Mój brat ożeni się z moją siostrą
28 marca 2011
Szacowany czas lektury: 16 min
Mieszkam sam z mamą, ojciec nas zostawił, gdy się urodziłem i więcej się nami nie interesował. Wielokrotnie dopytywałem się o ojca, mama nigdy nie chciała o nim mówić. Nawet nie wiedziałem jak się nazywał, bo miałem nazwisko panieńskie mamy.
Dziwiłem się, że mama nie znalazła sobie innego faceta, przecież jest piękną kobietą, nie tylko ja to zauważyłem, ale mój wacuś też. A było to pewnego razu, gdzieś przed rokiem, gdy nie domknęła drzwi do swojego pokoju, gdy się tam ubierała, wtedy pierwszy raz zobaczyłem ją nagą. Od tego czasu szukałem takich okazji, by znowu ją zobaczyć.
Początek zimy, pierwsze mrozy, a u nas w szkole wysiadło już ogrzewanie i do końca tygodnia zamknięto szkołę. Wróciłem wcześnie do domu, mama miała popołudniową zmianę, więc cichutko otwarłem drzwi w nadziei, że może ją zobaczę znowu przebierającą się. Drzwi z pokoju mamy nie były domknięte, a mama siedziała i coś oglądała. Wstała i pudełko włożyła do szafy za pościel. Wyjęła z szafy bieliznę, zdjęła z siebie nocną koszulę, stanęła przed lustrem dotykała swoich piersi, podnosiła je ugniatała, palcami przyciskała je. Moje spodnie naprężyły się na ten widok tak, że ruszyłem się i poluzowałem je trochę. Coś usłyszała, bo nasłuchując znieruchomiała, ja wydarłem do łazienki. Byłem już tak podniecony, że musiałem sobie ulżyć. Z tego wszystkiego zapomniałem zamknąć drzwi. Ona wchodzi, a ja z wacusiem w ręku.
- Ty tutaj? Dlaczego nie jesteś w szkole?
Speszona tym, co zobaczyła od razu wyszła. Ale wpadka. Na pewno zauważyła, że ją podglądałem. Po wyjściu wytłumaczyłem jej, że w szkole nie działa ogrzewanie i mam wolne do końca tygodnia. Wychodząc do pracy powiedziała tylko, porozmawiamy jutro.
Zostałem sam w domu, jak zawsze. Postanowiłem sprawdzić, co znajduje się w tym tajemniczym pudełku ukrytym za pościelą. Były to listy. Listy od mojego ojca. Jak mogła? Niektóre z nich były adresowane do mnie, dlaczego mi ich nie dała? Dlaczego mnie kłamała o ojcu? Byłem na nią wściekły. Z treści listów wynikało, że było ich więcej. Na kopercie był adres nadawcy, nazwisko i adres mojego ojca. To miejscowość, w której się urodziłem, nigdy tam jeszcze nie byłem. To tylko parę godzin jazdy pociągiem, pomyślałem.
Spontanicznie postanowiłem tam pojechać. Postanowiłem poznać ojca. Nie miałem większych trudności w odnalezieniu domu, w którym mieszka, jednak z wejściem do klatki schodowej i zadzwonieniem do drzwi miałem problemy. Bałem się, nie wiedziałem jak zareaguje ojciec i jego nowa rodzina. Ale, gdy tak wahając się porządnie wymarzłem na dworze, to zdecydowałem się wejść. Drzwi otwarła mi śliczna dziewczyna, stanąłem jak wryty, drżąc z zimna i przerażenia, nie potrafiłem wykrztusić z siebie ani słowa. Wyjąłem z kieszeni list ojca, pokazując adres nadawcy. Ona zabrała go i pobiegła do środka mieszkania zostawiając mnie w drzwiach. Chciałem już uciec stamtąd, ale w tym kobieta mówi do mnie: - Wejdź Mareczku, ale zrobiłeś nam niespodziankę.
Skąd ona mnie zna? Byłem zdumiony. Przedstawiła się:
- Jestem Joanna, żona twojego ojca.
Taty nie było, miał za niedługo wrócić z pracy. Widziała, że drżę. Poczęstowała mnie ciepłą herbatą i obiadem. Gdy jadłem obiad, teraz weszły dwie śliczne dziewczyny gapiąc się na mnie. Joanna widząc je onieśmielone powiedziała:
- Co tak stoicie przywitajcie się z bratem.
To ja mam takie piękne siostry - pomyślałem. Podeszły dwie ślicznotki młodsza Bożena i starsza Magda. Gdy prawie kończyłem jeść, usłyszałem jak ktoś wszedł do mieszkania. Po krótkiej chwili w drzwiach pokoju stanął mężczyzna i powiedział:
- Synu - rozpłakał się. Ujęło mnie jego wzruszenie na mój widok.
Teraz dopiero na komodzie zauważyłem zdjęcie moich sióstr, a obok stało zdjęcie, na którym byłem ja, tego zdjęcia nigdy nie widziałem. Zrobione było na ulicy, jak szedłem do szkoły.
Usiedliśmy wszyscy do stołu, ojciec patrząc na mnie chciał coś powiedzieć, ale z niesłabnącego wzruszenia ciągle nie potrafił wykrztusić słowa. Jego żona pytała się mnie o różne rzeczy, ojciec uważnie się tylko przysłuchiwał. Gdy powiedziałem, że dzisiaj dopiero znalazłem te listy, a że tam był adres, to od razu przyjechałem, bo mam parę dni wolne od szkoły.
- Czy mama wie o tym? - zapytała Joanna - żona taty.
- Nie, ona w tym czasie była w pracy - odpowiedziałem.
Ojciec się odezwał, kazał mi od razu ją powiadomić, że tutaj jestem i, że do końca tygodnia zostanę, co wywołało wielki aplauz u moich sióstr.
Rozmawialiśmy do wieczora. Okazało się, że młodsza - Bożena jest moją siostrą, a starsza - Magda jest córką Joanny z pierwszego małżeństwa.
Wieczorem Magda poszła spać do Bożeny, a ja zająłem jej pokój. Leżąc w łóżku byłem szczęśliwy, że mnie tak miło przyjęli, że mam takie miłe i śliczne siostry.
Rano usłyszałem ciche pukanie. Nie zareagowałem, udawałem, że śpię zamykając oczy. Ktoś podszedł do mojego łóżka, chwilę postał i poszedł dalej. Teraz lekko otworzyłem oczy, była to Magda. Anioł wszedł do pokoju, pomyślałem sobie widząc ją w białej, powiewnej nocnej koszuli. Jej duże jędrne piersi falowały, gdy się poruszała. Ja nie byłem jeszcze całkiem rozbudzony, ale jej cudowny widok sprawił, że mój mały wacuś już na dobre wstał uwierając mnie. Poruszyłem się poprawiając go. Magda to usłyszała, widzi, że już nie śpię. Podeszła bliżej, teraz widziałem ją z bliska, wprawdzie okrywała ją nocna koszula, ale to co widziałem i wyobraźnia robiły swoje. Przeprosiła mnie, że mnie obudziła, ale wczoraj nie zabrała sobie rzeczy, a wybiera się do szkoły. Patrzyłem jeszcze na nią krzątającą się po pokoju, aż znikła za otwartymi drzwiami szafy, a stamtąd wyszła już inaczej ubrana. Moje siostry poszły do szkoły.
Poleżałem jeszcze trochę w łóżku myśląc o moim porannym aniele.
Gdy Joanna usłyszała, że wychodzę do łazienki, powiedziała, że mam przyjść na śniadanie. Siedząc z nią przy śniadaniu mogłem się teraz lepiej jej przyjrzeć przy dziennym świetle, nie odrywając od niej wzroku. Jej córki odziedziczyły po niej tą urodę.
Gdy siostrzyczki przyszły ze szkoły, to nie odstępowały mnie na krok. Gdy jedna usiadła z mojej prawej, to druga z lewej strony. Czułem się trochę speszony, raczej byłem nieśmiały wobec dziewczyn. A tutaj dwie ślicznotki mnie adorowały. Ale to przecież moje siostry, w zasadzie to, tylko z Bożeną mamy tego samego ojca. Ja wodziłem wzrokiem za Magdą, a gdy zbliżyliśmy się do siebie, to aż drżałem. Ona chyba to zauważyła, uśmiechając się do mnie zwodniczo.
Wyjeżdżając nie myślałem, że zostanę dłużej i nie zabrałem nic do przebrania. Joanna będąc po południu na zakupach, kupiła mi bieliznę, no i jeszcze parę ładnych rzeczy do ubrania. Wieczorem kazała mi brudne rzeczy wrzucić do kosza w łazience. Gdy podniosłem wieko kosza, na wierzchu leżał piękny koronkowy staniczek. Nie mogłem się oprzeć pokusie, by wziąć go do ręki, co za zapach. Z wielkości miseczek nie wiedziałem, czy jest od Magdy, czy jej mamy, bo Bożena ma jeszcze dużo mniejszy biust. Ale w obwodzie był dosyć mały, więc musiał być od Magdy.
W tym dniu wieczorem Magda wcześniej zabrała ze swojego pokoju wszystkie potrzebne jej rzeczy na jutro do szkoły, by mnie rano nie budzić. Szkoda, pomyślałem sobie. Położyłem się myśląc o tym, co widziałem rano i o pięknym koronkowym staniku. Leżąc sobie w jej łóżku myśląc o niej, bezwiednie miętosiłem mojego wacusia. Cały czas przed oczami miałem śliczną drobniutką buzię z miłym uśmiechem, bystre oczka, piękne - cudowne cycuszki, a jak ona się porusza, jak anioł o poranku. Marząc tak, coraz bardziej się podniecałem.
Czy to ktoś puka w drzwi? Nie, to ja tak trzepię wacka, aż się łóżko trzęsie. Jednak ktoś pukał, bo słyszę jak otwarły się drzwi z pokoju
Znieruchomiałem, spoglądam w kierunku drzwi, to Magda wchodzi po cichu, podchodzi do swojego biurka oświeca małą lampkę. Co za widok! Moje podniecenie raptownie wzrosło. Coś szuka na biurku, a lampa prześwituje jej nocną koszulę, jaka ona piękna, teraz widzę wyraźnie zarys jej piersi, takich ślicznych piersi jeszcze nie widziałem. Nachyliła się, w świetle oświeconej lampki na biurku jeszcze wyraźniej widać poprzez prześwitującą nocną koszulę jej falujące piersi skierowane w dół. Odruchowo pod kołdrą znowu poruszałem ręką. Magda obróciła się spojrzała na mnie.
- Nie śpisz jeszcze?
- Nie - odpowiedziałem.
Zgasiła lampkę, podeszła do mnie z książką w ręce.
- Nie chciałam ci przeszkadzać - mówi
- Zapomniałam jeszcze o czymś do szkoły.
Przestałem nim ruszać, ale cały czas trzymam go pod kołdrą w ręce, dokończę jak wyjdzie - pomyślałem sobie. A ona siada na krześle przy łóżku i dalej mówi:
- Marek chciałam się o coś ciebie zapytać, ale w dzień przy Bożenie nie doszłam do głosu.
- Pytaj śmiało - odpowiedziałem.
- Czy ty masz dziewczynę?
- Nooo nie - odpowiedziałem trochę zawstydzony.
- Ja też przed paroma dniami zerwałam z chłopakiem.
W słabym świetle dochodzącym z za okna widać było uśmiech, radość na twarzy Magdy.
- Masz ochotę porozmawiać jeszcze?
- Chętnie - odpowiedziałem.
Magda nagle podnosi moją kołdrę i mówi:
- Więc posuń się trochę, bo tu zimno - wskakując mi do łóżka.
Przeraziłem się, czy zauważyła, co ja trzymam w ręce? Magda obracając się do mnie dotyka mnie swoimi jędrnymi cycuszkami, drgnąłem, musiała to zauważyć, bo spojrzała mi w oczy. Na mojej ręce czuję rękę Magdy. Zdrętwiałem. Tak jak na biegu sztafetowym pałeczka nie upadając przeszła z ręki do ręki. Westchnąłem głęboko, przylgnęła do mnie jeszcze bardziej. Teraz i ja się do niej przysunąłem. Nasze spragnione usta przyciągnęły się jak dwa różne bieguny magnesu. Magda rozwarła lekko swoje usta wbijając w moje swój języczek. Tego dla mnie było za wiele, wystrzeliłem. Przeraziłem się, zauważyła to, łagodnie mówiąc:
- Nie szkodzi.
Nie przerywając ruchy ręką podniosła kołdrę, wszystko poszło na jej nocną koszule. Magda się nachyliła i kolejne mniejsze strzały wzięła do ust. Nigdy w życiu nie czułem się tak dobrze, taki szczęśliwy, taki zakochany. Magda wstała zdjęła oszprycowaną nocną koszulę, kładąc ją na krześle obok. Teraz z bliska w półmroku zobaczyłem jej śliczne dwa dzwoneczki, widziała mój zachwyt i chwilę nade mną się zatrzymała tak, że mogłem je dotknąć i podziwiać. W tym słyszymy jak powoli otwierają się drzwi z pokoju, przerażeni przykryliśmy się kołdrą i patrzymy, kto to? To Bożena, w półmroku widząc nasze wystające głowy spod kołdry zamykając drzwi za sobą, podbiega do nas mówiąc tu jesteście. Spogląda na krzesło widząc nocną koszulę Magdy ściąga swoją i przekraczając nas wskakuje z drugiej mojej strony od ściany pod kołdrę, przytulając się do mnie swoimi malutkimi, ale jakże cudownymi cycuszkami. Ja leżę ściśnięty pomiędzy dwiema ślicznotkami, nie mogąc się nawet poruszyć. Sytuacja ta sprawiła, że ogarnęło mnie znowu podniecenie. Magda czując pod kołdrą, co się dzieje, wkłada mój instrument do spodni piżamy i wychodzi z łóżka. Bożena mając teraz więcej miejsca przylgnęła całą sobą do mnie mówiąc Dobrze, że nas odnalazłeś braciszku. Magda już ubrana w czystą koszulę chwyta Bożenę za rękę mówiąc:
- Wystarczy tego idziemy spać.
Bożena się oburza
- Ty byłaś z nim tak długo, a ja tylko chwileczkę.
Jednak stanowcze pociągnięcie za rękę i Bożena jest posłuszna starszej siostrze. Długo tego wieczoru nie mogłem jeszcze zasnąć.
Następnego dnia przed południem towarzyszyłem Joannie w zakupach. Po południu spędziłem na mieście z moimi siostrzyczkami. Z Magdą spoglądaliśmy już inaczej wzajemnie na siebie. Jednak próba jakiegokolwiek czulszego zbliżenia się, czy muśnięcia ustami, kończyła się Bożeną między nami. Nie wiem, o kogo była bardziej zazdrosna, o brata, czy o siostrę, ale oboje mieliśmy anioła stróża. Znałem moje siostry tak krótko, a wydawało mi się, że znam je od zawsze. Ze swoją dziecinną zazdrością Bożena była kochana. Widać było, że kocha mnie i Magdę. Magda skorzystała z nieuwagi Bożeny musnęła mnie ustami i szepnęła mi do ucha:
- Czekaj na mnie dzisiaj.
Wieczorem wszyscy usiedliśmy do kolacji. Joanna powiedziała:
- Teraz jak już wiesz gdzie mieszkamy, to na pewno będziesz nas częściej odwiedzał.
- Chętnie - odpowiedziałem.
Obie dziewczyny z wielkim entuzjazmem to zaaprobowały.
- Ale teraz moje dziewczyny na was już czas spać. Miałyście cały dzień Marka dla siebie, teraz Marek chciałby pewnie sam z Tatą porozmawiać - zarządziła Joanna.
Zostawiły mnie i ojca samych w pokoju. Miałem do niego tyle pytań, ale teraz, gdy czytałem jego listy do mnie, gdy go poznałem, gdy zobaczyłem moje zdjęcie obok zdjęcia moich sióstr, wiedziałem, że mnie zawsze kochał, a to było dla mnie najważniejsze. Porozmawialiśmy nie wracając do przeszłości.
Do łóżka poszedłem ciesząc się, że mam tak wspaniałego ojca. Czuję się i jestem traktowany choćbym tutaj był zawsze, bo byłem, nie wiedząc o tym. Otwierające się drzwi do pokoju wyrwały mnie z zamyślenia.
Po cichu, boso, na paluszkach wbiegła Magda. Od razu zdejmując nocną koszulę wsunęła się pod moją kołdrę. Dzisiaj jednak była bez majteczek i przez moment w półmroku widziałem jej wygoloną cipeczkę. Leżeliśmy obok siebie przykryci kołdrą.
- Nie mogłam się doczekać, aż skończycie gadać, ale dzisiaj Bożena na pewno już śpi - rzekła Magda.
Przytuliła się do mnie całując mnie w usta. Okraczając mnie usiadła na moim podbrzuszu.
Patrzyłem na jej piękną pogodną twarz, w te śliczne niebieskie oczka błyszczące w słabym świetle dochodzącym z ulicy. Delikatnie dotykając, pieściłem jej jędrne piersi. Cieszyłem się chwilą. Magda powoli rozpinała guziki mojej piżamy, delikatnie mnie głaszcząc. Czułem, że napięcie we mnie wzrasta. Mój wacuś prężniał czubkiem wychodzącym ze spodni piżamy dotykając jej pupci. Przylgnęła swoimi piersiami do mojego nagiego torsu. Przywarłem do słodkich ust Magdy. Dzisiaj od razu rozwarłem moje wargi, by poczuć słodycz, jej ust. Zdjęła mi górę z piżamy obejmując mnie mocno. Poczuła, że mój wacek jest gotowy by ją przywitać. Oderwała się, uśmiechnęła i weszła pod kołdrę zdejmując mi spodnie z piżamy. Mój wacuś należał do Magdy. Delikatnie masowała go muskając ustami, smakując języczkiem. Aż powoli zanurzała go w swoich małych usteczkach. Wyjmowała go, nabierając powietrza, za każdym razem wkładała coraz głębiej. Ja rozkoszowałem się rękami poznając jej ciało. Powoli rękę przesuwałem pomiędzy jej nogi. Ona rozsunęła trochę uda tak, że mogłem przesunąć rękę dalej, poczułem śliską wilgoć na palcach. Westchnęła. Mocniej zaczęła poruszać ręką i pracować ustami. Nie wiem jak to zrobiła, ale dzisiaj było jeszcze lepiej niż wczoraj, przeszła mnie fala rozkoszy i wystrzeliłem. Dzisiaj nie pozwoliła na to, by cokolwiek pobrudziło pościel. Gdy mój wacuś opadł. Magda wyszła spod kołdry, pocałowała mnie w usta. Pierwszy raz poczułem dziwnie gorzkawo słodki smak mojej spermy. Leżeliśmy chwilę przytuleni byłem szczęśliwy. Spojrzała na mnie mówiąc:
- Teraz twoja kolej.
Chyba widziała, że nie bardzo wiem, o co jej chodzi, więc wepchnęła moją głowę pod kołdrę. Rozwarła nogi, palcami dotknąłem jej cipki, była gorąca i wilgotna, koniuszkami palców jak ślepiec próbowałem zobaczyć, co mam przed sobą. Zbliżyłem się głową, cóż za cudowny zapach. Język samowolnie wyskoczył z mych ust, by dotknąć i skosztować słodyczy miłości. To jest to, pomyślałem sobie penetrując języczkiem wszystkie zakamarki jej szparki, po chwili zanurzając się coraz głębiej. Kołdra się z nas zsunęła na podłogę. Oboje byliśmy tak rozgrzani i zajęci sobą, że w ogóle nikt z nas na to nie zareagował. Rękami złapałem jej śliczne pośladki zanurzając się tak, jak głęboko potrafiłem.
- Tak dobrze, jeeeszcze, nie przestawaj.
Teraz dopiero, gdy zaczęła to mówić dotarło do mnie, że Magda od dłuższej chwili cichutko pojękuje z rozkoszy, złapała moje ręce ściskając je mocno podnosząc na chwilę biodra do góry zesztywniała. Opadając powiedziała
- Jesteś cudowny.
Odsapnęła, zluzowała napięte mięśnie. Podniosłem kołdrę przykryłem nas, leżeliśmy wtuleni delikatnie wzajemnie głaszcząc swoje ciała.
Tak wtuleni zaczęliśmy zasypiać, Magda się ocknęła - ja muszę już iść - ubrała się i poszła.
W piątek po śniadaniu Joanna gdzieś poszła, ja spędziłem całe przedpołudnie w pokoju Magdy. Słuchałem muzyki, przeglądałem jej książki. W jej pokoju czułem się jakby ona była tu obecna. Gdy Bożena wróciła ze szkoły, to od razu musiałem z nią pójść do jej pokoju. Oprowadzała mnie po nim, pokazując mi wszystko. Była szczęśliwa, że jeszcze nie ma Magdy i że teraz ma mnie tylko dla siebie. Po południu w trójkę wyszliśmy na miasto, gdzie Bożena umówiła się z koleżankami chcąc się mną pochwalić.
Gdy na chwilę zostałem sam z Magdą to patrząc w kierunku Bożeny uśmiechając się powiedziała, wygląda już jak panienka, ale to jeszcze dzieciak.
Z utęsknieniem czekałem wieczoru i kolejnej wizyty Magdy. Wiedziałem, że przyjdzie, bo cały dzień oboje spoglądaliśmy na siebie gorącym spojrzeniem. Długo jednak nie przychodziła i zasnąłem. W sobotę rano, jeszcze przed świtem, gdy spałem obudził mnie dotyk dłoni Magdy.
- Nie mogłam wczoraj przyjść, bo Bożena jeszcze nie spała i chciała iść ze mną.
Ucałowała mnie i wyszła z pokoju.
Całą sobotę spędziliśmy mile wszyscy razem z ojcem i Joanną.
Ostatnia noc, leżąc wieczorem w łóżku myślałem o Magdzie, z utęsknieniem czekałem na nią. Już pewnie zasypiałem, gdy poczułem, że podnosi się kołdra, bo nawet nie słyszałem otwierania się drzwi do pokoju. Ona była już naga, ja też wszystko z siebie od razu zdjąłem z pomocą Magdy i spletliśmy się ciałami, zakotwiczając nasze języki w ustach. Nie trwało to jednak zbyt długo, bo mój mały domagał się czegoś innego. Gdy Magda go poczuła, cichutko powiedziała:
- Dzisiaj mam niepłodne dni.
Spojrzałem na nią mówiąc:
- Ale ja jeszcz... - zamknęła mi usta pocałunkiem, ręką nakierowując mojego naprężonego wacka, do jej wilgotnej już dziurki. Tej nocy robiliśmy to jeszcze parokrotnie, za każdym razem Magda zręcznie pobudzała go do gotowości. Mówiła jak i co mam robić ucząc mnie różnych pozycji. Nie spaliśmy całą noc. Nad ranem przed świtem poszła do pokoju Bożeny. W niedzielę było ciężkie wstawanie, po cudownej nieprzespanej nocy. Po obiedzie wszyscy odprowadzili mnie na dworzec i ucałowali. Magda ucałowała mnie z języczkiem. Joanna się dziwnie uśmiechnęła, czy to zauważyła?
W domu mama starała mi się coś tłumaczyć, nie chciałem ją słuchać, zamknąłem się w swoim pokoju. Nie odzywałem się do niej w ogóle cały tydzień. Dopiero w piątek po szkole odezwałem się mówiąc - jadę do ojca. Nic nie odpowiedziała. Jeździłem tam tak prawie w każdy weekend. W nocy Magda przychodziła do mnie, lecz nie zawsze, bo jak Bożena widziała, że ona wykrada się z pokoju to chciała iść z nią.
Pewnego razu zajęci sobą w miłosnych igraszkach nie usłyszeliśmy, że do pokoju weszła Bożena. W półmroku zajęci sobą, nie zauważyliśmy jej, jak nam się przygląda. Gdy skończyliśmy, kładąc się wycieńczeni obok siebie, podeszła do nas, zdejmując nocną koszulę naga wchodzi nam do łóżka mówiąc:
- Teraz ja tak chcę.
Osłupieliśmy oboje. Magda kategorycznie powiedziała:
- Nie ma mowy!
Bożena oburzona nago wybiegając z pokoju krzyknęła:
- Poskarżę mamie!
Ledwo zdążyliśmy się ubrać, a Joanna była już w naszym pokoju z oburzeniem mówiąc:
- Co się tu dzieje?!
Ja zamarłem, nie wiedziałem, co powiedzieć. Magda wytłumaczyła mamie, że my się kochamy, a Bożena niezauważona przez nas weszła do pokoju. Obserwowała nas, a potem się rozebrała wskakując nam do łóżka i też chciała, by Marek ją kochał, tak jak mnie kocha.
Joanna spojrzała na nas pytając się:
- Jak długo to trwa?
Oboje z Magdą, pomimo że już jesteśmy pełnoletni, to z poczuciem winy milczeliśmy.
Joanna uśmiechając się powiedziała:
- Ja widziałam to, co jest między wami, ale nie wiedziałam, że sypiacie ze sobą.
Gdy Magda chciała wyjść z pokoju za wychodzącą mamą. Ta powiedziała zostań tutaj, ja porozmawiam z Bożeną.
Od tego czasu, gdy przyjeżdżam, to śpię z Magdą, a Bożena chwali się wszystkim mój brat ożeni się z moją siostrą.