Zboczeniec?

20 maja 2021

Dziś opowiem co strasznego,
Młodej córce leśniczego
Przytrafiło się, gdy z rana
Szła do szkoły rozespana.
Że pod lasem zaś mieszkała,
Co dzień zatem wędrowała
Dróżką, co przez las się wiła.
A , że sama tam chodziła,
To się bacznie rozglądała,
By się krzywda jej nie stała.
Jaka? Chyba dobrze wiecie,
Co się może stać kobiecie,
Gdy ją złapie w swoje szpony,
Jakiś facet napalony.
W tym dniu się szczególnie bała,
Kiedy w radiu usłyszała,
Iż zboczeniec tam grasuje,
Który gwałci i rabuje.
Że pieniędzy zaś nie miała,
To kradzieży się nie bała.
Bardziej ją to nurtowało,
Że niewinne jeszcze ciało,
Ktoś i z żądzy, i z głupoty,
Nagle jej pozbawi cnoty.
A ją podarować chciała,
Nie z czystej potrzeby ciała,
Lecz z prawdziwej swej miłości,
Która w sercu jej zagości,
Kiedy spotka właśnie tego,
Cudownego, jedynego,
Z którym będzie tego chciała
I mu siebie odda cała.
Cnotę także odda jemu,
Nie chamowi zboczonemu!
Gdy tak sobie rozmyślała,
Coś za sobą usłyszała.
A, gdy głowę odwróciła
To się bardzo przestraszyła.
Bo ujrzała jak na dłoni,
Że ją jakiś facet goni.
Choć się chwilę przyglądała,
Twarzy jego nie widziała,
Bo o takiej wczesnej porze,
Jeszcze szaro jest na dworze.
Nie wiedziała – Młody, stary
Oraz jakie ma zamiary?
Ale w takiej sytuacji,
Tą z porannych informacji
Zaraz sobie przypomniała.
I w swej głowie już widziała,
Jak zboczeniec ją dopada.
I w jej usta język wkłada.
Jak fatalnie się z tym czuje,
Gdy jej ciało obmacuje.
Jak nie słucha jej błagania,
By nie ściągał z niej ubrania.
Potem czuje ten nieświeży
Oddech, kiedy na niej leży.
Kiedy bawi się piersiami
Obleśnymi paluchami.
Potem nogi jej rozkłada
I w muszelkę mocno wkłada
Całe swoje przyrodzenie.
I nie bacząc na cierpienie
Jakie jej w tej chwili sprawia,
Na całego się zabawia.
Mając w głowie te obrazy,
Pełne wstrętu i odrazy,
Wniosek jeden tylko miała:
- Ja nie oddam swego ciała
- Tak bez walki w swej obronie!
I tu zacisnęła dłonie.
- Choć z natury jestem miła
- Teraz będę się broniła,
- Jak szalona, dzika kotka.
- Frajer nie wie co go spotka.
- Delikatne choć mam ciało,
- To do walki stanę śmiało
- O to, co mam pod spódnicą,
- Bo chcę nadal być dziewicą!
- On mnie dziś nie wykorzysta,
- I zostanę nadal czysta!
Kiedy jeszcze tak myślała
Tuż za sobą usłyszała,
Jak ktoś głośno za nią sapie
I za ramię mocno łapie.
Wtedy, choć się wcześniej bała,
Siłę w sobie wykrzesała.
Nagle się więc odwróciła
I z impetem to zrobiła,
Co na filmach oglądała:
Jak mu w krocze zajebała.
Po tym ciosie już nie sapał,
Tylko się za jaja złapał.
I cichutko, cienkim głosem,
Zaczął mówić coś pod nosem.
Ale ona nie słuchała,
I go dalej okładała
Tylko teraz już pięściami,
Zasypując go ciosami.
Szarpiąc przy tym go za włosy,
Wykrzykując w niebogłosy:
- Ty skurwielu pojebany,
- Pokrzyżuje Twoje plany.
- Chciałeś mnie przelecieć zboku?
- Ja Ci miazgę zrobię w kroku!
- Przez co twa zboczona pała,
- Długo Ci nie będzie stała!
- Albo jeszcze lepiej – Wcale,
- Jak Ci z buta znów przywalę!
Lecz, gdy kopać już go miała,
Nagle słowa usłyszała:
- Czemu bijesz mnie kochanie?
- Ja Ci chciałem dać śniadanie.
- Zapomniałaś je na stole.
- Ale boli – Ja pierdolę!
- Jak mnie możesz tak traktować?
I się zaczął tam masować,
Gdzie przed chwilą buta miała.
- Aleś ojcu dokopała!
I tu zeszło z niej ciśnienie,
Bo ruszyło ją sumienie,
Gdy na oczy swe przejrzała
I mu tak odpowiedziała:
- Mogłeś wołać, a nie sapać.
- Jak? Gdy tchu nie mogłem złapać.
- A w ogóle, o co chodzi?
- W czym Ci to, że sapię szkodzi?
- Ja dogonić Ciebie chciałem,
- Przez co tak się zasapałem.
- Lecz już więcej tak nie zrobię,
- Bo zawiodłem się na Tobie!
- Wybacz tato! – Ja nie chciałam,
- Ale się po prostu bałam!
- Za zboczeńca Ciebie wzięłam,
- Przez co tak Ci wygarnęłam
- W Twoje biedne przyrodzenie,
- Przez to nieporozumienie!
I tak chwilę rozmawiali,
Wszystko sobie wyjaśniali
I po dosyć dłuższej chwili,
Razem do domu wrócili.
Bo nie mogła tak rannego,
Ojca zostawić samego.
I się zająć nim musiała,
Po tym jak go skatowała!

A na koniec opowieści,
Mam przesłanie takiej treści:
- Tak nie przejmuj się czasami,
- Zbytnio swymi dzieciakami!
- Bo leśniczy Ci to powie:
- Możesz przez to stracić zdrowie!
- I do serca weź poradę;
- One sobie dadzą radę!

Jak Ci się podobało?

Komentarze (1)

0
0
Uschła brzoza i nie ma już gdzie pisać? A tak lubiłam siąść po drugiej stronie pnia i poczytać...
Zgadzasz się z tym komentarzem?

Dodaj komentarz

Zaloguj się

Witamy na Pokatne.pl

Serwis zawiera treści o charakterze erotycznym, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Decydując się na wejście na strony serwisu Pokatne.pl potwierdzasz, że jesteś osobą pełnoletnią.