Ja mu to robię
29 kwietnia 2009
Szacowany czas lektury: 3 min
Poprosiłam mojego mężczyznę, aby stanął przede mną nago i przytrzymał sobie członka. Spojrzałam na jego wydepilowane jądra i zaczęłam je obiema rękami wymacywać. Miał duże jaja i chyba go te pieszczoty bardzo podniecały gdyż wyczułam że powrózki nasienne i najądrza są nabrzmiałe i bardzo twarde.
Byłam bardzo podniecona, chwyciłam zdecydowanie jedną ręką pomiędzy członkiem i jądrami oraz zacisnęłam dłoń, odciągając je jak najdalej od członka, w dłoni miałam dwa nagie jaja. Pociągnęłam je mocno do swoich piersi i byłam zaskoczona że można tak mocno rozciągnąć mosznę. Uwolniłam jego klejnoty, dyndały mu teraz między nogami.
Wzięłam w usta nieco większe prawe jego jądro i je zassałam. Było twarde, za każdym razem gdy próbowałam je lekko ścisnąć zębami ciągle mi uciekało. Zassałam je do ust, delikatnie zacisnęłam zęby na powrózku i chwile przytrzymałam. Następnie podjęłam próbę zassania do ust obu jaj na raz. Nie było to łatwe, ciągle któreś mi się wymykało. Wreszcie przy pomocy rąk ledwo co upakowałam oba klejnoty w buzi. Wreszcie trzymałam oba jądra w ustach. Zaczęłam bawić się nimi językiem. Po pewnym czasie zaczęłam je delikatnie ssać. Poczułam jak krew w nich pulsuje z podniecenia. Co chwilę lekko zaciskałam zęby na powrózkach. Mój mężczyzna był bardzo podniecony i cały drżał. Miałam w tym momencie pełną władzę nad jego męskością. Brakowało mi jednak oddechu, byłam dosłownie zakneblowana jego męskością.
Spróbowałam jeszcze z moim mężczyzną bardziej zdecydowanych zabaw. Zacisnęłam dłoń mocno na powrózkach, jego jądra Drugą ręką zaczęłam je masować, mocno ściskałam nabrzmiałe od nagromadzonej spermy najądrza oraz ugniatałam jądra.
Ciekawa byłam, na ile prawdziwe jest twierdzenie, że podwiązywanie powrózków nasiennych, na których są zawieszone jądra opóźnia wytrysk, a tym samym zapobiega temu, ze twój facet wcześniej skończy. Że można w ten sposób przedłużyć w nieskończoność jego "gotowość" i czas stosunku. Przygotowałam więc w tym celu gumeczkę (taką od majteczek) i mocno je każde z osobna podwiązałam. Natychmiast jądra pokryła śliczna siateczka nabrzmiałych żyłek. Podwiązane jaja były teraz widoczne w pełnej krasie, dyndały napięte i wyglądały jak u ogiera (podglądałam kiedyś na wsi jak ogiera doprowadzono do klaczy - to było ekscytujące dla mnie przeżycie).
Odwróciłam się pupą do mojego mężczyzny, oparłam się rękami o fotel i wypięłam jemu bezwstydnie cipkę. Nie trzeba było zresztą go zachęcać. Od dłuższego czasu był on bardzo podniecony a członek sterczał mu niemiłosiernie. Poczułam jak ostro wchodzi we mnie. To był odlot. Ja po tych wszystkich zabawach momentalnie eksplodowałam. Trwało to wciąż, ja drugi i trzeci raz szczytowałam. Mój partner starał się jak mógł, ale mówił, że nie może skończyć, bo w ogóle nie czuje jaj. Nie ustawał mnie posuwać, mówił że jeszcze bardzo chce się kochać, ale boi się że jego jaja zbyt długo są podwiązane i że mogą mu obumrzeć, nie chciał by aby to był jego ostatni stosunek. Nie przestając kochać się zaczął mnie prosić abym mu je odwiązała. Spełniłam jego prośbę nie pozwalając jednak na opuszczenie mojej dziurki. Poczułam nagle jak jego sperma zalewa mnie i zaczyna mi ściekać po udach. Jego jaja dyndały teraz bezwładnie w zmaltretowanej torbie, chwyciłam je ręką jak był jeszcze we mnie. Były chłodne, miękkie i obwisłe.