Krótka wiadomość tekstowa
4 maja 2020
Szacowany czas lektury: 5 min
Czwartek. Godzina 23.04
„Co robisz?”
„Właśnie położyłam małą.
Sprzątam w kuchni”.
„Ja mam na dziś koniec.
Szybka kolacja i spać”.
„Fajnie masz”.
„No nie wiem.
Pracowałem od piątej.
Padam już”.
„Ja też.
Mała cały dzień dokazywała.
Nie miałam wolnej chwili”.
„Jeszcze rok. Mała zacznie mówić i będzie lżej.
Mam taką nadzieję”.
„Nie pamiętam, kiedy przespałam całą noc”.
„Ja też nie pamiętam, abyś przespała spokojnie całą noc :-)”
„Tak?
Aha.
Takie noce to co innego”.
„O której się kładziesz?
Za ile minut?”
„Chcesz przyjść?
Zabrać mi kolejną część nocy?”
„Spróbuję :-)”
„Ciekawe jak tego dokonasz?
Chyba nie robisz mi niespodzianki? Jedziesz do domu. Prawda?”
„Niestety Kochanie.
Tym razem nie.
Tak wielka dzieli nas odległość, lecz sercem jestem przy tobie”.
„Na poezje ci się zebrało?
Nie rób tego.
Nie wychodzi ci :-)
Ale
:-)”
„Staram się.
Bo tęsknie.
Bardzo”.
„Ja też kotku.
Poczekaj.
Dokończymy rozmowę później”.
„Zostawiasz mnie samego?”
„Jestem daleko, lecz sercem przy tobie.
Idę pod prysznic”.
„Mogę z tobą?”
Piątek 00.09
„Śpisz?”
„Nie.
Czekałem”.
„Szkoda, że ciebie nie ma.
Nasmarowałbyś mi kremem nóżki”.
„I ty się dziwisz, że nie masz w nocy spokoju”.
„Może właśnie dlatego proszę cię, byś wymasował mi stópki :-)”
„To staje się rytuałem.
Taka gra wstępna”.
„Ja nigdy nie miałam nic przeciwko.
To przyjemne.
Jak uciskasz mi stopy.
Jak wcierasz krem w łydki.
Gładzisz mnie pod kolankiem”.
„Aż zapragnę dotykać cię wszędzie”.
„Tak”.
„Myślałem dziś rano o tobie.
Zanim wstałem.
Tuż po przebudzeniu.
Chyba mi się śniłaś, ale nie pamiętam tego.
Było tylko uczucie. Przyjemne. Takie podobne, gdy jesteśmy razem”.
„Podoba mi się to.
Pisz dalej”.
„Myślałem o twoim brzuszku.
Takim gładkim.
Ciepłym.
Dotykałem go dłonią.
Głaskałem skórę.
Palcami wędrowałem po wzniesieniach i zagłębieniach.
Dotykałem krawędzi pępka”.
„Ciepło mi”.
„Dotknąłem cię ustami.
Dolną wargą sunąłem po miejscach, które uwielbiamy.
Tam, gdzie kończy się łukowata twardość pod skórą
i tam, gdzie biegnie dolina ku wystającej kosteczki na twoich biodrach”.
„Ach!
Tak mi pisz!”
„Znaczyłem językiem drogę do skrywanej między udami tajemnicy”.
„Dlaczego tajemnicy?”
„Bo za każdym razem odkrywam cię na nowo.
Za każdym razem smakujesz inaczej”.
„Chcę usłyszeć więcej!”
„Za każdym razem jesteś tą pierwszą.
Nieodkrytą.
Niepoznaną”.
„O tak.
Mam wrażenie, że jesteś przy mnie.
Czuję twoją dłoń na mnie”.
„Potem zapragnąłem znaleźć się między twoimi udami.
Przygnieść cię biodrami.
Mocno.
A ty byś mnie objęła nogami.
Z całą siłą przytrzymała.
Bym nie mógł uciec”.
„A chciałbyś uciec?”
„Gryzłbym zębami twoje usta.
Wpierw dolną.
Tak jak lubisz.
A potem lekko górną.
Dla swojej przyjemności.
Całowałbym twoją szyję.
Z boku, do góry, tuż pod płatkiem ucha”.
„Kotku.
Tylko nie przestawaj.
Pisz dalej.
Pisz!”
„Moja dłoń zacisnęłaby się na piersi. Taj prawej.
A ustami posmakowałbym tej lewej.
Przez chwilę bawiłbym się nimi.
By odwrócić twoją uwagę.
By cię zwieść”.
„Dlaczego?”
„Byś zwolniła lekko uścisk na moich biodrach.
Bym mógł nieznacznie się odchylić.
Bym mógł wejść w ciebie.
Powoli.
Ciesząc się z tej pierwszej chwili.
Czując twoje ciepło.
Twoją wilgotność”.
„Wiesz gdzie mam teraz dłonie?”
„Chcę wiedzieć.
Powiedz mi”.
„Dotykam miejsca, które odkryłeś mój kochanku.
Czuję to ciepło.
Dotykam tę wilgotność”.
„A ty byś objęła mnie nogami, bym pozostał w tobie.
Bym nie myślał nawet o ucieczce.
Bym nie uciekł na skraj twojego królestwa".
„Bo chciałabym czuć cię.
Jak napierasz na mnie od środka.
Jak mocno pchasz moje wnętrze.
A potem.
Gdy zaspokoję pierwszą przyjemność.
Uchylę lekko biodra.
Byś mógł się poruszyć.
Byś mógł wyjść.
Byś mógł odkryć mnie na nowo”.
„A ja bym z tego skorzystał.
Uciekałbym i powracał.
Powoli.
Nie śpiesząc się.
Drażniłbym przy tym twoje zmysły.
Dłonią.
Ustami.
Językiem”.
„A ja bym pozwalała ci uciekać.
By wyczekiwać twoich powrotów.
By czuć, jak mnie powoli wypełniasz.
By poczuć twój ciężar”.
„Potem szeptałbym ci słówka.
Takie, jakie lubisz.
O twojej urodzie.
O twoich oczach.
O twoich pięknych piersiach.
Powiedziałbym ci o mojej miłości do ciebie”.
„Kochany”.
„Potem lekko bym przyśpieszył”.
„Ach”.
„By wbić się ostatnim pchnięciem i.
Uwolnić nagromadzone we mnie ciepło.
Zalać twoje wnętrze miłością.
I zatrzymać czas.
Na kilka sekund.
Jak najdłuższych.
I zobaczyć, jak zamykają się Twoje oczy.
Jak się prężysz.
Byłaby we mnie jeszcze siła, by chwycić cię za pośladki.
Przytrzymać cię.
I powtórzyć ostatni cios.
Poczułbym twoje paznokcie na plecach.
Jak wbijają się w skórę.
Jak zaciskają się twoje palce.
Jak z całej siły pragniesz się przytrzymać.
By nie wpaść w przepaść”.
„Ale przepadam.
To mój kres.
I zabieram Cię ze sobą.
I nigdy już nie wypuszczę.
Za to, co mi zrobiłeś :-)
Za wyrządzoną radość.
Za gorączkę mego wnętrza.
Za utratę świadomości.
Zrobiłeś to!”
„I powtórzę to nieskończenie wiele razy”.
„Nie wypuszczę cię”.
„Wiem”.
„Zawsze długo trzymasz mnie w sobie.
Nie pozwalasz, bym zostawił cię samą”.
„Byś nie zapomniał tej chwili zbyt szybko.
I nie stał się tylko mężczyzną.
A pozostał jeszcze kochankiem.
Tym jedynym.
Tylko moim.
Ukochanym”.
„Ale w końcu będę musiał cię opuścić.
Opuścić twoje ciało.
Spocząć na posłaniu obok.
Zmęczony.
Pozbawiony namiętności.
Pozbawiony cząstki siebie.
Ty złożysz głowę na mojej piersi.
Kolanem nakryjesz moje biodro.
Uśmiechniemy się do siebie.
Może porozmawiamy.
Ale w końcu zaśniemy.
Wtuleni w siebie.
Szczęśliwi”.
„Dobranoc mój Kochany.
Dziękuje Ci za ten wieczór”.
„Dobranoc moje Słoneczko.
Śpij słodko.
Kocham Cię”.
„I ja Cię kocham”.