Jak zostałam kobietą i potem (IV). Mój pierwszy facet
30 grudnia 2016
Szacowany czas lektury: 26 min
Długi weekend majowy. Towarzystwo się rozjechało do domów. Zostałyśmy z Magdą same. Nasz wyjazd do rodzinki ze względu na pracę był niestety niemożliwy. Ktoś musi pracować by leniuchować mógł ktoś.
Dziś pracujemy do 19 a jutro wolne, więc postanowiłyśmy zrobić sobie piżamo party, czyli babski wieczór. Wino kobiety i śpiew, jak to kiedyś nasze babcie mawiały.
Magda wzięła na siebie przygotowanie odpowiedniego wystroju pokoju a na mnie zrzuciła część kulinarną. Nasze przygotowania miały pozostać dla drugiej niespodzianką. Ja miałam zakaz wstępu do ich pokoju z kolei Magda do kuchni.
Postanowiłam, że na dzisiejszym wieczorze, jako danie główne królować będzie sushi. Do tego czerwone półwytrawne wino. Zaś na deser torcik bezowy z kremem mascarpone i malinami, do tego białe półsłodkie wino. Zakupy zrobiłam po drodze z pracy, pozostało mi tylko przygotować wszystko do podania na stół. Będąc w kuchni słyszałam szum wody w łazience, widocznie Magda skończyła swoją działkę i brała już kąpiel. Szybko się małpa uwinęła, ciekawa jestem, co wymyśliła.
Odwieczny nasz problem, co dziś włożyć na siebie. Cholerka czy zawsze tak jest jak to mówią faceci „macie pełne szafy tego, w co nie macie się ubrać”. Tak stojącą przed otwartymi drzwiami szafy wyrwało mnie z zamyślenia wołanie Magdy.
- Łazienka wolna. Ja jestem gotowa, a ty, na jakim etapie jesteś?
- Daj mi jeszcze kwadrans. Wskakuję pod natrysk i zaraz będę gotowa. Odpowiedziałam.
Owinięta w ręcznik pobiegłam do łazienki. Zaliczyłam kąpiel, jeszcze delikatne poprawienie makijażu, ząbki i ok. Już wiedziałam, co na siebie włożę. Komplecik od Tomka. Szarą koszulkę z połyskującej satyny na cienkich szeleczkach i z dużym wcięciem na plecach, takim, że prawie sięgał roweczka miedzy pośladkami. Do tego figi z granatowej siateczki, wykończone czerwoną koroneczką z kokardką pod pępkiem. Na nogi sięgające do połowy uda, białe bawełniane za kolanówki. Całość uzupełni z tego samego materiału i w tym samym kolorze, co koszulka, kusy szlafroczek. Szybko się ubrałam i z pełną tacą wkroczyłam do pokoju Magdy.
Stałam chwilę w progu, zamurowało mnie z wrażenia. Pokój rozświetlało kilkadziesiąt świec, i dwie nocne lampki z zarzuconym na nie różowym tiulem. Z lapka sączyła się nastrojowa muza. Na wprost na zaścielonym ciemno wiśniową satynową pościelą łóżku wodnym siedziała Magda. Ubrana tylko białą koszulkę nocną z nadrukiem czerwonej sylwetki kobiety diabła z widłami. Ten nadruk pasował do niej jak ulał. Odezwała się do mnie z szelmowskim uśmieszkiem.
- Ale lacha z ciebie. Nigdy jeszcze nie widziałam cię takiej. Seksowny komplecik jak diabli. Nowy?
- Nie, dostałam go od Tomka, miał być na nasza pierwszą prawdziwą noc. Do dziś leżał zapakowany w pudełku, nie miałam go jeszcze na sobie. - Odpowiedziałam.
- Wariatka, czemu to super ciuch. A jak ci się podoba teraz mój pokój? -Mówiąc to mrużyła oczy i gładziła dłonią po śliskiej pościeli.
- Ekstra, w tym świetle jest całkiem czadowy. Nie jest taki wielki i zaraz zrobił się przytulniejszy. A jeszcze ta pościel. Maciek nie dostaje w niej świra? Nigdy jej u was nie widziałam.
- On też jej jeszcze nie widział, jest całkowicie dziewicza. Zresztą zupełnie jak ty. Bo chyba seksu z inną laską nie można traktować jak rozdziewiczenie, co? - powiedziała ze śmiechem
- Wal się, sama wiesz jak się sprawy mają i kogo to sprawka!
- Sorki nie chciałam, dawaj lepiej już to żarcie, bo jestem już cholernie głodna. Mówiąc to przeskoczyła na kanapę. Usiadłam w fotelu po drugiej stronie ławy, katem oka zauważyłam jak z pod podwiniętej koszulki widać jej gołą małą.
- Cholerna małpo, nie włożyłaś majtek! Zauważyłam.
- A, po co, i tak za chwilę wylądują pewnie w kącie. - Odpowiedziała rechotając.
Zabrałyśmy się za pałaszowanie. Na pierwszy ogień poszło to japońskie danie z ryżem i surową rybą. Jak mam byś szczera to za takimi specjałami nie przepadam, chciałam zrobić przyjemność Magdzie, ona to uwielbia? Za to deserek to już nam obu dostarczył rozkoszy podniebienia. Padły przy tym prawie dwie buteleczki winka, co świetnie nas rozluźniło. Nastrój stał się wręcz swawolny. Nie wiem nawet jak i kiedy znalazłam się na kanapie. Z głośnika poleciała słynna melodia z Tytanika, zaraz mam przed oczyma scenę w ładowni statku jak dłoń bohaterki rozmazuje zaparowaną szybę.
Spojrzałam na Magdę, na wargach miała resztki kremu, a w kąciku ust kawałeczek maliny. Przybliżyłam się do jej twarzy i delikatnie zlizałam wszystko. To dało impuls do naszej szalonej nocy. Szlafroczek z pomocą Magdy rączek znika z moich ramion. Lądujemy na ich wielkim łożu. A swoja drogą, ile się w tym wody mieści i co się będzie działo jak to cholerstwo się przedziurawi? W każdym razie pierwsze wrażenie ekstra. Magda natychmiast przejęła inicjatywę, bawiąc się z moimi piersiami drażniła sutki.. Chciałam bardziej mocnych pieszczot, ale ona drażni się tylko ze mną ciągle. Byłam tak podniecona, że pomału zaczynałam się czuć jak po moich snach. Mięśnie ud i podbrzusze zaczęło pobolewać. Nagle przerwała pieszczoty, spojrzała mi w oczy i z pod poduszki wyjęła pasek czarnego materiału.
– Usiądź, mam dla ciebie niespodziankę. - Poleciła szeptem.
Zdezorientowana posłusznie usiadłam, mówiąc
– No nie zaczyna się zabawa w krępowanie, a ja nie przepadam za takimi zabawami!
- Nie będzie żadnego krępowania, chce tylko byś doznała zupełnie nowych odczuć. Wierz mi, zacznie działać twoja wyobraźnia. Przekonasz się, że to ekstra! - Mówiąc to przewiązała mi opaskę na oczach.
Nastała ciemność, ciemność kompletna, słyszałam tylko i czułam jak znów rozpoczęła swoje pieszczoty.
Siedziałam na łóżku z podciągniętymi nogami piętami dotykając pośladka, podparta jedną ręką. Poczułam jej dłoń odgarniającą włosy z mojego karku a zaraz potem znalazły się tam jej usta. Drażniła kark i szyje, to ustami to języczkiem kąsając przy tym delikatnie. Ne mogłam nic widzieć, ale moje pozostałe zmysły zaczęły pracować tak jakby intensywniej, moja wyobraźnia chyba wariowała. Nie wiem, czemu ale zaczęłam mieć takie nieodparte uczucie, że w pokoju oprócz nas jest ktoś jeszcze! Nie dawało mi to spokoju.
Magda usiadła za mną tak ze znalazłam się pomiędzy jej rozłożonymi nogami. Poczułam jej twarde piersi i sterczące sutki na swoich plecach. Jej dłonie wyślizgnęły się pod moją koszulkę pieszcząc brzuch i piersi. Poczułam jak podnoszą koszulkę do góry, uniosłam swoje ręce by to umożliwić i zostałam naga. No prawie naga, bo zostały jeszcze majteczki i za kolanówki. Do moich pleców przylgnęły jędrne i gorące piersi, gestem kazała mi wyprostować moje nogi. Siedziałam teraz z wyprostowanymi nogami, czując przytuloną do moich pleców Magdę, jej gorący oddech na swoim karku, zwinne dłonie błądzące po moich udach coraz bliżej mojego krocza.
I znowu to przeświadczenie, ktoś na nas patrzy, ale przecież w domu jesteśmy same. Chyba wariuję i wyobraźnia płata mi figla. Już miałam zerwać z oczu opaskę, ale dłoń Magdy mnie powstrzymała.
– Spoko Abi, spoko.
- Tu ktoś jest! –Mówię.
- Co ty. Kto? Jesteśmy przecież same. – Szepcze mi do ucha, lekko kąsając małżowinę, coraz śmielej poczynając sobie z moim kroczem.
Czułam jak robię się wilgotna, i pragnę poczuć tam jej palce. A ona droczy się tylko ze mną i odsuwa swoje dłonie. Delikatnie kładzie mnie na bok, uwalniając z pode mnie swoja jedna nogę. Teraz leżąc na plecach, czuję jak siada na moich nogach okrakiem, opierając się dłońmi na wysokości moich bioder. Czuję jej języczek jak zaczyna krążyć wokół mojego pępka powodując mrowienie w podbrzuszu. Ząbkami usiłuje pochwycić gumkę majteczek by je zsunąć ze mnie. Unosząc swoje biodra delikatnie, rękoma pomagam w jej wysiłkach. W końcu moje majteczki znajdują się na podłodze razem z reszta naszych strojów. Teraz języczek wędrując po udach niebezpiecznie zbliża się do mojej małej, pieści jej wargi. I nagle, wdziera się we mnie. Odruchowo podrzucam biodra w stronę ust Magdy, Nie mogę się opanować. Moje dłonie obejmują jej pośladki, wbijam się w nie paznokciami. Uda zaciskają się na jej głowie. Czuje ją w sobie. Chcę tego. Jednocześnie chcę również pieścić jej waginę. Odciągam głowę Magdy, patrzy na mnie zdziwiona.
- Ja też chcę cię tam pieścić.- Mówię patrząc jej błagalnie w oczy.
Uśmiecha się do mnie, bez słowa obraca się. Teraz jej kroczę znajduje się nad moją twarzą. Widzę wilgoć na jej wargach. Unoszę ręce kładę dłonie na jej jędrnym tyłeczku i delikatnie przyciągam ją do siebie.
Językiem szukam tej śliskiej norki. Czuję ten lekko słonawy smak. Nasze języki jednocześnie penetrują wewnętrzne wargi sromowe i chcą wejść dalej i dalej. Biodra zgodnie reagują na te pieszczoty. Z naszych ust prawie jednocześnie wydobywają się jęki rozkoszy. Cała drżę, wnętrze pulsuje i czuję też jej drgawki. Jej palce drapieżnie wchodzą we mnie. Powtarzam jej ruchy i swoimi palcami wciskam się w jej śliskie i gorące wnętrze. Nasze pochwy prawie jednocześnie zaciskają się na penetrujących je intruzach. Jednocześnie biodrami usiłujemy wyjść naprzeciw naszym dłoniom. Nasze palce topią się w wydzielanych sokach. Nagle Magda sztywnieje i dochodzi, a ja prawie razem z nią, po czym przewraca się na bok. Dyszy ciężko, nasze oddechy są szybkie i krótkie. Tak jak byśmy zrobiły sprint na setkę. Leżymy tak dłuższą chwilę bez ruchu. Przyjemne ciepełko rozlewa się po moim ciele. Nie wiem jak to długo trwa, ogarnia mnie senność. Uwielbiam to uczucie błogostanu. Prawie już zasypiam, ale Magda dotykiem daje mi znać, że mam usiąść. Siadam, więc w kuckach, a za mną Magda. Przytula się do mnie, znów czuję jej jędrne piersi na moich plecach. Kładzie dłonie na moich piersiach, palcami ugniatając sutki, szepcze mi do ucha.
-Zdejmij opaskę.
Posłusznie sięgam po nią, przez kilka sekund jestem oślepiona nagłym światłem. I nagle szok. Zamieram z przerażenia, wstydu, sama już nie wiem, z czego. Na wprost mnie na kanapie s i e d z i z rozdziawioną i maślakowatą gębą Maciek. Na nogawce jego jasnych spodni widnieje dość spora mokra plama. Z wrażenia mnie zamurowało. Zapomniałam języka w gębie, a zażenowanie i wstyd sparaliżowało mnie do tego stopnia, że nie mogłam wykonać żadnego ruchu. I do tego ten głos Magdy, połączony z szalonym śmiechem.
– Wybacz nie mogłam inaczej. Tak mnie błagał, by mógł nas razem zobaczyć. Przecież ty nas też widziałaś razem. Wtedy tamto, było przygotowane specjalnie dla ciebie. Byś nie bała się seksu z facetem. Sama mówiłaś, jak ci się podobało, jaka byłaś napalona. On się zgodził, ale pod warunkiem, ze będzie mógł zobaczyć nas w miłosnym uścisku. Cały czas mi wiercił dziurę w brzuchu, musiałam w końcu to zrobić. Gdybyś o tym wiedziała zapewne byś się nie zgodziła, a jeśli nawet to było by to sztuczne. Teraz jesteśmy kwita. Maciek koniec teatrzyku, spadaj do łazienki i doprowadź się do ładu, spójrz na swoje spodnie.
Spojrzał na nie i zaczerwieniony wypadł z pokoju. Po chwili słychać już tylko było szum wody w łazience.
Byłam wściekła na Magdę. Tak mnie upokorzyć, wystawić na pośmiewisko. A Maciek, co cholerka nie mógł włączyć sobie jakiegoś pornola. Potrzeba mu mojego widoku jak baraszkuję z jego dziewczyną. To jest chore.
Magda cały czas usiłowała mnie udobruchać. Przepraszała, mówiła, że nie przypuszczała, że taka będzie moja reakcja.
– Rozmawiałyśmy ze sobą wielokrotnie o tym jak nas widziałaś. Podobało ci się, nawet byłaś potem cholernie podniecona i nie mów ze teraz nie pamiętasz.-
Jasny gwint, w zasadzie miała rację. Nie miałam nic przeciwko temu jak się prze de mną kochali. Mało przyznałam się nawet po pewnym czasie Magdzie, jak mocno mnie to kręciło. Jak stojąc na korytarzu patrząc na nią, podskakującą, z wywróconymi gałkami oczu, czułam jak ze mnie leci i spływa po wewnętrznej stronie ud prawie do kolan? Tak byłam podniecona, że ciągle jeszcze o tym myślę. Mało tego mam takie fantazje, my dwie się kochamy. Maciek dołącza i doprowadza ją do finału, a ja masturbuję się przy tym obok. A teraz się świecie oburzam? Hipokrytka ze mnie. Sama podświadomie przecież tego chciałam. I wiem doskonale, że gdyby mi tą akcję zaproponowała to w życiu bym się nie zgodziła. A nawet gdyby, to była bym strasznie sztywna i nic by z tego pewnie nie wyszło. Przy tych naszych przepychankach słownych nawet nie zauważyłyśmy tego ze Maćka nie ma już z pół godziny, a my pochłonęłyśmy prawie całą następną butelkę wina. Zaszumiało nam nieco w głowach nie powiem. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się tyle wypić. Magda poszła zobaczyć, co z Maćkiem, wróciła po chwili mówiąc.
- Maciek śpi u Sebów. Śpi dziś ze mną proszę, po tym wszystkim sama nie zasnę.
Pewnie ilość wypitego wina zrobiła swoje, zgodziłam się na jej prośbę. Pogasiłyśmy świece, wrzuciłyśmy na siebie swoje koszulki i położyłyśmy się spać.
Leżąc na boku poczułam Magdę jak przytuliła się do moich pleców, objęła w biodrach kładąc dłoń na moim podbrzuszu. I tak leżąc w łyżeczkę zasnęłyśmy.
Miałam jakiś dziwny sen. Obudziłam się jakaś niespokojna, coś mi nie pasowało. Za uchylonym oknem słychać było gwar ulicy. Na karku czułam oddech śpiącej Magdy, jej piersi wgniatały się w moje łopatki a jej ręka leżała na moim boku z dłonią na piersi. Cały czas myślę, co tu nie gra. I naglę sztywnieje. Jeszcze jedna ręka leży na mnie, a jej dłoń na moim kroczu. I nie jest to zdecydowanie dłoń Magdy. Jej dłoń jest mniejsza i delikatniejsza. To może być tylko dłoń Maćka. Zesztywniałam cała, zaraz poczuję zaciskające się uda i bolesny skurcz pochwy.
Nie zamiast tego podbrzuszem wstrząsnęły drgawki, a wewnątrz zrobiłam się mokra. Widać Maciek też nie spał, wyczuł to i jego palec delikatnie pogładził moje wargi, po czym przywarł do łechtaczki. Moje biodra odruchowo odskoczyły do tyłu, co obudziło Magdę. Początkowo nie mogła zrozumieć, co się stało.
- Co ty tu robisz zbereźniku? Przecież spałeś u Seby.
- Brakowało mi ciebie, odzwyczaiłem się już od spania samemu. - Mówiąc to przyciągnął ją do siebie i pocałował.
Magda nie krępując się wcale mojej obecności odwróciła się do niego gwałtownie. Jej ręka zanurkowała do bokserek i rechocząc mówi do mnie.
– Abi, mój rycerz znów jest gotowy, czułam to nawet na moich pośladkach, ale nie wiedziałam, co mnie tak uwiera.
I nie przejmując się w ogóle moją obecnością ściąga z Maćka bokserki, dosiadając go okrakiem. Jedną dłoń podnosi koszulkę, a druga naprowadza jego penisa na mokrą dziurkę. Przez chwilę pociera jego nabrzmiałą siną główką o rozchylone i wilgotne płatki swojego kwiatu. Z odrzuconą do tyłu głową, wywróconymi oczami, jednocześnie sycząc głośno, nie wiem tylko czy z bólu czy też z przyjemności pomalutku opada w dół. Opuściwszy się całkowicie nieruchomieje na chwilę, po czym kładzie mu dłonie na klatkę piersiową i zaczyna swój dziki taniec. W górę i w dół, początkowo powoli, potem coraz szybciej i szybciej. Widzę ten jej dziki grymas twarzy, i już wiem, co za chwilę nastąpi. Zajęta sama sobą już nawet na nich nie patrzę. Za każdym ruchem Magdy w dół, materac łóżka podrzuca mnie do góry. A moje palce grzęzną głębiej w mojej szparce.
I nagle czuję jeszcze jedną rękę na swoim kroczu. To Magda ujęła dłoń Maćka i nakierowała ja na moją myszkę. Maciek zrozumiał to oczywiste przyzwolenie i jego palce wtargnęły we mnie. Nie miałam nawet czasu, ani też ochoty zaprotestować. Błądzące we mnie palce, drażniące moje wnętrze to nie to, co palce Magdy. Jej ruchy są zawsze delikatne, spokojne, wolno szukający celu. A te są gwałtowne, lecz nie brutalne, zdecydowane i trochę drapieżne, mocno napierające na ścianki, ale nie powodujące bólu.
Odleciałam! Szczytowałyśmy prawie jednocześnie. Wewnątrz czułam gwałtowne mrowienie, pulsujące skurcze mięśni pochwy, i cudowne ciepło rozlewające się po całym ciele.
Nachyliła się nade mną, pocałowała w usta i z wisusowskim uśmiechem szepnęła mi do ucha.
- To teraz, to nie było zaplanowane. Widzę, że ci było dobrze. Mnie też było super, nawet nie wiesz jak mnie ta sytuacja nakręciła, dzięki.
Ne miałam siły ani ochoty przyznać jej racji. A miała ją w stu procentach! Było mi dobrze, cholernie dobrze. Nie dość ze mi się to podobało, to w podświadomości jedna połowa mnie chciała znacznie więcej. Jeszcze żaden facet dotąd tak daleko się jeszcze nie zapuścił! Nawet petting z Tomkiem kończył się tylko na drażnieniu łechtaczki i warg. Sama się sobie dziwię, że moje ciało nie zaprotestowało tak jak zwykle. Co prawda nie przeżyłam tego tak mocno jak kiedyś z Magdą, ale czułam się zaspokojona i odprężona i potwornie senna?
Reszta dnia minęła raczej spokojnie. Razem z Magdą ruszyłyśmy do Starego Browaru. Faceci twierdzą, że dla kobiety nie ma lepszego sposobu na poprawienie sobie nastroju jak szaleństwo zakupów. Ja tam tego tak nie widzę, lubię połazić po sklepach, nie nudzi mnie to i nie męczy. Nawet nie muszę nic kupić. Męczą mnie za to zakupy w spożywczych.
Po paru godzinach włóczenia się po butikach postanowiłyśmy wrócić do domu. Jeszcze szybkie zakupy w Piotrze i Pawle, coś w końcu trzeba też jeść, i wracamy. Po wyjściu z Browaru Magda wepchnęła mnie do jeszcze jednego sklepiku. W pierwszej chwili się nie zorientowałam gdzie jesteśmy, ale po chwili już mnie olśniło. Był to butik z artykułami erotycznymi, zawsze chciałam tam zajrzeć, ale nigdy nie starczyło mi na to odwagi. Wydawało mi się ze wszyscy przechodnie patrzyli by na mnie wchodzącą do środka i pokazywali sobie mnie palcami.
W środku było tylko dwóch facetów i jedna parka, Magda szybko dotarła do odpowiedniego regału, zdjęła z niego dwa pudełeczka, i do kasy. Nawet nie miałam czasu sobie pooglądać, co tam wszystko mają. Po wyjściu zapytałam zaciekawiona, co takiego kupiła?
- Nie bądź taka nerwowa, za chwilę jesteśmy w domu to zobaczysz sama. – Powiedziała ze śmiechem.
Ciekawość mnie zżerała, ale trudno wytrzymam. Wbiegłyśmy ze śmiechem nasze trzecie piętro i lekko zasapane zamknęłyśmy się w moim pokoju. Magda najpierw wyjęła mały kartonik, i wyjęła z niego białe pudełeczko. W wnętrzu wyścielonym czerwonym pluszem w odpowiednich zagłębieniach znajdowało się sześć srebrnych kulek po dwie z jednakowego rozmiaru. Magda wyjęła dwie największe podała mi do dłoni mówiąc.
- Potrząśnij ręką.
Zrobiłam, co kazała i w dłoni poczułam delikatne wibrowanie.
- To są kulki do masażu pochwy i wzmacniania mięśni. Sama je używam. Musisz sobie do włożyć do środka i zaciskać mięśnie tak by ci nie wypadły. Przy każdym twoim ruchu zaczną wibrować i poczujesz to w sobie. Będziesz potem napalona jak diabli, a jak się nie przestaniesz ruszać to nawet odlecisz. Zacznij od tych dużych, bo pewnie tych najmniejszych nie utrzymasz w sobie przy chodzeniu. To wyższa szkoła jazdy i potrzebne mocne mięśnie. - Mówiła sięgając po drugie pudełeczko
- To żel intymny, tym potraktujesz kuleczki gdybyś była za sucha i nie chciały wejść. Zresztą tu masz ulotki, poczytaj sobie. Idę pokazać się Maćkowi, bo pewnie zastanawia się, co znowu knujemy.
Patrzyłam na to wszystko z wypiekami. Skąd w niej tyle perwersji. Takiej Magdy to ja nie znałam. Wiedziałam, że sprawy seksu nie są dla niej tajemnicą, rozmawiała o nich zawsze swobodnie, bez zażenowania. Ale taki numer? Ja przy niej to święta pituchna.
Wypadła z pokoju, a ja schowałam to wszystko głęboko do szafy. Korciło mnie by wypróbować, ale chata pełna ludzi i jeszcze ktoś do mnie wejdzie i co?
Wieczorem jemy w kuchni wspólną kolacyjkę. Po dzisiejszej nocy i poranku atmosfera jest taka jakaś drętwa. W końcu Maciek się poderwał i poszedł do pokoju, mówił, że chce obejrzeć jakiś mecz. Zostałyśmy wiec same. Rozmowa oczywiście zeszła zaraz na wiadome tematy. Magdę ciekawiło okropnie czy jestem zadowolona z kuleczek. Musiałam się przyznać, że leżą schowane głęboko w szafie.
- A tak swoją drogą, to chyba nie jest w porządku, że zrobiłam to dziś z Maćkiem. To jest twój facet. Mam teraz moralnego kaca - zaczęłam.
- Co ty dziewczyno, to ja się z nim przecież kochałam, widziałam jak się męczysz sama, no to sprowokowałam Maćka by ci pomógł. Musisz w końcu zrozumieć, że facet tez może cię tam dotykać, ze seks z odpowiednim facetem nie jest zły. A wręcz przeciwnie. Nie miałaś przecież w tym temacie pozytywnych doświadczeń. Winny tego jest też w dużym stopniu mój braciszek, a więc pośrednio i ja. Widziałam jak traktował dziewczyny przed tobą, a mimo wszystko kibicowałam waszemu związkowi. Łudziłam się , że się zmienił i ustatkował. Bardzo chciałam byście byli razem. Nie wyszło. Zresztą po waszym zerwaniu prowadza się teraz z coraz to innymi małpami. Żal mi go, ale ma na co sobie zasłużył. Nie wie co stracił.
Ja jednak miałam ciągle jakieś wątpliwości.
- Ale podobało ci się? - spytała.
- Żebyś nie wycięła tego numeru z opaską to nigdy bym się na to nie zgodziła.
- Nie farmazoń, widziałam, jakim wzrokiem patrzyłaś jak go dosiadłam. W twoich oczach widać było taką chcicę, że nawet chciałam się z tobą zamienić.
- To lubisz dzielić się facetem? Często to robicie?
- Nie, nie zniosłabym tego! To był pierwszy raz, kiedy Maciek dotykał innej. Zabiłabym gdybym się dowiedziała, że wyciął mi taki numer.
- Nie robiliście tego nigdy jeszcze w większym gronie?
- No nie, robiliśmy. Ale nie tak ze każdy z każdym. Wszystko odbywało się w ramach swoich par. Czasem owszem, dotknął ktoś kogoś przypadkiem. Ale nie było to celowe.
- No a my? Co Maciek na to?
- Wie ze jestem Bi, toleruję to. W każdym razie do nas nie ma żadnych, ale. Zawsze mi wiercił dziurę w brzuchu bym zaaranżowała jakoś by mógł być z nami. Twierdził nawet, zbereźnik jeden, że to tylko może pomóc tobie. Chyba miał rację, co?
Miała rację, to ze była przy tym sprawiło ze czułam się bezpieczna, rozluźniona. Moje ciało nie reagowało tak jak przy wcześniejszych kontaktach z facetami. Maciek był pierwszym facetem, przed którym moje ciało nie zareagowało gwałtownym skurczem.
- A może, chciałabyś poczuć jego dragona w sobie - z zamyślenia wyrwały mnie słowa Magdy. Zaniemówiłam, poczułam wypieki na polikach. Pewnie spiekłam raka.
- Diablico masz, masz widzę to po tobie. Żałujesz już pewnie teraz, że to nie byłaś ty a ja. Powiedziała ze śmiechem.
Zaczerwieniłam się chyba jeszcze bardziej. Jasne ze chciałam, i to cholernie chciałam tylko skąd ona to wie, czyta w moich myślach? Wchodzący Maciek przerwał ta naszą dyskusję.
- Dziewczyny winka?
- Chętnie, a nie chcesz nas znów wykorzystać? - odpowiedziała Magda
- Nie widziałem nikogo wykorzystanego. To raczej wy wykorzystałyście moją niewinność.
- Niewinność, widział to, kto? Abi Maciuś niewinny, co ty na to?
Spiekłam raka chyba jeszcze większego niż przedtem, gestem pokazałam, że dziękuję za winko.
- Wolałabym coś mocniejszego. Powiedziałam.
- Wódka z sokiem, czy whiskacza z colą?
- Whiskacza z colą i lodem.
Miałam się dziś ochotę urżnąć i zapomnieć o wszystkim. Wypiłam nalaną szklaneczkę prawie duszkiem.
- Profanacja - stwierdził Maciek.
Szybko zmieniliśmy lokum i przenieśliśmy się do ich pokoju, usiadłam w fotelu a oni na sofie. Maciek zbereźnik puścił na lapku Nimfomankę. Diabeł wcielony! Wiedział, że nas to ruszy. Oglądałam z wypiekami, a katem oka obserwowałam, co oni wyprawiają. Magda usiadła mu na kolanach i całowała namiętnie. Jedna jego ręka obejmowała ją a dłoń miętosiła piersi, druga zaś po udzie wślizgnęła się pod spódniczkę i masowała Magdy krocze. Przeniosłam się z fotela na ich łoże, niby by lepiej widzieć ekran. A tak naprawdę miałam lepszy widok na nich. Po drugiej szklaneczce już mi trochę zaszumiało w głowie. Zupełnie bezwiednie ręką zaczęłam głaskać śliską pościel a w majtkach poczułam znajome mrowienie. Nagle Magda wstała z kolan Maćka podeszła do mnie z tyłu rozpięła parę guzików i wsunęła swoje dłonie pod moja bluzeczkę kładąc je na moich piersiach. Jej palce znów poczęły uciskać sutki. Diablica wie jak ja na to reaguję. Patrzyłam na Maćka, widziałam jego rozanieloną gębę. No nie, jak on reaguje na widok dwóch lesbijek robiących sobie dobrze, rajcuje go to nieźle. W jego nogawce zaczął pojawiać się niezły namiocik, a oczy zrobiły się maślane. Biedaczek nie wiedział, co ze sobą zrobić. Magda była jednak okrutna, rozpięła resztę guziczków mojej bluzki, i wyciągając ją z moich spodni zdjęła z moich ramion. Siedziałam tak na wprost Maćka z gołymi cycuszkami a on zaczynał trzeć swoje uda. Przywołała go do nas kiwnięciem głowy. Biedak stanął prze de mną z sterczącym w nogawce fallusem. Magda rozpięła mu pasek i zamek od spodni, razem z szortami spuściła na kolana. Przed moimi oczyma sterczał nabrzmiały ogromny pokryty żyłami penis z dużym prawie sinym kapeluszem. W dziurce mieniła się kropelka wilgoci. Zrobiło mi się gorąco i strasznie głupio. Nie ma nic głupszego jak stojący przed tobą facet z opuszczonymi do kostek spodniami machając przed nosem swoim przyrodzeniem. Magda chwyciła moją dłoń i położyła ją na sterczącym przed moimi oczami członku. Widząc, że trzymam ją kurczowo wyprostowaną delikatnie zamyka mi ją na nim. Od dawna nie trzymałam męskiego przyrodzenia w dłoni. A już na pewno nie takiego. Tomka też był niezły okaz, ale ten? Trzymając nabrzmiałego i twardego w swojej dłoni skonstatowałam, że nie mogę całkowicie go objąć. Położyłam powyżej swoją drugą dłoń, a i tak główka wystawała sporo poza nie. Jak urzeczona patrzyłam na nabrzmiałego penisa. Pokryty żyłami, zakończony wielką główką przypominającą łeb ryby z rozchylonymi skrzelami, i tą świecącą kropelką wilgoci oczko. Pocałowałam je i poczułam lekko słonawy smak. Jak ona go w sobie mieści? Moje dwa palce miały tam ciasno, a to monstrum? Jestem głupia, wiem, to się wszystko dopasuje, ale mimo wszystko podświadomie odczuwałam obawę, czy aby by mnie nie rozerwał. Maciek objął moje dłonie zaciśnięte na jego penisie, i począł nim drażnić moje sutki. Czułam jak znów twardnieją, staja się czulsze i że ta pieszczota doprowadza je prawie do błogiego bólu. Zaszkliły się od jego wilgoci. Nagle cofnął się trochę, tak, że wypuściłam go z swoich dłoni. Ukląkł prze de mną a jego dłonie zawędrowały na moje kolana. Pokonując mój niezbyt zdecydowany opór rozwarł moje zaciśnięte nogi. Magda jak by na to tylko czekała. Pociągnęła mnie do tyłu tak ze leżałam plecami na łóżku z nogami opartymi na podłodze. Widok musiał być naprawdę prze-komiczny.
Jej dłonie pieściły moje piersi a język wciskał się do moich ust. Nie wytrzymałam, rozwarłam zaciśnięte usta i nasze języki zaczęły swoją walkę. Podczas gdy byłam zajęta walką na języczki Maciek nie próżnował. Czułam przez materiał spodni jak jego dłonie sunęły milimetr za milimetrem po moich udach w kierunku mokrych majteczek... Minęły krocze gładziły nagi brzuszek by wreszcie objąć piersi. Lekko je ugniatając pociągając za sutki doprowadzają mnie do obłędu. I znów suną tym razem w dół, zatrzymują się dopiero na wysokości paska, chwilę męczą się z jego klamrą, a potem z suwakiem zamka. Podnoszę lekko biodra by umożliwić ściągnięcie ich ze mnie. I znów czuję wędrujące dłonie po moich udach. Czuję to przez cienki nylon pończoch. Palce po zewnętrznej stronie ud a kciuki od wewnątrz. W końcu opuszki palców czuję na swoich biodrach a kciuki leciutko gładzą przez mokre majteczki moją szparkę. Jego dłonie ujmują na biodrach brzegi majtek. Reaguję gwałtownie, cofając biodra nerwowym ruchem wbijam się w materac. Maciej nieruchomieje, chwytam go za ręce i odsuwam je na bok. Nie rozumie mego zachowania. Zresztą ja też nie. Jego ręce znów zawędrowały na moje piersi, po czym zaczęły pomału schodzić na brzuch by ponowić próbę pozbawienia mnie ostatniej osłony. Ponownie odsuwam jego dłonie. Nagle czuję na piersiach i brzuchu jego gorący mokry język. Zataczającego kółka zbliża się niebezpiecznie do mojego podbrzusza. Przeszły mnie ciarki. Jego zęby chwytają górę majteczek i zaczynają je z zsuwać. Unoszę w górę biodra w geście przyzwolenia i pomocy, po chwili moja ostatnia i do tego całkowicie mokra reduta ląduje się na podłodze. Podnosi moje stopy, zdejmuje z nich skarpetki całując je przy tym i lekko przygryzając palce. Czuje jego uchwyt na biodrach, delikatnie, lecz zdecydowanie podciąga mnie do brzegu łóżka.
Stawia moje stopy na jego brzegu, rozchyla moje nogi. Widzę go też wpatrzonego w moje rudawe kędziorki. Pochyla się nad nimi i czuję jego język muskający wewnętrzną stronę ud dociera w końcu do celu i atakuje moją szparkę. W górę i w dół, w górę i w dół, jest coraz bardziej agresywny. Czuję w sobie w głębi podbrzusza łaskotanie. I nagle szok, sutki jak by coś oparzyło, nie to nie ciepło to zimno. Czuje jak spływa mi po piersiach na brzuch. To Magda potraktowała mnie kostkami lodu. Wkłada jedną kostkę Maciejowi do ust, a on przesuwa nimi teraz po mojej waginie, dreszcz zimna, podniecenia. Raptem uczucie zimna w środku. To Maciej wepchnął językiem kostkę, którą trzymał w ustach głęboko do mojej małej. Takiego czegoś się nie spodziewałam. Przez chwilę przykre uczucie, ale w miarę topnienia lodu stawało się coraz bardziej podniecające. Uczucie było tak intensywne, że dłońmi szarpałam pościel. Uda zacisnęłam na głowie Maćka tak mocno ze biedak prawie by mi się udusił. Magda obserwując tą scenę masturbowała się zawzięcie tez używając do tego lodu. A ja prawie dostałam orgazmu. Z zamkniętymi oczyma, rozchylonymi na kształt skrzydeł motyla udami, pocierając teraz swoją zziębniętą łechtaczkę palcami wracam powoli do rzeczywistości. Czuję jak coś ciepłego miękkiego dotyka mojej kobiecość. Delikatnie pocierając wargi sromowe. Spojrzałam w tą stronę, widzę Maćka klęczącego przy łóżku, trzymającego w dłoni swój miecz, ubrany w różową prezerwatywę z wielką głową, i wpychając próbuje dopasować go do mojej pochwy.
- Kiedy on ją założył? Nawet tego nie zauważyłam.
Z tej perspektywy wydawał się jeszcze większym i grubszym. Moja cipka zareagowała błyskawiczne skurcz i ból. Jak ja go chciałam mieć w sobie! Poczuć kawał ciepłego twardego męskiego mięcha. Jak to określała zawsze Magda! Spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem. A ona patrząc na nas, siedzi plecami oparta o ścianę, jedną dłonią ugniata swoje obfite piersi, a drugą penetruje swoje wnętrze. Na jej twarzy maluje się obraz dzikiej chcicy. Widząc nieudolne próby Maćka, przerywa swoją masturbację, i jednym zdecydowanym ruchem wciąga go na łóżko kładzie na plecach, po czym nasadza mnie na jego przyrodzenie. Klęcząc nad nim okrakiem, czuję jak swoją waginą przyciskam wielkiego fallusa do podbrzusza Maćka. Magda siada za mną, chwyta moje biodra i przesuwa nimi do przodu i do tyłu. Jego penis ociera się o moje wargi. W miarę moich ruchów jego czubek to się ukazuje to znika. Jestem mokra i śliska, tak mokra, że zalewam jego penisa i podbrzusze. A jego dłonie ugniatają moje piersi. Nagle na swoich biodrach czuje silne męskie dłonie. Unoszą mnie nieco w górę by pozwolić nabrzmiałemu fallusowi przyjąć pionową pozycję, jego główka rozwiera wargi mojej małej. Nacisk rąk Magdy na moje ramiona powoduję, że zaczynam się na niego nadziewać. Prawie mnie rozrywa, chcę uciec w górę, nie mogę. Magda mocno napiera na moje ramiona. Moje mięśnie ud słabną, poddaje się i gwałtownie opadam. Wdarł się do środka. Czuję go całego w sobie. Jego koniec uderzył w sklepienie pochwy, ból, ból, ale rozkoszny ból. Zostaję tak w bezruchu czując jak wypełnia mnie bez reszty penis Maćka. Ręce Maćka delikatnie mnie podnoszą to naciskają. Wiem już, co mam robić, rozpoczęłam szaleńczy galop. Czuję jak wszystko we mnie się rozluźnia. Już nie jestem taka ciasna. Jestem cała otwarta i śliska w środku. Biodra Maćka podskakują, nasze łona uderzają w siebie, słychać jakby mlaskanie. Nie mogę już tej pozycji, opadam na pierś Maćka a on przyspiesza tempo. O matko, odlatuję, czuję jak wiotczeje, mrowienie i łaskotanie w podbrzuszu staje się nie wytrzymania. Jasna ciasna żadne palce nie sięgnęły tak daleko, i nie rozepchnęły mnie tak szeroko. Nie wytrzymam. Moje biodra wczuwają się w rytm Maćka, uderzenia są coraz mocniejsze, zaraz zwariuję. I nagle Maciek się pręży, jego penis będący we mnie kilkakrotnie gwałtownie podskakuję. Moja pochwa pulsuje zaciskając się na nim niemiłosiernie, prawie do bólu.
M a g d a m i a ł a ś r a c j ę!!!
Opadamy jednocześnie, chwilę ciężko dysząc leżę na nim, prostując ścierpnięte nogi. W sobie czuję jak ten wielki twardy fallus pomału robi się miękki, wychodzi ze mnie wydając odgłos podobny do otwieranej butelki. Skulnęłam się z niego. Przytulił nas obie leżąc miedzy nami. Spojrzałam na jego krocze, a tam zwiotczałe małe coś, obleczone w różową gumkę wypełnianą dodatkowo białą cieczą.
Magda oswobodziła go z prezerwatywy, część spermy wylała się na jego podbrzusze. Potarła palcem, zebrała trochę tej białej przezroczystej cieczy i dotknęła moich ust.
- Spróbuj, pewnie jeszcze nie wiesz jak smakuje?
Miała lekko słonawy smak, nic nadzwyczajnego, w przeciwieństwie do całej reszty.