Jesteś moją obsesją
10 września 2013
Szacowany czas lektury: 11 min
Była 22:48
Majka leżała na kanapie w salonie i czytała książkę. Pierwszy raz sama w domu. Mhhh... westchnęła cichutko. Pewnie wielu na jej miejscu wykorzystałoby taką okazję na jakąś "czadową imprezę" pod nieobecność starych, ale cóż... Już dawno pogodziła się z tym, że jest typem samotniczki i domatora. I nie ubolewała nigdy nad tym, że ma mało znajomych i nie bryluje pośród towarzystwa z jej liceum. Co prawda, miał z nią być teraz jej ukochany braciszek, ale dziś sobota, więc pewnie już dawno zalał ten zakuty łeb i sam potrzebuje opieki. Najpewniej jakiejś puszczalskiej kurewki, która tylko czeka, żeby nadziać się na jego kutasa i dać się zerżnąć. Oooo taak... nic dodać, nic ująć. Michał był jej absolutnym przeciwieństwem. Szałowy, przystojny, inteligentny. Uwielbiał swoje studenckie życie. Ociekające alkoholem i seksem całonocne imprezy. Mieszkał ze swoim wieloletnim przyjacielem Dominikiem, który zresztą był niewiele lepszy. Ona i Dominik nienawidzili się od lat, natomiast Michał miał ją gdzieś. Przeszkadzało mu, że Majka jest taka spokojna, ułożona i świętoszkowata, więc nawet nie próbował zacieśniać z nią więzów, bo sam tępił takich jak ona... Majka uśmiechnęła się pod nosem na myśl o tym, że prawie nikt nie zna jej drugiego, szczętnie skrywanego oblicza niewyżytej dziwki, która od ponad roku była jej nieodłączną częścią. Najbardziej podniecali ją ci zakazani: nauczyciele, żonaci. I nikomu by nawet przez myśl nie przeszło, że taka spokojniutka i cichutka Maja potrafiła uwieść takiego faceta, jak np: jej korepetytor od angielskiego. Ma on 33 lata, żonę i dwójkę dzieci. A co ważniejsze, jest zabójczo przystojny. Gdy siedem miesięcy temu zobaczyła Roberta, nie mogła skupić się na lekcjach i nie mogła przestać myśleć o tym, jak ujeżdża go siedzącego na tym krześle... Udzielał jej korepetycji w swoim mieszkaniu, i tak się złożyło, że zawsze byli sami w domu. Postarała się wyjątkowo i już po trzech godzinach pieprzył ją jak szmatę z szeroko rozstawionymi nogami i twarzą przyciśnięto do ściany. Wbijał się w nią agresywnie, mocno i głęboko... tak jak lubiła najbardziej. Na następnym spotkaniu z miejsca przeszła do rzeczy, ale starał się ją odepchnąć, łagodnie tłumaczyć, że to co zrobili było złe i że za bardzo go poniosło, że ma rodzinę i tak dalej... ale Majka po prostu pchnęła go na sofę stojącą za jego plecami i dobrała się do jego rozporka. Walczył z nią początkowo, ale przegrał gdy wzięła go całego, aż główka kutasa ocierała się o ścianę jej gardła. Ssała go bardzo mocno, z wielkim poświęceniem. Z głośnym jękiem spuścił się jej w buzi, a ona spiła jego ciepłą spermę co do kropelki. Z chytrym uśmieszkiem popatrzyła mu w zamglone oczy i zapytała
- Nie chciałbyś jeszcze kiedyś tego powtórzyć?
Zerwał się nagle z sofy i łapiąc ją za ramiona uniósł z podłogi i rzucił na kanapę. Majka z zapartym tchem patrzyła jak zdziera z niej dżinsy. Zdjęła sobie koszulkę i została tylko w seksownym, koronkowym staniczku i stringach.
Czuła, że podoba mu się to co widzi. Bez słowa odsuną materiał skąpych majteczek na bok i patrząc jej w oczy wsadził w nią swój palec. Zaskomlała cichutko i wygięła plecy w łuk, a on zaczął ssać jej sutki przez cieniutki materiał stanika i szepnął:
- Wiesz co?
- Hmm?
- Myślę, że godzina tygodniowo, to o kilka godzin za mało...
Ocknęła się ze wspomnień i popatrzyła na zegarek. Było późno i chciało jej się spać. Cholera! Przez te rozmyślania napaliła się, ale nie uznawała zabawy w samotności, więc musi się uspokoić. Poszła spać...
Było już po drugiej nad ranem.
Dominik siedział w Suzuki swojej matki, zaparkowanym przed domem swojego najlepszego przyjaciela Michała. Miał tu być już od dobrych kilkunastu godzin i pilnować jego 17-letniej siostry na wypadek, gdyby akurat dziś ktoś się miał włamać do ich domu pod nieobecność rodziców Michała. Była sobota do kurwy nędzy!! Chyba by umarł, gdyby miał z nią spędzić całe popołudnie. Dlaczego to nie jej brat miał się nią zająć? Bo tak się składa, że znalazł sobie chętną pannę na weekend i ubłagał Dominika, żeby popilnował mu domu razem z siostrą, gdy on w tym czasie będzie zatykał jakąś ciepłą i wilgotną dziurę. Dominik zdążył zaliczyć szybką imprezkę i jeszcze szybszą panienkę, więc uznał, że może już zająć się jej pilnowaniem. Trochę się bał, żeby nie okazało się, że ich okradli, a tą małą... nie wiem, np: zgwałcili, ale uznał, że nikłe prawdopodobieństwo. W domu było ciemno. Nic dziwnego, ten kujon pewnie śpi już od dwudziestej. Nagle przyszedł mu do głowy świetny pomysł. Może uda się ją wystraszyć czymś w stylu: bądź grzeczna suko, bo popamiętasz. Miał klucze do domu. Wszedł cichutko, wszystko wydawało się być w porządku. Skradał się po schodach i staną przed drzwiami jej pokoju. Przyłożył głowę do drzwi i nadsłuchiwał, czy coś się u niej dzieje. Zachichotał na myśl o tym, jaka będzie przerażona, a później wściekła. Uchylił drzwi i wszedł do środka. Widział jej postać spokojnie śpiącą w łóżku. Stanął w nogach łóżka i przyglądał się jej twarzy oświetlonej przez księżyc. Miała lekko rozchylone usta, jej szatynowe włosy były luźno rozsypane po poduszce. Jedna ręka leżała swobodnie koło głowy. Przez krótką chwilę ten widok sprawił, że poczuł jakąś nieznaną czułość i wpatrywał się w nią jak zahipnotyzowany. Pomyślał, że wygląda tak słodko, że nie jest w stanie jej zrobić czegoś takiego. Jednak otrząsnął się z tej idiotycznej uczuciowości i zakrył jej usta dłonią. Otworzyła gwałtownie oczy i zobaczył w nich przerażenie. Poczuł się podle, ale kontynuował to, co zaczął.
Porwał ją do pozycji klęczącej i usadowił się za jej plecami. Mocno ją ścisnął, unieruchamiając jej ręce
- Spokojnie skarbie, będę delikatny... zobaczysz, że będzie ci dobrze...
Na te słowa zaczęła się szarpać
- Uspokój się do cholery, bo popamiętasz!
Przestała się rzucać. Dominik uznał, że wystarczy tej zabawy, ale gdy poczuł delikatny, kwiatowy zapach jej włosów i ciepło ciała przy swoim brzuchu, nie mógł się od niej oderwać. Zsunął dłoń z jej ust i zaczął gładzić jej płaski brzuch i zataczać palcem kręgi wokół pępka, w końcu wsadzając do niego swój paluszek.
- No dalej skarbie, wiem, że ci się podoba - szeptał do jej ucha, jednocześnie wyznaczając językiem mokry szlak na jej szyi. Dominik byłby przerażony tym, że podoba mu się takie chore zboczenie, ale teraz, gdy miał Maję w ramionach, myślał tylko o tym, by było jej dobrze. Nie wiedział co się z nim dzieje?
Drażnił kciukami jej twarde jak kamyki sutki i rozkoszował się bliskością jej ciała...
Majka nie była w pełni świadoma, czy to co się dzieje to cudowny sen czy jakaś zaczarowana rzeczywistość. Z początku była przerażona, ale w końcu poddała się delikatnym pieszczotą dłoni nieznajomego. Gdy przez cieniutki materiał spodenek jej piżamy zaczął pocierać jej cipkę, było jej tak dobrze, że cała reszta przestała mieć znaczenie. Rozsunęła uda, żeby mężczyzna miał lepszy dostęp. W powietrzu unosiła się miła woń jego wody kolońskiej. Nie miała pojęcia kim on jest, ale rozluźniła się całkowicie, czując przyjemne ciepło rozchodzące się po całym jej ciele. Nieznajomy nie przestając jej pieścić wtulił twarz w jej włosy, wdychając ich kwiatowy zapach. Majka odchyliła głowę do tyłu, opierając ją na jego ramieniu tak, żeby miał lepszy dostęp do jej szyi. Obsypał ją delikatnymi pocałunkami. Potem złapał ją za biodra i mocno przycisnął jej tyłek do swojego kutasa
- Czujesz jaki jest twardy?
Majka uśmiechnęła się do siebie. Wyciągnęła jedną rękę za głowę i powoli przeczesywała jego włosy. Były gęste i miłe w dotyku. Drugą ręką odnalazła jego dłoń, wsadziła ją sobie do spodenek i nakierowała na swoją szparkę
- Czujesz jaka jest mokra?
- Chryste... jęknął chłopak i zaczął ślizgać paluszkami po jej muszelce. Była tak kurewsko wilgotna i ciepła. Włożył w nią palec i zacząć zataczać delikatne kółeczka, rytmicznie wkładając i wyciągając go z jej cipki. Drugą ręką masował jej łechtaczkę.
Dominik jeszcze chyba nigdy nie był tak bardzo podniecony. W życiu nie pomyślałby, że akurat ta dziewczyna, od której stronił zazwyczaj, doprowadzi go do białej gorączki. Wyjęła jego dłoń z majteczek i zlizała swoje soki z jego palców. To miał być jedynie głupi żart, z którego miał się śmiać, ale sam nie wiedział w którym momencie przestała to być zabawa i poczuł taką wszechogarniającą czułość i potrzebę jej bliskości. Tama pękła. Pchnął Maję na plecy i usadowił się między jej udami. Nie wiedział, czy jest świadoma kim on jest, ale bardzo chciał, żeby to wiedziała. Tylko, że bał się odezwać, aby czar nie prysł. To było niezwykłe, bo Dominik nigdy nie był ani czuły, ani namiętny. Brał laski szybko i mocno. Lubił się spuszczać na twarz i cycki. Lubił wulgarność. Ale teraz chciał, by Mai było dobrze. Owszem, jest skurwysynem, ale przecież nie może jej tego zrobić. Musi przestać. Musi... Kurwa! Nie był w stanie. Wpił się łapczywie w jej usta. Nie pozostawała bierna. Oplotła jego biodra nogami i przyciągnęła go do siebie. Wsunęła ręce pod jego koszulkę i gorączkowo gładziła jego plecy. Wsunął swój język głęboko w jej usta. Ich pocałunek stawał się coraz bardziej łapczywy, coraz bardziej namiętny i żarłoczny. Już dawno przestali myśleć i zaczęli tylko czuć. Żadne z nich jeszcze nigdy nie doświadczyło takiego silnego pragnienia, takiej palącej potrzeby siebie nawzajem. Pomógł jej ściągnąć bluzeczkę i skubał jej sutki, wyraźnie czując pod palcami jej żebra. Chryste... jest tak kurewsko cudowna, taka miękka. Nie mógł się nią nacieszyć.
Nieznajomy drażnił jej łechtaczkę języczkiem, tak że wiła się zmysłowo na wszystkie strony. Gdy wygięła plecy w łuk, mężczyzna ssąc jej cipkę, sięgnął do jej piersi i szczypał wrażliwe sutki. Mimo zagryzionej dolnej wargi, nie była w stanie zdusić przeciągłego jęku. Jej muszelka była ssana, lizana, pieprzona palcami i języczkiem. Czuła, że się unosi. Oparła stopy na jego ramionach i bawiła się piersiami. Gniotła je i masowała. Gdy poczuła, że już za niedługo wybuchnie, przycisnęła mu głowę do swojej cipki, tak, że jego język wszedł w nią jeszcze głębiej. Włożył ręce pod jej pośladki, uniósł je do góry i penetrował w powietrzu. Wciągnęła ze świstem powietrze, bo orgazm był tak nagły i silny, iż prawie straciła świadomość. Cipka pulsowała mocno. Gdy już ochłonęła, chciała się odwdzięczyć i pokazać, że jest dobrą suczką.
Dominik czując na twarzy jej orgazm, sam o mało co się nie spuścił. Był z siebie cholernie zadowolony. Położył się obok niej i przerzucił rękę przez jej talię, a głowę ułożył na piersi. Wsłuchiwał się w przyspieszony rytm jej serca. Majka znienacka pchnęła go na plecy i rozpięła mu rozporek. Z wrażenia go zatkało, ale uniósł się, żeby ściągnęła mu spodnie i zdjął koszulkę. Jego kutas prężył się w bokserkach napinając materiał. Gdy zsunęła mu je, wystrzelił na baczność. Nachyliła się i z naciskiem polizała żołądź od spodu
- Uhhhh - wydyszał z zaciśniętymi ustami. Zaczęła oblizywać go całego, jednocześnie ściskając trzon tuż przy samych jądrach. Powędrowała języczkiem wzdłuż żyły pulsującej na jego fiucie i wessała mocno jego główkę, po czym pozwoliła wypaść jej z ust z cmoknięciem. Zrobiła tak kilka razy, a rączką drażniła jego jądra. Gniotła je i leciutko drapała rowek między nimi. W końcu zaczęła energicznie poruszać głową w dół i górę biorąc go niemal całego w siebie
- O kurwa, mała jesteś niesamowita... nie przestawaj...
Majka uśmiechnęła się pod nosem i wzięła go całego, aż dotknął tylnej ścianki jej gardła. Chłopak wciągnął ze świstem powietrze i odrzucił głowę w tył, uderzając nią o wezgłowie łóżka. Spodobała jej się ta reakcja. Stopniowo wypuszczała go z ust. Kutas był duży i już nie mogła się doczekać aż wedrze się w jej gorącą cipkę. Akurat mogła sobie pozwolić, żeby spuścił się głęboko w niej. Ta myśl ją rozpalała jeszcze bardziej. Przysiadła na piętach i wzięła go między swoje piersi. Ścisnęła go między nimi i poruszała odpowiednio.
- Podoba ci się?
- Skarbie, jeszcze chwila, a spuszczę ci się na cycki
Udała, że się naburmusza
- Ale moja cipka i ja chcemy, żebyś doszedł głęboko we mnie
Na te słowa zareagował od razu. Wciągnął ją na siebie, zanurzył dłoń we włosach i mocno pocałował. Ona natomiast podciągnęła nogi i usiadła okrakiem na jego fiucie, tak że wcisnął się w jej mokry rowek. Ruszała zmysłowo biodrami, aż znienacka nadziała się na niego, biorąc go po same jądra
- I jak mu się tam podoba?
- Komu?
Maja zachichotała na to bezmyślne pytanie i nadziewając się na niego poruszyła biodrami, jak gdyby bawiła się hula hopem
- No jemu
Dominik też zachichotał, złapał ją za biodra i wbił się w nią z całej siły
- Bardzo - i po kolejnym uderzeniu - bardzo... mu się podoba
Nie zdążyła nic powiedzieć, bo jęknęła głośno. Dominik zdjął ją z siebie i ustawił na czworaka przed sobą. Wziął ją od tyłu. Za każdym pchnięciem jęczała jak szalona. On sapał głośno i cały lśnił od potu.
Od czasu do czasu dawał tej niegrzecznej dziewczynce klapsa. Za każdym razem wychodziła na przeciw jego pchnięciom, aż słychać było wyraźnie odgłos stykających się ciał. Brał ją z taką siłą i pasją, że wezgłowie łóżka waliło miarowo o ścianę. Czuł jak cipka jej pulsuje i wiedział, że jest już blisko. Nie chciał kończyć przed nią, ale był już na skraju. W końcu zastygła w bezruchu i z mocno zaciśniętymi powiekami wykrzyczała swój orgazm. Całe jej ciało dygotało. Chłopak wykonał jeszcze kilka pchnięć i z siarczystym przekleństwem spuścił się w niej, tak jak tego chciała. Bezwładnie opadła na brzuch, a on nakrył ją swoim ciałem. Przyjemnie było czuć taki ciężar na sobie, ale zsunął się z jej pleców na bok i wziął ją w ramiona. Nosem odgarnął jej włosy i ucałował delikatnie kark. Spletli swoje palce na jej brzuchu i leżeli na łyżeczkę. Nie wiedzieli ile czasu minęło, ale w końcu zasnęli wyczerpani i zaspokojeni...