Nauczycielka: pierwsze doświadczenie autora

27 czerwca 2016

Szacowany czas lektury: 5 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Boże, tak naiwnie i nieoryginalnie? Kogo chcę złapać na taki tytuł?! Ach, jestem beznadziejny.

W taki sposób myślałem o sobie, grubymi literami napisawszy u szczytu kartki wyraz NAUCZYCIELKA. Lecz żaden inny nie przychodził mi do głowy. Zresztą, nie miałem ani sił, ani ochoty, by rozczulać się nad czymś tak w mojej opinii nieistotnym. Przecież miałem napisać opowiadanie erotyczne, które powinno powodować wypieki na twarzach czytelników, a nie wielkie dzieło o dumnie brzmiącym tytule.

Pierwsza część pracy była już wtedy za mną i prawdę powiedziawszy mogłem wówczas zabrać się za pisanie, ale nie autorem, który za nic miałby sobie empiryzm. Potrzebowałem doświadczenia. Pewnie, mogłem napisać o przyjemności płynącej z seksu nigdy jej nie zaznawszy, ale wtedy pozostałby pewien niesmak. Potrzebowałem tego przeżycia.

Schowałem arkusz do szuflady i wszedłem na popularny portal z ogłoszeniami. Wyszukałem anonse z mojego miasta. Wyskoczyło ich całkiem wiele; nie sądziłem, że na takim górniczo-hutniczym zadupiu tyle kobiet chce się oddawać za pieniądze. Choć z drugiej strony...

- Witaj, kotku - odezwał się ciepły głos w słuchawce.

Pani, do której zadzwoniła reklamowała się jako ponętna nauczycielka. Dlaczego nauczycielka? Czyżby oprócz dawania dupy męczyła się z dzieciakami w szkole? Chodziło o coś zgoła innego. Owszem, poświęcała się pracy z gówniarzami, ale udzielane przez nią lekcje w niczym nie przypominały tych ze szkoły.

- Bardzo chcę przeżyć swój pierwszy raz - powiedziałem.

- Hm... Więc w czym problem? Chcesz mnie odwiedzić czy ja mam przyjechać do ciebie?

Mieszkałem wtedy sam, nie było więc przeciwwskazań, bym spędził ten czas w towarzystwie prostytutki.

- A ile to będzie kosztowało? - spytałem.

- Sto pięćdziesiąt godzina. Plus pięćdziesiąt taksówka.

Stać mnie, pomyślałem. Przyrodzenie zaczęło twardnieć.

- Spotkajmy się - powiedziałem, a następnie podałem adres.

- Za godzinkę, skarbie - odparła na pożegnanie.

Kobieta ze zdjęć była cycatą brunetką o długich, opadających na piersi włosach. Według ogłoszenia była trzydziestolatką. Nie wierzyłem, że trzydziestolatka może mieć takie rozstępy i obwisły biust, ale nie miało to dla mnie znaczenia. Prezentowała się nieźle. Przynajmniej na zdjęciach. Penis rozdzierał majtki, więc wybór był trafiony.

Czas mijał nieubłaganie. Serce przyspieszyło swój rytm, w ustach zaczynało brakować śliny. Zestresowałem się. Właściwie, z dwóch powodów.

Po pierwsze - czy podołam wyzwaniu? A jeśli mój nieużywany jak dotąd ptaszek będzie miękki i wywoła salwy śmiechu u kochanki?

Po drugie - czy to była właściwa decyzja, by stracić dziewictwo z call girl?

Na szczęście, nie było sposobności, by się nad tym dłużej zastanawiać, bo po chwili ktoś zapukał do drzwi...

"Ktoś". Wiecie, kto. Spojrzałem przez wizjer. Trzydziestolatka? Na pewno nie. Byłem przekonany, że odjęła sobie co najmniej pięć lat. To nic, pomyślałem. Dupeczka fajna.

Przekręciłem klucz i nacisnąłem na klamkę. Nogi były jak z waty.

- Cześć, kochanie. - Bez pytania przeszła przez próg. Pocałowała mnie w policzek i objęła. Kutas był twardy jak głaz. Bardzo mnie to ucieszyło. Wspomniałem już przecież, że bałem się kompromitacji. Byle nie sflaczał.

- Nie, to po pracy - powiedziała, kiedy próbowałem wręczyć jej pieniądze. Odłożyłem banknoty na stół. - Wzięłam prysznic u siebie. A ty, chciałbyś się odświeżyć?

Wprawdzie rano wziąłem kąpiel, ale wtedy jakoś wyleciało mi to z głowy. A może po prostu chciałem odciągnąć w czasie moment rozdziewiczenia?

- Wezmę prysznic - odparłem.

- Pomogę ci.

Pomożesz?! Byłem wystraszony. Za chwilę pierwszy raz w życiu miałem rozebrać się w towarzystwie kobiety! A jeśli mam zbyt małego? Nie, no mały to chyba nie jest. Albo jest? Te myśli szalały w mojej głowie. Tymczasem, byliśmy coraz bliżej łazienki. Przepuściłem ją w progu. Zamknąłem za nami drzwi.

- No, śmiało. - Uśmiechnęła się.

Zdjąłem koszulkę. Patrzyła na mój nagi tors, przygryzając wargi. Pomyślałem, że tylko się zgrywa, że kreuje dobry klimat i nie chodzi tu o szczery zachwyt, a o marketingowy chwyt. "Nasz klient - nasz pan". Właściwie zaś - "Mój klient, mój pan". Miałem być zadowolony.

- Pomogę. - Sięgnęła do mojego paska i rozpięła go. Zsunęła ze mnie spodnie i tak oto stałem przed nią w skarpetkach i bieliźnie. Przyglądając się jej dziecinnie, skarciłem się w myślach. Zdejmij te skarpety, idioto! Tak zrobiłem. A majtki? Majtki niemalże ze mnie zerwała, po czym wepchnęła mnie pod prysznic. Strumień ciepłej wody przyjemnie pieścił ciało, a delikatne dłonie nauczycielki bawiły się moim przyrodzeniem.

- Lubię, kiedy jest pachnący. Wtedy przyjemniej wziąć do buzi - mówiła, myjąc go z wielką pieczołowitością. Naprawdę się temu poświęciła. Ale w pewnej chwili niespodziewanie cofnęła się i zatrzasnęła drzwi kabiny. Spośród pary i szyb kabiny koloru rozlanego mleka nie dało się jej dojrzeć. Mogłem zakręcić kurek i wyjść spod prysznica, by zobaczyć, co się stało, lecz coś mi podpowiadało, że to nie byłoby sexy. Słusznie podpowiadało. Po niespełna minucie nauczycielka, golusieńka jak ją pan Bóg stworzył, stała obok mnie. Nasze ciała stykały się.

- Mam wilgotną - pochwaliła się. Przysięgam, była dumna!

Szepnęła do ucha, że mogę robić z nią, co zechcę. Potem uklękła i wzięła mojego na wpół twardego penisa do ust. Jejku, cóż to za uczucie! Myślałem, że rozpłynę się z przyjemności. Dziś patrzę na to odrobinę inaczej, lecz wtedy... Byłem wniebowzięty. Chwilami stawałem na palcach, tak było mi dobrze.

Bardzo podobało mi się też to, że rósł w jej buzi. To przecież pociągające! A kiedy był już jak skała, nauczycielka niespiesznie podniosła się i pocałowała mnie w usta. To był mój pierwszy pocałunek. Jak to się robi? Musiałem improwizować, ale szło mi chyba całkiem nieźle. Gdy nasze usta stanowiły jedność, w lewej ręce wciąż ściskała moje przyrodzenie.

Stanęła na przeciw ściany, oparła się o nią rękoma i wypięła. Wejdź we mnie, dała do zrozumienia. Stanąłem za nią i.

- No, śmiało - dopingowała i wreszcie zatopiłem się pomiędzy jej nogami. Było tak cudownie! Robiłem to coraz szybciej i szybciej, i niestety w pewnej chwili poczułem, jak odpływa z niego krew. Zaczął maleć! Wystraszony nie na żarty, chwyciłem moją nauczycielkę za piersi, by dodatkowo się podniecić. Czując pod palcami jej wspaniałe sutki, wiedziałem, że pomogło.

- Mam spiralę - powiedziała. - Możesz trysnąć.

Nie trzeba było mnie o to prosić. Wykonałem jeszcze kilka ruchów, i jeszcze kilka, i kilka, i... nic. Co jest?!

Zacząłem posuwać ją mocniej. Jęczała.

To już nie było posuwanie. To było rżnięcie.

Nareszcie!

Znacie to uczucie. Do czego je porównać? Ja czułem się wtedy jak, jak gdyby wszystko, co na mnie wówczas ciążyło, uleciało.

- To będzie sto pięćdziesiąt - powiedziała. - Plus taksówka.

Ten tekst odnotował 14,195 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 3.24/10 (26 głosy oddane)

Komentarze (2)

0
0
To tylko opowiadanie i wcale nie musi odzwierciedlać rzeczywistości ani trafiać do każdego odbiorcy, ale słowo "buzia" nie pasuje do doświadczonej prostytutki.

Mocno skupiasz się na penisie głównego bohatera oraz słabo opisujesz jego przeżycie wewnętrzne, jakby autor miał je w głowie i nie potrafił odpowiednich słów podsunąć narratorowi. Są krótkie, co samo w sobie nie jest złe, ale brakuje im intensywności, przez co osoba czytająca nie czuje tego, co miała poczuć w momencie czytania opowiadania. Prezentacja aktu od strony akcji jest słaba, wręcz tragiczna:

[...]Wystraszony nie na żarty, chwyciłem moją nauczycielkę za piersi, by dodatkowo się podniecić. Czując pod palcami jej wspaniałe sutki, wiedziałem, że pomogło. [...]



Tekst nie wzbudza u mnie żadnych emocji, bo obie postacie wydały mi się dmuchanymi lalkami.
Zgadzasz się z tym komentarzem?
0
0
Tak jak w przypadku innych opowiadań z Poczekalni przeczytałem "Nauczycielkę" dwa razy w odstępie jednego dnia. Zgadzam się praktycznie ze wszystkim co napisała (napisał?) Hassasevili, zbyt krótko, zbyt powierzchownie i za mało szczegółowo. Jeśli to autentyczne zdarzenie to nie chciałbym, żeby mój pierwszy raz tak wyglądał.
Z drugiej strony porównując Twoje opowiadanie z "perełkami", które pojawiały się ostatnio w poczekalni i tak jest nieźle. Spróbuj rozwinąć historię i pokazać, że bohater jest wystraszony, podekscytowany, a nawet wzburzony, uczucia powinny gotować się w jego wnętrzu. Przecież to jego pierwszy raz, a emocji buzuje w nim tyle co w trakcie obierania ziemniaków albo mycia kabiny prysznicowej.
Stawiam 4 i czekam na lepszą wersję lub nowe opowiadanie.
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.