Bardzo lubię swego chuja -
to najlepszy mój przyjaciel.
Na mój widok wesół buja,
gdy do kolan zsunę gacie.
Zwykle rośnie na nim meszek,
lecz mu czasem włoski zgalam.
Jedwabisty jego mieszek
lśni jak klejnot wtedy z dala.
Gdy mu zimno, to się kuli
i się staje ptaszkiem małym.
Wówczas mogę go otulić,
gdyż się w garści mieści cały.
Czasem taki jest nabrzmiały,
że wygląda jak maczuga,
z pożądania dryga cały,
a w dół spływa po nim struga.
Lubię zsuwać mu czapeczkę,
by podziwiać główkę małą
i pogłaskać ją troszeczkę,
by przyjemniej mu się spało.
On mnie nigdy nie opuszcza
i jest twardy, kiedy trzeba,
a gdy na brzuch mi się spuszcza,
to wstępuję z nim do nieba.
Nie za gruby jest, ni cienki
i średniego wzrostu raczej.
Gdy na udzie drzemie miękki,
jest tak śliczny jak pisklaczek.
Zaś gdy sterczy dumnie w górę,
zdaje się, że pełni wartę,
ma napiętą mocno skórę
i rozgrzany jest jak marten.
Zdarza się, że w ciasną dupę
wpycha się po same jajca,
chociaż ślizga się w niej super,
trochę czuje się jak zdrajca.
Bowiem woli ponad wszystko
pusie gładko wygolone,
chętnie wejdzie też w piździsko,
co jest bujnie owłosione.
***
Kiedy budzę się przed ósmą
w gotowości sztywny czeka,
by z mu dziurki mogły chlusnąć
ciepluteńkie strużki mleka.
Patrząc na mnie, niemo prosi,
żebym szybko go wydoił,
więc zaczynam go tarmosić,
bo mi żal, że smutny stoi.
On uwielbia, gdy go trzepię,
jak fontanna wtedy tryska
i od razu jest mu lepiej,
bo napięcie z niego pryska.
Ja koniuszek jego mokry
delikatnie w palcach ściskam,
wówczas resztka białych kropli
wolno z niego się wyciska.
Gdy do sucha go wycieram,
on opada i wiotczeje.
Niech odpocznie sobie teraz -
nocą mleczkiem znów mnie zleje.
***
Mówią, że to zwykły kutas,
kłamstwo to go strasznie boli,
bo zaświadczy każda psiuta,
że ją dobrze wypierdolił.
Wszak, gdy laska mnie podnieca
i z rozporka go wyciąga,
on już stoi niczym świeca,
żeby mogła go obciągać.
Gdy już do jej szparki trafi,
wtedy zrywa się z łańcucha.
Nikt na świecie nie potrafi
tak porządnie ją przeruchać.
Niunia zwija się w orgazmach,
głośno jęczy i omdlewa,
z niego zaś gorąca plazma
na jej cysie się wylewa.
Ona bierze go do buzi,
swym języczkiem nektar zbiera,
żeby znów się zrobił duży
i w pizdeczce jej pogmerał.
***
Łezkę z żalu aż uronił,
bo od dawna nie tkwił w cipce,
więc go wsunę do mej dłoni,
by się wszystkich pozbył szybciej.
Pomasuję jego żołądź,
wędzidełkiem się pobawię,
aby było mu wesoło
i wnet spryskał nimi trawę.
***
Bardzo lubię swego chuja,
chociaż krzywy jest on troszkę,
za to kawał z niego zbója,
co niejedną zapiął broszkę.
Jeśli pragniesz też go poznać,
to zapraszam - nawet dzisiaj.
Z nim rozkoszy może doznać
wyposzczona Twoja pisia.
(9-11.05.2022 r.)
to najlepszy mój przyjaciel.
Na mój widok wesół buja,
gdy do kolan zsunę gacie.
Zwykle rośnie na nim meszek,
lecz mu czasem włoski zgalam.
Jedwabisty jego mieszek
lśni jak klejnot wtedy z dala.
Gdy mu zimno, to się kuli
i się staje ptaszkiem małym.
Wówczas mogę go otulić,
gdyż się w garści mieści cały.
Czasem taki jest nabrzmiały,
że wygląda jak maczuga,
z pożądania dryga cały,
a w dół spływa po nim struga.
Lubię zsuwać mu czapeczkę,
by podziwiać główkę małą
i pogłaskać ją troszeczkę,
by przyjemniej mu się spało.
On mnie nigdy nie opuszcza
i jest twardy, kiedy trzeba,
a gdy na brzuch mi się spuszcza,
to wstępuję z nim do nieba.
Nie za gruby jest, ni cienki
i średniego wzrostu raczej.
Gdy na udzie drzemie miękki,
jest tak śliczny jak pisklaczek.
Zaś gdy sterczy dumnie w górę,
zdaje się, że pełni wartę,
ma napiętą mocno skórę
i rozgrzany jest jak marten.
Zdarza się, że w ciasną dupę
wpycha się po same jajca,
chociaż ślizga się w niej super,
trochę czuje się jak zdrajca.
Bowiem woli ponad wszystko
pusie gładko wygolone,
chętnie wejdzie też w piździsko,
co jest bujnie owłosione.
***
Kiedy budzę się przed ósmą
w gotowości sztywny czeka,
by z mu dziurki mogły chlusnąć
ciepluteńkie strużki mleka.
Patrząc na mnie, niemo prosi,
żebym szybko go wydoił,
więc zaczynam go tarmosić,
bo mi żal, że smutny stoi.
On uwielbia, gdy go trzepię,
jak fontanna wtedy tryska
i od razu jest mu lepiej,
bo napięcie z niego pryska.
Ja koniuszek jego mokry
delikatnie w palcach ściskam,
wówczas resztka białych kropli
wolno z niego się wyciska.
Gdy do sucha go wycieram,
on opada i wiotczeje.
Niech odpocznie sobie teraz -
nocą mleczkiem znów mnie zleje.
***
Mówią, że to zwykły kutas,
kłamstwo to go strasznie boli,
bo zaświadczy każda psiuta,
że ją dobrze wypierdolił.
Wszak, gdy laska mnie podnieca
i z rozporka go wyciąga,
on już stoi niczym świeca,
żeby mogła go obciągać.
Gdy już do jej szparki trafi,
wtedy zrywa się z łańcucha.
Nikt na świecie nie potrafi
tak porządnie ją przeruchać.
Niunia zwija się w orgazmach,
głośno jęczy i omdlewa,
z niego zaś gorąca plazma
na jej cysie się wylewa.
Ona bierze go do buzi,
swym języczkiem nektar zbiera,
żeby znów się zrobił duży
i w pizdeczce jej pogmerał.
***
Łezkę z żalu aż uronił,
bo od dawna nie tkwił w cipce,
więc go wsunę do mej dłoni,
by się wszystkich pozbył szybciej.
Pomasuję jego żołądź,
wędzidełkiem się pobawię,
aby było mu wesoło
i wnet spryskał nimi trawę.
***
Bardzo lubię swego chuja,
chociaż krzywy jest on troszkę,
za to kawał z niego zbója,
co niejedną zapiął broszkę.
Jeśli pragniesz też go poznać,
to zapraszam - nawet dzisiaj.
Z nim rozkoszy może doznać
wyposzczona Twoja pisia.
(9-11.05.2022 r.)
Jak Ci się podobało?