chciał wyjrzeć i spojrzeć na nią, ale się powstrzymał. Nie wiedział, co by z tego mogło wyniknąć. Jego penis nadal był nabrzmiały i wiedział, że gdyby po nim kilka razy przesunął dłonią, to by od razu doszedł. Wstrzymywał się, wiedział, że to minie. A w nocy to się jeszcze okaże, co będzie.

— Mamo, co tak długo ci zajęło? – usłyszał głos dziewczynki.
— Oj nic takiego, po prostu mamusia trochę nagrzeszyła, to musiała się wyspowiadać — słyszał jej głos.

Wydawało mu się, że wyczuwa w nim radość, albo podniecenie. Na pewno ona nie była zawstydzona. Biedne dziecko – pomyślał. Może przynajmniej ono będzie bardziej podatne na słowo boże. Zamyślił się znowu. Głos tej kobiety nie dawał mu spokoju, wiedział, że go kojarzy. Nie był pewny czy ją znał, czy może po prostu kiedyś spotkał. Nie pamiętał, żeby miał przyjemność obracania się w podobnym towarzystwie, które ona opisała. Nie dawało mu to spokoju.

— Szczęść Boże — usłyszał głos dziewczynki.
Mam nadzieję, że nie słyszała, o czym mówiła mamusia. Jeszcze by tego brakowało, żeby się zaczęła dopytywać o to, jak się ona zabawia z tatusiem w domu. Znowu odleciał myślami. Obawiał się, że dziś wieczorem ulegnie pokusie. No nic, pomyślał. Człowiek jest ułomny, ale będę z tym walczył — postanowił w myślach.
— Szczęść Boże — powtórzyła dziewczynka.
— Szczęść Boże — odpowiedział. Wyznaj swoje grzechy — powiedział automatycznie.
— Dobrze — odpowiedziała. Byłam złośliwa, nie słuchałam się rodziców. W szkole często przeszkadzałam na lekcjach. Buzia mi się często nie zamyka, wiem, że to ludzi drażni, ale już taka jestem — powiedziała radośnie.
Karolowi wydawała się bardzo pogodna. Jest chyba nauczona otwartości. Ma to po mamusi, pomyślał sobie.
— Ukradłam bratu samochodzik i się do tego nie przyznałam. Dwa razy ukradłam batonik ze sklepu. Ogólnie to sporo rozrabiałam.
Zapadła cisza. Karol nie chciał przerywać, wydawało mu się, że ona nie skończyła. Czekał spokojnie.
— Proszę pana księdza — powiedziała dziewczynka — nie wiem jak to powiedzieć. Wstydzę się trochę — mówiła cicho.
Karolowi w głowie zaczęły się kłębić nieprzyzwoite myśli. Czuł wzrastające podniecenie.
— Mów proszę — odpowiedział. Po prostu powiedz najprościej, jak umiesz. Jesteś tutaj, aby wyznać grzechy, to często bywa trudne. Widziałaś ile czasu zajęło to twojej mamie — dodał.

Nie wiedział, dlaczego to powiedział. Za późno. Wydawało mu się to mocno nie na miejscu. Teraz i tak z tym nic nie zrobi.
— No dobrze — kontynuowała. Skoro tak, to powiem. Podglądam rodziców w czasie seksu i masturbuję się potem — powiedziała jednym tchem.

Zamilkła. Karolowi krew napłynęła do głowy. Nie wiedział co się z nim dzieje. Nagle jego penis stał się jeszcze bardziej twardy. Zaczął mieć drgawki na całym ciele, czuł, że się zbliża orgazm. Ledwo się opanował. W tej samej chwili jakby mu coś przeskoczyło w głowie. Wiedział, kim ona jest.
— Aha — ledwo go było słychać. Rozumiem — dodał. A powiedz mi, jak się nazywasz.
— Kinga, proszę księdza. A to ja muszę się przedstawiać? – zapytała skonsternowana. Nie mówili mi tego wcześniej albo zapomniałam — dodała.
— Czasami tak trzeba — odpowiedział Karol. A twoja mama jak ma na imię? – spytał się, ale znał już odpowiedź.
— Kasia, proszę księdza.

Karol w tym momencie poczuł ogromne drgawki, które przebiegły po jego całym ciele. Z penisa wytrysnęła sperma, czuł, jak jego sutanna robi się wilgotna. Potem mokra. Bardzo mokra.

Drgawki trwały bardzo długo. Karol po chwili doszedł do siebie. Nie wiedział co się z nim dzieje. Zupełnie nie spodziewał się, że ten dzień tak się potoczy. Przez chwilę przestał się przejmować sutanną, na której środku widniała ogromna mokra plama po jego spermie. To Kasia — myślał. Kasia była żoną jego dobrego kolegi z czasów szkolnych — Maćka. Ich drogi rozeszły się wiele lat temu, ale był z nim w kontakcie przynajmniej dwa razy w roku. Dzwonili do siebie na święta z życzeniami.

O, Jezu — pomyślał Karol. Przecież piętnaście lat temu udzielałem im ślubu. A Kinga była przeze mnie chrzczona. O, Boże — nie mógł sobie wyobrazić co będzie teraz.

Ten tekst odnotował 16,348 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 7.43/10 (57 głosy oddane)

Komentarze (11)

0
0
Intrygujący i tajemniczy początek. Oby ciąg dalszy utrzymał poziom.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Z 8 głosów 3 jedynki. Pierwsza zapewne za brak konsekwencji w sposobie oddzielania akapitów, druga za skandalicznie nieudany zapis monologów wewnętrznych (Przykład: "O, rany. Pomyślała Kinga. Znowu trafiłam na jakiegoś księdza z powołaniem".), ale za co trzecia jedynka jest dla mnie zagadką. Za postawę księdza (to jest: "Widział, że nie może im odmówić odpuszczenia grzechów". Btw. nie powinno być wiEdział?), za zbyt tajemniczego narratora (ksiądz "uważał, że to jest taki dar od Boga" - nie wystarczy powiedzieć "taki", trzeba to rozwinąć i powiedzieć jaki), czy może - ale w to to ja już mega wątpię - za sadyzm duchownego (wysokość pokuty). Ktoś ze stawiaczy jedynek zechce wyjaśnić?
Ode mnie 8, bo mnie aktualnie kręci temat spowiedzi (byłoby więc 10), ale słowo Biblia napisane jest małą literą, a Pana dużą, co daje dwa blędy ortograficzne (ocena wyjściowa minus 2).
Poza tym gratuluję debiutu i życzę tego samego co poprzednik. 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Indagor Dziękuję za pozytywne słowa.
@MrHyde Dziękuję za sporo krytycznych uwag. Błędy ortograficzne poprawione. Monologi wewnętrzne też już chyba lepiej wyglądają. Nie do końca zrozumiałem o co chodzi z brakiem konsekwencji w akapitach. Pozmieniałem tu i ówdzie. Jak nadal słabo to wygląda, to poproszę o przykład. Pewnie wtedy dotrze do mnie :-) Narrator też już się podzielił kilkoma szczegółami więcej z czytelnikiem.
Tak czy inaczej cieszę się, że uwagi głównie do stylu. Mam nadzieję, że kolejnym razem będzie ciut lepiej z tym.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Chodziło mi o to, że po niektórych akapitach była pusta linia, a po innych nie było. Tak już mam, że czytając lubię widzieć, gdzie zaczyna się i kończy zdanie (duża litera - kropka) i akapit (wcięcie pierwszej linii, alternatywnie odstęp między akapitami), i lubię, kiedy jest jednolicie w całym tekście. Ale to tylko zboczenie ślepca. 😉

A uwagi nie do edycji chyba też były. Na przykład do ocen odczytelniczych. 😉 Temat dobry, poziom zamoczenia dostateczny, intryga obecna, zachęty do refleksji nad czymś ważnym też się można dopatrzyć. Więc okej, wporzo itd.

Czepnąć się można tej linijki:

Z penisa wytrysnęła sperma, czuł, jak jego sutanna robi się wilgotna.


Skąd miała trysnąć, jeśli nie z penisa? Ktoś jeszcze tam był w sutannie oprócz księdza? (można się zastanowić, czy konieczny jest zaimek "jego").
Zawsze się znajdzie jakiś drobiazg... za który pokuta wynosi przeczytać całą Biblię - w oryginale. 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0

Karol nie znosił czasu komunii.


wypadałoby sprecyzować, że chodzi o czas pierwszej komunii świętej, nie o każdą

porodzie była niedyspozycyjna,


byłam

Rozumiem, że masz teraz w domu dziecko.


to może to być dla nich traumatyczne przeżycie


to ile tych dzieci jest, jedno czy więcej?

Wydawało mu się, że wyczuwa w nim radość, albo podniecenie.


Czego dotyczy to zdanie?
Dalej poprawiaj sam(a)

Dla mnie mało wiarygodne.
Dziecko przystępujące do Pierwszej Komunii ,,regułkę" spowiedzi ma wykutą i nie wierzę, że samo coś w niej zmieni (chociaż to szczegół). Za to spowiedź matki, a głównie reakcja księdza (podniecenie aż tak silne) jest pobożnym życzeniem autora(ki). Gdyby tak było po każdej wzmiance na temat seksu nie tylko księża chodziliby w poplamionych sutannach ale wszyscy mężczyźni w mokrych spodniach 😉
Podsumowując. Na początek opowiadanie do poprawy i to nie tylko wskazane błędy ale też pozostałe, a potem czekaj, może ktoś zagłosuje za.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Krystyna "wypadałoby sprecyzować, że chodzi o czas pierwszej komunii świętej" - co tak nieprecyzyjnie?
Trzeba by sprecyzować, że chodzi o część roku, kiedy w kościołach należących do Kościołe Rzymskokatolickiego (Właściwie jak się oficjalnie nazywa ten kościół? W państwowym spisie spisie kościołów i związków wyznaniowych próżno go szukać.) odbywają się ceremonie i in. publiczne praktyki inicjacyjne nazywane "pierwszą komunią świętą" (PKŚ) oraz ceremonie związane z PKŚ, a przedmiotem (lub podmiotem?) tych praktyk są dzieci w wieku wczesnoszkolnym oraz ich rodzice. 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@MrHyde, pięknie ująłeś moje myśli, nawet lepiej ode mnie. Co ty na to, abyś za mnie pisał moje komentarze? To jest myśl - super myśl!

Z góry dziękuję i pozdrawiam, Krystyna

p.s.
Autorze, z MrHyde (przynajmniej ja) żartujemy, a ciebie i tak namawiam do przejrzenia jeszcze raz tekstu.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Krystyna, mnie akurat „Karol nie znosił czasu komunii” nie razi. Zostało to użyte w potocznej, skróconej formie, bo każdy wie o jaką komunię tu chodzi. To tak jak mówimy „wychodzę do kina”. Nie mówimy „wychodzę do kina na film”, bo to oczywiste. Może u kogoś takie skrócone podejście wywołać niepewność, o czym mowa, ale niekoniecznie zawsze trzeba wykładać kawę na ławę.

Krystyna napisała:
„Dziecko przystępujące do Pierwszej Komunii ,,regułkę" spowiedzi ma wykutą i nie wierzę, że samo coś w niej zmieni (chociaż to szczegół)”.
Wierz mi, bywają bystre dzieciaki, które potrafią samodzielnie myśleć i podejmować decyzje (w końcu człowiek to inteligentne stworzenie). I takie dzieci potrafią coś zmienić w tzw. regułce, szczególnie gdy coś im nie pasuje.

Krystyna napisała:
„Za to spowiedź matki, a głównie reakcja księdza (podniecenie aż tak silne) jest pobożnym życzeniem autora(ki)”.
Tylko że tu nie chodzi o jakąś tam kobietę, tylko pewną konkretną, która utkwiła mu głęboko w pamięci. Na razie tak głęboko, że nie potrafił jej sobie przypomnieć, poza silnymi, jeszcze niejasnymi emocjami z nią związanymi. A gdy już skojarzył fakty… Tylko że my czytelnicy jeszcze nie wiemy, co jest grane.
Może scena jest trochę naciągana, ale nie uważam tego za problem.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+1
0
Jeśli to Kinga ma przystąpić do pierwszej komunii, to ma prawdopodobnie jakieś osiem czy dziewięć lat. A tu mówi księdzu, że się masturbuje. Dla mnie akurat masturbująca się dziewięciolatka to sprawa bardziej dla psychologa niż autora opowiadań erotycznych.
Chyba, że do komunii przystępuje jej ograbiony z resoraka brat. Wtedy nie ma problemu.
PoZdrawiam.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
@Szerksznas dla psychologa jak najbardziej, tu jednak nie poradnia dla dzieci, tylko kościół.
Kościół pyta (https://m.natemat.pl/44a11b1e45ef8ee97e9426e510fdf856,1080,0,0,0.jpg), to penitentka odpowiada - co w tym dziwnego? 😉
Zgadzasz się z tym komentarzem?
+2
0
Chętnie poczytam kolejne części. Pisz dalej 🙂
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.