Beata więźniarka (I) - Aresztowanie

29 grudnia 2020

Szacowany czas lektury: 10 min

Poniższe opowiadanie znajduje się w poczekalni!

Mam na imię Beata, jestem elegancką atrakcyjną kobietą w wieku 42 lat. Na co dzień pracuje jako księgowa i doradca rachunkowy, lecz po godzinach zajmowałam się czymś jeszcze co wkrótce miało wypłynąć na światło dzienne.

Środa rano, zwykły dzień w środku tygodnia obudziłam się rano nie spodziewając się co na mnie dzisiaj czeka. Poranna rutyna i toaleta, strój a następnie zaczęłam się malować, pomimo wieku lubiłam dużą ilość makeup'u i odważne ubrania. W ten dzień założyłam moją obcisłą skórzaną spódniczkę mini, do tego czarna obcisła bluzka z długim rękawem i dużym dekoltem. Pod spodem miałam koronkowy biustonosz, mimo wieku dbałam o formę i uczęszczałam po godzinach na siłownie, co jednak nie przeszkadzało w posiadaniu obfitego biustu, który lubiłam eksponować. Na moje długie nogi założyłam cieliste rajstopy 20 DEN i do tego szpilki na obcasie zapinane delikatnym paskiem na kostce. Przed godziną ósmą rano byłam już w pełni gotowa i wsiadłam do mojego auta aby udać się do biura. W porannym korku w radiu usłyszałam o zabójstwie prokuratora, lecz żaden pomysł nie pojawił się w mojej głowie. Przed 9 dotarłam do pracy i udałam się na piętro do mojego biura w którym ze względu na zajmowane stanowisko przebywałam sama. Po godzinie dziesiątej odebrałam telefon od mojej sekretarki, że ktoś z Policji do pani, zaniepokojona powiedziałam żeby weszli. Czekając za biurkiem otworzyły się drzwi wszedł policjant i policjantka ubrani po cywilnemu, lecz mieli na sobie kamizelki. Nagle Policjant powiedział żebym spokojnie wstała zza biurka i podniosła ręce do góry. Wystraszona podniosłam ręce i wstałam, wtedy policjantka podeszła do mnie i kazała trzymać dalej ręce w górze, a w tym czasie szybko sprawdziła czy nic nie mam dotykając boków mojej spódniczki i wsuwając rękę pod spód, przesuwając ją po moich rajstopach. Na domiar złego w ten dzień nie założyłam majtek do moich rajstopek. Po przeszukaniu policjant oznajmił że jestem aresztowana za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i zleceniu zabójstwa. Nogi się ugięły pode mną, co prawda brałam udział w ustawionych przetargach i karuzeli VAT, ale jakie zabójstwo. Wtedy usłyszałam od policjantki rączki do tyłu, powiedziałam czy nie może się bez tego obejść? Przecież to jakaś pomyłka do tego musimy przejść przez całą firmę z mojego biura do wyjścia, wtedy usłyszałam że to moje największe zmartwienie i mam dać ręce do tyłu bo jak nie zaraz znajdę się na ziemi i zostanę wywleczona. Grzecznie dałam ręce do tyłu, wtedy poczułam zimną stal na moich nadgarstkach. Kajdanki były zapięte bardzo ciasno spytałam się czy nie można ich założyć z przodu bo bardzo mi nie wygodnie, wtedy usłyszałam że mam status niebezpiecznej i to najdelikatniejsza biżuteria dla mnie i muszę powoli przywyknąć na długie lata do takich bransoletek. Wystraszona nie zadawałam więcej pytań poprosiłam żeby wzięli moją torebkę i dałam się grzecznie wyprowadzić. Będąc prowadzoną przez korytarz widziałam gdy nagle wszyscy moi współpracownicy się oglądają na mnie i na moje skute ręce. W trakcie poczułam dosyć dziwne uczucie podniecenia. Po wyjściu z firmy podeszliśmy do nieoznakowanego radiowozu. Policjant otworzył drzwi, gdy nagle policjantka docisnęła mnie za kark wciskając moją głowę do radiowozu.

W trakcie drogi spytałam się gdzie jedziemy, usłyszałam krótkie do prokuratury. Po 30 min w radiowozie moje nadgarstki zaczynały odczuwać dyskomfort od wbijających się kajdanek dociskanych plecami. Po zajechaniu pod prokuraturę policjant pomógł mi wyjść z radiowozu a następnie wykręcił mi ręce do góry i docisnął kark, tak że byłam zgięta prawie o 90 stopni. Krzyknęłam ała co ty robisz, wtedy on odpowiedział zamknij pysk suko bo będzie mocniej. Wchodząc do budynku czułam wzrok wszystkich osób w środku, do tego moja mini w trakcie prowadzenia w takim zgięciu czułam że się zaczyna podwijać. Po wejściu do pokoju zobaczyłam kobietę około 35 lat, gdy mnie wprowadzili powiedziała o i jest nasza gwiazda. Nigdy jej nie widziałem, mówiłam że o co chodzi nic nie zrobiłam jakie zabójstwo. Wtedy policjanci wyszli i zostawili mnie zakutą na krześle. Wtedy zaczęło się przesłuchanie, obecna prokurator oznajmiła że rano znaleziono prokuratora M. L. martwego w swoim domu i deptał on po piętach spółki piorącej brudne pieniądze grupy której byłam członkiem. Przez ponad godzinę i wiele pytań cały czas się wypierałam że nie ma nic z tym wspólnego. Widząc zdenerwowanie prokurator po takim czasie usłyszałam i tak zgnijesz w pierdlu suko, mamy na ciebie dowody jesteś aresztowana tymczasowo na 3 miesiące i dostajesz status więźnia niebezpiecznego. Nie wiedziałam wtedy co to oznacza jeszcze wtedy w głowie miałam inne myśli, co z rodziną, co z firmą, jak mi się uda z tego wybronić. Wtedy wyszła wołając policjantów zabierzcie ją. Załamana swoją sytuacją dałam się grzecznie wyprowadzić znowu do radiowozu. Przez całą drogę się nie odzywałam, o dwudziestu minutach zajechaliśmy pod komisariat. Wtedy usłyszałam dzisiaj sobie tu przenocujesz a jutro się tobą zajmą dalej. W trakcie wysiadania zauważyłam innego policjanta w mundurze nagrywającego jak mnie prowadzą do komisariatu, spytałam się co to ma być wtedy usłyszałam że to do kroniki, niech każdy cię zobaczy teraz. Poczułam się upokorzona myśląc o tym jak znajomi i rodzina będą widzieli mnie wleczoną z wykręconymi rękami w kajdankach, a zarazem podniecona czując że inni gdy to zobaczą będą mnie brać za groźnego przestępce. Wprowadzili mnie do pomieszczenia i w końcu zdjęli kajdanki. Poczułam ulgę dla moich nadgarstków, wtedy usłyszałam że mam się rozebrać do naga i muszą mnie przeszukać. W pomieszczeniu zostały dwie policjantki mimo że czułam się zakłopotana nie miałam większego problemu żeby się rozebrać. Dopiero w zakłopotanie mnie wpędziły przemoczone rajstopy w kroku, zauważyły moje podniecenie, wtedy jedna z nich się zaśmiała no to jutro dopiero zobaczysz. Potem oddały moją bluzkę i powiedziały że resztę muszą zatrzymać, ze względów bezpieczeństwa. Szpilki, biustonosz, spódniczka z zamkiem oraz rajstopy nie są dozwolone w celi. Wybłagałam je żeby chociaż oddały mi rajstopy bo przecież nie mam majtek, roześmiane mi je oddały mówiąc masz żeby nie kapało z ciebie. Potem pobrały ode mnie odciski palców wypełniły dokumenty. Potem kazały mi dać znowu ręce do tyłu, czułam już irytacje że znowu te kajdanki, boso w samych rajstopach i bluzce zaprowadziły mnie do celi mówiąc poczekasz tu do rana. Nie mogłam zasnąć do tego każde wyjście do łazienki odbywało się pod nadzorem strażniczki i miałam kajdanki na rękach z przodu.

Rano obudziłam się po krótkim śnie pukaniem w drzwi celi słysząc pobudka. Wstań i podnieś ręce do góry. Do celi wszedł policjant. Poczułam się zakłopotana, byłam w końcu w samych cienkich rajstopach i wszystko było widać. Skuł mnie i zaprowadził do pomieszczenia tego co wczoraj. Tam oddali mi moje ciuchy i kazali mi się ubrać, potem zaprowadzili mnie do celi obok i kazali czekać.

Czekałam około godziny, nagle usłyszałam aresztowana wstań i połóż się na ziemie zanim otworzymy drzwi, czy rozumiesz polecenie ? Wystraszona krzyknęłam że tak i delikatnie się położyłam na ziemi. Usłyszałam jak otwierają się drzwi i do środku wchodzi dwóch policjantów. Usłyszałam leż i się nie ruszaj teraz, myślałam że teraz skują mi znowu ręce lecz poczułam nagle coś metalowego na kostkach i brzdęk zapinania kajdanek. Poczułam przerażenia ale i podniecenie. Po skuciu nóg pomogli mi wstać, wtedy mi zakuli jeszcze ręce z przodu. Zobaczyłam że mam na swoich nogach kajdanki, a od kajdanki na prawej nodze do kajdanek na rękach idzie łańcuch, który nie pozwalał mi podnieść rąk wyżej niż powyżej pępka. Trzech policjantów którzy weszli było w kominiarkach i strojach antyterrorystów i trzymało długą broń jedynie ten który mi zakładał kajdanki miał jedynie pistolet przy pasie. Zdziwiona tymi kajdankami spytałam się co to jest czemu jestem tak skuta, jeden z nich wyjaśnił że jestem więźniem niebezpiecznym i teraz będziesz nosić taką biżuterie, śmiejąc się dodał że specjalnie wzięliśmy zestaw z krótszymi łańcuchami żebyś lepiej je poczuła i trochę sobie potuptała. Odpowiedziałam że skąd takie kajdanki w ogóle i że przecież jestem w szpilkach i mam na nogach tylko rajstopy, przecież się podrą. Zaśmiali się dostaniesz nowe, to jeszcze nie koniec stroju, musimy cię zabezpieczyć żebyś nie mogła gryźć i pluć, wtedy jeden z nich przyniósł kask zabezpieczający mówiąc że to nowość teraz dla najgroźniejszych przestępców. Kask był materiałowy najpierw mi go założyli a potem zapięli z tyłu na rzepy. Kask był z pianki zasłaniał mi usta i uszy, źle mi się w nim mówiło i słyszałam gorzej. Po przygotowaniu jeden z nich złapał mnie pod ręce z przodu pochylając mnie, kazał naciągnąć łańcuch przypięty do kajdanek na rękach, i zaczęli mnie prowadzić. Droga z celi przez komisariat do auta była długa i trwała dla mnie wieczność, każdy stopień utrudniał zadanie a samo chodzenie było bardzo trudne ciągle się potykałam, łańcuch miał tylko trochę ponad 20 centymetrów mam 178cm wzrostu więc jedynie tuptałam a do tego byłam w szpilkach. Przez próg do radiowozu zostałam podniesiona. Miejsce dla mnie znajdowało się za drzwiami z krat i pleksy. Posadzili mnie na plastikowym krześle i przypięli pasami. Gdy usiadłam zobaczyłam że już mam oczko na kostce w rajstopach i w trakcie drogi i wchodzenia do auta moja krótka mini się podwinęła odsłaniając moje nagie mokre krocze w rajstopkach. Pilnujący policjant to zauważył i zaczął się śmiać że milf więźniarka nam się rozkręca. Czując ich wzrok oraz zniewolenie siedząc w tych łańcuchach i kasku nie wytrzymałam i zaczęłam się masturbować...

Koniec części pierwszej...

Ten tekst odnotował 7,861 odsłon

Jak Ci się podobało?

Średnia: 1.45/10 (20 głosy oddane)

Komentarze (1)

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.